Skocz do zawartości

Związki z rozwódkami z dzieckiem, dziećmi.


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Pytonga napisał:

poznaje historie koleżanek co wyprawiaja na wakacjach w Turcji 

No zaciekawiło mnie to 

3 godziny temu, Pytonga napisał:

to na osobny temat napisze niedługopo prostu szok.

Już nie mogę się doczekać 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.06.2018 o 15:37, trop napisał:

Mam pytanie.Czy naprawde nie są możliwe normalne relacje samca w związku z kobietą po rozwodzie i z dziećmi?

A co np.gdy dzieci mają po 18 czy tam więcej lat?

Gdzie będziecie mieszkać?
Kto będzie odwoził dzieciaki do szkoły?
Kto dzieciakom będzie kupował ciuchy?
Kto będzie dzieciakom gotował?
Kto będzie dzieciaki odwoził na zajęcia poza lekcyjne?
Kto ma dzieciakom czytać książki przed snem?
Kto ma dzieciaki uczyć i odrabiać lekcje?
Kto ma wysłuchiwać pretensje dzieciaków?
Kto ma dawać kasę na ich wakacje?
Jak będziesz się dzielił z kasą ze swoja partnerką?
Jeśli to będzie twój dom/mieszkanie to wprowadzisz wojskowy dryl? Ale to nie są Twoje dzieci nie możesz im nic kazać.
Co będzie jak dzieciak w złości powie Ci spierdalaj nie jestem moim ojcem?
Co będzie jak pokłócisz się z matką dzieci? Będziesz miał wrogów w domu.
Kto ma opłacać studia medyczne np?

Staram się pokazać, że tracisz czas, życie, pieniądze, zasoby, energię na coś co nigdy nie będzie Twoje.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż ja na chwilę obecną mam głęboko w poważaniu 19 letnią córkę kobiety z którą się spotykam.

Zaprezentowano mi jej fotki i powiem tak problem pojawił by się jak bym miał okazję szturchnąć córcię (instruktorka tańca tak więc wysportowana szprycha o ciekawej urodzie arabskiej).

 

Zastanawiam się (czysto teoretycznie) czy gdybym zaczął popychać zarówno mamę jak i córkę to byłbym zboczeńcem? Obydwie pełnoletnie. Żart nie będzie to miało miejsca.

 

 

Nie mogę edytować powyższego posta (spóźniłem się) proszę o scalenie.

 

Uzupełnienie mój związek to czysto FF.

Zapewne inaczej by było w LTR i raczej nie wydaje mi się abym był w stanie wychowywać nie swoje dzieci.

 

Natomiast mam kilku znajomych którzy są w takich związkach i wychowują nieswoje dzieci - niektórzy dodatkowo dorobili się własnych z partnerką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Pytonga napisał:

Natomiast mam kilku znajomych którzy są w takich związkach i wychowują nieswoje dzieci - niektórzy dodatkowo dorobili się własnych z partnerką. 

Coś bliżej o nich? Zadowoleni czy udają zadowolonych?

Ciekawią mnie tego typu "rodzinki" i czy naprawdę jest tam taki miód jak niektórzy znajome znajomych opowiadają (może po to aby sobie takiego faceta znaleźć).

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Normalny napisał:

i czy naprawdę jest tam taki miód jak niektórzy znajome znajomych opowiadają.

A co mają innego opowiadać, że są głupi jak but iż się wpakowali w jakieś dziwne zależności związkowe. Bądźmy szczerzy, mało jest ludzi szczerych a Ci co udają najszczęśliwszych to bądź pewien, że właśnie u nich jest ambaras .

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj @SzatanKrieger możliwe, że ma rację. Kumple wydają się zadowoleni - starają się pracują wychowują dzieciaki swoje i nieswoje jednakowo.

