Skocz do zawartości

Intercyza przed małżeństwem - czy to brak zaufania?


Rekomendowane odpowiedzi

3 minutes ago, calandra said:

Niektórzy wręcz starają się wszystkich przekonać do tego, że intercyza to zło.

Pozdrawiam ;)

No dobra, a jesli ja będę bezrobotny bo nie mam szczęścia do roboty, ale za to gotuję i lubię dzieci, a Ty dobrze zarabiasz, bardzo dobrze i masz majątek to będzie intercyza czy niepotrzebna?

Edytowane przez Les
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, calandra said:

@Les - uważam, że jest niepotrzebna.

A co to ma za znaczenie, która strona pracuje.

Ważne, żeby starczało na co dzień i każdy miał jakieś obowiązki.

Pozdrawiam ;)

Dobra, a jeśli jak sama piszesz emocje się zmieniają, za 10 lat poczuję inne emocje, poczuję się wykorzystywany, do tego Ty bedziesz mnie wyśmiewać , dojdzie do kłótni, rozwodu i zabiorę Ci większa część majątku, dzieci i alimenty. Czy to sprawiedliwe?

Czy tez wolałabys abym odszedł jednak ze swoim majątkiem czyli Twój pozostawił nienaruszony.

Edytowane przez Les
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, calandra napisał:

muszę Cię niestety zmartwić, ale nie każdy facet uważa tak jak ty.

Niektórzy wręcz starają się wszystkich przekonać do tego, że intercyza to zło.

Pozdrawiam ;)

Nigdy nie twierdziłem, że wszyscy tak uważają, ani że nie ma mężczyzn, którzy uważają intercyzę za zło.

 

Zdaje sobie z istnienia takich ludzi i bardzo im współczuję, zwyczajnie uważam, że są to ludzie nieroztropni. 

 

Istnienie danego poglądu/ idei/ przekonania i jego zwolenników, nie oznacza, że mają oni rację.

 

Więc podawanie faktu istnienia kogoś kto dany pogląd popiera, nie jest argumentem na jego prawdziwość czy słuszność danego postępowania.

 

 

Tak samo są na świecie ludzie, którzy uważają ucięcie komuś głowy w imię religii czy innej ideologii za coś dobrego. To, że tacy ludzie są  i wyznają takli pogląd nie oznacza, że mają rację.

 

Jedyne co może potwierdzić lub obalić twoją tezę to logiczne argumenty, których nie przytoczyłaś, a twoje pseudo argumenty zostały obalone. 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opieka nad dziećmi powinna być wspólna.

Odnośnie majątku, alimentów - kwestia dogadania się, oczywiście po ustaniu emocji.

 

Chociaż osobiście uważam, że obie strony powinny cokolwiek zarabiać, chociaż na własne potrzeby i żeby czuć się lepiej.

 

Pytasz się, czy jest to sprawiedliwe hmm... jeżeli tylko jedna ze stron odnosi korzyści to w tym wypadku nie jest to sprawiedliwe.

Dlatego najważniejsza rzecz - to odpowiednie dobranie partnera/partnerki.

 

@Mosze Red - podałam argumenty, które moim zdaniem są zasadne, z którymi po prostu się nie zgadzasz.

Gdybym ja była zamożniejsza od partnera nie wnioskowałabym o intercyzę, po prostu zaufałabym sobie, że dobrze wybrałam partnera życiowego.

Odnośnie zamożności to i tak nie zamierzam odbiegać w tyle za moim partnerem czy mężem ;)

Edytowane przez calandra
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, calandra said:

Odnośnie majątku, alimentów - kwestia dogadania się, oczywiście po ustaniu emocji.

Nie dogadaliby się, on by twierdził że tyrał w domu tyle lat i mu sie należy połowa jej majątku, bo stracił zdrowie od roboty w domu.

 

4 minutes ago, calandra said:

Dlatego najważniejsza rzecz - to odpowiednie dobranie partnera/partnerki.

