Skocz do zawartości

6 lat związku, brak znajomych i nierentowny biznes


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 23.06.2018 o 20:16, Ragnar1777 napisał:

To jest naturalne segregowanie samców na półce.
Podziwiajmy i uczmy się od mistrzyń biznesu seksualnego oraz stosujmy tę samą technikę!

Przepraszam za off-topic ale nie mogłem tego nie przytoczyć. Jako mężczyźni jesteśmy daleko w tyle za mistrzyniami, one uczą się już od dziecka!

1529855192_dfddny_600.jpg

 

Jak myślisz @Mendrzec, w którym kwadraciku wylądowałeś pierwszego dnia waszego związku? Świadomie czy podświadomie, wydaje mi się że intercyza i wymaganie by Pani wzięła na siebie połowę kredytu, uratowało Ci d... i dach nad głową. Bylebyś tylko nie wrócił do niej jak zagwiżdże i mruknie zalotnie "do nogi!", to za miesiąc-dwa sam zaczniesz myśleć że powinieneś jej podziękować za uwolnienie Cię od niej - w sytuacji gdy nie macie wspólnych kredytów, żadnych zobowiązań, czy alimentów.

  • Like 2
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś zbyt odporny na "haj" narkotyczny hormonów w swoim organizmie, stąd są te wszystkie jazdy z byłymi i rycerskie ataki spawacza. Odporność przychodzi z czasem, szybciej schodzi etc
Jesteś/byłeś sobie wyborem dla niej, taką pewną stacją żeńskiego pociągu kutanagi. Nie Ty, to inny nada się do jej zaspokajania imperatywu na bobasa i dobre gniazdo. Ciesz się, możesz teraz pomyśleć tylko o sobie i jeszcze lepiej się rozwijać, a nie kończyć na plantacji gynocentrycznego zapierdolu w imię jej potrzeb biologicznych.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego sam mam duże gospodarstwo i jak znam życie w 95% przypadków twój związek już na początku nie miał żadnych szans. Ty ze wsi ona z miasta ty chcesz prowadzić gospodarstwo ona pracować w mieście ty zarobiony każdy świątek piątek ona zwyczajna do wolnych weekendów wyjazdów na wczasy. Na pewno już widzisz że gospodarstwo to w wydatkach studnia bez dna i trzeba być finansowo przygotowanym na rok nawet dwa bez dochodu(grad susza mróz itp)a ona zwyczajna do życia od pierwszego do pierwszego. Ciesz się że jestreś młody nie masz dzieci i że rozpadło się to teraz a nie po ślubie. Znajdź sobie kobite która chce zostać na wsi ewentualnie taką która wychowała się w gospodarstwie i rozumie jakie są realia życia inwestowania i długo falowego działania w tym biznesie wtedy razem bez sporów o kasę itp osiągniecie to do czego dążysz. Co do kredytów jak każdy młody gniewny chciałeś zrobić rewolucje i przestawiać góry nie myśląc o tym że jeden sezon masz dochód a dwa następne może być strata miałeś pewnie pecha do pogody i umoczyłeś ale wkońcu spłacisz zobowiązania i wyjdziesz na plus.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.06.2018 o 16:43, Mendrzec napisał:

Gdy wydawało mi się że już wszystko jest na drodze do stworzenia rodziny i byłem na to pełni zdecydowany usłyszałem że to koniec. Że już nie kocha, że czekała tyle czasu, że ja nie chciałem ślubu tyle czasu ona chciała a teraz gdy ja chcę ona już nie. Że żałuje że nie rozstaliśmy się rok temu, że wmawiała sobie że jest szczęśliwa a tak naprawdę nie była a teraz jest już pewna że szczęśliwa ze mną nigdy nie będzie, że dla mnie najważniejsza była praca, na nią nie miałem czasu, nie interesowałem się jej problemami a ona robiła dla mnie wszystko, że nie ma sensu ratować czegoś co nie istnieje już od dawna i cała reszta tym podobnych spraw.

Jak bym słyszał swoją byłą z która poszła w pizdu kilka dni temu. Podobne słowa usłyszałem, czyli, że nie kocha i nie jest szczęśliwa od dawna i powinna zrobić to dużo wcześniej. Decyzję podjęła też dużo wcześniej.

