Skocz do zawartości

Czy aby na pewno tak to musi wyglądać? Czyli rzecz o dobrych mężach.


Rekomendowane odpowiedzi

Z tą pracą w domu to pokłosie wychowania przez matki  i babki gdzie panowała zasada - jak się nie narobisz, znaczy się nic nie robiłaś. To jest tak samo jak z biurokracja. Jeśli masz za dużo czasu na wykonanie zadania  to ową czynność przeciągasz ile się da. Podobnie jest z "pracami domowymi". Logistyka i planowanie to podstawa, a nie filozofia "jakoś to będzie".  U mnie na przykład sobota jest dniem gospodarczym i tez nie cały dzień. Zrobić posiłki na tydzień , pranie, lekki taniec z gwiazdami (czyszczenie kurzu, podłoga i tyle). I cały dzień dla siebie. Ale niestety samice często uwielbiają dorabiać ideologie to swych czynności.  Widać to jak przychodzą tzw. Święta. czas potencjalnego odpoczynku he he.

 

Dlatego drogie (złe słowa, miłe) Panie, faceci też potrafią ugotować, posprzątać, wyprać i teraz nam nie możecie wmawiać, że to trwa cały dzień bo my wam udowodnimy, że jest to znacznie krócej. Dawniej nasi ojcowie i dziadkowie byli robieni w wała mitem o operacji wojennej pt "kuchnia, sprzątanie etc" w której od 6 rano waginowy Paton ustalał strategie weekendu gospodarczego.Czar prysł.

Edytowane przez Perun82
  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Perun82 zupełnie serio zastanawiam się czy ta goebbelsowska propaganda nie jest preludium do formalnej wyceny tzw "ciężkiej pracy" pań w domu i przygotowania dla nich "pensji" podatkowych. Choć w sumie już coś podobnego funkcjonuje pod postacią różnych pseudo-programów wspierających niby to i owo, ale zupełne zmiażdżenie mężczyzny może ma się odbyć w formie obowiązkowej wypłaty rekompensaty za to że pani żyje z nim pod jednym (g/d)achem. Już popierdywanie o przemocy ekonomicznej coraz częściej słychać, bo paniusia wytrzepała i wspólną i swoją kasę na pierdoły więc misiu - dopłać.

 

Propagandowy "ucisk patriarchatu" polega również na odwracaniu kota ogonem, żeby zamaskować funkcję żywicieli utrzymujących system a przy tym wpędzić ich w poczucie obowiązku i winy. "...a jak padnie, to na mydło". Pożytek ostateczny przynajmniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Rnext napisał:

zupełnie serio zastanawiam się czy ta goebbelsowska propaganda nie jest preludium do formalnej wyceny tzw "ciężkiej pracy" pań w domu i przygotowania dla nich "pensji" podatkowych.

I jeszcze emeryturka za wychowywanie 3 lub więcej bachorów. Ludzie, litości. Za małżeństwa to facetom powinni wypłacac dodatek za pracę w warunkach szkodliwych dla psychiki i portfela. 

 

16 minut temu, Rnext napisał:

Już popierdywanie o przemocy ekonomicznej coraz częściej słychać, bo paniusia wytrzepała i wspólną i swoją kasę na pierdoły więc misiu - dopłać.

Własnie o to chodzi elitom. Samiec mający takie kagańce nie będzie skupiał się na tworzeniu, myśleniu tylko na zaspokajaniu potrzeb kobiety.  I tak elity mają z głowy rewolucję. chyba, że będzie taka potrzeba to wtedy  jak w filmie o Gdańsku 1970. Nie było żarcia to żonki przestały dawać tyłka pracownikom stoczni - "no zrup coś kochanie bo inaczej zobaczysz wagine jak Polska złoty medal na MŚ 74". I tak faceci szli pod obstrzał. A samice popłakały nad trumnami i znalazły sobie nowych gachów. Tak się robi politykę. Plebs ma się kłócić by elity w spokoju mogły egzystować. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakże ciężka jest ta mityczna praca kobiety w domu, normalnie emerytura się należy za tą orkę:

 

- odkurzanie - 10 minut, można zaszaleć nawet co 2 dni

- pranie - z kosza do pralki z pralki do suszarki, nawet prasować tak nie trzeba,

- zmywanie - 5 minut na bieżąco po posiłku lub do zmywarki, co wychodzi oszczędniej i dokładniej

- mycie okien - 30 minut jeśli nie mieszka się w szklarni, ja się bawię myjką parową i idzie to sprawnie

- prasowanie - minut kilkanaście jeśli się ma porządne żelazko/stację parową

- gotowanie - 15 minut do 30 jak ma być szybko i zdrowo, skąd te tłuczenie ziemniaków przez 2 godziny skoro gotuje się je ok 20 minut? obierasz solisz gotujesz. ot filozofia. Ale zdrowiej jest kasze ryże... no chyba że ryż brązowy no to faktycznie prawie godzine się będzie gotowało... a w międzyczasie można przyrządzić i mięso i warzywa....

