Skocz do zawartości

Dziewczyna z problemami


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich 


Historia jakich wiele, ona 26 lat (DDA), ja 28 jesteśmy 3.5 roku ze sobą , dziewczynę poznałem dobre 11 lat tematu ale jakoś kontakt się urwał na ponad 7 lat ja zapomniałem o jej istnieniu. 


Jakieś 4 lata temu spotkałem ją w sklepie, a ze względu na słabą pamięć do twarzy nie rozpoznałem jej kupiłem co miałem kupić i wyszedłem jedynie znajomi do mnie patrz jaki ma tyłek i się zachwycali mówię tyłek jak tyłek dosyć ładny, po jakimś czasie rzuciła mi się w oczy na FB koleżanka która poznałem te 11 lat temu szybko skojarzyłem że to ta sama ze sklepu, napisałem wziąłem nr umówiłem się raz drugi trzecie spotkania średnie na początku przyszła z ciekawości później odmawiała w końcu sama zaczęła proponować spotkania finalnie spotkaliśmy się na dyskotece przypadkiem i wszystko się zmieniło , wracając z dyskoteki zaprosiła mnie na herbatę :) to było było na tyle z znajomości na początku.


Pierwsze pół roku sielanka , seks zajebisty , dużo czasu spędzane razem ( z racji tego że prowadzę własną działalność miałem przez pierwszy rok znajomości mało czasu więc spotykaliśmy się ok 19-20 i praktycznie codziennie zostawałem na noc u niej ) no i zamieszkaliśmy razem w zasadzie od samego początku ;/ 


Pierwsze wakacje kłótnia o jakąś pierdołe wtedy się zaczęły kłótnie coraz częściej aż do tego stopnia że leciała na mnie wiele razy z rękami , ona sama kontakt z matką w tamtym okresie miała ciężki nonstop kłótnie .


I tak minęły pierwsze 2 lata na ostrych awanturach w między czasie ja zrobiłem remont swojego mieszkania ( remont mieliśmy wspólnie robić w sensie miała coś pomagać a jedynie przeszkadzała robiąc awantury że coś jest zrobione inaczej niż ona chce , teraz to bym jej powiedział nie pasuje to wypad ale cóż człowiek głupi ) 

W tym czasie moje samopoczucie było  poniżej zera więc i praca szła mi do bani kasy zaczynało brakować wylądowałem u psychologa bez  checi do życia no ale w  końcu zamieszkaliśmy u mnie no i się zaczęły wojny dużo poważniejsze niż do tej pory w zasadzie o wszystko o to że źle coś powiedziałem nie tym tonem że źle szklankę postawiłem itp.

Stwierdziłem że to nie ma sensu i kończymy to zerwałem po raz pierwszy i powiedziałem że ma ileś tam czasu na ogarnięcie sobie lokum w tym czasie miałem imprezę w innym mieście na którą co roku jeździłem no i jak pojechałem to jej się styki przegrały i ona chce wrócić i że jestem huj napewno się tam kurwilem i te sprawy , powiedziałem że narazie to nie możliwe bo nie będę wracał spowrotem do tego co było nie byliśmy ze sobą ok 2 miesięcy ja w tym czasie odżyłem dużo, mimo ogromnych długów.


Po tych 2 miesiącach złamałem się i wróciłem do niej chwilę było dobrze pozniej powrót do starej bajki, ja w tym czasie chodziłem na terapię która dużo mi pomogła gość stwierdził, że panna ma jakieś zaburzenie coś na pograniczu bordera, a narcyzmu. Stopniowo zacząłem ogarniać swoją pracę i wychodzić z długów które na chwilę obecną są już do przerobienia jeszcze max 2-3 miesiące i będę na plus. 


Z panna zrywałem jeszcze kilka razy jak robiło się groźnie i ryła mi głowę zbyt bardzo po czym wracałem coraz bardziej wredny i wyrachowany w stosunku do niej co dawało rezultaty w postaci jej ogarnięcia się i wykazywania jakiegokolwiek szacunku do mnie. 

W trakcie trwania związki panna remontowała swój dom i z czasem zacząłem jej pomagać i tu było już różnie czasem było naprawdę dobrze przez miesiąc czy dwa a czasem gnojenie mnie za byle co, na szczęście byłem na tyle mądry mimo mówienia że to dla nas będzie i w ogóle nie dołożyłem w generalny remont domu więcej niż 100 zł bo i tak wiedziałem że kiedyś mogę zrobić wypad z niego,

Remont dobiegł końca wprowadziłem się z nią no i tutaj na początku robiła akcję ale z czasem kiedy ją stawałem się coraz większym hujem w stosunku do niej to na chwilę obecną mówi że chodzi jak na bombie zegarowej i boi się cokolwiek odezwać czy nie dostanie zjebki.


