Skocz do zawartości

W końcu się obudziłem


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim, mam 20 lat, a już kobiety zdążyły mi dokopać. Jak czytam historie niektórych na tym forum, to nie miałem źle, ale jednak doświadczenia niemile. Ale po kolei.

 

Za dzieciaka w szkole, w domu wszędzie mówili: „Szanuj dziewczynki, otwieraj drzwi, dbaj o nie” i tak dalej. Kazali dziewczynkom nadskakiwać, to nad nimi skakałem. Przecież one takie kochane, ładne, grzeczne to zasługują. :P Kolegami w gimnazjum, którzy komentowali dziewczyny na komentarzach w stylu: „Dobry tyłek” albo „Brałbym” gardziłem. Tak sobie żyłem jako rycerz służący wszystkim księżniczkom wokół i nawet mi to pasowało. Byłem pewien, że tak ma być. 

 

W wieku 16 lat miałem tę swoją pierwszą dziewczynę. Rok młodsza, spokojna, cicha, ale ładna. Nazwijmy ją Kamila. Z początku fajnie się układało. Kwiatki i inne duperele oczywiście dostawała co tydzień. Jej koleżanki podziwiały jaki to ze mnie prawdziwy facet. :D Potem Kamila nie była już taka grzeczna. Zaczęła kombinować z makijażem, krótszymi spódniczkami. Mimo to wytrzymaliśmy razem prawie 1,5 roku, długo jak na smarkaczy. Jak się to skoczyło? Ano Kamą zainteresował się kilka lat starszy chłopak, taki tam Sebix z osiedla. A że łobuz kocha najmocniej, usłyszałem, że już jej nie wystarczam, że w tym związku brak wrażeń i tyle ją widziałem. Jeszcze zdążyła nagadać psiapsiółką, że mam małego i tym podobne bzdety, bo do seksu w naszym związku zdążyło dojść. 

 

Byłem nieźle załamany, bo przez te półtorej roku żyłem właściwie tylko Kamilą i naszym związkiem. Typowy zakochany dzieciak. Kumple wyciągnęli mnie na piwo, mówili: „Stary, daj spokój, zapomnij, ona nie jest tego warta, znajdziesz lepszą”. Okey, stwierdziłem, że jak raz źle trafiłem to nie koniec świata, jeszcze sobie znajdę wartościową panienkę. 

 

Kilka miesięcy po rozstaniu, sylwester 2016, impreza u znajomego. Zobaczyłem ją: kobieta marzenie, najlepsze nogi jakie widziałem w życiu. Odważyłem się podejść i zagadać i tak po raz drugi wpadłem jak kompletny kretyn. Rozmawiałem z nią pół imprezy i jak pod koniec powiedziała, że jestem interesujący, myślałem, że normalnie zemdleję. Teraz śmiać mi się chce, głupi ja, jeszcze nie wiedziałem, w co się pakuje. :P 

 

Moja „bogini” Patrycja jak się pewnie domyślacie okazała się koszmarnie atencyjną księżniczką. Nie przesadzam, naprawdę miała świetne ciało i twarz, faceci ślinili się na jej widok, a ona czuła się królową świata. Szybko poszło, niecały miesiąc po imprezie już byliśmy parą, zaraz potem pierwszy seks. Cieszyłem się jak wariat i nie miałam pojęcia, czemu taka laska wybrała kogoś takiego jak ja, w sumie zwyczajnego z wyglądu faceta. Teraz wiem, że po prostu chciała mieć pieska, który będzie padał panci do nóg, a taki zachwycony nią przeciętniak świetnie się do tego nadawał. 

