Skocz do zawartości

Praca dla Sary.


Fit Daria

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie tylko zastanawia ta specyficzna logika Pani Mrówki i Pani Fit Darii.

Nie potrafię tego opisać ale ten specyficzny rys tej logiki należało by jakoś rozparować i opisać w PDF.

Czasem ta pokrętna logika i wypieranie faktów wprawia mnie w osłupienie jest to coś naprawdę niesamowitego, wydaje mi się jakby jakieś połączenia w mózgu się przestawiły (być może brzmi to brzydko ale tak nie ma brzmieć) Ciekaw jestem, który kabelek się przestawił.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

a potem się dziwcie, że powstają firmy, która jako odwet nie zatrudniają mężczyzn

Ja się niczemu nie dziwię, tylko ich jakoś na rynku nie widzę. Możesz podać przykłady takich firm, które osiągają sukces bez kroplówki sponsorów i nie zajmują się "szydełkowaniem" oraz wciskaniem bezwartościowego szmelcu (typu szmateczki, torebeczki czy pluszaki) innym kobietom?

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Jakby przestały rodzić dzieci, to byłby raban, że jak można być taką egoistką, i że to nienormalne

Jak na razie historia zna tylko karanie mężczyzn a nie kobiety za kawalerstwo i bezdzietność, czyli bykowe (taki podatek karny).

Kara dla mężczyzn za dzietność, to utrata połowy majątku i alimenty. Jak się nie obrócimy, dupa zawsze z tyłu, ale pokrzywdzone zawsze panie.

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

To po prostu powinni zaakceptować jako koszt, który trzeba ponieść, bo tak działa świat i kobiety zachodzą w ciąże i trzeba to zaakceptować, a nie pierdolić, że lepiej zatrudniać facetów

Zatem po prostu załóż firmę i zaakceptuj to sobie jako koszt, droga teoretyczko. Droga wolna. Rynek zje na deser Twoją firmę i szybko staniesz się głodującą bezrobotną. Ale czego się nie robi dla ideologii, prawda?

 

Przypomniało mi się, jak kiedyś kumpela zaprosiła mnie na piwo. Dołączyły jeszcze jej dwie koleżanki feministki. Oczywiście wśród utyskiwań na patriarchat, szklane sufity itp. wymówki odwracające uwagę od ich braku topowych kompetencji i lenistwa czy choćby zaangażowania, jedną zagotowałem do czerwoności (ech te kobiece emocje, już ją widzę w zespole jakimś) ale arcyzabawna była rozmowa z drugą, która była lekarką. Wychwalała pod niebiosa, że teraz szefem jej oddziału jest kobieta i w końcu można normalnie pracować po czym palnęła tekst, że jak ona kiedyś założy klinikę, to będzie zatrudniać wyłącznie kobiety!

- dlaczego? nie będziesz brała pod uwagę kompetencji tylko płeć? 

- tak, bo kobiety mają w życiu "pod górkę" 

- to czysty seksizm

- nie, kobiety są lepsze zawodowo jako lekarze

- to w końcu dlatego że mają pod górkę czy że są lepsze?

- yyyy...

- acha, to powiedz mi, dlaczego właściwie nie ma wysypu feministycznych klinik?

- bul, bul, gul, gul...

  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, self-aware napisał:

Nie wiem do którego mojego fragmentu wypowiedzi się to odnosi, więc nie wiem za bardzo co odpisać.

O do tego:

4 godziny temu, self-aware napisał:

Ponownie. Od tego jest Twój partner. Ten rok to może być dla firmy być albo nie być.

Sam pisałeś w jakimś wątku, że zarabiasz dosyć mało... Utrzymałbyś swoją kobietę i dziecko? Czy wolałbyś żeby robił to jej pracoodawca, nawet jeżeli miałoby to być tylko 1600zł? Wiadomo oczywiście, że jak rodzi się dziecko to oboje się do niego dokładacie, a nie tylko kobieta. No, chyba że faceta stać na to. Tylko tak jak pisałam, mało kto zarabia tyle żeby móc utrzymać siebie, dziecko i kobietę która się tym dzieckiem zajmuje.

Cytat

W tym samym raporcie GUS podaje też wartość dominanty, czyli najczęstsze miesięczne wynagrodzenie ogółem brutto otrzymywane przez pracowników zatrudnionych w gospodarce narodowej, które wynosiło w październiku 2016 r.2074,03 zł, czyli ok. 1511 zł na rękę.

http://forsal.pl/artykuly/1105759,srednia-pensja-mediana-i-dominanta-wynagrodzen-w-polsce-ile-naprawde-zarabiamy.html

 

A nawet jeżeli zarabia, to niekoniecznie chce ich utrzymywać, chociażby na forum to widać - kobieta ma zarabiać i się dokładać :)No więc zarabia i się dokłada, ale za to płaci pracodawca. 

 

4 godziny temu, self-aware napisał:

Chciałem Ci dać do zrozumienia, że jeśli ja uznam, że nie zatrudnię kobiety to nazwiesz mnie seksistą. Natomiast jak zatrudnię to powiesz, że to był "mój wybór".

Nie powiedziałam tak :) Zatrudniaj sobie kogo chcesz. Mi to wisi, mam swoją pracę 

4 godziny temu, self-aware napisał:

Jeśli chcesz pracować te 8 godzin i potem nie robić nic i akceptujesz swoją pensję i przy tym nie marudzisz, że facet, który pracuje więcej ma lepiej to w porządku.

Nie powiedziałabym, że facet (czy ktokolwiek inny) pracując więcej ma lepiej. Chyba, że pieniężnie, ale pieniądze przecież to nie wszystko :) 

5 godzin temu, self-aware napisał:

1. Może się nie stać, prawda. Na tym polega ryzyko w życiu. Kto nie ryzykuje ten ma gówno.

no właśnie, a kobiety są mniej skłonne do ryzyka, bo muszą zapewnić dziecku bezpieczeństwo. 

4 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Chyba że wytłumaczysz mi, jak takie coś:

5 godzin temu, Mrowka napisał:

w imie czego mam sobie żyły wyprówać? W nadziei że mnie awansują i będę lepiej zarabiać? Po 1. To się moze nigdy nie stać, po 2. Już pisałam ze wolę moją wygodną pracę, bo mam inne priorytety.

Jest zależne od płci? To nie są priorytety mężczyzny/kobiety. To są priorytety lenia/człowieka pracowitego.

