Skocz do zawartości

Oprogramownaie szpiegowskie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

nie wiem czy to w stu procentach właściwy dział, ale zastanawia mnie jak Wy odnieślibyście się do ewentualności zainstalowania oprogramowania szpiegowskiego w telefonie swojej żony / stałej partnerki.

Od razu informuję, że moja druga połowa nie jest aktywna na social mediach, nie wychodzi na imprezy z koleżankami ani też nie daje żadnych sygnałów do tego by jej nie ufać. Natomiast od typowo biznesowej strony warto zawsze mieć twardy dowód w razie późniejszych ewentualnych problemów. Tym bardziej jeśli zdobycie takich dowodów nie wymagałoby wielkiej ekwilibrystyki. 

Oczywiście tutaj od razu na usta ciśnie się stara maksyma - nie ma zaufania bez sprawdzania. Nigdy o tym wcześniej nie myślałem, ale teraz im człowiek jest świadomy istoty kobiet i świata, może warto mieć asa w rękawie na wszelki przypadek? W biznesie też jestem teraz bardzo nieufny, co procentuje, a małżeństwo to swego rodzaju biznes. 

Na dzień dzisiejszy mamy nawzajem dostęp do swoich telefonów, nawet maila,co ma też trochę wspólnego z naszą sytuacją w firmie.  Ja nie ma nic do ukrycia i tak samo jest w jej przypadku. Układa nam się dobrze, a od ponad roku kiedy odkryłem czerwoną pigułkę i to forum układa się nam jeszcze lepiej. Trzymanie ramy i ograniczanie czasu/uwagi/pieniędzy/komplementów działa tylko na plus.

Jakie są Wasze opinie i sugestie. Jeszcze raz nadmieniam, że nie mam powodu jej nie ufać, ale kobieta to kobieta, a ja szanuje swoje zasoby. 

Pozdrawiam wszystkich.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, teddy1 napisał:

Jakie są Wasze opinie i sugestie. Jeszcze raz nadmieniam, że nie mam powodu jej nie ufać, ale kobieta to kobieta, a ja szanuje swoje zasoby

To ja tylko nadmienię, że po pierwsze - to jest nielegalne. Jest na to paragraf nawet. Chodzi o podsłuchiwanie prywatnej korespondencji i instalacja oprogramowania bez wiedzy i zgody użytkownika. Rzecz jasna, ciężkie do udowodnienia, ale nie wolno tak robić. 

 

Po drugie - jak kobieta będzie Cię chciała zdradzić to zrobi to wyrzucają śmieci. Ale wiem, że nie o to pytałeś;) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli takie myśli Cię nachodzą to prawdopodobnie masz dużą potrzebę kontroli. Być może nie chcesz jej stracić, obawiasz się czegoś. Wg mnie powinieneś skupić się na sobie, wzmocnić swoją niezależność (dla siebie... a i przy okazji będziesz silniejszym samcem a od takich kobiety rzadziej odchodzą).

 

Dla mnie kontrola mojej kobiety byłaby czymś trochę upokarzającym. Jak będzie chciała to mnie zdradzi, świat się nie skończy. Jest jeszcze kilka miliardów innych minus ta jedna. Z resztą, choćby na forum są opisane takie sytuacje i wyłania się z nich zawsze jeden banalny wzorzec - to mi wystarcza żebym wiedział czy ewentualna zdrada zaszła. A tak to luz, po co mam marnować energię na kontrolę drugiej osoby, kompletnie ode mnie niezależnej. No i jeszcze: nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o nagrania, sądy bardzo tego nie lubią. Tak mi mówiła moja adwokatka. I rzeczywiście coś w tym jest. Często ludzie nagrywają kiepskim sprzętem, słabo słychać itp. Poza tym nagrywanie kłótni itp spraw, jest w oczach sądu manipulowaniem. Osoba nagrywająca, może być spokojna i specjalnie prowokować do klutni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie,

nigdy takiego oprogramowania nikomu nie instalowałem, ani jej nie śledziłem, etc. Chodziło raczej o smsy/ pozycjonowanie telefonu.  Moje pytanie ma jeden odcień - biznesowy. Jestem osobą bardzo dobrze sytuowaną i nie ukrywam, że w przypadku rozwodu, gdyby taka sytuacja nastąpiła warto by było mieć twarde dowody. Tylko tyle.

