Skocz do zawartości

Intercyza przed małżeństwem - czy to brak zaufania?


Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Mnemonic napisał:

Tak się składa, że mam córkę. I jak patrzę z kim się prowadza, to gdy zaczną gadać o ślubach sam będę ją namawiał na intercyzę, bo jak na razie to w głowie i portfelu ma lepiej poukładane niż jej chłopak i jej matka razem wzięci.

Czyli odwrócone rolę, cechy które przypisujecie kobietom, wasze córki nie mają, tylko ich chłopaki ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli w ogóle ktoś chce się żenić, to koniecznie z intercyzą. Ludzie się zmieniają, szczególnie po ślubie. Ilu jest mężczyzn, którzy ufali kobiecie, że ta będzie uprawiała z nimi seks, a po kilku miesiącach/latach od ślubu okazuje się, że zawsze boli ją głowa? Praktycznie większość małżonków tak kończy. Lepiej mieć intercyzę i nie używać, niż nie mieć, a potrzebować. To często nie świadomość, ale podświadomość decyduje o rozstaniu, a ona operuje głównie na słowach "zysk" (przyjemność) i "strata" (cierpienie).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, karhu napisał:

Bo tu siedzą prawdziwi panowie.

Zgadzam się z tym.

 

Co do tematu: jest wałkowany wszerz i wzdłuż - osobiście zgadzam się z Panami w 100%. 

 

Dodam, iż kobietki będące tu na forum powinny być wdzięczne, że mogą (możemy) tu być w śród nich. 

Powinnyśmy się cieszyć, że mamy tak wspaniałych i inteligentnych chłopaków. (W realu również)

 

Ukłony, że mają jeszcze cierpliwość do nas.

I uważam, że nie ma tu żadnej dyskryminacji, wręcz przeciwnie, wspieranie i pomoc od Panów.

 

Naga prawda - dorastanie do świadomości i odpowiedzialności. Praca nad sobą.

 

Bynajmniej tak to widzę i odbieram. 

 

Dziękuję Panowie. 

  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Sitriel said:

Tak jak bym się bała kobiet, które na pytanie o test na ojcostwo nie będą urażone. Pierwszy odruch kobiety niezdradzającej to zawiedzenie, jak on tak mógł o mnie pomyśleć, oczywiscie z różnym stopniem nasilenia krzyk, wisk a masz zrobię to... ale jesteś taki i taki niewdzięcznik!

Zrobmy tak:

Kobieta po urodzeniu dziecka dostaje papier do podpisania i wybiera z kilku opcji.

Opcje:

1. To na pewno twoje dziecko. Jesli okaze sie ze nie - nie jestes zobowiazany do placenia alimentow.

2. Nie jestem pewna. Jesli okaze sie ze nie jest - nie jestes zobowiazany do placenia alimentow.

3. To nie twoje. Nie jestes zobowiazany do placenia alimentow.

 

Gwarantuje ze wiernosc w malzenstwach wzrosla by o 487%.

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest istny rekord, Ten temat ma niespełna dzień a już 8 stron gównoburzy tu. :D Piekielnie gorący temat. :lol: 

 

@Nefertiti Masz ode mnie mentalnego lajka (inne już mi się skończyły :D) Popieram i podpisuję się pod tym co napisałaś. :) 

Jak kiedyś nie lubiłam forów, tak to jedno uwielbiam i mogę czytać godzinami! :) 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Sitriel napisał:

Nie wierzę  żeby kobiecie  na słowo  intercyza gul  nie  skoczy, nawet jeżeli  kocha szczerze, to albo z żalu, zawiedzenia, szoku lub innej takiej pierwszej reakcji,

Bo to jest jak jebnięcie w twarz rzeczywistością. Boli, ale jak się nie podoba, to dziękujemy za współpracę.  Jeżeli kobieta nie umie rozmawiać o takich sprawach - znaczy nie traktuje związku oraz tym bardziej partnera poważnie. Powtarzam, małżeństwo to jest umowa. Ale kobiety myślą, ze państwo za nich będzie cały czas myślało - otóż ni.  Ale jak księżniczki od początku są prowadzone za rączke to czemu się dziwić, ze taka normalna propozycja jest dla mniej przykra. Bo uderza w jej nieskalaność. 

