Skocz do zawartości

Matka zdradza ojca.


Lethys

Rekomendowane odpowiedzi

Napiszę Ci tak, bo w chuj podobna sytuacja do tej którą miałem ja u siebie, tyle że mnie nie było niestety w domu, siedziałem w Holandii, był za to brat.

 

1) Ojcu nie mów nic, dopierdolisz mu tylko doła. Mój starszy pracował za granicą, ja też robiłem i wiem jak chujowo jest poza własnym domem - lekko nie jest a taka wiadomość jedynie pogrąży. Poza tym bez dowodów, matka może ojca urobić i to Ty wyjdziesz na tego który rozbija rodzinę

2) Nie dawaj znaków matce, jakoby interesowało Cię to co ona robi i z kim - ergo nie "spłosz" jej.

3) Zacznij zbierać dowody, jeśli twoje przeczucie jest mocne i spędza Ci sen z powiek, ogarnij jakąś kamerkę czy podsłuch - tylko na Boga zrób to tak żeby ona tego nie znalazła

4) Zaciśnij zęby, choćby chuj wie do czego by nie doszło, i czekaj na powrót swojego starszego. Wyciągnij go poza dom i pogadaj jak facet z facetem, ojciec z synem, potwierdź to co powiesz dowodami i po prostu wesprzyj, doradź.

 

W moim przypadku było tak że ja ze swoją starszą to miałem stosunek "neutralny" - w sumie od dobrych 5 lat nawet słowem się do niej nie odezwałem - babsko dla mnie nie istnieje. Schemat był podobny

 

- nowa praca

-nowe psiapsiółki

-olanie domu i rodzinki

-pindrzenie się

-odpierdalanie akcji

-odreagowywanie negatywnych emocji w domu i spierdalanie każdemu humoru

 

a pod moją nieobecność mój braciak odkrył m.in kurwa podsłuchy przez nią "poukrywane" - dobrze że zawsze kurwa wszystko dokładnie sprzątał :D

 

Edytowane przez lxdead
  • Dzięki 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pawel93 napisał:

Założyciel wątku chce być lojalny wobec ojca.

Ja powiem tak - jako dziecko (coprawda mające już swoje niemałe dziecko ? ) W ŻADNYM WYPADKU nie zalecam "testów lojalności", "opowiadania się po stronach", robienia za "życzliwego" itp. To cholernie (!) śmierdzący temat jest.

I ni-chu-ja nie spinający się z gorącym wątkiem o lojalności mężatek. Tu mówimy o kompletnie innych założeniach, do których kryzys małżeński jest li-tylko tłem.

 

Relacja dziecko - rodzic (nawet dorosłe dziecko - dorosły rodzic) jest KOMPLETNIE inną płaszczyzną niż relacja partner-partnerka / kumpel-kumpela / przyjaciel-przyjaciel.

Truizm, ale chyba trzeba przypomnieć.

Dlatego ja NICHUJA nie radzę wchodzić w inne buty i bawić się w rozjemcę/informatora/coacha/jak-tam-zwał.

 

Miksowanie się w konflikt małżeński rodziców, ZWŁASZCZA jako dorosła osoba, to stepowanie po polu minowym. Można ujebać sobie obie nogi w trymiga.
Do utraty jest BARDZO wiele - przede wszystkim: relacja rodzicielska.
Do zyskania... Chuja, nic nie ma do zyskania.
Serio.

Ja trzymałbym się na milę od tego tematu. Cuchnie to gównem. Zapytany wprost - powiedziałbym, żeby SAMI SOBIE TO OGARNĘLI MIĘDZY SOBĄ, a ode mnie się odjebali.
Nie bez powodu jedynym wyjątkiem zwalniającym od OBOWIĄZKU zeznań jako świadek, jest zeznawanie w sprawie dot swoich bliskich.

JEDYNE, co można zrobić (i co ja EWENTUALNIE, ale też po przemyśleniu dogłębnym), to porozmawiał z matką, jasno ją informując, że jej zachowania są - conajmniej - dwuznaczne.
I - jeśli ma odpierdalać jakieś wolty - to niech powściągnie konie swojego libido i robi to na tyle dyskretnie, żeby nie siać zgorszenia, gdyż DLA MNIE JEST TO NIEKOMFORTOWE i powoduje kryzysy lojalności rodzicielskiej.


