Skocz do zawartości

Ankieta o obecności ojca przy porodzie.


Obecność ojca przy porodzie - hot or not?   

60 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy byłbyś przy porodzie swojego dziecka?

    • Tak, to jedna z najwspanialszych chwil w życiu mężczyzny
      7
    • Tak, jeśli by partnerce zależało i potrzebowała wsparcia.
      28
    • Nie, bo to nie męskie.
      8
    • Nie, bo mogę mieć potem opory przed uprawianiem z żoną seksu.
      12
    • Nie, bo boję się, że zasłabnę.
      5


Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, Fit Daria napisał:

Powiem Ci, że masz usunąć , bo i tak nie będę płacił

No to jak w końcu? Zmuszanie ludzi do brania odpowiedzialności dla jakiegoś większego dobra, czy "każdy sobie rzepkę skrobie"? 

 

Jeżeli kobieta miałaby prawo do aborcji, wbrew woli mężczyzny, to mężczyzna niechcący dziecka, powinien nie płacić alimentów, albo jak kto woli "nie finansować konsekwencji decyzji podjętych przez niezależną kobietę", np. do tego proponowanego 12 tygodnia ciąży. Skoro kobieta mówi "moje ciało i ja decyduję", to facet też może powiedzieć, że to jego życie/ciało/czas i on będzie decydował czy będzie chciał, by jego ciało pracowało na dziecko, którego on nie chce, szczególnie w przypadku, gdy kobieta chce naciągnąć go na ciążę, kłamiąc na temat zażywanej antykoncepcji, przebijania gumek lub próby "recyklingu" nasienia. Jeżeli ktoś chce równouprawnienia, to powinien się domagać, by mężczyzna miał takie same prawa do wykręcenia się z ciąży, co kobieta. Jeżeli kobieta nie może legalnie dokonać aborcji, to mężczyzna nie może legalnie odrzucić odpowiedzialności za swoje dziecko. Ale gdy jedna strona mogłaby to legalnie zakończyć aborcją, druga strona powinna mieć analogiczne prawo. No co? Równouprawnienie nagle nie pasuje, gdy to kobieta ma dostać "po dupsku"? A jak kobiety nie stać na dziecko, a facet nie chce, to niech usunie, przecież do 12 tygodnia (czy urodzenia, zależnie jakie standardy przyjąć) to tylko mięso, co nie? Co tam panie "inne niż wszystkie", przecież nie będziecie wyzyskiwały faceta dla swoich celów, bo tylko potwierdzicie wiedzę przekazywaną na forum.

9 godzin temu, Fit Daria napisał:

A jak decyduję się urodzić, to Pan, który zdecydował się we mnie zostawić swój materiał genetyczny ma brać za niego odpowiedzialność. Zawsze zakładać, że będzie płacił. Jeśli zdecyduję, że usunę to po prostu nie płaci. 

No to mu oddaj ten materiał, bo skoro on nie chce dzieciaka, a ty chcesz, to ty przetrzymujesz, przetwarzasz i udostępniasz osobie trzeciej (dziecku) jego DNA bez jego zgody. Powiem więcej, żeby ci facet nie zaczął liczyć za prawa autorskie. A skoro tak ci nie odpowiada przetrzymywanie jego DNA, to dlaczego w ogóle je przyjęłaś? Od kiedy kobiety są zwolnione z odpowiedzialności i logiki?

 

Wg RODO

1)     „dane osobowe” oznaczają informacje o zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osobie fizycznej („osobie, której dane dotyczą”); możliwa do zidentyfikowania osoba fizyczna to osoba, którą można bezpośrednio lub pośrednio zidentyfikować, w szczególności na podstawie identyfikatora takiego jak imię i nazwisko, numer identyfikacyjny, dane o lokalizacji, identyfikator internetowy lub jeden bądź kilka szczególnych czynników określających fizyczną, fizjologiczną, genetyczną, psychiczną, ekonomiczną, kulturową lub społeczną tożsamość osoby fizycznej;

 

2)     „przetwarzanie” oznacza operację lub zestaw operacji wykonywanych na danych osobowych lub zestawach danych osobowych w sposób zautomatyzowany lub niezautomatyzowany, taką jak zbieranie, utrwalanie, organizowanie, porządkowanie, przechowywanie, adaptowanie lub modyfikowanie, pobieranie, przeglądanie, wykorzystywanie, ujawnianie poprzez przesłanie, rozpowszechnianie lub innego rodzaju udostępnianie, dopasowywanie lub łączenie, ograniczanie, usuwanie lub niszczenie;

Edytowane przez Beckenbauer
  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, JoeBlue napisał:

Jesli to twoja macica i ja nie mam nic do powiedzenia - nie masz prawa chciec ode mnie kasy na dziecko.

Tutaj wychodzi wyrachowanie panów :) Ale zgodzę się - jeżeli Pani "złapała na dziecko" tak jak czasem opisywane na forum to wg. mnie facet powinien być zwolniony z alimentów.

5 godzin temu, Beckenbauer napisał:

A jak kobiety nie stać na dziecko, a facet nie chce, to niech usunie, przecież do 12 tygodnia

Też się zgodzę :D Bo jeżeli kobieta zarabia bardzo mało lub nic to marne 500zł od samca i 500zł od państwa nie starczy na normalne życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Mrowka napisał:

@self-aware, u mnie podobnie :D A dodatkowo mamusia zawsze tatą nieco gardziła. Tylko że na nie leżała na dupie tak jak większość opisywanych na forum kobiet, więc w 100% jej pogardę rozumiem.

