Skocz do zawartości

Jak to z tymi orgazmami jest?


Tomko

Rekomendowane odpowiedzi

Jak już wspomniałam w innym temacie - nie miewam. Nigdy nie miałam z samcem swojego la petite mort. Okropna sprawa. Nie muszę chyba dopisywać, że nie czuję się dzięki temu jak kobieta. Dziękuję bardzo tabletkom anty i porąbanym doświadczeniom, które doprowadziły do hipolibidemii i "seksualnego uśmiercenia". Nie polecam. Nie wiem, czy kiedykolwiek się z tego uleczę, a próbuję od lat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Sonic napisał:

Nie wierzę.

Nie musisz.

Nikt nigdy nie zrozumie, dopóki problem nie zacznie dotyczyć jego. Oby nigdy nie dotyczyło to ani ciebie ani twojej partnerki. Nie życzę, bo to na prawdę straszne przekleństwo. 

 

Czuję się zepsuta. I zapewne taka jestem. Cóż. 

Edytowane przez QueenCreole
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@QueenCreole Nie wiem skąd,aż taki negatywizm w Twojej ocenie, całkiem spora ilość kobiet nigdy nie doświadcza orgazmu, podobno jakaś grupa jest fizjologicznie do tego niezdolna. 

Aczkolwiek jesteś pewna że to nie kwestia faceta? Słyszałam o takich przypadkach, że kobietę odblokował dopiero silny i dominujący samiec i taki też seks z nim. 

Seks to nie może być jakieś tam ciamciaramciam, on ma Cie wziąć i brutalnie wiesz co :D ...ZERŻNĄĆ.

U mnie tak do działa, im większa dominacja tym większe podniecenie. Oczywiście bez skrajnych skrajności. 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, deomi napisał:

Aczkolwiek jesteś pewna że to nie kwestia faceta?

Pewna na 100%. Ewidentnie to ja ponoszę winę, i to ze mną jest coś nie tak. I piszę to na poważnie, nie ironizując. 

 

Brutalny seks nie jest dla mnie. Rżnięcie, dupczenie, ruchanie też nie jest dla mnie, wybacz. Seks dla mnie jest zaufaniem, miłością i bezpieczeństwem, jakkolwiek żałośnie i naiwnie to nie brzmi... 

Byłam brutalnie gwałcona przez swojego pierwszego samca po kilka razy dziennie, więc tym bardziej nie wiem dlaczego brutalny seks miałby mi sprawiać radość. Raczej dostałabym ataku paniki, rozpłakała się i uciekła.

Mimo wszystko, dzięki za radę, @deomi. Tyle, że to chyba nie to. 

Edytowane przez QueenCreole
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, deomi napisał:

Ok. Rozumiem. Sory za takie rady. 

Nic się nie stało. Ja wiem, że normalny człowiek nie jest w stanie tego zrozumieć, pojąć. Nie winię o to ani Ciebie, ani nikogo innego. Macie prawo nie rozumieć. Jak już mówiłam, nikt nie rozumie, dopóki problem go nie dotyczy. I można sobie gdybać i rozmyślać, co dana osoba może czuć, ale trzeba by albo samemu przeżyć podobną sytuację, albo mieć w sobie nieziemską empatię. 

 

Zarówno przez swoją impotencję jak i ch*jowe doświadczenia nie czuję się jak kobieta. Nie uznaję siebie za kobietę, a właśnie za taką samicę. Zwierzynę. Zepsutą, okaleczoną samicę, nie zdolną do odczuwania czegokolwiek przyjemnego w swoim splugawionym łonie. 

 

Może kiedyś jakaś nadludzka siła będzie w stanie mnie naprawić, jeśli nie, cóż. Przeżyję życie nie zaznając orgazmu z samcem. Może w kolejnym życiu... 

 

Współczuję swojemu facetowi. 

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 lata, ze strachu o własne życie.

