Skocz do zawartości

Co z tym małżeństwem


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Mam 38 lat, żonę, trójkę dzieci, 4-8 lat. Urodziłem sie i mieszkam na wsi w dużym domu rodzinnym z dużym ogrodem w pięknym, fajnym miejscu.
Opowiem Wam moją historię życia, proszę o jakiś komentarz, co o tym myślicie, jaką dalej iść drogą?

 

W młodości dobrze się uczyłem, ale nie byłem popularny, nie pasowałem do wiejskiego otoczenia. W szkole sredniej w małym mieście miałem 6 z matematyki na maturze, ale byłem szmacony, wyśmiewany przez rówieśników za wygląd, charakter (185cm wzrostu, ale brzydka okrągła twarz, wieśniacki fryz, styl ubierania się, naiwność, brak dopasowania się do ówczesnego stylu zachowania).
Po maturze zacząłem imprezować, pić i wtedy pojawiło się dużo znajomych, kolegów, dziewczyn, ale żadnej wtedy nie miałem. Miałem kilka okazji ale wstydziłem się wtopy. Bałem się, że mnie wyśmieje kiedy będę nieudolnie zakładał przy niej prezerwatywę. Mogłem iść do prostytutki, zapłacić za naukę, teraz żałuję tego.
Poszedłem na studia, marketing na Politechnice i poznałem zupełnie inny swiat. Duże miasto, piękne samochody, mnóstwo kumpli, imprezy, koncerty, kluby, narkotyki, morze alkoholu, rzadko jakiś sex. Brakowało mi bardzo stałej dziewczyny, nie potrafiłem zaciągnąć jej do wyra, chociaż mnie bardzo lubiały, byłem fajnym kolegą.
Po studiach nadszedł czas na stabilizację życiową, znajomi poszli do korpo, wzięli kredyty, ja zdecydowałem się wrócić na wiochę bo tu zorganizowałem sobie fajną pracę i miałem dom po rodzicach. Po 5 latach pracy, w wieku 30 lat byłem nieźle ustawiony, fajna praca, dobre zarobki, fajny dom, samochód, bez kredytów, dużo znajomych,imprezy. Ale chciałem jeszcze więcej szczęścia i zgadnijcie na jaki pomysł wpadłem? Oczywiście, postanowiłem się ożenić. Miałem taką miejscową dużo młodszą koleżankę poznaną dawno. Była bardzo nieśmiała, spokojna, zakochana we mnie, byłem jej pierwszym w łóżku. Więc pomyslałem, skoro wszyscy się chajtają, rodzina zachęca, mam warunki do założenia rodziny, dziewczyna jest porządna, nie to co te laski z miasta ze studiów, to czemu nie?
Po ślubie zaczęły się oczywiście problemy. Ona chciała mnie zmienić, ja wiedziałem od ojca że nie wolno być pantoflem. Pierwszego sylwestra ona była w zaawansowanej ciąży a ja poszedłem do sąsiadów i wróciłem rano najebany. Dziecka nie przewijałem, kąpałem, nie wstawałem w nocy, w weekendy uciekałem do sąsiada na drineczka. Mam stresującą pracę, potrzebowałem co jakiś czas wykonać reset. Ona płakała i chciała z tego powodu wracać do mamy. Zachowywałem się troche nie fair, ale zapewniałem wszelkie środki finansowe i inne do komfortowego funkcjonowania rodziny. Po 2 latach namówiłem ją na drugie, potem na trzecie dziecko, ona była raczej niechętna, ja uważałem, że jedyny sens w życiu to przekazanie genów, przedłużenie gatunku.
Potem zaczęły sie problemy z seksem, miała ochotę tylko raz-dwa w miesiącu, w dni płodne, kilka razy mieliśmy przerwy 2-3 miesięczne. Raz się wkurwiłem i powiedziałem szczerze, że albo mi daje albo bierzemy rozwód, idę z inną albo na dziwki. Od tego czasu mam sex ale widzę, że robi to na siłę.
Kolejny problem to znęcanie się psychiczne nad najstarszą córeczką, o byle powód, pierdołę drze buzię, dziecko już jest zamknięte w sobie, wstydzi się wszystkiego.


