Skocz do zawartości

Związki z rozwódkami z dzieckiem, dziećmi.


Rekomendowane odpowiedzi

A bez urazy.... ale związek z rozwódką z dziećmi to jak kupowanie bitego, używanego samochodu - nie wiesz co, gdzie i kiedy się w nim spierdoli oraz ile będzie cię to kosztować. Nie znasz też do końca historii tego auta, jego rzeczywistego przebiegu i co w nim szwankuje - wszystko wychodzi po czasie.

Taka kobieta ma parcie na znalezienie nowego faceta, który zapewni byt jej i jej potomstwu, na początku będzie ok, będzie miła, atencyjna - ale  po czasie wychodzi wszystko.

Nikt nie potrafi tak udawać i ukrywać swoją prawdziwą twarz tak jak kobieta.

  • Like 7
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strach w sumie z taką wchodzić pod kołderkę :D może kombinować. Kiedyś znajomy opowiadał, że jak się bzykał z pewną laską musiał mieć przy sobie szpilkę bo jak dochodził to go oplatała nogami by nie wyszedł. Wtedy ją kuł w dupe igłą xD nie wiem ile w tym prawdy szczerze wuj wie. Chociaż mnie bawi. :P

  • Haha 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji takich kobiet wnioskuję, że część z nich to taka co już miała przygotowaną nową gałąź ale ta się złamała (zły chłopiec poszedł sobie w świat), część sobie myśli: "Jestem taka zajebista wykształcona co będę się trzymała tego prostaka znajdę sobie lepszą gałąź". Część z nich nie zdaje sobie sprawy, że haj hormonalny to nie miłość i jak im mija uznają, że to koniec a jeszcze jedna część jest zaburzona te to dla zaawansowanych zawodników (psychopatów). One mogą też łączyć parę tych opcji w sobie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega z pracy związał się nieformalnie z taką. Najpierw haj a potem zjazd w dół. I tak w kółko. W końcu po 3 nieprzespanych nocach zdecydował się zerwać z panną. A "szantażowała go" emocjonalnie swoją córeczką z poprzedniego związku (tak go córeczka polubiła, że aż żal... - znam to, ja też byłem "szantażowany" własnym swoim dzieckiem...smutne to jak H**). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciężki temat. Boje się wchodzić w takie relacje. Za dużo niewiadomych za dużo niebezpieczeństw.

 

Na pewno ryzyko maleje im:

- dzieci starsze,

- mamusia bardziej samodzielna z dobrymi zarobkami.

Edytowane przez Sonic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baba z dzieckiem potrzebuje kasy i to jest cala tajemnica.

To takie trudne do zrozumienia?

Zrobi wszystko zeby zapewnic dzieciom byt, nawet pieprzyc sie z toba poki nie zemdlejesz.

Dla mnie to OK jesli daje w zamian to co powinna.

To jednak rzadko sie zdarza chyba ze facet ma jaja.

To tez rzadko sie zdarza bo zazwyczaj jest za glupi jako i ja bylem.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, CalvinCandie said:

Normalne relacje z samotnymi matkami są często fikcją. Takie panie widzą w samcu głównie poduszkę finansową, która ma zabezpieczyć je i ich dzieci.
Jedynie samotne matki, które są zaradne i same dają radę z pozyskaniem pieniędzy przez pracę mogą mieć normalne relacje z samcem, ale to też nie jest żaden pewny wyznacznik. 

Gdzieś było na forum i nawet badania o tym były, że jedynie ma to sens jeśli też masz z nią dzieci, wtedy kobieta ma wspólny interes z mężczyzną i zwykle jest po przejściach więc jeśli potrafi się dostosować i iść na taki kompromis to może się udać. Jeśli nie masz z nią dzieci to sprowadza się to do bycia bankomatem, tamponem i wszystkim tym co tak świeci w lśniącej zbroi.

 

5 hours ago, Ragnar1777 said:

Interes samotnej matki zawsze jest sprzeczny z interesem mężczyzny.

To prawda, ale jak już powiedziałem, jeśli samica ma wspólne potomstwo z samcem to może się dostosować i go "przekonać" do wychowywania jej potomstwa.