Chodziłam, ale terapie te polegały na budowaniu klocków albo poleceniach, bym wyobrażała sobie, że jestem wazonem, który upada i się tłucze, albo wyobrażała sobie miejsce, w którym chciałabym teraz być. Więc po czasie uznałam, że pier... taką terapię. Dostałam sulpiryd, pramolan i elo.

Leczyłam się na własną rękę, próbując sobie to wszystko poukładać i przetłumaczyć w głowie.

Nie lubię o tym mówić. Poza tym temat dotyczy orgazmów, nie przykrych doświadczeń.

Lepiej zatem podaj mi jakiś złoty środek, dzięki któremu w końcu przeżyłabym "małą śmierć" z samcem. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, QueenCreole napisał:

Chodziłam, ale terapie te polegały na budowaniu klocków albo poleceniach, bym wyobrażała sobie, że jestem wazonem, który upada i się tłucze, albo wyobrażała sobie miejsce, w którym chciałabym teraz być

Co to kurwa za rady. Też się nie dziwię, że mam awersję do psychoLOSZEK.

Ty potrzebujesz fachowej pomocy, mieć bardzo rozwinięte samca, który się zatroszczy o Ciebie a broń boże od takiego odchodzić jakby Ci pomógł wyjść z tej dziury. To by było gorsze niż 5 noży w serce.

Naprawdę tu potrzebujesz konkretnej pomocy, że wszystkich źródeł. A tym psychoLOŻKOM to już nie mówię co bym zrobił za takie rady i takie terapie. Niech se kuźwa same klocki lego składają.

Nie wiem czy w Polsce w ogóle są tacy psycholodzy co by Ci pomogli tak fachowo. 

Jeżeli nie odczuwasz orgazmu to złącza w pochwie siadły na 100%. Zostały odłączone przez Twoją podświadomość by nie przysparzać Ci cierpienia. W mojej skromnej ocenie tu musi być pomoc ze zewnątrz ale kogoś z wyższej pułki, zwykły psycholog to za mało o wiele za mało. 

Tu trzeba wielkiej opieki, wyjątkowej czułości, rozgarniętego mężczyzny by aktywować receptory i je pobudzić do przewodzenia informacji o orgazmie itd.

Jest to bardzo smutne co napisałaś. Ja pierdolę tyle gwałtów dziennie, nie mieści mi się to w głowie sorry.

46 minut temu, QueenCreole napisał:

w końcu przeżyłabym "małą śmierć" z samcem. :P

Żadną małą śmierć.

Ty musisz przeżyć odnowę ze samcem.

Przynajmnie ja tak to widzę. 

No masakra jakaś i jesteś kobietom ! Nie daj sobie wmówić, że nie !

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, QueenCreole napisał:

Pewna na 100%. Ewidentnie to ja ponoszę winę, i to ze mną jest coś nie tak. I piszę to na poważnie, nie ironizując. 

 

Brutalny seks nie jest dla mnie. Rżnięcie, dupczenie, ruchanie też nie jest dla mnie, wybacz. Seks dla mnie jest zaufaniem, miłością i bezpieczeństwem, jakkolwiek żałośnie i naiwnie to nie brzmi... 

Byłam brutalnie gwałcona przez swojego pierwszego samca po kilka razy dziennie, więc tym bardziej nie wiem dlaczego brutalny seks miałby mi sprawiać radość. Raczej dostałabym ataku paniki, rozpłakała się i uciekła.

Mimo wszystko, dzięki za radę, @deomi. Tyle, że to chyba nie to. 

Jakbym czytał słowa jednej ze swojej dziewczyn i doświadczeń z jej byłym partnerem. Też uważała, że jest zepsuta i seks dla niej nie istnieje. Na szczęście wobec mnie w pełni się otworzyła jednak wymagało to 1-2 miesięcznej pracy, cierpliwości, długich rozmów i jeszcze dłuższych gier wstępnych. Dlatego życzę Ci, żebyś trafiła na partnera, któremu będziesz ufać i potrafiła się otworzyć.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Orgazmu nie miałam już od wieków. Jedynie dzięki minetce dochodzilam, ale ex'owi, jak i obecnemu mój zapach i smak nie bardzo (nawet dieta nie pomogła i wręcz maniakalne mycie się), więc świadomie zrezygnowałam z minetki. Nie ma nic gorszego od zmuszania się mojego faceta do minimini. Także odcielam się od źródełka orgazmow.