 

jeszcze raz- przecież tutaj chodzi o miłość a nie kasę, a może drogie Panie się mylę? 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, pobawmy się trochę dalej ?

 

4 godziny temu, Mosze Red napisał:

 

7 godzin temu, Fit Daria napisał:

Tylko problem jest taki, że przy braku intercyzy tracisz połowę, a w przypadku gdy kobieta nie pracuje, bo zajmuje się Twoimi dziećmi i Twoim domem to traci wszystko.

To nie są dzieci faceta, tylko dzieci wspólne i nakład czasu i środków na nie powinien być równy. Niech idzie do pracy i robi karierę, można się złożyć na nianię lub podzielić obowiązkami po równo. 

 

Zauważ @Mosze Red, że jak trzeba hajs patroszyć, to to "ona JEMU dzieci urodziła", "Twoje dzieci, dawaj hajs" itd.

W razie rozwodu - nagle "Twoje" dzieci są prywatyzowane przez samicę i to są już "moje dzieci".

Rozczula mnie ta loszkologika ?

 

4 godziny temu, arch napisał:

Jedyny sensowny argument uzasadniający w małym stopniu kobiecą potrzebę wspólnoty majątkowej, to może być niepewna sytuacja finansowa w razie dziecka.

Cytujesz wprost loszkoargumenty.

Jedźmy z koksem:

4 godziny temu, arch napisał:

Po 1 wielu pracodawców nie chce u siebie kobiet na macierzyńskim i w taki czy inny sposób się ich pozbywa, po 2 taka kobieta potrzebuje 9 miesięcy na ciążę i jakiś 1 rok minimum na początkowe wychowanie - w efekcie potrzebuje jakieś 2 lata na każde dziecko 

i to jest jak najbardziej usprawiedliwione od strony finansowej dlatego aby była pełna sprawiedliwość, mężczyzna powinien z kobietą wchodzić w związek małżeński z intercyzą, ale dając tej kobiecie 'na zaś' 46,8 tys. zł

 

Czo??

Gościu, Ty cytujesz piśmidła dla nawiedzonych madek...

 

No ja wiem, że BARDZO wielu paniom jeszcze spływa z krocza i już pędzą z L4 do pracodawcy, bo "una w cionszy", po czym wypierdala minimum na 2 lata z roboty (a pracodawca jest w dupie po szyję). I to pracodawca jest ten zły, nie pani, która odpierdala taki numer.

To jest po prostu dojenie socjalu i lądowanie na zasiłku na własne życzenie.


Przykłady. Bo na przykładach dobrze się tłumaczy.

W swojej karierze obserwowałem różne panie. Wiele. Młody już nie jestem. Parę firm zwiedziłem.

 

Typ 1.

Te "biedne, nieszczęśliwe", co to je "system uciska" i "szklany sufit", "nie mogą się rozwijać", to właśnie tak robiły. Jeszcze mocz nie obsechł na teście i już matkorzyg na socjal-mediach + L4 "bo ja w ciąży - nara!".
Po czym dźga selfiaka za selfiakiem "bo to taki magiczny czas...". Potem macierzyński, no i wychowawczy (bo przecież dzieciontka nie można posłać do przedszkola/żłobka, bo mu to "zaszkodzi"). Się biedulka "poświęca". "Mama 24/7". Czy inny "Creative home manager".

 

Czas nieobecności w pracy - 3-4 lata. Potem abarot s'naczała, bo przecież "Brajanek chce sioszczyczkem". Więc nawet do 8 lat pani jest na liście płac, czasem bez nawet sekundy przerwy na plamienie się pracą, bo "wraca" po wychowawczym i bum - "Co za niespodzianka, ZNÓW W CIĄŻY JESTEM. No jak to się stało???".