W świecie zwierząt jeśli samiec nie ma wspólnego interesu z samicą to takiego interesu nie prowadzi. Tylko my, dzisiaj dajemy się zindoktrynować romantycznym ideom, że to jest wartość. Seks sam w sobie nie jest wartością.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było sakramentalne "Tak",  był haj, pełen odlot, zdobywanie całego świata, dzielenie sie nim, dwoje ludzi co odpłyneli na maksa, którzy obiecali sobie wszystko.

Gdy namiętnie się pieprzyli majstrując bobasa, Ty w tym momencie mogłeś być w robocie, grać na ps, naprawiać rower, tapetować ......

To ich uczucia, ich emocje które się rozpadły, zdechły, zamarzły.

I tak kobita próbuje to ożywić, podstawia Ci odgrzanego emocjonalnego kotleta który tak pysznie może smakować.

Ale to nie jest to. To nie wasze emocje, to nie wasze dzieło więc h.j tu po mnie. 

Tym się nigdy nie najesz.

Można sexu spróbować ale to wszystko.

Biedny los samotnych matek. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Spotykałem się kiedyś z kobietą co miała 3 letnią córeczke.

 

Ładna kobieta. Zaprosiła mnie do siebie na film i winko. 

Miałem zostać na noc, bo wypiłem troche wina.

Zaproponowałem wspólny prysznic.

 

Zgodziła się.

 

Spotykałem się z nią troche.

W pewnym momencie zauważyłem, że swoje obowiązki zaczyna przerzucać na mnie. Na początku abym jej łóżko przywiózł jak już jade bo kupiła tu i tu i że po drodze, abym dziecka popilnował, bo ona musi iść do pracy, abyśmy z dzieckiem poszli na plac zabaw, bo chce się pobawić itd ????

 

Oczywiście zrezygnowałem z tej znajomości.

 

Ryzyko

1. Przerzucanie jej obowiązków na Ciebie

2. Najważniejsze dziecko.

3. Możesz służyć tylko jako bankomat

4. Wychowanie dziecka przez ojca np w weekendy

5. Kontakt partnerki z ojcem dziecka

6. Czas, pieniądze, energia zainwestowane w nie swoje dziecko, które zawsze może powiedzieć. Nie jesteś moim ojcem.

7. Brak kontroli nad tym dzieckiem

8. Początkowy raj, po ślubie piekło.

9. To Ty musisz sie dostosować do sytuacji i spodobać dziecku 

10. Granie dzieckiem.

 

Dodam tylko, że kobieta już ma męża. Niedawno wzięli ślub.

 

Życze szczęścia. 

 

Ps tak zdradziłam męża z kolesiem dużo starszym ode mnie, którego poznałam w hotelu jak tam pracowałam, ale z moim mi się już nieukładało.

 

Pozdrawiam Bracia ??

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, trop napisał:

Mam pytanie.Czy naprawde nie są możliwe normalne relacje samca w związku z kobietą po rozwodzie i z dziećmi?

Relacja relacji nierówna.

Bo relacją jest dyskretne spotykanie się w typie FF oraz relacją jest również małżeństwo

Cytat

A co np.gdy dzieci mają po 18 czy tam więcej lat?

18 to nie wiem, ale jak mają po 25 - to zazwyczaj są już samodzielne i w zasadzie nie wpływają w istotnym stopniu na życie rozpatrywanej kobiety. Bywa mają już swoje rodziny.

Cytat

Jakie są Wasze doświadczenia,przemyślenia Szanowni Bracia?

U mnie wygląda to tak.

Mianowicie - jesli wchodzę w jakiekolwiek relacje z kobietami - sa to damy w wieku podobnym do mojego (mam 46 jakby kto nie wiedział).

Powody dlaczego tak robię - wyjaśniałem już wiele razy (jest kilka plusów)

 

Jak już równiez kilkakroć wspominałem - od 1-sty-2012 roku NIE wchodzę w żadne stałe związki z kobietami - nie ma to najmniejszego sensu w moim przypadku.

 

W świetle powyższego - jesli kobieta z ktorą utrzymuje relację (max FF i nic więcej) jest w w/w wieku - to w zasadzie zawsze ma jakieś dzieci i w zasadzie zawsze jest po rozwodzie.

