Skocz do zawartości

"Kobiety nie kochają - jesteście pewni?


Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście, że kobiety kochają.

Pamiętajmy, że to wszystko trwa tylko jakiś czas pod wpływem emocji.

 

Co do miłości bezwarunkowej - miałem kiedyś taką rozkmine - czy miłość bezwarunkowa do dziecka istnieje - w końcu wychowuje się dzieci z oczekiwaniem czegoś w przyszłości, opieki, uczuć, chęci bycia dumnym. Niektórzy rodzice uciekają od problemów w dzieci - znam kobiety samotne matki - kilkoro dzieci z różnymi facetami - bez pracy na benefitach ale wszędzie fotki dzieciaczków i wychowywanie na księżniczki  to jest takie maskowanie kompleksów.

 

@Fit Daria gratuluje kolejnego tematu i próby prowokacji - wydaje mi się, że zbyt bierzesz do siebie niektóre poglądy i wewnętrzna feministka nie daje spokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Florence A to ma, że chcę pokazać, że miłość to po prostu szereg skomplikowanych reakcji chemicznych w mózgu i twierdzenie, że tylko kobieta jest w stanie kochać swoje dziecko miłością bezwarunkową nie jest do końca prawdą. Jest mnóstwo przypadków, które ja i chłopaki znają ze swojego otoczenia, że podczas rozwodu nie liczy się dobro dziecka tylko dosranie partnerowi. To jest ta miłość? Z mojego otoczenia - kumpel płakał mi do słuchawki gdy jego córka zaczęła mu mówić po imieniu a nie "tato", moczyć się w nocy i opowiadać jak do mamy przychodzi kolega i zamykają się w pokoju a ona bez kolacji.

 

Owszem - psychopatyczni mężczyźni biją dzieci w ciężkiej patologii. Ale wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze? Że matki często na to nie reagują. Często w TV pokazują takie tragedie i to para idzie do więzienia razem.

 

Mózg to tylko mózg - męski jest w stanie kochać tak jak kobiecy tylko co innego i inaczej. To co autorka próbuje zrobić to pokłucić nas. Dlatego zaczęła od stwierdzenia a nie pytania, bo dobrze zna reakcję. Jestem prawie pewien, że to kolejne multikonto.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fit Daria napisał:

Post kieruję do Panów o poglądach takich jak @Ragnar1777 czy @EMKEJ. Bo słyszę to już któryś raz i nie wiem czy się śmiać czy płakać czy może potakiwać im z politowaniem :D

 

Kobieta jest jako jedyna potrafi kochać bezwarunkowo i bezinteresownie, bo taką właśnie miłością jest miłość do dziecka. A związku z tym podobną miłością często obdarza mężczyznę. To kobiety "kochają za mocno", to kobiety wybaczają zdrady, agresję, to one zakochują się w człowieku nie powłoce, to one zajmują się niedołężnymi rodzicami, kiedy ich bracia chcą ich odesłać do domu starców.

Jeśli kobieta nie potrafi kochać to nikt nie potrafi. 

Ale też chciałabym zadać pytanie jak definiujecie miłość czym ona dla Was jest i jak się objawia u Was, skoro jednocześnie głosicie, że każda kobieta jest taka sama i nie należy się zbyt angażować emocjonalnie? 

Hue Hue hue

Jesli chodzi o dziecko to tak- zgadzam się. Ale tylko w tym przypadku. 

Wiesz kiedy kobieta ,,kocha" mężczyznę? Jeśli ma z niego korzyści:

- bankomat

- zapewniony dach nad głową

- atencje a co za tym idzie, wie że facet będzie robił wszystko (obdarowywanie pieniędzmi, prezentami, zachciankami) żeby z nią być

- animator zabaw

- silne geny, żeby urodzić silne dziecko

- podziw od koleżanek i rodziny jaki to nie jest świetny facet

- inne, nie chce mi się wymieniać, każdy wie jakie.

Jeśli żadnej z tych cech nie ma- miłości również nie ma.