 

A po zakończeniu procesu rozpłodu nagle się okazuje, że ona jest POSZKODOWANA, bo "przecież z dzieciontkiem siedziała", "DZIECKO CI URODZIŁAM I WYCHOWAŁAM", a tu podły pracodawca nie czekał tęskno pół dekady z okładem, aż pani się wścik jajników uspokoi.

No bydlak normalnie.

A przy okazji rynek odjechał w swoją stronę i pani ma "lekko" nieaktualne kwalifikacje, czyli w ogóle "niesprawiedliwość społeczna" i "mizoginia".

Fakt, że pani pierdziała w kanapę przez ponad pół dekady, to szczegół drobny.

I dlatego pani należy się odszkodowanie od buhaja, co to krył ją. Ona inaczej nie mogła przecież. Poświęcenie! Dzieciontko mu urodziła.

 

Typ 2.

Te, które FAKTYCZNIE robiły jakąś-tam karierę

Taka pani zachodzi, po czym... do roboty dalej chodzi! Do 9. m-ca.

Często o ciąży otoczenie dowiaduje się, jak już nie da się tego faktu ukryć fizycznie.

W międzyczasie organizuje sobie pracę zdalną + 100% pokrycie na czas nieobecności (znam przykład, gdzie pani przyprowadziła za rączkę osobę na swoje dość odpowiedzialne stanowisko, przeszkoliła, wdrożyła i dyskretnie monitorowała). Po rozwiązaniu macierzyński w wymiarze minimalnym (niegdyś 6 m-cy było, obecnie panie są w dupie, bo rok, ale część może odebrać osobnik rodzaju drugiego).

Punktualnie w ostatnim dniu macierzyńskiego pani melduje się na stanowisku pracy ogarnięta i odprasowana w kant .

Czas operacyjny nieobecności - 6 m-cy do niecałego roku, przy czym nieobecność jest dość "transparentna" dla firmy - nie ma zagrożenia procesów zwykle dość istotnych dla firmy.

 

Wiecie, gdzie są takie panie?
Zazwyczaj w zarządach, albo na wysokospecjalistycznych stołkach.

Takich, gdzie nie zarabia się 2100 minimalki, tylko raczej o 1 albo i 2 zera wyższe kwoty.

I ogarniają to nie dlatego, że "się udało", tylko dlatego, że SZANUJĄ ROBOTĘ. I są tam dlatego, że przedkładają myślenie głową nad myślenie macicą.

Znam panie na tego typu stołkach, co to jeżdżą sporym VAN-em, bo się przychówek nie mieści w normalnej osobówce. Karty dużej rodziny mają.

I panie takie nie uznają "nianiów", tylko państwowy żłobek i przedszkole. Bo dzieciak ma się życia uczyć, a nie żyć w cieplarni.

To są oczywiście WYJĄTKI. Wyjątki nie obalają reguły, tylko ją potwierdzają (jakby ktoś chciał polemizować).

 

Można?

No właśnie.

 

Więc sory, stwierdzenie, że "pani to się powinno odpalić worek złota za urodzenie dzieciaka" to argumentum ad rectum.

Proponowana przez Ciebie kwota to +/- rynkowe wynagrodzenie dla surogatki.

Pani, która USŁUGOWO donosi dla Ciebie ciążę i wypchnie z siebie produkt Twoich lędźwi. Bez łachy żadnej.

Więc ta wycena to coś jak loszkowycena sprzątania mieszkania - jak robi to żona, to "to warte 3 średnie krajowe" (i syf w mieszkaniu, bo" ona taka zabiegana..."). Na rynku płacisz 500 PLN/m-c i można jeść z podłogi, a w pakiecie mycie okien gratis dostaniesz.

Jak nie - zmieniasz ekipę, która nie zabiera Ci przy tej okazji mieszkania i połowy wynagrodzenia przez następne 15 lat...