 

dziennie zachowanie porządku w domu i przygotowanie posiłków to maksymalnie 30 minut.

Jako facet który mieszka sam, z dziecmi gdy przypada moja rola, ogarniam to lepiej niż niejedna kobieta. Zresztą to jak kobiety dbają o porządek widać w ich samochodach i selfiakach na fejsbuniu ze stertami ciuchów w tle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Perun82 said:

Własnie o to chodzi elitom. Samiec mający takie kagańce nie będzie skupiał się na tworzeniu, myśleniu tylko na zaspokajaniu potrzeb kobiety

To też, ale głównym zamyslem tego porozniania m i k jest spowodowanie strachu wczodzenia w zwiazki i posiadania potomstwa. Co jak widac im sie udaje. Redukja populacji białej to jest glowna i prawdziwa przyczyna. Apanaze dla bab to interesy poboczne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, AR2DI2 napisał:

spowodowanie strachu

Tak tak, o tym pisałem pisząc o podziałach wśród plebsu. Strach finansowy, społeczny, psychiczny.  Ale spokojnie, nowa brązowa rasa będzie podlegać tym samym mechanizmom. 

 

@poprawiony

Cytat

Zresztą to jak kobiety dbają o porządek widać w ich samochodach i selfiakach na fejsbuniu ze stertami ciuchów w tle.

 

Jak można logicznie, sprawnie zaplanować sprzątanie jak ma się nasrane we łbie? 

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Rnext napisał:

Chyba że ktoś ma wbite w banię (jak np. feminazistki) że życie domowe to destylat zła i degradacja osobnika. 

To głównie o to chodzi. Gotowanie i sprzątanie to narzędzia patriarchatu i wyzysku kobiet. 

 

A już na zupełnym marginesie - z tym gotowaniem to jest tak, że wiele kobiet to są zwykłe wyrobniczki i naprawdę nic imponującego nie robią, a co robią zwykle to lubią po prostu. Ja zresztą też lubię gotować, gdzieś tam nawet pisaliśmy o tym. No, ale to by było słabe paliwo propagandowe. 

 

Jaką masz stację parową? Takie zwykłe żelazko z "podstawką" za ok powiedzmy 600 zł czy coś bardziej profi? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Jaką masz stację parową?

Tefala - jakieś coś Expres Pro cośtam. Ale nie wiem czy jest pro - w nazwie jest :D 

Prasuje się od muśnięcia. Nawet lniane, twarde rzeczy za jednym przejazdem, nie mówiąc już o mankietach czy kołnierzykach koszul.

A jak coś nie jest psu z gardła wyjęte, to musnę z 10 cm w minutę. Nawet jedną marynarkę z Harris Tweedu zaryzykowałem, bo zagniot zrobiłem niefortunnie. I gitara, rozprężyło ładnie splot. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

A już na zupełnym marginesie - z tym gotowaniem to jest tak, że wiele kobiet to są zwykłe wyrobniczki i naprawdę nic imponującego nie robią, a co robią zwykle to lubią po prostu. Ja zresztą też lubię gotować, gdzieś tam nawet pisaliśmy o tym. No, ale to by było słabe paliwo propagandowe. 

Naoglądają się w tv jakiś stacji kulinarnych, zrobią obiad wielogarnkowy za 100 zł na 3 osoby. Maż się nie naje, wkurwiony i w cholerę garnków do wymycia, ale pańcia obiad zrobiła. Cały dzień siedziała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem autorem tematu, przez który ten został zainspirowany, więc pozwolę sobie dorzucić swoje 3gr.

