Skocz do zawartości

Miałam fatalny tydzień, FATALNY


Rekomendowane odpowiedzi

5 minutes ago, tytuschrypus said:

Czyli, że wszystko z nią ok, to po prostu kobieta? :)

Kobiety "popełniają" samobójstwa cztery razy częściej niż mężczyźni. Acz ofiar śmiertelnych wśród mężczyzn jest pięciokrotnie wiecej.

Wnioski możliwe są dwa - albo kobiety to kompletne niemoty, że się nawet zabić nie potrafią, albo wcale nie chodzi o zabicie siebie, ale o pokazanie światu, że się cierpi, wymaga atencji i pomocy.

 

Po ludzku dobrze to rozumiem, acz nie uważam że powinno to przybierać formy szantażu emocjonalnego. Dużo bardziej szanuję kogoś kto powie - mam poważny problem, mam wady charakteru, nie kontroluję tego, pomóżcie, bo przychodzą myśli samobójcze. Ok - jesteśmy ludźmi, postaramy się pomóc, zrobimy co możemy.

 

Rzucanie hasła z cyklu "palnę sobie w łeb, choć i tak was to gówno obchodzi" budzi mój serdeczny sprzeciw - bo jak napisałem, wszystko co dotyczy strzelania, interesuje mnie niezmierne:)

Oczywiście nie tylko z tego powodu budzi mój sprzeciw:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie właśnie nazwałabym to taką wewnętrzną blokadą. Może powiem na swoim przykładzie, bo nie wiem czy uda mi się to inaczej wytłumaczyć. Gdy załamałam się po maturach (kurde ciągle o tym wspominam :D) to na początku oczywiście myślałam tylko o tym całymi dniami. Po jakimś czasie ochłonęłam i starałam się pomyśleć pozytywnie, że to nie koniec świata (bo na pewno nie popełniłabym z tego powodu samobójstwa, są ważniejsze sprawy jak zdrowie i rodzina), że mogę robić mnóstwo świetnych rzeczy w życiu i nagle uderzała we mnie fala smutku, że od razu to pozytywne myślenie straciło sens, taka bariera. A z czasem te fale są coraz rzadsze, lecz równie mocne. I najbardziej pomaga właśnie czas, potem można zacząć medytować, próbować docenić inne rzeczy. Zakładam, że u osób u których ta życiowa pustka jest wywołana czymś jeszcze ważniejszym, jak strata członka rodziny, jest o wiele większa i stąd może w końcu doprowadzić do myśli samobójczych. Tak to widzę, ale mogę się mylić.

 

37 minut temu, Hippie napisał:

@deomi sprawia wrażenie osoby, która na siłę chce być tą męczennicą i sama uważa, że nie ma prawa do szczęścia... 

Wiesz, nie wiem, za mało napisała, ale możesz mieć rację :)  W takim przypadku powinna zdecydowanie, tak jak napisałaś, zastanowić się dlaczego tak jest.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z depresją to chyba jest ten problem, że ludzie właśnie nie chcą. My tu specjalistami nie jesteśmy, jednak jako takie rozeznanie w rzeczywistości mamy i funkcjonujących w niej chorobach. W depresji bardzo spada poziom seratoniny, chęciami to ona jej nie uzupełni - takie jest moje zdanie. 

Musi to ona się znaleźć ulekarza i się w końcu zdiagnozować i dobrać leki normotymiczne (stabilizatory nastroju), bo te huśtawki nie są normalne.

Edytowane przez Sitriel
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szalony Koń

Wiesz, dywagacje na temat różnych metod, dawek skutecznych czy najlepszej długości luzu w takim wątku to już jednak trochę przesada ;)

Ważne, by było szybko i bezboleśnie, szkoda że nie można zniknąć w kuli plazmy o odpowiedniej temperaturze.

 

14 minut temu, Hippie napisał:

niech najpierw spróbuje sama z tego wyjść

W tym konkretnym przypadku ok, bo to bardziej szukanie atencji, ale ogólnie takie podejście jest bardzo niebezpieczne i w przypadku osób dotkniętych depresją często kończy się śmiercią.