No i dochodząc do sedna sprawy jestem obecnie w sytuacji gdzie nie mam już robionych jazd z byle powodu to raczej ja jej robię jazdy o wszystko, seksu też nie mam , no czasem jak chwilę jestem milszy, ze swoim zachowaniem wiem że przesadzam w sensie z okazywaniem pogardy w jej stronę i wyrachowania ona mówi że mszcze się na niej za te 2 lata kiedy ona się tak zachowywała i że przeprosiła , zrozumiała swój błąd, teraz jestem w sytuacji gdzie nie wiem co robić w którą stronę iść bo z jednej strony mam taką blokadę żeby cokolwiek dla niej zrobić a z drugiej wiem że jak się nie otworze choć w 1 %  to na jakiekolwiek czułości z jej strony liczyć nie mogę, 
 Ona się otwiera większość rozmów jest inicjowana przez z nią tyle że ja już nie chce rozmawiać bo tylko jej argumenty są dobre 
Czasem jak się otworze i trafię akurat to mam miesiąc sielanki powiedzmy.
Mówię że jak chce seksu to żebym coś zrobił, a nie wymagam tylko że jakiś masaż albo coś czasem sama mówi zrób mi masaż to ja mówię że nie zrobię , nie będę słuchał jak bardzo niby robię to źle , na początku podobno najlepiej robiłem 
Najbardziej denerwuje mnie to że 80% tego co ciągnie mnie do niej to wygląd w mojej skali 10/10 z wyglądu , natomiast charakter 4/10 
Aha najważniejsze co mi najbardziej przeszkadza to jej fobie , że robaki , że brudno że to że tamto czasem wchodząc do domu nie mogą usiąść na kanapie  jestem niby brudny bo na dworze byłem.

 

Ogólnie to sam nie wiem co mam robić pogubiłem się strasznie , obecnie skupiam się na pracy i hobby, a pannę odstawiłem na bok całkowicie ale tak się dalej nie da 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Link Klik

 

Poczytaj I uciekaj ratuj siebie. Tutaj lepiej nie będzie. Taki schemat ma wyuczony z dziecinstwa. Nie ma terapii ona, wiec nic się nie zmieni.

 

20 minutes ago, Pio56 said:

Aha najważniejsze co mi najbardziej przeszkadza to jej fobie , że robaki , że brudno że to że tamto czasem wchodząc do domu nie mogą usiąść na kanapie  jestem niby brudny bo na dworze byłem.

To to masakra jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu zapomniałem dodać parę miesięcy od rozpoczęcia związku zaczęła chodzić na terapię bo miała jakieś lęki , łącznie była na 3 przy mnie żadnej nie dokończyła w sumie ostatnia była u tego gościa co ja do niego chodziłem ale stwierdziła że nie ma kasy na to 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Pio56 napisał:

Najbardziej denerwuje mnie to że 80% tego co ciągnie mnie do niej to wygląd w mojej skali 10/10 z wyglądu , natomiast charakter 4/10 

No widzisz, jesteś uzależniony od jej wyglądu, znaczy się waginy. Masz to na głowie i oczach. Jeśli tego nie ogarniesz i nie pozbędziesz się tego, będziesz w tym chorym związku tkwił jeszcze bardzo długo.

Przewartościuj na 80% charakteru i 20% wyglądu. Wygląd to nie wszystko, najważniejszy jest charakter i to jak Cię traktuje.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z osobowością/charakterem spędza się 100% wspólnego czasu a z dupą/waginą duuuużo mniej. Każda kobieta startuje od jakiegoś niezerowego poziomu popieprzenia (tak, nie ma z naszej perspektywy normalnych, są tylko akceptowalne) tylko ta nasza skłonność do bezmyślnego przepłacania rujnuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się dobrze i to nie tak, że na tym forum każdy mówi odejdź od dziewczyny, jak ktoś napisał swoją sytuację na forum. Z czasem będziesz niszczony psychicznie przez tą kobietę. Masz sygnały, które na to wskazują i nie myśl, że z czasem będzie lepiej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musze przyznać @Pio56 że długo w tym siedzisz, bo to jest jak najbardziej toksyk i nadaj się tylko do ucieczki. Nie napisałeś jaka jest jej przeszłość, jakie ma wzorce rodzinne, to ważne.

50 minut temu, Pio56 napisał:

ja w tym czasie chodziłem na terapię

Jeżeli relacja działa na Ciebie w taki sposób że musisz sie leczyć to o czym my w ogóle mówimy? Nie napisałeś że to przez nią, ale można się domyśleć. Niby relacja ma dawać nam skrzydła, prawda? :) 

 

52 minuty temu, Pio56 napisał:

stawałem się coraz większym hujem w stosunku do niej

Takie zachowanie może chilowo dać rezultat na takie kobiety, ale popuść trochę smycz i jest powrót. A jeszcze się nasłuchasz jaki to łzy jesteś i że chce starego Ciebie.