 

Nie potraficie kochać bezinteresownie, bo po prostu jest to dla Was bezinteresowane. Po latach przemyśleń, stwierdzam że nigdy nie spotkałem się z przypadkiem, żeby kobieta ,,kochała" bezinteresownie. 

 

Mało tego. Jeśli podwija się noga facetowi, zostawiacie go na lodzie- spotkałem się wielokrotnie z tym. Są przypadki kiedy kobieta jest z alkoholikiem, narkusem, agresorem ale to też było wyjaśnione- daje wam emocje i co najśmieszniejsze, zauważyłem, że taki typ jest postrzegany (przez te młodsze) jako taki samczo Alfa ,,ale hi hihi wariat". Starsze znowu wolą ułożonych, zaradnych, już nie takich wariatów (oczywiście nie dotyczy łóżka)- wiadomo, pieniądz ma się zgadzać i niech się tym dzieli ze mną. Zawsze coś.

 

Wiem, że zostanę zjechany przez Panie, mam to gdzieś ale coraz częściej myślę że szanuję bardziej (mimo, że nie korzystam) prostytutki... za co? Za szczerość. Za proste postawienie sprawy.  Za to, że nie są tak obłudne jak większość kobiet.

 

Powtarzam i będę to powtarzać zawsze: daj kobiecie urodę to pokaże Tobie prawdziwą twarz. Cały szereg zachowania i podejścia do spraw męsko damskich zależy od urody kobiety. No powiedzmy 95%.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkleję to tutaj, bo idealnie pasuje również do tego tematu.

 

16 minut temu, Gravedigger napisał:

Odpowiem Ci dzisiaj, tak na chłodno, kiedy emocje już trochę opadły.

 

Bardzo kocham swoją Żonę, czasami wydaje mi się, że aż za mocno...

To trochę jak byśmy byli od 12 lat, na ciągłym "haju", jak wy to mówicie.

Wciąż mówimy do siebie zdrobnieniami, (kochanie, skarbie , kotku). Imion używamy tylko po sprzeczce i każde z Nas boleśnie to odczuwa XD

Największą frajdę sprawia Nam, przebywanie w swoim towarzystwie, przytulanie, mówienie czułych słówek, wygłupy i seks, który za każdym razem jest inny i rownie ekscytujący, co 12 lat temu. Tryb życia jaki prowadzimy sprawia, że nie mamy tyle czasu dla siebie w ciągu dnia, ile byśmy chcieli, a każda, nawet najmniejsza rozlaka, działa na Nas destruktywnie. Dlatego nie przykładamy zbyt wielkiej wagi do tego, gdzie te wspólne chwilę spędzamy, byle by być blisko siebie. Oboje pochodzimy z biednych rodzin i oboje wychowywalismy się bez ojców. Nasza sytuacja finansowa, choć stabilna, to nadal wymaga od Nas wielu wyrzeczeń, ale to zawsze schodzilo na dalszy plan, bo wspieralismy się w każdej chwili, a bywało różnie, wiadomo, raz na wozie, raz pod.

 

Gdybym z jakiś przyczyn miał stracić Ja, lub moje dzieci, to naprawde bardzo trudno było by mi się podnieść z kolan, o ile w ogóle jeszcze dał bym radę żyć bez Nich?

Zdaje sobie sprawę, że tak silne przywiązanie emocjonalne do drugiej osoby, też nie jest czymś super dobrym i pewnie dostanę reprymende od Braci, że wpadłem jak sliwka w kompot, ale to już się stało i nic na to nie poradzę.

 

Jeżeli oprócz najważniejszych w moim życiu osób, miałbym stracić jeszcze dach nad głową, to obawiam się, że czekałby mnie już tylko samobój, lub upadek na same dno...

 

Mogę tylko slepo wierzyć, że akurat mój przypadek jest wyjątkiem i nigdy nie spotka mnie nic podobnego, co przytrafiło się niektórym Braciom z tego forum, którym naprawde bardzo wspólczuje. 