Pamiętajmy, że widzę ich raz na jakiś czas i dokładnie nie wiem jak działa ich życie codziennie - ale są w tych związkach już ponad 10 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Pytonga said:

Zastanawiam się (czysto teoretycznie) czy gdybym zaczął popychać zarówno mamę jak i córkę to byłbym zboczeńcem? Obydwie pełnoletnie. Żart nie będzie to miało miejsca.

Nie bylbys.

Tu wlasnie oznajmiles swoja glupote.

Moim zdaniem dymaj obie.

One sie dogadaja i zerzna ciebie tak jak w liceum nie uczyli.

Myslisz ze masz jakas kontrole nad takimi wydarzeniami?

Jestes obiektem wiec nie miej wyrzutow tylko pieprz wszystko co sie rusza.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja mojego kuzyna: lat 30, związany z 32 letnią rozwódką z dwójką dzieci. Parę osób mu odradzało, ale „ona jest inna niż wszystkie”. Za bankomat może nie robi, bo pani zarabia sporo, ale za to został całodobową niańką. Dwunastoletnia smarkula urządza mu jazdy, bo to nie jej tata i słuchać nie musi. Nastawia matkę przeciwko niemu, wyzywa, awanturuje się. Są w rodzinie osoby, który podziwiają, jak kuzyn daje rodzinne ciepło i miłość tym biednym dzieciom i zranionej przez mężczyznę kobiecie blabla... A on został wciągnięty w chorą rodzinkę i co z tego ma? Niańczy obce dzieciaki, byleby jeszcze wdzięczne były, a gdzie tam. Cholera mnie bierze jak o tym myślę, bo fajny z niego facet, kobietki za nim latają, a on się marnuję z takim używanym modelem. Jak dla minie rozwódka z dziećmi to najgorsze bagno. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że w takie związki nie warto wchodzić, co do fwb to już zależy od Ciebie. A dlaczego ? Według mnie :

 

1. Zainteresowanie kobiety z dzieckiem bardzo często ma podłoże finansowe tzw. poczucie bezpieczeństwa - widuje się takich związków wiele;

2. To niie jest szczere uczucie  pojawią się problemy finansowe, bo coś się w firmie spierdoli - zostawi Cię, cięcia etatów - zostawi Cię, wyjedziesz do pracy do innego kraju - znajdzie sobie innego;

3. To zazwyczaj kobiety, które mają wyprane mózgi serialami typu M jak miłość i tekstami w stylu, jak facetowi zależy jest w stanie zrobić wszystko żeby ze mną być, czy jeśli nie możesz ze mną wytrzymać kiedy jestem zła, to na mnie nie zasługujesz - chyba tak to leciało;

3. Zauważyłem, że bardzo często tzw. samotne matki szukające spokojnego mężczyzny ze stabilnym i ułożonym życiem (czytaj dobra praca) nigdy nie będą chciały pracować i rozwijać się, dlaczego ? Bo uważają, że to mężczyzna powinien zarabiać, a ona jest przecież matką ;], to etat na 24h nawet przy 15 latku;

 

Matką samotnie wychowującym dzieci mówię stanowcze: NIE !,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze sie zgadzam to jedno.

Ze gubie sie gdzie sie podziala znajomosc gramatyki w dzisiejszych czasach - to drugie.

Rozroznij bycie matką od powiedzenia matkom zeby dbaly o swoje dzieci.

To samo z blondynką ktora mowi blondynkom ze sa glupie.

Ale co sie dziwic.

Kazda z nich jest głupiom prostom dziewczynom.

 

Tak tylko...

Od czasu do czasu musze na to zareagowac na takie teksty.

Matka byla polonistkom.

 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie nie krytykujcie kobiet z dziećmi.

 

Mężczyzna lub kobieta to dwa niezależne osobniki.
Każdy z nich szuka najlepszego dla siebie miejsca.
Każdy z nich chce zrealizować swój własny plan na życie.

Sytuacja samotnych kobiet jest trudna. TO FAKT.
Cóż grają takimi kartami jakie mają.
Często sytuacja w jakiej się znalazła samotna kobieta z dzieckiem to nie jest jej wina.
Gdyby wiedziała jak się sprawy potoczą myślę, że zrobiłaby wszytsko żeby nie zajść w ciążę z ojcem.