 

Natomiast konkludując końcowo tą myśl:

 

Dziecko/dzieci w dzisiejszych czasach posiada się wyłącznie dla zaspokojenia swojej próżności.

Kropka.

 

Można to zrównać z posiadaniem biżuterii - nie pełni ona roli użytkowej, służy tylko pompowaniu ego posiadacza/posiadaczki.

To nie czasy pańszczyźniane, gdzie intensywna płodność = dużo darmowych robotników do zapierdalania na rodzinę

 

ZATEM:
Skoro sobie funduję drogą przyjemność, no to - kurwa - biorę na klatę niedogodności i ryzyka z tego wynikające.

Albo mam ciastko, albo jem ciastko.

 

Drogie panie tak wycierają sobie pyski frazesem o "odpowiedzialności za czyny" (głównie jak pani "przypadkiem" zaskoczy i trzeba znaleźć frajera na tatusia).

No to - drogie panie - odpowiedzialność działa w dwie strony. O czym skwapliwie milczycie, bądź wprost mówicie, że Wasza odpowiedzialność kończy się na "byciu matką" i "rodzeniu TOBIE dzieci".

 

Jako naczelny feminista Rzeczpospolitej odpowiadam Wam:

No nie.
Jesteście silne, niezależne i w ogóle.

Więc bierzcie sprawy w swoje ręce.

A ja postoję sobie z boku ?

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Perun82 napisał:

Bo to jest jak jebnięcie w twarz rzeczywistością. Boli, ale jak się nie podoba, to dziękujemy za współpracę.  Jeżeli kobieta nie umie rozmawiać o takich sprawach - znaczy nie traktuje związku oraz tym bardziej partnera poważnie

To tam samo jak Ci kobieta powie, nie będzie zawsze sex, to też Ci gul skoczy, jak będziesz normalnym facetem. Dopiero potem zrozumiesz no tak, bo przecież ma okres, ma porody i inne takie okresy w życiu. Jednak w pierwszym odruchu pomyślisz, będzie kupczyć dupą. Dalej nie rozumiecie różnicy, że jak dwoje będzie chciało to się dogada.

W życiu aby coś zbudować i osiągnąć potrzebna jest zgoda, niezgoda tylko rujnuje.

A silny facet to nie taki ci ciągle stawia na swoim i cięgle we wszystkim upiera się na aby było pod jego modłę (co z taki robić i jak żyć?) tylko taki co wie kiedy, wtedy wzbudza szacunek a jeżeli zawsze i nieadekwatnie to sytuacji to tylko pogardę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Sitriel napisał:

Żaden ojciec nie wsadził by córki na minę zwaną intercyzą, pierwszy by krzyczał i nie pozwoliłby aby ktoś jego córkę rypał i nie zagwarantował, że jej po wszystkim nie zostawi, jak już się zestarzeje.

Bo pochodzisz z regionu, w którym robi się tradycyjnie bo tak - nie ma tu jakiś specjalnie racjonalnych powodów. Myślę, że sporo tych ojców nawet nie wie co to ta intercyza jest, ale na pewno wymysł szatana. Jakby wiedzieli, że na przykład za pomocą intercyzy można uniknąć komornika to na ich twarzach wykwitłby szczery słowiański uśmiech raczej. Podobnie jak nie korzystają z ulg podatkowych o których pisze Mosze, bo zwyczajnie nie mają pojęcia o ich istnieniu. 

 

A rozwodów to tam się u was też nie bierze tyle z innych powodów niż to, że wspólnota majątkowa w małżeństwie to jest taka świetna instytucja. To nie są argumenty. 

 

10 godzin temu, Sitriel napisał:

dzięki kobietom dzieci i domy są dopatrzone, bo facet nic nie wniósł w gospodarstwo domowe, jedynie je przepijał.

