Skocz do zawartości

Matka zdradza ojca.


Lethys

Rekomendowane odpowiedzi

@Lethys Ojciec dowiedział się od Ciebie? Skąd wpadł na pomysł sprawdzania billingów? 

 

Tak czy siak teraz to bym nic nie robił. Ojciec już wie, to sprawa między nimi. Zastanawiałem się, co Ci radzić, jak ojciec nie wiedział, wtedy był jakiś dylemat. Teraz już "najgorsze" za Tobą. On ma wszelkie potrzebne informacje do tego żeby drążyć. To jest zasadniczo sprawa między nimi. Ty musisz myśleć o sobie, bardzo prawdopodobne że skończy to się rozpadem rodziny. 

 

Ja bym w żadne szpiegowania matki nie dał się wciągnąć. Natomiast to co widziałem po prostu bym powiedział, gdyby mnie o to zapytano.W rozmowie rodzinnej, przed sądem, wszędzie.  Rozumiem, że chcesz pomóc ojcu, ale nie daj się wciągnąć w ich grę. Nie daj się użyć na tej wojence, bo największe koszty emocjonalne poniesiesz Ty.

 

Aha, gdyby matka się wypierała, że ją oczerniasz, konfabulujesz, to masz pewien dowód, że nie wymyśliłeś tego na poczekaniu. Twoje wcześniejsze wpisy z tego forum. To oczywiście nie dowód że podejrzenia zdrady są słuszne, tylko tego, że miałeś podejrzenia wcześniej i nie wyssałeś tego wszystkiego z palca. 

 

To tak na wypadek gdyby mamusia utrzymywała, że synek jest pod przemożnym wpływem patologicznie zazdrosnego tatusia.

 

Trzymaj się.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Gravedigger said:

@Lethys

@RealLife, ja to się zastanawiam, skąd u Ciebie taka niechęć do innych samców?

 

Kiedyś za moich czasów, dostawało się wpierdol od rodziców, jak się zasłużylo. 

Człowiek się złościł, ale i tak kochał, a teraz w dorosłym życiu, to nawet wdzięczny jest, że ktoś mu oleju trochę do głowy wbił. 

 

 

Szklanka jest do połowy pełna. Ty nazywasz to niechęcią do samców ja zaś doceniam wkład matki i jej poświęcenie dla Lethysa przez wiele lat. Nie wiem jaką matka była ale zakładam że normalna, czyli nie zasługuje aby syn ja szpiegował. 

 

W wątkach o zdradzających żonach, część braci wypowiada się że to nie moralne i że spierdolina. Namawianie syna aby zbierał dowody na matkę to jest pukanie do tej spierdoliny od dołu. 

 

Mam nadzieję, że autor przyjmę pozycję neutralna i pozwoli rodzicom rozwiązać ten problem przez ich samych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, RealLife napisał:

Mam nadzieję, że autor przyjmę pozycję neutralna i pozwoli rodzicom rozwiązać ten problem przez ich samych.

Taki mam zamiar. Zauważyłem, że za dużo mnie to kosztuje emocjonalnie - takie akcje.

 

 Chciałbym tylko jak naj najlepiej "zabezpieczyć" ojca, nie przez szukanie dowodów, ale nakierowanie go.

Edytowane przez Lethys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to sprawa powinna zostać wyjaśniona przez Ciebie jeszcze przed przyjazdem ojca i bez informowania go o problemie.
Z tym jest jak z chorobą - nie zaleczona odpowiednio szybko staje się przyczyną poważnych konsekwencji.

 

Co powinieneś był zrobić? Zdobyć jednoznaczne dowody, doprowadzić do konfrontacji z "Marzeną" i solidnie oklepać gościa dając matce żółtą kartkę bez informowania ojca o problemie.

 

Co możesz zrobić teraz? Wspierać ojca psychicznie, a w przypadku rozprawy rozwodowej poświadczyć o rozpadzie małżeństwa z winy matki. Co do oszczędności ojca - ojciec może dokonać "darowizny" na Ciebie (w przypadku najbliższej rodziny od darowizny nie ma żadnego podatku) i Twoja mama nic z tych pieniążków nie zobaczy. 

 

Trzymajcie się.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie.

 

Nowe fakty:

 

 Ojciec oczywiście nie powstrzymał się i pogadał o tym z matką.