Najlepiej żeby zarabiali dokładnie po równo całe życie, ale to niemożliwe. I jeszcze żeby nie wiedzieli ile zarabiają, bo jak facet nie będzie zarabiał wiecej, to" co z niego za facet".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, calandra napisał:

podałam argumenty, które moim zdaniem są zasadne, z którymi po prostu się nie zgadzasz.

Nie podałaś argumentu, ani jednego. 

 

Argument to twierdzenie, które można w sposób logiczny i obiektywny uzasadnić/ poprzeć dowodami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Mosze Red napisał:

Nie podałaś argumentu, ani jednego. 

 

Argument to twierdzenie, które można w sposób logiczny i obiektywny uzasadnić/ poprzeć dowodami.

Bracie, nie przeczytałeś dokładnie

 

27 minut temu, calandra napisał:

@Mosze Red - podałam argumenty, które moim zdaniem są zasadne, z którymi po prostu się nie zgadzasz.

 

Takie argumenty to sobie można w dupę wsadzić, koleżanko. Jak się weźmie logiczny argument pod obiektyw to ciężko się w jakikolwiek sposób do niego przyjebać, a to z tego względu że się nie da. Równie dobrze możesz napisać że >twoim< zdaniem 2+2 = 5 , i pisać że "nie potrafimy się pogodzić z czyimś zdaniem". Tyle że bracia, w szczególności @Mosze Red podszedł do tematu konkretnie i napisał logicznie dlaczego intercyza jest czymś pozytywnym dla obu stron, jeśli obie strony mają wobec siebie uczciwe zamiary.

 

Tylko kobieta potrafi zrobić kurwę z logiki w takim stylu.

Edytowane przez lxdead
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red Owszem intercyza niesie wiele korzyści.

Czasami nawet w trakcie małżeństwa lepiej ją zawszeć, jeżeli zachodzi taka konieczność.

Ale to są sytuacje jednostkowe.

 

Ty natomiast boisz się, że sam dokonałeś złego wyboru partnerki.

W konsekwencji zabezpieczasz się sam przed sobą.

 

Plusy prawne wspólnoty majątkowej:

* wspólne rozliczanie podatku jak wspomniałam wcześniej - dowody możesz znaleźć w prawie

* brak zablokowanej możliwości brania wspólnych kredytów (bez zbędnych dodatkowych papierków)

 

Choć i tak uważam za ważniejsze emocje i to na czym budujemy nasze życie.

Tak naprawdę jest to kwestia indywidualna.

Macie panowie prawo mieć własne zdanie w tym temacie, a ja mam prawo mieć własne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@calandra - To co Ty piszesz jest spoko pod warunkiem, że uznajemy, że świat jest piekny, kolorowy i wszyscy są szczęśliwi, uczciwi. W praktyce jest troszeczkę inaczej... Gdzieś napisałaś, że w czasie rozwodu osoby się dogadają i będzie spoko. Ty zdajesz sobie sprawę jak wyglądają rozwody? To jest WOJNA. Żeby zrozumieć nasz punkt widzenia zerknij do świeżakowni i poczytaj historię nowych.

 

Tekst po to jest życie przed ślubem żeby sprawdzić kobietę to frazes, ponieważ kobiety potrafią niesamowicie długo utrzymać drugą maskę. Masz oczywiście pełne prawo tego nie wiedzieć -> jesteś kobietą (a zatem własnych manipulacji, jeśli są, tak czy tak nie dostrzegasz) i spotykasz się z mężczyznami, którzy z kolei tego nie robią lub nie robią tego w tak zaawansowany sposób.

 

Generalnie rzecz biorąc wszystko rozchodzi się o absurdalne prawo a bardziej nawet o to jak jest ono egzekwowane w sądach. Zgodzisz się prawdopodobnie, że mężczyzna w sądzie to kupa gówna do spłukania w kiblu i gdybyś miała syna, który się właśnie rozwodzi -> z całą pewnością z troski o niego defekowałabyś po kątach ze strachu przed tym jak się to wszystko u niego potoczy.