Tłumacząc na polski - "Matka, ogarnij się. Ja nie mam ochoty potem być ciągany po sądach jako świadek, a koniec końców wysłuchiwać pretensji od Was obojga, do wydziedziczenia i wyjebania z chaty włącznie".

4 godziny temu, Pawel93 napisał:

 

A wszelkie sytuacje dążące do naprawienia patologi są nazywane ,,spierdoleniem"

Chłopie, rolą dziecka nie jest robić za poradnię małżeńską/rozjemcę/katalizator rozwodu swoich starych...

Popatrz troszeczkę szerzej...

 

Uważam, że mniejszym złem jest dwoje rodziców, którzy skoczą sobie wzajemnie do gardeł, niż doprowadzenie w dobrej wierze do sytuacji, gdzie oboje skoczą do gardła mnie

 

Sytuacja jest zbliżona do akcji "kumplowi kobita chodzi bokiem, a on wpatrzony w nią jak w obrazek - mówić mu, czy nie?"
 

Nie mówić.
Nie dlatego, żeby dzidzię kryć, tylko żeby kumpla nie stracić, bo przecież "moja myszka jest inna niż wszystkie, a ty zazdrościsz, skurwielu".
Efekt - loszka dalej w tany chodzić będzie, ty kumpla stracisz, a i w dziąsło można zarobić.
Nope.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mosze Red napisał:

Błędne założenie. Znam kilka podobnych sytuacji i zawsze było tak, że wszyscy wiedzieli,

Z dziećmi włącznie ?

4 godziny temu, Mosze Red napisał:

Ukrywanie romansu przez kobietę, która aktualnie przeżywa "romantyczne uniesienia" i "drugą młodość" to jest dla niej kwestia trzeciorzędna. 

Do tego dochodzi chęć zemsty na mężu/ partnerze za krzywdy w 5% faktyczne, w 95% urojone, czyli kopulacja w tzw. łożu małżeńskim z kochankiem to standard. 

Tak tylko tu jest sytuacja odrobinkę inna. A nawet rzekłbym, że znacząco inna.

Mianowicie - wie o romansie syn.

Czy matka wie o tym że wie syn - tego nie wiem. Ale skoro doszło do sytuacji, że syn ujrzał jej domniemanego kochanka w swoim domu - to trudno sądzić by matka o tym nie wiedziała.

 

3 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

JEDYNE, co można zrobić (i co ja EWENTUALNIE, ale też po przemyśleniu dogłębnym), to porozmawiał z matką, jasno ją informując, że jej zachowania są - conajmniej - dwuznaczne.

To jest słuszna porada, ale jak wspomniałem - musi być poprzedzona zebraniem niezbitych, niepodważalnych i twardszych od diamentu dowodów.

Bo jesli takowych nie będzie - to matka syna obśmieje albo - czego prawdopodobieństwo szacuję na 99% - uderzy w emocjonalne tony z gatunku "jak możesz o takie rzeczy własną matkę podejrzewać", no i że "ja nigdy"

 

Jest oczywiste, że matka tak powie. Bo to normalne zachowanie kazdej kobiety postawionej w trudnej dla niej sytuacji, zwłaszcza przed własnym dzieckiem.

Przy założeniu, że ten romans rzeczywiście skutkowałby problemem w małzeństwie - czyli nie ma ani sytuacji że za zgodą męża, ani sytuacji, że mąż też już kogoś ma i planowane jest rozejście się małzonków.

 

Tyle, że jesli są dowody - to wtedy riposta do mamy jest taka:

"Polski premier Mikołajczyk w rozmowie z brytyjskim premierem uwielbiającym cygara i whisky rzekł:

- Polska nigdy nie zgodzi się na oddanie Wilna i Lwowa

Winston Churchill na to odparł:

- Panie premierze, słowo "nigdy" to takie określenie, którego nie wolno nikomu zabronić wypowiadać.

 

Po czym dajesz do zrozumienia co wiesz. Ale w sposób jaki podałem wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Pawel93 napisał:

2) co do telefonu na zamkniętym balkonie - a może ma jakąś (nie daj Boże) chorobę i rozmawia z lekarzem albo psychologiem o sprawach intymnych tak żebyś nie słyszał?