Kobieta posiadająca dziecko jest poprostu matką. Tak samo jak w świecie zwierząt matka zrobi wszystko dla dobra swojego dziecka.
A facet jaki pojawił się na horyzoncie dostanie od niej nagrodę za poświęcenie się dla tego związku.
Ale właśnie sęk w tym że skoro on już w to wszedł to musi zgodzić się na pewne warunki.

Więc nie miejmy pretensji do matek dzieci.
Poprostu niech niektórzy z nas nie łudzą się, że wejdą w taki związek, będą sobie używali i nic nie będą musieli wnieść w wychowanie tych dzieci lub dziecka.
Muszą być świadomi, że po ich stronie także stoi wkład w utrzymanie domu i tej rodziny.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Łapinski napisał:

Sytuacja samotnych kobiet jest trudna. TO FAKT.

 

No nie do końca się z Tobą zgodzę.

Państwo i społeczeństwo dają takim kobietom całą furę przywilejów rozmaitych.

Od ułatwień z przedszkolami, poprzez ulgi podatkowe, a na klepaniu po pleckach skończywszy.

 

Będąc ZAPOBIEGLIWYM/ZAPOBIEGLIWĄ - gówno z tych przywilejów masz.

Wręcz - jesteś drenowany tak poprzez podatki, jak i poprzez utrudnienie dostępu do normalnych świadczeń.

1 godzinę temu, Łapinski napisał:

Często sytuacja w jakiej się znalazła samotna kobieta z dzieckiem to nie jest jej wina.
Gdyby wiedziała jak się sprawy potoczą myślę, że zrobiłaby wszytsko żeby nie zajść w ciążę z ojcem.

Wręcz przeciwnie.

Zazwyczaj to w 100% wina kobiety.

 

To co Ty mówisz, to racjonalne i MĘSKIE podejście.

Takowego u kobiet niet.

 

JEDYNY przypadek, gdzie nie widzę winy kobiety w byciu samotną matką to WDOWIEŃSTWO.

(a i to niekoniecznie, bo skoro np małżonek zapił się na śmierć, to co? Nagle tak szedł ulicą i UPS się zapił?)

 

"Jam niewinna, TO ON" to retoryka kobiet w najczystszej postaci.

Tymczasem w większości wypadków stoją za owym samotnym macierzyństwem ŚWIADOME DECYZJE KOBIET.

Kompletnie irracjonalne zazwyczaj - króluje tu "dziecko na zgodę", które "scementuje nasz związek".

 

Kobieta jeśli chce zajść, to zajdzie z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością.

Jeśli nie chce zajść/urodzić - dziecka nie będzie na 100%.

 

2 godziny temu, Łapinski napisał:

Kobieta posiadająca dziecko jest poprostu matką. Tak samo jak w świecie zwierząt matka zrobi wszystko dla dobra swojego dziecka.
A facet jaki pojawił się na horyzoncie dostanie od niej nagrodę za poświęcenie się dla tego związku.

Ale że jaką?
Poza - limitowanym - dostępem do groty rozkoszy?
 

Będąc ojcem biologicznym masz pakiet obowiązków, oraz PRZYWILEJÓW.

Będąc ojcem przybranym, a zwłaszcza osobnikiem związanym z samotną matką wmanewrowanym w tatusiowanie masz TYLKO obowiązki i żadnych przywilejów.

Dlaczego?
"Nie jesteś (moim) ojcem, nie wpierdalaj się"

Żyć z takim mieczem damoklesa nad głową??

No ja to tak nie bardzo widzę...

 

2 godziny temu, Łapinski napisał:

Więc nie miejmy pretensji do matek dzieci.

 

Jasne, ja się z Tobą zgadzam, że panie będąc w jakiejś-tam kiepskiej sytuacji grają jak mogą.

To zrozumiałe.

