Skocz do zawartości

Pogoń za wielkimi czynami leczeniem kompleksów?


Rekomendowane odpowiedzi

Na forum są chyba światowi ludzie, więc może widzieliście więcej i potwierdzicie bądź zaprzeczycie. Czy ustawianie sobie wielkich celów jest często wynikiem kompleksów niższości, które chce się wyrównać? Znam dwa przypadki, kilka innych ale już nie osobiście, opiszę je pobieżnie (bo chcę nadal być incognito :>).

 

1. kobieta, która szykuje się na wspinaczkę na ośmiotysięcznik

2. mężczyzna, który robi wycieczki rowerowe z 300km dziennie

 

Chwalebne, prawda? A teraz przedstawiam fragmenty ich życiorysów.

 

1. kobieta ta pracowała w dużym, znanym przedsiębiorstwie w zarządzie, miała dobre wyniki, lecz awansowała ta z gorszymi, która dawała dupki szefowi :) wedle relacji podejmuje na tej posadzie złe decyzje, lecz ma hajs, protekcję szefa i to się jakoś kręci; kobieta była więc załamana całą sprawą, zwolniła się (z aparycji średnia, więc ego odczuwa zapewne braki komplementów w życiu i teraz ta dotkliwa porażka)


2. mężczyzna drobnej budowy lecz przystojny, miał dużo znajomości i parę poważnych związków z ładnymi dziewczynami (nie wiem czy osobowościowo powalone czy nie, nie wnikam), które się kończą w tym samym punkcie, z uwagi na jego staromodne poglądy (biały rycerz) i inteligencję, by nie dać się wykorzystywać; na jednym z profili (stary wpis) przyznał się, że jazda na rowerze to ucieczka od życia, bywał też popychadłem w szkole średniej (więc i jego ego domaga się rekompensaty)

 

I teraz osobniki te forsują, żeby w życiu stawiać sobie ambitne cele, on to już chyba pogardza kimś kto nie jest tak ambitny. W końcu chyba i mnie dosięgną swoimi opiniami. :D I oczywiście "coś w tym jest", by było nam w życiu lepiej, byśmy byli lepsi. Lecz ja widzę czym to może być podyktowane, chcą się czuć lepiej, uważać za lepszych od innych, z powodu swoich niepowodzeń na innych polach. Jeśli mają przykryć swoje kompleksy wchodzeniem na góry albo forsownym jeżdżeniem to nie wiem czy to ma sens. OK zrobią to i co dalej? Jestem od nich młodsza, ale sama miałam kompleks niższości (i wyższości jednocześnie, ale ten to naturalny :)) i też "różne" pomysły mi przychodziły do głowy i mnie to jarało, z tego samego powodu, by w końcu poczuć się lepiej. Gdy zaczęłam się zastanawiać nad tym i pozbywać kompleksu, to przestało mnie to tak interesować.

Co o tym sądzicie, co zaobserwowaliście w życiu? Czy ambicja często się wiąże z podbudowywaniem zniszczonego ego? Czy pogarda wobec ludzi jest oznaką, że coś tu nie gra, tj. jest pogardą wobec samego/j siebie?


PS. Na koniec, by wyrównać powagę tematu, pytanie - który piłkarz z naszej kadry jest najprzystojniejszy? xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Bruxa napisał:

Czy pogarda wobec ludzi jest oznaką, że coś tu nie gra, tj. jest pogardą wobec samego/j siebie?

Pogarda zwłaszcza wobec siebie raczej nie wynika tak z samego kompleksu (przypadłość większości, mało jest ludzi idealnych, albo całkowicie w stosunku do siebie bezkrytycznych) jak raczej jest to wynik deficytów miłości (bezpieczeństwo, akceptacja, miłość bezwarunkowa) powstałych jeszcze w dzieciństwie. Są jednostki nieatrakcyjne czy przeciętne, tacy "zwyczajni" a żyją na luzie. Tak po prostu cieszą ich drobiazgi, nie czują się w potrzebie by cokolwiek komukolwiek udowadniać. Z drugiej strony są ludzie atrakcyjni i ciekawi osobowościowo, którym  wciąż może się  wydawać, że są nie wystarczający (zawsze im brak do ideału).

