Skocz do zawartości

Staram się zrozumieć


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu ‎07‎.‎06‎.‎2018 o 15:12, aBIgail napisał:

I zapomniał się. Uniósł  się gniewem, brakiem opanowania, sam przyznał że jego samica tu nie zawiniła. Poczym ona sie wyprowadziła zapewne czekając na jego zreflektowanie się. Pisał że chciał pojednania, przeproszenia. Rozpadł się związek  ( małe dzieci) przez jak mniemam mało ważną kwestię i brak wyciągnięcia ręki do zgody z jego strony ( przecież on dał sie ponieść emocjom gdzie ona nie zawiniła)

 

W dniu ‎07‎.‎06‎.‎2018 o 15:12, aBIgail napisał:

Co na to panie na tym forum? To tylko kobieta ma się starać,  przyznawać sie do błędu jeżeli jest po jej stronie?  Czy może ma też zawsze brać winę na siebie nawet jak jej nie ma? 

Nie ma mowy, żebym czytała kolejny wielgachny temat na tym forum. To w końcu chciał pojednania, ale nie wyciągnął ręki na zgodę czy chciał, żeby to ona się z nim pojednała? W każdym razie jak być "ujem" (bądź suczą :)) to do końca takie jest moje nie tyle zdanie, co nawet pewność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Female

W tym rzecz, ze ja lubię i szanuję kobiety, które i zachowac się potrafią i wysłowić bez bluzgania. Klnące samice paplajace od rzeczy to smutek tego świata... podobnie jak upadli mężczyźni grzejacy żółte szczyny z puszki za przystankiem.

 

Pisałem w moim wątku tu omawianym o wzgardzie i moim wzbranianiu się przed tym, gdyż pycha kroczy przed upadkiem... no ale nie doczytalas tylko rzucilas sie do obrony mitu wyzwolonej, współczesnej kobiety... nieogolonej, nieumytej i z obwislymi wargami... - jak z buszu, o który MNIE twa towarzyszka oskarżyła, a jak widać przejaw to kobiety nowoczesnej.

 

Wasze podejście jest tak słodko nielogiczne.

 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie Jak widać matka natura wyposażyła niektóre kobiety w przycisk "zarejestruj konto", ale poskąpiła mózgu i umiejętności czytania :P

Szkoda tylko, że narobiła innym dziewczynom smrodu. Jak typowa feministka - nie widzi nic poza czubkiem własnego garbatego nosa. Teraz jakakolwiek kobieta, która się tu zarejestruje do dyskusji "z wątpliwościami" będzie miała pod górkę jak nie ban na dzień dobry. Gratulacje kretynko. Tak to jest jak człowiek stara się zrozumieć schemat działania pralki uprzednio nie przeglądając instrukcji obsługi.

  • Like 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@free soulKobieto, weź się zajmij czymś konstruktywnym a nie bawisz się w chore gierki...To nie jest już śmieszne tylko godne pożałowania. Jak Ci się nie podoba i nie zgadzasz się ideologią tego forum to po prostu nie czytaj i daj tu nam spokój. Żyj sobie po swojemu i nie narzucaj swojej ideologii innym.

Po co tu non stop wracasz? Ktoś Ci wielką krzywdę tu robi, że cały czas wylewasz swoje feministyczne żale? Jak bardzo trzeba mieć pusto w głowie, żeby być aż tak zawziętym. Myślisz, że to jest mądre? Myślisz, że pokazujesz teraz klasę i wysoki poziom? 

Tutaj zwykle przychodzą ludzie, którzy zmagają się z jakimiś problemami życiowymi, mają problemy z partnerkami/partnerami. Szukają tu rady i ją dostają. A nagle przychodzi taka feministka i sobie urządza żarciki i sieje zamęt. Puknij się w łeb porządnie jeśli Cię to tak bardzo bawi. Trochę empatii i trzeźwego myślenia!

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aBIgail Tak jak powiedział @Tomko teraz ciężko określić, czy jakakolwiek nowa użytkowniczka forum to nie kolejne multikonto jednej i tej samej upartej feministki. Jeśli nią nie jesteś to przepraszam. Powyższy mój post był skierowany do tej konkretnej osoby. 