Aha. Czyli jak ktoś uczciwie pracuje, ale się nie przepracowuje to od razu leń? :D No to brawo. Nie wiem skąd ten ból dupki, skoro Ty w pracy masz np. czas na spokojne odpisanie, więc chyba się nie przepracowujesz? 

Dla Twojej wiadomości: mam umowę na czas nieokreślony - nie zaszłam jw ciążę. Mam umowę na czas nieokreślony - nie chodzę na chorobowe (w tym roku poszłam na 3 dni, OMG OMG, JAKI LEŃ ZE MNIE!). Mam umowę na czas nieokreślony - trzymam się terminów. Mam umowę na czas nieokreślony - nie spóźniam się do pracy. Mam umowę na czas nieokreślony - jak trzeba to zostaję dłużej. Mam umowę na czas nieokreślony - wszystko jest zrobione dokładnie, a nie na "odwal się"

Taki ze mnie właśnie leń, bo po prostu żył sobie nie chcę wyprówać :D 

4 godziny temu, Krugerrand napisał:

Bo nie zadowalałem się wygodną robótką ręczną w korpo tylko ciężko pracowałem i nadal to robię, bo niby nie dlaczego zarabiać więcej? Może Cie zaskoczę, ale aktualnie też robię w korpo i też wiem jak to funkcjonuje. Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz mówi stare polskie przysłowie. Trzeba tylko chcieć, zdobywać doświadczenie i kwalifikacje, a będą Tobie płacić jak i mnie.

Widzisz, nawet gdybym chciała to w moim korpo jest lekka praca - to mi bardzo odpowiada oczywiście. Na $$ nie narzekam, na atmosferę nie narzekam, właściwie na nic nie narzekam jeżeli chodzi o pracę :) Tak sobie pościeliłam właśnie.

I nie wiem gdzie napisałam, że nie zdobywam "doświadczenia i kwalifikacji".... Zdobywam, ale powoli i bez spiny. :) Leń ze mnie.

4 godziny temu, Krugerrand napisał:

Ty nie wyjdziesz prędko poza swoje widełki zarobkowe.

Ale spoczko, mi moje widełki nie przeszkadzają. Tak jak napisałam - piniążki nie są najważniejsze i nie rozumiem tego kultu pracy - pisałam wyżej o tym jak bardzo "leniwa" jestem. 

 

Podsumowując. Panowie już pochopnie mnie ocenili (bo przecież jestem kobietą i mam cipkę), jakobym była "leniem" tylko dlatego że nie "wypruwam sobie żył". No gratuluję. ??? 

Po drugie, Panowie na forum bardzo by chcieli (a przynajmniej ich część) żeby kobieta do wszystkiego się dokładała, ale oburzają się że chodzi na macierzyński i płaci za to pracodawca ???

Ktoś mi wyjaśni gdzie jest ta wasza logika? To w końcu ma facet utrzymywać kobietę (po urodzeniu dziecka), a za to ona rezygnuje z macierzyńskiego, czy kobieta ma się dokładać, ale jednocześnie płaci za to pracodawca? Naprawdę chłopcy, zdecydujcie się. 

I już chcę widzieć, jak wybranka waszego serca zachodzi w ciążę a Wy tacy dobrzy i szlachetni mówicie "KOCHANIE! Zwolnij się z pracy, bo twój pracodawca będzie stratny. JA CIĘ UTRZYMAM!" :D :D :D Tego jeszcze na forum nie grali. Nie wiem kto tu stosuje podwójne standardy. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Mrowka napisał:

Aha. Czyli jak ktoś uczciwie pracuje, ale się nie przepracowuje to od razu leń? :D

Przyznam, że udało Ci się wzbudzić moje zdumienie. Zastanawiam się mianowicie czy Ty po prostu tak sprytnie udajesz, że nie wiesz o co chodzi, czy naprawdę po prostu nie bardzo rozumiesz co piszę. Do tej pory byłem pewien, że musisz udawać. Teraz mam wątpliwości. Bzdurzysz po raz kolejny.

 

Tak, w kontekście o którym rozmawiamy jeśli nie chce Ci się pracować tak, by awansować i zarabiać więcej to jesteś leniem, twierdząc przy tym zawzięcie w kolejnym temacie, że to z powodu naturalnych różnic kobiety zarabiają mniej. Pytałem Cię wtedy, czy są naturalnie głupsze, czy naturalnie bardziej leniwe... A potem piszesz że w sumie to nie chce Ci się pracować więcej i bardziej, bo przecież nie wiadomo czy awansujesz i masz inne priorytety niż praca (co jest ulubioną wymówką ludzi leniwych i nie muszących na siebie zarabiać, tak nawiasem).

 

Jeśli jako kobieta pracujesz uczciwie przekładając papiery w biurze za 1500 zł, mówisz że nie chce Ci się pracować więcej, żeby zarabiać więcej i nie jest to priorytet, to też uczciwie pracujesz, co nie zmienia faktu, że zarabiasz mniej nie dlatego, że jesteś kobietą, tylko dlatego że Ci się nie chce zabrać do pracy. Czy mam Ci podać jakiś prostszy przykład? ;)

 

44 minuty temu, Mrowka napisał:

Nie wiem skąd ten ból dupki

Po raz kolejny zwracam Ci uwagę, że kiedy brakuje Ci argumentów szukasz tych ad personam. Nie mam żadnego bólu dupki, chyba że liczyć to, że jak czytam co wypisujesz Ty i jeszcze jedna Pani to mi mało zwieracze nie puszczą ze śmiechu :D

 

Tłumaczyłem Ci to dość jasno - gadki takie jak ta:

6 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Już pisałam ze wolę moją wygodną pracę, bo mam inne priorytety.

Zaraz po tym, jak piszesz to coś takiego jak to:

 

7 godzin temu, Mrowka napisał:

Ja akurat nie krzyczę ze to niesprawiedliwe bo kobiety mniej zarabiają. Nie. Po prostu jest to naturalna kolej rzeczy ;)

Powodują, że się kompromitujesz. Wyjaśnij, dlaczego to, że nie chce Ci się pracować więcej by zarabiać więcej jest naturalne;)

 

Natomiast na ten sposób manipulacji, który polega na tym, że jak nie wiesz co masz napisać to piszesz, że masz cipkę po raz kolejny zwracam Ci uwagę:

 

44 minuty temu, Mrowka napisał:

(bo przecież jestem kobietą i mam cipkę)

Zwracam Ci również uwagę, że kilkukrotnie napisałem Ci już, że nie ma żadnego problemu z tym, żebyś sobie uczciwie poszła na macierzyński. Natomiast z powodu "tradycyjnego" i "naturalnego" (według Ciebie) lenistwa i braku potrzeby zarabiania więcej, wiele kobiet traktuje ciążę jako ucieczkę od ciężkiej pracy - miś tyra, pańcia siedzi w domu. Miś oczywiście też bierze udział w wychowaniu dziecka i wyręcza pańcię w ciężkim zajmowaniu się domem, no bo przecież nie chce być szowinistyczną świnią, a pańcia pracować nie musi. Co sobie będzie żyły wypruwać, co nie (tu uwaga do Ciebie - przestań kaleczyć j. polski i sprawdź jak się pisze to słowo)?