 

Bardzo szybko zaczęło się psuć, ale najpierw nie widziałem tego, potem wmawiałem sobie, że to moja wina. Z początku w łóżku była petarda i ciągle słyszałem, co ze mnie za super facet, jak bardzo ona mnie kocha itd. Znajomi zazdrościli mi takiej kobiety. A potem się zaczęło... Już nie chcę wchodzić w szczegóły, bo myślę, że wszyscy tutaj doskonale potrafią to sobie wyobrazić. Ciągle awantury, fochy, pretensje. Flirtowanie z innymi na moich oczach. Odmawianie seksu, bo znów coś zrobiłem nie tak. Aż wstyd mówić, ale latałem za pańcią, przepraszałem, kupowałem prezenty, usługiwałem. Dzwoniła o trzeciej w nocy, że jej smutno? Wyskakiwałem z łóżka i leciałem pocieszać księżniczkę. Jescze byłem wdzięczny, że taka piękność chce być z kimś takim jak ja, pomimo, że wciąż ją zawodzę. I tak się ciągnął ten toksyczny związek, aż zaczęło do mnie z wolna docierać, że coś tu jest nie tak. Czemu to ja mam ciągle przepraszać, starać się, a ona tylko strzelać fochy i ładnie wyglądać?

 We wrześniu zeszłego roku znalazłem forum. Już je kiedyś tam wcześniej widziałem, ale wtedy pomyślałem coś w stylu: „Banda oszołomów, nie szanują kobiet, za kogo oni się mają”. A po miesiącach użerania się z Pati zrozumiałem, że oszołomem jestem co najwyżej ja. Czytałem prawie codziennie różne wątki tutaj i to mi pomogło wiele zrozumieć. Nie było łatwo, ale w listopadzie 2017 nareszcie uwolniłem się od pasożyta. Z tego co wiem, ma już nowego pieska. :P 

 

Teraz jestem sam i związki mi nie w głowie. Ciężko mi uwierzyć, że kobieta może mi dać coś poza swoim ciałem. Zaliczyłem parę panienek na imprezach i to jest to. :P Chwila przyjemności bez fochów i niszczenia mojej wartości. Myślę, że już nigdy nie dam się tak omamić, ale wciąż jeszcze coś z tego zaślepionego kobietami rycerza we mnie siedzi. Dlatego jestem tutaj i liczę, że uda mi się popracować nad sobą i zwyczajnie zmądrzeć. Dzięki wszystkim za uwagę. 

 

 

  • Like 6
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie, historia jakich wiele, nie ma tu chyba faceta, który czegoś takiego nie doświadczył.

 

Doskonale Cię rozumiem, bo ja sam w Twoim wieku działałem według tych samych schematów, wychowany na komediach romantycznych, i poradach PUA "mistrzów".

 

Najważniejsze jest to, że przejrzałeś na oczy, i wyciągnąłeś właściwe wnioski ze swoich działań. Podążaj tą drogą, a będzie dobrze. Jesteś młodziutki, nie marnuj sobie najlepszych lat życia na uganianie się za spódniczkami. Inwestuj w siebie, i swój rozwój, ucz się, zadbaj o prezencję, jeśli się nie uczysz, to poszukaj pracy żebyś miał trochę grosza przy duszy. Wierz mi, że dużo bardziej atrakcyjny dla kobiet jest facet, który nie ślini się na ich widok i nie biega za nimi jak uwiązany na smyczy.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to jestem wdzięczny mojej byłej, bo gdybym nie spotkał tak skrajnego przypadku kobiecej natury, może jeszcze przez kilka lub kilkanaście lat skakałbym nad kolejnymi panciami. Czasem solidny kop w cztery litery jest potrzebny. :D 

 

I właśnie zauważyłem, że walnąłem błąd: jak poznałem Patrycję to był Nowy Rok 2016, ale sylwester 2015. To jakby się ktoś zwrócił uwagę, że czasowo coś się nie zgadza. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję. Też jestem w twoim wieku i cieszę się, że budzimy się tak szybko, ale ja postanowiłem sobie jedno. Nie powiem o moich zmianach nikomu. Nawet najlepszemu kumplowi. To ja znalazłem audycje Marka. To ja poświęcalem swój czas na zapoznanie się z tematami i audycjami. To ja postanowiłem zaufać tym Radom i widzę, że potwierdza się to wszystko w życiu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Koslo said:

Myślę, że już nigdy nie dam się tak omamić

Dobrze myślisz. Może się tak zdarzyć, że popełnisz jakiś błąd albo lepsza zawodniczka chwilowo uzyska przewagę, ale się nie przejmuj, to normalne. 

