Skocz do zawartości

Ankieta o obecności ojca przy porodzie.


Obecność ojca przy porodzie - hot or not?   

60 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy byłbyś przy porodzie swojego dziecka?

    • Tak, to jedna z najwspanialszych chwil w życiu mężczyzny
      7
    • Tak, jeśli by partnerce zależało i potrzebowała wsparcia.
      28
    • Nie, bo to nie męskie.
      8
    • Nie, bo mogę mieć potem opory przed uprawianiem z żoną seksu.
      12
    • Nie, bo boję się, że zasłabnę.
      5


Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, Mrowka napisał:

I love it. 

Autor tego bloga to bardzo słodki Miś. Tylko ciągle narzeka, że go niszczę :( 

Skrajna hipokryzja, infantylizm. Skupiamy się na tym co kobieta ma zrobić, jaka jest zła i jak mężczyźni mają przerąbane.

A co on da kobiecie? Patriarchat + intercyzę :D 

 

" kobieta kobieca jest dobra tylko wtedy, gdy uzna wyższość mężczyzny, jego decyzyjność"* Chyba moja ulubiona perełka :D 

Świetny wzór do naśladowania. 

 

* Ale zaraz potem Ci powie, że on wcale nigdzie nie powiedział że kobiety są gorsze :D 

Edytowane przez Fit Daria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Fit Daria napisał:

Skupiamy się na tym co kobieta ma zrobić, jaka jest zła i jak mężczyźni mają przerąbane.

A co on da kobiecie? Patriarchat + intercyzę

Tzn. autor tam pisze, że kobieta ma BARDZO DUŻY wpływ na związek. No i teraz chodzi o to, że Ty dajesz mu to co opisane w artykule i obserwujesz jego zachowanie. Jeżeli okazuje się, że samiec nic sobie z tego nie robi, jesteś nadal nieszczęśliwa z nim itd. to pozostaje wymienić go na innego :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Ależ dziękuję Ci bardzo. Ale chyba człowiek na poziomie nie powinien używać takiego słownictwa ;) To się nazywa terminacja bądź usunięcie ciąży. 

Tak naprawdę to się nazywa morderstwo, nie ważne jakie kwieciste słownictwo do tego dorobisz. 

 

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Gówno prawda. Oczywiście, żeby coś osiągnąć trzeba przede wszystkim samemu działać, ale coś takiego jak płeć nie powinna Cię ograniczać. I z stereotypami i dyskryminacją społeczną trzeba walczyć, a nierówności biologiczne starać się wyrównywać. 

Zawsze słabszy ma równać do lepszego, a nie słaby ciągnąć lepszego w dół.  Żeby stać się silnym w jakiejkolwiek dziedzinie trzeba więcej pracować, a nierówności są zawsze i wszędzie. Jeden się urodzi z wielkim talentem np. do chirurgii lub wielkim talentem do gry na pianinie, do tego obaj będą mieli odpowiednie warunki fizyczne i psychiczne do tych zawodów. Co nie znaczy, że inny człowiek nie będzie mógł zostać świetnym pianistą czy chirurgiem. Zwyczajnie przeciętny człowiek będzie musiał poświęcić więcej czasu na naukę, jego droga do mistrzostwa będzie o wiele lat dłuższa.

 

I co żeby nie było nierówności każesz wolniej się uczyć tym uzdolnionym, mniej przeprowadzać zabiegów, brać mniej pieniędzy za pracę żeby nie było nierówności? ?

 

To już było amerykański program "żadne dziecko nie zostaje w tyle" oceny naciągane na siłę, dzieci płaczące że mają kiepskie oceny lub mające ataki histerii na sprawdzianach, żeby wymusić na nauczycielu ocenę, a do tego premie dla nauczycieli za równy poziom uczniów ? Jak to się skończyło?

 

- poziom edukacji spadł

- słabi uczniowie stali się jeszcze bardziej słabi 

- wielu nauczycieli wylądowało w więzieniu za fałszowanie wyników i wyłudzenie środków federalnych pobieranych w postaci premii czy podwyżki

 

Nigdy nikt, nie jest równy, nikt nie ma takich samych zdolności, siły, intelektu, motywacji do pracy itd. itp. Jak już mówiłem, równości nigdy nie będzie w społeczeństwie, można co najwyżej dyskryminować systemowo  lepszych, aby więcej dać słabszym, co prowadzi do odpływu tych rozgarniętych, którzy budują dobrobyt kraju za granicę, lub przejście w rejony gospodarki gzie nie mają poczucia iż są wykorzystywani. 

 

I powtarzam, to słabszy ma gonić silniejszego nie odwrotnie. Czyli jak masz mniejsze możliwości w jakiejś dziedzinie musisz pracować więcej i tyle. 

 

Wiesz co to są stereotypy?

 

To taka konstrukcja myślowa z wbudowanym komponentem poznawczym, tzw. nadmierna generalizacja.

 

Skąd się bierze stereotyp?

 

Powstaje naturalnie jeśli jakaś grupa wykazuje zachowania/ zbiór zachowań/ wspólne cechy, które w danej grupie są znacznie powszechniejsze niż w innych, niż dla uśrednionej w społeczeństwie, w którym ta grupa żyje. Stereotypy mogą być pozytywne lub negatywne i są naturalnym wytworem, z którym również nie da się walczyć. Stereotypy mogą natomiast zanikać samoistnie jeśli dana grupa straci daną cechę, przestanie nadmiernie przejawiać jakieś zachowania. Czyli, stereotypy zmieniają się z czasem niezależnie od twojej chęci walczenia lub niewalczenia z nimi.    

 

Czemu służy stereotyp?  

 

Jest to taki drogowskaz, który pozwala członkom społeczeństwa na unikanie problemów oraz odnoszenie korzyści. Rola stereotypu jest pozytywna dla społeczności jako ogółu. 

 

Czemu ze stereotypami nie da się walczyć, narzucając społeczeństwu narrację typu "ale nie wszyscy Eskimosi są tacy" ?

 

Bo powstają naturalnie, czy tego chcesz czy nie chcesz. Żadna kampania typu "przyjazny Eskimos" nie zmieni stereotypu o Eskimosach jeśli ci będą dokonywali 10 000 zamachów terrorystycznych rocznie.