 

A ponieważ same sobie kobiety warzą piwo nie starając się specjalnie w pracy o awans z podobnych powodów, jak Ty, mając w perspektywie wyhaczenie więcej zarabiającego męża (jak dziwnym trafem obecne tu feministki;)) a także wykorzystując do maksimum odpoczynek od pracy, to są niechętnie zatrudniane, tak jak niechętnie zatrudniane są osoby, które bez przerwy chodzą na zwolnienia lekarskie, bo jest to w Polsce plaga - nie odniosłaś się do tego, ciekawe, czemu;)

 

A nie, przepraszam - Ty nie chodzisz na zwolnienia. W innych wypowiedziach chętnie używasz liczby mnogiej, generalizujesz na "wy mężczyźni", "kobiety", ale jak Ci wygodnie odnosisz to do siebie;)

44 minuty temu, Mrowka napisał:

To w końcu ma facet utrzymywać kobietę (po urodzeniu dziecka), a za to ona rezygnuje z macierzyńskiego, czy kobieta ma się dokładać, ale jednocześnie płaci za to pracodawca?

Mam nadzieję, że masz świadomość, że to zdanie nie ma absolutnie żadnego sensu i niczego nie wnosi do dyskusji, a ten dziwny dylemat stworzyłaś Ty, bo na pewno nikt o nim nie pisał? Tak się dla rozrywki zastanawiam, czemu zamiast polemizować z moimi argumentami wymyślasz sobie tezy, z którymi polemizujesz;)

 

Oracie się same, drogie Panie i świetnie pokazujecie, z czego naprawdę wynika sytuacja na rynku pracy kobiet - za co jestem wam wdzięczny:)

 

 

 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Jeśli jako kobieta pracujesz uczciwie przekładając papiery w biurze za 1500 zł, mówisz że nie chce Ci się pracować więcej, żeby zarabiać więcej i nie jest to priorytet, to też uczciwie pracujesz, co nie zmienia faktu, że zarabiasz mniej nie dlatego, że jesteś kobietą, tylko dlatego że Ci się nie chce zabrać do pracy. Czy mam Ci podać jakiś prostszy przykład? ;)

Shia_LaBeouf_clap.gif

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mrowka napisał:

Ty w pracy masz np. czas na spokojne odpisanie, więc chyba się nie przepracowujesz? 

Jak kiedyś weźmiesz się naprawdę do pracy, tak jak ja od 18 roku życia, to może uda Ci się osiągnąć podobny stan:) Wznieś się na wyżyny abstrakcyjnego myślenia i wyobraź sobie, że nie każda praca jest pracą odtwórczą i powtarzalną, gdzie im więcej pracujesz i ton węgla/papierków/arkuszy przerzucisz, tym efektywniej pracujesz;)

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam sama zaprzestałam zatrudniania Pań, bo wieczne "...Co?,  jak?,  dlaczego? , inaczej to sobie wyobrażałam itp. zaczęły irytować i odciągnąć od zamierzonego projektu. Na 10 zatrudnionych kobiet zaledwie 4 były nastawione na osiągnięcie wyników, a reszta skupiała się na "przeciwnościach losu", które tak naprawdę same sobie tworzyły. Straszne to i przykre, że będąc  kobietą muszę pisać takie rzeczy. @Fit Daria mam nadzieję, że jesteś gotowa chociaż w ramach wdzięczności zająć się dziadkiem który za chwilę z racji wieku będzie potrzebował Twojej pomocy i, że też potraktujesz to honorowo. Nie zrozumiem  i nie jestem wstanie pojąć jak można żerować w takim stopniu i tłumaczyć to honorowym zachowaniem tej osoby.Pytanie gdzie Twój honor?

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.06.2018 o 16:00, Fit Daria napisał:

Jak przystało na studentkę prywatnej uczelni ( niestety nie da się kupić dyplomu ani nawet przekupić nikogo, żeby przymknęli oko na nieobecności i do tego pierdzielą jak potłuczeni, że są najlepszą ekonomiczną uczelnią po SGH) po raz kolejny zawaliłam rok, bo mimo zdanych egzaminów ćwiczenia z powodu nieobecności mam zawalone. 

Rodzinka jak się dowie, że zaczynam 6 raz to już chyba się wkurzy ?I związku z tym postanowiłam przerzucić się na zaoczne, przepisać te zdane przedmioty i dzięki temu będę miała dużo czasu, mogę poszukać pracy. Tylko tu jest problem. Do tej pory pracowałam tylko dorywczo jako niania na kilka godzin i my się z pracą generalnie nie lubimy, szkoda, że za walkę z mizoginią nikt płacić nie chce. No ,ale coż trzeba się z tym pogodzić i poszukać czegoś innego, a mianowicie: 

Masakra jakaś.

Nic jeszcze w życiu nie osiągnęłaś a dyskutujesz z doświadczonymi samcami o życiu, związkach, dzieciach w różnych tematach. Wstyd.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie @tytuschrypus, ja się nie zapracowuję i nie chcę pracować więcej, bo nie zarabiam 1500 zł. Gdyby rzeczywiście tak było, to owszem raczej przymierałabym głodem i zrobiłabym coś z tym faktem - czyli pracowała więcej. I tak jak powiedziałam a również Ty i koledzy potwierdzili - kobiety zarabiają mniej, bo NIE MUSZĄ utrzymywać rodziny, a co najwyżej się dokładają :) Owszem, nie widzę nic złego w pracowaniu więcej/ciężej/bardziej efektywnie żeby zarabiać więcej. Tylko widzisz, ja wiem, że to ciało które mamnie będzie całe życie piękne i młode. Mogę jedynie wydłużać ten okres "młodości", dlatego cenię sobie spokojny, bezstresowy tryb życia, odpowiednio długi sen, możliwość poczytania książki, ugotowania sobie zdrowego obiadku albo pójścia pobiegać. Widzisz, piniążków na ten moment mi nie brakuje i jeżeli mój wolny czas, który inwestuję w swoje zdrowie mam poświęcić na zarabianie więcej... No nie widzę w tym sensu, bo po co mi więcej pieniędzy, skoro w tym momencie zarabiam wystarczająco dużo a doby sobie nie wydłużę? A "karierę" mogę sobie odłożyć w czasie i zająć się tym "na poważnie" jak już kiedyś dziecko odchowam i będę miała święty spokój. :) 

