Skocz do zawartości

Praca dla Sary.


Fit Daria

Rekomendowane odpowiedzi

Nie pamiętam już co napisałaś w poście, sorry. Patrzę tylko na Twój awatar. Różowa grzywa i ogon konika pony, rzęsy podkręcone zalotką. Tak, to rasowa kobieta. Fit Daria, masz chłopaka? A mogę aplikować na młodszego orbitera? Please. Mój notariusz już przygotował pismo i opłacił znaczek skarbowy. No nie bądź żmija, daj się zdobywać, każdego dnia od nowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Unhomme napisał:

Na miejscu pracodawcy jesli mialbym zatrudnic za te same pieniadze kobiete albo mezczyzne, prawdopodobnie wzialbym mezczyzne jesli bym wiedzial ze praca ktora oferuje zostanie wykonana lepiej i szybciej przez faceta.

No a jeżeli jednocześnie kobieta wykona tą samą pracę lepiej i szybciej to zatrudniłbyś kobietę? 

@Fit Daria, ja tam Ciebie doskonale rozumiem, o podjęcie pierwszej pracy jest bardzo stresujące. A potem również te prace będziesz zmieniać, a to też jest stresujące. Tylko pomyśl, jak będą patrzeli rekruterzy na dziewczynę, która NIC w życiu nie robiła... Pracowałam w różnych miejscach, również w tej upokarzającej fizycznej pracy :D Żyję. Nie wspominam dobrze, ale też lepiej to wygląda jak widać że ktoś pracował wcześniej nawet jako kasjerka niż nie robił nic. No i kasę na swoje zachcianki miałam, jak jeszcze z rodzicami mieszkałam. Owszem, oni nie mieliby problemu żeby mi coś kupić, ale mi było po prostu GŁUPIO, że mają mnie sponsorować mimo że praca jest.

Pomyśl, że źródełko wkrótce wyschnie. Rodzina może jeszcze w tym roku zasponsoruje studia, ale ile to będzie trwać? Przecież wcześniej czy później będzie trzeba podjąć pracę. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Fit Daria napisał:

I czytamy ze zrozumieniem :) Napisałam właśnie, że szukam niefizycznej.

A czego ja niby nie zrozumiałem? Szukaj sobie niefizycznej, proszę bardzo. Zaznaczyłem, że do innej się po prostu nie nadajesz, bo nic nie umiesz. 

To są dwie różne rzeczy, więc swoją uwagę raczej skieruj do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Oto poradnik jak znaleźć pracę: 

1. Przestać trollować i wypisywać bzdury jak stąd do Onetu.

2. Wyłączyć forum.

3. W pasku adresu przeglądarki wpisać olx.pl, gumtree.pl lub pracuj.pl i wcisnąc enter

4. Przejżeć oferty (najlepiej z Twojego miasta)

5. Wysłać CV i poczekać aż się odezwą.

6. Powtarzać do skutku.

 

 

Wersja krajoznawcza:

1. Wyłączyć komputer.

2. Wyjść z domu.

3. Udać się do lokalnej biedronki/żabki/innej stonki i zapytać się czy nie potrzebują kogoś. 

 

Zawsze też możesz siedzieć tutaj i dostarczać nam rozrywki :) ale za to nie płacą :(

 

Mam nadzieję że pomogłem :D

Edytowane przez Reflux
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Mrowka napisał:

No a jeżeli jednocześnie kobieta wykona tą samą pracę lepiej i szybciej to zatrudniłbyś kobietę? 

Ja chętnie odpowiem, w jednym wątku trochę już na ten temat pisaliśmy. W grę wchodzi tutaj wiele zmiennych. No i temat zyska na pożyteczności, bo obecnie to czysta rozrywka, ale raczej niskich lotów.

 

Jeśli założymy, że praca zostanie wykonana w ten sam sposób i możemy to zmierzyć (jest to istotne), to jest to pierwszy warunek, ale niewystarczający. Generalnie bowiem, jak już gdzieś pisałem, w większości przypadków kobiety w organizacjach powodują także spadki produktywności na poziomie meta - chodzi między innymi o konflikty w grupie i komunikację, bo każdy kto pracował z kobietami i mężczyznami lub miał przełożonego kobietę i mężczyznę zapewne miał okazję zobaczyć różnicę. 