3) co do tego Alvaro to nie wiadomo - może to naprawdę zwykły kolega? przyłapałeś ich na jakiejś znaczącej chwili

No i to są słuszne i trzeźwe uwagi. Moim zdaniem jesteś zbyt @Lethyswyczulony na wszelkie akcje ze strony Pań + emocje bo to jednak rodzice. Jak mówi chińskie (a może japońskie? Nie, chyba jednak chińskie) przysłowie: "Gdy masz w ręku młotek, wszystko wokół wygląda jak gwóźdź". Młotek - wiedza z forum, gwóźdź - schemat.

 

Nasi rodzice to tacy sami ludzie jak inni, mimo że czasem też o tym zapominamy. A może ona wychodzi na balkon, bo zwyczajnie chce pogadać z kimkolwiek tak, żebyś Ty nie słyszał? Każdy przecież potrzebuje prywatności. Jak chciałeś mieć swój pokój jak byłeś mały, to przecież nie dlatego że od razu montowałeś tam broń i wciągałeś kreskę popijając piwem. 

 

Ma nowe koleżanki, bo ma nowe środowisko i jest to normalne - nie chce przepaść społecznie w nowej grupie. I ma prawo mieć kolegów. 

 

I poza tym wszystko to co @Stary_Niedzwiedznapisał - to są dorośli ludzie. Jak mamy temat o kolega h i kumplach, to wszyscy Ci piszą, by nie mówić. A rodzice to jeszcze delikatniejszy temat. Sorry, ale to ich sprawy po prostu. Są dorośli.

 

Max to obserwacja, jakieś twarde dowody, jeśli to Cię uspokoi i interwencja w absolutnej ostateczności. 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus, być może faktycznie przesadzam. Też, jak odbieram telefon, to zamykam się w pokoju, bo nie lubię zwyczajnie w świecie, jak ktoś mi podsłuchuje, o czym mówię, albo słyszy, co mówi przez głośnik osobą, z którą prowadzę rozmowę.

 

 Zdaję sobie sprawę, że mogłem sobie wkręcić te wszystkie rzeczy, tym bardziej, że nie mam żadnych twardych dowodów na jej zdradę - ot, kilku miesięczna obserwacja zachowań matki i zmiana jej zachowania w związku z nową pracą.

 

 Wnioski na teraz:

 

 Dalsza obserwacja zachowań mojej rodzicielki w celu zebrania (bądź nie) dowodów zdrady + gęba na kłódkę. 

 

 Przespałem się z tymi myślami i emocje już mi puściły, także jest ok.

 

 Dzięki Bracia za wszystkie komentarze i porady, jak i za szybki odzew i wsparcie.

 

 Pozdrawiam!

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Headliner napisał:

Z matką mógłbyś pogadać o swoich obawach.

O tej pewności mówię, żeby Twój ojciec nie zrobił niczego głupiego na podst. Twoich domysłów.

Nie działaj też pochopnie.

Gdyby tak zrobił, popełnił by wielki błąd. A dlaczego? Powiedz babie, że masz obawy, domyślasz się itp,. Co zrobi kobieta? Wysłucha i zacznie uważać, kryć się oraz zabezpieczy się przed wpadka jaka jest romans. Żadne logiczne argumenty na kobiety nie działają. To tak jak byś mówił alkoholików, że ma problem. Co ci odp uzależniony? Że to ty masz problem i doszukujesz się dziury w całym. Jeszcze nie poznałem kobiety, która przyznała by się do błędu bijąc się mocno w pierś!

Edytowane przez Still
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still

Prawdopodbnie masz rację, co do takiej reakcji. Tylko czy ujawnienie romansu będzie korzystne dla ojca w obecnej sytuacji ? W sensie zbieranie twardych dowodów i wysyłaniu mu, załóżmy, zdjęć z kochankiem. Jeśli facet jest twardy, przestanie wysyłać kasę i będzie miał na nią wyjebane ale ilu jest takich gości?

Większość zareagowała by bardzo emocjonalnie jak przypuszczam.

Myślę, że tu trzeba działać tak, żeby zdradzonemu facetowi nie stała się krzywda, ewentualnie aby na maxa zminimalizować jej efekty a nie za wszelką cenę udowodnić, że żona ma kochanka. 

Jeszcze inną sprawą jest, że sprawa nie jest pewna na 100 %.