 

Małżeństwo z kobietą to jest kompletna niewiadoma. Totalny totolotek. Kot w worku. Wszystko zależy tutaj od kobiety, wszystko. Mąż może być tyranem i skurwysynem, może być też najbardziej czułym, wspaniałym misiaczkiem. To bez znaczenia bo to od kobiety zależy kim on będzie w czasie rozwodu. A zapewne będzie alkoholikiem, gwałcicielem itd. To jest element nie do przeskoczenia, ponieważ słowo mężczyzny w sądzie jest niczym. Im większe ścierwo zrobi się z faceta w sądzie tym więcej można mu zabrać i kobieta o tym wie. Co z tym może zrobić chłop? No nic. Od niego z reguły nie zależy nic. Dlatego może wziąć intercyzę.

 

Doskonale rozumiem sytuację, że kobieta zostaje z "niczym" gdy spojrzymy w drugą stronę. "Nic" w cudzysłowiu, już wyjaśniam. Znam człowieka, który opiekował się dziećmi a jego żona pracowała. Typowe odwrócenie ról. Opiekował się nimi 5 lat (2 dzieci). Kobieta to taka byznesłumen, w te 5 lat przeszła do bardzo wysokich zarobków. Mówimy tu o kwocie około 20k+ miesięcznie do rączki (no, czy to wysokie to już zależy dla kogo, z mojej perspektywy to zajebista forsa, no ale nie o tym). Taka kobieta jak się domyślasz jest często bardzo seksowna, mega zadbana, świetne ciuchy, mega łatwość nawiązywania kontaktów itd. Przy takich zarobkach i prowadzeniu biznesu oczywiście poznała wielu mężczyzn, którzy prowadzą swoje biznesy (jeździła na różne konferencje i szkolenia poza Polskę). Goście zarabiający bardzo konkretny szmal, często właśnie z innych krajów. Nie muszę mówić, że tacy mężczyźni w porównaniu do spokojnego, miłego męża, który siedzi w domu są milion razy atrakcyjniejsi. Nagle, któregoś razu ona po prostu wzięła dzieci na "wycieczkę". Wyjechała z nimi do innego kraju a jemu zostawiła list, że to koniec, oczekuje tyle i tyle alimentów i dupa. Żeby nie być uznaną za winną w sądzie oczywiście zrobiła z niego alkoholika itd. przy takich pieniądzach i znajomościach ogarnęła sobie w sądzie najlepszych prawników. Gość dostał do płacenia alimenty, których zapłacić w stanie nie jest. Obecnie walczy o to aby odebrać mu całkowicie prawa rodzicielskie i jej się to uda, to tylko kwestia czasu bo ma kasę, znajomości plus jest kobietą, więc to ona decyduje o dzieciach i nie ma żadnego znaczenia, że to on z nimi siedział.

 

To jest właśnie zostać z NICZYM. Bez żony, bez dzieci, za chwilę bez praw rodzicielskich i jeszcze musi bulić alimenty. Psychicznie nie muszę mówić jak się on czuje bo to chyba oczywiste. Teraz wyobraź sobie, że jesteś mamą i opiekujesz się maluchami ileś lat. W zamian za to nagle mąż odchodzi do młodszej, dzieci Ci zabiera i jeszcze tracisz prawa rodzicielskei + bulisz na nie alimenty. Jesteś to w stanie sobie wyobrazić?