Znam kobiety, które dochodzą przy ostrym seksie, znam i te, które dochodzą przy 2 minutowym seksie na misjonarza. Nie znam żadnej "strzelającej"/"tryskającej". Gdybym trysnęła - zawstydziłabym się na wieki wieków. 

Z resztą wiem, że z racji mojej małej atrakcyjności fizycznej, samiec aż jakoś usilnie nie walczy o mój orgazm. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Lalka napisał:

@maggienovak Ale masz kompleksów. :o Atrakcyjność można podnieść. Nie próbowałaś? 

 

W sensie dieta/siłownia/zmiana garderoby/fryzjer/kosmetyczka?

No ba, ale cóż z tego, na co dzień nie potrafię sobie zrobić włosów, pomalować się, szpilki nie dla mnie (jestem w pracy 13 h na nogach; do łóżka mogę, ale Mój szpilek nie lubi). Mój trener na siłowni ciągle mnie namawia, żebym poszła w sporty siłowe/walki, bo ponoć mam warunki,a ja chciałabym po prostu wyglądać jak Kardashianka ??? 

Największy problem jest w tym,że mam usposobienie kumpeli.??

Moja psycholozka doradzila mi, żebym chodziła do specow od kreowania wizerunku. Przecież modelki, aktorki uczą się seksownego pozowania, sexy spojrzenia;flirtowania, to dlaczego miałabym z tego nie skorzystać (chociażby dla Mojego). 

Z resztą nigdy nie byłam podrywana. Exa poznałam w Internecie, za nim poszliśmy po raz pierwszy do łóżka, to trochę czasu minęło, a potem info "Kocham Cię, uwielbiam z Tobą spędzać czas, ale nie kręcisz mnie jako kochanka".

Z Obecnym "skonsumowanie siebie" nastąpiło też późno. 

Domniemam, że bardzo zakodowało mi się "bycie nieatrakcyjną", wiem, że mam ładną buzię, ale zachwytów męskich nie doświadczam. ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak A to są Twoje kompleksy czy masz problem z tym, że facetów nie kręcisz?

Bo chyba wokół tego się to kręci.  Widzisz, bo kobiety tak mają, że chcą się podobać komuś stale, a to chodzi o to, żeby się podobać sobie priorytetowo. :D

Jak siebie akceptujesz to zmienia się mowa ciała, pojawia się to sexowne spojrzenie i cała reszta, o której piszesz. :D

 

A co do podrywania, Panowie już tego tak nie praktykują.

Znaczna część naszych samców jest słaba i dla nich liczy się to co nie powinno.

Oni chcą tylko mieć, posiadać i przez to się określają.  :D

 

Chyba mam dzisiaj za dobry humor na pisanie postów. :lol:

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak więcej pewności siebie ;)

 

Powodów dlaczego faceci nie zwracają na Ciebie uwagi może być wiele, może większość czasu spędzasz ze swoim facetem w domu, albo jesteś zapatrzona w telefon, a jak wychodzisz to tylko w większej grupie dziewczyn. Tak jak mówi @Lalka faceci już tak często nie zaczepiają, ale też zwykle jak już zaczepią to dopiero po tym jak złapiesz z nimi kontakt wzrokowy, uśmiechniesz się. Nie powtarzaj też przy swoim facecie, że jesteś/czujesz się nieatrakcyjna, bo być może sama byłemu tak "zakodowałaś", albo Twoje kompleksy blokowały Cię w intymnych sytuacjach. Powodzenia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Gravedigger napisał:

A jaki jest w ogóle, Twój stosunek do obecnego partnera?

