Skocz do zawartości

Randka z prawniczką


viko

Rekomendowane odpowiedzi

@chudybykDokładnie. Wystarczy się wczytać i potem żadne jebanie kotka za pomocą młotka i pokrzykiwania o trollach tego nie zmienią;)

 

Najpierw gościu pisze o dwóch przykładach, potem o jednym, potem na dowód swojej tezy że uzależniał emocjonalnie kobiety i był ich władcą napisze o 3 + kilku a potem zaś pisze, że te kilka to były takie ogólnie przygody z kobietami, mimo że wcześniej podał je jako przykład na poparcie swojej tezy o długoletnim uzaleznianiu emocjonalnym. Dlatego śmiać się chce, bo im bardziej się drąży tym większe i bardziej nielogiczne głupoty wymyśla;) To nie jest pierwszy temat. 

 

Ale śmiech to zdrowie:D

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Tomko napisał:


@arch Laski przerabiasz niby a prostego bólu dupy nie możesz przerobić z powodu różnicy zdań w innym temacie między tobą a kolegą @AR2DI2... Heh, śmieszne :)

Nie przerabiam żadnych lasek - 3 dłuższe związki jak na 28 lat to nie jest raczej nic wielkiego tylko średnia krajowa - ale jak już mam laskę to na porządnie, dlatego mi nigdy nie wydziwiały takich rzeczy jakie wielu tu opisuje.

 

No i jaki ból dupy, ja nie dyskutuję tyle z użytkownikami co z opiniami - jeśli więc mam ból dupy, to do jego opinii niektórych w innych tematach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, viko napisał:

muszę popracowąc nad sobą trochę bardziej, mianowicie: rozmowa oraz pewność siebie, a przede wszystkim szacunek do samego siebie. Żadna Pani nie jest tego warta. 

Niestety ale rozczaruję Ciebie.

Te rzeczy które wymieniłeś nie pojawią się u Ciebie od tak z dnia na dzień bo tak sobie zdecydowałeś.

Skądś musi się wziąć ta siła, pewność siebie i szacunek do samego siebie.

Musisz coś osiągnąć w życiu.

Jedni jadą w Tatry zdobyć Rysy.
Inni samotnie jadą rowerem z południa Polski nad morze.
Inni idą do wojsk specjalnych.
Jeszcze inni chodzą na sztuki walk.

Po co to wszystko?
Świadomość zrobienia rzeczy nieprzeciętnych powoduje, że jesteś pewniejszy siebie bo mało kto zrobiłby coś takiego.

Pewności siebie nie da się nauczyć. Ona będzie wynikać z tego, że dużo osiągnąłeś. 
To jest tak, że w pewnym momencie nikomu nic nie będziesz musiał udowadniać.
Pewni ludzie w kręgu będą Cię znać i szanować.

I żadne tam fotki na fejsie, tatuaże na pół ciała ani brody nie zrobią z Ciebie real hero.
Duszy nie oszukasz ani nie okłamiesz. A samo wmawianie sobie że jesteś zajebisty nic nie daje.

Gwarantuje Ci to.

Jak będziesz na urlopie w tym roku zrób coś czego nie zrobiłbyś nigdy wcześniej.
Spakój plecak i jedź stopem na południe Europy.
Takie rzeczy są później warte opowiadania z kobietami.

A jak nic nie umiesz ani nie osiągnąłeś to o czym gadać?

O życiu innych?

Kiedyś jak chłopak chciał żeby inni faceci w wiosce szanowali go i traktowali jak faceta musiał im udowodnić, że jest tego warty.
A dzisiaj?
Wszyscy są równi? Nie można nikogo dyskryminować? Trzeba szanować słabych.........cóż oficjalnie może i tak robię ale w środku jest innaczej.

Jeśli w swoim środowisku jesteś uważany przez kumpli jako miękka faja to pewnie kobiety też tak Ciebie widzą.
 

Edytowane przez Łapinski
  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.06.2018 o 22:10, arch napisał:

Nie pisałem, aby nie odzywać się na portalu pierwszy. Ja robię tak, że na portalu randkowym jako pierwszy puszczam oczko, albo piszę 'Hej' - bez przesady, wychodzę z założenia, że do mężczyzny należy pierwszy krok - tylko tyle i aż tyle. Potem proponuję szybko przejście na fejsa.