 

Kobieta zostaje z "niczym" czyli z mieszkaniem, dziećmi i alimentami na nie. Kwestia sporną jest tylko to czy facet płaci czy ma to w dupie (i zgadzam się, że tych co nie płacą trzeba dopierdolić bo to w końcu ich dzieci - ich, prawda? Czy jakiegoś alfy z boku?), ale to nie problem, jak sama napisałaś po to jest czas przed ślubem, aby wybrać takiego, który na pewno będzie płacił :) 

 

Zatem podsumowując, rozumiem kobiety i wiem o co chodzi, nie żadne tam zaufanie ale o zabezpieczenie finansowe i spoko, to jest ok! Siedzisz z dziećmi i jak gość odejdzie to dopiero wracasz na rynek pracy i potrzebujesz czasu, żeby zacząć dobrze zarabiać. Nie miałbym problemu np. przez rok płacić kobiecie. Natomiast po to się robi z nas gwałcicieli itd, aby alimenty były dożywotnie. Zgodzisz się, że to już nieco gorszy interes dla faceta?

 

Odnośnie jeszcze "bierze się ślub z miłości" -> To jest chrzanienie raczej młodych osób, rozumiem, że masz około 20 lat, więc masz prawo w takie coś wierzyć :) Miłość to po prostu szaleństwo hormonów i zniknie. Może pozostać coś na zasadzie przyjaźni, natomiast oboje muszą nad związkiem pracować. Co jeśli jedna strona stwierdza, że jej się już nie chce? Wtedy trzeba się rozejść, ale to niestety prawnie dla mężczyzny jest bardzo kosztowne -> Zatem tak, nie chcę małżeństwa właśnie po to żeby łatwo spierdolić, gdy kobieta uzna, że jej się już nie chce. Gdyby z kolei ona się starała i to ja uznałbym, że odchodzę bo coś się wypaliło lub po prostu nam już nie wychodzi (co trzeba brać pod uwagę... Czasami po prostu między dwojgiem ludzi przestaje wychodzić) z całą pewnością nie zostawiłbym jej na pastwę losu, w końcu zachowywała się w stosunku do mnie jak trzeba to i ja okażę się solidarny.

 

Krótko mówiąc, ja małżeństwu mówię: nie, dziękuję. Jest jednak masa mężczyzn, którzy marzą aby przed Wami klęknąć i podpisać Wasz ukochany kontrakt miłości i zaufania, więc obawiać się nie musisz.

Edytowane przez self-aware
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Fit Daria napisał:

Dla kobiety taki ślub to raczej średni interes. Bo po ciula mi takie coś?

To jednak nie pokrewieństwo dusz, wierność do grobowej deski i tak dalej, tylko jednak korzyść materialna musi z tego być? Wymowne.

9 godzin temu, Fit Daria napisał:

Przyjmuję nazwisko męża, on mi daje poczucie bezpieczeństwa ( w tym finansowe, rozdzielność to jakaś farsa)

A ty co mu dajesz?

 

I dlaczego zakładasz, że jeśli ktoś kto chce się z Tobą związać, to nie będzie Cię wspierać finansowo mimo intercyzy? Ja żeby daleko nie szukać tak miałem, ale pod tym kątem po prostu byłem z dobrą, w miarę normalną kobietą. Ona była uczciwa i fair i ja byłem uczciwy i fair. 

 

Ty zakładasz, że jak facet chce intercyzy to znaczy, że chce Cię "wydymać" (o ile tak można określić to, że nie chce się z automatu pozbyć połowy np. zgromadzonego praktycznie w całości majątku), to dlaczego my nie możemy zakładać, że jeśli jej nie chcesz to wydymać chcesz Ty i się łatwo dorobić?

 

Coś takiego miało sens, kiedy kobieta była praktycznie własnością mężczyzny. A teraz? Kurwa, równouprawnienie jest to zasuwaj na swój majątek - jak Ty wniesiesz do związku 95% pieniędzy to zobaczymy, czy będziesz chciała ryzykować. Bo złamane serce goi się dużo szybciej i ze znacznie mniejszymi konsekwencjami niż drenaż finansowy.