 

Co mi po efektywności większej nawet o 2,5%, jeżeli kobieta spowoduje, że z zespołu odejdą 2 osoby? Rachunek zysków i strat się nie spina. Wiele zależy też od charakteru stanowiska - są takie w niektórych branżach, gdzie takie kwestie jak komunikacja i organizacja są na tyle usztywnione, a proces fragmentaryczny, że bardziej opłaca się zatrudnić kobietę. Z kolei tam, gdzie praca jest opomiarowana celami kwotowymi, tzw. targetami kobiety uzyskują zwykle znacznie gorsze wyniki. Moim zdaniem bierze się to z tego, że od ich pracy zwykle nie zależy byt rodziny. Wystarczy im pensja podstawowa, a premii nie robią. Stąd z kolei bierze się potem niższe wynagrodzenie podstawowe kobiet oraz rzadsze awanse - bo je uzyskuje się za wyniki. Kobiety są zwyczajnie mniej zmotywowane. Stąd też zjawisko niższego wynagrodzenia kobiet - kobiety negocjują niższe stawki, ponieważ wyższe nie są im potrzebne i bardzo często stwierdzają to wprost na rozmowach kwalifikacyjnych, opowiadając na przykład o tym, co robi chłopak/mąż. Oczywiście każdy racjonalny człowiek popuka się w czoło, bo nikt samodzielnie utrzymujący siebie/rodzinę nie pomyśli, że niepotrzebne mu więcej pieniędzy. Kiedy jednak ktoś na Ciebie pracuje, 

 

Kiedy kobieta mówi mi w pracy, że wkrótce bierze ślub, bo chce wziąć kredyt hipoteczny, to ja wiem że oznacza to szybkie L4, potem kilka lat nieobecności, potem urlopy na dziecko brane również bez potrzeby oraz pełna wylewka na target, a jak będę ją mobilizował to odejdzie, bo poszuka pracy gdzie targetu nie ma.

 

Jeśli mężczyzna mówi mi w pracy, że wkrótce bierze ślub, bo chce wziąć kredy hipoteczny, to ja wiem że oznacza to, iż nie zmieni szybko pracy (chyba że na lepiej płatną), będzie zapierdalał i robił wyznaczone cele oraz angażował się w pracę - bo musi zarobić. Kogo wolę jako pracownika? 

 

Bo w biznesie rozchodzi się tylko o to - o kalkulację, rachunek zysków i strat. Żeby było śmieszniej, z podejmowaniem decyzji na podstawie uprzedzeń w mojej szumnie mówiąc i przesadnie "karierze" zawodowej spotkałem się tylko raz u mężczyzny przełożonego, zaś u kobiet byłem świadkiem tego wielokrotnie, biorąc pod uwagę dysproporcje między płciami na kierowniczych stanowiskach jak się domyślacie była to przytłaczająca większość kobiet na kierowniczych stanowiskach z jakimi miałem okazję współpracować i przytłaczająca mniejszość mężczyzn. Nie wiem, czy ma to znaczenie, ale był on gejem (to nie żart). Przypadek? Nie wierzę w takie przypadki;) 

 

Ale medal ma też drugą stronę, o której pisałem wielokrotnie - w skali firmy 200 zł więcej zysku wypracowane przez kobietę - pracownika w porównaniu ze stratami jakie może wygenerować przez donosy i konflikty nie spina się. Ale jeśli kobieta jako CEO będzie pomnażać wielokrotnie zyski firmy poprzez sprawne zarządzanie, to nikt się nawet nie będzie zastanawiał. I są takie kobiety. Tylko są z różnych przyczyn w mniejszości. Jeśli ktoś kręcił się trochę w biznesie, gdzie są kobiety to ma świadomość, że nie ma to nic wspólnego z uprzedzeniami - po prostu kalkulacja, rzeczywistość. Niezależna od tego, jak bardzo chce ją ktoś naginać. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus - A fakt. Jeśli chodzi o kobiety to są duuuuużo mniej chętne do robienia nadgodzin i to widziałem w praktycznie każdej mojej pracy w jakiej byłem. Zwyczajnie nie muszą bo mają faceta, który zarabia kasę. Moim zdaniem nigdy nie dojdzie do tego, że kobiety będą zatrudniane tak samo chętnie i to jest absolutnie żaden seksizm tylko czysta kalkulacja, która mówi jak jest. Statystyczny facet opłaca się bardziej. Oczywiście są kobiety, które się opłacają i z takimi bywało mi pracować, ale jest to mniejszość.