 

Żadna kampania nie zmieni stereotypu iż np. Żydzi to świetni bankierzy, prawnicy i lekarze, ponieważ są mocno reprezentowani w tych zawodach i są w nich dobrzy, więc średnia statystyczna jakości usług będzie wyższa niż np. Eskimosa. 

 

I teraz dzięki stereotypowi przeciętny Seba czy Karyna wiedzą, że kiepsko jest mieszkać w sąsiedztwie hipotetycznych Eskimosów, a dobrze jest leczyć małego Janusza u doktora Rubensteina. 

 

Jak się zmienia stereotypy?  

 

Zmieniają się z czasem, ale można temu pomóc podejmując określone działania w obrębie grupy, której dotyczy stereotyp, a nie w obrębie całego społeczeństwa. I teraz tak zamiast robić kampanię "przyjazny Eskimos", robisz wśród Eskimosów kampanię "wysadzanie się jest dla słabych", popierasz tą kampanię żelaznym prawem egzekwowanym wobec Eskimosów, którzy dalej chcą się wysadzać. Konfiskaty, deportacje, ciężkie wyroki itp.

 

W ten sposób coraz mniej Eskimosów  się wysadza i za np. 100 lat zamiast 10 000 rocznie jest 1 rocznie, a stereotyp zanika z czasem. Czyli, żeby stereotyp znikną musi być kij i marchewka dla grupy, której on dotyczy, w której dane zjawisko występuje.  

 

I teraz tak chcesz wprowadzać jakieś programy społeczne i inne bzdury, które mają tłamsić społeczeństwo i karać za stereotypy, które powstały poprzez działania samych kobiet. Czyli walczyć w sposób, który zmarnuje środki, czas, będzie szkodliwy dla uzdolnionych, a nie odniesie żadnego pozytywnego efektu.

 

Nawet jeśli prawo zabroni publicznego powielania stereotypu, to w wypadku gdy nie można o nim mówić, a mówienie o przywarach zawstydza i powoduje chęć pozbycia się ich, to stereotyp będzie się umacniał, a sama grupa, która generuje stereotyp będzie generowała więcej podstaw do niego. Czyli wzrasta skala negatywnego zjawiska, stereotyp się umacnia, ponieważ mówienie jest zakazane przechodzi w ukrytą nienawiść, a ta zawsze dąży do eskalacji i wybuchu. 

 

Natomiast gdy przestaje się mówić o stereotypie pozytywnym, np. nie można mówić iż Żydzi to świetni lekarze odbija się to na ich zarobkach - mają mniej rozgłosu jako grupa, więc automatycznie spada chęć kształcenia i poszerzania umiejętności, skoro nie ma nagrody. Oczywiście walka ze stereotypem pozytywnym jest również skazana na niepowodzenie, bo wyrządzi jedynie jakąś niewielką szkodę, to że się o czymś nie mówi, nie znacz, że czegoś nie ma. 

 

Jedyna skuteczną metodą na walkę ze stereotypem, jest to iż grupa, która ten stereotyp dotyczy (bo nie wziął się on z niczego) diametralnie zmieni swoje zachowanie i np. kobiety zaczną pracować i uczyć się więcej, wybierać trudne zawody itp. Czyli jeśli od punktu w czasie np. od teraz kobiety zamienią się w tytanów pracy i nauki, to za 50 czy 100 lat znikną stereotypy, nie wszystkie oczywiście. Czemu nie wszystkie? Bo nie przeskoczysz różnic fizycznych w budowie ciała, mięśnie, kościec itp. i uwarunkowań psychicznych. Więc dalej będzie mało kobiet górników, hutników, najemników itp. Nierówności biologicznej nie wyrównasz. 

 

Wtedy statystyczna kobieta np. dostanie się na studia z zakresu nauk ścisłych lub IT bo uzyska lepszy wynik niż mężczyzna, bez żadnych ułatwień czy dodatkowych punktów ze względu na płeć. Proste, znikanie stereotypu zależy jedynie od grupy, której stereotyp dotyczy, grupa się zmienia, społeczeństwo odbiera ją inaczej, jest responsywne wobec zachodzących zmian.

 

Więc żeby skutecznie walczyć ze stereotypami kobiety muszą zacząć pracę nad sobą, a nie krzyczeć opresja, patriarchat, równe płace i inne bzdury oderwane od rzeczywistości. Zmiana stereotypu negatywnego na pozytywny zależy od samych zainteresowanych.

 

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Mosze Red napisał:

Tak naprawdę to się nazywa morderstwo, nie ważne jakie kwieciste słownictwo do tego dorobisz. 

Każda ideologia ma swoją nowomowę, którą idioci łykają jak pelikany. Niemcy np. mordowanie żydów nazywali "rozwiązaniem kwestii żydowskiej" a że feminizm jest bardzo podobny do faszyzmu, no cóż. Nie przetłumaczysz.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fit Daria

Nie chce Tworzyć ściany tekstu, więc napiszę takie moje przemyślenia na szybko. Od razu zaznaczę, że nie jest to żadna ofensywa z mojej strony, przynajmniej staram się świadomie tego nie robić, ale jeżeli poczujesz, że to co napisałem jest krzywdzące i niegodne z prawdą, to z góry przepraszam.

 

Obawiam się, że stworzyłaś sobie w głowie obraz "idealnego meższczyzny", a każde, nawet minimalne odstępstwo od Twojej wizji, traktujesz, jak wadę, którą koniecznie trzeba skorygować, naprawić, wykpić i potępić.

Ale czy na pewno chcesz być kochana przez kogoś pozbawionego własnej woli i przemyśleń? Kogoś w pełni podporządkowanemu Tobie?

 

Jest wiele kobiet, które mają bardzo podobny tok myślenia, jak Twój i właśnie to wielu z Nas uważa, za część składową tego, co nazywamy "Matrixem".

 

Sam osobiście uważam, że Wy kobiety również jestescie niewolnicami tego systemu i on również działa krzywdząco na Wasze życie.

 

Od urodzenia "programuje" się Nas, byśmy nie byłi świadomi i zdolni przeciwstawić się temu.