 

55 minut temu, Pio56 napisał:

bo tylko jej argumenty są dobre 

Manipulacja, liczy że misiu posłucha, i pójdzie na kompromis który z kompromisem nie ma nic wspólnego.

 

57 minut temu, Pio56 napisał:

seksu też nie mam , no czasem jak chwilę jestem milszy

Kupczenie dupą, następne manipulacje.

 

57 minut temu, Pio56 napisał:

Najbardziej denerwuje mnie to że 80% tego co ciągnie mnie do niej to wygląd w mojej skali 10/10 z wyglądu , natomiast charakter 4/10 

Stary, sam to przeczytaj ze 100 razy i wyciągnij wnioski, ładny poslad to nie wszystko!

 

58 minut temu, Pio56 napisał:

Aha najważniejsze co mi najbardziej przeszkadza to jej fobie , że robaki , że brudno że to że tamto czasem wchodząc do domu nie mogą usiąść na kanapie  jestem niby brudny bo na dworze byłem.

Przechodziłem dosłownie to samo. Szkoda zdrowia, energii i czasu na to wszystko.

 

Uciekaj póki nie wjebałeś się w gorsze rzeczy typu dzieci. To nie jest takie trudne, uwierz w siebie, zobaczysz że dopiero po tym zacznie się Tobie życie.

 

Powodzenia!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niszczenie psychiczne jak na ten etap znajomości już przeszedłem od poniżania na każdym kroku po parę razy w papę jak dostałem , najciekawsze jak raz jej oddałem dobrego plaskiego co na kobiety ręki nigdy nie podnosiłem i nie mam zamiaru to stwierdziła że ja pobilem jestem zwyrodnialcem itd, obecnie ona boi się cokolwiek zrobić w moim kierunku bo wie jak to się skończy tak samo jej rodzina matka mnie nie lubi od początku, a czarę goryczy przelała sytuacja kiedy wparowała mi do łazienki jak była u mnie ja powiedziałem że należy zapukać jak się chce wejść i się światło świeci po czym ona że u niej to nie trzeba pukać i każdy sobie wchodzi ja mówię no właśnie u pani u mnie jest inaczej i albo się będzie pani do tego stosować albo nie będzie pani w goście przyjeżdżać to się obraziła no cóż ... Z babcią to samo ogólnie babcia jest rzadzicielem całej rodziny po pół roku znajomości przy okazji jakiegoś wyjazdu robiła dymy przez cały czas w drodze do domu robiła awanturę w samochodzie i podjudzala sytuację i powiedziałem że ma pani 2 km na ogarnięcie się bo inaczej zostawię ja na zjeździe z autostrady no i był spokój resztę drogi zostałem wyklęty w rodzinie od strony matki na jakiś czas z banem na wstęp do babci , pozniej była impreza u babki i moja powiedziała że bezemnie nie przyjdzie , poszedłem wypiłem po kielszikj z babka na zgodę i teraz jestem ulubieńcem u babki w sumie byłem do czasu kiedy poprosiłem jej dziadka o pomoc i wysłuchiwałem że to nie tak zrobione on by lepiej to mówię że jak ma tak pierdolić to niech jedzie do domu bo nie potrzebuje marudy do pomocy i znowu kwas w rodzinie ;/ 

 

Ps. Co do wzorców to kiepsko , ojciec alkoholik po rozwodzie matka poszła w tango jeszcze przed rozwodem , rodzice mieli wpadkę potem szybko ślub i ojciec pracował ona zajmowała się dziećmi i podobno było tak że ona siedziała na plotach z koleżankami on jak wracał z pracy to ani obiadu ani nie posprzątane to po awanturach w końcu zaczął po pracy chodzić na piwo i się rozpił ,później separacja ona łaziła z gachami jeszcze przed rozwodem później rozwod podobno się dogadali tak że on spisze dom na dzieci i nie będzie alimentów płacił po paru latach dostał alimenty które płacił różnie pił do zeszłego roku jak mieli go zamknąć za niepłacenie alimentów , ona w tym czasie się z typami spotykała, a ojciec pił 

Edytowane przez Pio56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukasz porady czy usprawiedliwienia aby dalej z nia byc?

Poniewaz wydaje mi sie, ze czekasz az ktos z braci powie jest szansa walcz o ten zwiazek I o nia.

 

Takze tak myslalem 15 lat temu - jestem w trakcie rozwodu z DDA I psychol wyprawia takie rzeczy, ze szok.

 

Chcesz miec z nia dzieci I mieszkac na stale?

Przeczytaj blog, link ktory podalem w pierwszym poscie.