Tam już sytuacja wygląda tak: ja stawiam wymagania, sprawdzam kobietę, mówię jej co mi się w niej podoba, a co nie. Ona zwykle pierwsza pisze, ja od razu stawiam siebie w roli autorytetu.

 

Oczywiście niejedna sfochowana księżniczka ucieka, ale są i takie co zostają i spełniają moje wymagania - jak wyżej możesz sobie poczytać co z tego wynikło.

Moja metoda jest jednak dobra, jeśli chcesz mieć stały komfort psychiczny, czuć swoją siłę i dominację - a tego nie da Ci żadna kobieta. Jeśli chcesz stworzyć prawdziwy porządny związek w którym jesteś MĘŻCZYZNĄ.

 

 ja dominuję, ona ma się odzywać. Dzięki temu nawet jak się nie odezwie - nie czuję się zabiegającym frajerem, moja pewność siebie ani trochę nie jest naruszona. I to jest podejście mądre patrząc długofalowo. Chcesz krótkofalowo to zabiegaj, pisz, dzwoń a potem płacz na forum :)

 

Czyli najpierw przemielenie xx lasek i selekcja w kontaktach tylko internetowych do znalezienia odpowiedniej.

A potem propozycja związku na odległość:

W dniu 25.06.2018 o 22:44, arch napisał:

Musisz zrozumieć parę kwestii kolego.

Moja metoda  jest nastawiona na zbudowanie mocnej relacji

Chcesz dobrze zbudowanego związku

jeśli chce w ewentualnym związku być mężczyzną. 

 

W dniu 25.06.2018 o 23:21, arch napisał:

Nawet jeśli Ci się wydaje, że jesteś po prostu 'podrywaczem' i niby -ruchaczem - tak naprawdę nie stawiasz się w oczach laski jako MĘŻCZYZNA, ale jako taki giermek-podrywacz.

Zaruchasz raz, zaruchasz dwa - i to wszystko. Parę razy i będzie do widzenia - założysz się? Nie tak się buduje silną pozycję.

 

Potrafiłem powiedzieć, że byłem na dziwkach - myślisz, że odeszła? Jak tak spojrzę na to, to byłem wręcz despotą.

 

Będąc w związku mówiłeś, że byłeś u divy?

 

 

 

9 godzin temu, arch napisał:

Miałem związki z trzema, napisałem o kolejnych jako kobiety z którymi miałem seksy i bliższe kontakty. Co do związków: z jedną 5 lat, z drugą rok, z trzecią 2 lata.

 

 tyle ile ja miałem zbliżeń w wypracowanym przeze mnie związku przez 3 'mocne' dni,

 

 

54 minuty temu, arch napisał:

 3 dłuższe związki - ale jak już mam laskę to na porządnie, dlatego mi nigdy nie wydziwiały takich rzeczy jakie wielu tu opisuje.

 

Słowo klucz "związek"

 

@arch o ile ogarniam pamięcią mieszka w W-wie, ma mieszkanie, dobrą pracę lub dobry zawód. Która laska z "prowincji" oparłaby się takiemu?

Sądzę, że dlatego dojeżdżały i dały się  utrzymywać w "związkach na odległość"

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Łapinski said:

Te rzeczy które wymieniłeś nie pojawią się u Ciebie od tak z dnia na dzień bo tak sobie zdecydowałeś.

Ale nigdzie nie napisałem, że te rzeczy pojawią się u mnie z dnia na dzień i doskonale to rozumiem. 

1 hour ago, Łapinski said:

I żadne tam fotki na fejsie, tatuaże na pół ciała ani brody nie zrobią z Ciebie real hero.

Nawet nie przyszło mi to do głowy. 

 

1 hour ago, Łapinski said:

Pewności siebie nie da się nauczyć. Ona będzie wynikać z tego, że dużo osiągnąłeś. 
To jest tak, że w pewnym momencie nikomu nic nie będziesz musiał udowadniać.
Pewni ludzie w kręgu będą Cię znać i szanować.

Bardzo bym chciał żeby coś takiego miało miejsce. 