Już jako dzieci, jesteśmy karmieni bajkami o księzniczkach i ich ksieciach, 

na białych rumakach.

Później jako nastolatkom i dorosłym kobietom, 

wpaja sie pragnienie, niespełnionej miłości, której po wielu niepowodzeniach i niedogodnościach losu, najcześciej spowodowanych przez okrutnych i samolubnych samców, trafia sie Ivo, albo jakiś inny Don Juan, który zrobi Was Królowe i wynagrodzi wszystkie krzywdy, a po napisach końcowych wyobrażacie sobie ich pełne szczęścia i dostatnie życie jak z bajki.

Często jak widzę zachowanie niektórych koleżanek i znajomych, które robią ze swojego życia telenowele, to w głowie słyszę głos Natalii Orejro, która śpiewa "Cambio dolor". :D

 

Ale czy życie naprawdę wygląda jak w Wenezuelskim serialu? 

 

Nam samcom zaś, od zawsze wciska się kit o "superbohaterach". Kazdy z Nas chociaż raz marzył o byciu "Supermenem", który jest odważny, silny, dobrze zbudowany, przystojny, twardy jak stal, taki, który ratuje laski z opresji wzbudzając tym samym w Nich podziw i szacunek. 

Czy to są wzorce, którymi powinniśmy się kierować przy budowie, współczesnej rodziny?

Dlaczego Nasi dziadkowie, pozbawieni całego tego bagna, tak długo potrafili pielęgnować swoje związki?

 

Może to też kolejny powód, dzięki któremu moje małżeństwo, wygląda tak sielankowo i szczęśliwie?

Może to wszystko dzięki temu, że bardzo długo, wraz z Żoną, mieszkaliśmy z moimi pradziadkami? 

Byli dla Nas autorytetem i wzorem do nasladowania?

 

@Mrowka, przy jednym z tematów stwierdziła, że my "ugadalismy" się, co do podziału Naszych obowiązków, a tak naprawdę, my je przejelismy po dziadkach.

Żona pomagała Babci, z czasem całkowicie przejmując Jej rolę w domu, a ja zawsze chciałem doścignąc swojego dziadka, który był moim "idolem" i przykładem prawdziwego mężczyzny oraz głowy rodziny.

Żadne z Nich, nigdy nie próbowało licytować się, czyje obowiązki są ważniejsze, trudniejsze, czy bardziej potrzebne.

Byli jak trybiki, w mechanizmie, który w Ich pojmowaniu stanowił "rodzinę".

 

Wytrwali ze sobą kilkadziesiąt lat, bo potrafili współpracować.

Nigdy nie zapomnę opowieści Babci, jak to zbudowali własnymi rękoma dom, w którym obecnie mieszkam. On kładł pustaki, Ona rozrabiała mu zaprawę.

Dziadek był murarzem, Babcia pracowała w fabryce rajstop, a po pracy tworzyli dla Siebie wspólną przyszłość, tylko i wyłącznie dzięki współpracy.

 

Czy byli idealnym małżeństwem?

Oczywiście, że nie! Bo według mnie, ideały nie istnieją, a kluczowym w Ich związku było to, że akceptowali swoje wady i zalety.

Dziadzio nadużywał alkoholu, ale Jego Luba nigdy nie zabraniała mu tej "przyjemnosci", a jedynie ograniczała w trosce o Jego zdrowie. 

Babunia za to, była dominujaca w tym związku i nie raz widziałem jak ustawia  biedaka do pionu. Tyle, że Dziadek nigdy nie miał Jej tego za złe, a gdy uważał, że ma rację, to nie brakowało mu jaj, żeby stanowczo to powiedzieć i postawić na swoim :)

Głowa rodziny i szyja, która Nią kręci.

 

Wytrwali w przysiędze małżeńskiej ponad 60 lat. Dziadek zmarł pierwszy, pod koniec życia bardzo chorował w przeciwieństwie do Babci, która trzymała się całkiem nieźle, jak na swój wiek, ale gdy On zamknął oczy, Ona zaczęła gasnąć. Odeszła 6 miesięcy później...

Teraz z perspektywy czasu, wydaje mi się, że Babunia była juz jedną nogą w grobie w chwili, gdy pozostawiła tam swojego męża...

Bardzo ich kochałem, bardzo mi ich brakuje i dziękuję im za to, kim dzisiaj jestem...

 

Może to takich wzorców brakuje "wspolczesnym" związkom? 

Dlaczego przestaliśmy doceniać te wiedzę, przekazywaną z pokolenia, na pokolenie, a w zamian staramy się być ksieżniczkami i supermanami, feministkami i szowinistami?

Dlaczego wciąż akceptujemy i napędzany "Matrix", zamiast próbować się mu przeciwstawić?

I z całym szacunkiem do użytkowników, tego zacnego forum, te słowa kieruje do wszystkich, bez względu na poglądy i płeć ;)

 

@Fit Daria, uświadom też sobie, że trafiłaś do miejsca, gdzie zdecydowana większość mężczyzn, została w jakiś sposób skrzywdzona przez kobiety. 

Nie dziw się, że jest tu tyle nienawiści i niezrozumienia, bo sama również nie potrafisz tego okazać i swoimi poglądami, jeszcze bardziej utwierdzasz ich w swoich przekonaniach.

Czy taki jest Twój cel? 

Czy jesteś pewna, że to odpowiednie miejsce, by manifestowac, swoje skrajnie feministyczne poglądy?

Jeżeli tak, to nie mam prawa Cię za to negować i muszę Ci powiedzieć, że naprawdę całkiem nieźle Ci idzie i coraz więcej użytkowników widzi w Tobie to, czemu chcą się przeciwstawić... ;)

Edytowane przez Gravedigger
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gravedigger dosyć cukierkowo to wszystko opisałeś, ale coś w tym jest. 

 

To pojęcie matrixu jest dobrze znane nam wszystkim tutaj (no może nie wszystkim ;) ). Szkoda tylko że nie każdy z poza forum chce nad tym pomyśleć. W rezerwacie widzimy jak niewiele kobiet tam rzeczywiście dostrzega z czym to się tak naprawdę je. Gdybyśmy nie mieli tak to wszystko wpajane od najmłodszych lat, było by łatwiej uzyskać fajną relację taką, jaką opisywałeś o swoich dziadkach ( może niekoniecznie chodzi o budowanie chaty własnymi rękoma, ale szacun ;) ) .