 

Tutaj bedzie tylko gorzej jak poczuje sie pewniej. Jak myslisz jak dlugo dasz rade byc czujny I silny - jakie kolwiek okazanie slabosci I ona znowu bedzie atakowac

 

 

Przepraszam brak polskich znakow.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ślubu i dzieci to ja już przedstawiłem jej że w obecnej sytuacji jak się nie zmieni to nie ma na co liczyć, naciski na to były od początku, właściwie to zastanawiałem się po co ze mną jest bo jak seksu nie ma tyle czasu regularnego tzn częściej niż raz na miesiąc pewnie byloby więcej ale przestałem inicjować po wielokrotnych odmowach( ona mówi że to facet ma inicjować ona nie będzie i że u kobiet to normalne że im się często nie chce a facetowi ma się chcieć zawsze) , jedynie stwierdziłem że jest po to żebym coś dla niej w około domu robił to przestałem cokolwiek robić przychodzę z pracy i albo idę na motor albo z nią na rower prac około domowych zero i prośby czy błagania nie działają ostatnio przyjechała jej siostra na tydzień z nowym chłopakiem , świeżo przed przyjazdem przywieźli żwir to moja sama go rozgarniala na podjazd ale nie zdążyła , siostra chciała na podjazd zaparkować to sami rozgarneli go mówię nie ma tu nic mojego to nie pomagam.

 

Właściwie to obecnie sam bym to już zakończył, ale jestem w takiej dziwniej pułapce myślowej że te pierwsze rozstanie poszło bez problemów odrazu po nim odżyłem, tak teraz muszę się przyznać że brakuje mi odwagi , ona z koleji powiedziała że nie zakończy ze mną związku i że jak chce to zrobić to ja mam podjąć decyzję i ona nie będzie mi tego ułatwiać .

Ogólnie to ona się pyta mnie co ma zrobić aby było lepiej to mówię że puki nie będzie życzliwiej się do mnie zwracać to się nie zacznie nic zmieniać , ale ona twierdzi że mam to zaakceptować bo ona tak do wszystkich mówi tzn do matki, siostry do babki mówi miło bo się boi tego że jak coś podskoczy to babka się obrazi i przestanie się odzywać, relacje z siostrą i matka oceniam jako kiepskie , powierzchowne wiecznie się kłócą tzn moja z matką i siostrą , natomiast siostra z matką w ogóle się nie kłócą.

 

Ostatnim czasem było dobrze na miesiąc okolo, skończyło się kiedy z samego rana wydarła się na mnie jak jakaś popieprzona że mam wstawać i jej śniadanie zrobić , bo jak było ok to parę razy zrobiłem bo ona robiła , po tym krzyku powiedziałem żeby się ogarnęła i nie darła japy to powiedziała że mam zapierdalać do kuchni i przestać jej rozkazywać po tym skończyły się śniadania tzn robiłem je ale tylko dla siebie, a ona bez niczego szła do pracy 

 

 

Do tego dochodziło zęba nocy jak ją odkryłem czy coś po wymianie uprzejmości kazała mi wypierdalać jak Mi nie pasuje to mówię nara wsiadłem w auto i do siebie spać ona w rozpacz jak to na busa będzie musiała iść ja mówię gówno mnie to obchodzi.

 

Problem mam taki że obecnie mam na tyle słaba silną wolę że przy zakończeniu tego będzie i tak kontakt z nią mamy wspólnego psa sprawdzę to nie dziecko ale więź z nim mam lepsza niż z nią więc chce go czasem widywać i mogę się zlamac, ona jest uparta bardzo i po kłótni to ona zawsze wyciągała rękę żeby się dogadać ja czasem mówiłem jej żeby dała mi spokój bo nie mam ochoty z nią rozmawiać teraz 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Kolego sympatyczny. Witam w popieprzonym świecie związków z Dorosłymi Dziećmi. Historia, którą tu opisałeś to klasyka. Jest wręcz podręcznikowa. Ogólnie temat DDA to temat rzeka. Moim prywatnym zdaniem, BPD czy tam NPD idzie bardzo często w parze z DDA, choć mało kto odważa się o tym pisać. Tez temat rzeka. Wspólny mianownik tych zaburzeń to zatrzymanie rozwoju emocjonalnego w dzieciństwie. Dlatego nazywa się ich Dorosłymi Dziećmi. W ogóle mam wrażenie, jakbym czytał o sobie i swoim zabójczo pięknym dorosłym dziecku. Kropka w kropkę. Generalnie wszystko się zgadza. Ze swojego doświadczenia, bo mi też zryło banię, na początku jak zaczęły się kwasy i stwierdziłem, że coś ostatnio potwornie źle się czuję psychicznie, nie miałem problemu z zerwaniem. No ale dałem się zassać z powrotem. Potem to mi wszystko już siadło. Pół roku trwało zanim się do kupy zebrałem. Co bym Ci poradził... jeśli nie potrafisz od razu rzucić tego w cholerę (rodzaj współuzależnienia) zacznij proces emocjonalnego odcięcia. I zbierz się do kupy. Da się. Byłem tam gdzie Ty. Tyle, że moja ręki nigdy nie podniosła. Generalne to bardzo dobra osoba jest, o złotym sercu, i bardzo w dzieciństwie wycierpiała, łaknie miłości i bliskości, ale cannot into, nie umie w stały normalny związek. To jest kurwa smutne. Trzeba uważać. Nie wolno pozwolić ustawić się w roli opiekuna, taty, mamy i terapeuty. Oni podświadomie do tego dążą. No i nie próbuj z nią nic na logikę (z kobietami się nie da to tym bardziej z DDA). Oni nie kojarzą, ani co robią, ani wpływu tych działań na Ciebie i wasz związek, ani konsekwencji. Do tego pamięć złotej rybki i wyparcie. Moja jest zdziwiona strasznie, że nie angażuję się w związek za bardzo i potrafię powiedzieć, że nie chce mi się bzykać, jak z tym wyskoczy.

