Skocz do zawartości

Historia standardowa do bólu i prośba o radę


Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, burg napisał:

Od dwóch ,trzech lat prowadziła zapiski odnośnie mojej osoby, przygotowywała się do akcji .

Mam przez to rozumieć, że aż 3 lata przed rozwodem Ona knuła jak Ci dojebać?

Ta historia jest tak przerażająca, że aż wydaje się zmyślona. Ja wiem, że życie jest nieprzewidywalne a kobiety potrafią być okrutne, ale tu zalatuje mi twórczością Jana Brzechwy. Przepraszam jeżeli się mylę. 

Edytowane przez Towarzysz_Winnicki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf nie zamierzam robić z siebie ofiary?, chcę to nareszcie skończyć, papiery mam już przygotowane, pytanie jedynie co z nimi zrobić, żeby osiągnąć zamierzony efekt.

Masz rację, nie mam nic do stracenia i tak też podchodzę do tematu☺️.Postawiłem wszystko na jedną kartę i będę konsekwentny, Pani idzie w zaparte ,bagatelizuje itp. cały arsenał manipulacji.Mam już tego dość, nie pozwolę jej więcej ingerować w moje życie.

Z gościem chciałem porozmawiać , ale jak zacząłem cisnąć to stanął w obronie skrzywdzonej księżniczki. Wcześniej coś mówił,że nie będzie ojcem dla mojego syna itp.Gość ma swoje dzieci,jest po rozwodzie, niby rozumie problemy jakie robią kobiety z dziećmi, myślę,że Pani skutecznie wybiła mu chęć rozmowy ze mną.

 

Podczas rozpraw broniłem się przygotowaniem merytorycznym, pokazywałem jej kłamstwa.Mój adwokat obecnie studzi raczej mój zapał ,widzę,że dalej z nim tego tematu nie pociągnę. Mam wrażenie,że grają rolę jakieś wzajemne interesy, dlatego ciągnę sprawę obecnie sam. Nic mnie nie ogranicza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ,trzy lata knuła za moimi plecami.Dowiedziałem się o tym podczas przesłuchań na policji , spisywała wszystkie kłótnie itp. Wypytywali mnie o konkretne daty. Moja mama dostała wezwanie na policję, w temacie była przemoc na dwa lata przed ślubem?.

 

To naprawdę nie są żarty. zastanawiam się co jest z nią nie tak.

 

Niestety mylisz się, nie jestem bajkopisarzem.

 

@Towarzysz_Winnicki nasunął mi się teraz taki wniosek,że jeżeli ktoś z forum , kto zapewne wiele czytał i widział poddaje w wątpliwość moje słowa to jakie mam szanse w sądzie? Czy nie skończy się to sprawą o pomówienia w moją stronę przypadkiem, biorąc pod uwagę kontekst sprawy?

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Towarzysz_Winnicki napisał:

Mam przez to rozumieć, że aż 3 lata przed rozwodem Ona knuła jak Ci dojebać?

Dla mnie nie jest to wykluczone, ale rozumiem Cię bo też z uwagą śledzę wpisy nowych osób. 

 

Moja ex była tak pierdolnięta, że miała nawet zdjęcia w komórce moich maili do niej, albo swoich do mnie i w czasie kłótni raz mi wysłała takiego... Potem się okazała że wszystko tak przechowywała. Także możliwe to jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@burg No to rzeczywiście przejebana sprawa. Ja nigdy nie byłem w związku małżeńskim na szczęście, więc nie mam doświadczenia w takich sprawach. Rozsądek podpowiada, żeby nie robić jej żadnych spraw o pomówienie, tylko zmienić adwokata i skupić się na rozwodzie, ale z drugiej strony, jeżeli założysz jej tę sprawę, to sąd w trakcie sprawy rozwodowej może to wykorzystać przeciwko niej.

ALE i tak masz przesrane, bo ma gacha pracującego w sądzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, rycerz76 napisał:

W jakim wieku? Pewnie teraz myśli sobie i będę żyła długo i szczęśliwie. Zawszę podziwiałem kobiety za tę ich "dalekowzroczność". Teraz ona się karmi tym, że wzbudzasz w niej negatywne emocje, jej haj hormonalny do tamtego gościa też wiecznie nie będzie trwać.

 40+ , ja mam mocne 40+?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami wpadnie mi do głowy myśl, że może jednak kiedyś jakieś małżeństwo i rodzina z kobietą... Wtedy wystarczy wejść tutaj i przeczytać wpis jakiegoś nowego. Nie tylko mija, dzieje się coś takiego, że mam wręcz poczucie winy, że mogłem w ogóle pomyśleć o zakładaniu z kobietą rodziny. Uff... Nie zostanę alkoholikiem, gwałcicielem, przemocowcem i co tam jeszcze się robi z mężczyznami w sądach :)

 

A Tobie autorze życzę wytrwałości i powodzenia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@burg

po krótkim intro "10lat, koleżanki, nowy bolec" opisałeś co Cię obecnie spotyka z rąk wybranki życia... A co było wcześniej? Nie masz nic na sumieniu?