 

To miłość Twojego życia, czy jesteś z Nim, bo nic lepszego nie trafiło się na horyzoncie?

 

No i jak oceniasz swojego obecnego?

Ile według Ciebie, ma smv? 

Trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno. Wykształcony, rodzinny, zaradny, nie da se wejść na głowę; wdzięczny (pomogłam mu w znalezieniu pracy i mieszkania na starcie;na Podkarpaciu nie mógł znaleźć pracy i ledwo się utrzymywał z korepetycji). Takie love story. ??

Miał kilka dziewczyn, on jest moim drugim facetem. 

Lubię jego towarzystwo, czuję tzw.ciepełko i mrowienie w klacie i w brzuchu, gdy nawet se o nim pomyślę (wiem, pewnie hormonki).

Nie gadalam z jego byłymi laskami, wiem, że pierwsza go kopnela w tyłek po 5 latach związku, a latał za nią jak piesek. Więc domniemam, że z tamtej akcji musiał wynieść wnioski i zmienił się. Sam mi kiedyś się przyznał, że nie zniesie jeszcze raz kobiecego upokarzania (pewnie chodzi mu o tamten związek).

Nie wiem jaka jest skala w randkowaniu/atrakcyjności na rynku randkowym i jaką notę mógłby mieć na owej skali, ale jedna znajoma ostatnio mi powiedziała, że bardzo jej się podoba, gdy on zwraca się do mnie zawsze "Małgosiu" i że mamy "czas dla siebie", czyli wspólne mieszkanie ze sobą; jeden dzień w tygodniu bez pracy i stowarzyszenia/swoich zainteresowań. Do tego "czas bez siebie" : osobne wyjazdy, szkolenia, kursy, wykłady, meetingi.

Więc domniemam, że chyba podoba się jakieś części kobiet. Ma 176 cm wzrostu, ciągle musimy być na diecie, bo kg łapiemy jak sumo. ?

Lubi tak jak Marek - buzi buzi, tulasy, romantyczne klimaty. No minusy : niecierpliwy, np.ostatnio padł nam Internet, nie umiał naprawić, więc już chciał jechać robić wioche u dostawcy Internetu, a wystarczyło coś w serwerze DNS pogrzebać (naprawilam to z pomocą wujka google). Ale wiadomo, że mojemu Właścicielowi nie zwrócę uwagi.?? 

Co impreza, to się upije, bo ma słabą głowę, ale wiem, że za jakiś czas zrozumie, że to głupie.  

Dzisiaj np.pojechal na strzelnicę, chciał,żebym jechała z nim. Po co? Za dzieciaka z ojcem jeździłam na strzelnicę, wiatrowką odstrzeliwalam szpaki, niech se chłop jedzie z kumplami.

Mamy ustalone, że jeśli dojdzie do zdrady, Nasz związek sie kończy (pierwszego faceta nie krecilam, a któraś chyba go zdradzala).

Więc teorie Marka są zgdone z faktami.

Na początku relacji też miałam małe gadzine jazdy, ale po zapoznaniu się z twórczością Marka i p.Pieniążek skumalam co nie halo. Teraz pozostaje mi seks do przerobienia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie, o co chodzi z tym zapachem i smakiem Twojej Vaginy.

On Ci tak powiedział, czy Ty tak sobie pomyślałaś, że o to chodzi?

Byłaś z tym u ginekologa? Może to jakaś infekcja?

Mówisz swojemu facetowi wprost, że chciałabyś minetke, czy raczej jesteś wstydliwa i masz nadzieję, że On się domyśli?

Experymentujecie czasami, czy to zawsze jakiś szybki numerek?

Lubisz zmieniać pozycję, czy raczej czekasz, aż On zrobi swoje?

 

Nie wiem dlaczego, ale mam nieodparte wrażenie, że zakradła się u Was jakaś nuda i rutyna w łóżku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gravedigger napisał:

To miłość Twojego życia, czy jesteś z Nim, bo nic lepszego nie trafiło się na horyzoncie?