 

Moja po roku zaczęła się zachowywać jak normalna kochająca dziewczyna. Prawie. Seks taki sobie i nie za często. Ale seks z DDA nigdy nie będzie fascynujący ani spełniający. Tym bardziej kiedy się już odetniesz emocjonalnie. To pojebstwo, które im w głowie siedzi zatruwa wszystkie sfery związku. Jednak z perspektywy czasu, to była ciężka ale zajebiście efektywna lekcja i brutalny mój rozwój.

Edytowane przez Big Q
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, Big Q said:

Seks taki sobie i nie za często. Ale seks z DDA nigdy nie będzie fascynujący ani spełniający. To pojebstwo, które im w głowie siedzi zatruwa wszystkie sfery związku. Jednak z perspektywy czasu, to była ciężka ale zajebiście efektywna lekcja i brutalny mój rozwój.

Brawo idealne podsumowanie.

 

1 hour ago, Pio56 said:

Ostatnim czasem było dobrze na miesiąc okolo, skończyło się kiedy z samego rana wydarła się na mnie jak jakaś popieprzona że mam wstawać i jej śniadanie zrobić

 

1 hour ago, Pio56 said:

to powiedziała że mam zapierdalać do kuchni i przestać jej rozkazywać

 

1 hour ago, Pio56 said:

kazała mi wypierdalać jak Mi nie pasuje to mówię nara wsiadłem w auto

Sorry Gregory czy ty czytasz to co piszesz. Rozumiesz to zachowanie? Czego ty oczekujesz? Sex brak, szacunku brak... idealny zwiazek

Edytowane przez Pytonga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie za wulgaryzmy, na forum powinna być kultura ale jednak używamy tych cudów słownictwa na co dzień więc no kurwa mać, co to ma być!

Jak samiczka sobie tak pozwala to raczej ( według mojej opinii ) jest z Tobą tylko dla zasady albo z jakiegoś tam przyzwyczajenia, ew. jest jest komfortowo.

To że ma syndrom DDA wcale nie usprawiedliwia jej żeby tak sie zachowywać i tak ją pobłażliwie traktować. Jako osoba dorosła powinna przeanalizować swoje zachowanie i wprowadzić plan "restrukturyzacji" swojego postępowania, ale czego tu wymagać.

 

Nie mogę pojąć jak można dawać sie tak poniżać kobiecie, nawet jak ma tam jakiś syndrom. Stawiaj granice, twarda ręką, krótka gadka, miej zasady. Widzę, że nie czuje do Ciebie respektu, pewnie to dlatego że pozwalałeś jej na to i byłeś bierny na jej pierdolenie a tą granicę sobie stopniowo przesuwała, ew. Ciebie wyczuła i bach. Kobieta nie będzie chciała mieć z Tobą seksu dopóki nie odpalisz tych pokładów testosteronu i nie pokażesz jej żeby nawet kurwa palcem nie kiwnęła bo ją zjebiesz. Powinna czuć respekt a gadzi mózg sam uruchomi pożądanie.

 

Pamiętaj, że to Ty tu jesteś najważniejszy. Czujesz że się męczysz, odcinasz się od wszystkich negatywnych emocji, nawet kosztem takiej samicy. Kim Ty jesteś? Męczennikiem? Takie rzeczy to w starożytności przechodziły.