 

Jak widać ciężko jest dotrzeć z niektórymi argumentami do niektórych użytkowniczek ( @Fit Daria no czasem ciężko się Ciebie czyta ), chociaż widać że gdzieś tam światełko refleksji się pojawia ( @Mrowka ;) ). Gdzieś po drodze to wszystko się poplątało (No More Mr Nice Guy to opisuje), więc mam nadzieję że z czasem to się odplącze. Oczywiście samo się nie zrobi ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Taboo napisał:

chociaż widać że gdzieś tam światełko refleksji się pojawia

Ja tam od dawna wiedziałam, że nie ma co samca cisnąć, wbijać szpilę, ciągle tylko wymagać, robić fochy, awantury, ale musiało minąć oczywiście nieco czasu nim sobie to w główce poukładałam. Więc jeżeli tylko o to samcom na forum chodzi - żeby kobieta faceta wspierała, "dopingowała", była po prostu "miła" to ja nie mam sobie nic do zarzucenia :D Bo właśnie taka jestem w związku, chociaż oczywiście mogę taka być jeszcze bardziej (w sensie jeszcze więcej dawać od siebie tego co tam w tym artykule wymineione) i mój obecny partner nadaje się do tego, żeby te cechy w sobie rozwijała, tylko w tym wypadku rezygnuję z rywalizacji z nim i nie dążę do tego żeby zarabiać tyle samo lub więcej co on. A nawet bym się na tą intercyzę zgodziła, pod warunkiem że miałabym możliwość sama odkładania i kupienia swojego mieszkania po jakimś czasie.

 

No i mimo wszystko nie, nie zdecydowałabym się w ogóle na związek z facetem który zarabia najniższą krajową, czy chociaż mniej ode mnie. Tutaj pozwolę wziać górę mojej hipergamii. 

 

@Fit Daria, podejrzewam że gdbyś zastosowała ten artykuł w praktyce, to samiec który przywykł do roszczeniowych księżniczek (nie miałam z takimi do czynienia, ale zdam się na relacje forumowiczów) będzie miał minfucka i przepisze na Ciebie wszystko, dom, firmę co tam sobie zażyczysz :D :D :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gravedigger Dobra zastanawiałam się czy to teraz pisać, bo może być zbyt emocjonalnie i sentymentalnie i potem będę miała kaca moralnego jak to bywa a takich przypadkach. Ale panom przyda się trochę rozrywki.

Czemu emocjonalnie? Bo mój mózg jest na wyłączeniu, nie licząc 4h drzemki nie spałam 2 doby i jakoś tak przejmuje się wszystkim 2 bardziej niż zwykle, więc może być to nieco w innym tonie niż zwykle. 

 

Czy mam wizję idealnego mężczyzny? Miałam. Dawno temu, kiedy wszystko jeszcze inaczej widziałam. Dziś jak chce spędzić czas w idealnym mężczyzną to szukam jakieś dobre książki :) Nie ma ideałów, ludzie mają różne przywary, wady to po prostu ludzkie. Ale czytając, słuchając różnych rzeczy w pewnym momencie coś pęka. Zostaje przekroczona pewna granica. Ja nie umiem określić kiedy ona została przekroczona u mnie. Nie ma takiego jednego momentu, ale cały czas się to nasila. Macie w tym swój niebagatelny wkład. I muszę przyznać przeceniacie mnie. Zazwyczaj mnie to szczerze bawi, dziś wyjątkowo nie i pewnie stąd ten wpis. To nie jest tak, że jest mi tak nudno, że postanowiłam sfeminizować samców. Nie. Podłoże tego wszystkiego jest całkiem inne. Jeśli będziesz chciał to powiem na priv dokładniej.

Ale są rzezy wobec, których nie potrafię przejść obojętnie. Na przykład wobec bólu zadawanemu innym ludziom. W tym przypadku kobietom. Powiedz jak można namawiać kogoś do zdrady, kiedy on Ci mówi, że jego żona go zawsze wspierała, była dobra, a Ty mu doradzasz zdradę albo zostawienie jej? To jest nieludzkie. 

 

Na każdym kroku czytam o tym, że kobiety są tylko do seksu, o tym że naszą jedyną wartością jest wagina, ciągłe rady "wyjeb ją i spadaj". 

Jesteśmy głupie, biologiczne, myślimy tylko o kutasie, skaczemy jak małpy z gałęzi na gałąź, nie mamy zdolności do autorefleksji, porozmawiać to można z kumplem, ale nie z kobietą przecież. Ktoś mi ostatnio kulturalnie, prosto z mostu wytłumaczył, że jedyne co Was do nas ciągnie do nasze piersi i pupy i, że to naturalne i normalne. Czytając coś takiego w każdym się uruchomiłby się sprzeciw, że tak nie chce i, że to niemożliwe. 

Zastanawianie się jak oszukać kobietę, by móc nadal ją ruchać, ale ona śmie pytać czy jesteście z nią tylko do seksu. 

Seksu chyba nikt nigdy mi tak nie obrzydził jak Wy :D

 

" FwB jest najpiękniejszą relacją jaką mężczyzna może mieć z kobietą", " kobiety nie potrafią kochać" "kobieta została stworzona by służyć mężczyźnie", "możesz wyciągnąć kurwę z burdelu, ale burdelu z kurwy nigdy", "kobiety to pasożyty". Te cytaty mogę mnożyć, naprawdę uważasz, że tylko skrajna feministka by się temu sprzeciwiła? Przecież to plucie jadem i pogardą. Skrajnej feministki toście na oczy nie widzieli. A ja? Ja mam zaburzenia emocjonalne, zbyt emocjonalnie reaguję, jestem chwiejna i ciągle mam wątpliwości. Ja nawet nie uważam, by feminizm był jakąś super ideologią, ale nie widzę lepszego lekarstwa na otaczającą nas niesprawiedliwość. 