 

 Powiedział jej, że ma przy nim zadzwonić do "Marzeny" i jak odbierze gość, to ma dać do telefonu "Marzene". Matka zadzwoniła, odebrał ten facet, a matka zamiast powiedzieć: "Daj Marzene", to krzyknęła :" On nas podejrzewa o zdradę", na co on: "Marzeny nie ma, jest na budowie" i koniec rozmowy. Potem ojciec dzwonił, ale gość nie odbiera.

 

 Co mi się nie podoba:

 

 1. Reakcja matki

 2. Marzena jest w nocy na budowie, nie ma ze sobą telefonu i odbiera go jakiś gość.

 

 Po chwili przyszła do mnie matka i zapewniła mnie, że żadnego chłopa nie ma, żadnych romansów, ojciec sobie coś ubzdurał, że ona jest za stara na takie rzeczy i dla niej najbardziej liczy się rodzina.

 

 Moment później przyszedł ojciec i powiedział poprostu: "Nie wierzę jej"

 

 Co myślicie?

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Ja myślę, że to już spalona akcja.

Wątpię, że uda Wam się teraz dociec prawdy.

Jeżeli miała romans, to teraz będzie się dobrze z tym kryła, a jeżeli jest niewinna, to Ojcu zawsze będzie to chodzić po głowie i nigdy nie będzie w 100% pewny.

 

Może faktycznie odpuść i daj Ojcu się wykazać.

Może sam wpadnie na jakiś rozsądny pomysł.

 

Ja na Jego miejscu, napewno za wszelką cenę chciałbym mieć 100% pewności, a to niestety wiąże się z inwigilacją.

Ta niepewność, będzie go trawić od środka, a temat domniemanej zdrady, będzie wracał przy każdej kłótni. 

Edytowane przez Gravedigger
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Lethys napisał:

Dzięki Panowie.

 

Nowe fakty:

 

 Ojciec oczywiście nie powstrzymał się i pogadał o tym z matką.

 

 Powiedział jej, że ma przy nim zadzwonić do "Marzeny" i jak odbierze gość, to ma dać do telefonu "Marzene". Matka zadzwoniła, odebrał ten facet, a matka zamiast powiedzieć: "Daj Marzene", to krzyknęła :" On nas podejrzewa o zdradę", na co on: "Marzeny nie ma, jest na budowie" i koniec rozmowy. Potem ojciec dzwonił, ale gość nie odbiera.

 

 Co mi się nie podoba:

 

 1. Reakcja matki

 2. Marzena jest w nocy na budowie, nie ma ze sobą telefonu i odbiera go jakiś gość.

 

 Po chwili przyszła do mnie matka i zapewniła mnie, że żadnego chłopa nie ma, żadnych romansów, ojciec sobie coś ubzdurał, że ona jest za stara na takie rzeczy i dla niej najbardziej liczy się rodzina.

 

 Moment później przyszedł ojciec i powiedział poprostu: "Nie wierzę jej"

 

 Co myślicie?

Odpierd...ście z ojcem "telenowelę".

Podzielam zdanie @Gravedigger

Sorry, że tak dosadnie, ale nie wytrzymałem, niby 2 dorosłych chłopów, a pomysły jak z telenoweli. Teraz to się będzie ciągnęło ze 100 odcinków.

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie.

Skoro już ruszyłeś tą sprawę, to doprowadź ja do końca. I nie koniecznie musisz angażować w to swojego ojca, skoro jest taki w gorącej wodzie kąpany.

 

Teraz ta sprawa będzie się za wami ciągnęła do końca życia. Musisz zdobyć dowody na zdradę lub niewinność. Ale z rozsądkiem i na zimno, a nie tak jak dzisiaj.

Edytowane przez Carleon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Lethys napisał:

Dzięki Panowie.

 

Nowe fakty:

 

 Ojciec oczywiście nie powstrzymał się i pogadał o tym z matką.

 

 Powiedział jej, że ma przy nim zadzwonić do "Marzeny" i jak odbierze gość, to ma dać do telefonu "Marzene". Matka zadzwoniła, odebrał ten facet, a matka zamiast powiedzieć: "Daj Marzene", to krzyknęła :" On nas podejrzewa o zdradę", na co on: "Marzeny nie ma, jest na budowie" i koniec rozmowy. Potem ojciec dzwonił, ale gość nie odbiera.

 

 Co mi się nie podoba:

 

 1. Reakcja matki

 2. Marzena jest w nocy na budowie, nie ma ze sobą telefonu i odbiera go jakiś gość.

 

 Po chwili przyszła do mnie matka i zapewniła mnie, że żadnego chłopa nie ma, żadnych romansów, ojciec sobie coś ubzdurał, że ona jest za stara na takie rzeczy i dla niej najbardziej liczy się rodzina.

