Skocz do zawartości

Zerwał przez milczenie? Jak mam rozumieć jego zachowanie?


Rekomendowane odpowiedzi

@Natiinie odpowiedziałaś na pytanie, ale odczytuję to jako "Nie":D

 

Widać większość czytających tutaj nie czyta ze zrozumieniem. 

 

Coś takiego co zrobiłaś było bezmyślne, było bezsensowne, było kłamstwem i ja uciekał yam jak najdalej od takie osoby jak Ty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Natii napisał:

Na co ja (głupia), powiedziałam mu wtedy, że ja w ogóle się w to nie angażowałam , a tak właściwie to spotykam się z jeszcze  kimś innym, choć ze sobą nie sypiamy i jeszcze nic do tamtego nie czuję - nie jest to prawda że się z kimkolwiek innym spotykam, powiedziałam mu tak w złości, choć mówiłam to spokojnym głosem, po prostu gdzieś tam przelała się czara goryczy.

Ja po takim czymś, już nigdy bym Tobie nie uwierzył, że to była ściema XD

 Facet Ci poprostu pokazał, że jest opanowany i nie zrobił z tego awantury...

Ale po takim wyznaniu, napewno siedzi mu to w głowie i wątpię, że kiedykolwiek uda Ci się to wyprostować XD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gravedigger może być tak jak piszesz..Ale szczerze to wolałabym żeby wprost mi powiedział co o tym myśli, a nie udawał obojętność. No i też nie wzięło sie to co powiedziałam z niczego bo jednak po tej rozmowie, że nie jest pewien swoich uczuć i czy powinnam się w to angażować. Ale fakt, że mogłam inaczej zareagować.

Czyli Twoim zdaniem jednak go to ruszyło, tzn, że w pewien sposób mu zależało?

Już sama nie wiem co o tym myśleć, ale wiem, że na siłę i tak nic tu nie zdziałam,  najwyżej się to rozpadnie i trudno, pomimo, że mi zależy.

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Natii
 
 

1 minutę temu, Natii napisał:

że nie jest pewien swoich uczuć i czy powinnam się w to angażować.

Zostałaś zdegradowana do roli orbiterki i potencjalnej kochanki.
Na bank znalazł inną, lepszą(dla niego) ofertę bądź oferty na rynku.
To by wyjaśniało ten dystans, ten brak zdecydowania co do twojej osoby.
On prowadzi jeszcze burzę mózgów, która oferta jest najlepsza na związek, a może nawet w ogóle nie zamierza wchodzić w związki tylko czerpać doświadczenia.

Gdy usłyszał, że się spotykasz z innymi to dałaś też mu do zrozumienia, że wasza relacja nie jest poważna, bo gdyby była to oboje byście stronili od "kart zapasowych"
Zapewne też machnął na to ręką bo ma w zanadrzu(i to pewnie tam u siebie w mieście na miejscu) inne równie ciekawe propozycje, które bardziej mu się opłacają emocjonalnie, a przede wszystkim finansowo(nie musi wydawać na benzynę tyle). Czysta kalkulacja, wybacz moja droga, ale jesteś kobietą jak każda inna.
Nie jesteś żadna wyjątkowa, a gdy ci tak mówił - kłamał by mieć dostęp do cipki.

Nic z tego głębszego już nie będzie.
Przykro mi, ale tak działa rynek matrymonialno-seksualny.
Been there, done that.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cojarobiemyślę, że fizycznie się mu podobam, ale  być mozę nie jestem dla niego chodzącym idealem bo mam swoje wady i charakterami  nie pasowaliśmy w 100% do siebie. Nie wiem co mu w głowie siedzi, ale jeszcze niedawno jego zachowanie było inne o 180 stopni.