 

Moja Żona jest na bieżąco z tematem, który został tu poruszony. Poprostu chciałem znać Jej zdanie i usłyszeć od Niej, co Ona o tym wszystkim myśli.

Rozmawialiśmy dość sporo, więc nie podejmę się próby cytowania wszystkiego co powiedziała, ale z takich rzeczy, które utkwily mi w głowie najbardziej, to :

- kiedy usłyszała, że jest ze mną ze strachu przed intercyzą, bardzo się obruszyla XD Myślę droga Fit Dario, że nie chcesz przeczytać jakich epitetów użyła, ale chyba bardzo Cię nie lubi XD

- Apropo pomagania w domu, to stwierdziła, że draznilo by Ja, gdybym zaczął się Jej wpieprzac, bo wie, że napewno robilbym coś nie po jej myśli i nie tak jak Ona by tego chciała. Jestem w stanie to jak najbardziej zrozumieć, bo sam chyba miałbym podobny dylemat, gdyby Żonka nagle zapragnęła skosic nasz przystrzyzony na kancik żywoplot XD

- Jak to Ona powiedziała, "niezależna czuje się kiedy pracuje i ma swoje własne pieniądze z których nie musi się z nikim rozliczać". Siedzenie w domu, wpędzalo Ja w depresję i każdą wolną chwilę, spędzala na spaniu, co jeszcze bardziej wpedzało Ją w stagnacje.

- Gdy poruszyłem temat domu, to odpowiedziała, że nie wyobraża sobie mieszkać tu, bezemnie i niepozostałaby w nim nawet, gdybym to ja Ją o to poprosił. 

 

Ogólnie ma bardzo podobny tok rozumowania, jak nasza użytkowniczka, @Amanda.

 

Czy mówi szczerze?

Czy moja historia zakończy się happy endem ?

Czy jestem frajerem i dałem się zmanipulować?

 

Tego nigdy nie mogę być pewny w 100%, dlatego intercyze traktuje troche jak, koło ratunkowe.

Nie wszystkie statki toną, ale chyba raczej każdy wyposażony jest w to dmuchane kółko...

 

Jak słusznie zauważyła @Mrowka , Intercyza to rowniez i zobowiązania finansowe. Nie chce obarczać Żony moimi długami. Czasy są niepewne i noga zawsze może się powinąć,

A nie bede ukrywał, że należę do klasy społecznej, która wiecznie żyje na kredyt...

 

Ogólnie, to całe swoje życie podporządkowalem rodzinie. Praca w zakładzie pogrzebowym, to nie był szczyt moich marzeń i ambicji. Dawne pasje i rozrywki poszły w odstawke z powodu wiecznego braku czasu. Nie mam możliwości podnieść standardu życia w obecnej sytuacji, bez podwyzszenia kwalifikacji, a największy koszt związany z ich zdobyciem, niestety poniosła by moja rodzina :(

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Kobieta jest jako jedyna potrafi kochać bezwarunkowo i bezinteresownie, bo taką właśnie miłością jest miłość do dziecka

Idąc tą logiką to i jeżozwierze 'kochają' bezinteresownie. 

 

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

To kobiety "kochają za mocno", to kobiety wybaczają zdrady

A jakże by nie miała 'kochać' faceta który ją zdradził? Zdradził = chciała go inna = siła społeczna, może mieć inne = kobieca definicja 'miłości'. Jest siła jest miłość.

Żebyś Ty widziała jak mnie moja była 'kochała' jak odkryła po pierwszym rozstaniu, że mam inną. Ponoć aż codziennie o mnie myślała i sobie mnie wyobrażała :D

 

A jak jej dałem szansę (po jej krzywych akcjach) - zaczęła się ekspozycja braku szacunku.

Jest inna = jest siła = jest 'miłość'. Wybaczyłeś jej krzywe akcje = słabość = brak miłości.

Słowem - miłość i człowieczeństwo kobietki w pełnej krasie :) Jak zwierzątko po prostu.

