Skocz do zawartości

Czy friendzonowanie dziewczyn może być korzystne?


Ksanti

Rekomendowane odpowiedzi

Otóż zastanawiam się nad pewną rzeczą. Na portalach mam kilka matchów z dziewczynami mną zaintersowanymi. Nie są w moim typie. Jednak w mojej głowie zrodził się pomysł aby pociągnąć taką znajomość dalej. Nigdy tego świadomie nie robiłem stąd mam pewne obiekcje.

 

Jakie macie z tym doświadczenia? Czy to się opłaca? 

 

Gdzieś z tyłu głowy liczyłbym na to, że takie dziewcze może ma fajne koleżanki. Może by mnie z nimi zapoznała. Albo mogłaby być moim towarzystwem i robić za nieświadomego/ świadomego winga. W przyjaźń damsko-męską tak średnio werzę, ale może się da? Oczywiście nie okłamywałbym, że chce związku czy coś. A więc czy to ma sens i może się udać? 

 

Jeśli odpowiedź na wszystko jest pozytywna i warto. To w takim razie jak sfriendzonować laskę tak aby nie było żadnych zgrzytów, żalów i nieporozumień?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tylu glowy jest mozg ktorego sie uzywa.

Jesli baba leci na ciebie to w zyciu nie podsunie ci swojej kolezanki.

Mozesz miec kolezanke na wypady ale taka ktorej na tobie nie zalezy.

Ona ma z kim isc do klubu, z kims co nie bedzie jej pilnowal a jednak bedzie i za to przedstawi ci kolezanki.

Ta predzej kolezanke zabije jesli tamta wejdzie w droge i zabierze jej faceta.

Czyli moze byc najwyzej nieswiadomą pivotką (damski odpowiednik winga).

Ale i tak licz sie z jej zemstą, olane baby sa gorsze od tygrysic.

Jesli juz - sprobowalbym zrobic trojkat ale to daleka droga i tych technologii nie znam, niech sie lepsi wypowiedza.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być korzystne jak każda znajomość. Zawodowo, towarzysko, intelektualnie, seksualnie itp. 

 

Jakoś bardzo rzadko zdarzało się, że jakaś niewiasta podsuwała mi swoją koleżankę. Nie liczyłbym na to. Musi być albo zajęta i/albo totalnie tobą niezainteresowana. I dodatkowo mieć dobrego amanta, bo inaczej zamieni go na Ciebie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podzielam zdanie @Bullitt

 

Ogólnie każde laski, które poznawałem traktowałem jak koleżanki. Z żadna nie planowałem jakiś związków itd.

 

Dzieki temu masz duży dystans do fajnych lasek i to One się starają Ciebie sobą zainteresować.

 

Często też tak jest, że kobieta, która Tobie się nie podoba ma fajne koleżanki i wyjdziecie razem gdzieś. Myśle, że na spokojnie można tak też poznawać kobiety.

 

Ale uważaj, aby nikomu nie narobić złudnych nadzieji..

 

Bo opinia o Tobie w całym towarzystwie może drametralnie się zmienić.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt Podsunac, to na pewno nie podsunie tak o sobie, bo jaki w tym bylby jej interes.

 

Mysle, ze jakby @Ksanti zostal fajnym kolega jakiejs panny, to moglby poznawac jej kolezanki poprzez udzial w imprezach organizowanych przez ta panne. Albo sam moglby zaplanowac impreze i zaprosic swoje towarzystwo + towarzystwo panny. Chyba jedyna opcja, tak mi sie wydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, rozumiem. 