Rozmowa z matką mogłaby spowodować albo ukrywanie się albo zaprzestanie tego całego bałaganu, co mogło by być rozwiązaniem tymczasowym.

Rozmowa na zasadzie

Słuchaj mamo, nie podoba mi się, że wypraszasz mnie na noc z domu, że dużo imprezujesz i że odwiedzają Cię jacyś obcy goście - myślę, że jest to dziwne i nie w porządku w stosunku do ojca.

Takie jest moje zdanie i oczywiście nie uważam, że muszę mieć rację.

Edytowane przez Headliner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Lethys napisał:

Przespałem się z tymi myślami i emocje już mi puściły, także jest ok.

I dobrze, bardzo dobrze bracie. Działaj rozważnie. 

 

Dopiero teraz w sumie zwróciłem uwagę na tytuł i jest bardzo znaczący: "Matka zdradza ojca". Żadnych znaków zapytania nawet. A okazuje się, że w sumie żadnych jednoznacznych przesłanek nie ma, co najwyżej poszlaki. Oczywiście to normalne, sam bym pewnie się najpierw zagotował i pomartwił, ale daj im żyć swoimi życiami:) 

 

Ta wyprowadzka dobrze Ci zrobi, tak myślę:) 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Bonzo napisał:

Z dziećmi włącznie ?

 

Zdarzało się. Dzieci często nie mają pojęcia jak zachować się w takiej sytuacji, często nie robią nic bo boją się utraty jednego z rodziców.

 

7 godzin temu, Bonzo napisał:

Czy matka wie o tym że wie syn - tego nie wiem. Ale skoro doszło do sytuacji, że syn ujrzał jej domniemanego kochanka w swoim domu - to trudno sądzić by matka o tym nie wiedziała.

Kobieta ma 101 wymówek, na każdą rzecz, którą robi, która podejrzanie wygląda itp. Do momentu "złapania za rękę" będzie zaprzeczać i wmawiać, że sobie to ubzdurał, a dajmy na to Pan Henio to kuzyn koleżanki, który przyszedł naprawić coś tam/ pomóc przy czymś tam. Nawet się znajdzie koleżanka, która przytaknie, że Pan Henio to faktycznie był kuzyn i przyszedł zrobić to i to. Zanalizuj sobie ile razy w swoim życiu usłyszałeś prawdę od niewiasty jeśli kwestia dotyczyła czegoś co mogło ci się nie spodobać? 

 

Taka prawdomówność zdarza się na końcowym etapie związku, jak jest już nowa gałąź zabezpieczona, a faceta trzeba zranić na do widzenia, przy założeniu oczywiście, że konsekwencje nie będą poważne takiego zachowania, bo jeśli mimo zerwania obawia się konsekwencji to będzie misiu jesteś wspaniały ale nie pasujemy do siebie .....

 

Co bym zrobił na miejscu @Lethys?

 

1 Uzyskał 100% pewność i dowód. Wiem, że wiążę się to ze szpiegowaniem matki, ale zrobiłbym to dyskretnie. W wypadku gdybym miał rację, przechodzę do dalszych działań, nie mam racji, nikt się nigdy nie dowie, że sprawdzałem.

 

2 Jeśli miałem rację, przekazuję informację anonimowo ojcu. 

 

3 Jeśli później padną jakieś pytania ze strony ojca np. czy matka prosiła o opuszczanie domu na noc, to odpowiadam jak było. Tak prosiła, mówiła, że chce spędzić wieczór z koleżankami. itd. itp.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sugerujecie, że mamusia wychodzi na balkon, żeby porozmawiać być może o jakiejś tajemniczej chorobie którą nie chce martwic bliskich?

Jednocześnie w domu zjawia się jakiś byczek. Prawdopodobnie jest to jakiś wysokiej klasy specjalista, właśnie od tej tajemniczej choroby.

Myślę, że ta choroba to groźne (jednak nie tak rzadkie) "Niedobolcowanie".

 

Ciekawe też, że najwięcej wątpliwości w winę mamusi mają osoby które pisały peany o tym jak fajnie i zdrowo jest bzykać mężatki. :D

Kolega @Lethys przedstawił fakty od których każdemu zaczęłyby bić wszelkie alarmy:

A teraz chcą przekonywać, że 2+2 daje nam 5.

 

Zbieraj dowody. Przekaż je ojcu, niekoniecznie bezpośrednio.