Nie bardzo wiem co pogarda Twojej mamy do taty ma w związku z niską samooceną :P Zapewne po prostu chciałaś mi to napisać tak o, żeby dodać gdzieś wzmiankę, że facet chuj, zgadłem nie? :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware, ale ja o tym już teraz wiem :D tylko widzisz, ciężko zmienić postrzeganie samców kiedy wchodzi się na forum na którym kobieta służy do sexu, ma być miła i uległa... no ja wiem, ze nie wszyscy na forum itd. Tylko wystarczy wejść na pierwszy lepszy wątek w dziale o kobietach i wszystko staje się jasne ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, widzę że temat rozrósł się mocno bez żadnych widocznych wniosków, jak zwykle sprowadzony przez te same Panie na manowce zgodnie z ujawnionym już schematem. A że w pracy jestem, to w końcu mam czas i chęć na skomentowanie tych co poniektórych banialuków. Uprzedzam, będzie długie, ale myślę że pouczające i obnażające procesy myślowe większości kobiet.

 

W dniu 23.06.2018 o 10:13, Mrowka napisał:

Ok, niech Ci będzie, zgodzę się. PRZED zajściem w ciążę i tylko pod warunkiem, że są w tym samym wieku. Po ciąży nich płaci na kobietę i dziecko, żeby je wychowywała - niech poluje na mamuta ;)

To oczywiste. Kobieta, która jest 10 lat starsza od mężczyzny też ma większe możliwości żeby zarabiać więcej od niego. Dlaczego mężczyzna ma polować na mamuta, jeśli kobieta nie waży strawy, tylko ma ją ważyć mężczyzna w 50% (równouprawnienie), wychowywać dziecko w 50% (równouprawnienie), sprzątać w 50% (równouprawnienie) i tak dalej? Tłumaczyłem Ci już to, Ty oczywiście schodzisz z tematu, ale nie piszesz nic, co by przeczyło mojej tezie, a wręcz ją potwierdzasz cały czas.

 

Chcecie zjeść ciastko i mieć ciastko. Pragniecie równouprawnienia i przywilejów wszędzie tam, gdzie jest wam wygodnie - czyli decydowania o swoim ciele, o tym, o tamtym, ale jak przychodzi do kategorii brania dupki w troki i pracowania, to jak najbardziej kobieta nie może, no nie może tyle samo zarabiać i tyle, niech samiec poluje. 

 

W dniu 23.06.2018 o 10:13, Mrowka napisał:

Ok, tylko jak już doszliśmy do wniosku kobiety myślą inaczej od mężczyzn, a jakby nie było przy programowaniu jest potrzebne bardzo myślenie analityczne, schematyczne, a tego nie da się nauczyć ot tak, więc nawet gdyby kobieta stwierdziła "ok, nie lubię tego ale może mi przynieść pieniądze w życiu", to jest bardzo spore prawdopodobieństwo, że się w tym nie odnajdzie, bo po prostu myśli inaczej.

A więc jednak. Bo do tej pory to było o tym, że ciąża jest tym powodem nierówności płacowych;) Ludzie mniej inteligentni też myślą inaczej niż ludzie bardziej inteligentni. Ale jeśli ci bardziej inteligentni zarabiają dzięki swojej inteligencji więcej, to nie znaczy że należy podnieść pensje tym mniej inteligentnym, wprowadzać parytety i tak dalej. To jakiś żart jest, żadna cywilizacja nie może tak przetrwać. Kraje komunistyczne, które są bodaj jedynym eksperymentem na takiej zasadzie, gdzie zasady zdrowej konkurencji i zasady rynkowe wyrzucono do kosza szybko skończyły tam, gdzie ich miejsce. To tak na marginesie. 

 

A zatem - jeśli kobiety są naturalnie głupsze i nie są zdolne do pracy w lepiej płatnych zawodach, to mają pecha i to ich problem. Na szczęście (kobiet szczęście) niektóre kobiety zamiast pleść takie bzdury po prostu biorą się do pracy - powtarzam to po raz kolejny i widzę brak reakcji od obu Pań otumanionych feministyczną propagandą:)

 

W dniu 23.06.2018 o 10:13, Mrowka napisał:

Gdybym spotykała się z samcem w moim wieku, to stać by nas było może na jakąś klitkę, a tutaj oczywiście potwierdza się argument z psychologii ewolucyjnej, że kobiety szukają samców, którzy zapewnią bezpieczeństwo im i ich dzieciom. Więc nie wiem o co ten ból dupki, skoro tak było jest i będzie?

Zauważyłem tutaj, że ból dupki mają dwie panny o mentalności nastolatek, które, natomiast kilku samców z pobłażliwymi uśmiechami niszczy je merytorycznie w każdym poście. Ale miło, że w końcu to przyznałaś. Ja nie miałem problemu ze znalezieniem takiej partnerki, która kiedy jeszcze nie zarabiałem nic dorabiała się ze mną i się dorobiła, bo sama była inteligentną, ogarniętą kobietą. 

 

Oczywiście po raz kolejny chętnie zapominasz o tym, że zawsze tak było jak piszesz, ale miało to swoje konsekwencje - kobieta była zależna od mężczyzny w zamian za to (upraszczając). I najzabawniejszą rzeczą w feminizmie jest to, że krzyczy z jednej strony o niezależności, ale z drugiej nie ma nic przeciwko, żeby to mężczyzna tyrał na kobietę po staremu. To, co piszesz po raz enty świetnie to potwierdza. To, że tego nie dostrzegasz albo udajesz, że nie dostrzegasz 

 

W dniu 23.06.2018 o 10:13, Mrowka napisał:

Przecież nie zakazuję, ale mi pozwól wybierać tak jak MI się podoba.