Troche romantycznym białoycerskim podejściem zaleciało, wiesz? ;)

Kurde, cyniczny sie robie przez to forum...  :o

 

1 godzinę temu, maggienovak napisał:

Orgazmu nie miałam już od wieków.

A moja panna (póki co jeszcze jesteśmy razem) ma orgazmy, ale z kolei ma jakis zacisk pochwy uniemożliwiający stosunek. Nawet temat o tym założyłem.

Jak widzisz różne problemy bywają. Grunt to coś z tym robić, a nie olewać jak moja. <_<

Na spoko faceta trafiłaś i jesteś ogarnięta skoro piszesz na tym forum. Dasz radę :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Garrett napisał:

Troche romantycznym białoycerskim podejściem zaleciało, wiesz? ;)

Hahahaha, a co miałem kobiety zapytać, czy czuje, że to Jej samiec alfa, czy beta provider ? :D

4 minuty temu, Garrett napisał:

A moja panna (póki co jeszcze jesteśmy razem) ma orgazmy, ale z kolei ma jakis zacisk pochwy uniemożliwiający stosunek. Nawet temat o tym założyłem.

Pamiętam ten temat. :)

I jak, coś się zmieniło od tamtej pory? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak

 

Być może jesteś tak zblokowana podświadomie, że przenosisz to do życia codziennego.

 

Mam teraz taki okres totalnego przestoju jeżeli chodzi o kobiety. Nie chce mi się totalnie poświęcać na to czasu, dobrze jest mi samemu. Kiedyś cały czas coś się działo, jeden związek się kończył, coś zaczynało się dalej. Dążyłem cały czas do tego aby była kobieta, no i one się pojawiały, nawet przypadkowo, tak jakbym wysyłał podświadomie sygnały z zaproszeniem. O tym tez mówił Marek w swojej twórczości. Teraz jak nie zależy mi na tym, nic się nie dzieje, totalnie. Wiadomo, coś tam sobie poflirtuje (bo to nie jest tak że do końca jestem obojętny na piękne wdzięki pań ;) ), ale nigdy nie kończy się to czymś więcej, tak jakbym podświadomie wysyłał osobie zainteresowanej że nie zależy mi tak bardzo na czymś więcej.

 

Widać po tym co piszesz że możesz mieć to samo. Podświadomie wysyłasz otoczeniu i przede wszystkim sobie sygnały że jesteś nieatrakcyjna, a reszta dalej sama się toczy. Akurat to u mnie teraz mi pasuje, trochę mam dosyć relacji po moich przejściach i po wzięciu czerwonej pigułki. Ale u Ciebie raczej nie jest to pożądane. Praca ze sobą i zmiana pewnych wzorców jest ciężka, ale też satysfakcjonująca jak widzisz postępy. No i samoocena, musisz nad tym popracować ;)

 

A co do Twojego zapachu - jak sama sobie nie poradzisz to spróbuj z lekarzem. Nie wiem czy naprawdę tak jest czy Twoi partnerzy są jacyś przewrażliwieni, ale ja sobie nie wyobrażam fajnej akcji bez zejścia na dól, uwielbiam to, więc pewnie sam bym chciał abyś ogarnęła temat ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Gravedigger napisał:

Hahahaha, a co miałem kobiety zapytać, czy czuje, że to Jej samiec alfa, czy beta provider ? :D

Jesteśmy na netkobiety czy na braciasamcy.pl?  :D Kuurrła!

 

29 minut temu, Gravedigger napisał:

Pamiętam ten temat. :)

I jak, coś się zmieniło od tamtej pory? :)

Nie bałdzo. Niestety :( Chyba łatwiej bedzie znaleźć nową "cipkę" niż naprawić tę... Brutalne ale prawdziwe.

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IAleż muszę się uzewnetrzniac...?