 

Wróćmy jeszcze do intercyzy. Fajnie gdybyś był szczery. Oboje wiemy, że skoro dom jest po Twoich dziadkach to gdyby jej nie było to i tak żona nie miałaby do niego praw. Bałeś się, że w ciągu trwania małżeństwa się czegoś dorobisz i nie chcesz się tym dzielić? Czy o co chodzi? 

Historia Twoich dziadków piękna, zwłaszcza to, że kobieta podejmuje dużo decyzji, ale w czasami mężczyzna musi postawić na swoim i tu się zgadzam. Ale radząc koledze, żeby zdradził żonę z prostytutką nie powielasz ich wzorców... I jak tu trafiłeś, w jakim celu? Masz super żonę, wiesz mi. Większość kobiet by się tak nie zachowywała. Na przykład uważam, że te głupie kwiaty choć raz na miesiąc to jej się należą. Ale przekonałeś mnie skoro ona jest szczęśliwa tak jak jest to ok. Czego jeszcze chcesz? 

 

"Matrix" mówi, że ludzie wiążą się nie tylko dlatego, żeby się bzykać, dokonywać handlów wymiennych sex za utrzymywanie i zasoby i robienie dzieci. I mnie się ten matrix podoba. Bo jeśli zmienię zdanie o mężczyznach i się kiedyś z kimś zwiąże to napewno nie na takich zasadach. 

3 godziny temu, Gravedigger napisał:

Dlaczego przestaliśmy doceniać te wiedzę, przekazywaną z pokolenia, na pokolenie, a w zamian staramy się być ksieżniczkami i supermanami, feministkami i szowinistami?

Jak nie będzie szowinizmu feminizm nie będzie potrzebny. 

To prawda, że kiedyś się naprawiało jak coś się zepsuło, a nie wymieniało. Ale są rzeczy, które kiedyś funkcjonowały, a dziś nie. Szczególnie w sferze ról płciowych. 

Kobieta całe wieki była traktowana jako człowiek, drugiej kategorii i na to nie można pozwalać. Wiele razy słyszałam tu, że równouprawnienie to zło, sprzed prawami dla kobiet było lepiej, a nawet że powinno się tu wprowadzić prawo szariatu. Ja akurat jestem skłonna pójść na wiele kompromisów. Ale patrząc na ruchy męskie, oni nie chcą kompromisów, a raczej eskalacji konfliktu. A skoro tak, to my nie będzie znów ofiarami, tylko będziemy się bronić. 

 

3 godziny temu, Gravedigger napisał:

świadom też sobie, że trafiłaś do miejsca, gdzie zdecydowana większość mężczyzn, została w jakiś sposób skrzywdzona przez kobiety. 

Też zostałeś skrzywdzony? Czy Tobie się wyjątkowa fartnęło? ;) 

 

3 godziny temu, Gravedigger napisał:

Nie dziw się, że jest tu tyle nienawiści i niezrozumienia, bo sama również nie potrafisz tego okazać i swoimi poglądami, jeszcze bardziej utwierdzasz ich w swoich przekonaniach.

Ja działam raczej na zasadzie atak--> obrona. Na priv z niektórymi użytkownikami w pewnym sprawach przyznawałam rację i wiele rzeczy analizuję i staram się zrozumieć.

 

3 godziny temu, Gravedigger napisał:

Czy taki jest Twój cel? 

Mój cel jest dość złożony i działa w dwie strony. Aż dziwne, że jeszcze nikt nie załapał o co tak naprawdę mi chodzi. 

 

3 godziny temu, Gravedigger napisał:

Czy jesteś pewna, że to odpowiednie miejsce, by manifestowac, swoje skrajnie feministyczne poglądy?

Nie jestem skrajną feministką, niektórzy wręcz ryzykują stwierdzenia, że w ogóle nią nie jestem. Kiedyś byłam dużo bardziej. A powód był ten sam. Duża krzywda wyrządzona przez mężczyzn. Odkąd pamiętam, oprócz mojego dziadka w moim życiu nie było ani jednego pana, który by mnie nie skrzywdził. W domu w szkole, a potem już na własne życzenie...ale odbiło się to na mnie strasznie i jestem w miejscu gdzie nie jestem w stanie uwierzyć, że są dobrzy mężczyźni, potrafiący kochać, nie krzywdzący. Nazwijcie mnie mizoandryczką. Tylko to tak, jakbyś nazwał rasistą kogoś kto spotykał w życiu samym muzułmanów  - terrorystów. I będzie wrogo nastawiony do każdego kolejnego, którego spotka.

 

PS - i to co mnie zastanawia strasznie, jak to jest, że będąc w pracy masz tyle czasu, ze jesteś prawie cały czas na forum? 

 

@Mrowka Jak Pan R napiszę analogiczny tekst do tego jacy powinni być mężczyźni i wymagania będą również wysokie wtedy się zastanowię :) 

 

@Taboo Co się tak ciężko czyta? Pamiętam Twoją historię o ciężkiej kobiecie, ale to nie powód by od razu musieć stać się  szowinistą i "bad gayem".

 

Edytowane przez Fit Daria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mosze Red napisał:
Teraz, Fit Daria napisał:

Ależ dziękuję Ci bardzo. Ale chyba człowiek na poziomie nie powinien używać takiego słownictwa ;) To się nazywa terminacja bądź usunięcie ciąży. 

Tak naprawdę to się nazywa morderstwo, nie ważne jakie kwieciste słownictwo do tego dorobisz. 

 

Nie zawsze sie zgadzam, ale racja. :) 

 

Nie czytam waszych większości postów- za dużo tego, są zbyt długie, a mój czas nie jest z gumy, ale...

terminacja? Czego to nie wymyślą, żeby nawet nie kojarzyło sie z usuwaniem ciąży. To zwykle przerwanie życia - czyli morderstwo.

@Fit DariaOk, nie robisz tego "własnoręcznie", :unsure:ale czym to sie różni od zlecenia zabójstwa (własnego dziecka)?  

