Skocz do zawartości

Znajomi za granicą - zmiana ich zachowania na gorsze.


Rekomendowane odpowiedzi

Mam znajomych z okresu Liceum i Studiów, którzy wyjechali na stałe zarówno do Niemiec, jak i na Wyspy Brytyjskie.

Wyjechali  kilka lat temu i się tam osiedlili. Niestety z czasem nastąpiła znaczącą zmiana ich zachowania na gorsze wobec mnie,

 

Na przykład  gdy przyjeżdżają do Polski:  to spotkania są płytkie, nijakie  rozmowy o niczym ciągnięte na siłę i brak szczerych odpowiedzi,  słyszę kłamstwa.

 i ironię. Wyczuwam z ich strony pogardę. Mocno mnie to boli, dlatego podjąłem decyzje o zerwaniu kontaktu z kumplem ze studiów.  

 

Bo to na dłuższą metę nie ma sensu. Kolega, który wyjechał do UK był fajnym kumplem podczas nauki. Miałem  nadzieję, że dalej będzie fajnym Kolegą po wyjeździe z Polski ale się przeliczyłem.  Czy perspektywa zarabiania lepszych pieniędzy, i wyższego standardu życia Az tak może zmienić człowieka na gorsze. ?

Dodatkowo Koleżanka, która wyemigrowała do Niemiec, całkiem urwała kontakt.

Mięliście podobną sytuację. ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie było podobnie, za czasów szkolnych miałem na prawdę spoko kolegę, sporo razem przeżyliśmy i myślałem wówczas, że tak zostanie.

 

Wszystko się zmieniło, gdy wyemigrował do Niemiec, sytuacja jest identyczna jak u Ciebie, dlatego postanowiłem zerwać kontakt. Takie sytuacje nie są warte tego, by na siłę utrzymywać kontakty.

 

Od tamtej pory staram się szukać tylko wartościowych ludzi, choć nie ukrywam to bardzo trudna sztuka. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Legionista napisał:

Czy perspektywa zarabiania lepszych pieniędzy, i wyższego standardu życia Az tak może zmienić człowieka na gorsze. ?

Tak, zdecydowanie tak. Nawet tu nie chodzi o samą perspektywę, tylko fakt zarabiania dużo lepszych niż w Polsce pieniędzy. Mam za sobą dłuższy epizod zagranicą i sam widziałem jak ludzie zmieniali się na gorsze po kilku wypłatach. Jak to się mówi w pewnych miejscach: jeśli Polak ci nie pomógł, to już pomogł;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Legionista z tego co piszesz to młodzi ludzie, niestety oni są znacznie bardziej podatni na manipulacje i sterowanie matrixem. Szybciej odbija im woda sodowa po zarobieniu paru funtów. 

Masz dobry przykład jak środowisko zmienia ludzi i dobre pole do obserwacji czy też  wysuwaniu wniosków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może to Ty, tak chcesz to widzieć, skąd  wiesz ze Ty się nie zmieniłeś. Łatwo ocenić  wszystkich, nie obserwując samego siebie.  

 

Fakt mógł ich wpierdolić matrix, fakt może gdzieś tam głęboko masz jakaś zazdrość. To nie jest czarno/białe. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Legionista napisał:

Dodatkowo Koleżanka, która wyemigrowała do Niemiec, całkiem urwała kontakt.

Mięliście podobną sytuację. ?

Tak szczerze, to uważałbym z wyciąganiem daleko idących wniosków - po prostu z wiekiem okazuje się, że z niektórymi osobami nie mamy tak dużo wspólnego, jak się wydawało. Kiedy przestaje nas łączyć wspólna płaszczyzna typu miejsce nauki, gdzie widzimy się codziennnie, temat do rozmów, to znajomości się kończą. Z moich najbliższych znajomych z tego okresu też nie utrzymuję kontaktu z wieloma, a nie wyjechali za granicę, albo wręcz mieszkamy w tym samym mieście.

 

Drogi ludzi się rozchodzą, ludzie się zmieniają. Może u Ciebie to też było to. 

  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem jak to wyglada z mojej perspektywy.

 

Gdy mieszkalem jeszcze w PL, mialem kumpli ktorzy pracowali gdzies na budowach, w fabrykach. Sam tez pracowalem w fabryce. 

 

Bylismy na podobnym poziomie. Laczyly nas imprezy, duperele. 