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

(co jest ulubioną wymówką ludzi leniwych i nie muszących na siebie zarabiać, tak nawiasem)

Cóż, tu już chyba powtarzałam milion razy, ale mogę powtórzyć jeszcze raz i w zasadzie masz to napisane powyżej. Ja zarabiam sama na siebie. 100% sama. I to nie tylko w kwestii mieszkania i jedzenia. Wszelcy lekarze, meble do mieszkania, ciuchy, wakacje... No wszystko sponsoruję sama sobie, a nawet zostanie mi na koniec miesiąca.... Właściwie nie wiem o co Tobie chodzi i jaki masz problem z moimi zarobkami xD 

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Jeśli jako kobieta pracujesz uczciwie przekładając papiery w biurze za 1500 zł, mówisz że nie chce Ci się pracować więcej, żeby zarabiać więcej i nie jest to priorytet, to też uczciwie pracujesz, co nie zmienia faktu, że zarabiasz mniej nie dlatego, że jesteś kobietą, tylko dlatego że Ci się nie chce zabrać do pracy. Czy mam Ci podać jakiś prostszy przykład?

Tylko widzisz, ja nie zarabiam 1500 zł, ani nie przekładam papierów w biurze. Ale ok, rozumiem że jeżeli jest taka pani której życie tak wygląda to zarabia tyle dlatego że nie chce jej się pracować więcej.

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Wyjaśnij, dlaczego to, że nie chce Ci się pracować więcej by zarabiać więcej jest naturalne;)

Cóż, dla mnie jest to naturalne. Opisywałam w pierwszym akapicie :) Nienaturalne dla mnie byłoby, że eksploatuję swoje ciało i zdrowie w zamian za pieniądze, które przecież mogę zarobić w każdym innym momencie swojgo życia. A jak zacznę się "sypać", to już żadne piniążki nie pomogą. 

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

A ponieważ same sobie kobiety warzą piwo nie starając się specjalnie w pracy o awans z podobnych powodów, jak Ty, mając w perspektywie wyhaczenie więcej zarabiającego męża (jak dziwnym trafem obecne tu feministki;)) a także wykorzystując do maksimum odpoczynek od pracy, to są niechętnie zatrudniane

No nie wiem, nie czuję się niechętnie zatrudniona. Pracodawca czekał na mnie kilka miesięcy :) Tylko widzisz, ja nie chodzę na zwolnienia i wykonuję pracę sumiennie. :) 

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

tak jak niechętnie zatrudniane są osoby, które bez przerwy chodzą na zwolnienia lekarskie, bo jest to w Polsce plaga - nie odniosłaś się do tego, ciekawe, czemu;)

Masz rację, zapomniałam się do tego odnieść. Akurat zgodzę się, że niektórzy ludzie przesadzają ze zwolnieniami tylko u swoich koleżanek (których jest spora większość w firmie) nie zauważyłam zależności pomiędzy braniem wolnego na dziecko a jakimiś świętami. Nie. Po prostu jak dziecko jest chore, to jest chore niezależnie od tego czy akurat są święta czy nie. Aaaa no i panowie ojcowie bardzo rzadko biorą wolne na dziecko, bo w pracy się z nich śmieją, że "baby" z nich. No biedne te misiaczki. Pewnie jeszcze nie trafili po prostu na bracisamców i nie są tacy światli. Bo rozumiem panowie forumowicze chętnie chodziliby na urlopy/l4 kiedy ich dziecko byłoby chore. 

A w pracy wyobraź sobie, kolega kupił mieszkanie, pochwalił się na lewo i prawo i nagle zachorował na 2 tygodnie... No to może taki zbieg okoliczności. U mojej mamy w pracy też kolega był bardzo ciężko chory, od neurlologa zwolnienia co chwile, wracał do pracy i po dwóch tygodniach znowu był chory. 

Masz rację, bardzo brzydko robią ludzie którzy biorą sobie chorobowe żeby odpocząć, ale zapominasz że panowie mężczyźni również robią w ten sposób :) 

 

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

a ten dziwny dylemat stworzyłaś Ty, bo na pewno nikt o nim nie pisał?

A no chociażby tutaj Panowie forumowicze

8 godzin temu, self-aware napisał:

Od tego aby utrzymać Twoje dziecko i Ciebie jest Twój facet a nie pracodawca.

 

7 godzin temu, Krugerrand napisał:

W normalnym świecie jest tak, że żeby była ciąża potrzebny jest facet i kobieta. Więc w momencie gdy kobieta zachodzi w ciąże, to towarzyszy tamu jakiś pan. Najczęściej jest to mąż lub chłopak czy narzeczony. Nie rozumiem tego założenia, że kobieta ma się sama utrzymać? A gdzie w tym czasie jest jej mąż jak nie w pracy???????????

Już myślałam, że to dobrze jak kobieta ma pracę i dopiero wtedy zachodzi w ciążę, bo jednocześnie ma jakieś przychody, a nie wisi tylko na samcu... Serio, czuję się trochę zmieszana...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mrowka napisał:

Widzisz, nawet gdybym chciała to w moim korpo jest lekka praca - to mi bardzo odpowiada oczywiście. Na $$ nie narzekam, na atmosferę nie narzekam, właściwie na nic nie narzekam jeżeli chodzi o pracę :) Tak sobie pościeliłam właśnie.

Tu właśnie między nami jest różnica. Ty masz lekką pracę, co Ci odpowiada, więc idą za tym lekkie apanaże. Ja z kolei jak pisałem wcześniej pracę mam niekoniecznie lekką, więc moje dochody są dużo wyższe od Twoich. Z tego co piszesz wynika także, że taki stan rzeczy Ci odpowiada, więc nie chcesz iść do przodu, nie chcesz się doskonalić i zdobywać nowych doświadczeń i kwalifikacji. Nie musiałaś pisać tego wprost, ale z Twoich wpisów wprost to wynika.