 

1 hour ago, Łapinski said:

I żadne tam fotki na fejsie, tatuaże na pół ciała ani brody nie zrobią z Ciebie real hero.

Tak to prawda. 

 

1 hour ago, Łapinski said:

Wszyscy są równi? Nie można nikogo dyskryminować? Trzeba szanować słabych

Nie, nie jesteśmy równi. A to co się wmawia społeczeństwu to kłamstwo. 

 

2 hours ago, Łapinski said:

Jeśli w swoim środowisku jesteś uważany przez kumpli jako miękka faja to pewnie kobiety też tak Ciebie widzą.

To akurat prawda. 

 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykałem się z prawniczką przez jakieś 2-3 miesiące. Poznana przez tindera, ogólnie normalna laska, trochę wycofana, może tak akurat ma. Owszem finansowo raczej nie moja liga, ale olałem to, może kasy za wiele nie mam, ale głupi też nie jestem, mam coś do zaoferowania.  Założyłem, że nie będę udawał kogoś innego, starałem się być sobą, tym bardziej że cały czas zrzucam bagaż nice guya. Ostatecznie zaczęła się rzadziej kontaktować, aż napisałem, że narzucał się nie będę i od tej pory cisza. Bez żadnych dram i dziwnych historii. Chyba trzeba sięgać czasem wyżej, czemu nie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Brat Jan napisał:

A potem propozycja związku na odległość

Nie kumam - po prostu tak się akurat składało, że miałem najlepszy kontakt z kilkoma takimi, które mieszkały daleko ode mnie i tyle.

 

12 godzin temu, Brat Jan napisał:

 

@arch o ile ogarniam pamięcią mieszka w W-wie, ma mieszkanie, dobrą pracę lub dobry zawód. Która laska z "prowincji" oparłaby się takiemu?

Sądzę, że dlatego dojeżdżały i dały się  utrzymywać w "związkach na odległość"

Masz tutaj trochę racji, choć nie do końca. Ja miałem z nimi wspólne tematy, wspólną muzykę, taki 'flow' artystyczny - to było równie ważne, bez wspólnego języka i dobrego poprowadzenia relacji - po męsku (co opisałem już wyżej) - nic by nie wyszło, choć ta siła jaką prezentowałem w postaci swoich osiągnięć też miała znaczenie. Jedna była z prowincji, druga z średniej wielkości miasta trzecia z Warszawy. W pewien sposób hipergamia tutaj działała, z tymże z jedną wystarczyły rokowania, bo znałem się z nią zanim cokolwiek osiągnąłem.

 

No, ale tutaj nie ma co akurat szukać 'nieścisłości', jest przecież wiele razy dowodzone, że kobieta zawsze szuka lepszego od siebie. Tak po prostu jest i tyle.

Nie była to relacja na zasadzie - jestem superbogaty, bo nie jestem, bardziej -  jestem męski, mam osiągnięcia, skończone wymagające inteligencji studia, znam bardzo dużo filmów, muzyki, mam szeroką wiedzę, sprawdzałem laskę pod kątem muzyki, filmów, wymagałem - to jest cały proces który składał się na porządne ułożenie sobie relacji.

 

W każdej z tych relacji absolutnie dominowałem - z jedną brałem ją na milczenie, łasiła się i prosiła o kontakt, drugą też ustawiałem, potrafiłem opierdolić, potrafiłem zamilczeć za karę, zresztą laski czuły, że mogę odejść w każdej chwili - czemu? bo miałem takie podejście jak teraz, czyli brat się mnie pyta - co jeśli Ty milczysz i ona. Moja odpowiedź? To będzie koniec kontaktu.

 

Dzięki takiemu podejściu laska widziała, że bat nad nią wisi więc relacja układała się harmonijnie i dobrze.

 

Taka jest moim zdaniem najlepsza metoda, dlatego jak czytam głupie opowieści o pseudopodrywie to mnie śmiech ogarnia. W ten sposób poruchasz kilka razy i do widzenia. Ja w dobrze ułożonym związku ruchałem dwa razy dziennie - kto statystycznie więcej się narucha? Ano właśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minutes ago, arch said:

Nie kumam - po prostu tak się akurat składało, że miałem najlepszy kontakt z kilkoma takimi, które mieszkały daleko ode mnie i tyle.