@Ragnar1777- też pomyślałam, że tu może chodzić o inną :(

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Natii napisał:

Czy waszym zdaniem da się coś teraz z tym zrobić, czy oboje zawaliliśmy i lepiej dać sobie spokój

Nie, nie zawaliliście, tylko TY zawaliłas:

 

4 godziny temu, Natii napisał:

Na co ja (głupia), powiedziałam mu wtedy, że ja w ogóle się w to nie angażowałam , a tak właściwie to spotykam się z jeszcze  kimś innym, choć ze sobą nie sypiamy i jeszcze nic do tamtego nie czuję - nie jest to prawda że się z kimkolwiek innym spotykam, powiedziałam mu tak w złości, choć mówiłam to spokojnym głosem, po prostu gdzieś tam przelała się czara goryczy.

W sumie nie dziwię się, że gość nie pisze i nie odpisuje. Nie wiem czego spodziewałaś się po tych słowach? Że niby co? Będzie o Ciebie walczył, wysyłał prezenty, kupował kwiaty, adorował?

 

A czy to nie jest przypadkiem ten żonaty gość? Czy on nie ma rodziny przypadkiem?

 

Jak nie pisze kilka dni to spokojnie. Kilka oznacz liczbę pomiędzy 2 a 10, więćc jeśli nie pisze od ponad tygodnia, czyli dajmy na to 8 dni, to jeszcze w ten przedział się łapie i jest szansa, że 9 dnia odpisze:P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Natii napisał:

@Gravedigger może być tak jak piszesz..Ale szczerze to wolałabym żeby wprost mi powiedział co o tym myśli, a nie udawał obojętność. No i też nie wzięło sie to co powiedziałam z niczego bo jednak po tej rozmowie, że nie jest pewien swoich uczuć i czy powinnam się w to angażować. Ale fakt, że mogłam inaczej zareagować.

Czyli Twoim zdaniem jednak go to ruszyło, tzn, że w pewien sposób mu zależało?

Już sama nie wiem co o tym myśleć, ale wiem, że na siłę i tak nic tu nie zdziałam,  najwyżej się to rozpadnie i trudno, pomimo, że mi zależy.

My mężczyźni jesteśmy bardziej "wrażliwi", niż to pokazujemy i niż większości kobiet, się to wydaje.

Oczywiście, nie każdy się do tego przyzna, bo stereotyp mówi, że My mamy być twardzi jak stal, a każde odstępstwo, traktujemy jak słabość i określamy się mianem "zbabiałych".

 

Jeżeli mu na tobie zależało, to napewno te słowa go mocno ruszyły.

A dlaczego milczy? 

Lepiej zapytaj się, co w takiej sytuacji, myśląc, że masz innego, powinien zrobić?

Bić się o Ciebie z innym samcem?

A może lepiej wziąć to wszystko na klatę, walnąć skruche i przeprosić Cię, że to pewnie Jego wina?

 

Jeżeli Ci na Nim zależy, to musisz schować Honor w kieszeń i niestety, ukorzyc się przed Nim i jakoś próbować sprostować, że to było kłamstwo i jaki był jego powód. Tylko nie próboj zalać winy na Niego, bo to da odwrotny skutek.

 

Ryzyko jest duże, bo może faktycznie Bracia maja racje i poprostu odpuścił sobie Wasz związek. 

Od Ciebie teraz zależy, ile to dla Ciebie znaczy.

Jedno jest pewne, z "twarza", z tego nie wyjdziesz, jeżeli chcesz go odzyskać.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Krugerrand napisał:
4 godziny temu, Natii napisał:

Na co ja (głupia), powiedziałam mu wtedy, że ja w ogóle się w to nie angażowałam , a tak właściwie to spotykam się z jeszcze  kimś innym, choć ze sobą nie sypiamy i jeszcze nic do tamtego nie czuję - nie jest to prawda że się z kimkolwiek innym spotykam, powiedziałam mu tak w złości, choć mówiłam to spokojnym głosem, po prostu gdzieś tam przelała się czara goryczy.

Brawo Ty ? (głupia).