 

9 godzin temu, calandra napisał:

Druga rzecz co właśnie dowiedziałam się od faceta, czy zawsze wchodząc w związek małżeński myślisz o rozstaniu?

Jeżeli tak, czy w związku z tym takie małżeństwo ma sens?

Równie dobrze to Ty nie chcąc intercyzy od razu myślisz o rozstaniu - nie widzisz tego?

 

8 godzin temu, Fit Daria napisał:

I nie traktuje małżeństwa jak jedynie umowy prawnej. Po co te pierścionki, kolanka i cały shit jak zaraz po tym mi wyjedzie z " rozmawianiem o pieniądzach"

Dobre pytanie. Po co, jak potem się dowiadujesz, że jak nie chcesz się podzielić majątkiem to kobieta takiego ślubu nie chce?

 

7 godzin temu, Fit Daria napisał:

oraz, że przekłada dobra materialne ponad to co nas łączy.

Pomóż mi zrozumieć kobiecą logikę. Czyli mężczyzna chcący intercyzy przekłada dobra materialne ponad to, co go z Tobą łączy, ale Ty nie chcąc rozdzielności majątkowej i na tej podstawie podejmując decyzję czy weźmiesz ślub czy nie nie przekładasz dóbr materialnych ponad to, co go z Tobą łączy?

 

Cała ta gadka to taki potencjalny skok na kasę, o tyle fałszywy i perfidny że ubrany w dodatkowe obarczanie partnera winą, podczas gdy samemu wychodzi się dokładnie z tych samych założeń, tylko że biorących pod uwagę swój (przeciwny) interes. I sama moja droga o tym piszesz, że co to dla Ciebie za interes.

 

@Mosze Redpoza bezcennym stylem argumenty to też w co drugim poście perełki, ale to są perły przed wieprze bo dyskutujesz rzeczowo z osobami, którymi kieruje ideologia albo/i są na poziomie dzieci jeśli chodzi o wiedzę, a rozmawiamy o sprawach dorosłych. Ale wiem, czego się nie robi dla zabawy:D

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@calandra

@Fit Daria

Jeśli miałybyście duży majątek, do którego doszłybyście same, nadal nie chciałybyście intercyzy?

Pomyślcie, że pracowałyście na to dużo lat. Poznajecie fajnego mężczyznę, ale jest o wiele mniej zamożny. Oczywiście mu ufacie i chcecie wszystko wspólne.

Edytowane przez PamMorrison
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, calandra napisał:

* wspólne rozliczanie podatku jak wspomniałam wcześniej - dowody możesz znaleźć w prawie

Tyle jest tu bzdur że nie wyrobiłem w pierwszym poście. Mosze Ci już wytłumaczył, gdzie są prawdziwe korzyści majątkowe w ulgach. Powiem więcej - intercyza i przepisanie nieruchomości i ruchomości w formach darowizn i tak dalej na małżonka to jest pierwsze co robi chcący uciec przed wierzycielami w miarę ogarnięty dłużnik - oczywiście w taki sposób, żeby nie podpadło to pod celowe wyzbywanie się majątku. 

 

6 godzin temu, calandra napisał:

brak zablokowanej możliwości brania wspólnych kredytów (bez zbędnych dodatkowych papierków)

To jest ten argument? Intercyza nie blokuje w żadnym stopniu możliwości brania wspólnych kredytów - nie masz absolutnie racji.

 

6 godzin temu, calandra napisał:

Macie panowie prawo mieć własne zdanie w tym temacie, a ja mam prawo mieć własne.

To jest takie wybacz dziecięce paplanie. My tutaj nie dyskutujemy o tym czy lubimy zupę pomidorową, czy nie. Wtedy na przyklad można takiego frazesu użyć. Twoje argumenty są takiej jak na przykład wyżej cytowane przeze mnie i nie bronią się w żaden sposób merytorycznie, zostały obalone. 

 

6 godzin temu, calandra napisał:

jeżeli tylko jedna ze stron odnosi korzyści to w tym wypadku nie jest to sprawiedliwe.