 

 

 

 

Edytowane przez Pozytywny
  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Bonzo napisał:

3. Złóz matce taką propozycję - albo kończysz z tym i o sprawie zapominamy (każdy ma prawo do chwili słabości), albo powiem ojcu o wszystkim.

 

Sorry, ale to w nawiasie brzmi, jak chujowe tłumaczenie się kobiety ze swojej zdrady. Wrzuciłbym to do jednego wora razem z tekstami typu "byłeś za dobry", "nie było Cię", "zaniedbywałeś mnie", "miałam prawo do chwili słabości".

Bez jaj ludzie. Tłumaczenie zdrady chwilą słabości? I jeszcze Ty to piszesz Bonzo? Aż żal czytać takie kwiatki, serio. Tym bardziej, że pada to z ust (a raczej z klawiatury) osoby, która nie widzi nic złego w zaliczaniu zajętych, ale nie o tym ten temat.

Moim zdaniem powinieneś zbierać dowody, przetrzepać jej telefon, porobić screeny, albo zdjęcia smsów, ewentualnie jakaś kamerka w pokoju.

Jak już będziesz miał coś poważnego, to przedstawiasz to ojcu, kiedy wróci z roboty.

Jeśli dowód będzie niepodważalny, tak samo jak wina matki, to poradziłbym nawet ojcu pójście z tym do adwokata, bez wiedzy matki oczywiście i złożenie papierów rozwodowych, ale to już leży w gestii ojca.

Ja, jako syn, czułbym się wręcz zobligowany do powiedzenia tego własnemu ojcu. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Pozytywny napisał:

Sugerujecie, że mamusia wychodzi na balkon, żeby porozmawiać być może o jakiejś tajemniczej chorobie którą nie chce martwic bliskich?

Jednocześnie w domu zjawia się jakiś byczek. Prawdopodobnie jest to jakiś wysokiej klasy specjalista, właśnie od tej tajemniczej choroby.

Ja dałem tylko przykład tego, że rozmowa w zamknięciu na balkonie nie musi być w 100% równoznaczna z jakąś zdradą,

Może zamyka się na balkonie podczas rozmów telefonicznych bo ma jakieś sprawy intymne, z którymi chodzi do lekarza? a może po prostu nie lubi być podsłuchiwana podczas rozmowy? Jak ja rozmawiam przez telefon to też robię wszystko aby nikogo w pobliżu nie było, zamykam się w pokoju albo odchodzę gdzieś w pole i tu nie ma nic wspólnego ze zdradą - po prostu nie chcę by ktoś podsłuchiwał, komentował albo potem wypytywał o czym tam rozmawiałem itp.

 

Najlepsze jest to, że jak na razie nie ma ani jednego twardego dowodu na zdradę.

 

Masz rację - w mieszkaniu został przyłapany jakiś Alvaro z matką i na czym to zostali przyłapani? na piciu piwka i paleniu papierosków, no normalnie szczyt wszystkiego :)

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Pozytywny said:
5 hours ago, Pozytywny said:

Jednocześnie w domu zjawia się jakiś byczek. Prawdopodobnie jest to jakiś wysokiej klasy specjalista, właśnie od tej tajemniczej choroby.

Co więcej, jestem prawie pewien, że mama szykuje przyjęcie niespodziankę dla powracającego męża.

To by wyjaśniało te telefony oraz kolesia, który musiał być organizatorem przyjęć.

Koleś jest także hydraulikiem, mechanikiem i złotą rączką.

 

Do autora na spokojnie działaj bez emocji, rozglądaj się i obserwuj jak będziesz miał dowody niezbite wtedy będziesz się martwił co zrobić.

Z matką nie gadaj nie ma sensu.

Nikomu ze znajomych i rodziny także nie mów o swoich podejrzeniach. Zostaw to dla siebie przynajmniej na razie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, blck.shp napisał:

Bez jaj ludzie. Tłumaczenie zdrady chwilą słabości? I jeszcze Ty to piszesz Bonzo? Aż żal czytać takie kwiatki, serio.

 

A kto niby ma inny to napisać jak nie ja ? Moralizatorzy co sie ciskają na to, że ruchanie mężatek jest be ? Bez jaj :)

 

Ja doskonale rozumiem kobiety. I wiem, że takie "chwile słabości" sa zjawiskiem u nich normalnym i powszechnym - co trzeba po prostu zaakceptowac i się nauczyć z tym życ przyjmując właściwą postawę.