To przydałaby się wtedy intercyza, czy nie? Jak już ten pijany narobi długów na przykład? Jak dla mnie już abstrahując od tego, że często takie historie na wsiach na ścianie wschodniej to są całe rodziny które chleją i nic nie jest dopatrzone, to to jest chyba argument za intercyzą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, tytuschrypus napisał:

na ścianie wschodniej to są całe rodziny które chleją i nic nie jest dopatrzone, to to jest chyba argument za intercyzą

A Ty byłeś kiedyś na ścianie wschodniej?

Nie sądzę ;)

 

Oczywiście że czasem intercyzy chronią interes rodziny, to są kwestie indywidualnego doboru i ustaleń. Mowa jest o pierwszym odruchu, że gul skoczy i to wcale nie dlatego że kobieta jest podła, wyrachowana lub roszczeniowa, jest zwyczajnie myśląca. Każdy kto zaprzecza własnemu interesowi i mu szkodzi jest albo głupi albo wyrachowany na pokaz.

 

Tylko ja mam ciągle wrażenie, że jest tylko jedna strona medalu i jeden schemat. Wasze kobiety to: oszustki i wykorzystywaczki musicie chronić się przed nami.

Wasze córki już nie, je natomiast trzeba  chronić przed facetami (czyli analogicznie, przed wami) bo to oni mogą działać na ich szkodę, zysku im nie dadzą.

 

Czyli w każdej opcji chronicie własne interesy nawet poglądami - logiczne, dlamnie tak!

Jeżeli tak myśli kobieta, to już NIE! -według was, wtedy jest obłudna i liczy tylko na kasę.

Złotego środka nie ma, można tylko znaleźć kompromis, jeżeli się chce i ludziom na sobie zależy.

Dla mnie fałszywy jest ten kto zaprzecza własnym interesom i swojej osobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Sitriel napisał:

A Ty byłeś kiedyś na ścianie wschodniej?

Nie sądzę ;)

Nie sądzisz bo mam inne zdanie od Ciebie;) bywałem wielokrotnie, znam świetnie. Na Podkarpaciu głównie, mam tam rodzinę i to sporą w totalnie zapadłych wsiach i taką blisko jednego z większych miast tam. I co teraz? Bo nie wiem czego chciałaś dowieść tym pytaniem:) Stąd wiem, jaka tam jest świadomość prawna. 

 

A Ty byłaś kiedyś gdzieś poza ścianą wschodnią, w jakimś dużym ośrodku miejskim? 

 

2 minuty temu, Sitriel napisał:

Mowa jest o pierwszym odruchu, że gul skoczy i to wcale nie dlatego że kobieta jest podła, wyrachowana lub roszczeniowa, jest zwyczajnie myśląca. 

Stawiasz tezę której nie sposób zweryfikować. Mi tam nie skoczy jak kobieta by chciała intercyzę. 

 

3 minuty temu, Sitriel napisał:

Tylko ja mam ciągle wrażenie, że jest tylko jedna strona medalu i jeden schemat. Wasze kobiety to: oszustki i wykorzystywaczki musicie chronić się przed nami.

Wasze córki już nie, je natomiast trzeba  chronić przed facetami (czyli analogicznie, przed wami) bo to oni mogą działać na ich szkodę, zysku im nie dadzą.

To poczytaj jeszcze raz moje posty bo masz po prostu złe wrażenie. Ja i Mosze wyraźnie pisaliśmy, że to rodzaj zabezpieczenia, który nie wyklucza ani wspólnej własności potem, ani wsparcia, ani pomocy, natomiast ja stanowczo protestuję przeciwko obrzydliwej dla mnie ściemie niektórych Pań, że zwolennik intercyzy to materialista, a one jako przeciwniczki to nie, bo to absolutnie nie o pieniądze chodzi. 

 

Polecam czytać moje posty zanim się do nich odniesiesz, zamiast uogólniać i patrzeć dość wąsko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, tytuschrypus napisał:

Mi tam nie skoczy jak kobieta by chciała intercyzę

Logiczne, bo to jest w Twoim interesie, normalny odruch.

 

Pijackie i patologiczne rodziny są wszędzie nie tylko na wschodzie.