To jaką korzyść dla mnie (na którą ma wpływ bądź nie intercyza) niesie ze sobą sytuacja, w której ja wnoszę 90% majątku, a czasem więcej np. kilka nieruchomości, a potem Ty wynosisz z tego 50% mimo że do pozyskania tego nie przyłożyłaś ręki? Ponoszę stratę według Twojego toku myślenia, a więc jest to niesprawiedliwe.

 

Intercyza majątkowa jest jak najbardziej sprawiedliwa, ponieważ dotyczy zachowania stanu faktycznego dotyczącego kondycji finansowej obojga partnerów. W niczym nie wyklucza ani posiadania wspólnych własności, ani wsparcia ani pomocy. Zabezpiecza obie strony - ich własność i to, czego dorobiły się same. Tylko problem polega na tym, że krzyczą przeciwko niej te osoby zwykle, które akurat same to się nie dorobiły niczego albo stanowczo mniej. Ubieranie tego w emocje i szantaż emocjonalny jest (i to będzie dopiero pogląd, z którym można się zgadzać albo nie) dla mnie niskie, podłe oraz jest oznaką manipulacji drugim człowiekiem za pomocą uczuć. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie nie rozumiem tego pytania z tytułu. Nie rozumiem co jest złego w chęci ochrony własnego majątku, majątku, którego ktoś się dorobi ewentualnie w przyszłości, majątku którego jest się spadkobiercą, na który to majątek pracowali całe życie rodzice, dziadkowie lub inna rodzina. Pewnie jestem nienormalny, pewnie jestem niemoralny, ale przede wszystkim jestem zupełnie płytki i niedojrzały życiowo, ponieważ tak uważam i ponieważ uważam również, że współmałżonek nie powinien odpowiadać za długi meża lub żony, albo, że dzieci powinny odpowiadać za długi rodziców lub rodzice dzieci. Pewnie niektórym paniom wyda się to niedorzeczne, ale w drugą stronę to jest ok.

Istnieje coś takiego w prawie ogólnoświatowym jak testament. Majątek można zapisać na rzecz żony, dzieci lub kogokolwiek innego. Jeśli żona przez cały okres małżeństwa zachowywała się w stosunku do mnie w porządku, była w stosunku do mnie uczciwa, to swym zachwaniem zwyczajnie zasłużyła na odziedziczenie mojego majątku. To samo działą w drugą stronę. Załóżmy, że żona dorobiła się pokaźnego majątku i w formie testamentu zapisała go swojemu uczciwemu mężowi.

Jak to mawiał Lenin: ufam, więc kontroluję. Tak więc intercyza jak najbardziej. Tak chyba zdaje się w polskim prawie jest paragraf na rozporządzanie cudzym mieniem w sposób niewłaściwy.

@Mosze Red Zgadza się? Jakoś to tak leciało jak pamiętam? Jeśli coś przekeciłem, to proszę popraw.

Tak na marginesie rozłożyłes temat na czynniki pierwsze i myślę, że można to już zakoczyć:D

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, Krugerrand said:

Zupełnie nie rozumiem tego pytania z tytułu. Nie rozumiem co jest złego w chęci ochrony własnego majątku, majątku, którego ktoś się dorobi ewentualnie w przyszłości, majątku którego jest się spadkobiercą, na który to majątek pracowali całe życie rodzice, dziadkowie lub inna rodzina.