 

We FR mieszkam juz prawie 8 lat. Dorobilem sie, ciagle sie rozwijam (praca i studia w dziedzinie IT).

 

Gdy przyjezdzam nieraz do PL, nie widze zadnego postepu u swoich kumpli, ciagle mieszkaja u rodzicow, maja gowno prace, nie rozwijaja sie.

 

Gdy probowalem poruszyc jakis ciekawy temat, to zaraz bylem brany za dziwnego (bardzo duzy kontrast miedzy tym kim bylem przed wyjazdem a tym kim jestem teraz), rozmowa sie nie klei, czuc troche zazdrosc z ich strony, przechwalanie sie, zeby mi pokazac ze nie sa gorsi.

 

Takze sam widzisz autorze jak to wyglada. Czy jest sens kontynuowac takie znajomosci ? Sam sobie odpowiedz.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Legionista napisał:

Wyczuwam z ich strony pogardę.

Miałem kiedyś takiego znajomego, znaliśmy się wiele lat i widywaliśmy się bardzo często (poza murami szkół) itp.

Wyjechał za granicę do pracy - automatycznie zaczął być strasznie grubiański wobec mnie. Non-stop śmiał się ze mnie, że pracuję w Polsce za te ,,dwa tysie" (nie wiem skąd to wziął gdyż nigdy mu nie powiedziałem ile zarabiam ?) a on sam zaczął robić z siebie jakiegoś bogacza.

 

Prawda jest taka, że ten kolega wynajmuje jakąś klitę z kilkoma kumplami i nawet mi się chwalił, że im zawsze pożycza pieniądze jak im brakuje (to pracują za granicą i muszą sobie pożyczać kasę? to gdzie te grube eurosy?)

 

Czasami bywa tak, że nie mamy kontaktu z miesiąc a jak wyjechał na kilku dniową wycieczkę do ciepłego kraju to zaspamował mi facebooka swoimi zdjęciami z tamtego miejsca, non-stop mi pisał i wysyłał materiały jak to super, że on tam jest - a gdy ja byłem dokładnie w tym samym miejscu jakiś czas wcześniej to nie chciał obejrzeć ani jednego mojego zdjęcia bo uważał, że go to nudzi ;)

 

Najlepsze jest to, że on pracuje za granicą kilka lat bo zbiera na jakiś samochód i przez 5 lat go nie może kupić - podczas gdy ja pracuję w PL i mogę sobie na taki samochód pozwolić nawet dzisiaj kupując za gotówkę.

Ale mimo tego on ciągle się ze mnie śmieje, że to ja niby nie mam pieniędzy bo siedzę w PL a on za granicą i w ogóle on taki bogaty bo sobie nowe buty kupił nike ha ha

Edytowane przez Pawel93
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę na ten temat się wypowiedzieć, bo sam mieszkam za granicą kilka lat. Takie zachowania są pochodną wielu rzeczy. Pieniądze tu też odgrywają rolę. Twoi kumple czują się lepsi, bo więcej zarabiają. Jest też druga strona medalu. Nie oszukujmy się większość Polaków za granicą ma gówno pracę. Czyli jakieś fizyczne roboty, zapieprz. Przyjeżdżając do Polski chcą odreagować poczuć się kimś. 

 

Znałem takich za granicą najtańsze jedzenie a jak przyjeżdżali do Polski to full życie popisówki na ile go stać jaki on hojrak jest. 

 

Musisz też wiedzieć, że ludzie się zmieniają i to co was łączyło kiedyś dziś nie ma znaczenia. Kiedyś też miałem super kumpla do póki się nie ożenił. Jak już go wyrwałem na piwo to wisiał na telefonie tłumacząc się żonie, że tylko dwa piwka i już do domku. Nie dla mnie takie życie. 

 

Sytuację, którą opisałeś przeżyło masę ludzi. Dlatego znikąd nie powstało powiedzenie ,, nie przywiązuj się do osób, rzeczy i miejsc ".

 

 

 

 

 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Tak szczerze, to uważałbym z wyciąganiem daleko idących wniosków - po prostu z wiekiem okazuje się, że z niektórymi osobami nie mamy tak dużo wspólnego, jak się wydawało. Kiedy przestaje nas łączyć wspólna płaszczyzna typu miejsce nauki, gdzie widzimy się codziennnie, temat do rozmów, to znajomości się kończą. Z moich najbliższych znajomych z tego okresu też nie utrzymuję kontaktu z wieloma, a nie wyjechali za granicę, albo wręcz mieszkamy w tym samym mieście.