 

No i jest też kwestia emocji. Bywa we firmie, że jest jakaś spina, wiadomo jesteśmy tylko ludźmi. Mężczyźni się pokłócą i potem najczęściej albo się dogadają albo siedzą względem siebie cicho i mają się w dupie. Kłótnia z kobietą może zakończyć się różnie (tu mam na myśli późniejsze grube problemy prawne).

 

Kobiety, które walczą o to aby były równo traktowane na rynku pracy nie potrafią ogarnąć, że gdyby dawały tyle samo co faceci to byłyby zatrudniane tak samo chętnie. Ba, gdyby dawały więcej to nawet chętniej. Pracodawca chce robić kasę. Zatrudnia zatem taki team, który zarobi mu jej jak najwięcej. Jeśli facet też się nie sprawdza w robocie to zostanie wylany na zbity ryj (sam bywałem w pracach, gdzie nie dałem rady :)) i nikt nie trzyma gościa wtedy bo ma fiuta a nie pipkę.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, self-aware napisał:

Mężczyźni się pokłócą i potem najczęściej albo się dogadają albo siedzą względem siebie cicho i mają się w dupie. Kłótnia z kobietą może zakończyć się różnie (tu mam na myśli późniejsze grube problemy prawne).

Mało tego, mężczyźni nawet pokłóceni potrafią oddzielić ot od relacji biznesowych i widziałem to wielokrotnie - nie lubię się z kimś, ale chowam to do kieszeni i jestem w stanie z kimś takim oddać np. wspólny projekt czy zaplanować proces, badania itd. Spróbuj to samo zrobić z kobietą, która Cię nie lubi:)

 

Tak samo jestem codziennie świadkiem, jak wygląda w zespole współpraca kobiet, obmawianie za plecami, podkładanie korposzpryszek i wbijanie korposzpilek sobie nawzajem. Zresztą - prawie każda kobieta mówi szczerze, że pracować to ona woli z mężczyznami. Nie bez przyczyny. Nawet bez problemów prawnych kiedy kobieta kogoś nie lubi, zwykle z przyczyn kompletnie pozasłużbowych, to bardzo przekłada się to na pracę. A biznes, jak to biznes - lubi spokój i wyrachowanie, a bezlitośnie karze emocje. Oczywiście, musi być pewien poziom świadomości biznesu - ktoś, kto w wielotysięcznym korpo przekłada papiery albo robi dziennie, codziennie 4 rodzaje zestawień w excelu nawet nie wiedząc do czego one służą (w sumie to współczesny odpowiednik przekładania papierów;) może nie mieć tego świadomości i zwykle takie osoby krzyczą o dyskryminacji (albo, jak na naszym forum takie o zerowym doświadczeniu zawodowym) - jak ktoś musi podejmować decyzje, zawsze wybierze to co bardziej opłacalne. Spytałem kiedyś jednej zdeklarowanej feministki, która zaczynała swoją działalność kogo woli zatrudnić - jak myślicie, kogo? W momencie, kiedy w grę wchodziła jej własna kasa, uprzedzenia i ideologia poszły w kąt. Sorry.

 

I to, co jest bardziej opłacalne nie ma nic wspólnego z ograniczeniami biologicznymi, jak sprytne, leniwe niektóre Panie próbują wmawiać. Bo takie postawy mają kobiety już od pierwszych lat pracy zawodowej, kiedy o dzieciach i rodzinie nawet nie myślą - część sobie pływa od sponsora do sponsora - tylko najpierw to rodzice, potem zalofciany miś, potem beta mąż. To i pracować się nie chce. 