Ten temat mi się z nią skojarzył przez już sam tytuł "staram się zrozumieć" - zwykła to zdanie powtarzać w swoich postach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwisz się im, że mają takie podejście? Jak inaczej wytrzymać, ujarzmić kobietę, która nie potrafi trzeźwo myśleć i nie umie się nad sobą zastanawiać? Jak Kobieta będzie zachowywać się wobec nich fair, to oni też będą. To wszystko działa w obie strony. Niestety to, że współczesne kobiety nie potrafią zrozumieć samych siebie i swoich emocji, zrozumieć jak działa ich podświadomość sprawia, że prawdziwi, normalni faceci zaczynają się odsuwać. Największym problemem dzisiejszych kobiet jest ich duma. Jeśli kobiety mają do czynienia z przemocą w związku... to po co w takim są? Przecież mają wybór. Mogą w każdej chwili odejść od takiego partnera. ;) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie - aha, to nie kojarzę takiej pani.

Wiesz, to brzmi dość logicznie tylko ja sie jeszcze zastanawiam czy wy tutaj, kobiety np ty to wszystko rozumiesz? To w jaki sposob kobiety reagują, czym się kierują? A jeżeli tak to jak to się ma do naszego jestectwa? Bo jak ktoś nie rozumie to zyje sobie w tym matrixie i mu tak dobrze a jezeli kobieta jest oświecona to co jej pozostało?  Według tego co czytam to palnąć sobie w łeb. Skoro my sie kierujemy podswiadomie instynktem itp itd myślimy tylko o jednym ( z silniejszym) to mnie to uwłacza. Uważam że jednak zostalam stworzona do czegoś więcej niż tylko do rodzenia i dawania dupy. I wcale nie mam wygórowanej dumy, z tego co obserwuję żyję z alfą. 

To jest temat nie na forum uważam bo tu panowie  ( cóż panie też często ) najchętniej dokopują wysmiewają i obrażają a to zniechęca do dyskusji i do rozmyslań. Oczywiście nie wszyscy. Ciekawie mi się mimo wszystko rozmawiało z niektórymi, mimo że oni mieli ubaw prwnie.

 

Próbuje czasem słuchać audycji Marka ale trzeba miec cierpliwość do tego i czas. Często jednak przynudza, rozwleka schodzi z tematu i wolno gada ;).Ja lubie konkret ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie zgadzam się. Ale chodzi o to, że dzisiejsze kobiety w ogóle nie starają się siebie zrozumieć. Nie ma tu miejsca dla żadnej refleksji z ich strony. To jest słabe. 

A czy duma jest ich największym problemem? Ona ich nie gubi. Uzasadnij. 

Związek pato, który podałaś jara je tak samo jak go nienawidzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, aBIgail napisał:

Więc rozumiem że nikt nie odpowie na pytanie o granice po przekroczeniu której byscie byli skłonni przeprosić? 

Bardzo proszę @aBIgail. Jednak postaram się to wyjaśnić odwrotnie, zaznaczając gdzie jest granica nieprzepraszania.

 

Z tego na ile się orientuję, wielu mężczyzn (w tym ja) traktują związek w sposób ciągły. Z punktu widzenia mężczyzn wszystkie krzywe akcje popełnione przez stronę związku sumują się. Jak to wygląda w praktyce?

 

Kiedyś np. byłem w związku z Panią, która wszczynała awantury (najczęściej o nic). Ku mojemu zaskoczeniu (było to w dawnych czasach, kiedy nie wiedziałem co to są gównoburze i czemu służą) po każdej awanturze, Pani rozkwitała tak, jakby jej spadł kamień z serca. Ja natomiast przez kilka kolejnych dni chodziłem zły. Po którejś z rzędu awanturze o drobną rzecz, spokojnie, bez słowa spakowałem się i wyprowadziłem z mieszkania. Pani była zaskoczona. Myślała, że będę próbował załagodzić sytuację, jak to czasem bywało. Nie, nie ma sensu. Nie czułem takiej potrzeby, chociaż mógłbym załatwić temat dwoma zdaniami.