Byłam kiedyś w ruchu pro-life i zawsze będę za życiem. Wiem, że "niektórzy" starają sie za wszelka cenę określać to tak żeby nie kojarzyło sie to z morderstwem - w końcu według nich to tylko

"jakiś płód" (przecież to nie człowiek- kosmita? <_<Chcesz to podeśle Ci na priv pewien filmik jak znajdę)  czy głoszą hasła jak na pewnej okładce - "aborcja jest ok". Masakra. :( 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Florence Każdy ma prawo do własnego zdania ( co już dawno ustaliliśmy :D) i ja szanuję Twoje. Nawet je rozumiem. Bo patrzysz przez swój pryzmat. Ty uważasz, że to człowiek, więc wydaje Ci się, że wszyscy tak powinni uważać. Patrzysz ze swojej perspektywy. Sama też zdrowej ciąży bym nie usunęła. Ale co to jest? Mój wybór. I nie mam prawa tego prawa odmawiać innej kobiecie. Płód do 12 tygodnia nie ma rozwiniętego nawet układu nerwowego, nie czuje. Jakbyś poroniła wtedy to by była sama krew i te poronienia w tym okresie są najczęstsze. I gdybyś poroniła to byś mówiła o śmierci czy poronieniu? I czym się różni to samoistne od wywołania proszkami? Dla mnie tylko tym, że w pierwszym wypadku jest dużo gorsze, bo tracisz często kogoś kogo już uważałaś za dziecko. Bo go chciałaś. W tym nie ma żadnego cierpienia, bólu, morderstwa ( z naukowego punktu widzenia). 

Powiedz mi z czystej ciekawości to, że w obecnych czasach tak wiele mężczyzn zostawia kobiety w ciąży, nie czują się odpowiedzialni ani za kobietę, którą zapłodnili ani za dziecko, czasem nawet udaje im się wymigać od alimentów..czy oni są lepsi od tej kobiety, dokonującej aborcji? A jeśli tak to w czym? Robią dokładnie to co ona.

A kobieta nie ma wyboru, musi w bólach rodzić, nie uderza Cię ta niesprawiedliwość? 

 

Jeśli każdy mężczyzna, który zapłodnił kobietę czuł by się odpowiedzialny i nie byłoby domów samotnych matek to wtedy ok, też mogę być przeciwna legalizacji prawa aborcyjnego. Ale w obecnej sytuacji w pełni je popieram.

Choć ta okładka " wysokich obcasów" była przegięciem. Hasło powinno brzmieć " wybór jest ok". 

 

A @Mosze Red przecież napisał, że jeśli mężczyzna mógł też o aborcji decydować to on jest za. Ale jeśli tylko kobieta może decydować o swoim ciele, to już morderstwo. Zresztą do tego wrócę później. 

 

Edytowane przez Fit Daria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minutes ago, Fit Daria said:

A powód był ten sam. Duża krzywda wyrządzona przez mężczyzn... W domu w szkole, a potem już na własne życzenie...

He he... jakie to typowe... Obwiniać wszystkich dookoła za swoje porażki, choć były na własne życzenie. Ale nie - kobieta nigdy nie jest winna swoich niepowodzeń.

36 minutes ago, Fit Daria said:

Mój cel jest dość złożony i działa w dwie strony.

Tak, tak. Bardzo złożony. Skomplikowany. Wielowątkowy. Wzniosły. Nietuzinkowy. Ale też tajemniczy. Nieodgadniony. Nieprzenikniony. Zagadkowy. Niezbadany.

Jedynie płytki i pospolity umysł mógłby to wziąć za żebranie o atencję :D

 

  • Like 2
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Fit Daria napisał:

przecież napisał, że jeśli mężczyzna mógł też o aborcji decydować to on jest za. Ale jeśli tylko kobieta może decydować o swoim ciele, to już morderstwo. Zresztą do tego wrócę później. 

Nie, napisałem, że mężczyzna powinien mieć prawo decydować o przeznaczeniu swojego nasienia i być jego wyłącznym dysponentem.

 

I jego decyzja nie wyrażenia zgody na dysponowanie owym nasieniem przez kobietę, w celu urodzenia jego potomka. Mechanizm wezwania do aborcji byłby fikcją prawną, wszak nie można wymusić aborcji siłą, jego skutkami byłoby wygaśnięcie praw alimentacyjnych wobec dziecka i praw spadkowych. Jest to mechanizm znany od tysiącleci i stosowany w wielu aspektach prawa. 

 

Definicja:

 

Fikcja prawna – norma prawna nakazująca kontrfaktyczne uznanie wystąpienia pewnego faktu prawnego, który w rzeczywistości nie miał miejsca. W systemie prawnym fikcje prawne mają za zadanie stabilizować obieg prawny i dyscyplinować jego uczestników oraz uchylać niepewności prawne.

 

Natomiast to kobieta finalnie podejmuje decyzję o aborcji czyli o morderstwie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red Jeszcze lepiej! Powiem Ci, że masz usunąć , bo i tak nie będę płacił. Więc masz wybór albo wylądować pod mostem albo zostać morderczynią. Bo ja Cię przecież nie zmusiłem :lol:. Ja jestem bez skazy i polecę opowiadać jaka to jest morderczyni, bo nie chciała umrzeć z głodu razem z dzieckiem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Fit Daria napisał:

Jeszcze lepiej! Powiem Ci, że masz usunąć , bo i tak nie będę płacił. Więc masz wybór albo wylądować pod mostem albo zostać morderczynią. Bo ja Cię przecież nie zmusiłem :lol:. Ja jestem bez skazy i polecę opowiadać jaka to jest morderczyni, bo nie chciała umrzeć z głodu razem z dzieckiem ?

Dziecko nie umrze z głodu. Są okna życia, można zostawić w szpitalu etc. Czyli urodzić i nie ponosić kosztów utrzymania.

 

Tak więc ani nikt cię nie zmusza do rodzenia, bo możesz abortować, ani nikt cię nie zmusza do wychowania bo możesz oddać.

 

Możesz też brać się do pracy i samodzielnie wychować. Zwyczajnie każda dorosła osoba jest w stanie zarobić na siebie i na dziecko, w tym kobieta też.

 

Jeśli nie potrafisz tego zrobić, czyli zawiodłaś jako samodzielna jednostka, która nie potrafi przyjąć odpowiedzialności za dziecko, które sprowadziła na świat, zajmie się tym państwo.