 

 Moment później przyszedł ojciec i powiedział poprostu: "Nie wierzę jej"

 

 Co myślicie?

Na 99,99% Twoja mamuśka zdradza. Oczywiscie ze zadnej Marzeny nie mialo prawa tam byc, więc musiała cos wymyśleć żeby ostrzec kochanka. To fakty. Ale zjebaliście sprawę bo teraz bedzie 100x cięzej o twarde niezbite dowody.

Musialbyś jej już teraz jakiś podsluch założyc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lethysjedyna rada na teraz: oni mogą robić różne głupoty, to nie jest normalna sytuacja i możesz na tym ucierpieć. Pamiętaj, że nie Ty odpowiadasz za nich tylko oni za Ciebie i siebie nawzajem. Tak byłoby idealnie ale być może nie będzie, wręcz możesz się stać narzędziem w konflikcie który się rozpoczął. Więc przede wszystkim priorytetem dla Ciebie powinieneś być Ty sam i Twoje cele. Zabezpiecz się, potem troszcz się o nich.

 

A ojciec sprawy nie spalił tylko po prostu... spierdolił doszczętnie. Takie rzeczy się załatwia w białych rękawiczkach albo wcale (nigdy nie wtajemnicza się osoby, którą ponoszą emocje). Po reakcji matki ciężko coś wywnioskować bo tutaj chodzi o twarde dowody a nie o to co większość kobiet robi w danej sytuacji i odnoszenie tego do indywidualnego przypadku. Reakcja tego gościa "od Marzeny" jest ciekawa... jakby od razu załapał o co chodzi. Żadnych prób wyjaśnienia, momentalny odwrót...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie zostało spierdolone, gdyż Panowie mają teraz 99% pewność, że mamcia waliła po rogach.

Gdyby telefon faktycznie należał do Marzeny, mamcia nie zaczęłaby od "on nas podejrzewa o zdradę"; a rzekomy "mąż" Marzeny nie wycofałby się po zdaniu które w sposób oczywisty nie dotyczy rzekomej Marzeny, a jego. Mamcia w międzysłowach potwierdziła do kogo należy telefon, a rzekoma "Marzena" potwierdziła, że mieli opracowaną wspólną wersje wydarzeń.

A że telefon nie należy do żadnej Marzeny to chyba oczywiste. Marzena nie jest na żadnej budowie w sobote w nocy, a tak w ogóle kto w dzisiejszych czasach zostawia telefon komórkowy w domu wychodząc - a to (jak wynika z tego co napisał @Lethys) zdarzyło się kilkukrotnie (odbierał facet). 

Pytanie czego chce więcej Twój ojciec - bo np. dla mnie sytuacja jest jasna. Ja w takiej sytuacji bym powiedział małżonce, że dla mnie jest już wszystko jasne, niech pakuje walizę i leci kimać do Marzeny. Jak zapytasz mamę, czy "Marzena" to ten wystrojony dżentelmen którego spotkałeś u siebie w domu to też możesz usłyszeć jedną z tych odpowiedzi, które w połączeniu z innymi szczegółami potrafią ułożyć się w bardzo logiczną układankę. Kobiety w sytuacjach kryzysowych mówią dużo więcej, niż chciałyby powiedzieć - trzeba tylko myśleć głową, a nie sercem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@WhiteFevera załóżmy taką sytuację: dojrzała kobieta potrzebuje trochę towarzystwa i atencji, chce się poczuć atrakcyjna. Nie musi od razu wskakiwać komuś do łóżka. Może właśnie zależy jej na rodzinie, na opinii, może chce żeby dziecko spokojnie dorastało, może nawet jeśli chce się zabawić to obawia się reperkusji. Co jeśli ten wystrojony koleżka to orbiter, który nawet jeśli się stara to oblizuje się ze smakiem. A matka naszego Brata ukrywa sytuację z wiadomych względów - żeby uniknąć bezpodstawnych podejrzeń... z kochankami się to robi, nie trzeba gadać po kilka godzin dziennie. To pasuje raczej do kogoś we frienzdone, wspierającej psiapsiółki, takiej męskiej Marzenki albo faktycznie Marzenki. My sprawy nie widzimy. Dostajemy tylko tyle ile opisze nam nasz Brat. Oni sami nie mają pełnego obrazu sytuacji.