Zazwyczaj podobne wątki ignoruję, ale wątek skuteczności trochę mnie sprowokował ^^

Edytowane przez Ancalagon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój brat który choruje na schizofrenię był w psychiatryku x razy, był u psychologów, psychoterapeutów i nic. Czasem po ich wizytach było widać, że coś zaskoczyło ale tylko na moment. W momencie gdy wracał do domu i przebywał w toksycznym otoczeniu dłużej - automatycznie wracał do punktu wyjścia.

Problemem wówczas jest moja matka, która rozsiewa bardzo negatywną aurę w domu. To ona sprawia, że mój brat nie ma motywacji. Moja Matka też ma ze sobą problem i nie chce pomocy bo uważa, że to inni powinni się leczyć, nie ona ( osobowość z dość ostrym zaburzeniem narcystycznym) Dla niej w ogóle nie ma ratunku - jedyne co można zrobić to się od niej izolować. Nawet nie wiecie jaki ciężar ze mnie spadł i jak lekko się teraz czuję jak się od niej odseparowałam. Też miałam różne nieprzyjemne myśli w głowie jak jeszcze byłam w polsce i mieszkałam z rodzicami. Na szczęście charakter w dużej mierze odziedziczyłam po Ojcu. Zawsze byłam mimo wszystko optymistką i bez problemu przychodziło mi cieszenie się z pierdół nawet jak wokół było beznadziejnie. Myślę, że tej cechy można się wyuczyć. 

Może trzeba więc też zmienić środowisko na bardziej przyjazne? Myślę sama czy by mojemu bratu w taki sposób nie pomóc, jednak w dalszym ciągu nie wiem do końca jak to rozwiązać. Sam nie wyjdzie z tego - to pewne. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szalony Końoczywiście pełna zgoda z tym co piszesz. Chyba nikt nie ma wątpliwości zatem, że w tym przypadku mamy do czynienia z osobą szukającą atencji w sposób, który świadczy o problemach psychicznych. A że forma budzi również i mój sprzeciw, dlatego w swoim pierwszym poście pozwoliłem sobie z tego zażartować.

 

6 minut temu, Szalony Koń napisał:

Wnioski możliwe są dwa - albo kobiety to kompletne niemoty, że się nawet zabić nie potrafią, albo wcale nie chodzi o zabicie siebie, ale o pokazanie światu, że się cierpi, wymaga atencji i pomocy.

Hehe, uśmiałem się:) Jesteś pewien, że takie są właśnie te statystyki? Na stronie GUS za 2016 stoi, iż:

 

W Polsce w 2016 r. śmiercią samobójczą zginęło więcej osób niż w wypadkach drogowych. W 2016 r. Komenda Główna Policji odnotowała 9861 prób samobójczych, z czego 5405, zatem blisko 55% przypadków, zakończyło się zgonem (o 283 mniej niż w 2015 r.). Mężczyźni popełnili 4638 samobójstw (85,8% przypadków), a kobiety 767. Samobójstwa częściej popełniano w miastach (56,1%) niż na wsi (43,9%.). 

 

Nie znalazłem informacji, jaki był rozkład płci w samych próbach, jest tylko rozkład województw, wieku i przyczyny tam gdzie udało się ustalić główną - była nią choroba psychiczna, a najwięcej prób samobójczych jest wśród osób pozostających w związku małżeńskim. Tu pozwolę sobie na mały żart z niektórych forumowych "statystyków" - z tego wynika niezbicie, że przyczyną samobójstw jest wzięcie ślubu:D

 

Sprawa częstszych samobójstw i prób jest prosta - w tym strasznym patriarchalnym wyzysku, w którym dziś żyjemy kobiety mają społeczne przyzwolenie na bycie słabą - mężczyźni nie i dlatego częściej presji nie wytrzymują. 

 

Biorąc pod uwagę powyższe, z niezachwianą pewnością mogę przypuścić, że osoba pisząca tego typu posty ma jakiś problem z psychiką:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoja drogą z tego co zaobserwowałam to kobiety większości lubią z siebie robić ofiary losu i męczennice. 

wygląda to mniej/więcej tak :D  : 

 

Z czego to wynika? Może być wiele powodów. Takie jak chęć zwrócenia na siebie uwagi, chęć czucia się wyjątkową, chcą czuć się jak księżniczki, usługiwane i mające wszystko podane na tacy. Kobiety oczekują od mężczyzn, że dadzą im szczęście zapomając o tym, że same je mają w sobie. Łatwiej przecież polegać na innych niż samemu do czego dojść, nie? ;) Ale nie rozumieją , że postępując w taki sposób wchodzi się w błędne koło. Wiecznie coś będzie nie pasować wiecznie będzie mało. 