Ta retoryka jest śmieszna i dziecinna. Każdy, kto o swoich wyborach pisze na publicznym forum DYSKUSYJNYM musi liczyć się z tym, że jego pogląd zostanie oceniony i opisany oraz skrytykowany lub pochwalony. Po to taki twór jak forum dyskusyjne istnieje. Zastanawiam się, ile Ty masz lat na poziomie psychicznym, że muszę Ci tłumaczyć takie rzeczy. To Ty tutaj próbujesz nam coś udowadniać. Ja Ci już pisałem - my wiemy:) Nie przekonacie nas, bo nie macie argumentów, doświadczenia i wiedzy, a my tak. Część z nas już kiedyś w te bzdety które wypisujecie uwierzyła... I skończyła marnie. Ja już to wszystko co wy tu we dwie wypisujecie przerabiałem. Ba! W część rzeczy dawno, dawno temu wierzyłem. Nie wytrzymało to jednak kontaktu z rzeczywistością.

 

W dniu 23.06.2018 o 10:13, Mrowka napisał:

Dlatego wyjaśniłam dlaczego JESZCZE nie oszczędziłam na mieszkanie.

Proszę dodać do protokołu, że wszystkie "VS" w poście Pani Mrówki w żaden sposób nie mają ze sobą logicznego związku i niczego nie wyjaśniają. Pomogę Ci - nikt Ci nie zarzucał, że jeszcze nie odłożyłaś na mieszkanie ani nie pytał o to. Ja w każdym razie na pewno nie, więc dalej nie powoduk żebyś o tym pisała. 

 

W dniu 23.06.2018 o 10:13, Mrowka napisał:

nie mam zbiorczego mózgu z innymi kobietami, więc mowię o sobie - że ja bym nie wychodziła, bo wystarczająco dużo swoich zajęć mam w domu.

Tu znów wskazuję, że to nie ma znaczenia - po prostu potwierdzasz to, co o kobietach już wiemy i o czym nie raz było na forum dyskutowane.

 

W dniu 23.06.2018 o 10:13, Mrowka napisał:

Tylko wybacz, nie będę zmieniać poglądów w 5 minut od przeczytania jakiejś wiadomości na forum.

Wybaczam, głównie dlatego, że mnie to nie interesuje. Ale musisz wiedzieć, że forum to świetne miejsce do sprawdzenia, czy Twój pogląd w jakikolwiek sposób broni się, czy nie. Twoje nie bronią się w żadnym stopniu. Chyba zacny @Mosze RedCi to już tłumaczył na samym początku dyskusji o intercyzie. Tobie, albo tej drugiej.

 

W dniu 23.06.2018 o 10:13, Mrowka napisał:

Ale ty sobie wmówiłeś, że ja jestem feminazistką, która krzyczy o dyskryminacji kobiet (gdzie nie pisałam tak, może Daria, nie wiem), chce wyzyskiwać samca, pasożytować, nic nie wnosić do związku/małżeństwa a potem puścić faceta w samych gaciach.

Jaki koń jest, każdy widzi:) W dodatku, ja Ciebie za feminazistkę nie uważam i nigdy tak nie pisałem - pomogę Ci po raz kolejny. Napisałem, że feminzasitowską propagandą jesteś otumaniona, a że swoje (wybacz) nikłe możliwości intelektualne prezentujesz nam tu na każdym kroku, to i nie bardzo rozumiesz to, co Ci wmówiono ani nawet nie rozumiesz, czym ten feminizm do końca jest.

 

W dniu 23.06.2018 o 10:13, Mrowka napisał:

A gdy piszę coś zgoła innego, to Ty nadal w kółko to samo: chcesz pasożytować ble ble ble. 

He, he. Tylko Tobie się wydaje, że lawirując albo zmieniając temat piszesz coś zgoła innego, a tak naprawdę obnażasz różne procesy myślowe większości kobiet (to, że nie masz zbiorczego mózgu z kobietami nie oznacza, że nie piszesz czegoś bardzo reprezentatywnego). 

 

W dniu 23.06.2018 o 10:13, Mrowka napisał:

Kajam się, o ja nic nie warta kobieta, która nigdy nie doścignie zajebistości mężczyzn tylko dlatego że Bóg (o ile istnieje) stworzył ją jako posiadaczkę pochwy i macicy, która żyje po to by być całkowicie posłuszna mężczyźnie, albo żeby zaczęła z mężczyznami rywalizować i żyła wbrew sobie i swojej naturze. 

Widzisz? Obnażałem Twój sposób dyskusji w tym wątki i w dokładnie taki sam sposób, gdy argumenty Ci się kończą reagujesz. Musisz się drogie dziecko zdecydować - albo chcesz po staremu, ze wszystkimi tego konsekwencjami, albo po nowemu, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Tertium non datur.

 

---

Teraz drugie dziecko.

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

Kpisz czy o drogę pytasz? Porównujesz rzucenie kilku groszy do wychowywania dziecka?

Jak na kogoś, kto żyje na garnuszku innych i w życiu niczego się nie dorobił poza (być może - dalej uważam że ta prostytucja to zabawna, ale jednak fantazja) chorobami wenerycznymi, przejawiasz zadziwiającą pogardę do pieniędzy. Powiedz to tym paniom, o których piszą bracia, a które potrafią naciągać swoje potrzeby alimentacyjne do granic możliwości. No niestety posiadanie dziecka rodzi potrzeby głównie materialne - wychować je musisz tak czy siak. Da się to zrobić w pojedynkę znacznie łatwiej, niż utrzymać. Pomijam tu fakt który z oczywistych przyczyn pomijasz, że mężczyźni też biorą udział w wychowaniu dziecka. Zauważyłaś taką zabawną rzecz, że jak kłócisz się o intercyzie to zakładasz, że kobieta nigdy nie oszuka mężczyzny, a jak piszesz w tym temacie, to zakładasz, że mężczyzna na pewno oszuka kobietę? Poczytaj tematy na forum o sprawach rozwodowych.