W dniu 23.06.2018 o 16:43, Mendrzec napisał:

później pojechałem z kwiatami żeby porozmawiać jednak była coraz chłodniejsza, na końcu jak lud - nie ta kobieta...

Też to miałem i chyba najbardziej mnie to bolało i nie mogłem tego zrozumieć, że kobieta z miłej, czułej i "kochającej" potrafi stać się zimną i wyrachowaną w ciągu dosłownie jednego dnia. To duży szok, że można tak nagle zmienić swoje podejście do osoby którą się niby kochało ale trzeba to zaakceptować, że one wszystkie takie są.

W dniu 23.06.2018 o 16:43, Mendrzec napisał:

na koniec pojechałem do jej matki i dowiedziałem się że ma innego - podobno zaczęła się z nim spotykać dopiero jak powiedziała że z nami koniec, to gość z pracy ponad 10 lat starszy, zapewne musieli mieć ze sobą kontakt już sporo wcześniej, i dawał jej zainteresowanie jakiego nie dostawała ode mnie.

No i kolejny element jak u mnie. Też łapanie się innej gałązki i dopiero wtedy rozstanie z obecnym partnerem i oczywiście to musi być jakiś starszy facet. Jak ja cię bracie rozumiem.

W dniu 23.06.2018 o 16:43, Mendrzec napisał:

Zapewne źle się zachowałem jednak chciałem o to walczyć bo zrozumiałem jak bardzo zaniedbałem tą relacje. Na ten moment jest pewna swojej decyzji, usłyszałem że to definitywny koniec.

Moim zdaniem nie zachowałeś się źle. Starałeś się jak mogłeś, żeby spełnić jej zachcianki i jak to ona nie doceniła tego. Naciskała z tymi dziećmi i ślubem, a Ty podszedłeś moim zdaniem do tematu odpowiedzialnie i chciałeś zaczekać bo widziałeś, że to nie jest zabawa. Ona też nie powinna naciskać tylko poczekać cierpliwie bo to jest decyzja dwóch osób, a nie, że jedna osoba chce i już. Nie masz się też o co obwiniać, bo każdy popełnia jakieś błędy, a to, że nie zawsze miałeś czasu i siły na uczucia to nie jest nic złego. Moim zdaniem druga osoba powinna to zrozumieć, a nie robić fochy.

W dniu 23.06.2018 o 16:43, Mendrzec napisał:

a może coś z tego jeszcze będzie ? czy po prostu poszła w cholerę i nigdy nie wróci. Na koniec usłyszałem że jeśli mamy być razem to kiedyś może będziemy za rok lub kilka plus coś o przeznaczeniu... 

Ja myślę, że będzie chciała wrócić bo miała z Tobą dobrze. To się stanie jak się wybawi z tym nowym gościem i stwierdzi, że jednak potrzebuje tego domu, dzieci itd. Zadaj sobie wtedy pytanie czy chcesz być z taką osobą i nie wracaj do niej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.06.2018 o 17:52, arch napisał:

I zadajesz sobie pytanie autorze jak to możliwe, przecież Tobie nawet nie przeszły przez głowę inne kobiety, przecież z nią już byłeś tyle lat, była lojalność, miłość, miałeś swoje sprawy finansowe na głowie... a ona jak to, już nie kocha? Nagle zapomniała o tych wszystkich latach? Co tu jest grane, jak tak można być z kimś tyle lat i tak po prostu przeskoczyć na nowego.

 

Ano bo widzisz - masz tu koronny przykład miłości kobiety. One nie kochają, one INWESTUJĄ. Wspierała Cię, pomagała, ale pojawiła się inna 'reklama' na horyzoncie, inny samiec - zaoferował jej A, potem B, potem C... no i nowy jest lepszą inwestycją. Rozumiesz już kim jest mężczyzna dla kobiety? INWESTYCJĄ. Nie ma tu absolutnie żadnej mowy o lojalności, miłości, jakimś pamiętaniu waszych wspólnych lat, wspomnień. INWESTYCJA. Ty masz swoją firmę, ona też ją miała -  byłeś nią TY. Firma zaczęła upadać - Twoja kobieta znalazła innego pracodawcę.