 

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

chciałabym zadać pytanie jak definiujecie miłość

To bezinteresowne kochanie człowieka w czasie t, gdzie w czasie t-t0 interes był, tzn. był powód dla którego go pokochaliśmy. Potem już nie powinno mieć znaczenia czy powód istnieje dalej - wstąpiliśmy na drogę miłości i lojalności i trzeba nią podążać.

 

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

jak się objawia u Was

Objawia się tak, że choć widzę jej gębę która mnie już wkurwia (haj zakochania minął), choć przytyła 50 kg, to ze względu na lojalność, pamiętanie, że to jest 'TA' dziewczyna która kiedyś radośnie się ze mną śmiała, poświęcała dla mnie, uruchamiam swój mózg abstrakcyjny a wyłączam gadzi i daję kobiecie miłość.

 

Czy kobieta potrafi kochać? To jak pytanie czy umie wyłączać gadzi mózg i myśleć mózgiem abstrakcyjnym, tym samym który podniósł naszą cywilizację do wielkich odkryć, odkrycia mechaniki kwantowej, itd.

Moim zdaniem nic na to nie wskazuje, ale nie przekreślam całkiem takiej idei.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Fit Daria napisał:

Jeśli kobieta nie potrafi kochać to nikt nie potrafi. 

Curła na to pierdollo lamentinlkoo odpowiem orginalnym tekstem eX.

 

Miłość to nie jest patrzenie sobie w oczka to trzeba ZAPIERDALAĆ(oczywiście różne formy/zasoby/kasa/staranie....wstaw dowolne).

 

Zatem pierdzielisz jak zapchany syfon w starej pruskiej wannie.

Parskasz, memlisz, pochrząkujesz tylko Braciom humor psujesz!!!

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Przemek1991
Nie wiem czy pamiętasz moją koleżankę, która powiedziała "mężczyzna powinien kochać bardziej kobietę. Tak z 60% a kobieta z 40%"
Ta sama pańcia skacząca z kwiatka na kwiatek(nie mówię tu o bolcowaniu, chociaż licho wie co ona z nimi robiła) i nazywająca to miłością - nazwała mnie płytkim emocjonalnie :)
Kobiety wycierają sobie gębę "miłością" - zamierzałem nawet założyć taki temat na forum.
Aczkolwiek ten "esej" zająłby mi dużo czasu i nie mogę się za to zabrać :P 

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gravedigger

 

Nie chcę Ci podcinać skrzydeł ale wszystko mi jednoznacznie wskazuje, że miłość Twojej kobiety nie różni się zbytnio od klasyku. Sam pisałeś, że cieszysz się zainteresowaniem płcią przeciwną, otaczają Cię chętne kobiety, oceniasz swoje SMV na 8/10. Do tego jeszcze w momencie gdy Twoja kobieta zgadzała się na ślub, wiedziała już, że masz dom, intercyza intercyzą, ale w domu Pani może sobie urzędować, ogródek uprawiać, itd. 

 

Po prostu masz siłę społeczną w oczach kobiety. Czytałem kiedyś wywiad z żoną Roberta Gawlińskiego - ta to dopiero taka mu wierna, zakochana po wielu latach. Czemu? Bo facet obracał niejedną, ona wie, że on ma siłę społeczną, ma chętne samice, a więc jego/Twoje nasienie i geny są OPŁACALNE.

 

Zadaj sobie pytanie czy gdybyś nagle stracił pracę i dom, musielibyście przejść na wynajem, do tego inne kobiety przestałyby się Tobą interesować, np byś wyłysiał, przytył - czy jesteś przekonany, że Twoja Pani dalej byłaby w Tobie tak 'zakochana' i skacząca wokół Ciebie?