Z racji, że znam metropolie swojego miejsca na ziemi nie zamieniłabym na nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Sitriel napisał:

Logiczne, bo to jest w Twoim interesie, normalny odruch.

Nie zrozumiałaś. Przecież logiczne, że gdyby ona chciała, to byłoby to też w jej interesie. To jest w interesie każdego, bo dotyczy obojga ludzi dokładnie tak samo.

 

Bo widzisz - ja z kobietą wiążę się faktycznie dla całej tej otoczki, nie dla hajsu - jeśli byłem z nią szczęśliwy bez wspólnoty majątkowej, to po cholerę mi ona później? Przecież to o tą całą miłość chodzi (celowo używam terminologii podawanej tu przez Panie).

 

24 minuty temu, Sitriel napisał:

Pijackie i patologiczne rodziny są wszędzie nie tylko na wschodzie.

A wsie to w ogóle są nie tylko na wschodzie, ale co to ma do rzeczy jeśli chodzi o temat? Napisałem przecież jedynie, że to iż na wschodzie na wioskach nie podpisuje się intercyz wynika li tylko z tradycyjności tych ludzi, a nie z powodu jakiegoś złożonego procesu myślowego i rachunku zysków i strat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus Ty mi nie tłumacz jak mam żyć, bo ja doskonale wiem ;)

W małżeństwie przeżyłam 10lat, w moim domu na mojej działce, do której mąż miał współwłasność. Pobieraliśmy się jak gówniarze i niewyobrażam sobie abyś do czegoś doszli i coś osiągnęli, gdy każdy się licytował co wniósł. Siedzielibyśmy przy starych oknach i sztachetach w płocie, bo ani on ani ja palcem w nie swoim byśmy nie tknęli. 

Edytowane przez Sitriel
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś zasugerował nianię. To nie jest akurat zbyt dobry pomysł, ja z całą pewnością cieszę się, że byłem wychowywany przez mamę a nie nianię. I trzeba oddać, że kobieta, która rodzi to sobie od tak do robienia kariery nie wróci, trochę czasu potrzebuje, nie popadajmy w drugą skrajność bo dojdzie do tego, że ktoś uzna, że w momencie wyjęcia dziecka z brzuszka powinna wstać i iść do roboty :) 

 

Odnośnie jeszcze niani, to chyba, że kilka miesięcy po urodzeniu wraca np. na pół etatu i wtedy niania na "parę godzin", takie z kolei rozwiązanie uważam za bardzo dobre. Jednak minimum rok mama mimo wszystko musi być blisko dziecka w mojej opinii i jest to dla malucha bardzo korzystne.

 

Co do intercyzy gdyby chodziło o moją córkę. Szczerze przyznam, jestem rozdarty, bo nie wiem jakie podejście miałby facet.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, self-aware napisał:

I trzeba oddać, że kobieta, która rodzi to sobie od tak do robienia kariery nie wróci, trochę czasu potrzebuje, nie popadajmy w drugą skrajność bo dojdzie do tego, że ktoś uzna, że w momencie wyjęcia dziecka z brzuszka powinna wstać i iść do roboty :)

To jest na marginesie naszej dyskusji. Zwłaszcza, że ja jednak kojarzę więcej sytuacji, że dziecko występuje bardziej po ślubie niż ślub jest brany z powodu zaciążenia (na wioskach to norma), więc nie dotyczy to w ogóle dylematu z intercyzą czy bez.

 

Kobieta do momentu urodzenia dziecka ma dokładnie te same możliwości robienia kariery i zarabiania hajsu co Ty. Twierdzenie, że jest inaczej o jawna feministyczna propaganda i owszem, zgodzę się, niektórzy jej ulegają. 