Nie mam czasu na caly wątek.

Nieraz zdarzalo sie ze te z ktorymi najlepiej sie gadalo byly z drugiego konca Polski ale to dead end.

Minie rok zanim ja bzykniesz o ile w ogole a ile czasu stracisz na gadanie, paliwo i hotel...

ONE gadac moga do us* smierci, potrafia pisac na czacie nawet majac innego -uja w d*.

My tracimy czas.

Nie Ma Zwiazkow Na Odleglosc, nawet jesli bzykales taka lale z rok.

Po pol roku zycia w celibacie zerznie listonosza, hydraulika i dostawce pizzy.

Tak to niestety dziala.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.06.2018 o 16:36, Adolf napisał:

 To znaczy że nie będzie szczęśliwa w związku, kobieta chce faceta nie 'kury domowej'.

Te z wysokim statusem nigdy nie schodzą poniżej swojego poziomu.

Często nie mają wyboru. Bo jaki ma wybór kobieta brzydka 4/10 , która zarabia 6-13k w wieku 26lat? Nic tylko zostaje realizacja hipergami poprzez posiadanie przystojniejszego bardziej zaangażowanego faceta. Dochodzi jednak do tego po próbach złapania "lepszego chłopa". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to niegdy nie udało mi się wyrwać laski tak, żeby tego samego dnia iść z nią do łóżka. Co do pisaniem z Pannami z drugiego końca Polski, to zawsze są miłe, przeważnie. I nic z tego nie ma, nie wynika, ogólnie szkoda czasu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red jak zwykle to dobrze ujął. Ona chce żebyś ją przeleciał.

Związku z taką kobietą nie masz co szukać, chyba że przewyższasz ją pod jakimś względem/jesteś lepszy od niej (materialnie lub pod względem wyglądu).

Poza tym idź na dziwki i Cie przejdzie. Taka harpia Cię zje i wypluje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@viko sytuacja przypomina trochę wejście do klatki z dzikim zwierzęciem . Albo masz to co potrzeba aby to zwierzę poskromić ... albo ono wyczuje Twòj strach i Cię zap****i.

 

Ludzie mający zdolności do poskramiania dzikich zwierząt , nie pytają na forum co ku* a zrobić...

Poprostu wchodzą do klatki i poskramiają .

Jeszcze nie jesteś na takim poziomie .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 stron pierd...olenia o tym jak zajrzeć w majtki babie. 

@viko zaliczyłeś już bazę czy dalej rozkminiasz tabelkę współczynników motywująco/demotywujących? Już jest odpowiednie ciśnienie atmosferyczne, wilgotność powietrza, faza księzyca, pora roku, dnia, i godzina?
Po co Ty to wszystko tak roztrząsasz? 

Dopóki nie pojmiesz jednej podstawowej prawdy - "baba to tylko baba. Każda". nie pokumasz o co chodzi w tej grze. Jaka kur... "klatka z dzikim zwierzęciem"?? To tylko baba. Prawniczki są często łatwiejsze, bo wyrachowane i bez sumień, więc jak chce dać dupy to daje, tak po prostu, bez kalkulacji. 
...................................
@tytuschrypus
Z serii "czytam wpisy Ani dla beki" ;)

Teraz wyczytałem, że ten zaruchany wręcz na śmierć przez panny z którymi był w stałych związkach, co daje mu możliwość przewyższania innych pod względem spędzonego czasu na dupie...preferuje związki na odległość. Czy nie tyle preferuje co "jakoś tak wypadało". I że te panny jezdziły po 250 kilometrów żeby dostarczać konsumentowi swoje wdzięki...

To jak mniemam one musiały jeździć te 250 km co drugi dzień chyba,  skoro miał takie natężenie sexu w życiu. Bo jakby jeździły tak jak logika podpowiada w takich wypadkach najczęściej raz na tydzień, czy dwa tygodnie, na sobotę i niedzielę, to wtedy te statystyki wyglądają już raczej żenująco. 

