Skocz do zawartości

Męska przyjaźń? - hłehłe


Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli chodzi o przyjaźnie mimo młodego wieku mam więcej przykrych spostrzeżeń niż dobrych.

Według mnie najlepiej skupić się na sobie, doskonalić się i kochać przede wszystkim, jeśli potrzebujesz czyjejś obecności do bycia szczęśliwym to jesteś w dupie. 

Osobiście miałem masę kumpli z którymi myślałem że mogę konie kraść ale jak się okazało niektórzy gdy poślizgnęła mi się noga woleli mnie kopnąć niż podać rękę, niektórzy byli zakłamani, inni zazdrośni. Takich ludzi sukcesywnie usuwam z otoczenia. Zostało kilku prawdziwych kumpli na których mogę liczyć(tak mi się w każdym razie wydaje) ale z wiekiem nasze relacje się ograniczyły, to zmiana miasta bo studia, tutaj praca tam dziewczyna ale jeśli koleś idzie do przodu, a przede wszystkim jest takim kumplem jak dawniej to jest git. 

Niestety zauważam że niektórzy poprostu się zatrzymują i nie dają rady z życiem, rezygnują z wielu rzeczy bo się boją wyzwań. Przykre jest ale jeden z najbliższych kumpli właśnie jest na rozdrożu ale woli alko i bezpieczeństwo przy rodzicach niż życie młodością i wyzwania. Mimo że kiedyś top 1 to już mało coś można się z nim dogadać.

Po co piszę tą historię?

Ciężko mieć przyjaciela przy tylu zmiennych, czas on pójdzie do przodu zrezygnuje z Ciebie bo nie masz nic do zaoferowania niż kufel piwa, czasem ty miałeś kumpla ale jeśli oferuje szeroki wyjazd tu, tam, a on że nie może bo piję pod domem to też się wahasz czy to ma sens. Także podstawa to my, a wtedy przyjaciele się znajdą sami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.05.2018 o 12:11, Towarzysz_Winnicki napisał:

Można mieć kumpli, ale nie wolno poz żadnym pozorem zdradzać im wszystkiego o sobie, bo w ten sposób pozostawiasz im asa w rękawie, którego zawsze mogą wykorzystać przeciwko Tobie. Rozmowy o piłce nożnej, boksie, elektronice i przysłowiowej dupie Maryny owszem, ale żadne głębsze osobiste sprawy. 

   To nie są kumple, to tylko znajomi. Mam jednego kumpla, nawet nie przyjaciela, po prostu szanujemy się, ale jest dystans chyba sam go tworzę. Tak naprawdę nigdy nie miałem przyjaciela.

Za nastolatka była banda której byłem członkiem, wzajemny szacunek, zaufanie. Z czasem, gdy dorastaliśmy, porozłaziliśmy się po świecie, popadliśmy w związki, teraz to tylko wspomnienie.

 

   Lubię swoje towarzystwo, dobrze mi w samotności. Nawet ostatnio jak był u mnie ten w/wym. Kumpel, na pytanie jego żony (fajna kobitka), czy nie gniewam się czy przyszli, odpowiedziałem 

że nie, wprawdzie zakłóciliście mój spokój, ale was akurat toleruję. ? Tak już mam że walę prawdę w oczy, przez to odsuneli się o de mnie znajomi. 

 

   Gdzie_sa_Twoi_przyjaciele_Nie_ma_2017-01-23_18-35-56.jpg

 

   Po prawdzie tak to Panowie wygląda.

 

   Prawdziwych kumpli i przyjaciół mam tutaj, wszyscy są bezinteresowni, pomogą jak potrzebuję i mogę ich 'wyłączyć' jak mnie wkurwiają.

Tak panowie, żyć dla siebie a nie dla pseudo przyjaciół to droga najlepsza dla mężczyzny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkania ze znajomymi/przyjaciółmi posiadającymi już te drugie połówki obarczone są ryzykiem wyjawienia przez zakochanych w samiczkach naszej płci tematów obgadywanych na spotkaniach co może skutkować powolnym ograniczaniem czasu na spędzenie w owym towarzystwie przez wybrankę naszego serca. Tak przynajmniej było w moim przypadku gdzie w ciągu roku z wielu takich osób zostało może 2-3. Każdy tłumaczy się brakiem czasu, obowiązkami ale jak sądzę większość tego stanowi swoisty zakaz od ich myszek, które znając moje podejście do większości spraw związanych ze związkiem tkwią w obawie że ich miś zostanie nawrócony i stracą nad nim kontrolę co doprowadzi do swoistego rozpadu związku a są to pary przed 30stką więc dla kobiet czas tyka i wolą nie przekraczać tej granicy by przy okazji nie zostać zaszufladkowanym jako stare panny. Czasem napiszą. ponarzekają w smsach lub na fb ale nawet nie chce mi się tego słuchać. Ci którzy jeszcze nie zostali wciągnięci w grę "związek" w większości są bardzo smutnymi ludzmi bo nie mają właśnie drugich połówek, uzależniając przez to swoje szczęście w życiu od obecności kobiety, która według nich ma im rozświetlić ich codzienną szarość. Tak czy siak u mnie nie jest ciekawie pod tym względem ale nawet się tym nie przejmuje, takie życie, skupiać należy się na sobie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o mnie, to z perspektywy czasu oceniam swoje dawne i obecne przyjaźnie przez pryzmat tego, w jakim momencie zniknął dla mnie i dla któregoś z moich ziomków wspólny kontekst. Dwa przykłady z czasów studiów - mieszkałem na stancji w sąsiednich pokojach z kolegą, z którym się świetnie rozumieliśmy. Skończył swoją przygodę uniwersytecką trochę wcześniej ode mnie z racji starszego wieku - żona, dziecko - był chłop, nie ma chłopa. Przykład nr 2 - kumpel z roku - po obronie magistra wyjechał do USA i totalnie odleciał... już nie Karol, tylko Charlie... ;) ŻENADA. W obu przypadkach zniknął wspólny kontekst, którym były studia, zniknęła i przyjaźń. A skoro przyjaźń znika wraz ze wspólnym kontekstem, to nigdy prawdziwą przyjaźnią nie była.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, El Cucuy napisał:

żona, dziecko - był chłop, nie ma chłopa.

Odnośnie zawarcia związku małżeńskiego, jakoś mi się tak skojarzyło, jako fan serialu Alternatywy 4 jestem zobowiązany to wkleić: "Mógł jeszcze pożyć" :( 

 

Edytowane przez Towarzysz_Winnicki
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.06.2018 o 16:43, Towarzysz_Winnicki napisał:

Odnośnie przyjaźni, znalazłem coś bardzo wartościowego. Uwaga, bo koleś wybitnie często bluzga. 

 

Redukcjonistyczne i materialistyczne podejście do życia. Takich ludzi jest sporo na tej planecie. Analiza, logika i racjonalne podejście do życia. Mimo że sporo prawidłowości przez gościa jest dobrze uchwyconych to brak takim ludziom spojrzenia na te sprawy z szerszej perspektywy. Tacy ludzie nawet nie dopuszczają do siebie możliwości że istnieją jednostki bardziej rozwinięte, które nie operują na tego typu schematach. Można wyczuć lekką pogardę do mas, które nie potrafią dostrzec tych prawidłowości i postrzegają życie przez emocje. Jak dla mnie gość na niski poziom świadomości. Na tym forum również takich osób jest najwięcej.

Edytowane przez variantb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.