Reguła numer raz - NIGDY nie pozwalam się pokazać jej dzieciom. Spotykam się tylko i wyłacznie wtedy kiedy jej dzieci są albo u exmęża, albo nie ma ich w domu i jest odpowiednio duże prawdopodobieństwo (ale nie pewnośc, o czym niżej) ze z nagła w czasie spotkania nie wpadną.

Albo - dama przybywa na spotkanie w miejscu X, o czasie Y, na okres Z. Bez dzieci.

Oczywiście - istnieje taka teoretyczna możliwośc, że dziecko damy przyuwazy mnie w jakiś sposób. Na przykład - wpadnie nagle do domu w niespodziewanym momencie. Dama jest pouczona, że gdyby dziecko spytało "a ten pan to kto ?" - ma odpowiadać - "wiceminister". Dziecko będzie tak zaskoczone, że nawet nie zdązy odszczeknąć - "i vice-versa".

Jak dotąd nie musiałem korzystać z tego fortelu i ufam, że tak zostanie.

 

Oczywiscie - zacieśnianie relacji z damą dzieciatą musi wczesniej czy później zaskutkować wprowadzeniem faceta w niejako życie dzieci. Ja do tego nigdy nie dopuściłem - bo wiem czy to grozi i mam na to niezwykle umiarkowaną ochotę.

Jesli dama mówi - bierz mnie w pakiecie z dziecmi - rezygnuję ze znajomosci.

 

Nie żebym miał coś przeciwko dzieciom. Ale ochotę na wychowywanie dzieci cudzych mam mniej niż zerową.

To są wyłacznie same kłopoty. Bo tak - musisz łożyć na nie ale w zamian za to głosu ojca nie masz. Bo nie twoje.

Dodatkowo - natychmiast, ale to natychmiast masz wroga w prawdziwym ojcu tych dzieci - czyli najczęsciej exmężu rozpatrywanej kobiety. Mimo, że temu człowiekowi nic nie zrobiłeś, nie zawiniłeś, nie skrzywdziłeś. A masz wroga za darmo. Po co ci to ?

No i trzecia kwestia - gdy ktoś nie będący ojcem dzieci bierze udział w ich wychowywaniu - to w kwestii spornej w/s dziecka na linii matka tego dziecka vs facet nie będący jego ojcem - matka zawsze weźmie stronę dziecka i w dodatku opierdoli faceta na zasadzie - "ty się nie wpierdalaj, to nie twoje".

Co ciekawe - jest to niesymetryczne bo o ile opierdol nie swojego dziecka jest niedopuszczalny - to już kasa na nie swoje dzieci jak najbardziej jest OK. Już starożytni Rzymianie zauwazyli bowiem, że pieniądze nie śmierdzą :)

 

Natomiast sytuacja zmienia się radykalnie kiedy na przykład 45 letnia dama ma córkę w wieku 25 lat. Wtedy taka kobieta może juz być nawet babcią (nierzadkie są takie wypadki)

No i taka dama jest zdecydowanie mniej problematyczna w relacji - bo dziecko ma już dorosłe, na swoim. No i gdyby taka dama chciała mnie pokazać swojej córce - proszę bardzo.

Z dziecmi w takim wieku problemy opisane powyżej w zasadzie nie występują - bo te dzieci mają już swoje życie.

 

6 godzin temu, Still napisał:

A znajdziecie taka dame, dajmy na to po 30tce, bez rozwodu, bez dzieci? I co najlepsze nie chce hajtania. Taka chyba się jeszcze nie urodziła. Tak wiec skazani na parę numerkow i wymiana na inną. Innej perspektywy na dziś dzisiejszy nie widzę! 

U mnie się sama znalazła.

Dama lat 41. Panna. Bez dzieci i bez chęci na dzieci. Utrzymuję z nią fajną relację (takie powiedzmy FF+) od 4 lat.

Nigdy nie miałem przyjemności z mniej problematyczną kobieta :)

 

Edytowane przez Bonzo
  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem dwie relacje z dzieciatymi i rozwiedzionymi kobietami.

 

Jedna nieistotna, siostra mego kumpla, jedna akcja u niej w domu i tyle. Czego szukała i jak chciała to rozgrywać to nie wiem, bo rozmyło to się po tym jednym razie gdyż nie chciałem tego ciągnąć.