To jest tak prawdziwe, trafnie napisane i przykre zarazem, że aż płakać mi się chce jak o tym myślę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, kobietopedia przerobiona, kilka historii z forum przeczytane, zabieram się za "stosunkowo dobry" i między czasie spróbuje jeszcze raz przyglądnąć się sytuacji, bracia zapewne mnie poprawią w moich jeszcze nie do końca trafnych wnioskach. zaczynamy :

 

Z możliwych przyczyn zostawienia mnie raczej odrzucę :

1. Wygląd - jak już pisałem od ubiegłego roku zrzuciłem 15 kg i aktualnie jestem w swojej życiowej formie ( lepszej niż gdy miałem 20 lat ) wiec atrakcyjność zewnętrzna na zdecydowany + wobec ubiegłego roku.

2. Finanse - te krótkoterminowe - za wyjścia gdzieś raz płaciłem ja raz ona, to samo z wakacjami, feriami i innymi rozrywkami, dodatkowo to ona sama kupowała jakieś pierdoły do mojego domu typu, firanki pościel i inne tym podobne rzeczy, po za tym często miałem wypominane że dla mnie liczy się tylko kasa i nic wiecej a lepiej zyc troche biedniej a mieć czas dla siebie, więc materializm raczej odrzucam.

 

Zostają mi dwie opcje

1. Inwestycja która nie spełniła oczekiwań :  Mogę śmiało powiedzieć że to ja w tej relacji byłem biorcą a ona dawcą, w szczególności czasu. To ona przyjeżdżała do mnie, to u mnie spędzaliśmy z 80% czasu, nawet w trakcie sezonów gdzie przez weekend byłem zawalony pracą ( tak były soboty i niedziele które przesiedziała ze mną pomagając mi w pracach polowych chociaż ma swoją prace ) Jak dobrze was zrozumiałem i materiał który przeczytałem była to JEJ INWESTYCJA we mnie, po to by spełnić SWÓJ CEL czyli małżeństwo i dzieci. Zapewne mogła zacząć zauważać że inwestycja nie idzie po jej myśli ( po 6 latach cel dalej nie spełniony a jedynie zaręczyny ) więc inwestowanie swojego czasu nie przyniosło spodziewanego rezultatu. Idąc tym tropem, zaczęła szukać innej gałęzi gdzie swój cel zrealizuje szybciej i kogoś bardziej podatnego na manipulacje. Dodam że przez cały okres związku raczej nie dawałem sobie wchodzić na głowę - dopiero na końcu gdy usłyszałem że nie wie czy kocha itp zacząłem biało rycerzować  

 

2. Emocje - na ten punkt stawiam większy wpływ. 

Przez ostatnich parę miesięcy, miałem spore problemy rodzinne jak i finansowe przez co mój nastrój i odbieranie świata było dość pesymistyczne. Myszka zaczęła widzieć że przestaje sobie radzić z problemami ( Okazywanie słabości ) przez co zapewne stawałem się dla niej podświadomie odpychający. Ostatnimi czasy TO JA przestałem mieć ochotę na seks ( z drugiej strony jakiś tego powód był - albo stres albo jej zachowanie zniechęcające mnie ) więc to przeważnie ona wychodziła z inicjatywą zbliżeń - przestała odczuwać silne pozytywne emocje, nie traktowałem jej że tak powiem jak rasowej suki w łóżku i ogólnie nie wiele robiłem by dostarczyć nam jakiejś adrenaliny i silniejszych emocji. Doszło rzadkie spotykanie się i rutyna, za nieodpowiednie zachowanie karałem dystansowaniem się i urywaniem kontaktu zamiast kłótni i ostrym godzeniu się - Nie było emocji więc to pewnie był gwoźdź do trumny. 

 

Dodam że przez cały okres związku raczej nie dawałem sobie wchodzić na głowę, - dopiero na końcu gdy usłyszałem że nie wie czy kocha itp zacząłem biało rycerzować - wtedy zaczęły się te kwiatki zaproszenia na kawę i próbowanie przekonać logicznymi argumentami że będę jej poświęcał więcej czasu zainteresowania itp. Zapewne o wiele lepiej podziałało by odwrócenie się na pięcie i życzenie szczęścia, nawet gdyby nie zmieniała zdania to została by od końca jej ta niepewność a tak zapewne myśli że drzwi do mnie stoją dla niej dalej otworem. 