 

Na moje oko zaczęłoby się od shit testów któych byś nie przeszedł, a potem historia potoczyłaby się standardową drogą :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra. To bez sensu. Wychodzi, że chciałam rozpętywać gównoburze, trollować, jeszcze tylko o atencji nie było. W sumie nie wiem na co liczyłam zakładając ten wątek. Na rzeczową pozbawioną uprzedzeń dyskusję? O ja naiwna! Powiem co mam do powiedzenie i zamykajcie ;) 

 

Powiem co myślę, Wy powiecie, że już to słyszeliście i , że znacie nas lepiej od nas. Nie znacie historii gdzie kobieta trwała przy partnerze, który uszkodził sobie kręgosłup na motocyklu, zachorował na raka czy stracił wszystko.Ja znam. Dla Was kochamy tylko emocje i hajs. Nie chcecie widzieć związków w 30- letnim starzem chodzących za rękę po parku. Wolicie robić z nas potwory niezdolne do refleksji, chcące tylko kasy, lęcące na "bad boyów", które zawsze zdradzą jak znajdzie się odpowiednia "gałąź" ( tak słuchałam tej audycji).  

 To co napisałeś @Ragnar o miłości jest prawdziwe, tak to powinno wyglądać ale dotyczy obu płci. Trzeba poznać odpowiednią osobę i się zgrać i tak przeciwieństwa się nie przyciągają, mogą nas fascynować np introrwertyka ekstrawertyczka, ale nie na dłuższą metę. 

Wy wolicie wierzyć w to, że jesteśmy głupie, puste, materialistyczne i napędzane tylko biologią i żadne moje "prucie się" tego nie zmieni. A, że Wy będzie z tym nieszczęśliwi - Wasz wybór. 

@IgorWilk Tak, jedyny sposób na zdobycie szacunku kobiety to porządne jej zerżnięcie, innych opcji nie ma.

@Tomko Nie chce mi się prowadzić tej dyskusji, jest wiele utworów, przytoczę jeden wyjątkowy, który znam nawet na pamięć - "Nic dwa razy" Wisławy Szymborskiej

Cytat

 

Czemu Ty się zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem?

Jesteś, a więc musisz minąć - mijasz i to jest piękne

Uśmiechnięci współ objęci spróbujemy szukać zgody, 

Choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody

 

Tak są mamy Madzi i inne topiące dzieci w beczkach, są takie wywalające na śmietnik jak i tatusiowie rozstrzaskujący dziecko czaszkę, bo za głośno płakało albo wywalający go z okna, są tatusiowie gwałciciele i wiele innym przykładów zła na świecie. Ale czy my o tym mówimy? A może porozmawiamy o kobietach pokroju Agaty Mróz, która umarła by jej dziecko mogło żyć? Czy jakikolwiek mężczyzna stanął kiedyś przed takim wyborem? 

 

@Pytonga Masz rację, biorę to za bardzo do siebie, totalnie bez sensu. Bo co te moje nerwy i próby rozmów dają? Nic poza kolejnymi nerwami. Zarejestrowałam się tu z innego powodu. 

@Gravedigger Też coś nie coś przemyślałam, odpowiem w tamtym wątku. 

 

Dla mnie miłość to brak uprzedzeń, szufladkowania, poświęcenie dla drugiej osoby, zaufanie, troska, bycia razem mimo wszystko, wsparcia, ale też kop w dupę, jak widzisz, że ukochana osoba zmierza w złą stronę. Miłość to nie Ty i Ja, ale My. I takie tam bzdurki, ale co ja ta wiem o miłości jestem jak to Wasz kolega mówi tylko kobietą ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, arch napisał:

Zadaj sobie pytanie czy gdybyś nagle stracił pracę i dom, musielibyście przejść na wynajem, do tego inne kobiety przestałyby się Tobą interesować, np byś wyłysiał, przytył - czy jesteś przekonany, że Twoja Pani dalej byłaby w Tobie tak 'zakochana' i skacząca wokół Ciebie?

Zadaje sobie to pytanie codziennie, bo mój brat oraz wielu kolegów i znajomych, boryka się z problemami podobnymi jak Bracia tu na forum i może dlatego też tu trafilem. Może podświadomie szukam wsparcia, tak na wszelki wypadek?