Owszem jeśli mnie zdradzi i chce odejść nie będę jej zatrzymywał plus naprawdę nie o tego rodzaju obawy mi chodziło. Tylko ewentualne ułatwienia przy podziale majątku, alimentach i opiece nad dziećmi. 

Czerwona pigułkę już przetrawiłem. Mechanizmy poznałem, a z moją Panią żyje mi się bardzo przyjemnie, a jeśli odejdzie to na jej miejsce jest ktoś inny szybko się znajdzie.  Co do samorozwoju to kładę na niego bardzo duży nacisk i daje to rezultaty. Jestem dosyć wysoko w drabinie społecznej oraz zawodowej. Skończone dobre studia, świetny biznes oraz duży dom i wszelkie dodatki. W biznesie kieruję się zasadą, że jak mnie ktoś oszuka to nie ma współpracy w przyszłości i na swój sposób odnoszę to również do małżeństwa. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie moja poprzednia wypowiedź nie ma zastosowania bo dotyczy życia zwykłego Kowalskiego. To całkowicie zmienia perspektywę i sądzę, że twoje podejście jest słuszne - jeśli masz dużo do stracenia to należy zabezpieczyć swój interes zawczasu. Bardzo mądrze.

 

Pewnie są narzędzia (oprogramowanie), które potrafią przechwycić skrzynkę odbiorczą SMS np. przez Bluetooth i programy lokalizujące, które możesz ukryć w systemie operacyjnym telefonu swojej kobiety. Do tego lokalizator GPS do samochodu (chyba od kilkuset złotych, są proste w obsłudze). Co jakiś czas robiłbyś zrzut danych i zabezpieczał... dla siebie, na wszelki wypadek. Gdybyś zauważył alarmujące oznaki to wtedy przeglądasz i sprawdzasz czy masz o co się martwić. Spokój też ma swoją cenę.

 

Ale jest co najmniej jedna wada: ona nie może się o tym dowiedzieć (np. odda telefon do serwisu i powiedzą jej "nic dziwnego, że wolno działa. Ma pani zainstalowane w telefonie podejrzane programy") bo wtedy najprawdopodobniej spotka Cię to przed czym starasz się ochronić. Dlatego musiałbyś solidnie zainteresować się tematem lub zdobyć jakiegoś zaufanego eksperta, który troszczyłby się o to za Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załóż, a jak nic nie wyjdzie a Ona się o tym dowie, to zrobi Ci w domu konflikt Izrael - Palestyna. Później jak naprawdę znajdzie kochanka to będzie się z tym tak kryła, że będziesz musiał zbierać dowody z pomocą detektywa i dodatkowo może Ci z zemsty jakiś numer wywinąć. Jeżeli nie ma uzasadnionych podejrzeń , to ja bym tego nie robił.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, teddy1 napisał:

Żadnemu, ale wierz mi wszelkie ludzkie machlojki szybko wychodzą.

No to jej też wyjdą, prawda? Przepraszam, ale moim zdaniem albo ten temat to troll, albo masz konkretną paranoję. Pomijając fakt, że co Ci to da, to po drugie jak jesteś nieufny to:

 

11 godzin temu, teddy1 napisał:

Tylko ewentualne ułatwienia przy podziale majątku, alimentach i opiece nad dziećmi. 

Mam uwierzyć, że nie masz intercyzy? Hmm no to faktycznie postąpiłeś jak w biznesie, gdzie nie ufasz nikomu;) 

 

Współczuję kobiecie związanej z Tobą. Serio. Ale spoko, jeśli jest tak:

 

12 godzin temu, teddy1 napisał:

Ja nie ma nic do ukrycia i tak samo jest w jej przypadku.