 

Kiedyś czytałam o facecie strażaku czy też policjancie, który zbyt często bohatersko i nieuzasadnienie narażał lekkomyślnie swoje życie. Taki przodownik nieobliczalnej braterskości w zawodzie. Po jakiejś akcji wysłano go do psychologa i na badania. Okazało się, że w dzieciństwie wciąż powtarzano mu jakim jest utrapieniem i że lepiej by było gdyby go nie było, gdyby się nie urodził i on podświadomie starał się sam siebie wyeliminować żeby nie być taką "ludzką zawadą". W ogóle nie czuł, że jego życie ma jakąś wartość.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Bruxa napisał:

Co o tym sądzicie, co zaobserwowaliście w życiu? Czy ambicja często się wiąże z podbudowywaniem zniszczonego ego?

Jest to jedna z klasycznych racjonalizacji jaką stosuję ludzie mało ambitni. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.06.2018 o 20:16, Bruxa napisał:

Czy ustawianie sobie wielkich celów jest często wynikiem kompleksów niższości, które chce się wyrównać?

wow

nigdy nie patrzyłem od tej strony

 

trzeba nad tym pomyśleć

 

Ustawianie wielkich celów a kompleks niższości.

 

Czy może samo dążenie, robienie trudnych rzeczy daje bufor w postaci - 'nie jestem fajtłapa - popatrz co umiem!'

 

Kompleks nie jest jedyną przyczyną ustawiania wielkich celów. Taką przynajmniej mam nadzieję xd

 

I jednocześnie: to co dla jednego jest wielkim celem, dla drugiego nim nie jest.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.06.2018 o 20:16, Bruxa napisał:

1. kobieta, która szykuje się na wspinaczkę na ośmiotysięcznik

Jeśli chcesz to zrobić dla siebie, bo to po prostu lubisz robić to wg mnie jest to jak najbardziej zdrowe podnoszenie sobie poprzeczki. Działaj.

 

Jeśli chcesz to zrobić, żeby komuś coś udowodnić, to trochę słabe i chyba faktycznie potrzebujesz czyjejś akceptacji i co gorsze może się to źle dla ciebie skończyć. Lepiej przemyśleć to raz jeszcze i zastanowić się 'co JA lubię i co JA chcę robić'.

 

W dniu 16.06.2018 o 20:16, Bruxa napisał:

2. mężczyzna, który robi wycieczki rowerowe z 300km dziennie

Widać bardzo lubi towarzystwo dwóch pedałów... ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat, poniższy podcast z Davidem Gogginsem świetnie się w niego wpisuje:

Swoją drogą, jak ktoś ma kompleksy to jak ma się ich pozbyć, jeśli nie poprzez próbę osiągnięcia czegoś w życiu?

 

EDIT:

Inny wywiad:

 

Edytowane przez Inny i Wyjątkowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten drugi film widziałam, Goggins to kolejny przykład kogoś, kto osiąga coś wielkiego z przymusu, już nie pamiętam chyba był prześladowany i tak mocno się wziął za siebie, że.. no widać na filmie. To samo Marek Kotoński, organizm wpędził go w IBS, zamknął się w domu i jak tu żyć, zaczął zgłębiać wiedzę, ostatecznie skończyło się to książkami i powstaniem forum.

Godzinę temu, Maarcin_05 napisał:

@Bruxa Po co ten temat, jaki masz kompleks? Hm?

Nie chce mi się mieć kompleksów. Poza tym potrzebne mi, a co, chcę wiedzieć jak najwięcej.

 

55 minut temu, Cortazar napisał:

Jeśli chcesz to zrobić dla siebie, bo to po prostu lubisz robić to wg mnie jest to jak najbardziej zdrowe podnoszenie sobie poprzeczki. Działaj.

Niee, to chodziło o koleżankę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli robi to na pokaz, to owszem jest to jedna z mało normalnych i akceptowalnych rzeczy.

Hmm, mogą to robić by uciec od otoczenia które może mieć negatywny wpływ na ich psychikę, ich wartość siebie gdzieś sie ulotniła pośród tylu nieprzyjaznych czynników, jeżeli tak to są bardzo podatni na opinie innych bądz sugestie, ew. nie radzą sobie z emocjami w prosty sposób.