 

W zasadzie gdyby to wszystko się nie wydarzyło prawdopodobnie nie znalazł bym się na tym forum, nie zaczął próbować inaczej patrzeć na relacje damsko-męskie i później skończyło by się to dla mnie tak samo tylko że z gorszymi konsekwencjami... Robicie dobrą robotę bracia, u mnie minął miesiąc od rozstania i dopiero jakieś ukojenie przyniosło mi to forum i wiedza tutaj przetrzymywana. Jeżdżę na MMA trzy razy w tygodniu i powiem szczerze nie myślałem że odstanie czasem po głowie tak pozytywnie wpływa na męskie zachowania ;) pozostało mi teraz zdobyć nowe znajomości, poznać nowe kobiety, Tinder póki co odpada bo jak tu wyczytałem grunt to dobre Foto a póki co jeszcze takiego nie mogę zrobić a i trzeba poprawić samoocenę wcześniej. Z jednej strony szkoda mi tego związku bo jednak nie była to głupia kobieta, z drugiej strony gdyby nie to dalej żyłbym w matriksie nie mając pojęcia że coś tu nie gra. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mendrzec napisał:

bracia zapewne mnie poprawią w moich jeszcze nie do końca trafnych wnioskach. zaczynamy :

Nie wiem jak bracia, ale małpa Ci na pewno napisze, że nie chodzi o błędy we wnioskach. Chodzi o to, że w ogóle próbujesz je wyciągać. Analizujesz, rozbijasz jej gówniane zachowanie na atomy... Po co to robisz, tak na logikę? Wiesz, co ja myślę jak to czytam?

 

Że jedyny powód, dla których facet analizuje czemu panna go zostawiła to taki, że mu jeszcze na niej zależy i podświadomie próbuje "naprawić" choćby na przyszłość te błędy. Po co rozkminiasz za nią, czemu podjęła swoją decyzję? Ja Ci podam kilka powodów:

 

-masz małego

-masz nieświeży oddech

-za bardzo Ci zależało, czuła się osaczona

-za mało Ci zależało, nie czuła że traktujesz ją poważnie

-nie chciałeś ślubu, czuła że traci czas

-chciałeś ślubu, czuła że to się dzieje za szybko

-masz zbyt intensywny zapach, czuła że jest z Tobą tylko dla tego zapachu

-masz za dużego i ją bolało

 

Wybieraj teraz. Rozumiesz, co chcę Ci przekazać? Nie dojdziesz do tego i powinieneś sobie zadać pytanie, po kiego wafla w ogóle się nad tym zastanawiać. Chcesz zdobyć kolejną taką kurewnę? 

 

A, czekaj. Widzę. Nie była głupia kobieta. Ahaaaaaaa... No to kwiaty, gitara, butelka wina i hajda w konkury błagać o powrót. O taką myszkę trzeba walczyć! Wiesz co? Napiszę Ci to, choć nie będzie przyjemne, ale ktoś musi. 

 

Nic się nie nauczyłeś przez ten czas na forum. 

 

Niby czytałeś, niby tego, ale zacząłeś od tego, jak to straciłeś kobietę którą kochasz (tak napisałeś w pierwszym poście. Samo słowo "straciłem sugeruje coś cennego) i miałeś w siebie wbite poczucie winy. Co robisz powyżej? Analizujesz, co robiłeś i co mogłeś zrobić lepiej, żeby myszki nie stracić. Jeśli tak korzystasz z wiedzy z forum, marny Twój los bracie. 

 

Przemyśl to. Aha, jeszcze jedno:

 

1 godzinę temu, Mendrzec napisał:

, kilka historii z forum przeczytane

Kilka historii to zdecydowanie za mało. Kluczowe tematy o kobietach lepiej czytaj od początku i tak aż do porzygu. Tak długo, aż wbijesz sobie do głowy że Twoja myszka nie była wyjątkowa i to co robiła było schematyczne do bólu

Edytowane przez tytuschrypus
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że szukanie przyczyn rozstania to jest kwestia:

1. Tego, że podświadomie pragnie się powrotu byłej, chce się naprawić swoje niby "błędy" i podświadomie wierzy, że ona za jakiś czas wróci i jeszcze będzie pięknie

2. Umysł ciągle nie przestawił się na to jakie naprawdę są kobiety i nie może uwierzyć w to, że mogła tak po prostu odejść i zmienić podejście z dnia na dzień. Dlatego szuka powodu tego rozstania i obwinia się o to co się stało. Wiem bo mam podobnie i mój umysł dalej broni się przed prawdą o kobietach chociaż rozumiem już jak to działa.