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

To rodzenie, poświęceń, bycia odpowiedzialną za drugą osobę, zmiany swojego życia o 180 stopni, do rezygnacji z wielu rzeczy?

Kobiety, które rodziły już Ci tutaj wyjaśniły kilka rzeczy. To propaganda feministyczna, którą jesteś odurzona nazywa naturalne, wynikające z biologii rzeczy poświęceniem. 

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

No tak, logiczne. Skoro u Ciebie nie było tak tzn, że zjawisko jest zmyślone przez złe manipulatorskie feministki. Że ja na to nie wpadłam, ale głupia jestem ( kupiony dyplom na prywatnych, zaocznych studiach w końcu :D ). 

To fakt, intelekt nie jest Twoją mocną stroną, jeśli mam wnioskować na podstawie wypowiedzi na forum, ale a propos manipulowania, to gdybyś nie ucięła kawałka mojej wypowiedzi i zacytowała ją w całości, to byłby jasny kontekst, dlaczego podałem konkretne przypadki;) 

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

Bo przecież to oczywiste, że to wszystko propaganda, że zdejmowanie gumek przez mężczyzn stał się wręcz "trendem"

Nigdzie nie twierdziłem, że tacy mężczyźni nie istnieją, więc nie rozumiem po co to piszesz. Ja piszę, że jeśli kobieta jest na tyle głupia, że na seks bez gumki się zgadza to niech się liczy z konsekwencjami. To jest dość prosty koncept dla każdego myślącego człowieka - odpowiedzialność za własne czyny. Gdzie jest odpowiedzialność kobiety w tym wszystkim, w Twojej retoryce?

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

ajbardziej mnie wkurwia, ona pijana, on w miarę trzeźwy ( jak nie trzeźwy to chyba średnio mu stanie) i dochodzi do seksu, wtedy nie odmawiała, ale dziś czuję się zgwałcona, a on w ogóle nie widzi w tym co się stało nic złego. Wy zapewne tym bardziej.

Pewnie, że nie widzimy. To znaczy, ja nie widzę. To rozumiem jest Twoim zdaniem gwałt? No tak. Spił i wykorzystał:D Ona nie chciała. Od początku, he, he. 

 

Nie rozśmieszaj mnie, słoneczko. Za dużo "wyzwolonych" kobiet widziałem. 

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

Różnica jest ogromna. Bo ona często kocha i robi to dla niego.

To jakiś żart? Wiesz co, jeśli ja Cię kocham i zrobię to dla Ciebie żyrując Ci kredyt, to jestem debilem, czy nie? Znów kłania się koncept odpowiedzialności za swoje czyny, o którym z oczywistych dla mnie przyczyn nie masz pojęcia. Jeśli ktoś jest głupi i robi coś wbrew sobie, to ponosi z tego powodu konsekwencje. Do tanga trzeba dwojga.

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

Nie zawsze, ale umówmy się bo jak zaprzeczysz to Ci znajdę z 10 przypadków z forum, że mam rację.

Ale że co, udowodnisz mi że kobiety robią to z miłości? Nie widzę sensu.

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

To mężczyzna inicjuje najczęściej, więc to on ma być odpowiedzialny i myśleć o konsekwencjach.

Nie widzę związku, ale znów - Twoja koncepcja odpowiedzialności jest nader dziecinna i przejawia się to w wielu postach. Tak naprawdę nic z tego co robisz nie jest wyłącznie Twoją winą więc nie dziwię się, że wiążesz fakt inicjacji z odpowiedzialnością. Jeśli traktujemy kobietę jako przygłupa bez wolnej woli, to bądźmy uczciwi i róbmy to ze wszystkimi konsekwencjami. Bo rozumiem, że zgadzamy się zatem iż kobieta jest przygłupia i nie ma wolnej woli, skoro to od mężczyzny zależy czy będzie seks z zabezpieczeniem, czy bez?

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

I kobieta musi dać z siebie znacznie więcej niż mężczyzna by osiągnąć to samo. Nie neguje tego, że mężczyźni mają może ciut lepsze predyspozycje do kierowania, są bardziej skłonni do ryzyka, szybciej podejmują decyzje czy mnie ulegają emocjom.

Ponieważ jesteś teoretykiem, to dla Ciebie jest to "ciut" a dla kogoś siedzącego w biznesie te podkreślone cechy to są rzeczy, które wymiernie się przeliczają na przychody firmy. A jeśli masz do wyboru zarobić więcej a zarobić mniej, to wybierasz to pierwsze. Jeśli masz ryzykować zwolnieniem się połowy zespołu, którego wyszkolenie kosztuje, to nie weźmiesz tej "trochę bardziej" ulegającej emocjom kobiety na przełożonego. To bardzo proste. Sporo osób, które miało do czynienia z kobietami na kierowniczych stanowiskach potwierdzi. Również kobiety. Jak popracujesz, zrozumiesz. Być może. 

 

O czym my w ogóle piszemy? Ty masz świadomość, czym w biznesie jest uleganie emocjom i jakimi stratami może się skończyć? Nie wiesz, bo Twój stosunek do pieniędzy zdążyliśmy poznać:) Tak się bracia kończy, jak się dziecku podsunie wszystko pod nos i nie musi na siebie pracować. Spróbujesz tak kiedyś jak z nami tutaj podyskutować z kobietą na kierowniczym stanowisku to sama zobaczysz:D 

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

ak wielką rolę odgrywają stereotypy.