Podsumowując, moje życie od czasu zdania matury było coraz lepsze: studia, imprezy, znajomi, fajna praca, rodzinka, dzieciaczki i teraz od kilku lat zaczęła się stagnacja, nuda, bezsens. Moje małżeństwo to jest jakiś sztuczny twór. Ona żałuje że się ze mną ochajtała, ja załuję że wogóle się ożeniłem skimkolwiek. Byłem całkowicie zielony, wchodziłem w to wciemno. Teraz się zastanawiam czy mogę to jeszcze odkręcić, może kiedy najmłodszy syn osiągnie pełnoletniość, ja osiągnę wolność i pójdę wyżej?

Proszę o jakieś komentarze, piszcie cokolwiek o tym myślicie, dzięki.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No z trójką dzieci to masz trochę zobowiązań. Nie będzie takie proste, żeby wszystko w cholere rzucić. Zastanów się czego chcesz od życia? Znowu baletów, picia i imprez? Może czegoś innego? 

 

Żałujesz małżeństwa to normalne, ale dzieci potrzebują ojca. Nie ważne, czy weźmiesz rozwód czy nie, one będą Cię potrzebować. Masz jakąś pasję? Hobby w którym mógłbyś się zatracić? Poszukuaj tego gdzieś głęboko w sobie. Piszesz o matematyce? Może coś w tym kierunku. 

 

Jesteś ojcem - wiadomo dzieci priorytetem. Musisz, jednak poszukać szczęścia dla siebie. Czytaj, czytaj, czytaj. Proponuję dodatkowo jakiś sport i moją ukochaną medytacje. 

 

Nie wiem, czy chciałbym najbliższe lata spędzić z kobietą, która zmusza się do seksu. Działaj odważnie, myśl o dzieciach, ale jednocześnie o własnym szczęściu. To się wydaje bardzo trudne. 

 

Trzymam kciuki bracie.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobie siebie w jakimś sędziwym wieku powiedzmy okolice 80 siątki. Wtedy oddałbyś wszystko żeby móc cofnąć się do momentu kiedy masz 38 lat i przeżyć życie jeszcze raz tak jak ci pasuje.

 

Zrób tak żeby za te 40 lat niczego nie żałować, a jak to ma dokładnie wyglądać zależy już od ciebie.

 

Masz dopiero 38 lat i ostatnie kilka możesz uznać za jakiś krótki epizod który już minął.

 

Kolejne 20/30 lat mogą być świetne jeśli podejmiesz odpowiednie decyzje i przetrwasz najgorszy moment przejściowy wychodzenia z gówna.

 

Kiedyś z samego rana spotkałem wiosną pewno Pana na oko po 50 roku życia z dużym plecakiem  na totalnym zadupiu. Powiedział żebym wyjął te słuchawki z uszów bo kiedyś mnie ktoś rozjedzie, akurat wczoraj miał taką sytuacje że szedł w nocy blisko szosy i chyba jakiś pijany albo naćpany koleś by go rozjechał tylko rzucił się do rowu i tak uratował. Szedł na nogach z Częstochowy już miał za sobą jakieś 150km.

 

Jak widać na starość też da się żyć z przygodami :D

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz jedno życie.

 

Lepiej się ogarnij i głęboko zastanów czego tak naprawdę chcesz...

 

A później zrób to.

 

Czego byś nie zrobił to poniesiesz tego konsekwencje.

Czy lepszy rozwód i alimenty czy lepiej zostać w rodzinie i starać się to naprawić.

Może potrzebujesz specjalisty.

 

Pozdrawiam

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jędrula napisał:

Dziecko ma po to 2 rodziców by oboje się nim zajmowali. Takie zachowanie jest karygodne. To, że zarabia nie zwalnia go z obowiązku ojcowskiego.