My rozumiemy ale samice jak zdarta płyta, nie ufasz, nie ufasz, nie ma sensu w takim związku być skoro nie ufasz. Jakbyś ufał przepisałbyś wszystko na nią. To chyba jakiś prymitywny gadzi mózg samicy kieruje ją do tego aby takie tezy wygłaszała. W jaskini nie wiadomo było kiedy nadejdzie głód więc samica chciała więcej i więcej wyganiając samca do walki z mamutem ,a w międzyczasie dając dupki na boku jakimś kwadratoszczękowcom :lol:

 

Niestety sporo samców o tym nie wie, a nawet jak wie to nie uświadamia sobie tego mechanizmu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Fit Daria said:

Dla mnie ślub jest ucementowaniem związku. Przyjmuję nazwisko męża, on mi daje poczucie bezpieczeństwa ( w tym finansowe, rozdzielność to jakaś farsa). Ślub się powinno brać z osobą, której się ufa. Bez zaufania nie ma nic.

Nawet w prostych sprawach, gdzie w grę wchodzi kasa wyższa od dniówki piszę umowę. Jeśli ktoś mi mówi "nie ufasz mi?" to odpowiadam: "to jest właśnie dowód zaufania, jeśli nie chcesz tego podpisać to znaczy, że mi nie ufasz". W ten sposób z taniej i prymitywnej (powiedzmy sobie szczerze) manipulacyjnej sztuczki, którą znają najmniejsze "inteligenty" robisz narzędzie do oddzielania ziarna od plew warte kupę kasy/czasu/zasobów, których nie masz w nadmiarze.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Krugerrand napisał:

Istnieje coś takiego w prawie ogólnoświatowym jak testament. Majątek można zapisać na rzecz żony, dzieci lub kogokolwiek innego.

Niestety testament w Polsce jest pokłosiem prawa z okresu PRL i nie daje pełnej władzy nad swoim majątkiem, jak to jest w krajach anglosaskich. No ale z grubsza masz rację, można w znacznym stopniu zadecydować o swoim mieniu, a dokładniej co się z nim stanie po naszym zejściu z łez padołu.

 

3 godziny temu, tytuschrypus napisał:

poza bezcennym stylem argumenty to też w co drugim poście perełki, ale to są perły przed wieprze bo dyskutujesz rzeczowo z osobami, którymi kieruje ideologia albo/i są na poziomie dzieci jeśli chodzi o wiedzę, a rozmawiamy o sprawach dorosłych. Ale wiem, czego się nie robi dla zabawy:D

Ja tego nie robię dla zabawy, tylko dla ogarniętej części forum ? , nie dla autorki owego wątku ? 

 

8 godzin temu, calandra napisał:

* wspólne rozliczanie podatku jak wspomniałam wcześniej - dowody możesz znaleźć w prawie

Jak wspomniałem wcześniej to mechanizmy dla nieświadomego gdzie są prawdziwe ulgi podatkowe. Prawdziwe ulgi tkwią w prowadzeniu działalności, nie tylko w Polsce, w obrocie akcjami i kilku innych miejscach, nie mam teraz chęci na wykład, ale można legalnie uzyskać znacznie większe ulgi niż te nędzne grosze. 

 

8 godzin temu, calandra napisał:

* brak zablokowanej możliwości brania wspólnych kredytów (bez zbędnych dodatkowych papierków)

Można wspólnie zaciągać kredyty jeśli nie jest się małżeństwem, co więcej jest to zrobić łatwiej, bo dwóch odrębnych kredytobiorców z odrębnym majątkiem jest lepszym zabezpieczeniem dla banku niż małżeństwo z majątkiem wspólnym. Już nawet nie odniosę się do tego, że kredyty konsumpcyjne to czysty debilizm. Skoro kogoś stać na spłacanie kredytu to stać go również na oszczędzanie i kupienie czegoś za pieniądz oszczędzony, co wyjdzie mu znacznie taniej.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mosze Red napisał:

Ja tego nie robię dla zabawy, tylko dla ogarniętej części forum ?

Non nobis Domine, non nobis... Ale jedno drugiemu wszak nie przeszkadza:)

 

Zwłaszcza, że Pani w obliczu rzeczowych argumentów napisała frazes "Każdy ma prawo mieć własne zdanie", ślicznie podziękowała za temat po czym się zawinęła;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.