 

Drogi ludzi się rozchodzą, ludzie się zmieniają. Może u Ciebie to też było to. 

 

Otóż to, znajomych za wielu nie mam, bo kilku. Przyjaciół za to dwóch, jeden siedzi w Holandii i nie widzimy się czasem przez kilka miesięcy, mimo to gdy zjeżdża do Polski kontakt mamy świetny, mimo że jesteśmy jak ogień i woda, totalne przeciwieństwa, znamy się już trochę bo 12 lat.

 

@Legionista sęk w tym żebyś rozejrzał się za przyjaciółmi, nie kolegami, którzy przychodzą i odchodzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież w większości Polacy wykonują tam niewdzięczne i ciężkie roboty-często takie których nikt inny nie chce w spartańskich warunkach. Często maja zablokowane możliwości awansu-bo roboty które wykonują takich możliwości nie dają. Zarobki przeważnie w okolicach średniej lub poniżej dla kraju w którym żyją.

 

Mieszkają w spartańskich warunkach lub hotelach robotniczych. Do tego często brak życia prywatnego (bo ciągle praca, często bariera językowa-nie ma jak nawet laski zbajerować, a Polkom emigrantkom odbija), no chyba ze wliczy się w to imprezowanie i picie z innymi emigrantami z Polski.

 

Żeby jakąkolwiek kasę odłożyć trzeba żyć bardzo skromnie, do tego wliczyć trzeba koszty przejazdów do Polski (święta, wesela, urodziny czy inne imprezy) i wychodzi często że porównywalna lub nawet większa kasę można w Polsce zarobić.

Edytowane przez Tamerlan
mała zmiana
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, kurwa, nie każdemu się udaje w Ameryce, kurwa. Ja na przykład przyjechałem z Polski z bardzo małej wioski, tutaj. I po kurwa 10 latach wyszedłem na ludzi, kurwa. Wyszedłem na ludzi kurwa i sram teraz na innych prymitywów kurwa. Wiecie, na przykład jak chce sobie, nie, coś kupić to se kupuję kurwa, a jak chcę coś zjeść to jem. Na przykład teraz kurwa pokażę wam czego można się dorobić kurwa po 10 latach po... bytności tutaj. Ale zaje.. czekajcie, swędzą mnie jaja, się podrapię 0o jajach, czekaj. Aaaa! Kurwa, swędzą na tej budowie kurwaaa azbest wchodzi w jaja, że kurwa... dobra. Pokażę czym przyjechałem, żebyście się mogli zesrać kurwa biedaki kurwa. Ale proszę kurwa, czym przyjechałem. Tym kurwa jeżdżę po 10 latach bytności w Ameryce kurwa. Nieźle, co? Stoi wam? Albo cieknie? Rozumiecie, nie? To jest taki, to jest taki żart sytuacyjny, bo na przykład jak (?) ten tutaj faceci to ja pytam czy wam stoi, bo wam może stanąć, nie? Ale jak to oglądają kobiety to ja się pytam czy wam co, czy wam kurwa cieknie z pizdy.

  • Like 1
  • Haha 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Za granica" to tylko synonim do " ja zarabiam a Ty nie, jesteś do dupy i gardzę Tobą"

To może i ja opowiem pewną historię z mojego życia.

Miałem kolegę, "miałem" to odpowiednie słowo :) 

Nie dalekiego sąsiada mieszkał ze 5 domów dalej ode mnie. Był czas, że chodziłem do niego codziennie, graliśmy na Nintendo, później w worms Armageddon, w siatkówkę, w piłkę. Znałem go od tak małego gzuba, że gdy mówiło się mu "pokaż fifola" to pokazywał. 

Oglądaliśmy u mnie Mortal Kombat jeszcze na VHS, bywał u mnie i ja u niego.

Gdy przyjeżdżał mój przyjaciel zza granicy(sąsiad) to przychodził wtedy do nas pograć na Playstation i się zajadał smakołykami oraz spędzał z nami czas.

Po pewnym czasie Szymek dostał się do klubu jakiegoś piłkarskiego i zaczął się stylowo ubierać i zarabiać już jakieś pieniądze(jako młodziak)

No cóż przyszedł dzień, kiedy w szkole pewnego razu była kolejka w szkolnym sklepiku.