 

Jednak jeśli kulturalnie bym powiedział przykładowo brunetce, że tylko blondynki mnie pociągają (sumie jest to pół prawda). A do tego, że szukam również przyjaciół i jest fajną dziewczyną czy może takie coś przejść? :) W zasadzie nie wiem na ile im się podobam, po prostu kliknęły serduszko i rozmowa jako tako się klei. Słyszałem o damsko-męskich przyjaźniach, ale sam osobiście nigdy swiadomie czegoś takiego nie przerabiałem. Po zdjęciach wiem, że nie są w mojej granicy zainteresowania, więc zrodził się u mnie taki a nie inny pomysł na dodatkową drogę dojścia do nowych samic. Strasznie ciężko jest poznać młode inaczej niż przez internet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti Ja bym nie mowil takich rzeczy.

 

Ustaw sobie opis na portalu, ze nie szukasz zwiazkow ani milosci.

 

Jak chcesz poznawac kolezanki, to mysle ze lepszym pomyslem byloby uczeszczanie na jakis wolontariat czy jakis kurs, np. nauki jezyka. Tam na pewno bedziesz mial okazje do poznania panien i ogolnie ludzi. Bedziecie sie widywac czesto i bedzie czas na poznanie sie i zorganizowanie jakiejs integracji czy cos. Nie wiem kurde.

 

Ewentualnie, sciagnij sobie aplikacje na telefon "meetup". Tam mozesz dolaczac do grup ludzi, ktorzy organizuja przerozne spotkania w danym miescie i poznawac ich w ten sposob.

Edytowane przez Unhomme
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Unhomme

Ale szukam, tylko, że z młodą laską (do 20 lat) o odpowiednim wyglądzie. 

 

Nie lubię wolontariatów. Jakoś nie widzę tego, że miałbym pomagać ludziom starszym czy z downem. Mam do takich spraw podświadomą niechęć a nawet strach/ lęk. Na kurs angielskiego chodziłem z 3-4 mięsiace kilka lat wstecz i nie poznałem nikogo na trwałe. Tam raczej ludzie niechętni byli do poznawania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

To w takim razie jak sfriendzonować laskę tak aby nie było żadnych zgrzytów, żalów i nieporozumień?

Zabrzmi to dość ostro, no ale, najlepszą możliwą inwestycją w kobietę jest jej spuszczenie łóżkowego łomotu, jak najszybciej, mocnego, dominującego, z "odrobiną" bdsm. W przedmowach łóżkowych lekko podsuwać kobiecie sexualne wariację i umiejętnie odczytać jej znaki. 

" no wiesz co" i popatrzy na Ciebie z byka, przygryzie wargę, poprawi włosy za uchem. 

Przez skromność zmiksowaną z ciekawością zdradzi swoje potrzeby.

W myśl zasady jak najszybciej i jak najmocniej. Aby w głowie kobiety fundamentem poznawczym był ostrysex niż "historia tysiąca przegadanych nocy" tfu jego mać. 

" ja taka nie, ni hu...., nie tak szybko" te teksty są tradycyjne, zachowane wiadomo dla kogo.

Napisałem, że to najlepsza inwestycja! 

Bo pani będzię wracać do silnego samca, wiadomo, noi inwestycja może się zwroćic w postaci innych kobiet.

 

I tutaj wkraczają "psiapsióły"

Dobrze wystukana pochwali się koleżankom. Nie ma bata. I tak oto kobieta kopie pod sobą dołek poprzez wzbudzanie zazdrości. "Ach poznałam kogoś, mmmm" patrzy w niebo, świruję w gronie, daje znaki innym. I wszyscy wiedzą o co chodzi, ale nikt nie mówi wprost, tymbardziej bohaterka. Ta lekkośc bytu, nonszalancja, nieukrywana wyższość nad innymi że posiada "coś" czego inne nie mają.

Dobrze wystukana wysyła tajemne znaki. Inne automatycznie to odczytują i od razu zazdroszczą, rośnie w nich zielona kula emocji, i właśnie na tej kuli należy zagrać.

"Jaki ku... ten świat mały". Trafisz na psiapsiółe, oczywiście "przypadkowo". "Jola mi o tobie mówiła" aha, to atakujesz lub sam zaczynasz, "słuchaj, czy ty czasem nie znasz takiej Joli?....."