Przestań się pierdolić w tańcu.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście co do zasady masz rację, drogi Koszwilu, we wszystkich punktach i ja się z nimi jak najbardziej zgadzam. U mnie się poprawiło kiedy zacząłem wymagać, a żeby zacząć wymagać, trzeba znaleźć siłę itd itp. Ale każdy kto przeszedł ścieżkę zdrowia ze zdiagnozowanym (lub nie) DD, wie, że to wszystko nie jest takie proste. DD mają poblokowane pewne funkcje albo ich brak w ogóle. To tak nie działa. DD jest się na całe życie, pewne kwestie może w sobie zmienić, ale to zostaje. Kwestia seksualności u DD jest szczególnie drażliwa i to tak nie działa jak piszesz. Oni pewnych rzeczy zwyczajnie nie dowiozą, niezależnie od Twojej "ramy" i trzeba mieć tego świadomość. Poza tym, jak pisałem, seks z DDA nigdy nie będzie fascynujący ani spełniający. Możesz pomóc DDA wiele zmienić na lepsze (jeśli chce), ale trzeba sobie zadać pytanie, czy wysiłek będzie tego wart, czy taki sobie seks (jeśli jesteś przyzwyczajony do czegoś dużo lepszego) i jego taka sobie rola w związku będą tego warte. Na reddicie w Deadbedrooms przeczytałem jedno fajne zdanie w tym kontekście: "Be careful what you wish for". W sumie najlepsze wyjście to zakończyć związek, jeśli ciągłe utrzymywanie stanu tresury to za wiele szczęścia na raz.

Edytowane przez Big Q
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona ma stwierdzone DDA i do tego jakieś lęki, fobie itd przyjmowała depresanty długi czas ale podobno nie działały lub działały nie tak jak trzeba , muszę przyznać że ten związek jest dla mnie poligonem doświadczalnym od pewnego czasu, ale nie do końca potrafię z tego wyjść , odcięty emocjonalnie już jestem długi czas to psycholog kazał mi robić odsuwać się i obserwować jej reakcje , co dziwne normalnie jak ktoś się odsuwa to druga osoba reaguje w sposób aby zachęcić tą osobę do zbliżenia tutaj jest agresja z jej strony , sam doszedłem do tego że moje zachowanie powinno być twarde i nieugięte w stosunku do niej co na początku związku zawalilem bo weszła mi na głowę , na chwilę obecną ma mało do powiedzenia ( jak sama stwierdziła na jej prośby kiedyś było tak teraz jest nie ) oczywiście tłumaczenie dlaczego tak jest nic nie daje w sumie jak ma dać 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja jest nadal na etapie agresji... Moja przepracowała sporo na terapii na długo przede mną. Potem się poznaliśmy i jej się załączyło znów. To reakcja na bliskość i zasadniczo objaw strachu, przerażenia sytuacją, zwłaszcza strach, paradoksalnie przed odrzuceniem i porzuceniem przez partnera. Welcome to DDA Fantasy World of Mindfuck. Tak czy inaczej ja jestem na wylocie, mimo mojej całej miłości jaką ją darzę. Zaufanie cholernie trudno odbudować. Patrzę na nią już jak na dziecko a nie kobietę i opcję do związku o charakterze seksualno romantycznym, mimo że, Bóg mi świadkiem, stara się z całych sił. Too little, too late. Twoja była na terapii? Tak BTW Miałeś szczęście. Trafiłeś na cholernie ogarniętego w temacie toksykologii psychologa. Rzadkość, wiem co mówię.

Edytowane przez Big Q
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też tak było że przed związkiem była ogarnięta ale z czasem jakieś 3 miesiące i miała pierwsze objawy o czym wtedy nie wiedziałem.

Do psychologa poszliśmy także kilka razy we dwoje i panna mówiła co jej nie pasuje i w ogóle i gość mówił żeby zrobić to jak ona chce i zobaczyć czy będzie rezultat i oczywiście było jeszcze gorzej , to był test tego typu że ja mam jakieś życzenie i ona ma i każdy ma to spełniać to ja robiłem okej, a ona w dupie to miała i mówiła że ona się stara.

Chodziliśmy jakiś czas raz było lepiej raz gorzej później stwierdziłem szkoda mi kasy na wspólną terapię 

 

 

Ps. Poniekąd decyzje mam w głowie podjęta że nic z tego nie będzie, ale się zbyt długo zbieram miałem teraz wynajmować swoje mieszkanie żeby nie płacić dodatkowego czynszu i mieć dodatkowego 1000 zł w kieszeni w poniedziałek mają oglądać, ale odwołam to i zacznę zwozić graty do siebie 

Edytowane przez Pio56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pio56 napisał:

powiedziała że nie zakończy ze mną związku i że jak chce to zrobić to ja mam podjąć decyzję i ona nie będzie mi tego ułatwiać

Nie znam się za bardzo na "typowych" objawach DDA, ale gdy tak powiedziała kiedyś moja partnerka do mnie, to blask czerwonej lampki w mojej głowie był chyba widoczny z kosmosu - po prostu powoli przeczytaj to co sam napisałeś i pomyśl o tym. Zastanów się co Tobie mówi to zdanie o niej; jak wyglądać niby ma twoja przyszłość w takim związku?

Do tego w chwili zapomnienia (szczyt awantury), moja dodała że "finansowo nie czuje się bezpiecznie, bo z dzieckiem to by chociaż miała alimenty"...