 

W tamtym przykładzie suma krzywych akcji osiągnęła u mnie w ciągu paru lat masę krytyczną. Każdy mężczyzna ma taki punkt, za którym już nie rozmawia. U każdego ten punkt jest gdzie indziej. Przykładowo, kiedy w związku jest dziecko, punkt ten jest ustawiony nieprawdopodobnie daleko. Widocznie @XYZ osiągnął ten punkt właśnie w opisanej w jego wątku sytuacji.

 

 

Natomiast, żeby rozwiać Twoje wątpliwości, nie mam żadnych problemów z przeproszeniem kobiety, jeśli coś wywinąłem.

 

Są teorie o tym, że co do zasady się nie przeprasza. Prawdopodobnie wymyśliła je ta sama osoba, która zapodała hasło, że miarę człowieka liczy się wielkością jego wrogów. Jedno i drugie to pic na wodę - fotomontaż.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, aBIgail napisał:

@Hippie - aha, to nie kojarzę takiej pani.

Wiesz, to brzmi dość logicznie tylko ja sie jeszcze zastanawiam czy wy tutaj, kobiety np ty to wszystko rozumiesz? To w jaki sposob kobiety reagują, czym się kierują? A jeżeli tak to jak to się ma do naszego jestectwa? Bo jak ktoś nie rozumie to zyje sobie w tym matrixie i mu tak dobrze a jezeli kobieta jest oświecona to co jej pozostało?  Według tego co czytam to palnąć sobie w łeb. Skoro my sie kierujemy podswiadomie instynktem itp itd myślimy tylko o jednym ( z silniejszym) to mnie to uwłacza. Uważam że jednak zostalam stworzona do czegoś więcej niż tylko do rodzenia i dawania dupy. I wcale nie mam wygórowanej dumy, z tego co obserwuję żyję z alfą. 

Myślę, że przesadzasz z osądem, że jedyne co kobietom zostało to palnąć sobie w łeb... To, że kobieta została przez naturę obdarzona emocjonalnością to jednak nie dla ozdoby tylko w jakimś konkretnym celu - ma to ułatwić wychowywanie potomstwa, danie im emocjonalnego wsparcia, stworzenie ogniska domowego (rany, ile razy jeszcze będę musiała to każdej lasce tłumaczyć...:rolleyes:) To nie znaczy, że kobieta nie ma mieć też pasji i  się rozwijać. Tylko chodzi między innymi o to, by nie rywalizować z mężczyznami. Mamy być dla nich wsparciem a nie ciężarem jak teraz. Mamy jednak nie zapominać o tym jaki jest nasz cel biologiczny i zrobić wszystko by wychować zdrowe i szczęśliwe dzieci.

Patrząc co robią wszystkie "wyzwolone" matki to aż się za głowę chwytam. Jak słyszę po raz kolejny na mieście jak matka wydziera się na swoje dziecko i je traktuje to aż się smutno robi. Kobiety zaniedbują swoją rolę krzywdząc przede wszystkim swoje dzieci. Gdzie kobiety zgubiły tą delikatność, miłość i prawdziwe piękno? Feministkom do tego teraz baaaardzo daleko.

Kobiety muszą zrozumieć, że nie będą nigdy tak logiczne i strategiczne w działaniach jak mężczyźni. Nie nadają się więc do rządzenia. To o co walczą feministki ( a jak dobrze poobserwujesz, to to co mówią nijak ma się do logiki) jest przede wszystkim wbrew prawom natury Nie mają już siły . Stwierdzili, że w żaden inny sposób nie da się dojść do porozumienia z kobietami. Wyznaczają więc granicę. Ja odkąd się tutaj udzielam ani razu nie poczułam się tutaj urażona. 

 

A to, że mężczyźni tutaj tak nam odpowiadają i takie mają podejście to się nie dziw.  

Bardziej się rozpisywać póki co nie będę i nie odpowiem na wszystkie pytania bo już zbieram się do pracy. Może później... o ile będzie mi się chciało i będzie to w ogóle warte zachodu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, aBIgail napisał:

to palnąć sobie w łeb

http://redpillersi.pl/znaczenie-atrakcyjnosci-fizycznej-w-relacjach-damsko-meskich-1/

 

Jest tam komentarz niejakiego Darka z którym zgadzam się w 100%.