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gravedigger-pewnie spróbuje tak zrobić. jedni piszą tak, inni inaczej, ale w sumie to i tak nic nie tracę w tej sytuacji.  Tak normalnie bym milczała gdyby sie przestał odzywać, ale ja tutaj też zawaliłam, więc nie ma wyjścia.

Nie wiem kto z was ma racje, ale może spróbuję zrobić tak, a jesli to nic nie pomoże to odpuszczę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Natii napisał:

@Gravedigger-pewnie spróbuje tak zrobić. jedni piszą tak, inni inaczej, ale w sumie to i tak nic nie tracę w tej sytuacji.  Tak normalnie bym milczała gdyby sie przestał odzywać, ale ja tutaj też zawaliłam, więc nie ma wyjścia.

Nie wiem kto z was ma racje, ale może spróbuję zrobić tak, a jesli to nic nie pomoże to odpuszczę

Nigdy nie będziesz miała pewności, kto z Nas ma rację, dopóki nie podejmiesz ryzyka. Myślę, że teraz musisz zadać sobie pytanie, jak dużo jesteś w stanie poświęcić, żeby odzyskać faceta.

 

A to "klamstewko", którego się dopuściłaś, nie miało przypadkiem na celu sprawić, żeby bardziej się o Ciebie starał, kiedy poczuje się zagrożony?

Mam rację?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Natii napisał:

A Tobie nigdy nie zdarzyło się zrobić niczego głupio i bezmyślnie?

Proszę, udowodnij że jesteś logicznie myślącą istotą i napisz mi, jaki jest sens zadawania tego pytania. 

 

Piszesz rzeczy, które mógłby pisać tylko ktoś upośledzony umysłowo, ewentualnie emocjonalnie poprzez zaburzenie psychiczne. Jakie znaczenia ma to, czy ja zrobiłem 100 razy coś głupiego i bezmyślnego, 1000 razy czy ani razu? O Tobie rozmawiamy. Nie bądź dzieckiem. 

 

A Ty zrobiłaś rzecz ciężką do przejścia i uważam, że tylko osoba poważnie zaburzona emocjonalnie mogła wpaść na taki pomysł jak Ty. A może kobiety tak mają? Oszukałaś bez wyraźnego powodu kogoś, na kim Ci podobno zależy i jeśli jemu zależało choć trochę to musiało go to ruszyć. I zrobił to, co każdy rozsądny facet na jego miejscu by zrobił. Ewakuował się. A Ty nie udawaj, że teraz nie wiesz o co chodzi.

 

Powiem Ci, co należy zrobić, żeby na poziomie wyjść z tej sytuacji. Powiedz mu, że koniecznie musisz z nim poważnie porozmawiać. Spotkaj się. I powiedz prawdę, nawet jeśli ma brzmieć głupio. Że palnęłaś tak, że Ci przykro, że wiesz że to był błąd, powiedz dlaczego to zrobiłaś tak jak piszesz nam (napisałaś, czemu? Chyba tak). I powiedz na czym Ci zależy szczerze. Poproś o szczerą odpowiedź. Jak normalnie komunikujący się człowiek. I wtedy jest szansa. 

 

Tylko wiesz co? Czytam to co piszesz i wiem, że tego nie zrobisz. Bo żeby zachować się tak zwyczajnie jak piszę, trzeba mieć odwagę cywilną, być dojrzałym emocjonalnie, wiedzieć czego się chce i mieć w sobie minimum przyzwoitości. A Ty jesteś typową kobietą i już w swojej główce jego uczyniłaś winnym. 

 

A ja dalej nie zdziwiłbym się, jakbyś to nam napisała że z tym fuck friendem to było zmyślone, a tak naprawdę miałaś jakiego fuck friends poza bohaterem tej historii albo masz dalej. Tak to się jakoś zwykle okazuje;) 

 

Też kojarzę, że pisałaś o jakimś żonatym kolesiu. Teraz piszesz, że nie żonaty, a jednocześnie że to ten sam. W którym miejscu nas ściemniasz? 