 

Jeśli dla Ciebie codzienne siedzenie i robienie tego samego dzień w dzień jest zdobywaniem doświadczenia, to gratuluję. Dla mnie to stagnacja i niechęć do zmiany lub osiągnięcia czegokolwiek. Ja doskonale zdaję sobie sprawę, że to jest bardzo wygodne i fajne. Sam w pewnym momencie swojego zawodowego życia przez to przechodziłem. Ale dla ludzi takich jak ja, czy jak Szanowny @tytuschrypus jest to lenistwo, jest to stagnacja, jest to niechęć do czegokolwiek. Dla nas ludzi doświadczonych, co przeżyli w życiu niejedno z racji na, w porównaniu do Ciebie wiek, jest to nie lenistwo, ale patentowane, skończone lenistwo. Siedź sobie więc dalej w korpo, klikaj w CTRL+C i CTRL+V, jeśli jest to dla Ciebie ok, niech tak będzie, fajnie że to lubisz, ale nie narzekaj na nas Samców, nie wmawiaj nam tych swoich feminazistowskich bredni, ze to nasza wina i wszędobylski patriarchat, ponieważ gdybyś była istotą logicznie myślącą to zastanowiłabyś się nad tym co my tu wszyscy piszemy i doszłabyś do wniosku, że za swój własny los jesteś odpowiedzialna Ty i tylko i wyłącznie Ty. Nawet jeśli chodzi o dobór mężczyzny, to przecież Ty o tym głównie decydujesz.

 

2 godziny temu, Mrowka napisał:

Ktoś mi wyjaśni gdzie jest ta wasza logika?

 

15 minut temu, Mrowka napisał:

Już myślałam, że to dobrze jak kobieta ma pracę i dopiero wtedy zachodzi w ciążę, bo jednocześnie ma jakieś przychody, a nie wisi tylko na samcu... Serio, czuję się trochę zmieszana...

Ja nie zamierzam Tobie tego tłumaczyć, ponieważ już nie raz i nie dwa pokazałaś, że nic z tego nie będzie, że problem jest w Tobie, że posługujesz się non stop utartymi schematami. Ja osobiście nie zamierzam się kopać z ograniczoną przez feminazizm klaczą.

To jak postępujesz razem z Sarą już było opisywanie wielokrotnie.

 

Życzę miłego wieczoru oraz sukcesów zawodowych na miarę każdego z nas

Bez odbioru.

Dobranoc.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Mrowka napisał:

Tylko widzisz, ja nie zarabiam 1500 zł, ani nie przekładam papierów w biurze.

https://sjp.pwn.pl/sjp/przyklad;2512135.html

 

Jak się zapoznasz, pokonwersujemy dalej. Możesz też napisać, jakie wnioski wyciągnęłaś po zapoznaniu się i czy już wiesz, dlaczego powyższy cytat jest bezsensowny, ale coś czuję że za dużo wymagam;) 

 

9 minut temu, Mrowka napisał:

Cóż, dla mnie jest to naturalne. Opisywałam w pierwszym akapicie :)

To, że jest to naturalne dla Ciebie nie oznacza, że z naturalnych przyczyn kobiety zarabiają mniej. Nie ma w tym nic naturalnego. Tu znów odsyłam do słownika i różnych znaczeń słowa "naturalne". 

 

Jesli kobieta zarabia mniej, bo wie że ktoś będzie na nią łożył to skreśla się sama jako samodzielna jednostka, którą można traktować jako samodzielną, więc niech nie oczekuje takiego traktowania i wszystko będzie ok. Zarabia mniej z własnej woli, bo o tym od początku piszę. Chwały to bynajmniej  nie przynosi, a te które do takiej postawy dodają pokrzykiwanie o dyskryminacjach i równouprawnieniu są tym bardziej zabawne. 

 

9 minut temu, Mrowka napisał:

ale zapominasz że panowie mężczyźni również robią w ten sposób :) 

Udajesz, że nie widziałaś gdy o tym pisałem, że kobiety mają znacznie większe dla takich nadużyć możliwości, czy tylko udajesz?

 

Absurdem z którym już jak widzę nie trzeba dyskutować jest to, że z własnej woli rezygnujesz z zarabiania więcej, partnera chcesz takiego co więcej zarabia, a potem do swojego wolnego wyboru dorabiasz ideologię naturalnego stanu a inna Pani dyskryminacji. Fun! 

 

@Krugerrandpół biedy, jak zna skróty ctrl+c i ctrl+v - widuję Panie, które do tego celu używają menu kontekstowego, a potem narzekają że nie mają czasu:D

 

 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Krugerrand napisał:

Ja z kolei jak pisałem wcześniej pracę mam niekoniecznie lekką, więc moje dochody są dużo wyższe od Twoich. Z tego co piszesz wynika także, że taki stan rzeczy Ci odpowiada, więc nie chcesz iść do przodu, nie chcesz się doskonalić i zdobywać nowych doświadczeń i kwalifikacji.

Ale zapewne jesteś również starszy, więc wiadomo że zarabiasz więcej :) A tak jak powiedziałam  - uczę się w domu, na spokojnie :) 

3 minuty temu, Krugerrand napisał:

Jeśli dla Ciebie codzienne siedzenie i robienie tego samego dzień w dzień jest zdobywaniem doświadczenia, to gratuluję. Dla mnie to stagnacja i niechęć do zmiany lub osiągnięcia czegokolwiek.

Widzisz, Ty patrzysz na to w ten sposób. Ja patrzę na to w taki, że po pracy nie lecę do łóżka bo jestem tak wykończona, tylko mam siłę jeszcze coś dla siebie zrobić a także się pouczyć. 

3 minuty temu, Krugerrand napisał:

nie wmawiaj nam tych swoich feminazistowskich bredni, ze to nasza wina i wszędobylski patriarchat, ponieważ gdybyś bywa istotą logicznie myślącą to zastanowiłabyś się nad tym co my tu wszyscy piszemy i doszłabyś do wniosku, że za swój własny los jesteś odpowiedzialna Ty i tylko i wyłącznie Ty.

Ale ja nigdzie nie pisałam o patriarchacie. Jeżeli pisałam - kilka tygodni temu być może, to przepraszam widzisz, forum bardzo na mnie wpłynęło i już widzę że wcześniejsze moje myślenie mogło być błędne. I tak, również jestem zdania że to że teraz mogę sobie żyć na spokojnie jest moją zasługą :) 

3 minuty temu, Krugerrand napisał:

Nawet jeśli chodzi o dobór mężczyzny, to przecież Ty o tym głównie decydujesz.