Żona nigdy nie dała mi żadnego powodu do tego bym nie ufał w Jej intencje, ale nie umiem sobie nawet wyobrazić co by było, gdyby się okazało, że moja historia skończy się podobnie, jak wielu innych slepo kochających mężczyzn...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, arch napisał:

Zadaj sobie pytanie czy gdybyś nagle stracił pracę i dom, musielibyście przejść na wynajem, do tego inne kobiety przestałyby się Tobą interesować, np byś wyłysiał, przytył - czy jesteś przekonany, że Twoja Pani dalej byłaby w Tobie tak 'zakochana' i skacząca wokół Ciebie?

 

Na moje oko zaczęłoby się od shit testów któych byś nie przeszedł, a potem historia potoczyłaby się standardową drogą :)

Dokładnie.
Dlatego jeszcze raz powtórzę dla @Fit Daria:

Kobieta jest ostatnią istotą żyjąca na ziemi, tej ziemi, która ma jakiekolwiek pojęcie, choćby minimalne o miłości!
I trzeba to głośno powtarzać.


W skrócie: status, siła, orbiterki ---> i nagle każda jest zakochana :)) 
To jest tak płytkie i naprawdę dla mnie to jest żałosne gdy takie coś kobieta nazywa miłością.
Jak już to zafascynowanie i nic więcej.
A one tak jak wspomniałem wcześniej na forum - wycierają sobie gębę słowem "miłość".
 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Towarzysz_Winnicki Te, które urodzą umrą zaraz po urodzeniu też mamy rodzić. Nie wiesz jaka to trudna decyzja jak i nie wiesz jak to jest wychowywać niepełnosprawne dziecko. Obyś nie musiał się nigdy dowiadywać. Oceniać innych jest prosto. Zauważyłam, że mężczyznom jest najłatwiej oceniać kobiety i co robią, ze swoimi macicami.

I tak zestawiajmy na równi dziecko ( człowieka) z płodem. 

 

@Ragnar1777 Powiedział ten, co uważa FwB za najwspanialszą relację z kobietą na świecie. To dopiero miłość! No ale tak w końcu się "kochacie"...na misjonarza albo pieska, a jak skończy to sorry mała, ale tam są drzwi ;)

Edytowane przez Fit Daria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Fit Daria napisał:

co ja ta wiem o miłości jestem jak to Wasz kolega mówi tylko kobietą

Kochanie, znowu będziesz płakać nad tym?
Chyba ci na priv wyjaśniłem o co chodziło :)) 

 

 

13 minut temu, Fit Daria napisał:

Dla mnie miłość to brak uprzedzeń, szufladkowania, poświęcenie dla drugiej osoby, zaufanie, troska, bycia razem mimo wszystko, wsparcia, ale też kop w dupę, jak widzisz, że ukochana osoba zmierza w złą stronę. Miłość to nie Ty i Ja, ale My. I takie tam bzdurki, ale co ja ta wiem o miłości jestem jak to Wasz kolega mówi tylko kobietą ;) 

Ja ci napisałem, że wyjątek potwierdza regułę.
Uczestniczysz na tym forum, więc już powoli zaczynasz jarzyć o co chodzi z matrixem, ale podświadomość jest trudno przeprogramować.
Na poziomie świadomym możesz coś tam wiedzieć, ale Bad boy przyjdzie i twoje gadanie o miłości się skończy.

@Fit Daria widać, że nie rozumiesz wgl. definicji fwb ;) 
Przyjaźń + sex ------> tak w skrócie :) 
 

Edytowane przez Ragnar1777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Towarzysz_Winnicki Jak postanowię je urodzić to oczywiście. 

 

1 godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

widać, że nie rozumiesz wgl. definicji fwb ;) 
Przyjaźń + sex ------> tak w skrócie :) 
 

Powiedział ten co uważa, że przyjaźń między kobietą i mężczyzną nie istnieje i, że od pogadania ma się kumpli :) To jest po prostu pieprzenie, z taką ładnie brzmiącą nazwą, może czasem przed seksem pójdziecie do kina lub spacer i na tym się przyjaźń kończy. 