7 godzin temu, aBIgail napisał:

z tego co obserwuję żyję z alfą

To uważaj bo prędzej czy później alfa będzie walił inne.

Edytowane przez rycerz76
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Hippie napisał:

Niestety to, że współczesne kobiety nie potrafią zrozumieć samych siebie i swoich emocji, zrozumieć jak działa ich podświadomość sprawia, że prawdziwi, normalni faceci zaczynają się odsuwać. 

Żeby to było takie proste. Ja przeczytałam bardzo dużo książek z zakresu rozwoju i duchowości. Praktyka też była. A życie i tak wszystko weryfikuje. Trzeba by się kontrolować 24 h na dobę i najlepiej nie przebywać z innymi ludźmi. Bo tak to bardzo ciężko. Oczywiście widzę różnicę i jakiś wewnętrzny spokój osiągnęłam, ale nadal jestem emocjonalną osobą. Często najpierw coś robię, później myślę i żałuję, że tak wyszło.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PamMorrison To po prostu jak targają Tobą emocje to przeczekaj to. Zrób z tego nawyk.

@Bruxa Tak myślisz na podstawie własnych doświadczeń? ?

Mężczyzna jest potrzebny ale nie jest niezbędny.

 

Panowanie nad emocjami nie jest trudne tylko wystarczy się do tego przyłożyć, nie w jeden miesiąc ale w dłuższym okresie bo trzeba brać pod uwagę również cykl menstruacyjny i jego wpływ na nas. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Oktabryski dzięki, rozumiem

 

@rycerz76 - też dzięki,  tamten komentarz długi i muszę jeszcze raz go przeczytać :D

 

a co do tego że alfa bedzie walił inne -  a czy nie jest tak że alfa mając kobiete cichą skromną i dupy mu dającą nie bedzie właśnie walił innych? Tak rozumiem to co do tej  pory czytam

 

@Hippie - emocjonalność jest potrzebna do wychowania dzieci a jak dzieci dorosną, kobiecie coś tam zacznie obwissać za bardzo, facet znajdzie mlodszą i co wtedy. Takie to ....puste, przygnębiające, nic nie warte.

 

Co do dzieci i ich wychowania zgadzam się,  pogoń za pieniadzem nie robi dobrze dzieciom. Ktoś to tak niestety wymyślił że pieniadze same nie splywają, na emeryturę trzeba zarabiać już od młodych lat.

 

wy tu tak emocjonalności a mi sie wydaje że jestem mało emocjonalną osobą, mało sie unoszę, krzyczę a potem żałuję. To już bardziej mój alfa taki jest,  o ile to alfa :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aBIgail A teraz odwróćmy a sytuację w taki sposób, gdzie to facet haruje jak wół a kobieta tylko siedzi i pachnie ale wymaga od partnera coraz więcej i więcej. Jest wiecznie niezadowolona a facet stara się na wiele sposobów dogodzić partnerce. Ona w pewnym momencie znajduje inny obiekt westchnień i jak tylko nadarza się okazja to zostawia faceta. Ale żeby tego było mało, są też sytuacje, gdzie specjalnie manipulują i doprowadzają do małżeństwa, by czerpać z tego jakieś benefity. Coraz częściej się słyszy o takich przypadkach (niekoniecznie w mediach ;) )  I co śmieszne, że kobiety jakoś ten punkt pomijają. Bo liczą się tylko ich potrzeby. To kobiety zwykły teraz z siebie robić ofiary losu. A jak facet powie, że mu źle to jest uznany za życiową niedojdę. Jak to jest? Umiesz mi to wytłumaczyć ? 

Żeby poprzeć powyższy przykład mogę opowiedzieć w skrócie historię mojego brata.