 

Mogę się mylić, ale wydaje mi się że nawet z dużych długów potrafisz wyjść na plus - a to już bardzo dużo, nie każdy tak potrafi. Resztę tego co mógłbym powiedzieć już napisał ci @Big Q

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Pio56 napisał:

Co do ślubu i dzieci to ja już przedstawiłem jej że w obecnej sytuacji jak się nie zmieni to nie ma na co liczyć

Leżę i już chyba nie wstanę. 

 

3 godziny temu, Pio56 napisał:

Ostatnim czasem było dobrze na miesiąc okolo, skończyło się kiedy z samego rana wydarła się na mnie jak jakaś popieprzona że mam wstawać i jej śniadanie zrobić

Sante Padre

 

3 godziny temu, Pio56 napisał:

powiedziała że mam zapierdalać do kuchni i przestać jej rozkazywać

O la Boga!

 

3 godziny temu, Pio56 napisał:

mamy wspólnego psa sprawdzę to nie dziecko ale więź z nim mam lepsza niż z nią więc chce go czasem widywać i mogę się zlamac

Masz rację. Pierdol to, pies najważniejszy. No ludzie! 

 

3 godziny temu, Pio56 napisał:

ona jest uparta bardzo i po kłótni to ona zawsze wyciągała rękę żeby się dogadać

To się zdecyduj, czy jest uparta, czy nie? Wyciąga pierwsza rękę po kłótni, która sama wywołała. No cud nie dziewczyna. Normalnie anioł.

 

Godzinę temu, Pio56 napisał:

Ona ma stwierdzone DDA i do tego jakieś lęki, fobie itd przyjmowała depresanty długi czas ale podobno nie działały lub działały nie tak jak trzeba

Żebyś czasami kiedyś w nocy nie został zadźgany nożem we własnym łóżku, skoro dzielisz wyrko ze świruską. 

 

47 minut temu, Pio56 napisał:

Do psychologa poszliśmy także kilka razy we dwoje i panna mówiła co jej nie pasuje i w ogóle i gość mówił żeby zrobić to jak ona chce i zobaczyć czy będzie rezultat i oczywiście było jeszcze gorzej , to był test tego typu że ja mam jakieś życzenie i ona ma i każdy ma to spełniać to ja robiłem okej, a ona w dupie to miała i mówiła że ona się stara.

Po co Ty łazisz po jakiś psychologach z nią? No po co? Co Ty człowieku chcesz naprawiać, wyjaśniać? W ogóle pisz jakoś składniej i używaj przecinków.

 

Posłuchaj no. 28 lat na karku, a Ty wierzysz, że ona się zmieni? Wierzysz, że sytuacja ulegnie zmianie? Że któregoś dnia ona się obudzi i będzie normalna? Zejdź na ziemie i to szybko. 

 

 

 

PS. Posłuchaj Karola. 

 

Oto-odpowied%C5%BA-na-pytanie-jak-najlepiej-zerwa%C4%87-z-dziewczyn%C4%85.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, giorgio napisał:

To się zdecyduj, czy jest uparta, czy nie? Wyciąga pierwsza rękę po kłótni, która sama wywołała. No cud nie dziewczyna. Normalnie anioł

Tak owszem jest to osoba która po rozpoczętej kłótni gdzie powiem jej żeby się "odczepiła" kulturalnie mówiąc potrafi po 10 min przyjść zacząć się łasic i chcieć się pogodzić , tyle że ja nawet nie zdążę tego strawić i ja olewam. Fakt po kłótni to ona zawsze za mną lata ja mogę policzyc na palcach jednej ręki kiedy musiałem włożyć jakikolwiek trud w pogodzenie się 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff jak przeczytałem tą historię musiałem to rozchodzić.

Miałem sam krótki epizod z laską, która moim zdaniem mogła mieć DDA. Z tym, że ja się od razu odciąłem, bo zdałem sobie sprawę z jednej rzeczy - związek to jest obopólna korzyść a nie darmowa terapia dla drugiej osoby.

2 godziny temu, Pio56 napisał:

Ona ma stwierdzone DDA i do tego jakieś lęki, fobie itd przyjmowała depresanty długi czas ale podobno nie działały lub działały nie tak jak trzeba , muszę przyznać że ten związek jest dla mnie poligonem doświadczalnym od pewnego czasu, ale nie do końca potrafię z tego wyjść , odcięty emocjonalnie już jestem długi czas to psycholog kazał mi robić odsuwać się i obserwować jej reakcje , co dziwne normalnie jak ktoś się odsuwa to druga osoba reaguje w sposób aby zachęcić tą osobę do zbliżenia tutaj jest agresja z jej strony , sam doszedłem do tego że moje zachowanie powinno być twarde i nieugięte w stosunku do niej co na początku związku zawalilem bo weszła mi na głowę , na chwilę obecną ma mało do powiedzenia ( jak sama stwierdziła na jej prośby kiedyś było tak teraz jest nie ) oczywiście tłumaczenie dlaczego tak jest nic nie daje w sumie jak ma dać 

To nie jest poligon tylko jakaś wojna na wyniszczenie. Może na siłę chciałeś ją zmienić? Z tego co piszesz nie wynika jakby jej zależało, tylko zależy jej na takiej sytuacji jaka jest. Toxic po całości.