 

Tak jak wielokrotnie pisałem, są kobiety które z równouprawnienia korzystają i są cenionymi specjalistami. Nikt nie zwraca uwagi na ich płeć, bo one funkcjonują właśnie w kategoriach biznesowych - i nie robią tego, co zwykle dla ich płci charakterystyczne, tylko skupiają się na robocie. Powiem więcej - na taką kobietę - pracownika, każdy rozsądny pracodawca czeka z wytęsknieniem aż wróci z urlopu macierzyńskiego. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Kiedy kobieta mówi mi w pracy, że wkrótce bierze ślub, bo chce wziąć kredyt hipoteczny, to ja wiem że oznacza to szybkie L4, potem kilka lat nieobecności, potem urlopy na dziecko brane również bez potrzeby

W swojej już kilkunastoletniej pracy zawodowej spotkałem się z czymś takim, że w jednej z firm, w której wtedy pracowałem, zatrudniono kobietę. Okazało się, że była całkiem niezłym pracownikiem, ale po jakimś czasie poszła na urlop macieżyński. W jej miejsce na okres jej nieobecności zatrudniono również kobietę. Po prawie dwóch latach koleżanka wróciła z macieżyńskiego, a koleżanka co przyszła na jej miejsce, jako, że się sprawdziła w swojej roli dostała umowę na stałe. Po kilku miesiącach i ona poszła na macieżyński.

W innej z kolei firmie, w której też pracowałem, polityka była taka że najpierw umowa na okres próbny, potem druga na chyba rok i trzeba na stałe. Zauważono w firmie pewną zależność: jak kobiety nie są zatrudnione na stałe, to się przykładają, mają wyniki, szefowie są z nich zadowoleni. W momencie gdy otrzymują zatrudnienie na stałe w przeciągu najwyżej roku wybywają z powodu ciąży. Po pewnym czasie zaczęto bardzo niechętnie zatrudniać kobiety. Spowodowane to było niepewnością wobec takiego pracownika oraz związanymi z tym kosztami. W miejsce pani w ciąży czy na macieżyńskim należy szukać zastępstwa. Też często jest takie ryzyko, że ta nowa osoba się nie sprawdzi.

W moim obecnym miejscu pracy mam pewną koleżankę, która po jakimś czasie wróciła po 2 latach ciązy i opieki nad dzieckiem. W przeciągu pół roku od powrotu częściej nie byłą w pracy niż była. A to jakieś problemy z małym w przedszkolu, a to jakieś choroby i L4 na dziecko.

Jeden znajomy mi opowiadał, że kiedyś w jego firmie zatrudniono matkę dwójki dzieci. Miała zacząć od 1 dnia danego miesiąca, ale nie zaczęła. Dziecko był dość chore i miała L4. Przyszłą do pracy 2 tygodnie później. Po 2 kolejnych tygodniach zwięła znowu L4 na syna. Po jakimś miesiącu okazało się, że drugi syn ma straszne problemy zdrowotne i musi iść na zwolnienie, a po kilku następnych tygodniach okazało się, że musi mieć operację i 2 miesiące jej nie było. Zarówno ja jak i on rozumiemy, że dziecko ma problemy zdrowotne, ale on do jasnej cholery nie miał procownika.   

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand Tu ładnie widać, ten podział obowiązków przy dziecku i niesprawiedliwość, czemu to matka dostaje dziecko przy rozwodzie i czemu mniej zarabiamy i nie chcemy intercyzy ;). Bo kobieta poświęca wiele dla dziecka. Facet nie musi nic poświęcać, ani żeby dziecko przyszło na świat, ani jak jest chore, To co wg Was mają te kobiety zrobić? Jakby przestały rodzić dzieci, to byłby raban, że jak można być taką egoistką, i że to nienormalne. Mają dzieci też źle, bo nie potrafią być w dwóch miejscach jednocześnie. W ogóle przestańcie zatrudniać kobiety, a potem się dziwcie, że powstają firmy, która jako odwet nie zatrudniają mężczyzn. Karać kobiety za to, że rodzą dzieci? Wiem, wiem pracodawcy się nie opłaca. To po prostu powinni zaakceptować jako koszt, który trzeba ponieść, bo tak działa świat i kobiety zachodzą w ciąże i trzeba to zaakceptować, a nie pierdolić, że lepiej zatrudniać facetów. Ale dzięki temu skończymy mam nadzieje gadanie, o tym że intercyza jest dobra, bo kobiety mają takie same szanse. Jak będą miały naprawdę i nikt nie będzie patrzył na ich płeć w kontekście zawodowym to możemy porozmawiać. A jak dalej po tym co tu padło będziecie twierdzić, że kobiety mają równe szansa znaczy, że jesteście hipokrytami :) 