Ale jakie dokładnie stereotypy? Przecież sama napisałaś powyżej o faktach. Ci, którzy nie robią z kobiet kierowników to praktycy, którzy sami nauczyli się, że nie nadają się one do tego tak dobrze jak mężczyźni i biznes się im nie spina, a nie żadni ludzie ulegający stereotypom. Tłumaczyłem Ci, drogie dziecko, że na szczeblu CEO nie ma stereotypów, bo za dużo jest do stracenia/zyskania. W biznesie jak może słyszałaś nie ma sentymentów, nie ma też z tych samych powodów stereotypów.

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

Obecne społeczeństwo. Kiedyś humanizm był podstawą i jakoś mam wrażenie, że ludzie jacyś inteligentniejsi byli.

Co to za bzdurki znów niczym nie poparte? Dowody, statystyki, a nie wishful thinking. Sprawdź sobie, co to jest humanizm w ogóle, bo używasz terminu, którego znaczenia nie znasz. Kolejny raz się kompromitujesz.

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

jakim prawem w ogóle istnieje?

Kobiety wykonują pracę gorzej niż mężczyzna i otrzymują za to mniej pieniędzy albo same mniejszych pieniędzy oczekują, ponieważ nikt nie da więcej komuś, kto pracuje gorzej. Wyjątkiem są stanowiska mmasowe, operacyjne, produkcyjne, gdzie są sztywne stawki i tam żaden pay gap nie istnieje. 

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

No nie może być tak co lubią, bo większość dziewczynek lubi to co się w przyszłości nie przydaje, bo opłacalne jest to co lubią chłopcy.

Czyj to jest problem? Jeśli ja lubię coś, co się nie przydaje, to jest to mój problem, a nie wszystkich na około. Ale już wiemy, że Ty patrzysz na to innymi kategoriami:D

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

To chyba miałeś pecha do sekretarek :) 

He, he, no pewnie. Rozumiem, że będziesz konsekwentna i uznasz, że Twoje wywody nie mają sensu, bo miałaś pecha do mężczyzn;)

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

Skoro zakładasz z góry, że taka jest większość kobiet to znaczy, że jesteś uprzedzony i dyskryminujesz. 

W każdym Twoim poście to widać, Tobie się wydaje, że " piszesz jak jest" a to czysta mizogina i uprzedzenia, a te posty jak to mówisz z serii " Red bawi i uczy" przeczytałam chyba wszystkie, do jednego wrócę w dalszej części posta i wszystkie są przesiąknięte nienawiścią i wręcz pogardą wobec kobiet.

Teksty z tego cyklu niejednemu pomogły i otworzyły oczy. Red wyraźnie napisał, że każda kobieta ma u niego takie same szanse na starcie. Tylko widzisz - znów wychodzi na jaw, że my jesteśmy praktykami, a Ty teoretykiem. Może jak pójdziesz do pracy, to sama zobaczysz takie sekretarki - szparki;) 

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

Moje środowisko chciało równości i dalej to promuje.

Nie ma żadnego "Twojego" środowiska. Jest masa dziewcząt, które pewnej ideologii dały bezgraniczną wiarę. Nie przeceniaj się. Ty nie chcesz równości tam, gdzie wiąże się to z pracą, tylko męskiej odpowiedzialności tam gdzie Ci wygodnie, a równości jak przychodzi do dawania dupki na lewo i prawo, co kobiety nazywają "wyzwoleniem seksualnym". A potem i tak jest na gwałt w okolicach 30-tki szukanie misia, co zapoluje na tego mamuta, jak tu jedna z Pań otwarcie przyznała;) 

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

A ja nauczona doświadczeniem wiem, że chyba łatwiej wprowadzić ostracyzm dla rozwiązłości mężczyzn niż akceptację na rozwiązłość kobiet i, żeby wartość kobiety przestała być zależna od ilości jej partnerów czy od tego czy jest dziewicą czy nie.

No to zdecyduj się, czy rozwiązłość seksualna jest dobra, czy nie. Albo czy jest dobra, ale tylko wtedy jak kobiety mogą być rozwiązłe. Przy czym oczywiście zawsze w feminizmie w praktyce okazuje się, że jak przychodzi do utrzymania i odpowiedzialności, to jednak tradycyjny podział jest całkiem ok;) Ale to dopiero wtedy, jak Pani się wyszumi. 

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

A co więcej jedni na tym zyskują ( mężczyźni), doświadczenie, przyjemność i przy tym nic nie tracą, a drudzy głównie tracą ( kobiety). 

Ależ kobiety nic na tym nie tracą. Przecież wyzwolenie obyczajowe już się dokonało. A, chyba że chodzi Ci o to, że potem jakoś misie nie są chętne, żeby utrzymać taką Panią - to jest to, o czym wam piszę od początku. Konsekwencja. Chciało się niezależności i swobody? Droga wolna:) Ale coś za coś.

 

Pomijam fakt, że to iż niewierność mężczyzn nie była piętnowana to jest mit i kłamstwo feminizmu, powstałe zresztą całkiem niedawno. Restrykcje seksualne dotyczyły obu stron - mogli bimbać sobie na nie tylko najbogatsi, ale tak było, jest i będzie, ponieważ jednostek na samym szczycie prawo nie obowiązuje, gdyż to one w uproszczeniu je stanowią. To feministyczna propaganda ukuła pogląd, jakoby każdy mężczyzna w dawnych, ciemnych czasach ruchał wszystko co mu się nawinęło bez konsekwencji i mógł być z tego dumny, a kobieta była dziwką jak komuś dała przed ślubem. To ostatnie oczywiście było i tak funkcjonowało, ale przytłaczająca większość mężczyzn ruchała tylko ślubną, a skok w bok był piętnowany i miał konsekwencje tak samo, jak kobiety - z tą różnicą, że ona była ekonomicznie zależna od samca. Teraz zaś nie jest i teraz przyzwolenie społeczne na dawanie dupki istnieje. Cały problem i tajemnica polega na tym, że Pani daje dupki i jest wyzwolona do pewnego momentu, a potem szuka misia, który utrzyma ją i dziecko. I my ten schemat znamy. Ale tak się nie da. Albo rybka, albo pipka drogie dziecko.