To jest taka apka, całkowicie legalna, bo warunek o którym wspominam w pierwszym poście, czyli brak wiedzy o niej nie wchodzi w grę, a której znalezienie mi w Google zajęło całe 4 minuty. A jeśli Ty:

 

11 godzin temu, teddy1 napisał:

Jestem dosyć wysoko w drabinie społecznej oraz zawodowej. 

To niewątpliwie posiadłeś umiejętność obsługi Google gdzieś tam po drodze. Tip: słowa: mutual, tracker, couple. 

 

I wtedy macie dostęp do swojej lokalizacji, sms, połączeń, messengera i co tam jeszcze... OBOJE nawzajem. Uczciwy układ? 

 

W ogóle temat to jakaś paranoja. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie. Nie, nie jestem żadnym trollem ani nie mam paranoi. Zwyczajnie wrzuciłem temat do dyskusji. Tego rodzaju praktyki nie są moim zdaniem w 100 procentach usprawiedliwione, ale jak również zdrady oraz szantażowanie dostępem do dzieci, których wielu mężów doświadcza nie powinno mieć miejsca.

 

 

 

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

 

Mam uwierzyć, że nie masz intercyzy? Hmm no to faktycznie postąpiłeś jak w biznesie, gdzie nie ufasz nikomu;) 

Zaczynaliśmy prawie od zera i całą firmę zbudowałem sam. Zresztą, gdy człowiek jest młodszy to na pewne rzeczy nie zwraca uwagi i powiem szczerze, że jeszcze 10 lat temu nie znałem tak dobrze natury kobiet. 

 

 

Żadna paranoja, mam firmy obracające dużym kapitałem, ponad 30 milionów w skali roku oraz dające pokaźne zyski. Nieruchomości na dobrych kilka milionów i nie ma żadnego problemu jeśli ona przyjdzie i powie, że chce odejść. Proszę bardzo, siadamy i dzielimy się na pół. Natomiast gdyby sobie pogrywała kiedykolwiek  moim kosztem, to wtedy dobrze by było mieć asa w rękawie.

 

 Plus kolego tytuschrypus, nowinki techniczne są ni dobrze znane łącznie z taką nowinką jak wyszukiwarka Google. Zresztą już na dziś nasze auta mają lokalizatory. Taki wymóg też mamy w firmie.

Natomiast podam Wam panowie jedna nowinkę z mojego podwórka. Ponad 50, może nawet 60 procent kobiet, które pracują w mojej firmie zdradza mężów notorycznie. Śmieją się często ze swoich partnerów i ich asem w rękawie są dzieci i ewentualna opieka nad nimi. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, teddy1 napisał:

Plus kolego tytuschrypus, nowinki techniczne są ni dobrze znane łącznie z taką nowinką jak wyszukiwarka Google.

To nie rozumiem pytania, powinieneś już dawno znaleźć jakieś aplikacje. Jednak z czym problem, by użyć tej, o której napisałem? 

 

22 godziny temu, tytuschrypus napisał:

To niewątpliwie posiadłeś umiejętność obsługi Google gdzieś tam po drodze. Tip: słowa: mutual, tracker, couple. 

 

I wtedy macie dostęp do swojej lokalizacji, sms, połączeń, messengera i co tam jeszcze... OBOJE nawzajem. Uczciwy układ

O lokalizatorach użytkownicy waszych firmowych aut też niewątpliwie wiedzą. 

 

19 godzin temu, teddy1 napisał:

Zaczynaliśmy prawie od zera i całą firmę zbudowałem sam. Zresztą, gdy człowiek jest młodszy to na pewne rzeczy nie zwraca uwagi i powiem szczerze, że jeszcze 10 lat temu nie znałem tak dobrze natury kobiet. 

To podpisuj dodatkowe dokumenty teraz. Co za problem? 