Edytowane przez Fit Daria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Jasne, pewnie nieciekawie. Ale mało to ludzi szuka pracy, tak trudno wziąć na zastępstwo. Mój kolega jest nauczycielem, nie jest nigdzie zatrudniony na stałe, tylko na zastępstwa, najczęściej właśnie za kobiety, które poszły na macierzyński, one wracają, on szuka nowej pracy i o dziwo na jej brak nie narzeka. Więc da się? Da. 

 

Ale to, że zaszły w ciąże w żadnym wypadku nie jest powodem, żeby ich nie zatrudniać, bo to jawna dyskryminacja ze względu na płeć. 

Edytowane przez Fit Daria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrandz takich historii to w jednej firmie w której pracowałem była twarda zawodniczka. Po otrzymaniu umowy na nieokreślony zaszła w ciążę, dosłownie dwa tygodnie później. Następnie L4, także ciąża skomplikowana od pierwszych dni:D 

 

Potem Pani jechała na macierzyńskim, po czym po 2 latach zapytała czy może przyjść do pracy. W firmie tej były takie procedury, że po takim czasie na jej stanowisku musiała znów przejść szkolenie wstępne wraz z nowymi pracownikami. Po tym szkoleniu pracowała tydzień, po czym zgłosiła kolejną ciążę i kolejne L4... I znów to samo. Ale to jeszcze nic. Taka sytuacja powtórzyła się jeszcze 2 razy. Łącznie więc powtórzyła manewr 4 razy. Za każdym razem Pani pracowała max tydzień-dwa i łącznie pracodawca utrzymywał ją 10 lat, z czego przepracowała faktycznie łącznie rok. Potem zmieniła pracę na bardziej biurową. Przynajmniej była ideowo konsekwentna, że tak powiem - była katechetką z wykształcenia i wcześniejszego doświadczenia :D 

 

Na drugim biegunie mogę postawić kierowniczkę, która zaszła w ciążę, pracowała 8 miesięcy, 3 miesiące po urodzeniu dziecka wróciła - tak szybko jak mogła. Potem jeszcze zaszła w jedną ciążę, za każdym razem jej przełożony o tym wiedział z odpowiednim wyprzedzeniem, że planuje zajść, znał mniej więcej przewidywane okresy nieobecności, mógł rozplanować pracę, przydzielić z wyprzedzeniem zastępstwo. Jak się domyślacie, nikt nikogo nie zwolnił, nawet wiedząc o przyszłej nieobecności. Bo była dobra, była sumienna, miała dobre wyniki. Niestety, należy do mniejszości.

 

@Fit Daria

 

24 minuty temu, Fit Daria napisał:

czemu to matka dostaje dziecko przy rozwodzie i czemu mniej zarabiamy i nie chcemy intercyzy

Wiem, że jako dość niedojrzała osoba tego nie widzisz, ale jeśli jesteś dorosłą kobietą, który się nie hańbi i nie chce hańbić uczciwą pracą, tylko pasożytuje na rodzinie, nie masz i nigdy nie miałaś żadnego poważnego związku z mężczyzną, nie posiadasz wykształcenia i nie byłaś w stanie zaplanować swojego życia jak potrafi to zrobić większość dorosłych ludzi, to pisząc w takim kontekście "my, kobiety" popadasz w śmieszność:D

 

Oczywiście w typowy dla siebie sposób nie widzisz tego, czego nie chcesz wiedzieć, ale mi to w ogóle nie przeszkadza, niech inni korzystają z tej wymiany zdań;) Podałem Ci argumenty, dlaczego zarabiacie mniej, a Ty dalej swoje, oczywiście je ignorując:) Na szczęście to też dość wymownie o czymś świadczy:D