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

powinno się promować kobiety. Nie mówię o parytetach, bo ich nie popieram. Ale skoro na przykład w IT na jedną kobietę przypada 8 mężczyzn, to logiczne, że jeśli pracodawca ma 2 CV, z podobnymi kwalifikacjami, z tą tylko różnicą, że jedno jest od kobiety, a drugie od mężczyzny to powinien zatrudnić kobietę

Ale z jakiej racji niby, skoro potem będzie się użerał z jej mniejszymi analitycznymi zdolnościami, emocjonalnością i tak dalej? Zatrudnia się tego, kto jest lepszy. Ponieważ nikogo nie zatrudniłaś w swoim życiu to możesz nie wiedzieć, że CV to jedno, ale różnice w pracy zawodowej to drugie. Nie ma identycznych CV, ale jakby były, to ja wiem że kiedy zatrudnię kobietę, to ryzykuję tym wszystkim, o czym napisałaś, a co określiiłaś jako "nieco" - co jest oczywiście nieprawdą, że to jest tylko "nieco";) I bardziej opłaca mi się zatrudnić mężczyznę. Proste. Bądź kobietą, choćby i garbatą, ale miej to co w biznesie i na danym stanowisku potrzebne, na przykład analityczny umysł, nie ulegaj emocjom, bądź obiektywna w pracy, a potem krzycz o dyskryminacji.

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

Już, któryś raz tu to piszę, dla Was coś jest albo zawsze białe albo zawsze czarne albo nie ma tego w ogóle. Czyli albo mamy patriarchat, pełną zależność kobiet od mężczyzn albo mamy dyskryminacje kobiet w drugą stronę, zapominając o różnicach i ograniczeniach, których się zniwelować nie da. Jeśli by to przedstawić na wykresie, zakładając, że patriarchat ma wartość 0, a to co Ty rozumujesz jako nowoczesność miało wartość 1 to idealnym rozwiązaniem byłoby 2/3. Bo jest kilka rzeczy w patriarchacie, które były dobre i z pożytkiem dla wszystkich. 

My to drogie dziecko wiemy, po prostu te rzeczy, które byś chciała, a które wymieniałem wcześniej, jest nieosiągalne bez tych, które Ci się nie podobają. Chciałyście równouprawnienia, to zasuwać na siebie. Proste.

 

Napiszę teraz coś, co pisałem i do czego się nigdy nie odniosłaś, ponieważ nie masz żadnych argumentów. Bo żeby było śmieszniej, jest sporo kobiet, które nie plują i nie krzyczą "Więcej, więcej" jak Ty, powtarzając czyjeś koniunkturalne pomysły i ideologię. Korzystają z faktycznego równouprawnienia. I te kobiety faktycznie robią karierę, zarabiają sporo, nie są zależne od mężczyzn, mają szansę na faktyczne partnerskie związki. Ale one nie narzekają, że jako kobiety "w naturalny sposób" są bardziej emocjonalne i tak dalej, tylko po prostu robią to co my, mężczyźni - w pracy zostawiają emocje za drzwiami i faktycznie robią dobrą robotę. Ich jakoś płeć nie ogranicza, bo nie mają czasu na takie pierdoły - zwyczajnie tyrają.

 

Z drugiej strony, są kobiety które zamiast być wyzwolone i dawać dupki na lewo i prawo dawały jednemu, góra dwóm partnerom, z jednym z nich związały się jeszcze zanim się dorobił i razem ciągną ten wózek - nie narzekają. Współczujesz i "trzęsiesz się" na myśl o żonie @Gravedigger, ale nigdy nie przyszło Ci do głowy, że jej to po prostu odpowiada. Te kobiety nie narzekają na to, że ktoś je gorzej traktuje bo mają duży przebieg, bo jak się okazuje nie trzeba mieć większego przebiegu, tylko faktycznie seks tylko gdy jest uczucie, czy jak to tam nazywasz.

 

Albo można próbować jak taka jedna - dawać dupki na lewo i prawo, być rzekomą prostytutką, a potem krzyczeć że ona jest mentalną dziewicą:D Widzisz to? Mieć ciastko i zjeść ciastko.

 

W dniu 24.06.2018 o 08:37, Fit Daria napisał:

Pytanie dlaczego? Skoro więcej kobiet kończy studia.

Po kiego pytasz, skoro już Ci napisaliśmy, czemu? I napisaliśmy Ci też, jakie znaczenie ma kończenie studiów w dzisiejszych czasach. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mrowka napisał:

Tutaj wychodzi wyrachowanie panów

Nie, to jest po prostu obrona przed wyrachowaniem i kalkulowaniem ze strony "kochających" pań, co mechanizmem przeniesienia próbujesz przypisać mężczyznom. Rozumiesz, coś w stylu tego, że złodziej widzi we wszystkich złodzieja a mizoandryczka - mizoginów.

2 godziny temu, Mrowka napisał:

Bo jeżeli kobieta zarabia bardzo mało lub nic to marne 500zł od samca i 500zł od państwa nie starczy na normalne życie.