Takie wyjście w drugim przypadku według mnie jest dobre, w pierwszym wątpię bo babka chce podnieść swojego ego bądz wartość siebie poprzez udowodnienie czegoś.

Zaznaczam, w drugim przypadku nie chodzi o ego, chodzi o komfort psychiczny, homeostaze. Założe się, że wiecie jakim obusiecznym mieczem jest psychika?

 

Pogarda wobec ludzi = Pogarda wobec siebie. Nie

Pogarda wobec ludzi = zawiść. Według mnie tak, lecz niekoniecznie

 

Autorko tematu, jakimś małym pierwiastkiem w głębi duszy pewnie odczuwasz tą pogardę wobec nich hmm?

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Bruxa napisał:

@Anna no widzisz, ale idąc tokiem myślenia, że tylko wynik to nieważne co było przyczyną, narażał się bardziej więc był przydatniejszy od innych.

 Trudno mówić o kapitale ludzkim, kiedy człowiek idzie na wyniszczenie. Szczegółów tej historii nie pamiętam, z jakiś przyczyn jednak wysłano go na przymusowe leczenie. Widocznie wnioskowano, że będzie lepiej jak będzie pracę wykonywał z pohamowaniem bohaterstwa, roztropniej w stosunku do własnej osoby. Jednym słowem przyda się bardziej jak będzie żył. Sam wspomniany korzyści raczej z takiego zachowania nie osiągał skoro kierowało nim poczucie pogardy dla własnej egzystencji. 

 

 Nick Wójcik niepełnosprawny mówca motywacyjny stwierdzi, że  był zdziwiony, kiedy odkrył że ludzie zdrowi fizycznie, atrakcyjni, czyli tacy, którzy wedle niego posiadali wszystko do szczęścia potrafią być dużo bardziej wewnętrznie zgnębieni, jeśli nie wywodzą się z kochającego, akceptującego, afirmującego  środowiska. Sam Wójcik w takim się wychował. Dostał prąd,  co sprawiło że dziś jest spełnionym człowiekiem pomimo kalectwa. Popatrz taki gość realizuje swoją osobowość, on nie musi niczego udowadniać, jest w tym, co robi spójny, autentyczny. Ludzie mają jednak naturalne talenty, natomiast, kiedy robisz coś, aby innym udowodnić własną wartość bo sam jej nie czujesz, meczysz się, zwłaszcza jak idziesz w to, co nie jest ci przynależne. Notuje się przypadki tych, którzy zrobili  kariery w korpo, któregoś dnia budzą się i mówią sobie: "ja już tak dłużej nie dam rady" i jadą gdzieś w góry hodować owce czy jeszcze coś innego i zaczynają miec w d.. wielkie podboje. Czasami jakiś impuls wywołuje katharsis.

 

ps.  nie wiem jak z tą wspinaczką, ale rower jest dzisiaj modny, kondycja i te sprawy, choć 300km dziennie świadczy o jakiejś formie nałogu, moja koleżanka tak nałogowo ćwiczy. Na rożne sposoby można uciekać od życia, od siebie, może to perfekcjonistyczny DDA, DDD albo jeszcze coś innego.

 

Ale ogólnie co Ci da jak ich prześwietlisz? Będziesz sprytniejsza żeby nie ujawniać się ze swoimi kompleksami? Trochę nie wierze w to automatyczne pozbycie sie ich czy niskiego poczucia wartości, ludzie maja swoje etapy (nawet zdziwaczenia) do przejścia, często trwa to latami, zwłaszcza biorąc pod uwagę jak wrażliwe potrafią być jednostki na punkcie samych siebie czy swoich zranień, niepowodzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.06.2018 o 15:20, tytuschrypus napisał:

Jest to jedna z klasycznych racjonalizacji jaką stosuję ludzie mało ambitni. 

Jest jeszcze takie coś jak chorobliwa ambicja. A ta jest pochodną kompleksów. Wszystko zależy od motywacji jaką emanuje osobnik. Jeśli otoczenie czasem słyszy od niego "ja jeszcze wszystkim pokażę" to najpewniej jest to ten typ - wspinaczka żeby leczyć kompleksy.