 

Druga rzecz - na co te leki? Fizyczne czy mentalne?

 

Trzecia rzecz - czy syn jest Twój? Mało o nim piszesz, nie czuć emocji, bardzo spokojny i zrównoważony się wydajesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@XYZ - gdybym miał coś na sumieniu to zapewne byłbym pozamiatany . Ideałem nie jestem , ale nic poważnego na sumieniu nie mam.

 

Cała ta sprawa mocno mną potargała psychicznie, brałem leki na podniesienie nastroju. Teraz nie biorę.

 

Syn jest mój, nie chcę specjalnie o tym pisać, bo dla mnie to bardzo bolesny temat.Tylko ze względu na niego tkwiłem w tym toksycznym związku i nie warto było. W tej chwili jest tak nastawiony, twierdzi, że źle robię walcząc z mamą.Pokazywała mu fragmenty moich odpowiedzi na jej pozwy, z odpowiednim komentarzem.Syn nie chce się ze mną spotykać, mimo,że jeszcze do października mieliśmy bardzo dobry kontakt.Po przeprowadzce do jej partnera to się zmieniło.

 

Jestem rok po rozwodzie, miałem trochę czasu na dojście do siebie i zdystansowanie się od tematu.Wierz mi łatwo mi nie było,swoje przeszedłem i wiem,że emocje to zły doradca i łatwo wtedy popełnić błąd.

 W tej chwili staram się to wszystko rozegrać na spokojnie i nie chcę działać pochopnie. Mam swoje przemyślenia, pół roku miałem wyjęte z życiorysu. Po czymś takim zmienia się nastawienie do wszystkiego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.06.2018 o 00:16, burg napisał:

Mając na względzie powyższe układy , co powinienem w takiej sytuacji zrobić? Jaka instytucja może skutecznie się tym zająć ,bo w sprawiedliwość w takiej sytuacji w sądach nie wierzę.

Co mogę i powinienem  w takiej sytuacji zrobić?

1. Co do instytucji - żadna. Możesz pisać do fundacji, stowarzyszeń, Rzecznika Praw Obywatelskich itd. - ale rozstrzyganiem takich kwestii zajmują się niestety sądy. Nie można zająć się "skutecznie" (a tego oczekujesz) rozwiązaniem kwestii, która wymaga orzeczenia sądowego.

2. Według mnie za dużo oczekujesz od poradnictwa na forum. Tutaj jest dostępna wiedza doświadczonych, ale nie zastepuje ona konkretnych rozwiązań w Twoich postępowaniach sądowych. Miej swojego prawnika (adwokata, radcę prawnego) i go słuchaj. Jak Ci coś spieprzy, to podlega obwowiązkowemu ubezpieczeniu OC - w przeciwieństwie do nas. Tutaj jest kopalnia złota w zakresie wiedzy w stsunkach damsko-męskich, samorozwoju - ale Ty nie tego przecież oczekujesz! Chcesz rozwiązań i porad stricte prawnych będąc zarazem obrażonym na sądy, które to prawo stosują. To co? Oczekujesz porady, dzięki której uzyskasz sprawiedliwość w alternatywnym parasądzie dla niewierzących w sprawiedliwość sądów powszechych? 

Popieram tutaj lakoniczny ale jak zwykle bardzo akuratny wpis brata @XYZ (przy okazji polecam tego autora, każda jego wypowiedź na tym forum jest wartościowa).

Żeby coś może z tego mojego wpisu było wartościowego, to tylko dodam:

Zgodnie z art. 49 Kodeksu postępowania cywilnego "(...) sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności sędziego w danej sprawie.". Z chwilą, w której sie dowiedziałeś o osobie kochanka, trzeba było to powiedzieć swojemu prawnikowi. Ten zaś powinien albo złożyć taki wniosek (wtedy sprawa mogłaby trafić w ogóle do innego sądu, bo przecież każdy sędzia danego sądu okręgowego może być posądzony o brak bezstronności wobec sprawy, w którą zaangażowny jest ich kolega z sądu) albo Ci szczerze (niezgodnie z etyką zawodową, ale po ludzku) powiedzieć: "Jest ataka możliwość, ale ja tego wniosku nie złożę. Przepraszam, ale ja w tym sądzie mam szereg spraw, nie chcę sobie robić wrogów." Wtedy trzeba było szybko zmieniać pełnomocnika. Zawsze w takich sprawach bierze się adwokata/radcę prawnego z innego okręgu - który lokalne stosunki i układziki będzie miał w głębokim poważaniu. 