Patrzę a Szymon sobie stoi i zaraz będzie coś kupował to ja do niego "Ej Szymon, kupiłbyś mi tylko paczkę chipsów, tu masz pieniądze"

On do mnie odrzekł nie zapomniane słowa dla mnie do dnia dzisiejszego :

"Przecież ja Cie prawie w ogóle nie znam, no dobra daj kupię ci"

I w ten oto sposób się traci "kolegów" no cóż tak to jest jak się człowiek urodził w biednej rodzinie no ale przynajmniej jest to swego rodzaju ochrona przed pasożytami i sztucznymi kolegami. Do kolegi za granicy okazywał większy szacunek jak raz na 100 lat się zobaczyli.

Także widzicie drodzy bracia z forum. To nie tylko zza granica powoduje taką zmianę ale obrośnięcie w piórka :) Zabawne jak dziewczyny do niego się kleiły tylko bo grał w klubie, nosił okulary i ubierał się jak jakiś celebryta, no ale ja drogie panie znam tego " celebry te " kiedy się do niego mówiło, "POKAŻ FIFOLA" to pokazywał i nie potrzebowałem do tego damskich atrybutów :) 

 

Pozdrawiam i wyciągnijcie lekcje z tego posta bo jest on z mojego życia i jest na faktach.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuję również za granicą :). Kontaktu z naszymi za Odrą nie mam wcale. Pamiętam pierwszy raz jak wyjechałem z dobrym znajomym ze szkoły. Każdy z nas miał po 300e w portfelu :D. Po 3 wypłatach koledze zaczęło odpierdalać :D. Jakby był milionerem. Dziewczynki, alkohole w środku tygodnia. Zmiana człowieka o 180 stopni, długo by tu pisać co tam się działo.Nie muszę tłumaczyć, że wrócił biedniejszy niż przyjechał. Co do moich znajomych w Polsce mam świetny kontakt. Cóż kilka osób się wykruszyło normalne z resztą docinki typu voklsdojcz nie były dla mnie miłe. Ciężko jest tutaj człowiekowi z dala od domu rodzinnego. Nie wszyscy zmieniają się na gorsze. Może jestem "inny niż wszyscy faceci" xD. Zarobie na chatkę to wracam 30 lat bez kredytu jak Bóg da ciekawe jak wtedy będzie wyglądać życie kawalera po 30tce z własnym mieszkaniem miły kochający, który zaakceptuje owoc miłości z poprzedniego związku nieudanego bo bił i zdradzał. Hahaha musiałem z tą końcówką wybaczcie :P

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez konsumpcyjny styl życia, tak lansowany dzisiaj ludziom zwyczajnie odbija. Stan posiadania stał się wyznacznikiem dosłownie wszystkiego, stąd całe to nadęcie wśród ludzi i takie parcie na "pokazanie się". Wiele osób już tak pogrążyło się w tej matni propagandy sukcesu że na siłę chcą wyglądać na takich co im się wiedzie, nawet jeśli wiąże się to z braniem kredytów na różne dobra. Nie warto się z takimi osobami zadawać z prostego powodu, są to osoby przesiąknięte zawiścią i kompleksami, nie słowne, liczące tylko na swój zysk i podbudowanie wybrakowanego ja.

Ja gdy niedawno miałem małe zawirowania finansowe dostrzegłem zmianę w zachowaniu niektórych znajomych, pomyślałem że to dobra okazja by coś przetestować i powiedziałem kilku osobom w tajemnicy że mam długi i inne zmyślone historie.

Oczywiście jako że to była tajemnica to w krótkim okresie czasu większość znajomych, nawet takich co ich raz gdzieś tam spotkałem albo takich z liceum których 12 lat nie widziałem, wiedziało o moich "porażkach". Na efekty nie trzeba było długo czekać, zmiana stosunku do mojej osoby nastąpiła bardzo szybko, zaczęły się podśmiechujki, brak kontaktu, obgadywanie czasem i szydzenie. Ja to wszystko cierpliwie obserwowałem i cieszyłem ponieważ pokazało to prawdziwą twarz osób które same tytułowały się moimi przyjaciółmi. Odezwały się osoby których kilka lat nie widziałem i po zapytaniu "co tam" przedstawiały swoje jakże pełne sukcesów życia. Kilka osób z bliskiego kręgu to nawet mnie usunęły z fb bo jak się później okazało stanąłem w miejscu, nie rozwijam się i ściągam ich w dół. Dziwne tylko że jakoś wcześniej ich tak to moje ściąganie w dół nie bolało jak zarabiałem kilka razy tyle co oni albo pracę pomogłem ogarnąć. No cóż teraz im głupio, ich durne przekonania wywiodły ich na manowce. Jedynie osoby naprawdę majętne zareagowały w sposób odpowiedni tj próbowały mi szczerze pomóc, choć nie było takiej potrzeby.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wszystkie opinie.