 

 

Cytat

Kochanie, znowu będziesz płakać nad tym?
Chyba ci na priv wyjaśniłem o co chodziło :)) 

tak tak wiem to wszystko to hiperbola. Ale tego co Gretkowska mówiła i, że mówiła o polityce, a nie o wszystkich mężczyznach to nie rozumiecie ;) 

 

Proszę o scalenie postów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę Wam coś o prawdziwej miłości - takiej co wybucha znienacka, i płonie krok po kroku coraz bardziej, i bardziej.

Mam sąsiadkę za ścianą. Ładna, zgrabna i niegłupia. 39 lat. Kręcą się koło niej różni faceci. Mamy stopę kumpelską, więc czasem siedzimy razem przy winie wieczorem, a ona, jak to baba, opowiada o facetach i związkach.
No i ci którzy się kręcą...poznałem ich ze 3, bo przyjeżdżali po nią, a to do kina, a to na koncert, a to do restauracji. No ona to pracować nie musi. Je, pije, i ma rozrywki za darmo. Ale...jakoś tak żaden nie wywołał w niej emocji. No żaden jej nie ujął jakoś tak mocniej. Wszyscy fajni, ale żaden nie był jakiś wyjątkowy. Bo wiesz...uczucia są ważne, a nic do żadnego nie czuje.

Między nimi też jest starszy facet, taki koło 60 lat. Dave. Elegancki i szarmancki - Francuzo Anglik. Po matce i ojcu, jakoś. Poznali się na jakimś kursie tanecznym, i odwiózł ją do domu ze dwa razy, i ze dwa razy przyjechał po nią. I tyle.

Któregoś jednak razu przyszła z tańców i mówi mi, że ów Dave wyjechał do Francji, i będzie musiała partnera znaleźć do tańca. I niby tyle. Ale Dave zadzwonił któregoś dnia, że wraca i że przeprasza ze tak długo ale miał sprawy rodzinne do załatwienia we Francji. Po przyjeździe panna wróciła jednego razu z tańców zaświergolona jakaś. Wpadła do mnie, pyta czy mam wino, bo by się napiła lampkę. Ja zawsze mam, więc pijemy, a ona gada...i opowiada...
Dave, okazało się był we Francji w SWOIM DOMU W PROWANSJI! I załatwiał tam jakieś sprawy z nim związane. Widoczne było, że w tej dziewczynie coś, pękło, coś się dzieje wewnątrz, coś zaczyna płonąć.

Za dwa dni Dave dzwoni na tel, że będzie za 10 minut po nią. Ja słyszę rozmowę bo siedziała na ogrodzie. Kiedy się rozłączył, ona zerwała się jak poparzona z krzesła, pobiegła po schodach na piętro jak koń. Zbiegła na dół, znowu na górę, jakies piski pod nosem itd. Myślę popierdoliło ją? A ta biega. Jak do sklepu ma problem wyjść w godzinę, to teraz nagle w minutę była przebrana z dresów w koszulę, spodnie i buty. I biegnie po schodach na zbity łeb....
Czeka na ulicy, a ja to widzę, bo pod moim oknem. Drepcze w miejscu, denerwuje się...
Nadjeżdża Dave. Podchodzi, bierze ją za dwie ręce...patrzy w oczy, i mówi "witaj Ewuśka" ( tak go nauczyła). A ona cielęcym wzrokiem patrzy, patrzy...i widać w jej oczach miłość. Wziął ją za rękę, a ta ze szczęsciem na twarzy, idzie, widać, że w ogień by poszła za Davem. Szczególnie jakby ten płonął koło domu w Prowansji.

Więc nikt niech mi nie pierdoli, że nie ma prawdziwej miłości. A to to niby co jak nie miłość, hę?

Edytowane przez Wernon
  • Like 2
  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fit Daria, a weź ty się pierdol kobieto, czy czym tam jesteś. Za dużo angażujesz nasz intelekt i potencjał.

 

   Bracia apeluję, dość białorycerstwa, ignor w stroną @Fit Daria, kurwa nie widzicie jak ona rozgrywa?

 

Sami oceńcie!

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.