 

Żeby nie było: chciałbym Ci naprawdę doradzić merytorycznie, ale uważam, że w takim przypadku mógłbym narobić Ci szkody. Albo byłoby to zbyt ogólne, albo zbyt szczegółowe. To trochę jak z szyciem garnituru w ramach bespoke - przez forum w pożądanej przez Ciebie kwestii nie dostaniesz porady na tyle dobrej, żeby do Ciebie w 100% pasowała. Potrzebujesz profesjonalisty z którym będziesz miał bezpośredni kontakt i będziesz mógł działać prezyzyjnie i odpowiedzialnie. Tutaj raczej chyba powinieneś poszukiwać grupy wsparcia i analogii w losach doświadczonych braci.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paterialista , masz rację, forum pomogło mi do pewnego momentu, korzystałem z wiedzy Braci w trudnych momentach.Zapytałem, bo chciałem poznać opinię bardziej doświadczonych w tych tematach.Na sądy nie jestem obrażony ,chodzi o to,że w takiej sytuacji nie wiem ,czy moje działania w będą skuteczne, bo ostatnio usłyszałem od Pani,że w przypadku podziału majątku uzyska również wyrok taki jaki chce.I tylko tyle. Dziękuję Tobie i Wszystkim za wpisy,podejmę odpowiednie kroki na drodze prawnej.Myślę,że to odpowiedni kierunek, czas pokaże jak to się skończy?. Dziękuję za sugestie o adwokacie, dokładnie tak odbierałem jego działania.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Póki co spokój . Konsekwentnie nie płaciłem kredytu i doprowadziłem do tego,że musiała zapłacić zaległości. Bracia mieli rację( dzięki Adolf), ja nie miałem nic do stracenia a ona tak i faktycznie krzywdy sobie nie dała zrobić?. Oczywiście przed terminem zapłaty były manipulacje,nachodzenie mnie z jakąś patologią, którą chciała mi zainstalować w mieszkaniu itp. Krótko powiedziałem co z tym zrobię i spokojnie czekałem na rozwój sytuacji. W trakcie małżeństwa wyremontowała mieszkanie swoich rodziców, do którego się później na chwilę przeprowadziła, oczywiście robiąc przelewy ze wspólnego konta. Co prawda jest moje roszczenie o zwrot tej kasy w sprawie o podział , ale coraz częściej myślę o złożeniu zawiadomienia o przywłaszczeniu tych pieniędzy, bo różnie może być. Nie zamierzam ustępować . Mieszkanie tak , czy inaczej idzie na sprzedaż. Bank wymiękł, nie ma interesu w wypowiedzeniu umowy,dali pół roku na sprzedaż mieszkania, będą pobierać jedynie odsetki, co jest ułamkiem raty.

Jakoś to zaczyna się układać, no ale zobaczymy jakie będą dalsze jej działania, bo wszystkiego mogę się teraz spodziewać?.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Straszne co czytam niby oświecona inteligentna kobieta a zachowuje się jak, nawet nie wiadomo jak to określić. Chciała innego, odejść mogła odejść ale poco to tak upodlać drugiemu życie tym bardziej, że nic jej nie zrobiłeś ? Co to za "człowiek" już ze względu na wspólnie spędzone lata, dziecko i że kiedyś się kochaliście itd mogła by odpuścić, na prawdę nie rozumiem takiego postępowania. Nie mogę pomóc, ale trzymaj się Bracie ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie sprawy @burg. Po pierwsze, nie każdy sąd jest zabetonowany przez jedną grupę samopomocy prawniczej - czasami są tam dwie kliki, trzy, albo - o dziwo - naprawdę niezależni ideowcy. Spróbuj się zorientować czy "Twój" sędzia nie ma jakichś wrogów w palestrze, a dalej jak uczył Sun Tzu - wróg mojego wroga... może udałoby Ci się wtedy znaleźć prawnika który trochę mógłby zamieszać w poziomie pewności siebie Pani.

 

Po drugie, zgaduję że Pani sama nie wymyśla tych wszystkich sztuczek z meldowaniem patologii itd. - pomyśl sobie w jakiej sytuacji znajdzie się Pani, gdy z kolei pomysłowość pana sędziego zwróci się przeciwko niej... a prędzej czy później tak się stanie. Nawet jeśli dziś są zgodnie przeciw Tobie, to za rok, dwa Ty będziesz już dla nich wspomnieniem (i wolnym człowiekiem) a pan sędzia będzie pamiętał do czego jego "myszka" jest zdolna. Prędzej czy później to zniszczy ich związek - jak tylko ona da mu powód by zaczął powątpiewać w jej bezgraniczne oddanie. Paradoksalnie, walka z Tobą ich jednoczy dziś, a będzie zalążkiem ich problemów później.

 

Powodzenia.

 

PS: jeśli nie chcesz oczekiwać na na dalsze działania Pani, to może zacznij nimi kierować? Pomysł - jeśli macie już separację i rozdzielność majątkową, to załóż nowe konto, i mów każdemu w zasięgu słuchu że odkładasz na nim co miesiąc skromną kwotę "na wakacje". Oczywiście sam zanieś informację że masz takie konto do komornika - aby nie było podejrzeń o próby ukrycia dochodów. Komornik będzie wiedział, ale Pani już oficjalnie nie będzie mogła na nie zajrzeć. Jeśli będzie myśleć jak Ty próbujesz ją oszukać, to powinno trochę spowolnić jej zapędy na innych odcinkach frontu typu chodzenie po sąsiadach, MOPS, policja itd.

Oczywiście sam możesz ocenić ryzyko takich pomysłów znacznie lepiej niż ja - i czy się sprawdzą w Twoim przypadku czy też zaszkodzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.