 

A ile czasu kobieta potrzebuje i jak to niestety często wygląda w praktyce, to już brat @Stary_Niedzwiedzdopowiedział.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus - Z Panem Niedźwiedziem nie ze wszystkim się zgadzam, ale z grubsza tak :) 

 

Ja od partnerki w ciąży oczekiwałbym dbania o swoją karierę w jakimś stopniu. Nic nie szkodzi, żeby np. w 5 miesiącu, gdy siedzi już w domu uczyła się języka angielskiego czy coś w ten deseń. Brzuszek mózgu nie odbiera, wiem jednak jak to wygląda w praktyce ;) Natomiast nie oczekiwałbym znowu żeby pani w zaawansowanej ciąży pracowała tak samo jak ta, która w ciąży nie jest - zatem nie ma takich samych możliwości do momentu urodzenia dziecka tylko do któregoś tam miesiąca.

 

Natomiast przed samą ciążą to oczywiste, że jest winna jeśli gówno ze swoją karierą zrobiła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Intercyza działa w dwie strony, czyli ma potencjał zabezpieczania interesu obu stron małżeństwa, na okoliczność różnych "komplikacji", których prawdopodobieństwa wystąpienia tylko dureń bądź "durnica" bez wyobraźni nie zakłada. Tu nie chodzi o żaden brak zaufania, tylko dopięcie na ostatni możliwy guzik życiowego biznesplanu. 

 

Ale jako że panie wybierają partnerów o wyższym majątku, statusie niż prezentują same, zaś mężczyźni bardzo często biorą "Kopciuszka", konsekwencje jej braku w większości przypadków ponoszą faceci. Nie są powszechne sytuacje, gdzie księżniczka wybiera sobie na męża świniopasa i oddaje mu pół królestwa. Zatem zupełnie zdrowa jest sytuacja (przy okazji weryfikująca prawdziwe intencje partnerki), nieskrywane za milczącym "misiu, jestem z tobą nie dlatego że masz trzy fabryki i one od teraz są moje" tylko materializujące postawę - "od teraz razem budujemy to i to, tak i tak". 

 

Co byśmy pomyśleli o roztropności kolesia, który robi biznesy nieodpowiedzialnie i  "na rympał"? Przecież panie tak deklarują że cenią zapobiegliwych mężczyzn. :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, self-aware napisał:

Natomiast nie oczekiwałbym znowu żeby pani w zaawansowanej ciąży pracowała tak samo jak ta, która w ciąży nie jest - zatem nie ma takich samych możliwości do momentu urodzenia dziecka tylko do któregoś tam miesiąca

Faktycznie, masz rację, nieściśle się wyraziłem. Miałem na myśli do momentu zajścia w ciążę i do tego kilka miesięcy - ilość kobiet, które jak tylko się o ciąży dowiedzą spada na L4 jest znaczna w korpo - mnóstwo znam takich sytuacji.

 

2 minuty temu, self-aware napisał:

Nic nie szkodzi, żeby np. w 5 miesiącu, gdy siedzi już w domu uczyła się języka angielskiego czy coś w ten deseń.

Mhm;) Spróbuj, może na taką trafisz:p Nie, żebym pomysł uważał za zły bo jest bardzo dobry. Oczywiście znam takie, które tak aktywnie wykorzystały ten czas jak tylko mogły, ale to jest raczej ta kategoria o której pisałem tam powyżej - czyli kobiety, które feministkami może nie są, ale faktycznie korzystają z równouprawnienia pełną gębą. A że same do czegoś doszły, to cenią to i przeciwko intercyzie nie mają nic przeciwko. Zdecydowana mniejszość. 

 

Bo istotą jest równowaga - jeśli obie strony są na podobnym poziomie, to żadna nie obawia się wtedy żerowania przez drugą i bez problemu intercyzę podpisuje - bo wie też, że w razie czego to są same korzyści dla obojga, a w ich uczuciach do siebie nie zmienia to kompletnie nic.

 

Dla mnie ta cała Daria wielokrotnie w tym wątku wykazała się typowym, skażonym feminizmem poglądem w myśl którego facet jak zarabia mniej to słabo, małżeństwo z intercyzą to "żaden interes" ale niby o uczucia chodzi, o zaufanie, wierność i stabilność - innymi słowy ściema przykryta manipulatorskim bełkotem mająca na celu tylko zabezpieczenie swoich interesów, które w dzisiejszych czasach muszą być zabezpieczane tylko z lenistwa.