Tzn 500 od samca jest marne (kto tyle płaci? bezrobotni?) a Twoje nic - jest wporzo. Alimenty nie mają wystarczyć na Twoje "normalne życie", tylko na połowę kosztów utrzymania dziecka. 

Kiedy to jest wygodne, argumentujecie że rodzicie nam, ale we wszystkich innych aspektach, dziecko jest Wasze i od początku chcecie o nim decydować z tym czy się urodzi włącznie. Ale niekoniecznie chcecie  je finansować. Niech to robi ojciec i podatnicy. 

Mam naprawdę proste rozwiązanie - oddawajcie dzieci ojcom i same płaćcie alimenty. Ale byłby kwik. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mrowka napisał:

@self-aware, ale ja o tym już teraz wiem :D tylko widzisz, ciężko zmienić postrzeganie samców kiedy wchodzi się na forum na którym kobieta służy do sexu, ma być miła i uległa... no ja wiem, ze nie wszyscy na forum itd. Tylko wystarczy wejść na pierwszy lepszy wątek w dziale o kobietach i wszystko staje się jasne ;)

Ale ja nie mówię o tym, że masz zacząć myśleć o nas pozytywnie bo to Twoja sprawa :) Po prostu zaakceptuj. Ja np. rozumiem, że nie mając odpowiedniej pensji nie mam szans na długoterminowy związek i też czułem się z tym źle, że w oczach kobiety mogę być zarobkowym narzędziem. Teraz to całkowicie akceptuję (co nie znaczy, że przyjmę rolę bankomatu) i czuję się kompletnie neutralnie do tego :) To powoduje, że mam w sobie pozytywne emocje.

 

Tymbardziej, że W twojej sytuacji jest dużo łatwiej (tylko samcy na tym forum + trochę bad boyów traktuje kobiety "nieco" inaczej niż typowi rycerze, zatem znajdziesz na luzie takiego co Ci odpowiada, właściwie chyba już nawet masz ;) Z kolei na całej kuli ziemskiej nie ma raczej kobiety, która tak na luzie zaakceptuje niskie zarobki faceta, zatem ja takiej co to zrobi nie mam szans znaleźć :) Każda na świecie będzie analizować mnie przez filtr finansowy).

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Dlaczego mężczyzna ma polować na mamuta, jeśli kobieta nie waży strawy, tylko ma ją ważyć mężczyzna w 50% (równouprawnienie), wychowywać dziecko w 50% (równouprawnienie), sprzątać w 50% (równouprawnienie) i tak dalej? Tłumaczyłem Ci już to, Ty oczywiście schodzisz z tematu, ale nie piszesz nic, co by przeczyło mojej tezie, a wręcz ją potwierdzasz cały czas.

Nieeee, jeżeli facet ma polować mamuta, to w tym wypadku kobieta powinna zająć się resztą, łącznie z tym ciepłem rodzinnym, przyjemną atmosferą i "świętym spokoojem" samca. Jeżeli poluje i kobieta i samiec to jasne jest, że później oboje się domem zajmują, a samiec bierze pod uwagę, że kobieta może nie zawsze być w nastroju, bo np. ma stresujący okres w pracy (a kobiety przecież gorzej znoszą stres :) ), co oczywiście nie usprawiedliwia jej jeżeli stosuje np. przemoc psychiczną na samcu (opisywaną często na forum). Rozumiem, że panuje schemat - facet robi wszystko a kobieta leży i pachnie, ale no chyba "widziały gały co brały"??? I oczywiście, zaraz się o coś dopierdzielisz w mojej wypowiedzi. 

7 godzin temu, tytuschrypus napisał:

A zatem - jeśli kobiety są naturalnie głupsze i nie są zdolne do pracy w lepiej płatnych zawodach, to mają pecha i to ich problem. Na szczęście (kobiet szczęście) niektóre kobiety zamiast pleść takie bzdury po prostu biorą się do pracy - powtarzam to po raz kolejny i widzę brak reakcji od obu Pań otumanionych feministyczną propagandą:)

Przecież ja cały czas pracuję, więc nie wiem do kogo się odnosisz. Może do @Fit Daria, bo zdaje się że ona jeszcze studiuje i nie pracuje.

7 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Ta retoryka jest śmieszna i dziecinna. Każdy, kto o swoich wyborach pisze na publicznym forum DYSKUSYJNYM musi liczyć się z tym, że jego pogląd zostanie oceniony i opisany oraz skrytykowany lub pochwalony.

Przecież ja to rozumiem, że ktoś może się ze mną nie zgadzać, ale Ty mi tutaj nakazujesz wybierać między: jestem silna i wyzwolona, rywalizuję z samcem itd, a jestem biedna i nieporadna, samiec może mnie szmacić. A przecież są jeszcze inne opcje, i tu akurat kij Tobie do tego którą opcję ja wybiorę :) Chociażby tutaj to piszesz: 

7 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Oczywiście po raz kolejny chętnie zapominasz o tym, że zawsze tak było jak piszesz, ale miało to swoje konsekwencje - kobieta była zależna od mężczyzny w zamian za to (upraszczając). I najzabawniejszą rzeczą w feminizmie jest to, że krzyczy z jednej strony o niezależności, ale z drugiej nie ma nic przeciwko, żeby to mężczyzna tyrał na kobietę po staremu.

I tutaj:

7 godzin temu, tytuschrypus napisał:

albo chcesz po staremu, ze wszystkimi tego konsekwencjami, albo po nowemu, ze wszystkimi tego konsekwencjami

:)

7 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Ale musisz wiedzieć, że forum to świetne miejsce do sprawdzenia, czy Twój pogląd w jakikolwiek sposób broni się, czy nie. Twoje nie bronią się w żadnym stopniu.