 

Natomiast trzeba mieć ŚWIADOMOŚĆ, że pchanie się w taką relację to proszenie się o kłopoty.

Bardzo, bardzo niska stopa zwrotu - patrząc przez pryzmat ekonomiczny ?

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Łapinski napisał:

Kobieta posiadająca dziecko jest poprostu matką.

 

Kobiety nie "posiadają" dzieci.

 

Bycie wdową zasadniczo nie oznacza bycia "samotną matką". Pod tą kategorię podpadają jedynie kobiety, które są "samotnymi" na własne wyraźne życzenie. Przypadki losowe pod to nie podpadają. Więc albo dały bad bojom albo zostawiły biologicznego ojca dziecka bo był za miły a one chciały emocji. Albo gość od nich uciekł. 

 

Widać to nawet w statystykach, gdzie dzieci wychowywane przez "samotne matki" (w rozumieniu powyższym) czyli bez biologicznego ojca w domu mają kilkukrotnie wyższe ryzyko chorób psychicznych, problemów w szkole czy przestępstw. Natomiast w przypadku gdy "samotność" wynika ze śmierci partnera wtedy te statystyki wyglądają już zupełnie inaczej. Jak znajdę do wrzucę.

 

Oczywiście, należy też zwrócić uwagę co o kobiecie mówi jej "samotność". Jezeli mąż zginął w wypadku, to co najwyżej tyle, że ma pecha. Jeżeli natomiast jej "samotność" jest wynikiem dziwnych akcji z biologicznym ojcem dziecka to zapala się czerwone światło.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Łapinski napisał:

Ale jak?

Facet nie ma prawa spierdolić do innej?
I to jest wina tej zostawionej kobiety?

To my faceci nie popełniamy błędów? :d

 

Co to znaczy "błąd" ? Błąd można popełnić przepisując cyferki w numerze konta.

 

Wybór partnera bardzo dużo mówi o osobie, szczególnie jeżeli wybiera się partnera na rodzica dziecka. To nie jest tak, że jedna strona jest winna a druga jest święta. Czasami bycie ofiarą też jest formą "winy" w tym rozumieniu, tak jak są kobiety które są w każdym związku bite chociaż zawsze zaczyna się dobrze.  

 

Skoro można z charakteru pisma czy doboru ubrań czytać czyjś charakter to co dopiero z osoby w której ten ktoś się "zakochał" i która tego kogoś też sobie świadomie wybrała. Przecież to tworzy niesamowite wieloznaczeniowe splątanie. 

 

Nie mówię o winie w sensie w jakim w sądzie się ją rozumie. Bo w sądzie winny jest złodziej a okradziony jest niewinny. W życiu jednak jest tak, a już szczególnie w związkach, że te sytuacje to my sobie stwarzamy nawzajem dopasowując się jak puzzle, bo skądś to "dopasowanie" się bierze. 

 

Drapieżnik zawsze wybiera na ofiarę słabego osobnika. To oczywiste. W tym sensie słabość jest "winą". To nie jest wina "moralna". Zresztą słabość też może łatwo stać się swego rodzaju "drapieżnictwem" jakie uprawiają owe "skrzywdzone przez byłego partnera kobiety" które wabią w ten sposób nowego żywiciela by potem zamienić się w konsumującą go wampirzycę. To jest to dramatyczne koło "ofiara - kat - wybawiciel" w które wpadają owi "wybawiciele" w białych zbrojach. Jak ten typ na wózku który ożenił się z samotną matką by ona potem zabiła go z kochankiem. Było tu na forum. 

 

Oczywiście, są sytuacje gdy człowiek się zmieni i naprawi "błędy". Ale równie dobrze można siedzieć przy ruletce życia i ciągle stawiać od nowa w nadziei na zwycięstwo. Bo wiecie, znam gościa który spadł z 11 piętra i żyje. Ale nie czyniłbym z tego żadnej rekomendacji co do wyborów życiowych. Winda czy schody? Eee stary raz się żyje. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.