 

Matka zajmuje się dziećmi, a ojciec pracuje tak chyba było od zawsze. Co to jest obowiązek ojcowski? Zmienić dla zasady 10 pieluch w tygodniu i 3 razy wykąpać? Może jak ktoś siedzi wojsku i nie zmienia tych pieluch to jego zachowanie też jest karygodne :D ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, SławomirP napisał:

Może jak ktoś siedzi wojsku i nie zmienia tych pieluch to jego zachowanie też jest karygodne :D ?

Nie. Jak idzie do wojska nie powinien płodzić dziecka. Bo ma wobec niego obowiązki.

Matka się zajmuje z oczywistych względów dzieckiem więcej, ale ojciec powinien brać w tym udział. Moją siostrę zawsze ojciec kąpał, po powrocie z pracy przewijał, czasem wstawał.

A autor wątku mało, że nic nie robił to namawiał żonę na następne, na co ona raczej z oczywistych powodów nie była zbyt chętna.

 

Ja chcę w przyszłości mieć dziecko i nie widzę nic dziwnego w uczestnictwie w szkole rodzenia i zajmowaniu się MOIM dzieckiem od pierwszych chwil jego życia, odciążać żonę, by jak najszybciej miała ochotę do powrotu do życia seksualnego. To też jest w interesie mężczyzny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Jędrula said:

Ja chcę w przyszłości mieć dziecko i nie widzę nic dziwnego w uczestnictwie w szkole rodzenia i zajmowaniu się MOIM dzieckiem od pierwszych chwil jego życia, odciążać żonę, by jak najszybciej miała ochotę do powrotu do życia seksualnego. To też jest w interesie mężczyzny.

Nie zapomnij zmywać w fartuszku, gotować smakołyki dla żonki, prać, czyścić glazurę w kiblu i wybierać z nią firanki. A za 3 lata się dowiesz, że odchodzi. A tak dobrze miała z Tobą...

  • Like 4
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od zmywania jest zmywarka. Wolałbym, że żona zajmowała się domem, więc również gotowała. Jakby pracowała to musielibyśmy się jakoś obowiązkami dzielić, ja gotować to raczej nie umiem :D

Obowiązki domowe to głównie domena kobiet, ale przy dziecku robota jest 24/h i oczywistym jest, że mężczyzna powinien kobietę wesprzeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie szukanie problemu na siłę, jak gdyby "zapewniałem wszelkie środki finansowe i inne do komfortowego funkcjonowania rodziny" kompletnie nic nie znaczyło. To że po całym dniu ciężkiej walki o to wszystko odmówił pracy przy dziecku bo akurat kobieta siedzi cały dzień w domu nie czyni go złym ojcem.

 

Mówicie tak jakby uciekł z domu a becikowe przepił. Jak sami nie cenicie pracy na rodzinę to potem nie dziwcie się że od kobiet też go nie otrzymacie a wasze skamlenie, ale ja 12 godzin ciężko pracowałem nie będzie usprawiedliwieniem.

 

Więcej szacunku Panowie więcej szacunku do harówki na rodzinę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SławomirP A jak nie zarabiam w domu na tyle, by go samemu utrzymać i żona, po urlopie wraca do pracy? Wtedy też mam w domu nic nie robić?

Praca zawodowa jest wyczerpująca, ale musimy zdawać sobie sprawę, że w domu i przy dziecku praca jest non stop. Jak dziecko płacze, bo ząbkuje, nie chce spać to nawet nie ma jak się zająć resztą. Miałem małą siostrę jak byłem nastolatkiem. To naprawdę nie jest hop siup. Decyzja o dziecku jest trudna i wiąże się z odpowiedzialnością. Rolą mężczyzny to nie tylko spłodzić i przynosić pieniądze do domu. a na resztę mieć wyjebane.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, AR2DI2 napisał:

@SławomirP tu nawet nie chodzi o szacunek, ale o zaadaptowanie babskiego pierdolenia i zachciewajek jako swoich obowiązków.