 

Jeszcze nie ma co przesądzać, choć sprawę należy zbadać do końca bo jest podejrzana.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, SzejkNaftowy napisał:

a załóżmy taką sytuację: dojrzała kobieta potrzebuje trochę towarzystwa i atencji, chce się poczuć atrakcyjna. Nie musi od razu wskakiwać komuś do łóżka. Może właśnie zależy jej na rodzinie, na opinii, może chce żeby dziecko spokojnie dorastało, może nawet jeśli chce się zabawić to obawia się reperkusji. Co jeśli ten wystrojony koleżka to orbiter, który nawet jeśli się stara to oblizuje się ze smakiem.

Tak, tak.... "a świstak siedzi i zawija..."

 

 

 

8 godzin temu, Lethys napisał:

 Powiedział jej, że ma przy nim zadzwonić do "Marzeny" i jak odbierze gość, to ma dać do telefonu "Marzene". Matka zadzwoniła, odebrał ten facet, a matka zamiast powiedzieć: "Daj Marzene", to krzyknęła :" On nas podejrzewa o zdradę", na co on: "Marzeny nie ma, jest na budowie" i koniec rozmowy. Potem ojciec dzwonił, ale gość nie odbiera.

Jak dla mnie to tutaj jest już wszystko jasne,doskonale wiedziała kto odbierze.

 

Zainstalować szpiega w jej tel.

Zabezpieczyć majątek, odciąć jakiekolwiek finansowanie,wydzielić półkę w lodówce i podpisać "koleżanka marzeny", .zająć się czymś żeby jak najmniej myśleć o sytuacji, najlepiej wyjechać na kilka dni.

I poczekać co się nagra, może nic bo będzie ostrożna, móże coś się wyjaśni,ale i tak pani długo nie wytrzyma takiej sytuacji.

Tak czy siak jak się tego nie wyjaśni do końca, będzie wieczna wojna w domu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj waj, ale fuszerka się odjebała. To że był bolec na boku to 100% pewne i nie ma to-tamto. Zobaczysz że prędzej czy później "mamusia" zacznie Cię powoli urabiać przeciw ojcu, w sumie to już delikatnie się to zaczęło ;) 

10 godzin temu, Lethys napisał:

Po chwili przyszła do mnie matka i zapewniła mnie, że żadnego chłopa nie ma, a moje fekalia jadą fiołkami żadnych romansów, ojciec sobie coś ubzdurał, noż oczywiście, facet zawsze coś sobie ubzdura albo odjebie i to zawsze on jest be że ona jest za stara na takie rzeczy i dla niej najbardziej liczy się rodzina. rodzina, hehe, chyba środki męża, zapewnione żarcie i dach nad głową, brakowało tylko wrażeń i cudzego bolca

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odzew.

 

 Tak, wiem, że ojciec zjebał akcje niemiłosiernie.

 

 Rozmawiali ze sobą (tu już nie wiem, jak to przebiegało, ale podobno matka wyjaśniła niektóre rzeczy i trochę udobruchała ojca).

 

 Ojciec niedługo wraca po urlopie do miasta, w którym pracuje i zobaczymy, jak to się rozwinie.

 

 Za jakiś czas dam znać,

 

 Jeszcze raz dzięki.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka ładnych lat temu moim rodzicom zaczęło psuć się małżeństwo, bo ojciec pracował na drugim końcu kraju i zaniedbywał nasze wspólne relacje. Żyli wreszcie w nieoficjalnej separacji, matka miała dość tego że ojciec nie chce z wygody znaleźć pracy w naszym mieście i do nas wrócić, chyba tylko z przyzwyczajenia i strachu nie wzięli rozwodu.

 

Matka poznała jakiegoś kumpla w pracy, notabene też żonatego, z którym zaczęła potajemnie rozmawiać, pisać, być może też się raz czy dwa spotkali się w wolnym czasie. Wreszcie nie wytrzymała poczucia winy i wyrzuciła to z siebie, była oczywiście ostra małżeńska zadyma, ojciec wrócił, ogarnął się trochę i sobie żyją dalej.

Szkopuł tkwi w tym, że nie było seksu, czego jestem absolutnie pewien. Moja matka nie potrafi kłamać i pewnych rzeczy ukrywać, jest bardzo szczera i prędzej czy później by się do tego przyznała, ja sam wiem o wielu rzeczach, których swojemu dziecku bym nigdy nie powiedział. Wystąpiła tutaj zdrada emocjonalna ale nie fizyczna - mojego ojca nie było przy niej ani przy mnie i mojej młodszej siostrze praktycznie w ogóle, po prostu sobie przenikał. Moja siostra jako małe dziecko przywiązane wcześniej do taty miała przez to ogromne problemy natury psychologicznej, a matka była samotna. Brakowało jej męskiego wsparcia, więc jak nie miała go u ojca hormony zaczęły buzować kiedy pojawił się inny facet, który doradzał i słuchał o chorującym psie, problemach w pracy, czy wkurwiającym dorastającym synu Barcie Simpsonie co wrócił ostatnio z gimnazjum i jebało chyba od niego Harnasiem. Czy on chciał sobie tylko poruchać i robił szopkę czy chciał z nią zbudować na poważnie nowy związek - nie wiem. 