Chociaż tacy częściej leczą je otaczając się przedmiotami uchodzącymi za dające prestiż.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 6/16/2018 at 7:16 PM, Bruxa said:

Czy ustawianie sobie wielkich celów jest często wynikiem kompleksów niższości, które chce się wyrównać?

Ciężko powiedzieć czy "często".

Zmam historie, że kompleksy motywują do działania i osiągnięcia celów ale nie wiem czy jest to reguła

przykłady:

a) kulturysta odnoszący sukcesy któremu nadal się wydaje, że jast "mały" i się z niego kiedyś śmiano. Więc cały czas chce byc większy.

b) mulitimilioner który pochodził z biednej rodziny i tak sie tym "zmotywował", że chce lepsze życie, że ciężką pracą dorobił się fortuny.

 

Więc skoro motywują często to chyba nie jest to takie złe w tym kontekscie.

 

On 6/16/2018 at 7:16 PM, Bruxa said:

I teraz osobniki te forsują, żeby w życiu stawiać sobie ambitne cele

Forsują w sensie sobie czy innym dookoła na siłę?

 

On 6/16/2018 at 7:16 PM, Bruxa said:

Co o tym sądzicie, co zaobserwowaliście w życiu?

To, że 80% ludzi lubi swoją "strefę komfortu" i "standardowe życie" które jest bezpieczne i przewidywalne. Jest to po prostu wygodne w jakimś tam sensie. Ludzie sukcesu (w jakimkolwiek polu) są właśnie ludźmi sukcesu bo wyszli poza tą strefę, zaryzykowali, ciężko pracowali, dokonali kupę poświęceń. Mięli ambicję zrobic "coś innego".

 

Większość ludzi jest z natury raczej leniwa.

 

Także ten, dla mnie liczy się EFEKT i końcowy wynik danego "osiągnięcia".

Jeśli ktoś się zmowtywował kompleksem...czemu nie?  ALE jeśli gardzi innymi z tego powodu to już nie jest OK. Co innego zachecać/motywować innych ALE nie gardzić.

Zresztą, wg mnie naturalna progresją ludzi pnących się do góry jest "wymiana" znajomych lub jej części co jakiś czas.

 

On 6/16/2018 at 7:16 PM, Bruxa said:

PS. Na koniec, by wyrównać powagę tematu, pytanie - który piłkarz z naszej kadry jest najprzystojniejszy? xD

82d4f96cd3cfbc793eec37097d94c759--funny-

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość ludzi działających by osiągnąć tzw sukces czy zrobić tą tzw karierę, to zakompleksieńce. Robią to by odróżnić się od reszty "stada", pokazać że są lepsi, kompensują tym swoje kompleksy z przeszłości, najczęściej nabyte w szkołach bądź w relacjach z ówczesnymi rówieśnikami. Często skrywają swoją nienawiść do ludzi.

 

Takich ludzi o redukcjonistyczno materialistycznym nastawieniu do życia jest bardzo dużo w społeczeństwie, na braciasamcy również.

Ich typ myślenia: liczą się pieniądze, pozycja społeczna, sukces, działają by odróżnić się od innych, myślą logicznie i analitycznie, interesuje ich własny zysk, działania charytatywne/ empatyczne są robione po to by poprawić sobie opinię w społeczności a nie z wewnętrznej potrzeby pomocy i chęci dzielenia się z innymi, nie posiadają w sobie tzw. solidarności społecznej. Chcą przewodzić dużym przedsięwzięciom(by się odróżnić od stada). Napędzają i promują konsumpcyjny styl życia. W ten sposób te zakompleksieńce napędzają wyścig szczurów w który wciągają resztę populacji. To prawdziwy RAK na Ziemi.

 

Ciekawym jest to, że na tej planecie zamieszkałej przez człowieka, nikt nie potrafi dostrzec że tego typu działania do niczego dobrego nie prowadzą. Bo jeśli ktoś wygra, to kto innym musi przegrać.  Nie ma nic złego w rywalizacji ale nie takiej która wyniszcza innych i nastawia ludzi przeciwko sobie. To jest głównie problem obowiązującego modelu ekonomicznego i niskiego poziomu świadomości ludzi który uniemożliwia jakiekolwiek zmiany.