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, tytuschrypus said:

@Szalony Koń

Hehe, uśmiałem się:) Jesteś pewien, że takie są właśnie te statystyki? Na stronie GUS za 2016 stoi, iż:

 

W Polsce w 2016 r. śmiercią samobójczą zginęło więcej osób niż w wypadkach drogowych. W 2016 r. Komenda Główna Policji odnotowała 9861 prób samobójczych, z czego 5405, zatem blisko 55% przypadków, zakończyło się zgonem (o 283 mniej niż w 2015 r.). Mężczyźni popełnili 4638 samobójstw (85,8% przypadków), a kobiety 767. Samobójstwa częściej popełniano w miastach (56,1%) niż na wsi (43,9%.). 


Nie znalazłem informacji, jaki był rozkład płci w samych próbach

Ja znalazłem - w wolnej chwili poszukam. Policja nie ujmuje prób samobójczych z podziałem na płcie - policji to do niczego niepotrzebne. Ale jacyś socjologowie itp - badają to.

Męskie usiłowania popełnienia samobójstwa kończą się w 90% (przytaczam z pamięci, ale to był bardzo wysoki udział) sukcesem, miałbyś mniej więcej taki rozkład - 5100 usiłowań, 4600 sukcesów. Pozstaje zatem dla kobiet 4700 usiłowań z czego 750 sukcesów - mniej niż 20%. To się mniej więcej zgadza z tym co czytałem, ale faktycznie fajnie byłoby mieć oficjalne statystyki.

 

29 minutes ago, tytuschrypus said:

 najwięcej prób samobójczych jest wśród osób pozostających w związku małżeńskim. Tu pozwolę sobie na mały żart z niektórych forumowych "statystyków" - z tego wynika niezbicie, że przyczyną samobójstw jest wzięcie ślubu:D

Ale co w tym żartobliwego?

Przeczytaj całkiem świeży temat gdzie panna znalazła sobie gacha sędziego, następnie wrabia męża w alko, przemoc, itp, co odbija się na jego życiu także zawoodowym. Jendocześnie zasądzono mu alimenty.

 

Mój kumpel obecnie przeżywa coś podobnego - pół roku temu wydawało się że ma w miarę spoko. Obecnie ma żonę która go zdradza, zabrała dzieci i utrudnia kontakt z nimi, walczy o alimenty (sprawa w toku) próbuje go pozbawić dorobku życia jego rodziców (mieszkania które im dali), robi z niego gościa który bije dzieci (gówno prawda, łagodniejszego człowieka nie spotkałem) a także pedofila (bo przytula córkę).  Szmata ma wsparcie w rodzinie, koleżankach itp.

Nie załamałbyś się? Oto nagle zostajesz pedofilem który się dodatkowo znęca nad własnymi dziećmi, bez mieszkania, z pensją uciętą o dwie trzecie i z kontaktem z dziećmi zredukowanymi do minimum. A szmata ma Twoją kasę, Twoje dzieci, kochanka i śmieje ci się w nos. Jakieś pytania?

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak założyć temat pełen "wołania o pomoc" i w ogóle się w nim teraz nie udzielać...Jak mamy pomóc kiedy nie wiemy o co chodzi? Jak ma to nas zacząć obchodzić, jak coś zaczynasz, a później głucha cisza? Pytasz co u nas, bo Cię to interesuje, czy dla przyciągnięcia uwagi?

Bywają w życiu bardzo trudne sytuacje, kiedy wydaje się, że to koniec. Później wychodzi się z tego silniejszym, albo człowiek okazuje się totalnie słaby i odpada z gry.