Pamiętaj o zasadzie gotowania żaby - co jakiś czas porównaj sobie jak było ileśtam czasu wcześniej, a jak jest aktualnie i będziesz miał info, czy aby pańcia nie próbuje Cię ugotować powolutku podgrzewając wodę.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wam bracia za odpowiedź. Mam świadomość, że historii jak moja są tysiące, ale to właśnie smutne. To tylko pokazuje, jak bardzo większość facetów jest omotana przez kobiety. 

 

Właśnie dlatego nie zgadzam się z tobą Max. Ja pokazuje swoje nowe poglądy znajomym, bo nie chcę żeby dłużej siedzieli w tym bagnie. Może jeszcze nie pokazuję im forum, coby chłopaków nie spłoszyć (sam pamietam moja pierwszą reakcję na nie), ale jak widzę, jak panienki robią z nich służących, nie waham się powiedzieć, co o tym myślę. Musimy sobie pomagać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Adams napisał:

Pamiętaj o zasadzie gotowania żaby - co jakiś czas porównaj sobie jak było ileśtam czasu wcześniej, a jak jest aktualnie i będziesz miał info, czy aby pańcia nie próbuje Cię ugotować powolutku podgrzewając wodę.

Tak...potwierdzam...żebym to wiedział wcześniej...albo po prostu miał więcej jaj i szacunku do siebie...ech...

 

@Koslo Ty masz jeszcze dwójkę z przodu...znasz tę gadkę? Tak czy siak, młodyś, całe życie przed Tobą, masz zajebiście, ciesz się życiem i nie daj się matrixowej propagandzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Maxxx napisał:

ale ja postanowiłem sobie jedno. Nie powiem o moich zmianach nikomu. Nawet najlepszemu kumplowi. To ja znalazłem audycje Marka. To ja poświęcalem swój czas na zapoznanie się z tematami i audycjami.

Bardzo mądrze, ja też nikomu nie pokazuję, każdy musi dostać po dupie żeby samemu zrozumieć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Głodny Prawdy said:

nikomu nie pokazuję, każdy musi dostać po dupie żeby samemu zrozumieć.

Też mam takie wrażenie. Dwa razy próbowałem nawiązać rozmowę z kumplami w kłopotach, ale tak to nie szło, że zrezygnowałem. Jeszcze nie dostali w dupę wystarczająco mocno., żeby otworzyć się na inne myślenie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Adams napisał:

Też mam takie wrażenie. Dwa razy próbowałem nawiązać rozmowę z kumplami w kłopotach, ale tak to nie szło, że zrezygnowałem. Jeszcze nie dostali w dupę wystarczająco mocno., żeby otworzyć się na inne myślenie.

Ja też próbowałem, ale nawet koledzy z IQ orzeszka są tak przekonani o swojej racji, że nawet moje całkiem sensowne (sądzę, że potrafię przekonywać i przemawiać) mówienie nic nie zrobiło. Mam kumpla co ma 21 lat. Już myśli o ślubie. Robi w zwykłej pracy. Dostał Passata po kosztach od ojca. Jego wybranka to jakaś turbo chrześcijanka.Boi się przy niej szluga zapalić. Jak z nią idzie po galerii to tak jakby mnie znał tylko na cześć czesc.Do czego ja mam takich ziomkow przekonywać? Dajcie spokoj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może naiwniak ze mnie, ale wciąż próbuję do paru kolegów jakoś dotrzeć. A nóż się uda, jak nie to trudno. Żal mi ich po prostu bo to fajni kumple, ale żyją pod pantoflem tak, że niektórych ciężko na piwo wyciągnąć, bo ich kobity fochy strzelają. :( Choć i tak wydaje mi się, że byłem najgorszym przypadkiem spantoflenia w naszej paczce. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Głodny Prawdy napisał:

@Maxxx Smutno to się czyta a zapewne jeszcze bardziej widzi, skoro to twój znajomy. Dodatkowo możesz narazić się na wyrzucenie z towarzystwa i uznanie za dziwaka, ja mówię tylko tyle ile muszę czyli powiem to co uważam ale na nic nie nakierowuję.