 

Jak nie potrafisz, stracisz prawa do opieki i dzieckiem zajmą się odpowiednie instytucje, proste.

 

Czyli pełna wolność, decydujesz czy abortować, decydujesz czy urodzić i oddać, decydujesz czy urodzić i utrzymać, normalnie feministyczny raj.

 

Dorosłe decyzje dla dorosłych ludzi, a nie chlipiących o równouprawnieniu i opresji dziewczynek. 

 

I to byłaby taka sama wolność dla obu stron. Prawo wyboru czy się chce czy nie chce dziecka, czy chce na nie płacić czy nie. 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fit Daria napisał:

Ale czytając, słuchając różnych rzeczy w pewnym momencie coś pęka. Zostaje przekroczona pewna granica. Ja nie umiem określić kiedy ona została przekroczona u mnie. Nie ma takiego jednego momentu, ale cały czas się to nasila. Macie w tym swój niebagatelny wkład.

 

Godzinę temu, Fit Daria napisał:

Ja mam zaburzenia emocjonalne, zbyt emocjonalnie reaguję, jestem chwiejna i ciągle mam wątpliwości.

Spróbuj zdystansować się do tego i przeanalizować wszystkie wypowiedzi na tym forum, przez pryzmat tego, że tak jak wczesniej pisałem, dyskutujesz w większości z mężczyznami, którzy czują żal i złość do kobiet, które ich skrzywdziły.

 

Cierpi na tym Twoje zdrowe psychiczne i nie pisze tego, żeby Ci w jakikolwiek sposób dogryźć.

Godzinę temu, Fit Daria napisał:

To nie jest tak, że jest mi tak nudno, że postanowiłam sfeminizować samców. Nie. Podłoże tego wszystkiego jest całkiem inne. Jeśli będziesz chciał to powiem na priv dokładniej.

Tak, napisz do mnie na priv. Szczerze chciałbym zrozumieć, jaki masz cel w tym wszystkim.

Godzinę temu, Fit Daria napisał:

Ale przekonałeś mnie skoro ona jest szczęśliwa tak jak jest to ok. Czego jeszcze chcesz? 

Prubóje Cię zrozumieć. 

Godzinę temu, Fit Daria napisał:

Ja działam raczej na zasadzie atak--> obrona. 

Mam wrażenie, że prawie każdą wypowiedź na forum, traktujesz jak atak na swoją osobę ?

Nigdy nie miałem takiego zamiaru.

Godzinę temu, Fit Daria napisał:

PS - i to co mnie zastanawia strasznie, jak to jest, że będąc w pracy masz tyle czasu, ze jesteś prawie cały czas na forum? 

Forum dość mocno mi się wkreciło, może nawet trochę zbyt mocno, bo łapie się na tym, że chodzę z włączonym telefonem i co chwila zerkam, co nowego jest do przeczytania.

Mam też sporo lózniejszych chwil w pracy. W czasie pogrzebów, mam 40 min w ciagu trwania mszy, ktore ostatnio ciągle wykorzystuje na przegladanie forum. Wieczorem, moimi głównymi obowiązkami po godz. 17:00, jest obsługa różanców, w czasie których, czekam 40-45min, aż skończy się jeden, a rozpocznie następny.

Nawet dzis jestem w pracy, nie cały dzień coprawda, ale jednak.

W miesiącu, mam średnio 100-160 godzin nadliczbowych XD

Edytowane przez Gravedigger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Fit Daria said:

Do 12 tygodnia to płód, nie człowiek

Tzw dehumanizacja, stosowana gdy ktoś chce kogoś zlikwidować;) . Pewne nacje przedstawiano na plakatach w przeszłości jako insekty, pózniej łatwiej było ich eliminować. 

Edytowane przez Les
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Fit Daria napisał:

I gdybyś poroniła to byś mówiła o śmierci czy poronieniu? I czym się różni to samoistne od wywołania proszkami?

Porównanie adekwatne jak  śmierci w wyniku choroby czy wypadku do celowego zabicia. Gdyby użyć powyższej logiki nie nie ma żadnej różnicy bo efekt ten sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Mosze Red napisał:

Możesz też brać się do pracy i samodzielnie wychować. Zwyczajnie każda dorosła osoba jest w stanie zarobić na siebie i na dziecko, w tym kobieta też.

To ciekawe po co natura mężczyzn stworzyła, hm? Bo wychodzi, że są bezużyteczni. Urodzić, wychować, utrzymać. Wszystko kobieta może sama ?

 

45 minut temu, Mosze Red napisał:

Czyli pełna wolność, decydujesz czy abortować, decydujesz czy urodzić i oddać, decydujesz czy urodzić i utrzymać, normalnie feministyczny raj.

A jak decyduję się urodzić, to Pan, który zdecydował się we mnie zostawić swój materiał genetyczny ma brać za niego odpowiedzialność. Zawsze zakładać, że będzie płacił. Jeśli zdecyduję, że usunę to po prostu nie płaci. 

 

45 minut temu, Mosze Red napisał:

Dorosłe decyzje dla dorosłych ludzi, a nie chlipiących o równouprawnieniu i opresji dziewczynek. 

No oczywiście, bo to chłopcy chcieliby się bawić bez konsekwencji, żeby im zabrać tę resztkę odpowiedzialności. 

Decyzja dorosłych ludzi, zapłodniłeś płacisz jak będzie dziecko. W czasie ciąży jeśli olałeś tę kobietę, to w ogóle nie jest Twój problem. Płacisz w ciąży cokolwiek? Nie. Więc Twój problem zaczyna się gdy jest dziecko już na świecie, do tej pory to decyzja kobiety. 

 

 

45 minut temu, Mosze Red napisał:

I to byłaby taka sama wolność dla obu stron. Prawo wyboru czy się chce czy nie chce dziecka, czy chce na nie płacić czy nie. 

Jasne. Pan się zrzeka ojcostwa, a pani jest morderczynią. Bardzo sprytnie :D

 

36 minut temu, Gravedigger napisał:

Spróbuj zdystansować się do tego i przeanalizować wszystkie wypowiedzi na tym forum, przez pryzmat tego, że tak jak wczesniej pisałem, dyskutujesz w większości z mężczyznami, którzy czują żal i złość do kobiet, które ich skrzywdziły.