Pamiętam jak dostałam kolejny raz swojej nerwicy, z dziesięciokrotnie większym nasileniem, która w ogóle nie chciała odpuścić. Nie dawałam rady funkcjonować, leki nie pomagały. Rodzaj nerwicy dążył do totalnego wyniszczenia organizmu i gdybym nie znalazła w sobie siły - do śmierci. 

Więc wiem, że wola życia jeśli jest silna potrafi pokonać nas samych i nasze myśli i schematy. Trzeba chcieć o siebie zawalczyć, nawet resztkami sił, nawet rozpaczą. W końcu nastąpi przełom, bo nigdy nie jest tak, że jest tylko gorzej.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My to tu jej na pewno nie pomożemy, jej może pomóc tylko lekarz i @deomi Ty się do niego udaj.

Takie wypisywanie sobie samej lekarst, odstawianie ich bo libido spadło, chociaż nie ma z kim go uskuteczniać i inne tego typu ekscesy w Twojej i tak chwiejnej i zaburzonej osobowości nie są dobrym pomysłem.

Masz problem z sobą, a nie tygodniem chu...ym. Masz iść do lekarza i się leczyć.

Staniesz na nogi, odzyskasz kontrolę nad własną osobą i będzie git.

Edytowane przez Sitriel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Szalony Koń napisał:

Ale co w tym żartobliwego?

Przepraszam, może niepotrzebnie tego użyłem, nie znasz chyba kontekstu:) 

To na pewno jest czynnik, który ma wpływ, ale nie jest to bezpośrednia przyczyna. Zwłaszcza, że niewiele mniej było kawalerów i panien popełniających samobójstwo, więc stwierdzenie że związki małżeńskie powodują samobójstwa do bzdurny wniosek.

 

Najczęstsze przyczyny w 2016 roku to:

 

-choroba psychiczna 28.7%

-przewlekła choroba i trwałe kalectwo 26.9%

-nieporozumienia rodzinne 12.4%

 

I potem pozostałe. 

 

Na tej samej zasadzie, 20% osób miało pracę, więc na tej podstawie można wysnuć wniosek, że praca zawodowa powoduje samobójstwa:) 

 

14 minut temu, Maślanka napisał:

Nie ma to jak założyć temat pełen "wołania o pomoc" i w ogóle się w nim teraz nie udzielać...

Zastanów się, moja droga, jaka może być przyczyna nie udzielania się:P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi, nie było ani jednej negatywnej, aż mnie wzruszyliście ? czuje się psychicznie znacznie lepiej, jedna sprawa się rozwiązała, chociaż trochę mi ulżyło. 

Dziękuje za słowa otuchy.

Po prostu środowisko, ludzie wszystko na mnie strasznie oddziałowuje, jestem zbyt wrażliwa i słaba, ciężko mi czasami żyć jak zbyt wiele negatywnych spraw się nawarstwi. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, deomi napisał:

ciężko mi czasami żyć jak zbyt wiele negatywnych spraw się nawarstwi. 

Po co tak do siebie więc wszystko bierzesz? Jak czujesz gniew idź się wyżyj na siłownię, pobiegaj albo pomedytuj. Nie wmawiaj sobie przede wszystkim , że jesteś słaba - powtarzając to sobie cały czas w końcu do tego doprowadzasz. Wiem to po sobie - też to przerabiałam. Nie lepiej mówić sobie że jest się silnym i da sie radę?  Przetestuj tę metodę zawsze przed podejmowaniem ważnych decyzji i rozwiązywaniem problemów. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szalony Koń, @tytuschrypus Znalazłem coś takiego na stronach policji:

 

http://statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/zamachy-samobojcze/122324,Zamachy-samobojcze-od-2013-do-2016.html

 

To dane za lata 2013-2016. W pliku gdzie jest stan cywilny jest rozkład na płcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi ostatnie kilka dni mam bardzo słabe.
Nie wysypiam się. Za dużo pracuje. Za dużo słucham audiobooka Metro 2033. 
I efekt jest taki, że idąc tunelem lub przejściem podziemnym rozglądam sie i nasłuchuje czy jakiś mutant mnie nie zaatakuje.
Dobrze, że zawsze przy sobie mam licznik gajgera, maskę p.gazową mp4, moro i automat kałacha i w plecaki jedzenia na tydzień :D

Poważnie mam ostatnio słabe dni :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.