Tutaj u kobiety aktywuje się zielona kula emocji, odpowiada że TAK, jestem znajomą lub sama to wcześniej podrzuciła Ci pod nos. Zielona kula drży. 

Gadka szmatka, aż przechodzisz do ataku, "słuchaj może chciałabyś sama sprawdzić mój trawnik koło domu, mam nadzieję że będziesz bardziej wyrozumiała od innych" koniecznie od innych a nie że od Joli. I tutaj kula osiąga maksimum. Puchnie. Ha, mogę też spróbować lub jej to zabrać. Jest szansa. " Nie dośc że obraca Jolę, to jeszcze mnie próbuje, no co za huj, pfff co on sobie myśli, a pójdę, zobaczę ten trawnik, ale sexu ni hoya" i najlepsze na koniec "przecież tego Joli nie zrobię"

Oj zrobi zrobi i to JAK.

Potem już tylko ...... akcja, klap jebudup, życiowa ruletka, życię tak pięknie mi gra.

 

Kurde, może się pojawić trzecia psiapsióła jeśli tamte dwie odgrywają taniec myślowy "też go zaliczyłam, nie prawda, tylko ja"

 

Można namieszać w kobiecym świecie. "Ja nic nie zrobiłem, tylko wygrzmociłem" a sprawy rozstrzygające, gównem obrzucające występują między psiapsiółami.

Ogólnie mocna wyjepka i twardy charakter wymagany, połączony z uśmiechem i wiarygodnym sprzedawaniem życiowego kitu wymagany, aha aha, dokładnie tak jak mówisz, ale swoje wiedzieć. 

 

Opinia hoya, łajdaka jak na drożdzach urośnie wśród kobiet, ale wiadomo jak kończą ci romantyczni, dobrzy. 

Często seximi wtedy za ciekawość kobiety i jej zazdrość. Dla dobra psiapsióly, ofkorz

Godzinę temu, JoeBlue napisał:

Jesli baba leci na ciebie to w zyciu nie podsunie ci swojej kolezanki.

Dokładnie. Ale wyślę na nieświadomce znaki, inne odczytają i przy okazji bedą chciały zajepać. Psiapsióły i ich świat.

Nie mają moralnosci w niektórych sytuacjach.

 

Oczywiście to nie potrwa długo, bo każda się szanuję, nie będzie tkwić w takiej dziwnej relacji. 

A po czasie, sms, "jesteś, żyjesz, co tam...."

I kosa w dłoń, kurwa żniwa, i sru potężny zamach, i ten trzask jak pękają łodygi i kładą się pod ostrzem.

Życie jest piękne.

 

 

 

Edytowane przez IgorWilk
  • Like 1
  • Dzięki 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, IgorWilk napisał:

Jesli baba leci na ciebie to w zyciu nie podsunie ci swojej kolezanki.

Niekoniecznie, czasami jeżeli facet z nieznanych przyczyn nie ma kobiety, bywa niepewny, dziwny, zbyt tajemniczy, to zdarzają się przypadki, że kobiety wysyłają testerki aby obadały gościa, czy z nim wszystko ok. Sprawdzone info. Zostałem tak przetestowany na studiach. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JoeBlue napisał:

Jesli baba leci na ciebie to w zyciu nie podsunie ci swojej kolezanki.

 

Przecież niekoniecznie chodzi o to żeby Ci podsuwała wiedząc o tym :P Jak się potrafi manipulować, nawet odrobinę, to przecież pozna Cię ze swoimi koleżankami bez świadomości o co Ci się dokładnie rozchodzi :D 

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Ok, rozumiem. 