 

Druga juz dłuższa znajomość. Miałem wtedy 28 ona 39. Dziecko odchowane, lat 18. Ona zachowana w stanie idealnym, piękne ciało, ustatkowana z dobrymi pieniędzmi na koncie. Spotykaliśmy się pół roku. Pełna kulturka, winko, trochę rozmów i fajne bzykanko. Ona mi czasem w czymś pomogła, ja jej też. I tak miało zostać. Ale zaczęła się wkręcać, na wspólnej imprezie chciała byśmy zaczęli sie przytulać itp na co ja oponowałem. Znalazła se innego, w moim wieku który latał długo za nią. Jak wyleciała z siostrą na wycieczkę do Australii to poleciał za nią, swoje wydreptał. Teraz jakis wspólny biznes prowadzą. Spotkałem ją ostatnio, trochę sobie pogadaliśmy, narzeka że on chce więcej seksu od niej ;)

 

 Ale wydaje mi się że autor wątku @trop zmierza do czego innego i szuka odpowiedzi, tylko nie wiem na co :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem w takim związku. Uważam się za mężczyznę o bardzo wysokiej samoocenie wynikającej z pracy, wykształcenia, doświadczenia zawodowego ale także zwykłego "dbania" o siebie i nieszablonowego hobby . Przeczytałem także Kobietopedie i uważam się dodatkowo dobrze wyposażony w wiedzę w tematach damsko-męskich.  Mimo tego nie polecam takiego związku. Trzeba mieć naprawdę grubą skórę. W tej chwili po blisko roku codzienna napierdalanka, oczywiście nie taka wprost bo na to bym sobie nie pozwolił ale takie delikatne testowanie przez panią. Plusy są takie że pani (niestety powoli)  zaczyna rozumieć rolę kobiety w związku, mam super seks, zbliżone zainteresowania, uwagę a nawet swego rodzaju podziw od drugiej osoby (tego nigdy dość nawet przy wysokim SMV). Jednak ogólnie jest to trochę jak pływanie w basenie z piranią.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze takie związki, bo najłatwiejsze, a wiadomo, że pani się nie przywiązuje, tylko cały czas poluje na lepszego. Wystarczy powiedzieć, że dziecko nie przeszkadza, a takie pytanie ZAWSZE występuje w takich relacjach. Po potwierdzeniu kilka bzykań i stwierdzenie, co z nami dalej będzie. Odpowiedź nic i idziecie do kolejnej. Tyle w kwestiach strategii. 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko prawda. Moja ex jest teraz taką samicą - błyskawicznie usidliła faceta, bo sama by się nie utrzymała...Ciekawe czy da radę namówić go na ślub czy - co bardziej prawdopodobne- facet przekona się boleśnie o końcu sielanki...

 

Jeszcze inna historia: mój były szwagier, rocznik 1980. Gdy mieszkał z rodzicami, siedział głównie przy kompie, nie musiał się o nic martwić. Po różnych perypetiach poznał na pielgrzymce (!) kobitkę z dzieckiem. Przeciętna, dlatego nawet moja ex twierdziła, że pewnie jest dobra "w te klocki". Pobożna, jej matka w ruchu odnowy w Duchu Św. czy coś. Mimo to - z pierwszym mężem brak ślubu kościelnego, szybko ciąża z ex szwagrem, w efekcie: ślub kościelny, choć po rozwodzie, z dzieckiem i drugim synem w drodze!

 

Finał jak dotąd taki: szwagier rano zapie....dala z dzieciakami do szkoły/przedszkola, potem w pracy, potem w domu. Mieszkają u jej rodziców, ona nie pracuje, choć ma wykształcenie gastronomiczne a w ich nadmorskim mieście co chwila budują nowy hotel czy ośrodek!!!

 

On oczywiście zarabia za mało, ona o wszystkim decyduje, nawet gdzie on może iść na spacer. Ona musi mieć markowe rzeczy. Ona wiedziała, że on kolejny raz nie zda egzaminu na prawko - porzucił sprawę...

On np. książki dla siebie kupuje w tajemnicy z wysyłką na adres rodziców. O mało nie porzucił harcerstwa, bo żonce się ono nie podoba. I to jest największa zagadka- mając do czynienia z fajnymi harcerkami, wziął sobie taką babę!