Jest już w kilkunastoletnim związku małżeńskim z kobietą, która cały czas na niego narzeka. Jeszcze na początku ich związku była zadbana, nie była szczególnie chuda ale też nie jakoś specjalnie gruba. Było cudownie, tyle ładunków miłości, kwiatuszków, motylków w brzuchu... och i ach. Wylecieli za granicę, pobrali się i zaczęły się schody. Mój brat generalnie facet o stoickim spokoju i ugodowy człowiek jest nieco chaotyczny i czasem zrobi jakąś głupotkę ale jest bardzo pracowity i oddany. Potrafi zrobić dla swojej małżonki wszystko. A jej cały czas mało, cały czas na niego narzeka i mówi jaki z niego niedojda a sama przytyła ponad 20 kg, nie dba o siebie jak dawniej

. Nagle "podjęli" decyzję o powrocie do kraju. Mój brat chciał dalej być za granicą ale moja bratowa stwierdziła, że jej sie jednak tam nie podoba i chce byc bliżej mamusi swojej, więc wrócili. Oczywiście wszem i wobec małżonka obwieszcza że to była ICH decyzja - nie jej.  Później okazało się, że mój brat, od jakiegoś czasu zaczął być coraz bardziej nerwowy, choć te emocje trzymał w sobie. Nigdy praktycznie go nie widziałam wkurzonego. Tak się w nim zaczęły te emocje kłębić , że popadł w depresję i ma teraz problemy psychiczne. Nie dość, że miał dużo presji w pracy to małżonka w domu dokładała swoje. 

Moja bratowa nawet nie kryje sie ze swoimi fantazjami odnośnie księcia z bajki typu Christian Gray, którego jest ogromną fanką... Więc no... to jeden z wielu przykładów, które mogę podać. Mojego brata już spisała na straty. Teraz jest dla niej kulą u nogi i musi się nim opiekować. 

Jest też jeszcze mój drugi brat - schizofrenik, który między innymi swój stan zawdzięcza mojej matce. Tę historię już wcześniej przedstawiałam tutaj. Mój tata też nie miał lekko z moją Matką. 

Także życie mi pokazało jak jest i nic nie zmieni mojego stanowiska. Te historie mi pomogły w jakimś stopniu otworzyć oczy choć powiem, że to był dość długi proces. Całkowitego "przebudzenia z Matrixa" doznałam będąc już tu w Anglii i też dzięki mojemu mężczyźnie, który w dość stanowczy sposób potrafił mi perswadować, że robię coś nie tak, a że że jestem osobą, która raczej umie się nad sobą zastanawiać i mam silna potrzebę reformy własnej osoby to nie miałam problemu by przyjąć krytykę z jego strony. Jestem mu za to niezmiernie wdzięczna. Jesteśmy ze sobą już ponad 4 lata i z ręką na sercu muszę przyznać, że jesteśmy ze sobą szczęśliwi i nam ze sobą dobrze. Grunt to umieć słuchać drugiej osoby, nie patrzeć tylko i wyłącznie na swoje potrzeby w związku ale też umieć dawać. Kobiety zwykle wymagają i tylko "myślą", że dają. A później się dziwią, że facet od nich odchodzi albo zdradza. ;)

Zamiast zwalać winę o wszystko na facetów może należałoby najpierw problemów znaleźć u siebie, zastanawoić się, czy ich źródło nie leży w nas? Hę? Feminazistki mają z tym szczególny problem

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Hippie napisał:

Mój brat generalnie facet o stoickim spokoju i ugodowy człowiek jest nieco chaotyczny i czasem zrobi jakąś głupotkę ale jest bardzo pracowity i oddany. Potrafi zrobić dla swojej małżonki wszystko. A jej cały czas mało, cały czas na niego narzeka i mówi jaki z niego niedojda a sama przytyła ponad 20 kg, nie dba o siebie jak dawniej

A to nowość. Mój tata przy ognisku opowiadał o małżeństwie swojego brata, który też był za dobrym mężem i żona go totalnie zdominowała i na niego narzekała - i tata dziwił się czemu mu nie wyszło z kobitą (jego słowa). Kiedyś to niby kurła było, tylko czemu w takim razie mój stary ojciec nie zna tych reguł, no ale kiedyś to było kurła.. Mój brat też idzie w złym kierunku, chce być dobrym mężem, niestety za dobrym. @AR2DI2 założył fajny temat, że jak facet się zbyt poświęca i przejmuje kobiece obowiązki to kobiecie się to wcale nie podoba i cierpi na tym cała rodzina, opisał na przykładzie swojej siostry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.