Dlatego nigdy nie wnikałem czy kobiety, z ktorymi byłem dochowywały wierności czy nie dochowywały.

Od 6 lat nie mam tego "problemu". Dałem sobie spokój z tzw "stałymi związkami" - relacje dorywcze są znacznie tańsze, mniej problematyczne, a dzięki nim masz i tak więcej niż gdybyś tkwił w małzeństwie czy innym LTR.

 

W rozmatrywanym wątku tymczasem mamy do czynienia z matką. Matce wybacza się znacznie wiecej niż własnej żonie.

I jesli powiesz matce - matka, nieładnie, zdradzasz ojca. Ale rozumiem Cię, masz swoją chwile słabości, jestes kobietą przecież. No ale ja wiem że jest jak jest, wiec kończ już z tą chwilką i wracaj do normy. Bo jak nie - to ojcu powiem.

 

1 godzinę temu, blck.shp napisał:

Tym bardziej, że pada to z ust (a raczej z klawiatury) osoby, która nie widzi nic złego w zaliczaniu zajętych, ale nie o tym ten temat.

Alez oczywiście że nic złego nie widzę. Bo wiem, że kobiety takie "chwile słabości" posiadają. A skoro tak jest  - to czegóż chciec wiecej ? - korzystać po prostu, oczywiście z głową i umiejętnie :)

To jest jej chwila słabosci i - jesli sprawa wylizie na światło dzienne - to ona się z tego tłumaczyć będzie. Męzowi, a synowi to już niekoniecznie.

 

Krótko mówiac - zupełnie nie rozumiem co Ci się nie zgadza w tym co napisałem. Ale mam nadzieję, że wyjaśniłem

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Lethys napisał:

być może faktycznie przesadzam.

Jeszcze dwa dni temu bym różne pierdolimoto pociskał.

 

Ale obecnie nic nie przesadzasz. Tylko według mnie nie padł jeden pogląd na sprawę lecz blisko był brat @Stary_Niedzwiedz.

Jeśli założymy iż faktycznie masz racje w 102%(jak tyż  uważam jakom exsior/ dodatkowo mam podobne kombo w bliskiej rodzinie)to: musisz zobaczyć jak ciebie ewentualnie to dotknie/jebnie.

Obstawienie się po jakiejkolwiek ze stron będzie ewidentną zdradą drugiej bo obojga są rodzicami.

Pierdololamento, że może się tak umówili nie dotyczy Ciebie(absolutnie wcale) bo od Ciebie nie wymagali postawy bezstresowego postrzegania świata tylko na pewno narzucili normy społeczne którym teraz przeczą. To spowoduje dysonans poznawczy, obciążenie  na lata.

 

Reasumując szykuj się jak Polska do wojny pomiędzy rosja vs niemcy.(jesteś i zawsze będziesz po między nimi) Zbieraj zasoby/dowody/sprzymierzeńców(rodzina po obu stronach) alternatywy na resztę żywota.

W przypadku ewentualnego rozwodu staniesz się balastem(mieszkanie) i karta przetargową(alimenty jako 20 latek jeszcze kontynuujesz edukacje).

Tak czy siak falauuuut nadchodzi, a to co widzisz to świst` nuka` lecącego z nieba ponad chmur.

Osobiście z doświadczeń nie sądzę aby na jednym romansie się skończyło(bo on mi nie dawał tego czego potrzebowałam..oczywiście ojciec zapewne kasiure przysyłał ale....zawsze to ale).

  

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

Bardzo możliwe, że dobrze przypuszczacie i wasze podejrzenia są słuszne. Jednak moim zdaniem to są na razie jedynie poszlaki, a kobieta, mama Autora, została już osądzona, skazana zaocznie i wydano na nią wyrok. Nie przesadzajmy. Jakie zbieranie dowodów? Przecież nie ma jeszcze żadnej winy, żadnego przestępstwa. Żadnego, póki co, romansu.