 

Bo widzisz, z zatrudnianiem kobiet jest tak, jak z zatrudnianiem ludzi na umowy o pracę. Żyjemy w kraju, w którym exploitowanie systemu jego obywatele mają od czasów PRL-u we krwi. I pracodawcy między innymi dlatego nie chcieli długo dawać takich umów, bo pracownicy wykorzystują możliwości jakie to daje i nadużywają tych przywilejów. Kobiety zachodzące w ciążę nie są pod tym względem wyjątkiem, po prostu. 

 

24 minuty temu, Fit Daria napisał:

To po prostu powinni zaakceptować jako koszt, który trzeba ponieść, bo tak działa świat i kobiety zachodzą w ciąże i trzeba to zaakceptować

Tak samo trzeba zaakceptować to, że ludzie chorują, zgadza się? I wtedy mogą nie przychodzić do pracy a i tak dostają pieniądze. I to jest normalne. Jeśli masz sumiennego pracownika, który się rozchoruje, to akceptujesz ten fakt. Jeśli jednak na 10 Twoich pracowników dasz umowę na czas nieokreślony wszystkim, a potem spotkasz się z tym, że pracownik na drugi dzień po podpisaniu "rozchorowuje się", a potem wrzuca zdjęcia na fejsika z postępów w remoncie swojego domu i taka sytuacja powtarza się wielokrotnie, a Ty ponosisz straty, to gwarantuję Ci że się zastanowisz drugi raz. Jeśli będziesz kiedyś zatrudniać ludzi (w co kurwa bardzo, ale to bardzo wątpię), to sama zaczniesz na to inaczej patrzeć. Na razie jesteś tylko pokrzykującym dzieckiem. Tak jak moja koleżanka feministka, którą życie szybko sprowadziło do parteru.

 

Bo zawsze jest tak, że na nadużyciach ludzi nieuczciwych najbardziej cierpią uczciwi. Tak samo jest z kobietami w ciąży. I też idę o zakład, że jak kilka razy usłyszysz, że Twoja pracowniczka ponieważ ją wkurwiłaś zachodzi w ciążę i w jej 3 tygodniu rzuca Ci L4, mimo że nie ma żadnych przeciwwskazań do pracy, to zrozumiesz;) I nie zaakceptujesz tego kosztu, bo skończysz z długami -tak, dorośli ludzie którzy się sami utrzymują muszą zarabiać pieniądze, a jak nie zarabiają, to nie mają za co żyć - wiem, że to dla Ciebie abstrakcja;) Po raz kolejny udowadniasz, że mentalnie masz jakieś 6 albo 7 lat:) 

 

24 minuty temu, Fit Daria napisał:

Jak będą miały naprawdę i nikt nie będzie patrzył na ich płeć w kontekście zawodowym to możemy porozmawiać.

To niech nie korzystają ze swojej płci w kontekście zawodowym.

 

24 minuty temu, Fit Daria napisał:

a nie pierdolić, że lepiej zatrudniać facetów.

Przecież Ci podałem argumenty, to kto tutaj pier... opowiada bzdury? :) 

 

Nie zajście w ciążę jest powodem niezatrudniania, bo kobiety są zatrudniane. Ale jakoś często-gęsto wykorzystują te możliwości niezgodnie ze stanem faktycznym. Czemu tak jest? Widzisz, my to wiemy i Twoje popiskiwanie tego nie zmieni ;)

 

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sara. Siedzisz tu cały czas i trollujesz, wypisujesz te swoje feminazistwoskie pierdolamento bez ładu, składu i logiki. W ten sposób nie dziwne, że zawaliłaś rok i nie dziwne, że nic nie umiesz, że pracy nie masz. Co więcej w ten sposób roboty nie znajdziesz, nie skończysz studiów, nawet tych najprostszych na prywatnej Wyższej Szkole Czegoś Tam i Równouprawnienia. Do nauki i do roboty!!!!!!! 