Dyskutuję również z młodymi chłystkami mającymi jeszcze mleko pod nosem i oni już wiedzą jakie są kobiety, pierdzielą o towarze, o tym że kobieta nie umiem kochać i, że z kobietą się nie powinno rozmawiać albo starzy kawalerowie, którzy jedyne co mają w głowie to seks. Ostatnio było słodko - po co mi jej miłość, wystarczy, że okaże mi szacunek rozkładając nogi. I, że miłemu panu dam tylko buziaczka, a bad boy "zgarnie pełną pulę", czy chociaż audycja dzisiejsza by @Marek Kotoński - chcesz zatrzymać faceta? Daj mu dobry seks. Bo to jest w Tobie najważniejsze, a nie jakiś charakter czy osobowość. To dla białych rycerzy :D 

 

 

36 minut temu, Gravedigger napisał:

Cierpi na tym Twoje zdrowe psychiczne i nie pisze tego, żeby Ci w jakikolwiek sposób dogryźć.

Wiem o tym doskonale. Ale tak działa mój masochizm. Odkąd trafiłam tu zaczęłam częściej pić, mieć problemy ze snem i napady histerii, w ostatnich tygodniach nie było dnia, żebym nie ryczała ( tak, specjalnie to mówię dla Waszej satysfakcji panowie ;) ). Ale nic się nie zanosi bym to zakończyła.

 

 

36 minut temu, Gravedigger napisał:

Tak, napisz do mnie na priv. Szczerze chciałbym zrozumieć, jaki masz cel w tym wszystkim.

Dobrze. Napiszę jutro, jak się wyśpię i będę miała trzeźwą głowę. 

 

 

36 minut temu, Gravedigger napisał:

Mam wrażenie, że prawie każdą wypowiedź na forum, traktujesz jak atak na swoją osobę ?

Powiem więcej, ataki na mnie personalnie prawie nigdy mnie specjalnie nie obchodzą. Wyjątkiem są nawiązania do seksualności, ale to z powodu naprawdę trudnych przeżyć. 

Ale atak na płeć, seksizm, szowinizm. Albo najlepsze, ktoś obraża kobiety, ja mu daję przykład, że ja np taka nie jestem jak on uważa, że są kobiety, a ten wyjeżdża z tekstem, że wyjątek potwierdza regułę. 

Ktoś mi powie np, że jestem zbyt emocjonalna i kiepska np w orientacji przestrzennej. Wkurzę się? Nie. Bo to prawda. Ale jak już ktoś zacznie generalizować i mówić, że takie są wszystkie kobiety to już się wkurzę. Bo to nie jest prawda. 

36 minut temu, Gravedigger napisał:

Forum dość mocno mi się wkreciło, może nawet trochę zbyt mocno,

Warto uważać, żeby treści tu przedstawiane nie wpłynęły na postrzeganie rzeczywistości. U mnie się to stało. Moje postrzeganie płci przeciwnej znacznie się zmieniło. I długo pewnie kiedyś będę musiała pracować nad tym, by znów zaufać jakiemuś chromosomowi XY :D

 

@Anna Nie. W podanej przez Ciebie analogii mowa jest w obu przypadkach o śmierci, z innym powodów. A w przypadku poronienia, w ogóle się nie mówi o śmierci, tylko nagle jak aborcja to morderstwo. Tu nie ma logiki. 

Edytowane przez Fit Daria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Fit Daria napisał:

@Anna Nie. W podanej przez Ciebie analogii mowa jest w obu przypadkach o śmierci, z innym powodów. A w przypadku poronienia, w ogóle się nie mówi o śmierci, tylko nagle jak aborcja to morderstwo. Tu nie ma logiki. 

To efekt dehumanizacji. Feministki i ich poplecznicy odrzucają stanowisko naukowe tj. że początek życia ludzkiego i jego pierwsza faza to zapłodnienie i wymyślają sobie rożne wygodne terminy, albo do 12 tygodni, gdzie indziej do 24 tygodni (Czechy) , gdzie indziej do 9-tego m-ca (Kanada). Do dowolnie dobranego terminu dehumanizuje się  rozwijające się życie przez nazewnictwo (np. zlepek komórek) a sam akt nazywa się wedle poprawności politycznej terminacją czy aborcją. Tu nie ma logiki.

 

 Od takiego kręcenia już bardziej szanuję stanowisko otwartych aborcjonistów, którzy mówią, że owszem nauka nie może podać innego terminu początku życia niż poczęcie, ale według nich to życie nie jest tak wartościowe jak życie dojrzałego człowieka w związku z tym można je arbitralną decyzją rodzica zakończyć, nawet po urodzeniu (postaborcja- Peter Singer). To już jest logiczne i jasne stawianie sprawy. Tylko, że puki co sprawy nie należy tak jasno i otwarcie stawiać bo jeszcze ludzie mogli by się zbyt dobrze zorientować co to z logika. Dla cienkich umysłów na razie dobra jest opcja dobrowolności, prawa wyboru itp.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Krugerrand napisał:

Ja swojej matce jestem za to wdzięczny:)

Ja również :) 

I wiem jaki to był trud i poświęcenie, ale wiem że tego chciała. Co widać po rekacji jak zapytałam czy myślała o aborcji xD 

Ale to był jej wybór.

Gdyby postanowiła inaczej po prostu by mnie nie było. Nikt by mnie nie "zamordował", po prostu by mnie nie było.

Prawa reprodukcyjne to wg mnie najważniejszy postulat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fit Daria cały temat to pierdolamento o tym jak jedna karyna popuściła szpary facetowi, wpadli i facet nie chce wychowywać dziecka.

O czym to świadczy?
O głupocie kobiet. Przecież to Ty decydujesz czy seba może wsadzić ogóra czy nie.
Skoro pozwalasz na takie zabawy nie znając Seby to do kogo masz pretensje? 
Seba znalazł naiwną która mu udostępni szparę to dlaczego Seba ma nie skorzystać?
A że jest tak samo głupi jak Ta co mu daje to suma tych dwóch cyfr równa się MOPS.
 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.