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, tytuschrypus napisał:

Powiem Ci, co należy zrobić, żeby na poziomie wyjść z tej sytuacji. Powiedz mu, że koniecznie musisz z nim poważnie porozmawiać. Spotkaj się. I powiedz prawdę, nawet jeśli ma brzmieć głupio. Że palnęłaś tak, że Ci przykro, że wiesz że to był błąd, powiedz dlaczego to zrobiłaś tak jak piszesz nam (napisałaś, czemu? Chyba tak). I powiedz na czym Ci zależy szczerze. Poproś o szczerą odpowiedź. Jak normalnie komunikujący się człowiek. I wtedy jest szansa. 

Lepiej bym tego nie ujął :)

 

Brat @tytuschrypus, naprawdę dobrze Ci radzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemyślałam to i faktycznie jutro po pracy ( bo dzisiaj już jest późno) do niego zadzwonię żeby się z nim spotkać i powiedzieć mu, że to była ściema- że to było trochę po to żeby poczuł się zazdrosny, żeby powalczył o mnie .. W sumie to nie mam teraz nic do stracenia, zadziała, albo i nie.  Ja mam niestety taką cechę ( może po części to wada), że łatwo się unoszę dumą i wtedy ciężko mi się przyznać to błędu, ale w tej sytuacji faktycznie będę musiała chyba schować dumę do kieszeni. .Ale jeśli nadal będzie się dystansował to i tak dam sobie z nim spokój bo moje zachowanie też nie wzięło się bez przyczyny, a ja nie lubię takiej wiecznej huśtawki jaką on mi funduje, czyli najpierw wyznania uczuc i bardzo częsty kontakt, a później nagły dystans...Także uważam, że oboje po części zawaliliśmy, tylko nie mam pewności czy nie odzywa się właśnie dlatego... Ale podejrzewam, że tak bo na logikę tak nagle by nie zamilkł po tej właśnie rozmowie.

Tak czy inaczej dam znać jak się to wszystko potoczyło, czy będzie dobrze, czy źle ;)

 

 

 

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Natiija Ci tylko zwrócę jeszcze uwagę na taką rzecz, że jeśli zachowujesz się i myślisz tak jak tutaj piszesz, to coś takiego musi spowodować huśtawkę u każdej racjonalnie myslacej i zdrowej psychicznie osoby.

 

To się znikąd nie wzięło, masz rację. Właśnie z tego. Powodzenia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Natii napisał:

Na co ja (głupia), powiedziałam mu wtedy, że ja w ogóle się w to nie angażowałam , a tak właściwie to spotykam się z jeszcze  kimś innym, choć ze sobą nie sypiamy i jeszcze nic do tamtego nie czuję - nie jest to prawda że się z kimkolwiek innym spotykam, powiedziałam mu tak w złości, choć mówiłam to spokojnym głosem, po prostu gdzieś tam przelała się czara goryczy.

Chciałaś wzbudzić w nim zazdrość?
HEhe ale z Ciebie numer. 
A nie zaraz. Jesteś kobietą więc to normalne :d

 

14 godzin temu, Natii napisał:

( dzieli nas odległość 250 km).

Zakończ ten związek.

 

 

14 godzin temu, Natii napisał:

Ale właśnie wtedy coś zaczęło się psuć. Zaczęło się od tego, że nie odpisał mi na smsa. Po dwóch dniach za to przeprosił i powiedział mi, że ma pewne rozterki co do nas i musimy o tym porozmawiać.

Nie podobasz mu się aż tak bardzo.
Jak mu się chce ruchać to sperma mu przysłania oczy i zapomina o tym, że w sumie mu się nie podobasz. Ale lepiej być z kimś niż samemu.
Wtedy idzie do kibla sobie ulżyć i emocje spadają.
I znowu mu się już nie podobasz.