 

@Stary_Niedzwiedzrozumiem, że sam zawsze ze wszystkimi przez telefon rozmawiasz o wszystkim? A jeśli nie, to co ukrywasz? Nie popadajmy w paranoję. Zwłaszcza, że autor sam napisał w pierwszym poście, że pisze pod wpływem emocji. Jeszcze raz. Obserwacja to max, co można i powinno się w tej sytuacji zrobić.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lethys  Wyobrażam sobie, że możesz mieć niezły bigos w głowie. Z jednej strony strach przed "prawdą" (wynikającą z podejrzeń i pewnych obserwacji, które wpisują się w schemat i prawa, które na forum uznajemy za powszechną regułę). Umysł świruje w takich sytuacjach i w poplątaniu z emocjami - wypluwa mało obiektywny wynik. Z drugiej strony brak twardych dowodów + mechanizm zaprzeczenia (bo w końcu to matka i wolałbyś by to co podejrzewasz nie stało się prawdą). 

Trudno coś radzić, bo "zbieranie dowodów" zakłada, że dowody są .... tylko w przyszłości :) 
Naprawdę znalazłeś się w potrzasku, ale jeśli miałbym coś doradzić to zdystansowanie się do tematu i zajęcie się swoimi sprawami. 

Przypomniała mi się taka scena/wątek z American Beauty - tam facet bał się i nienawidził pedałów (sam był) i tak go to jechało, że przekształcał rzeczywistość do tego stopnia, że zrobił ze swojego syna pedała. Zobaczył co chciał. Ota ta scena. 

 

 

Oczywiście to tylko film. Ale zwróć uwagę na to jak nasz umysł jest wybiórczy i udowadnia naszą "rację". To Ego broni tego co stworzyło. To początek fobii, paranoi i ogólnego pomieszania. 

 

Czasem sprawy wyjaśniają się same i odpowiedz przychodzi sama jak nie "pomagamy" jej.  Heh, w tym samym filmie główny bohater Lester - o romansie swojej żony dowiaduje się zupełnie przypadkiem. 

Teraz możesz czuć się mocno nieprzyjemnie i chcesz jak najszybciej znaleść odpowiedz na dręczące pytania - chcesz dobrze, ale czasem to się źle kończy. 

Bądź ostrożny - już Bracia o utracie nóg na tym polu minowym wspominali :)

Z własnego doświadczenia: Jak miałem tyle lat co Ty, mój ojciec dostał jakiegoś ataku zazdrości. Dla mnie to był jakiś absurd wyssany z palca (matka siedziała zawsze w domu na odludziu i nigdy jej i wogóle nie było nic co mogło dać takie podejrzenia). Ale on ześwirował, odpaliły się jakieś urazy z przeszłości, jego alkoholizm i cieżkie czasy, bo zostali sami, bo dzieci wyfrunęły z gniazda. Uwagę skupił na matce i szukał dowodów jej miłości, a ona była na to wkurwiona i niedostąpna. Może go nie kochała, ale też nie kochała nikogo innego, ani nie szukała tego. Było im obojgu ciężko gdy zostali w tym małżeństwie sami, bez dzieciaków. Jazdę robił żenującą. Ona w końcu uciekła i przyjechała do mnie na kilka nocy (jakiś tam pretekst, bo dopiero później się dowiedziałem o co chodzi). Oczywiście on utrzymywał, że się puściła. No to było słabe. 

Niejeden już ześwirował i doszukał się zdrady - bo sam od początku w to wierzył. Niska samoocena, postawa ofiary i klaruje się myśl "musi mieć kogoś".
Z czasem życzenie podświadomości spełnia się.    

Nikt tu na forum nie wie co tak naprawdę widziałeś, jakie różnice w zachowaniu się pojawiły i jak je "ubarwiłeś" swoją interpretacją. 

Nie brudź sobie rąk - poczekaj aż trup wroga sam przypłynie. Spokojnie obserwuj z otwartym umysłem. 





  

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Szkaradny napisał:

Z własnego doświadczenia: Jak miałem tyle lat co Ty, mój ojciec dostał jakiegoś ataku zazdrości. Dla mnie to był jakiś absurd wyssany z palca (matka siedziała zawsze w domu na odludziu i nigdy jej i wogóle nie było nic co mogło dać takie podejrzenia).

Dotknąłeś kolejnego ciekawego zagadnienia.

Dla mnie mega idiotycznego - chorobliwej zazdrości.