 

Przez ogromną inwestycję czasu w dizecko nie miałem na myśli obowiązków typowo domowych w stylu sprzątanie czy gotowanie (choć oczywiscie jest ich wtedy więcej bo dziecko to chodzący rozsadnik syfu i orzyganą ścianę trzeba będzie częściej przemalować)

 

Poszliście w jakiś offtop ile watogodzin zeżre automatyczny odkurzacz (swoją drogą jak baby jakieś, zeszliście z tematu i jakieś dygresje o tym kto ma jakie żelazko - litości :D ) , a to akurat jasne, że jeśli ma się wszystkie klepki i trochę pieniędzy, to można się jakoś zorganizować (a jak się nie ma pieniędzy i się decyduje na dziecko to cóż - trzeba tego bardzo mocno chcieć bo inaczej to proszenie się o kłopoty).

 

Także spoko:
- można wynajac kogos do sprzątania/gotowania / mieć super robotyczny odkurzacz
- można mieć zajebistą pralkosuszarkę
- jeśli pracuje się w mieście, to jak się uprzeć, to nawet mając rodzinę w ogóle nie trzeba gotować, można zamawiać, a gotować tylko jak się ma na to ochotę (lub jak wyżej - nająć kucharkę) (swoją drogą ktoś tam puścił wodze fantazji co do całej jednogarnkowości i prostoty - chyba bym oszalał jakbym miał jeść cały tydzień bigos, ale co kto lubi)
- itd. itp. logistyka + pieniądze

 

Ale nie można na dużą skalę pieniędzmi pozbyć się problemu opieki nad dzieckiem. To znaczy można, i w sumie takich chujowych rodziców jest na pęczki. Tyle, że jak stwierdzisz, że ciężkie pracowanie na rodzinę w wymiarze li tylko finansowym jest wystarczające to:
a) Twoje dziecko zostanie wychowane w całości przez matkę/opiekunki/'dziadków'
b) Jak będziesz nieobecny duchem, a tylko portfelem przez większość dziecinstwa to czego się spodziewasz? Dostaniesz to co włożyłeś, czyli bycie traktowanym jak maszyna z pieniędzmi, która tak poza tym, to ma Cię w dupie. I jak dzieciak podrośnie możesz liczyć, w najlepszym wypadku na to samo - jak Ci się poszczęści to wesprze Cię na starość jakąś kasą, ale nie licz na to że nie będzie mieć Cię centralnie w dupie. Bo na nic więcej wtedy nie zasługujesz.

 

Oczami dorosłego doskonale widzę, ile czasu, zaangażowania i nerwów kosztowało moich rodziców pomoc w staniu mi się to osobą, którą jestem. Wiem jak źle mogłoby być, gdyby nie to. Widzę też ile znajomych z dzieciństwa żyje zupełnie poniżej swojego potencjału, bo ich rodzicom nie chciało się zadbać.

 

I jakieś mędrkowanie, że to żadna sztuka i czas, to jest albo marne teoretyzowanie, a jeśl to praktyka to samozaoranie, że chujowy z Ciebie ojciec, jeśli sądzisz, że pompowanie w dziecka kasy, to wystarczy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Perun82 napisał:

chyba, że będzie taka potrzeba to wtedy  jak w filmie o Gdańsku 1970. Nie było żarcia to żonki przestały dawać tyłka pracownikom stoczni - "no zrup coś kochanie bo inaczej zobaczysz wagine jak Polska złoty medal na MŚ 74". I tak faceci szli pod obstrzał. A samice popłakały nad trumnami i znalazły sobie nowych gachów.

W grudniu 1970 r. na Wybrzeżu zginęły kobiety w ciąży.

 

@Perun82 jesteś albo niedouczony albo szkodliwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Oktabryski napisał:

 jesteś albo niedouczony albo szkodliwy.

 

Ja nie namawiam to poświęcania swojego życia w imię matrixa. By systemowi i samicom żyło się lepiej. 

 

3 godziny temu, Oktabryski napisał:

W grudniu 1970 r. na Wybrzeżu zginęły kobiety w ciąży.

Wykaz ofiar:

51 mężczyzn 

1 szesnastoletnia dziewczyna. 

 

http://serwis21.blogspot.com/2012/12/wykaz-ofiar-grudnia-1970-r-ipn-gdansk.html

 

albo jestem ślepy. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Perun82 napisał:

Czyli IPN ma niekompletne dane. Jednak nadal to jest kropla. 

Też mnie to boli.

Że trzeba się dokopywać do rzetelności.

 

Chcesz się dowiedzieć czegoś o bliższej historii? To najlepiej dziadka zapytaj.

 

Mi mój za każdym razem wykłada traktat pt. 'jak to było', bo sam widzi, że to co 'mówią w TV' jest o kant d**8 potłuc.

Edytowane przez Johnsons
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.