Of course, że ginekolog to podstawa. Wszystko ok, powiedział, że taka moja natura... Psycholog jedynie mnie olsnila,że jest proste wyjście - po prostu nie praktykować minety. Mówi, że nie jestem pierwszą pacjentka, która ma taki problem. Raz miała pacjenta, który czuł się źle z tym, że nie pasuje mu zapach i smak jego kobiety, wręcz miał odruch wymiotny przy minecie. Dieta, higiena, leki - nic nie zmieniło zapachu i smaku. Po prostu, zrezygnowali z minety i chyba zwiekszyli po prostu częstotliwość seksu.

Były był szczery i powiedział mi o tym. Tylko wtedy byłam gowniara, to poczulam się jak śmieć, jak potwór. Od Obecnego dowiedziałam się, gdy już nie mógł do konca zrobic...Przeprosił mnie i powiedział, że jestem "specyficzna". Ubralam się i ledwo hamujac swoje gadzie emocje wyszłam, żeby się uspokoić, bo po co miałam robić drame placzem i darciem japy na niego. W czym jest winien??!! Potem miałam oczyszczenia organizmu, prowadziłam dietę i nadal było niefajnie, więc podjelam decyzję "zero minety".

Miało być więcej seksu, bo na początku też nie było dużej ilości. Ale od kilku miesięcy Mój ciągle jest w pracy i tylko jest praca-sen, więc żeby go nie meczyc to jest lodzik/rączka/dosiad. Myślę, że jesteśmy szczerzy (może to naiwne, na początku związku o niczym mu nie mówiłam/nie dzielilam się) i ostatnio mu powiedziałam, że też mam potrzebę, że mam małego jebca, bo były jak mógł, to uciekał od ruchania ze mną i się boję, że znów powieli się sytuacja "Gosia do życia, inne do ruchania". I kuzwa czuję, że niechcący (znaczy, że tak on tak mógł odebrac) mogłam mu zrobić mały szantaż emocjonalny... Chyba, że chlopu się takich rzeczy nie mówi? 

Wczoraj miało coś być ??, a tu dzwonek do drzwi, goście zasiedzieli się do dzisiaj. Dzisiaj wolny dzień, a potem do końca roku każdy dzień zaplanowany. Nosz kur...

W ogóle chyba mnie baby źle programuja/wciskaja mi kit? 

Kiedyś to latalam z każdą pierdola do "przyjaciółek". Boże, aż wstyd.

A teraz troszku zdziczalam, nie mam z jaką babą wyjść na kawę.

A w pracy/w otoczeniu babskie mundrosci : "obciaganie jest dla dziwek", "ja tam mojemu dam, jak sobie zasluzy", "dla mnie seks mógłby nie istnieć", "seks przed ślubem to grzech", "mój jakby przerzucil 10 ton węgla to i tak miałby ochotę". To jak mam się czuć? Mogłabym zaczynać i kończyć dzień seksem, a Mój Właściciel nie ma siły, bo pracuje po 12-15 h dziennie (pracę przynosi do domu), więc zrobię mu lodzika, po którym momentalnie zasypia. ?? może właśnie to rutyna.

Oczywiście, że być może spodobał mi się z tej racji, bo samczy. Jak go poznałam - ważył 20 kg więcej i ledwo co mu starczalo na życie, ba, nawet na buty nie miał. Więc najprowdopodobniej hajem hormonalnym i pewnością siebie mnie przyciągnął, któż to wie. ? 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lalka napisał:

Znaczna część naszych samców jest słaba i dla nich liczy się to co nie powinno.

Oni chcą tylko mieć, posiadać i przez to się określają.  :D

Ahh te silne i samoświadome kobiety. Nic nie muszą posiadać i określają się przez pasje, zainteresowania i cechy charakteru. Każda mocna, każda niesamowita, każda wyjątkowa.

 

Rozbawiłaś mnie, dawno się tak nie uśmiałem. Widzę, że 2 lekcje muay-thai i unisisz się 20cm nad chodnikiem :D . Urocze.

  • Haha 3
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.