 

@Rnextoczywista prawda wszystko co piszesz. A potem okazuje się, że zwolenniczka wspólności majątkowej nam tu pisze dziwnym trafem jak to ona nie ma możliwości tyle zarabiać:D I jeszcze "Twoje" dziecko wychowuje i tak dalej. Brednie. Każda kobieta, która do czegoś doszła sama nie ma nic przeciwko rozdzielności majątkowej, bo jej naprawdę na tym majątku nie zależy. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minutes ago, tytuschrypus said:

Kobieta do momentu urodzenia dziecka ma dokładnie te same możliwości robienia kariery i zarabiania hajsu co Ty

Mam wątpliwości. Od ładnych paru lat rysuje się trend malejącej wagi kompetencji twardych na rzecz kompetencji miękkich. A na tym polu, mam wrażenie, że kobiety mają przewagę. Nie dość, że jakoś tak same z siebie bardziej interesują się sprawami międzyludzkimi, to jeszcze wychowywane są raczej w duchu doskonalenia kompetencji miękkich. Faceci bardziej skupiają się na kwestiach technicznych typu: ciekawe, czy jak rozkręcę to radio to dam radę złożyć je potem do kupy tak, żeby działało? I siedzi taki domorosły elektronik cały dzień nad tym szajsem jak ostatni stulejarz, zamiast wyjść do ludzi, zagadać do do lokalnej miss podwórka jakimś wyszukanym tekstem (np. co tak stoisz jak widły w gnoju?) itp. itd. A kobitki w tym czasie rozkminiają co kto powiedział, jak zareagował, jak się poczuł. W sytuacji rynkowej, w której coraz ważniejsze stają się umiejętności miękkie, daje to wyraźną przewagę kobietom.
Także jeżeli chodzi o możliwości, to ten remis na moje oko nie jest taki oczywisty, raczej kobiety mają większe możliwości. Jeśli już, to jest to remis ze wskazaniem na kobiety. Tylko remis ze wskazaniem to mi się kojarzy z określeniem 'większe pół'.

44 minutes ago, tytuschrypus said:

Dla mnie ta cała Daria

Fit Daria. Pamiętaj o 'Fit'.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware zgadzam się z Tobą w 100%.

 

Muszę coś dodać od siebie:

@tytuschrypus nie zgadzam się z Tobą. Jeżeli miałabym wyjść za mąż za faceta, który zarabia tyle samo co ja albo i mniej, byłabym bardzo szczęśliwa, bo nie lubię jak jest inaczej. Ale jakby taki facet chciał intercyzy to bym mu grzecznie podziękowała, bo niestety od razu stwierdziłabym, że jest interesowny, boi się kobiet, kombinuje coś (takie myśli). - oczywiście to moje subiektywne zdanie, które nie popieram teraz żadnymi dowodami.

 

Chciałam tylko pokazać, że niektóre kobiety, także z majątkiem do którego same doszły mogą tak myśleć.

 

Oczywiście wzięcie intercyzy w sytuacjach wyjątkowych kiedy oboje małżonków stwierdzi, że to konieczne dopuszczam.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, calandra napisał:

Chciałam tylko pokazać, że niektóre kobiety, także z majątkiem do którego same doszły mogą tak myśleć.

A ja Ci już tłumaczyłem, że mogą tak myśleć, tak jak możesz myśleć, że Ziemia jest płaska. Ja Ci nie zabronię, myśl sobie. Masz do tego prawo, ale Twój pogląd nie obronił się w świetle logicznych argumentów w dyskusji, którą toczyłaś głównie z Zacnym Mosze. 

 

Od siebie dodam, że te myśli:

 

8 minut temu, calandra napisał:

interesowny, boi się kobiet, kombinuje coś

Biorą się najprawdopodobniej z uprzedzeń. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.