 

PS: z tego co wiem rodzice Ci d tej pory wszystko załawili, to może i prace Ci jakąs znajdą;)

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Fit Daria napisał:

ajczęściej właśnie za kobiety, które poszły na macierzyński, one wracają, on szuka nowej pracy i o dziwo na jej brak nie narzeka. Więc da się? Da. 

Moja droga wiesz, że jak 10 osób pójdzie na macierzyńskie to trzeba im płacić ? plus trzeba opłacić nowych pracowników jak takich znajdziesz.

Nowy pracownik to dajmy na to 2100 brutto (pójdźmy po najniższej Lini oporu)

Masz takich panienek dajmy na to 7 tak jak opisywałem wcześniej.

TO nagle nie masz rąk do pracy i MUSISZ spłacać te kobiety przez dajmy na to rok.

To teraz sobie policz ile CI to wyjdzie.

Dzięki kobietom w ciąży nagle się okazuje, że jesteś bankrutem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty tak poważnie? Dlaczego ja mam się zrzucać na czyjeś dziecko?

 

Wszystkie rekompensaty za niedogodności odnośnie posiadania dziecka powinnaś ustalić z ojcem dziecka. Jedna laska urodzi za milion monet, a druga nic nie będzie chciała dawca był taki jakiego sobie wymarzy. 

 

A jeśli chodzi o macierzyński to jest jeszcze jeden fajny myk. Nie można zamknąć firmy jak ma się taką panią. Jak ktoś zbankrutuje i panią na macierzyńskim w rejestrze nie będzie się mógł nawet jako bezrobotny zarejestrować. Nie wiem czy rozumiesz jak wiele państwo wymaga już w tej chwili od przedsiębiorcy w stosunku do ciężarnej (i dlatego przedsiębiorcy boją się zatrudniać kobiety).

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Dzięki kobietom w ciąży nagle się okazuje, że jesteś bankrutem.

No to jakie rozwiązanie proponujesz Mistrzu? Zamknięcie kobiet w domu i zatrudnianie tylko mężczyzn ( kiedyś rozmawiałam z gościem, również zafascynowanym kulturą słowiańską i właśnie miał taki pogląd)?  

 

 

@Krugerrand Rodzina mi tylko pieniądze daje, "załatwiam" sobie wszystko sama :) I to głównie dziadek, który rekompensuje mi stratę ojca, bardzo przeżył jego śmierć i obiecał to na jego grobie. A to jeden z tych mężczyzn, który wiedział co to honor i dotrzymanie słowa. 

Edytowane przez Fit Daria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Fit Daria napisał:

Jasne, pewnie nieciekawie. Ale mało to ludzi szuka pracy, tak trudno wziąć na zastępstwo.

A pewnie, że można. Czyli na przykładzie od @SzatanKrieger'a trzeba dobrać 10 osób. Pracuje więc znowu 30 osób. Hurra! Ale pracodawca musi płacić za 40 etatów...

W dodatku te nowe osoby są niewdrożone, trzeba je przyuczać przez pewien czas. Więc nie dość, że koszt jest ogromny, to i wydajność spada na łeb na szyje.

W wielu przypadkach byłoby to bankructwo firmy i 40 osób bezrobotnych.

 

Genialne rozwiązanie. Wszyscy zadowoleni?

 

Takie paniusie przychodzące do pracy tylko po umowę i w ciążę, powinny mieć z automatu zrywaną odgórnie umowę z pracodawcą. To jest czyste pasożytnictwo, jak można tego bronić i jeszcze twierdzić, że jest jakaś dyskryminacja.

Jak ktoś takiej nie zatrudnia to jest czysta rozsądkowa kalkulacja, a nie dyskryminacja. Mówiąc takie rzeczy odbierasz pracodawcy prawo wyboru. Podstawowe prawo wolności. Każdy może wybrać dowolnie, gdzie chce pracować albo kogo chce zatrudnić.

 

Takie to wolnościowe i tolerancyjne myślenie. Nakładanie kajdan tym, którzy mi nie pasują. Brawo kurwa, brawo.

 

Edit:

6 minut temu, Fit Daria napisał:

Rodzina mi tylko pieniądze daje

"Tylko"??