 

Pisałeś ostatnio temat o kłótni z ojcem. Opisałeś go jako wojskowego furiata, który zatruwał ci życie w dzieciństwie, nie pisałeś jak było z małżeństwem twoich rodziców. Twoja matka na pewno w jakiś sposób go zdradza, pytanie czy tylko rozmawia z Marzenką, czy Marzenka wpada też czasem na noc pod nieobecność męża. Zdrada jest chujowa w każdym przypadku, bo jak któraś ze stron nie sprawdza się w roli małżonka to zawsze można odejść zamiast szukać bolca na boku łamiąc wypowiadane przez siebie słowa przysięgi i obietnice. Ja nie mieszałem się w konflikt rodziców, bo wina zawsze leży po obu stronach, a my jako dzieci nie powinniśmy się w ten brud wpierdalać. 

Edytowane przez Bart Simpson
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze mi wpadło do głowy, może niech ojciec wynajmie detektywa.Osobiste śledztwo mu nie idzie, tylko nerwy straci w poszukiwaniu zaginionej Marzeny, jeszcze "Marzenkę" utłucze jak wreszcie znajdzie. Sytuacja jest dla mnie jasna, do zdrady w jakiejś formie doszło, a z pewnością doszłoby do pełnej zdrady prędzej czy później. Ale piszę to z perspektywy osoby niezaangażowanej. U ojca i Ciebie włączyć się mogą mechanizmy samooszukiwania, a tkwienie w relacji obciążonej takim niezweryfikowanym podejrzeniem, to syf. Popieram Braci, którzy doradzają wyjaśnienie sytuacji. Tak zdrowiej. 

 

No bo tak. Hajs ma, z wyjazdu przywiózł. To może warto zainwestować zarobione pieniądze w własny spokój emocjonalny i oczyszczenie sytuacji rodzinnej. Numer do "Marzeny" jak rozumiem macie. Nie znam się na pracy detektywa, ale myślę że dla nich ustalenie tożsamości abonenta powinno być wykonalne. Najwyżej wywali kasę na jednorazową wizytę w agencji i dowie się że to niewykonalne. No i może ten detektyw ustali, czy ten facet co odbiera ten telefon ma kobietę o imieniu Marzena, pracującą na budowie. 

 

Jak detektyw zbierze materiały, stary rzuca matce na stół, może wtedy pęknie i powie prawdę. Bo na razie to opowiada takie kocopoły, że ten związek musi na moje się rozpaść od samego słuchania tych bzdur przez ojca. Jak ojciec będzie miał większą dozę pewności, porozmawiają sobie z matką uczciwie, to:

1. Jest jakaś szansa że sytuacja się oczyści. Powiedzą sobie uczciwie co im wzajemnie nie odpowiadało i może to jakoś posklejają. Rzadkie, ale bywa

2. Jeżeli małżeństwo się rozpadnie to ojciec będzie miał silniejsze kwity przy batalii rozwodowej.

 

A sam niech się nie goni w poszukiwaniu kolejnych avatarów wymyślanych przez matkę, bo bzika dostanie.

P.S. Dowcip a propos. Arystokrata odbywa służbę wojskową, musztruje go kapral prostak. Za dwie godziny, jak tu wrócę, ma być 30 metrów okopu wykopane. Kapral wraca, patrzy -rów wykopany, hrabia nieskalany zmęczeniem leży sobie na hamaku w czyściutkim mundurku. To wyście ten okop osobiście wykopali? Nie, panie kapralu, melduję posłusznie, że parobasa wynająłem".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Dnia 9.09.2018 o 19:12, Bart Simpson napisał:

facet, który doradzał i słuchał o chorującym psie, problemach w pracy, czy wkurwiającym dorastającym synu Barcie Simpsonie co wrócił ostatnio z gimnazjum i jebało chyba od niego Harnasiem.

Witaj Bracie.

 

@topic: W innym wątku czytam, że ojciec potrafi zachowywać się jak chuj, więc tylko lojalność nie pozwala ci olać tej sprawy czy jak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.