"Kłamać to trza umić". Konfabulant i kłamca musi mieć świetną pamięć, bo inaczej sam się potyka o własne kupy. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem trochę podobną sytuację i wyniosłem trochę refleksji. Mianowicie, jestem na dzień dzisiejszy trochę dziadem, mało zarabiam, jestem w trakcie studiów, nie mam nawet auta, ale mam własną kawalerkę po dziadku. Poszedłem do dentysty aby poleczyć zęby. No i tak się złożyło, że trafiłem na młodą, fajną dentystkę. Sam siebie zdziwiłem, bo nigdy nie byłem podrywaczem, ale śmiało ja zaprosiłem na wyjście na miasto, a zagaiłem jak doświadczony podrywacz. No i zaczęliśmy się spotykać i myślę, że to nie miało racji bytu, ale dało mi parę przemyśleń. Już się nie spotykamy, widzieliśmy się z 10 razy. Ale powiem wam, że się źle z tym czułem, że ona jest dentystką, jeździ na jakieś konferencje naukowe, kształci się, ma dobry zawód. Nawet po jednej randce odwiozła mnie samochodem :) Ja się źle czułem z tym, że mam gorsze wykształcenie, dopiero zacząłem coś robić ze swoim życiem, poszedłem na studia itp. w wieku 26 lat. Uważam, że to niedobrze, gdy kobieta więcej zarabia, jest jakby wyżej w pozycji społecznej niż ja. Raz, że źle to wpływa na moje samopoczucie, samoocenę, a dwa mam wrażenie, pewnie słuszne, że wówczas kobieta nie czuje respektu i ma za dziada, zgodnie w sumie z rzeczywistością. Generalnie, lepiej szukać kobiety na tym samym poziomie, lub niższym, ale nie wyższym. A w ogóle, to lepiej olać temat i skupić się na pracy nad sobą, nad swoim życiem zawodowym i duchowym, podnoszeniu kwalifikacji i osiągnięciu czegoś. Być może się mylę, nie wiem, tylko pisze o swoich przemyśleniach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekarki wskakują na lekarzy, prawniczki na prawników czy kogoś z podobnym statusem, tu nie ma litości, chyba że maja ochotę na coś na boku...
Sam na studiach poznałem trochę "prawniczek", straszne cwaniary, często rozglądały się tam za misiem, najlepiej z prawniczej rodziny, żeby sobie "układać przyszłość". Prawo to generalnie już powszechnie dostępny kierunek, każda może tam iść, a z praktyki wiem, że nawet idiotki to kończą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, bo to była dziwna relacja. Generalnie, chyba wrzuciła mnie do friendzona, więc uznałem, że lepiej się ewakuować. Spotykaliśmy się, super się gadało, ale bardzo powoli się zbliżaliśmy. Na przedostatnim spotkaniu się całowaliśmy pierwszy raz, przytulaliśmy itp. Po tym, zaczęła coś gadać, że jak na dany moment to ona nic do mnie nie czuje i abym się nie przyzwyczajał i generalnie jakieś głupoty. Na naszym ostatnim spotkaniu poszliśmy na rowery. Ona coś zaczęła mówić, że to zły moment, że coś tam, była generalnie dosyć świeżo po bolesnym rozstaniu i nie była gotowa na kolejny związek. Bardzo spokojna, wrażliwa dziewczyna. Było dla mnie oczywiste, że po prostu nie poczuła nic do mnie i tyle.  Ja się źle czułem w tej relacji, bo mi zaczynało zależeć na niej i nie chciałem się bardziej zaangażować. Ostatni raz ja widziałem, gdy staliśmy przy rowerach, powiedziałem wówczas "w takim razie: arrivederczi maleńka", włożyłem okulary przeciwsłoneczne, wsiadłem na rower i chciałem odjechać. Trochę komicznie to musiało wyglądać, bo zapomniałem, że rower jest przypięty, więc zsiadłem z roweru, zacząłem nerwowo odpinać, wsiadłem z powrotem i bez słowa dumnie odjechałem w sobie tylko znanym kierunku. Później do niej napisałem jeszcze, że dziękuję za znajomość, nie mam do niej żadnego żalu, życzę powodzenia w życiu. Nie robiłem żadnych scen ani nic, kulturalnie i z klasa zakończyłem tę dziwną znajomość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.