Dokładnie o tym mówię że dla samej zasady ma zmieniać te pieluchy bo tak i już.

 

4 minuty temu, Jędrula napisał:

Wtedy też mam w domu nic nie robić

Komentuje tylko tą sytuacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SławomirP tak, rolą mężczyny jest partycypowanie we wszystkich babskich obowiązkach, które to wmówiła ci jako "mężczyzna musi pomagać". Po czasie tylko dowiesz się od znajomych, że masz rogi i że ona rozpowiada "że taki jesteś niemęski jakiś, i dlatego musiała znaleźć kogoś silniejszego".
I, że ten silniejszy wprawdzie nie zmienia pieluch dzieciakom, nie był przy niej przy porodzie, nie gotuje, nie zmywa, nie sprząta...a tylko ją rżnie jak szmatę po hotelach, ale...jest taki samczy.
I po czasie jak on ją kopnie, to ona wróci ze łzami w oczach, mówiąc ci że żałuje. A Ty będziesz triumfował że "widzicie kto lepszy?! Wróciła jednak do mnie!". Tyle, że zrobi to bo jesteś bankomatem i sprzątaczką. I poczeka do następnego razu, aż trafi się ktoś kto ją potraktuje jak kurwę...tzn jak kobietę.

  • Like 4
  • Dzięki 2
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, SławomirP napisał:

Komentuje tylko tą sytuacje.

W tej sytuacji kolega mówi, że nie pomagał w niczym, a w wolne od pracy weekendy pił zamiast zająć się dzieckiem i żoną. Wymagał od niej, szantażem zmuszał do seksu od siebie nie dając nic, oprócz tego że chodził do pracy. Jak na głowę rodziny to ciut za mało moim zdaniem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, AR2DI2 napisał:

Szantażem to ona mu dupy nie dawała. Uznała, że osięgneła to co chce - dziecko, i juz ma wyjebane na jego potrzeby.

Bo on miał wyjebane na nią. Był przecież samczy, nic nie robił. Powinna mieć mokro, nie?

 

Mój kupel ma żonę i małe dziecko. Był przy porodzie, zajmował się małym i 2 miesięce po porodzie żona sama zainicjowała zbliżenie.

Więc coś tu nie gra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i miała, ale jej potrzeby wygrały z jego potrzebami.

Gratualcje dla kupla. Zaruchał 2 miechy po porodzie. Wiem, napiszesz mi, że kobieta rodziła i miała wysiłek. Nawet jeśli miała szytą, czy się goiła, to wiesz ile jeszcze jest innych możliwości wcześniej? Dała mu bo juz miął worek napiety i nalegał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele kobiet i z poł roku nie chce. A oni normalnie wrócil do pożycia małżeńskiego, ale głownie dlatego że ona miała czas o siebie zadbać, nie była przemęczona bo jej pomagał.

 

Jakie inne oprocz loda niby? Nie każda kobieta chce to robić. Zwłaszcza mając niemowlę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, Ty jestes typowym przykładem "meskiej" emanacji babskiej wizji świata. Nie dawno jeszcze tak, bo w czasach Twojej matki i ojca kobieta rodziła po 3, 4 dzieci i ogarniała to, nie pierdoliła, że pada na pysk bo musiała cały dzień s[pędzić dzieckiem w domu.
To "padanie na pysk" to tylko ich wersja dla takich ja Ty, aby wzbudzić w was poczucie winy. Kiedys to pokumasz. Teraz dalej oglądaj seriale.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze dawniej kobiety nie miały nawet praw wyborczych i były własnością mężczyzn. Co nie znaczy, że było dobre.

Ja wychodzę z założenia, że chce żeby kobieta byla dobrą kobietą, nie zdradzała, nie odmawiała seksu, dobrze gotowała, dbała o siebie to muszę coś od siebie też dać, bo to też moje dziecko i mój dom.

A seriali nie oglądam, szkoda czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.