Zgodzę się, co nie znaczy, że ostateczny wybór będzie taki jak braciasamcy sobie życzą (czyli właściwie nie wiadomo jaki, bo nie wiadomo jak związki wg. forumowiczów powinny wyglądać). Z tego co wyczytuję na forum mogę wnioskować (choć oczywiście w tym nie jestem pewna, i pewnie każdy forumowicz ma inną definicję "udanego związku") że związek na który zprzystaliby forumowicze to taki gdzie oboje pracują i zarabiają tyle samo, intercyza, płacą wszystko po połowie, ona jest milusia i skacze na paluszkach, a samiec być może "w nagrodę" zabierze ją od czasu do czasu do restauracji. Spoko, tylko to nie znaczy że JA MUSZĘ TAK WYBRAĆ, bo jest to jedyna słuszna opcja, do której próbujesz mnie przekonać czy właściwie nie wiem do czego próbujesz mnie przekonać... Chyba tylko do tego, ze jestem niegodna żadnego samca, no a już napewno nie "brata samca" z forum :) 

Więc jeszcze raz wypunktuję, jak JA to widzę, żebyś mógł przestać się czepiać tego co kiedyś napisałam (a co zmieniłam w trakcie rozmowy na forum). Otóż jak ja widzę "udany związek":

1. Odkładam tyle co mogę;

2. Przed ślubem, jeżeli samiec będzie naciskał - podpisuję intercyzę (o popatrz!);

3. Po ślubie mieszkamy u niego w mieszkaniu, do którego również się dokładam;

4. W tym czasie nadal odkładam tyle ile mogę i kupuję mieszkanie (na kredyt lub gotówkę), wynajmuję żeby kredyt się spłacał;

5. Po ewentualnym urodzeniu dziecka mam rok macierzyńskiego, a po tym roku nie muszę od razu wracać do pracy, bo kredyt spłaca się sam, a ja mam oszczędności;

6. + wiadomo, nie dokręcam śruby samcowi, nie poniżam, nie wyśmiewam (i co tam innego "współczesne" kobiety robią), tylk o tą rodzinę męża i dziecko dbam.

Nie wiem, broni się to, czy nadal jest się do czego dopie***lić? (Ok, właściwie nie wiem po co zadaję to pytanie, skoro i tak zostanie zignorowane, bo okazuje się, że nie chcę na samcu zerować i cała Twoja argumentacja w dupę :) ) 

 

5 godzin temu, self-aware napisał:

Po prostu zaakceptuj.

Nope. Nie będę akceptować tego, że randkując sobie z jakimś samcem, on będzie przychodził na forum i pisał "Słuchajcie! Poznałem fajną dziewczynę 6/10, wydaje się być całkiem miła, nieroszczeniowa... Co sądzicie?" i braciasamcy będą odpisywać: "Pewnie manipuluje, wrzuć ją na orbitę/wejdź w układ FF"... 

5 godzin temu, self-aware napisał:

Ja np. rozumiem, że nie mając odpowiedniej pensji nie mam szans na długoterminowy związek i też czułem się z tym źle, że w oczach kobiety mogę być zarobkowym narzędziem.

Gdybym nie planowała nigdy dziecka, zakładania rodziny (teraz nie planuję, ale biorę to pod uwagę - braciasamcy chociaż mi uświadomili, że nie ma co wybrzydzać zbytnio, bo koło 30 może być ciężko) to nie miałabym nic przeciwko żeby mój partner zarabiał mniej. Np. kilka lat temu, gdzie w ogóle temat rodziny był bardzo odległy :) A teraz nie wiem jakby to miało funkcjonować. Mam się zajmować dzieckiem, domem i jeszcze samcem, bo za mało zarabia żeby utrzymywać rodzinę (nawet po połowie ze mną) na przyzwoitym poziomie? No sam rozumiesz... 

5 godzin temu, self-aware napisał:

właściwie chyba już nawet masz

Mam, i UWAGA. Nie jest ani "białym rycerzem", ani "badboyem" jak widać da się? Da się (chociaż oczywiście tacy samcy są chyba w bardzo małej mniejszości). Po prostu podczytując sobie forum, słuchając audycji zdałam sobie sprawę, że "trzyma ramę", a ja mądrzejsza o audycje Pana Marka nie próbuję go pantoflować :P I nie wydaje mi się żeby było to z jego strony sztuczne czy wymuszone. Bardz mi się to podoba, że on jest bardziej decydującą stroną w naszym związku, a wcale nie jest milionerem, nie ma swojego mieszkania (bo przecież każda szanująca się kobieta spotyka się tylko z samcem który ma swoje mieszkanie), a nawet czasem myślę, że może mieć zarobki mniejsze od moich, tylko jednocześnie mniejsze wydatki (nie wynajmuje mieszkania/pokoju), chociaż tutaj nie jestem pewna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka - Rób co chcesz :) Jeśli chcesz się przejmować czymś przez co Twoje zdrowie cierpi, Twoja sprawa :) Ja tam rzeczy, których zmienić nie mogę po prostu zaakceptowałem i tyle. Nie znaczy to oczywiście, ża dam się (w moim przypadku) wydoić z kasy :) Po prostu nie zamierzam się niepotrzebnie stresować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

A co powiecie na nagrywanie porodu (bez cenzury) i wysyłanie go w ramach podziękowań za szczęśliwe narodziny do najbliższych/ekipy przyjmującej poród/położnej - poprzez wiadomości, maile, czy tam przekazywanie na jakichś nośnikach?

Nie będę argumentował pytania.

Dla mnie sick a spotkałem się z czymś takim!

Edytowane przez dyletant
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.