 

19 godzin temu, teddy1 napisał:

Nie, nie jestem żadnym trollem ani nie mam paranoi

Jeśli chcesz szpiegować bez jej wiedzy kobietę, co do których nie masz żadnych podejrzeń, to jest to paranoja. To znaczy wiesz - facet, co buduje schron przeciwatomowy i nasłuchuje częstotliwości wojskowych by wiedzieć zaraz po władzach o inwazji ufo też jest według siebie tylko ostrożny, a według innych paranoikiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@teddy1 Co do motywacji i sytuacji w pełni Cię rozumiem. 

Panowie, facet ma wątpliwą przyjemność, jak pewnie gros z nas (ja nie, ale moja rozdzielność to był megafart) tkwić w ustroju wspólności majątkowej małżeńskiej, który przy podziale znaczniejszych aktywów jest po prostu nie fair. I nie chodzi tutaj bynajmniej o wyzucie dotychczasowej małżonki ze wszystkiego, bo rozumiem potrzebę jakiegoś wyrównania kobiecie tego, że w czasie, gdy facet rozpędzał karierę i biznesy ona niewspółmiernie częściej i intensywniej od niego ogaraniała dzieciaki i porządek w domu (inna sprawa, że po tych kilku latach z owoców tej pracy faceta korzysta: torebki, buty, wycieczki, fury, etc. ale nie w tym akurat teraz rzecz).

Niestety majątek wspólny obejmuje co do zasady wszystkie nabyte przedmioty majątkowe (z wyjątkami enumeratywnie wymienionymi), więc również i te, które związane są z działalnością gospodarczą autora wątku (nieruchomości, ruchomości, środki pieniężne, wierzytelności etc.). A to jest już trochę nie fair, bo przeradza się w uzyskiwanie korzyści niewspółmiernych do wkładu w stworzeniu danego aktywa.

Oczywiście jest i instytucja ustalenia nierównych udziałów w majątku dorobkowym, ale czy i ile, to już zależy od sądu (sfeminizowanego i zapatrzonego w czasem kuriozalne orzecznictwo).

A każdym razie - niezależnie od spraw emocjonalnych (żeby z kurwą nie żyć) - widzę dwie praktyczne potrzeby zdobycia informacji o świństwach małżonki:

1) dla potrzeby ustalenia winy w rozkładzie pożycia,

2) dla potrzeb ustalenia nierównych udziałów.

ad 1) Ustalenie winy ma tutaj jak najbardziej praktyczne znaczenie, z uwagi na zapobieżenie ewentualnym alimentom z art. 60§  2 k.r.o, których może żądać wyłącznie niewinny od wyłącznie winnego małżonka, a którego to przepisu korzystają żony najlepiej sytuowanych ("Jeżeli jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku.").

ad 2) Podobnie, dla potrzeb ustalenia nierównych udziałów zdrada małżonka (zatem działanie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego) może mieć praktyczne znaczenie: on wkładał czas i wysiłek w budowanie majatku, ona się gziła na boku.

 

@teddy1 zainwestował w biznes, w tym w biznes małżeńsko-rodzinny i ja go w pełni rozumiem, że nie chce zaliczyć wtopy oraz chce minimalizwać ewentualne straty. Burdel prywatny biznesom nie służy, co wiem na swoim przykładzie, bo odpierdalanki mojej żony i konieczność rozważenia kwestii podziału majątku, kontaktów z dziećmi i alimentów skutecznie angażowały mi mózg i emocje, których użycie było potrzebne przecież równocześnie do nadzorowania biznesu (gdzie kreatywność i dyspozycyjność jest zawsze konieczna). Niestety głupie baby, jako hiperemocjonalne, często swoimi kretyńskimi wyskokami podcinają gałąź na której same siedzą (robią burdel w domu i destabilizują faceta, od którego spokoju zależy możliwość skierowania uwagi na zarabianie kasy na dostarczanie też środków dla paniusi...temat rzeka).

 

Sens zatem widzę, ale z wykonaniem łączą się pewne ryzyka.