Też mi smutno.Czasami czuje się samotny wśród tłumu.Prawie wszyscy w tym matrixie działają jak smutne trybki.Jeden poznał dziewczynę, która lata na dwóch biegunach. Zaowocowało to tym, że wciągnęła go w niezła cpalnie i robi mu takie jazdy, że jest w stanie rozbijac mu szyby w samochodzie. Oni się tylko ruchaja i biorą dragi. Zastanawiam się czy nie opisać tego wątku w osobnym temacie. Ku przestrodze. Mam grupkę 3 znajomych, którzy mają o wiele zdrowsze podejście w sprawie samic i w duchu ich chwale. Dodają mi otuchy. 

Edytowane przez Maxxx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj rówieśniku!
Ja również mam 20 lat(kończę w listopadzie) :) 
Stary z tym rycerstwem to ja miałem dokładnie to samo.
Może nie w takim stopniu aż, bo ja zawsze miałem coś z niegrzecznego chłopca :) 
Jednak szybko miękłem gdy widziałem, że pańcia jest mocno zainteresowana.
No i wiadomo były przejawy beta-providerskie w związku z czym musiałem dostać kopa w dupę :) 

Kobiety nie wiedzą co to jest poświęcenie, miłość, honor czy jakaś przyzwoitość w stronę (byłego)partnera.
Nie, że to jest złe, one po prostu mają inny program oparty na przetrwaniu i znalezieniu silnego samca.
Zatem wyrzucają faceta jak popsutą zabawkę.
Choć czasem znajdą się takie co będą mieć sentyment i będą wracać do tego co było.
Niech cię to jednak nie zmyli, bowiem one wracają tak do każdego ich byłego, a ty jesteś tylko orbiterem ;) 
Jednak czasem mogłyby być nieco bardziej empatyczne i pokorne ;)
Musisz być w stosunku do nich chłodny i budować swoją pozycję na rynku.
Nie możesz poprzestać tylko na jednej ofercie.
Musisz zbudować sieć orbiterek i dokonywać selekcji na kobietach.

@Maxxx twoi koledzy zostaną szybko zweryfikowani przez matrix.
Spantoflenie zawsze równa się katastrofie bo jest wbrew naturze męskiej.
Prędzej czy później te kobiety się obudzą również z tego matrixa i poczują zew natury.
Właśnie takie pary jak twoi koledzy przeważnie kończą się rozwodem.
Chłopy 21 lat całe życie przed nimi, tyle możliwości rozwoju, a oni tylko o dupach myślą.
I co oni chcą robić z tymi dupami?
Bo zakładam, że tu chodzi o same przyjemności i życie rodem z bajeczek disneya :) 
To tak nie działa niestety.

Mój przyjaciel do niedawna też żył w matrixie, jednak jedną ręką zaczął sięgać powoli po czerwoną pigułkę.
Każdy kto ma jakiś iloraz inteligencji powyżej przeciętnego Janusza sam zauważy w mniejszym bądź większym stopniu iluzję nałożoną przez matrix.




 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślenie młodych facetów 20-21 jest spotęgowane ich popędem seksualnym, dojrzewaniem, testosteronem. Ja mam 30 lat też kiedyś uganiałem się za kobietami teraz nie mam do tego parcia. Więc nic dziwnego w tym i ciężko oczekiwać od młodego faceta, aby nie próbował i zamykał się na kobiety. Ma próbować aby poznać ten świat i czym jest kobiera, czym się kierują. To co wszystkim nam wciskali i dalej wciskają to mit. Kobiety są istotami emocjonalnymi nie ważne jakie wzbudzasz emocje, dobre czy źle ważne że wzbudzasz. Grzeczny facet nie wzbudza żadnych emocji. Autor tekstu mimo młodego wieku zrozumiał na czym te schematy polegają. W gronie moich znajomych też tak było pojawiła się kobieta i po chłopie. Zero wyjść, piwa nic. 

 

 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.