Szkoda, że nie piszecie tak nowym forumowiczom, którzy piszą o swojej narcystycznej/borderlinowej kobiecie. 

1 minutę temu, tytuschrypus napisał:

To, że jest to naturalne dla Ciebie nie oznacza, że z naturalnych przyczyn kobiety zarabiają mniej. Nie ma w tym nic naturalnego.

Ehhh, zdaje się, że nie słuchasz radia samiec. :( Tam wszystko jest.

2 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Chwały to bynajmniej  nie przynosi, a te które do takiej postawy dodają pokrzykiwanie o dyskryminacjach i równouprawnieniu są tym bardziej zabawne. 

Ja nie krzyczałam o dyskryminacji i równouprawnieniu. Przecież to Wy na forum o tym krzyczycie :) 

2 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Udajesz, że nie widziałaś gdy o tym pisałem, że kobiety mają znacznie większe dla takich nadużyć możliwości, czy tylko udajesz? 

A Ty? Udajesz, czy nie czytasz tego co piszę? Przecież tatusiowie też mogą chodzić sobie na lewe L4, albo na urlopy wychowawcze. Zdaje się, że chyba macierzyński też można podzielić jakoś na oboje rodziców, przy czym kobieta musi wykorzystać 3 miesiące. No poza tym, że facet nie zajdzie w ciążę, to i kobiety i mężczyźni mają taką samą możliwość nadużyć w tej kwestii :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mrowka napisał:

No poza tym, że facet nie zajdzie w ciążę, to i kobiety i mężczyźni mają taką samą możliwość nadużyć w tej kwestii :)

Pisałem już, dlaczego tak nie jest. Zapraszam do zapoznania się. Tutaj mała podpowiedź - jeśli chwilę pomyślisz, to zrozumiesz dlaczego tak jest, ponieważ główny powód dla którego kobiety mają większe pole podałaś wyżej sama. 

 

5 minut temu, Mrowka napisał:

Ja nie krzyczałam o dyskryminacji i równouprawnieniu. Przecież to Wy na forum o tym krzyczycie :) 

A ktoś napisał, że to Ty pisałaś? Ty pisałaś, że to naturalne. 

 

Wiem, że mamy tu do czynienia z gigantyczną parabolą i możesz jej nie ogarniać, ale właśnie wracamy do tego co pisałem w innym wątkua, a czego dalej nie łapiesz. Mieć ciastko i zjeść ciastko - nie ma opcji. 

 

Rozumiem, że zgadzasz się z tym, że pisząc "nie chcę się zaharowywać" zarabiasz mniej z wyboru, a nie z powodu naturalnych uwarunkowań wynikających z płci? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wam panowie by się podobało w holandi. Kobieta ma 3 miesiące macierzyńskiego, z czego 1 miesiąc się  zaczyna już przed porodem.  Chorobowe tylko wtedy kiedy naprawdę coś dolega a nie na życzenie  ( to i dobre)

 

I kobieta wyboru nie ma. Jakoś to funkcjonuje. Tylko że kłóci sie to z moimi priorytetami.

 

Zaraz zaraz, ktoś tu mówił o priorytetach? Wy panowie nie zrozumiecie kobiet priorytetów. Zdradzę wam mój.  Dzieci, rodzina. Jestem matką polką, nie dla mnie kariera.  Nie odnalazlabym się w holandi z małym berbeciem.

Poświęcam się czemuś innemu. W sumie to nie poświęcenie.  Ale kto ma zagwarantować kobiecie emeryturę,  to że facet jej nie zostawi z dzieckiem? Prawo to prawo. Pracodawca płaci macierzyńskie. Potem kobieta wraca do pracy - chyba ze chce drugiego odrazu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz @tytuschrypus, ale nie zamierzam kontynuować z tobą jakiejkolwiek dyskusji :( I to nie dlatego, że nie mam argumentów. Po prostu tak jak inni forumowicze (a nawet wielu, którzy udzielają się w rezerwacie) potrafią konstruktywnie napisać: tu źle, tu dobrze, możesz spróbować to i to a przy okazji zmotywują do czegoś, tak Ty niestety tego nie potrafisz. Tracę masę mojej energii na bezsensowne kopanie się z Tobą podczas gdy ty wypluwasz swój jad na mnie. Niestety, cały czas próbujesz mi udowodnić że jestem gorsza niż gówno :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowkaponieważ już X postów temu w innym temacie zdemaskowałem ten mechanizm, w ogóle mnie to nie dziwi. Klasyczna postawa większości kobiet, gdy nie mają merytorycznych argumentów, a próby ucieczki od tematu nie działają;)

 

Jeśli zaś argumenty działają na Ciebie tak jak piszesz naprawdę (w co wątpię, patrz akapit wyżej) to problem jest zdecydowanie w Tobie. 

 

Przez Twoją odpowiedź rozumiem również, że zgadzasz się iż pisząc "nie mam ochoty więcej pracować" sama wybierasz że zarabiasz mniej i nie ma to nic wspólnego z płcią. Tylko nie potrafisz przyznać, że nie umiesz swojego poglądu obronić merytorycznie. Pozdrawiam:) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka Pracujesz od roku - tak zeznałaś. Zeznałaś też, że masz 22 lata, czyli żadnego imponującego wykształcenia nie masz. Teraz twierdzisz, że pracodawca czekał na Ciebie kilka miesięcy. Powiedz nam, proszę, jakież to względy skłoniły pracodawcę do czekania kilka miesięcy na pracownika bez doświadczenia i z nieszczególnym wykształceniem? Sytuacja dość wyjątkowa.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Mrowka napisał:

Sam pisałeś w jakimś wątku, że zarabiasz dosyć mało... Utrzymałbyś swoją kobietę i dziecko? Czy wolałbyś żeby robił to jej pracoodawca, nawet jeżeli miałoby to być tylko 1600zł? Wiadomo oczywiście, że jak rodzi się dziecko to oboje się do niego dokładacie, a nie tylko kobieta. No, chyba że faceta stać na to. Tylko tak jak pisałam, mało kto zarabia tyle żeby móc utrzymać siebie, dziecko i kobietę która się tym dzieckiem zajmuje.