 

Zgodnie z kodeksem karnym:

Art.  267.  
§  1.     Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§  2.     Tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego.
§  3.     Tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.
§  4.     Tej samej karze podlega, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1-3 ujawnia innej osobie.
§  5.     Ściganie przestępstwa określonego w § 1-4 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

 

Czyli jak małżonka się zorientuje, to jeszcze złoży zawiadomienie do prokuratury z wnioskiem o ścigania. Może się cała zabawa skończyć skazaniem (oczywiscie kara symoliczna, na 99% z warunkowym zawieszeniem wykonania), może wyrokiem warunkowo umarzającym. Jeżeli jednak okaże się, że pani faktycznie się puszcza, a dohodzenie prowadzić będzie policjant/prokurator facet, to może i umorzy z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość.

 

Podobnie i to szpiegowanie może samo w sobie dostarczyć argumentów do winy samego podsłuchującego przy rozwodzie (naruszał prywatność, kontrolował etc.), zwłąszcza, jeżeli się nic nie ujawni, a podsłuch zostanie wykryty.

 

Przekonuje mnie też ciekwe zdanie @rycerz76, które rozumiem w ten sposób, że moc i kontrola to mocne uzależniające i wciągające narkotyki. 

 

W każdym razie @teddy1 - zakładając, że znasz ryzyka, jeśli chcesz - możesz próbować. Statystyki znasz, ponadto wiadomo, że naszym babom po 35 roku życia zazwyczaj odbija: dzieci odchowane, kosmetyki, ciuchy, fury etz. zapewnione (nie wyłącznie pracą własną, ale nic to) a uroda trochę więdnie "a-mąż-taki-owaki-to-jego-wina", więc panią zaczyna swędzieć, żeby sprawdzić, czy jest jeszcze atrakcyjna i czy ma branie, co skończyć się może już różnie. Czasem kończy się tylko na flircikac czy na internetowych gadkach szmatkach a czasem na pełnym romansie. 

 

P.S. W tytule wątku jest literówka.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus Tak. Oczywiście, ona będzie chronić inne dobra i interesy, ale motywacja i ryzyka są co do zasady te same - ona też przecież może dużo stracić. Oczywiście ona straci bardziej łup, niźli owoce własnej pracy, ale to już jest kwestia indywidualnego postrzegania.

Edytowane przez Paterialista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Paterialista w takim razie, mimo że nie zgadzam się z Twoim poglądem, jest przynajmniej konsekwencja w tym rozumowaniu. A dlaczego się nie zgadzam?

 

Bo jeśli nie daję komuś powodów do nieufności to nie chciałbym, by on brutalnie i bez mojej wiedzy ingerował w moją prywatność. Pomijam tu zupełnie aspekt praktyczny - czyli że jak kobieta będzie chciała ukryć, to ukryje i będzie miała drugi telefon. Ale ja nie chciałbym być z kimś, komu muszę założyć lokalizator i podsłuch na telefon i trąci mi to paranoją. 

 

Nie trafia do mnie argument, że tutaj brat @teddy1różni się czymś od innych ludzi, bo jest dobrze sytuowany. Punkt widzenia zależy do punktu siedzenia. Człowiek zarabiający 2 500 zł na rękę miesięcznie, jeśli ma oszczędności rzędu 30 000 zł to też ma dużo do stracenia, bo dla niego to dużo. To wszystko tylko liczby, a liczy się zasada. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, tytuschrypus napisał:

Bo jeśli nie daję komuś powodów do nieufności to nie chciałbym, by on brutalnie i bez mojej wiedzy ingerował w moją prywatność

Bardzo dobrze i zgadzam się. Ty nie dajesz. Chodzi tu jednak o sprawdzanie pani, a niestety jednak wiek pani+zasoby+komunikacja (telefony, inernet, portale) + babska psychika + cała wiedza z tego forum + radosna filozofia "ruchaj mężatkę jak nie ty to inny" już same w sobie tych powodów dostarczają. 