To niech "tylko" przestanie, to "tylko" umrzesz z głodu.

Tak się odwdzięczasz za ten honor i dotrzymywanie słowa. Przecież Ci się należy, nie?

Pierdolona roszczeniowość.

Edytowane przez Drizzt
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Fit Daria napisał:

Rodzina mi tylko pieniądze daje

???

 

To jest przerażające, bo o ile większość tego co ona pisze to czysty trolling, to akurat tutaj założę się, że ona naprawdę myśli że jej się należy i to jest "rekompensata". No tak, bo kiedyś to był honor i zasady. A Ty kiedy słoneczko coś zrekompensujesz swojej rodzinie? ;)

 

 

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Fit Daria napisał:

Zamknięcie kobiet w domu i zatrudnianie tylko mężczyzn ( kiedyś rozmawiałam z gościem, również zafascynowanym kulturą słowiańską i właśnie miał taki pogląd)?  

Po pierwsze klasyk:

"socjalizm jest to ustrój w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju"

Po drugie:

Nie zamknięcie tylko odpowiedzialność.

Można zakomunikować szefostwu, że będziesz się starała o ciążę. Zawsze można się dogadać, że wrócisz jak tylko urlop macierzyński minie, chociaż muszę przyznać ze to i tak jest cienkie.

 

W mojej ocenie kobiety powinny być w domu, waszym zadaniem biologicznym jak i całościowym nie wiem jak to inaczej nazwać, jest zapoznanie odpowiedniego mężczyzny, zapłodnienie a następnie, urodzenie i wychowywanie dzieci. Pisałem o tym to zostałem wyśmiany chyba przez Mrówkę, że kobieta się rozwija przy dziecku a nie przy układaniu w odpowiednie regały kartek A4.

Ja ci powiem jakby wyglądało gdyby odpowiedzialność i normalność oraz uczciwość była na porządku dziennym :

W mojej ocenie jeśli kobieta chce pracować to niech pracuje ale gdy zachodzi w ciążę to idzie do pracodawcy i mówi przykładowo:

Panie Stefanie.

Zwalniam się z pracy, ponieważ zaszłam w ciążę i nie chce zabierać miejsca oraz robić Panu problemów. Umówmy się, że będę jeszcze pracowała 3 miesiące i wspaniale by było gdyby Pan dał mi jakieś lżejsze stanowisko na ten czas. W tych 3 miesiącach przyuczę na swoje miejsce moje zastępstwo.

I uwaga ! Wtedy gdy kobieta się zwalnia pozostaje bez środków życia ale TEORETYCZNIE. Bo jeśli zamiast latać za bad boyem wybrała rozsądnego faceta to on ją w ŻYCIU NIE ZOSTAWI. Oczywiście facet może umrzeć itp ale to historia na inny temat w takich okolicznościach. Zawsze rodzina i inni ludzie chętnie pomogą czy szef zatrudni s powrotem itp itd. A jak się ma głupiego chłopa, patologiczną rodzinę, i wiesz iż nie ma kto ci pomóc TO NIE ZACHODZISZ W CIĄŻĘ-ODPOWIEDZIALNOŚĆ

13 minut temu, Fit Daria napisał:

kiedyś rozmawiałam z gościem, również zafascynowanym kulturą słowiańską i właśnie miał taki pogląd

Poglądy Słowiańskie, czy tzw starej szkoły są proste jak drut.

Kobieta zajmuje się ogniskiem domowym( wewnętrzna strona życia)

Mężczyzna zajmuje się sprawami z poza ogniska domowego(zewnętrza strona życia)

JING i JANG. To wszystko jest tak banalnie proste, mój ty dobry boże ja nie wiem gdzie ludzie mają problemy.

Natomiast trzeba dodać, że żyjemy w ustroju socjalistycznych republik polskich więc póki ustroju i systemu nie zmienimy będzie zawsze sprawa komu podpierdolić a komu dać i na od wrót. Kto będzie na górze a kto będzie na dole, kto lepiej umie kantować i kto gorzej.

Gdyby ludzi uczyć odpowiedzialności za swoje myślenie Polska byłby w zupełnie innym miejscu.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.