 

Wyobraźmy sobie (co nam szkodzi sobie wyobrazić ?) że jest sobie małzenstwo. On - chorobliwy zazdrośnik, a ona - zupełnie przeciętna kobieta jakich tysiące. Moze to byc krotko po ślubie, kiedy dama jeszcze nie zdązyła zdradzić.
Mąż - jebnięty zazdrośnik  - co chwilę jej wygaduje - "a ty znowu u kochanka byłaś, a ty znowu gdzieś się gziłas, a dla kogo tak ładnie się ubrałaś, a dlaczego te nowe perfumy, pewnie dla kochanka"
I takie pierdu gwizdu, wynikające z fiksum dyrdum w głowie - pociska kobiecie 24/7/365.

W dodatku - opierdoli od czasu do czasu.

 

Co sobie taka kobieta pomyśli ?

"A ten moj stary ciągle pierdoli, że się bzykam na boku, że jestem niewierna, opierdala mnie, twierdzi że mam kochanka, a ja przecież nie mam żadnego kochanka, gdybym miała to dopiero byłoby.....yyyy właśnie, co byłoby ? Ano to samo byłoby, tak samo by do mnie startował, strzelał z ryjca i pierdolił trzy po trzy. Ale ja miałabym kochanka (niewątpliwa korzyść), a w dodatku - wiedziałabym przynajmniej za co te codzienne marudzenia i opierdole dostaję"

 

I co ?

 

I www.victoriamilan.pl.

Dama uwalnia pasję i znajduje romans.

 

Jest rzeczą całkowicie oczywistą i nie wymagająca dalszego uzasadniania, że człowiek traktowany jak przestępca - zaczyna się zachowywać jak przestępca.

To całkowicie normalne. Skoro uważa się, że on kradnie (choć nie kradnie) i traktuje cały czas jak złodzieja  -to on w końcu coś zajebie by przynajmniej wiedzieć za co zbiera ten dym.

 

Jak już dawno temu wspominałem - zazdrośc to idiotyzm.

Bo zazdrość zawsze, ale to zawsze prowadzi do dymu. Gdyż:

 

1. Jesli jest zasadna - to znaczy że był skok w bok. Skutek -> dym

2. Jesli nie jest zasadna - to znaczy, że "ty mi nie ufasz". Skutek -> dym

 

Dym jest konieczny w dwóch, a na siłe trzech przypadkach:

 

1. Dyskoteka - wytwarza się tzw "maszyną do dymów" dym dla efektów (typu Ekwador Manieczki)

2. Wędzarnia

3. Ponoć diesel musi dymić.

 

Z wagi na fakt, że żadna z przesłanek wyszczególnionych w punktach 1-3 powyżej - w małzenstwie ani innym związku damsko - męskim nie zachodzi - zazdrośc jest głupotą..

Gdyż małzenstwo to nie dyskoteka, to nie zakłady mięsne ani małzeństwo to nic co mogłoby być oparte na obiegu Seiliger-Sabathe.

 

Godzinę temu, Szkaradny napisał:

Ale on ześwirował, odpaliły się jakieś urazy z przeszłości, jego alkoholizm i cieżkie czasy, bo zostali sami, bo dzieci wyfrunęły z gniazda.

Gorzała. Panie. Kolejny szeroki temat.

Pić trzeba umić - jak to powiadał klasyk, zakąszać zresztą też :)

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, mówicie, że rozmowy przez telefon i gościu na herbatce to żaden dowód.

 

Zapominacie jednak o tym:

 

W dniu 30.05.2018 o 17:21, Lethys napisał:

3. Jej nowe koleżanki to w większości samotne milfy, które mają na boku jakichś kochanków.

To jest źródło problemu.

Koleżanki się chwalą swoimi młodymi, jurnymi kochankami.

Przeżywają na nowo chwile uniesienia, są pożądane a ona co? Nie dość, że bez kochanka to mąż za granicą.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lethys, tak jeszcze mi się nasunęło jak patrzę na tytuł Twojego tematu. "Matka zdradza ojca." - temat jest chwytliwy i skłania do dyskusji, ale jest li tylko ryzykowną oceną opartą na Twoich domysłach.

Wiem że poszlaki są, są też emocje i skróty myślowe, są relacje syn-matka, syn-ojciec, ale podkreślam - ochłodź emocje w tym temacie i wczytaj się w podpowiedzi Braci.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.