 

Edytowane przez Paterialista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Paterialista napisał:

+ radosna filozofia "ruchaj mężatkę jak nie ty to inny"

Zderzenie z rzeczywistością boli. To nie jest filozofia, po prostu natura. A co do szpiegowania, to jeśli już się zawarło niekorzystna umowę kupna (waginy) sprzedaży (zasobów, czasu, zdrowia) to trzeba kontrolować. Ze względu na wadliwość instytucji małżeństwa jak i na naturę ludzką. nie ma tutaj żadnej filozofii. To nie jest kwestia nieufności, tylko dbanie o swój interes. 

 

Cytat

 Ale ja nie chciałbym być z kimś, komu muszę założyć lokalizator i podsłuch na telefon i trąci mi to paranoją. 

Jesteśmy z państwem, a ono coraz bardziej inwigiluje i wkracza butami w nasza prywatność. Ty może samicy nie będziesz szpiegował bo honor, ambicja. Ona ma to gdzieś. Jeśli będzie chciała ciebie ugotować do zrobi wszystko. Żyjemy w rzeczywistości w któej jest coraz mniej prywatności. Łatwiej można wpaść. Kiedyś był tutaj poruszany temat, że 30-40 lat temu jak mąż jechał w delegacje to mógł bez problemu poużywać, nikt go komórka nie nagra (chyba, ze SB użyje swoich metod), podobnie jak jego żona.  Dlatego dzisiaj ważna jest siła (rozumiana wielopłaszczyznowo) - kochanek wie, dysponuje takimi narzędziami, ze mąż który się dowie nawet nie fiknie.

 

A i przypomniała mi sie jeszcze rzecz odnośnie zaufania - 

https://wiadomosci.wp.pl/inwigilacja-po-polsku-podsluchujemy-swoich-malzonkow-dzieci-nianie-i-pracownikow-6025260967679105a

 

Jeżeli pokolenie obecnych rodziców zaczyna swoje wywiadowcze szlify zbierać szpiegując swoje dzieci, to nie łudźmy się, ze nie będą kontrolować swoich bliskich. Podobnie jak rówieśnicy w szkole wykorzystują aparaty, kamery do uprzykrzania życia rówieśnikom. 

 

WITAMY W DOMU WIELKIEGO BRATA

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Paterialista napisał:

wiek pani+zasoby+komunikacja (telefony, inernet, portale) + babska psychika + cała wiedza z tego forum + radosna filozofia "ruchaj mężatkę jak nie ty to inny" już same w sobie tych powodów dostarczają. 

 

Nie chcę rozdrabniać i tak wystarczająco rozdrobnionego tematu, ale skoro i tu o tym wspominasz - tak jak brat @Perun82pisze, nikt nie stosuje radosnej filozofii ani nikt nie zachęca do ruchania mężatek. Martwi mnie, że pozorujesz racjonalność, a jesteś kolejną osobą, która zapewne w celu polaryzacji dyskutujących w kółko powtarza coś, co tam nie padło, czyli zachęty do ruchania pań oraz dorabia do tego jakieś mające ośmieszać jedną stronę ozdobniki. Widziałem, że dołożyłeś też (niby pół żartem), że im więcej ktoś pisze w tym temacie, tym w ogóle to o czymś tam świadczy. Słabe to. Szkoda, bo bez ciągłego wkładania w usta jednej ze stron czegoś, czego nie stwierdza ani do czego nie zachęca można byłoby rzeczowo podyskutować i zrozumieć kolejny fragment Matrixa, w którym tkwicie.

 

To nie jest filozofia - tak po prostu jest. Proponuję więc wysiłki skierować do uszczelniania jedynego słabego ogniwa w tym łańcuchu, na który jakiś tam wpływ masz - własną żonę. Czy podsłuchami bez jej wiedzy? Dla mnie - paranoja i przykra sprawa. Czy też masz aplikację szpiegowską na telefonie swojej żony? Bo wiesz, tak naprawdę każdy z nas powinien mieć i sprawdzać. Tylko po co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.