 

Moim zdaniem warto się zastanowić i wyciągnąć wnioski ale raz, a porządnie i nie myśleć o tym zbyt dużo.

Edytowane przez adam1992
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@adam1992 właśnie, raz a pożądanie wyjaśnić i zacząć nowy etap. 

Ja niestety sam wiem po sobie że zanim nie przeanalizowałem swoich błędów po tym jak czytam te forum nie pozwoliło mi to zamknąć pewnych spraw. Teraz już jestem sporo do przodu. Szczególnie to szukać szczęścia w sobie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus

 Odkopie jeszcze raz, zastanawia mnie jednak kwestia mianowicie - przy założeniu że będę chciał mieć kiedyś potomka prawdopodobnie będę miał też żonę, chociaż nie koniecznie ale załóżmy że będzie to tradycyjny układ. Jak mówią tutejsze źródła - których w dalszym ciągu wielu nie rozumiem, każda kobieta będzie podświadomie taka sama, każda może zmienić swojego wybranka od tak z dnia na dzień i przestać "kochać". Ale jeśli to tak wszystko wygląda to co złego jest w przeanalizowaniu swoich błędów z nietrzymaniem ramy i brakiem emocji ( nagroda i kara )  bo rozumiem że bez tego kolejny związek będzie z góry skazany na porażkę i myszka po pewnym czasie i tak znajdzie innego. W takim razie jeśli ktoś decyduje się na dzieci, mając żonę czy ma jakaś realną szanse, zależna od niego na to żeby tego wszystkiego szlag nie trafił ? żeby żona zamiast utrudnieniem była osoba która pomaga w życiu, samorealizowaniu się i wychowaniu rodziny ? I co z starymi parami które są ze sobą po 50 lat lub całe życie ? Jak mogły tam nie zadziałać instynkty kobiety ? czy to po prostu facet umiał trzymać ramę i dostarczać odpowiednich emocji ? Da się to realnie wszystko utrzymać ? czy mimo braku błędów kobieta i tak może pójść w cholerę 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mendrzec napisał:

I co z starymi parami które są ze sobą po 50 lat lub całe życie ? Jak mogły tam nie zadziałać instynkty kobiety ? czy to po prostu facet umiał trzymać ramę i dostarczać odpowiednich emocji ?

Pozwolę sobie napisać co myślę. Pary które były ze sobą przez 50 lat to na ten moment osoby starsze które funkcjonowały w innych czasach. Myślę, że instynkty działały tak samo jak teraz jednak ludzie nie rozchodzili się ponieważ:

1. Byli bardziej wierzący i bogobojni przez co rozwód nie wchodził w grę

2. Kobiety najczęściej nie pracowały tylko zajmowały się domem przez co były skazane na łaskę faceta i nie miały dokąd odejść

3. Prawie nikt się wtedy nie rozwodził, a jeśli tak to takie osoby były społecznie napiętnowane i uważane za złe

4. Nie było takiego wpływu mediów na kobiety jak obecnie

5. Chłop to był chłop i trzymał babę krótko

Myślę, że w tych czasach te pary też by się w większości porozchodziły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co Wy chcecie innej osobie życie układać? 

Kobieta chce odejść to niech odchodzi.

Ty chcesz odejść to odchodzisz.

Nie jesteś i ona nie jest czyjąś własnością.

 

Ty masz sie zabezpieczyć, aby za dużo na tym nie stracić.

 

 

Wszystko kiedyś stracisz. Pogódź się z tym!!! ??

 

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
W dniu 23.06.2018 o 16:43, Mendrzec napisał:

Zacznijmy od Biznesu - sześć lat temu byłem dwudziestolatkiem tryskającym energią, mogłem pracować cały dzień od rana do wieczora a i tak każdego wieczoru były chęci gdziekolwiek się wybrać chociaż możliwości ograniczone - życie na wsi. Jeździłem na siłownie, basen, sztuki walk, co weekend jakaś impreza, lubiłem towarzystwo i poznawanie nowych osób.