Stąd te rozterki młodego wertera

 

14 godzin temu, Natii napisał:

Zastanawiam się też czy napisać mu maila wyjaśniającego

Tak to jest dobry pomysł.
Przecież to sprawa służbowa jak w korporacji więc rozmowa mailowa to doskonały pomysł.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Łapinski napisał:

Nie podobasz mu się aż tak bardzo.
Jak mu się chce ruchać to sperma mu przysłania oczy i zapomina o tym, że w sumie mu się nie podobasz. Ale lepiej być z kimś niż samemu.
Wtedy idzie do kibla sobie ulżyć i emocje spadają.
I znowu mu się już nie podobasz.

Dokładnie tak chciałem napisać. Też tak robiłem...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Natii napisał:

Tyle, że  do niedawna twierdził co innego i zachowywał się jakby mu na mnie faktycznie zalezało, jednak ostatnio się to zmieniło, więc dziwne żeby było mi to " w smak" bo trochę się rozczarowałam...

Jak to dobrze być samemu i nie mieć takich problemów - bajka, coraz bardziej to doceniam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Natii napisał:

A Tobie nigdy nie zdarzyło się zrobić niczego głupio i bezmyślnie?

Skoro tak, to może przeproś chłopaka.

Ja Twoje zachowanie odczytałbym jak traktowanie mnie niepoważnie i drwienie sobie z mojego zaangażowania.

Rozumiem, że kobieta potrzebuje faceta sprawdzać, ale musi też do niej dotrzeć, że każde jej działanie będzie miało logiczne konsekwencje.

Testowanie poziomu zaangażowania i wytrzymałości samca też można planować rozsądnie.

Tak myślę.

Edytowane przez Stradi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ŁapinskiNie wiem, nie siedzę w jego głowie, ale przed tym kryzysem wyglądało na to jakby mu bardzo zależało, choć może to było udawane, ale nie wydaje mi się bo  nie było wtedy groźby, że odejdę żeby musiał się jakoś specjalnie o mnie starać, a jednak bywało tak w czasie naszego związku, że zabiegał i to bardzo.  Ale niewykluczone też, że mu się znudziłam...Choc tak jak pisałam nie mam nic do stracenia, więc spróbuję z nim o tym szczerze pogadać, trudno najwyżej nie wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Natii, moim zdaniem to już musztarda po obiedzie, bo temu facetowi po prostu na Tobie nie zależy (jeśli było tak, jak piszesz faktycznie). Odsyłam do książki „He’s just not that into you”. To smutne, że piszesz: „nie byłam dla niego ideałem, swoje wady mam”. Dla zakochanego gościa będziesz absolutnym ideałem i poczujesz to - gwarantuję, nie będzie wątpliwości czy konieczności ciągłych analiz. A na innego szkoda czasu i urody, po co być z kimś, kto Cię nie chce?

 

Co do samej sytuacji:

1. Godzenie się przez kobietę na „luźniejsze spotkania”, gdy jest zakochana, jest równie upokarzające co dla faceta przystanie na bycie „przyjacielem” (czytaj: orbiterem) w analogicznej sytuacji. To brak szacunku do samej siebie. Skoro się nie szanujesz, to on raczej też nie będzie.

2. Kiedy Ci powiedział, że nie wie, co czuje, trzeba było wrzucić mu ładną piłkę i się od razu zdystansować. Np. „szkoda, bo ja do Ciebie coś czuję na pewno, było mi z Tobą cudownie, ale skoro tak, to wszystkiego dobrego”. Wracałby potem myślami do Ciebie jako do dziewczyny, która traktowała go poważnie, a nie wyłącznie czysto utylitarnie. Pokazałabyś siłę i pewność siebie. Kłamstwem poleciałaś w jeszcze większy minus. 

 

Jak pisałam, dla mnie to już spalony temat, ale czuję, że jesteś uzależniona emocjonalnie i nie odpuścisz. Szkoda, choć Łazariew twierdzi, że poniżenie leczy kobiece dusze. Może jest w tym zatem wyższa logika. Tak czy inaczej - powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.