Edytowane przez variantb
  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Koszwil napisał:

Autorko tematu, jakimś małym pierwiastkiem w głębi duszy pewnie odczuwasz tą pogardę wobec nich hmm?

 

Tak, bo byłam do nich trochę podobna, sądzę, że powinni się nad sobą zastanowić.

 

16 godzin temu, Koszwil napisał:

Jeżeli robi to na pokaz

Trudno ocenić, gdy prawie wszyscy robią co dzień selfie.

16 godzin temu, Anna napisał:

 Nick Wójcik niepełnosprawny mówca motywacyjny stwierdzi, że  był zdziwiony, kiedy odkrył że ludzie zdrowi fizycznie, atrakcyjni, czyli tacy, którzy wedle niego posiadali wszystko do szczęścia potrafią być dużo bardziej wewnętrznie zgnębieni, jeśli nie wywodzą się z kochającego, akceptującego, afirmującego  środowiska

Zapomniałam, ojciec mężczyzny krytykował jego wybory, to liczy się jako złe środowisko? ;)

 

16 godzin temu, Anna napisał:

 Ale ogólnie co Ci da jak ich prześwietlisz?

 

Trochę nie wierze w to automatyczne pozbycie sie ich czy niskiego poczucia wartości, ludzie maja swoje etapy (nawet zdziwaczenia) do przejścia, często trwa to latami

Hobby.

 

I dobrze myślisz, ze 2-3 lata.

 

13 godzin temu, TheFlorator napisał:

Forsują w sensie sobie czy innym dookoła na siłę?

 

Zresztą, wg mnie naturalna progresją ludzi pnących się do góry jest "wymiana" znajomych lub jej części co jakiś czas.

Jedno i drugie. Tak żyją, więc czasami też narzucają swój styl życia innym.

 

B. dobre spostrzeżenie, oni tak nie robią, jak się za bardzo rozminiemy powinnam się od nich odciąć.

2 godziny temu, variantb napisał:

Często skrywają swoją nienawiść do ludzi.

Hmm nie wiem, szkoda że nie można ludziom wejść do głowy ;), chociaż oboje interesują się spiskami, oglądają różne kanały na YouTube i może czują nienawiść dla ludzkiej ignorancji, czują się lepsi, bo są świadomi pewnych rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Bruxa said:

Jedno i drugie. Tak żyją, więc czasami też narzucają swój styl życia innym.

To nie brzmi tak zle. Wg mnie dobrze jest miec kogos kto cie motywuje i popycha do osiagania nowych celow.

 

24 minutes ago, Bruxa said:

B. dobre spostrzeżenie, oni tak nie robią, jak się za bardzo rozminiemy powinnam się od nich odciąć.

Niekoniecznie. Tzn wg mnie “zdrowym” jest odcinanie sie od osob ktore ciagna cie w dol do swojego poziomu juesli chodzi o ambicje i cele. Przyjaciel z glowa na karku ci powie “sluchaj, ty masz wieksze cele przed soba od moich wiec zapieprzaj je realizowac. Bedziemy w kontakcie”. I takie przyjaznie sie utrzymaja.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś przez kompleksy i traumy osiąga ważne dla siebie cele i czuje z tego powodu frajdę i pewność siebie - zamiast popadać w depresje, alko i narko - to szczerze gratuluję.

 

A Ty @Bruxa to chyba im zazdrościsz tej werwy po prostu, co? Czasem zdrowo sobie ponarzekać, ale tym razem myślę, że nie trafiłaś.

To, że ktoś się czuje od innego lepszy w danej dziedzinie, co jest mierzalne - to moim zdaniem nic złego. Sam tak robię. To po prostu rywalizacja.

Gorzej jak się jebie po innych przez swój zły nastrój czy z zazdrości.

Sama nie przejedziesz 300km pewnie w tydzień, na ośmiotysięczniku zakończyłabyś w drugiej bazie, a i tak podświadomie gardzisz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, TheFlorator napisał:

To nie brzmi tak zle. Wg mnie dobrze jest miec kogos kto cie motywuje i popycha do osiagania nowych celow.