 

Jednak jeśli kulturalnie bym powiedział przykładowo brunetce, że tylko blondynki mnie pociągają (sumie jest to pół prawda). A do tego, że szukam również przyjaciół i jest fajną dziewczyną czy może takie coś przejść? :) W zasadzie nie wiem na ile im się podobam, po prostu kliknęły serduszko i rozmowa jako tako się klei. Słyszałem o damsko-męskich przyjaźniach, ale sam osobiście nigdy swiadomie czegoś takiego nie przerabiałem. Po zdjęciach wiem, że nie są w mojej granicy zainteresowania, więc zrodził się u mnie taki a nie inny pomysł na dodatkową drogę dojścia do nowych samic. Strasznie ciężko jest poznać młode inaczej niż przez internet.

Pomyśl sobie że tej lasce się podobasz, ona myśli o tobie itd. - takie teksty by ją jedynie nakręcały i wchodziła by Ci tak głęboko w zad że nie wiedziałbyś czy to ona czy już tasiemiec :P  Jeśli będziesz w typie takiej laski, zajdziesz jej za skórę (w pozytywnym znaczeniu tego wyrażenia, o ile jakieś jest) to nawet jak wprost jej powiesz że "możemy zostać przyjaciółmi" to zawsze będzie się łudzić i nosić w sobie zazdrość, ergo tym bardziej nie "ułatwi" Ci poznania koleżanki czy innej foki. Co innego gdybyś aż tak jej nie pociągał i poszukiwała by tego co i Ty, >koleżeńskiej, neutralnej znajomości<. Dla mnie pojęcie >przyjaźni damsko-męskiej< to oksymoron, nie ma czegoś takiego. Przyjaźń sama w sobie jest już jakąś formą miłości, dla mnie to dwie strony jednej monety.

 

Napiszę Ci szczerze, daj se pan z tym spokój panie @Ksanti, więcej zawracania sobie dupy i marnowania czasu jak to warte. To jak dbanie przez pół roku drzewko owocowe na pustyni które albo Ci nie obrodzi albo da jeden, dwa mizerne owoce. Szansa że coś zaowocuje mała a prędzej się strujesz ;)  

 

Opcja o której napisał @IgorWilk jest w chuj prawdopodobna, wątpię jednak czy chciałbyś bawić się w coś takiego przy swoich przekonaniach.

 

Edytowane przez lxdead
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JoeBlue napisał:

Ale i tak licz sie z jej zemstą, olane baby sa gorsze od tygrysic.

Święte słowa. Nie ma dla kobiety większej obelgi niż jej nie przelecieć, jeśli ona chciała Ci dać. Been there, done that. 

 

Godzinę temu, IgorWilk napisał:

Oczywiście to nie potrwa długo, bo każda się szanuję, nie będzie tkwić w takiej dziwnej relacji. 

A po czasie, sms, "jesteś, żyjesz, co tam...."

I kosa w dłoń, kurwa żniwa, i sru potężny zamach, i ten trzask jak pękają łodygi i kładą się pod ostrzem.

Życie jest piękne.

Piękno pięknem, a taką postawą przyczyniasz się do upadku cywilizacji według Josepha Unwina. Żonę se znajdź w końcu! 

 

A tak serio, to friendzonowanie @Ksantito nie jest taka łatwa rzecz - trzeba umiejętnie trzymać Panią w odpowiedniej odległości i odpowiednio podsycać jej zainteresowanie co jakiś czas. Jednak z uwagi na to, że Panie traktują to często emocjonalnie, to moim zdaniem mamienie jej obietnicą jakiejś poważniejszej relacji jest mało etyczne.

 

Chyba, że oczywiście ani razu tego nie zasugerujesz, ale nie jest to łatwe przy friendzonowaniu - bardziej przy zapoznawaniu FF. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem takienprzypadki, że odbijałem gdy dowiadywałem się jakim rozwiązłym ziółkiem jest kobietą. Tak już mam, że tracę pociąg do babek sypiących się na prawo i lewo. 

 

Nienawiść i pragnienie zemsty odrzuconej kobiety jest niepojęta. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.