Staram się być zawsze szczery, więc do odbieraj tego źle - ona się nie zmieni.

Po pierwsze ma jakieś jazdy w głowie z przeszłości i to naprawdę smutne, ale jest osobą dorosłą. Moim zdaniem dla niej bycie "poszkodowaną ofiarą" jest dość wygodne. Łatwo to wszystko wytłumaczyć. Z resztą dużo osób tak robi.

Nie szanuje cię- sprawdzała często na ile sobie może pozwolić, przesuwała granicę i teraz jest śmiała. Moim zdaniem ona czuję się tutaj pewniejsza i pewnie nie obstawia, że zerwiesz.

4 godziny temu, Pio56 napisał:

Właściwie to obecnie sam bym to już zakończył, ale jestem w takiej dziwniej pułapce myślowej że te pierwsze rozstanie poszło bez problemów odrazu po nim odżyłem, tak teraz muszę się przyznać że brakuje mi odwagi , ona z koleji powiedziała że nie zakończy ze mną związku i że jak chce to zrobić to ja mam podjąć decyzję i ona nie będzie mi tego ułatwiać .

Ogólnie to ona się pyta mnie co ma zrobić aby było lepiej to mówię że puki nie będzie życzliwiej się do mnie zwracać to się nie zacznie nic zmieniać , ale ona twierdzi że mam to zaakceptować bo ona tak do wszystkich mówi tzn do matki, siostry do babki mówi miło bo się boi tego że jak coś podskoczy to babka się obrazi i przestanie się odzywać, relacje z siostrą i matka oceniam jako kiepskie , powierzchowne wiecznie się kłócą tzn moja z matką i siostrą , natomiast siostra z matką w ogóle się nie kłócą.

 

Ostatnim czasem było dobrze na miesiąc okolo, skończyło się kiedy z samego rana wydarła się na mnie jak jakaś popieprzona że mam wstawać i jej śniadanie zrobić , bo jak było ok to parę razy zrobiłem bo ona robiła , po tym krzyku powiedziałem żeby się ogarnęła i nie darła japy to powiedziała że mam zapierdalać do kuchni i przestać jej rozkazywać po tym skończyły się śniadania tzn robiłem je ale tylko dla siebie, a ona bez niczego szła do pracy 

 

 

Do tego dochodziło zęba nocy jak ją odkryłem czy coś po wymianie uprzejmości kazała mi wypierdalać jak Mi nie pasuje to mówię nara wsiadłem w auto i do siebie spać ona w rozpacz jak to na busa będzie musiała iść ja mówię gówno mnie to obchodzi.

Moim zdaniem możliwe, że masz niskie poczucie własnej wartości albo to ona tak na ciebie wpłynęła. Poza tym skoro ma takie relacje z rodziną, to zastanów się dobrze czy w przyszłości chciałbyś tam należeć.

Jesteś wykorzystywany w tym związku - ona czerpię z ciebie energię,a dla ciebie żadnego wsparcia. Dla niej to sytuacja idealna, ale i tak jak to baba musi ponarzekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Pio56 said:

Poniekąd decyzje mam w głowie podjęta że nic z tego nie będzie, ale się zbyt długo zbieram

No cóż bracie wydaje mi się, że w głowie masz decyzję podjętą ale, że jesteś od niej uzależniony to pytanie jest czy będziesz w stanie to wykonać.

To taka Twoja oaza spokoju, gdy zaczyna być źle ty masz w głowie decyzję to ukojenie, że odchodzisz ale nie jesteś w stanie tego wykonać. 

Niestety dojdziesz do momentu, że będziesz musiał myśleć o swoim zdrowiu - Świata i jej nie uratujesz jeżeli ona nie chce i nic nie robi (pozorne ruchy nic nie znaczą)

tak więc możliwe, że będziesz to ciągnął do momentu w którym zrozumie, że odchodzisz i wtedy zacznie Cię ranić ostro i na chama (puszczanie się z innymi i informowanie Cię o tym - wiem ekstremalne ale ja to piszę ze swojego doświadczenia)

 

to jest Twoja i wyłącznie Twoja decyzja. Porozmawiaj z psychologiem zapytaj o radę i jak on to widzi.

 

W międzyczasie zacznij odbudowywać kontakty z przyjaciółmi znajomymi - hobby, trening wyjścia do ludzi - przygotuj się do ostrego pierdolnięcia. Będzie bolało.

 

Pytanie do braci, którzy są byli z DDA jak to u Was wyglądało z alkoholem?

Myszka popijała ostro? Wyjście na imprezę a ona nie mogła wypić 1-2 lampek wina tylko musiała pić na umór??

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.