 

Niekoniecznie. Tzn wg mnie “zdrowym” jest odcinanie sie od osob ktore ciagna cie w dol do swojego poziomu juesli chodzi o ambicje i cele. Przyjaciel z glowa na karku ci powie “sluchaj, ty masz wieksze cele przed soba od moich wiec zapieprzaj je realizowac. Bedziemy w kontakcie”. I takie przyjaznie sie utrzymaja.

 

 

W sumie racja, niech się motywują, musi być różnorodnie.

 

Ale najlepiej mieć wokół siebie bardziej podobnych ludzi, tych mniej trzymać trochę na dystans.

 

7 minut temu, Drizzt napisał:

A Ty @Bruxa to chyba im zazdrościsz tej werwy po prostu, co?

 

Sama nie przejedziesz 300km pewnie w tydzień, na ośmiotysięczniku zakończyłabyś w drugiej bazie, a i tak podświadomie gardzisz.

Ja mam werwę, do czego innego.

 

Nie gardzę tym co mogą zrobić tylko ew. z jakiego powodu to robią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt - tu chyba chodzi o takich, co po osiągnięciu celu muszą znaleźć szybko nowy, żeby nie popaść w depresję.

Innymi słowy - podświadoma intencja: "chcę osiągnąć cel, bo kocham to" vs "czułbym się jak szmata, gdybym nie był najlepszy" itd. itd.
Samoocena, motywacja zewnętrzna / wewnętrzna i te klimaty. Przynajmniej tak to rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Bruxa said:

Ale najlepiej mieć wokół siebie bardziej podobnych ludzi, tych mniej trzymać trochę na dystans.

  

Aa tu sie nie zgodze. To zalezy co ty chcesz w zyciu osiagnac?

 

Wg mnie posiadanie mentora/motywatora w danej dziedzinie jest bezcenne.

 

4 minutes ago, Bruxa said:

Ja mam werwę, do czego innego

Czyli do czego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bruxa

Dobry temat, miałem kiedyś podobne przemyślenia. Kompleksy i braki w życiu budują cele. Nie masz pieniędzy => pracujesz, czujesz się chuderlawy => idziesz na siłownie itd. Niby jest to dobre bo rozwija. Jednak niestety jest to nigdy niekończąca się pogoń. Jeśli przerwiesz, znów będziesz czuć sie do dupy bo nie akceptujesz tego kim aktualnie jesteś. Prwdziwie spełnieni ludzie potrafią żyć zwykłą codziennością i cieszyć się z drobnych rzeczy. Każda z tych dużych przysłania jeszcze większą a nie jest to zdrowe podejście. Wpojone nam wzorce zachodnie człowieka sukcesu niszczą człowieka od środka. W dodatku rujnują rynek matrymonialny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, TheFlorator napisał:

Wg mnie posiadanie mentora/motywatora w danej dziedzinie jest bezcenne.

(…)

Czyli do czego?

Jak już masz mentora i wiesz do czego najlepiej dążyć to robisz to z podobnymi ludźmi, kto z kim przystaje takim się staje.

 

Nie zdradzę.

 

4 godziny temu, Ksanti napisał:

@Bruxa

Jednak niestety jest to nigdy niekończąca się pogoń. Jeśli przerwiesz, znów będziesz czuć sie do dupy bo nie akceptujesz tego kim aktualnie jesteś. Prwdziwie spełnieni ludzie potrafią żyć zwykłą codziennością i cieszyć się z drobnych rzeczy.

Co masz na myśli? Cieszyć z drobnych rzeczy? To przyjdą Ci co chcą czegoś więcej i Cię zamkną, a Twoją codziennością będą obozy koncentracyjne.

 

W dniu ‎18‎.‎06‎.‎2018 o 20:19, Inny i Wyjątkowy napisał:

Swoją drogą, jak ktoś ma kompleksy to jak ma się ich pozbyć, jeśli nie poprzez próbę osiągnięcia czegoś w życiu?

Tylko jeśli masz kompleksy to dlatego, bo otoczenie Ci je wmówiło, więc w tym temacie chodzi mi o to, że najważniejsze jest przestać się przejmować cudzą opinią (i poprawiać te braki, które tak uprzejmie zostały zauważone). I dopiero wtedy wyklaruje Ci się co naprawdę chcesz robić, przynajmniej tak uważam.

 

PS. Do kitu meczyk, cofam to z piłkarzami. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.