Stary - zazdro. Wiem, że słabo to wyszlo, ale ja całe życie mam tak, że po 8h niezbyt stresującej pracy jestem martwy, bez siły na cokolwiek. Całe życie podziwiam ludzi, którym się chce i potrafią. Mi się chce, ale nie mam siły. Po prostu.

 

W dniu 23.06.2018 o 16:43, Mendrzec napisał:

Ona chciała już ślub i zaraz po tym dzieci

Typowy kobiecy jeździec bez głowy - ch00y z tym, że masz słabą sytuację finansową, że masz kredyty, że domu jeszcze nie ma - ona chce bombelka. JUŻ. TERAZ. NATYCHMIAST.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.07.2018 o 14:14, Mendrzec napisał:

(...)Jak mówią tutejsze źródła - których w dalszym ciągu wielu nie rozumiem, każda kobieta będzie podświadomie taka sama, każda może zmienić swojego wybranka od tak z dnia na dzień i przestać "kochać". (...)

To jest podstawowy błąd, jaki jest wtłaczany do głów młodym, od kiedy bajeczki Disneya i marketing z reklamą zaczęły zastępować w nauce o płci rodziców i dziadków.

Kobieta Cię kocha. Po swojemu.

Ty też ją kochasz. Po swojemu.

Sposób kochania facetów i kobiet jest tylko częściowo taki sam, a w dużej mierze różny.

 

Faceci są bardziej zdolni do miłości "ogólnej", wybaczającej i wyrozumiałej, akceptującej. Do poświęceń, np życia.

Do takiej miłości kobiety są zdolne tylko do swoich dzieci, i to nie zawsze.

 

Dlaczego starodawnie było "kobiety i dzieci pierwsze do łodzi ratunkowych" ?

 

Kobieta będzie Cię kochać za to, co robisz i kim jesteś.

Kiedy dążysz do celu, przejawiasz pasję, realizujesz swój potencjał.

 

Dlatego ta mogła z Tobą tyle wytrzymać - pracowała w gospodarstwie, kupowała ci rzeczy do domu, itp.

 

Ale kobiety mają też świadomość swojej biologii. Jak kurka, świnka, krówka - jest czas na pewne rzeczy.

One to wiedzą, i ten instynkt też wpływa na ich sposób kochania.

Chyba, że chcesz jakąś feminazistkę, one często starają się zagłuszyć instynkty ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Epilog : 
@hogen - Kredyt jest podstawą przy zakładaniu / rozwijaniu biznesu, jeśli jesteś pewny tego co robisz to lecisz z tematem, daje Ci to bardzo dużą dźwignie i masz szanse stać się konkurencyjny, ba jeśli ogarniasz swoją robotę i uczysz się tego co robisz to wyprzedzisz konkurencję.

@Jaśnie Wielmożny - Jako ze zostałem już wezwany do tablicy to zacznę od finansów : Od publikacji postu minęło niecałe 1,5 roku i powiem tak, to był najbardziej dochodowy okres od kiedy prowadzę działalność, wszystkie zobowiązania poza bankami, w rożnych firmach z którymi współpracuję spłacone - a było tego trochę. Nowe inwestycje już w tamtym roku finansowane " za gotówkę " w tym rok w planie kolejne które zakończą proces mechanizacji - o przyczynach później, nie mniej pewnie małe mieszkanie by za to kupił. 

 

@pillsxp O Ex dawno nie myślę, pozbierałem się stosunkowo szybko ( ze wszystkim może 2 miesiące ) i to w dużej mierze zasługa tego forum. Jak się okazało Ex już po ślubie i z bombelkiem - musiała być w ciąży jakieś 2 miesiące po rozstaniu tak że ekspresowo - parcie na domek i dzieciaka było na lvl expert. Powiem szczerze, widziałem zdjęcie jej obecnej rodzinki którą założyła i nie zazdroszczę - on jakaś taka roztyta, a ten facet nie wygląda jakby o siebie dbał do tego dochodzi że jest sporo starszy, oboje pracują ( a bynajmniej pracowali ) w fabryce, ot praca jak praca, bez większych perspektyw i zarobków - nie dla mnie.  