Wszystko ładnie pięknie, tylko zobacz na to z innej strony. Co ma za znaczenie czego ja chcę? Ja np. chciałbym 10k miesięcznie za nic, niech mi państwo płaci ;) Tylko czemu ktoś ma na to zapieprzać? Ja po prostu staram się patrzeć na to uczciwie i uważam, że pracodawca nie powinien płacić za cudze dziecko. Mam takie myślenie tez dlatego, bo sam kiedyś być może będę miał pracowników. Założę się też, że gdybyś Ty miałą firmę to patrzyłabyś na to zupełnie inaczej. Ja kokosów nie zarabiam ale starczyłoby na utrzymanie, tylko co to ma do rzeczy? Po prostu uważam, że jak kogoś nie stać to niech nie ma dziecka i pracuje ciężej/inaczej i zarobi więcej.

 

Zatem to co pisałem, podatek dla wszystkich za to, że panie siedzą w domu i tyle. Kobiety miałyby kasę, pracodawca chętniej zatrudniałby Was. Podatek mógłby się nazywać wprost "na dzieci" ;) Do tego kobieta, która siedzi w domu i dostaje takie coś, potem gdy dziecko ma już jakiś tam wiek idzie do pracy i sama zaczyna takie coś płacić na inne kobiety. Sprawiedliwe. Jeszcze bardziej fair byłoby, aby obowiązywał on tylko tych, którzy dzieci mają. Czyli jak ktoś nie ma to nie dostaje żadnej kasy i żadnej nie płaci no bo niby czemu miałby to robić? A jak ktoś ma to najpierw dostaje pieniążki od innych co też mieli i pobierali a potem sam płaci tym co właśnie przyczynili się do przyjścia na świat małych bobasów. Co do ewentualnych pieniążków od pracodawcy to jedyne co to jesli mężczyzna takiej kobiety pracuje to część podatków jakie pracodawca musi bulić za niego miałby prawo oddać jemu na rodzinę.

14 godzin temu, Mrowka napisał:

Nie powiedziałam tak :) Zatrudniaj sobie kogo chcesz. Mi to wisi, mam swoją pracę 

Spoko, może to Sara tak powiedziała.

 

14 godzin temu, Mrowka napisał:

Nie powiedziałabym, że facet (czy ktokolwiek inny) pracując więcej ma lepiej. Chyba, że pieniężnie, ale pieniądze przecież to nie wszystko :) 

Oczywiście, że nie wszystko. Ja nigdzie nie mówiłem, że kasa jest najważniejsza. Sam dążę do tego, żeby nie musieć pracować niewiadomo ile. Chodziło mi właśnie o to "pieniężnie" :) 

 

14 godzin temu, Mrowka napisał:

No właśnie, a kobiety są mniej skłonne do ryzyka, bo muszą zapewnić dziecku bezpieczeństwo. 

Raczej są mniej skłonne do ryzyka ogólnie, dziecka bym w to nie mieszał. Tylko nie bardzo wiem co to zmienia w tej dyskusji akurat :P Poza tym facet, który ryzykuje robi to też ze względu na swoją kobietę i dziecko bo chce, żeby było finansowo lepiej (co swoją drogą jest ryzykiem również takim, że jak mu się nie uda i popadnie w długi to pani może mu pokazać fuck you, ale to już inny temat).

 

 

 

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.06.2018 o 18:05, Fit Daria napisał:

 

@Eleanor Póki co pobijam rekord jeśli chodzi o jedno konto bez bana na BS :D Aż się dziwię co się tym naszym Modom stało :D 

Na każdym forum musi być jakiś "forumowy błazen". Na tym widocznie ten tytuł przypadł feministce. ;) 

 

  • Like 3
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Postanowiłam odświeżyć temat, bo wtedy jakoś mi uciekło, potem był wyjazd i zapomniałam. Trochę się sytuacja klaruje ( chyba), ale o tym później. 

W dniu 28.06.2018 o 11:10, Mosze Red napisał:

nikt tak naprawdę nie wyjaśnił ci jednej rzeczy. Zmarnowałaś kilka lat życia, na zgłębianie wymyślonych przez kilku cwaniaków teorii, które nie mają pokrycia w rzeczywistości, teraz marnujesz setki godzin próbując nawracać na innych na te przekonania, które kompromitują się jako idea i jednocześnie kompromitują swoich wyznawców jako jednostki.

Ale dobrze, że Wy mi wszystko wyjaśnicie. Ale czy to nie czasem mansplaining? :D 

Poważnie, owszem zmarnowałam 5 lat. Nie dlatego, że zainteresowałam się feminizmem. Bo pierwsze to był skutek, nie przyczyna. Po drugi trwa dopiero 2 lata. I nie jest czymś co nie ma pokrycia w rzeczywistości, oj to na pewno nie. Nawracać innych? W sensie samców? Tu mi wystarczy nawrócenie na normalność i nie uprawianie mizoginii i wyzbycie się uprzedzeń płciowych. Wtedy już będę szczęśliwa. 

 

W dniu 28.06.2018 o 11:10, Mosze Red napisał:

marnowałaś najbardziej efektywny okres swojego życia, w którym przyswaja się najwięcej użytecznej wiedzy. Podkreślam przyswaja, bo rozumienie i zdolność do wykorzystania przychodzi z czasem i doświadczeniem.

W pewnym sensie tak. Ale też zdobyłam wiele bardziej lub mniej cennych doświadczeń życiowych. Studiowałam 3 kierunki, uczyłam się życia, które mnie sprawdziło w bardzo brutalny sposób. Ale dzięki temu sądzę, że mam "twardszą" skórę, dużo trudniej, mnie zranić czy rozczarować, za to wiele się nauczyłam o płci przeciwnej. 

Ale w kwestii wykształcenia czy umiejętności zawodowych faktycznie wiele nie osiągnęłam. 

 

W dniu 28.06.2018 o 11:10, Mosze Red napisał:

Jesteś doskonałym przykładem tego, dla czego kobiety mniej zarabiają, poświęcasz swój czas na pierdoły i tyle. Zmarnowałaś kilka lat życia, przez ten czas mogłaś zdobyć umiejętności, które pozwoliłyby w polskich warunkach zarabiać 15 - 20 k pln.

No teraz to bredzisz. A młodzi mężczyźni, nie błądzą, nie marnują wielu lat życia? Myślę, że nawet częściej niż kobiety. 

Na pewno wiele mogłam zrobić, ale byłam w takim miejscu w życiu, że nie do końca byłam w stanie. Teraz chcę to spróbować jakoś nadrobić.

 

W dniu 28.06.2018 o 11:10, Mosze Red napisał:

Na dodatek zmarnowałaś pieniądze, które rodzina zainwestowała w twoją przyszłość. Nazwijmy to wprost okradłaś swoją rodzinę z pieniędzy, które mogli wydać żeby poprawić swoje życie.