 

Gdy się pokłócili, pańcia i jej mamusia powiedziały mu, że go nie potrzebują - wychowały jedno dziecko to i drugie dadzą radę. Poszedł do rodziców ale pokornie wrócił.

 

Panie w domu rządzą, mąż mamusi nic nie mówi, ucieka na działkę czy w hobby-bieganie, ma swój kącik w kuchni (!).

Ex szwagier zawsze wydawał mi się ograniczony ale żeby aż tak dać zrobić z siebie służącego w nie-swoim domu?

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panna - pani po 30-tce, samodzielna mieszkaniowo (mieszka tylko z dzieckiem), małoletnie dziecko (max 5-6 lat), ojciec nn/nie interesujący się, konkretna praca. Dla mnie wcale nie głupia opcja.

 

Rozwódka - to co wyżej plus własne m (np. po mężu). Jeszcze lepsza opcja.

 

Jak znajdzie sie konkretną i ustali reguły (finansowanie) to na co ma narzekać? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎13‎.‎06‎.‎2018 o 21:18, Still napisał:

A znajdziecie taka dame, dajmy na to po 30tce, bez rozwodu, bez dzieci? I co najlepsze nie chce hajtania. Taka chyba się jeszcze nie urodziła. Tak wiec skazani na parę numerkow i wymiana na inną. Innej perspektywy na dziś dzisiejszy nie widzę! 

Panie Bracie, żeby to jedną... I wokół trzydziestki, i zaraz po czterdziestce...

Są kobiety, które nie chcą mieć dzieci, ślub im niepotrzebny, ba, nawet facet na stałe niekoniecznie, ale dobrego seksu potrzebują. A przecież chamem nie jestem i damy w potrzebie nie zostawię samej sobie ? 

 

Ad rem

Mój znajomy szukał kobiety z dziećmi. I znalazł. Nie rozumiem jego motywacji, ale OK.

Ja szukam kobiety bez dzieci. Rozwódka nawet wskazana, panna i możliwe, o ile ma długą relację za sobą. Wdowy to chyba zły pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok obecnie spotykam się z podwójna rozwódka (rozwód x2)z 19 letnia córką minmalny kontakt z dzieckiem, własne m, dobra praca. Zadbana i atrakcyjna i co najważniejsze sex ma tak nawalone w głowie i wyprawia takie rzeczy, że mózg się lasuje.  

 

Jej oficjalne stanowisko ślub nigdy więcej (rozwody kosztowały ją duużo kasyi problemów).

Spotykamy sie raz, max dwa w tygodniu – jedną noc zostaje u niej, gdzie naparzamy sie jak króliki.

 

Minimalne naklady finansowe (mniej niż diva)

 

Oczywiście zdaje sobie sprawę, że za jakis czas zaczną się roszczenia oraz  e jak pojedzie na wakacje to jest duża szansa, że przyjmie inna pytonge w siebie.

Układ na obecną chwile mi odpowiada – jaj nie rozrywa a i można pogadać. Plus poznaje historie koleżanek co wyprawiaja na wakacjach w Turcji – to na osobny temat napisze niedługo – po prostu szok.

Edytowane przez Pytonga
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje podejście jest podobne, jak ma @Bonzo Cóż tu więcej gadać - jak dziecko wymaga wychowania, to uciekać. Jak wymaga opieki - uciekać. Albo dzieci dorosłe, albo brak. Tertium non datur.

 

Do wad pań z dziećmi, które wyliczono wcześniej, dodam kompletny brak dyspozycyjności przy małych dzieciach. Jeśli chcesz mieć panią na FwB, a ona ma małe i wymagające opieki potomstwo, to nie zostawi tegoż potomstwa samego w domu. Potrzebna babcia, dziadek, opiekunka, eksio czy ktokolwiek. Raz tylko z spróbowałem się z dzieciatką na FwB (bo na LTR z automatu nie) skoordynować, i najbliższy wolny termin wypadał za sześć tygodni. A bo to ona wyjazd integracyjny, a to zaplanowana konferencja, a to studia itp. A takie bang bang od trzynastej do trzynastej piętnaście w przerwie na lunch mnie już nie kręci :)

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.