 

@Januszek852 To tak jest że siedząc w pracy 8h na etacie chciałbyś się ze mną zamienić, natomiast mi zaczyna się marzyć ciepły etat, wypłata raz w miesiącu i spokojna głowa w wolnym czasie, bez stresów obowiązków itp. Np. miałem jechać na gale KSW, znajomi ugadani, bilety kupione, hotel opłacony, dzień wcześniej wypadło coś co musiałem zrobić i niestety trzeba wszystko odmawiać, znajomi zawiedzeni, wydana kasa przepadła, a Ty zamiast wolnego weekendu i atrakcji masz robotę. Dodam że to nie jedyna taka sytuacja, ponadto na wsi doskwiera brak ludzi, po prostu do pogadania, wyjścia gdzieś razem, na imprezę itp. To jest fajna robota ale po 40 mając już rodzinę. 

 

Perspektywy

 

- Forma : jestem w punkcie wyjścia, trochę się połamałem co wykluczyło mnie ze sportu na prawie pełny rok, szło bardzo dobrze ale trudno, nie ma nic czego by się nie dało nadrobić :) 

- Relacje z Kobietami : - Zacząłem ogarniać jak to wszystko działa, byłem grubo ponad pół roku z całkiem fajną panią w związku, na moich warunkach. Po zakończeniu relacji trafiły się jakieś ONS'y i jest obecnie ze 3 koleżanki z którymi mam kontakt, w tym jeden FBW. 

 Poza tym poznałem paru nowych znajomych jednak wszyscy z miast, na weekendach czasem jadę do nich na imprezę, nie mam problemu z poznawaniem tam nowych kobiet jednak gorzej jest później, kwestia km. raz że mi się nie chce tyle jeździć a dwa bez alko nie mam tak gadane - myślę że tu jest kwestia obycia z ludźmi.

 

Okej, co dalej ?? 

Z racji tych rzeczy z których nie jestem zadowolony w moim życiu postanowiłem sobie że spróbuje zmienić kierunek zawodowy a przy tym całe życie. Na dniach wynajmę pokój w mieście wojewódzkim, zapisuje się na angielski, ( kontuzja już ustępuje ), tance i siłownię.

A co najważniejsze postanowiłem że zostanę Pilotem. W styczniu rusza nabór na licencję PPL - turystyczną, kasa odłożona czeka, jeśli to zaskoczy i poczuje że chcę iść w do dalej to zatrudniam pracownika na pełen etat i w 3-4 lata jestem w stanie ogarnąć licencję zawodową i w miarę wyjść z reszty długów. 

Tutaj żeby nie było tak słodko, jest spore ryzyko gdy temat " nie zaskoczy " przez te 3-4 lata wydam sporo kasy na naukę, mieszkanie w mieście i pracownika a do tego ok. 200 tyś. na licencję. Między czasie mój interes będzie stał całkowicie w miejscu, bez żadnych inwestycji a konkurencja nie śpi. 

Miasto przekonuje mnie też mnogością możliwości których wcześniej nie doceniałem, różni ludzie, różne spojrzenia na świat, masa kursów, wydarzeń, - po prostu życie którego chcę spróbować.  

 

Było by tego na tyle, trochę długo ale sami chcieliście wywołując mnie :D 

 

Na koniec dodam że mimo wszystko dalej czasem marzy mi się " kobieta inna niż wszystkie i szczera miłość " Cóż, lubię czytać Fantazy więc to może dlatego :D :D  

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Mendrzec napisał:

Pilotem. W styczniu rusza nabór na licencję PPL - turystyczną, kasa odłożona czeka, jeśli to zaskoczy i poczuje że chcę iść w do dalej to zatrudniam pracownika na pełen etat i w 3-4 lata jestem w stanie ogarnąć licencję zawodową i w miarę wyjść z reszty długów. 

Coś dla ciebie @Turop

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Turop Podbije i do Ciebie, czytałem parę Twoich tematów i powiem szczerze że po części to Ty zainspirowałeś mnie do takiej a nie innej decyzji, kiedy przeczytałem słowa " zostanę pilotem i chuj " Wiec nie wymyślaj i nie trać czasu na jakieś gówno - szkoły, tylko odkładaj kasę i rób licencję na własną rękę. Ewentualnie jeśli bardzo chcesz mieć wykształcenie wyższe to idź na politechnikę na kierunek lotnictwo i budowa maszyn. W moim przypadku to nie przejdzie mam za dużo na głowie żeby ogarnąć cały program uczelni + matura zdana x lat temu zbyt słabo żeby się tam dostać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.