Zmarnować owszem. Okraść? Sami chcą mi dawać, bo mnie kochają. Mój dziadek mimo moich próśb, by polepszył standard swojego życia, nie chciał. Woli pomóc mnie. To mu daje radość. Że ja jestem szczęśliwa. Wiem dla niektórych to abstrakcja :) 

 

 

W dniu 28.06.2018 o 11:10, Mosze Red napisał:

Jesteś na chwilę obecną skazana na nisko płatne zajęcia w RP, które wiążą się z pracą fizyczną w ten czy inny sposób lub na emigrację zarobkową, gdzie również będziesz wykonywała nisko płatne prace, ale przy drugiej opcji przynajmniej skończyłabyś pasożytować na rodzicach.

Póki co tak, ale zamierzam dalej zaocznie studiować to co studiuję, przy jednoczesnym ogarnięciu kilku innych umiejętności liczę, że uda się naprawić tą 5 letnią stagnację, żeby nie powiedzieć regres. 

 

 

W dniu 28.06.2018 o 11:17, Krugerrand napisał:

Masz szczęście, że nie jestem Twoim dziadkiem, takiego pasożyta to bym na kopach z domu wywalił.

 

Ewidetnie mam szczęście. Tylko zakładam, że sam wnucząt nie masz :) I nie masz kogo kochać.

 

W dniu 28.06.2018 o 11:24, Piter_1982 napisał:

Dlaczego nie walczysz jednak o zaliczenie roku? Przeczytaj dokładnie co napisałem w poście. 

Walczę by jak najwięcej zaliczyć, by móc przepisać. 1 semestr i tak był zawalony.

 

W dniu 28.06.2018 o 11:24, Piter_1982 napisał:

Wg. ciebie twój dziadek powinien odmawiać sobie leków/lepszego jedzenia rozrywek i utrzymywać takiego pasożyta jak ty? Tak, tak wyobraź sobie że nawet starsi mężczyźni mają jakieś potrzeby a nie tylko kobiety.

Tak jak pisłam, to jego decyzja. Mówiłam, żeby na przykład zrobił operację prywatnie, a nie czekał. Ale nie chciał. 

 

W dniu 28.06.2018 o 11:55, loh-pan napisał:

Jak jesteś drobną blondynką bez nadwagi to daj znać

Niestety pudło :D 

 

W dniu 28.06.2018 o 11:55, loh-pan napisał:

Dwa tysie kieszonkowego i bon na mieszkanie. Pasuje? Nawet możesz nadawać te swoje femi brednie, prawdopodobnie i tak będziesz gadała tyłem do mnie i do poduszki. :D

Myślę, że żadna szanująca się kobieta nie będzie za żadne pieniądze z kimś kto nie szanuje jej i jej poglądów.

 

W dniu 28.06.2018 o 11:55, loh-pan napisał:

Odnośnie tematu pracy to kobieta powinna siedzieć w domu, rodzić i wychowywać dzieci, dbać o chałupę i faceta. Jak chce popracować to hobbystycznie kilka lat i zwolnić miejsce dla młodszej. Przecież tak obiektywnie to gdzie pracujecie drogie panie? Budżetówka i usługi. Jak nie pasożytnictwo to do zastąpienia np. przez studenciaków. 25-26 lat i rodzić dzieci.

Mam nadzieję, że to nie jest na poważanie...Mamy XXi wiek, pamiętasz? Jak kobieta chce tak żyć ok. Ale dziś mało, która chce być całkiem zależna od mężczyzny oraz żeby jej aspiracje kończyły się na porodówce, przy garach i sypialni. Nie rozumiem jak w ogóle można tak myśleć.

 

 

W dniu 28.06.2018 o 12:12, Obliteraror napisał:

otychczasowe doświadczenie pozwala mi na wysnucie wniosków, że podobnego poziomu: pracowitości, nastawieniu na cel, zaangażowania, poświęcenia, skupienia reprezentuje promil Pań, w porównaniu do przeciętnego mężczyzny, z którym miałem okazję współpracować. Sorry, też bym chciał, by było inaczej. Ale nie interesuje mnie manichejska wizja zbawiania świata : )

To się nazywa seksizm i uprzedzenia. Ciekawe z iloma kobietami pracowałeś...

 

 

W dniu 28.06.2018 o 12:19, Tomko napisał:

rzecież wiadomo, że kobiety które pracują, rozwijają się, robią kariery czy nawet zajmują domem nie mają ani czasu ani ochoty na takie feministyczne pierdololo. Mało tego - to feministyczne pierdololo im przeszkadza, bo nawet gdy miały lepsze chody w pracy, potrafiły się zakręcić koło facetów i wykorzystywać to, że są kobietami teraz nie mogą bo jakiś śmierdzący śledź z owłosionymi nogami i fioletowymi włosami uznał, że męskie spojrzenia w pracy ją gwałcą i teraz w filiach NETFLIXa zakazane jest nawet patrzenie się w oczy dłużej niż 5 sekund. Czy jakoś tak to leciało...

Wyobraź sobie, że owszem kobiety robiące karierę również nie chcą być doceniane tylko dlatego, że szef ma na nie ochotę. Tylko za pracę jaką wykonują i za swoje umiejętności. W kwestiach zawodowych płeć w ogóle nie powinna mieć znaczenia.

 

 

W dniu 28.06.2018 o 12:47, t0rek napisał:

Dla mnie to to się na poważną terapię kwalifikuje (zablokowane dawanie-branie, podświadomy uraz do mężczyzn, przepracowanie wewnętrznego dziecka, "kokietowanie" świata jako sposób na życie i pewnie zaszyte jakieś wzorce niskiej samooceny, które sabotują jakiekolwiek dążenia) i to by była chyba znacznie lepsza inwestycja niż te studia. No ale - to wymagałoby odwagi i chęci wzięcia odpowiedzialności za siebie, a przed tym autorka wątku zapiera się rękami i nogami. 

Terapia owszem jest mi potrzebna mówiłam o tym wielokrotnie, ale nie widzę związku z feminizmem. Jest mi potrzebna ze względu na osobowość pogranicza i trudną przeszłość. 

 

 

 

 

Generalnie już mniej więcej wiem w co pójdę. Jedyna normalna praca jaką w życiu wykonywałam to opieka nad dziećmi. Zapisałam się na kurs dla niań pod koniec sierpnia. I będę szukać pracy jako opiekunka i jednocześnie studiować zarządzanie w dalszym ciągu. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.