Macie Rację kumpel klepał bidę, jak to Student i wtedy to był naprawdę fajny Kolega.

Byliśmy na tym samym poziomie, a teraz jesteśmy w innym miejscu życia.

Poza tym ja się też zmieniłem i pewne zachowania u Ludzi już mi nie odpowiadają.

Mam inne podjecie do życia, niż na przykład 10 lat temu.

Kontakt urwałem bo nie zamierzam się dawać po sobie jechać

uszczypliwymi uwagami, podśmiechujkami, czy 

ignorowaniem moich pytań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Zabawne jak dziewczyny do niego się kleiły tylko bo grał w klubie,

Jak ja kocham tą "głębokość" emocjonalną kobiet ?
@Fit Daria mam nadzieję, że to czytasz :) 

Mój kolega Janusz, który wyjechał do Holandii też się nie odzywa, ale to jest na takiej zasadzie, że to on strzela foszki, że ja się nie odzywam :) 
I w tym przypadku to ja się nieco zmieniłem i ograniczyłem kontakt ze względu na jego toksyczny jad, o którym za chwilę...

Janusz słynny samozwańczy specjalista od zarządzania związkami(self-called specialist of relationships management) nigdy nie odczuwał pogardy w związku z tym, że ktoś od niego mniej zarabia.
Tak że w sferze zawodowej jest jak najbardziej normalny(cokolwiek przez te słowo rozumiemy)
Natomiast w innych sferach zdecydowanie chce pokazać jaki to jest obeznany, dojrzały i mądrzejszy od wszystkich no bo w końcu jest starszy :) 
Idealny przykładem jest kwestia kobiet i związków.
Dla tego osobnika każdy człowiek, który jest singlem jest człowiekiem niższej kategorii. To jest podludź i margines społeczny :) 
Zawsze gdy nie ma argumentów w dyskusji to sięga po swojego asa w rękawie czyli: "A... a ja mam dziewczynę! A ty nie! Ha ha ha".
Dla niego jest to dowartościowywanie się, ponieważ jego system wartości jest zaprogramowany w taki sposób, że im ładniejszą dziewczynę posiadasz tym jesteś lepszy.
Ha ha ha co jest zabawne bo sam posiada może nie brzydką, ale raczej średnią/przeciętną dziewczynę, której się troszkę przytyło.

W przebiegły sposób podbudowuje sobie ego takimi ludźmi jak my, którzy mieli problem bądź mają problem z kobietami.
Z jednej strony masz znaleźć dziewczynę, ale z drugiej strony powie ci, że nie szukaj za ładnych bo za wysoka liga.
No tak ego by zabolało, że jakiś stulejarz wyrwał 8/10, co oczywiście w końcu musiało się stać po lekturze forum/PUA/Redpill etc. ;)
Jednak nie jestem na tyle jebnięty by się tym chwalić i wysyłać mu zdjęcia pańci na messengerze.
Jak przyjedzie do PL i spyta to wtedy mu pokażę ;) 

Oglądając ostatnie video Wodza o cierpiętnikach, zdałem sobie sprawę, że Janusz w dużej mierze do takich osób należy.
Gdy się popsuła konsolka to szukał atencji i aprobaty, no ale Ragnar jako ta czarna owca nie spełniał oczekiwań ;)
Zatem trzeba było się przyjebać, że Ragnarowi konsolka działa bez zarzutów i jak on w ogóle śmie o tym wspominać na grupie!


 

 

3 minuty temu, Legionista napisał:

Kontakt urwałem bo nie zamierzam się dawać po sobie jechać

uszczypliwymi uwagami, podśmiechujkami, czy 

ignorowaniem moich pytań.

Brawa dla ciebie bracie, ja niestety póki co nie mam możliwości aby całkowicie odciąć kontakt.
Jednakże ograniczyłem znacząco z czego czasami wywołują się jęki, oburzenia i pretensje :) 





 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.