Skocz do zawartości

Moje rozstanie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich

Zakładam ten temat ponieważ, wczoraj rozstałem się z dziewczyną, mam strasznego doła i muszę to z siebie wyrzucić.

 

Więc zacznę od początku. Mam 26 lat. Przez 3 lata byłem sam i miałem za sobą jeden nieudany związek. Pracuję, mieszkam sam, nie mam żadnego kontaktu z rodziną oprócz mojej babci. Generalnie w młodości miałem trudne przeżycia o których nie będę teraz pisał i teraz mogę liczyć tylko na siebie. Ponad pół roku temu założyłem konto na portalu randkowym i zacząłem spotykać się z kobietami, ponieważ nie mogłem już dłużej znieść samotności. Po miesiącu spotkań miałem tego dosyć i chciałem usunąć konto ale zacząłem pisać z dziewczyną która bardzo mnie zainteresowała. Pisaliśmy i okazało się, że jest na jakimś stażu za granicą i wróci za 2 miesiące czyli na koniec roku 2017. Rozmawiało nam się tak dobrze, że, doszliśmy do wniosku, że fajnie było by się spotkać jak wróci, a ja zadeklarowałem się, że te dwa miesiące poczekam. Usunęliśmy konta na portalu i codziennie przez dwa miesiące (może bez kilku dni) rozmawialiśmy przez telefon po 2 godziny dziennie. Muszę przyznać, że świetnie się nam rozmawiało i odliczaliśmy dni do jej powrotu do Polski. Ona była młodsza ode mnie o rok i również miała bardzo trudne dzieciństwo (ojciec był alkoholikiem, narobił długów i uciekł za granicę).

 

Przed nowym rokiem wróciła i się spotkaliśmy. Wrażenia podczas spotkania były bardzo pozytywne i po nowym roku dalej się spotykaliśmy. Jakoś na początku lutego powiedziałem jej o moich uczuciach do niej, była szczęśliwa ale powiedziała, że ona jeszcze tego nie czuje. Pod koniec lutego wyznała mi, że też mnie kocha, ale przed tym były niepokojące rozmowy odnośnie tego, że ona nie czuje chyba tej chemii itd. ale skoro później mi wyznała uczucia to machnąłem ręką.

 

Przez marzec i kwiecień starałem się jak mogłem. Robiłem jej często obiady, kąpiele, masaże pleców, masaże stóp, zabierałem do kina, do zoo, na bilard, spacery itd. Żyliśmy jak normalna para jednak cały czas coś było nie tak. Niby było ok ale przez marzec i kwiecień były też kłótnie, głównie o pierdoły typu, że ktoś nie odpisuje albo, że się spóźnia. Ona uważała, że często się jej czepiam. Jestem osobą która potrafi przyznać się do błędu i przeprosić i jest świadoma swoich wad więc przemyślałem swoje zachowanie i dla dobra związku odpuściłem i nie czepiałem się o nic, robiłem tak żeby była zadowolona i szczęśliwa. 

 

Na początku maja wyszła możliwość jej wyjazdu na jakąś konferencje za granicę do czego byłem dość sceptycznie nastawiony z racji, że przed jej powrotem pisała, że już nigdzie nie chce wyjeżdżać tylko być w Polsce. Były o to problemy ale stwierdziłem, że skoro chce się rozwijać to niech jedzie. Na początku miał to być wyjazd na 7 dni i tak się umówiliśmy. Później zrobiło się z tego 9 dni. Później chyba 11 jeśli dobrze pamiętam. Usiadłem i zacząłem z nią rozmawiać, że chcę żebyśmy nie rzucali słów na wiatr i byli słowni bo chcę móc jej ufać i wierzyć jak coś mówi. Na następny dzień po tej rozmowie napisała, że jednak na dwa tygodnie ten wyjazd. Strasznie mnie to zdenerwowało bo dzień wcześniej ją prosiłem, żeby była słowna. Spotkaliśmy się i powiedziałem jej stanowczo co myślę o tej sytuacji i o innych w których coś mówiła i nie dotrzymywała słowa, bo takie były. Wytłumaczyłem, że chcę się czuć pewnie i móc jej ufać i zapytałem jak mam liczyć na kogoś kto nie dotrzymuje słowa w tak prostych sprawach. Dodam, że zawsze byłem opanowany i nie podnosiłem głosu. Oczywiście ona uważała, że wszystko jest ok i nie mam jak zwykle racji i się czepiam. Wyszła z tego mega duża awantura podczas której wykrzyczała, że ma tego dosyć i to kończy ale jakoś po dalszej rozmowie została.

 

Od tego momentu było różnie. Raz była oschła i miała wątpliwości co do związku, a innego razu mówiła, że mnie kocha, planowała wspólną przyszłość itd. Te zmiany były dosyć częste przez co czułem się niepewnie bo nie wiedziałem czego ona chce i kiedy jej się zmieni. Jednego dnia potrafiła powiedzieć, że nie jest szczęśliwa, a innego, że mnie kocha i planować wspólne wakacje lub mówić o dzieciach. To mówienie o miłości i tym, że jej zależy było bardzo wiarygodne i wierzyłem w to. Dodam, że seks był regularnie przez cały związek i sama to inicjowała, co dodatkowo mnie umacniało w wierze, że będzie dobrze bo przecież jeszcze mnie pożąda. Trwało to od tej awantury na początku maja do mniej więcej połowy czerwca i stopniowo narastało.

 

W między czasie zacząłem sobie zadawać pytania czy to na pewno jest normalne. Czy normalne jest to, że jedna osoba chcę się zmieniać i pracować nad sobą dla dobra związku a druga nie chce i nawet nie przyznaje się do swoich błędów? Czy normalne jest to, że ja ciągle daję coś od siebie i się staram a druga połowa nie? Zacząłem się zastanawiać nad tym, co ja robię dla niej i jak o nią dbam (ciągle gotuję, masuję plecy, zabieram w różne miejsca i za to płacę) i o tym co ona robi dla mnie i wyszło, że jej wkład w związek jest taki, że po prostu ze mną jest. Na usłyszenie o swoich wadach które przeszkadzają partnerowi odpowiadała, że jak mu się nie podoba to może zmienić dziewczynę. Byłem zmęczony tymi ciągłymi zmianami odnośnie jej uczuć do mnie. Logika podpowiadała mi, że to nie jest dobry pomysł ten związek ale słuchałem serca i walczyłem dalej.

 

W ostatni piątek przyszła niezadowolona. Starałem się robić co mogłem, żeby spędzić fajnie weekend ale ona cały czas mówiła o tym, że się źle czuje i nie wie czy to ma sens itd. pomimo, że oczywiście kilka dni temu było ok. Tego dnia wyszła wielka awantura (było naprawdę konkretnie), położyliśmy się zapłakani spać bez energii do życia i zamiast spać wyszedł ostry seks, co było dla mnie jakieś nienormalne i wręcz psychiczne po takiej awanturze. W sobotę było już fajnie, seks był 2 razy, poszliśmy na lody, wieczorem obejrzeliśmy film. W niedzielę też spoko i tego samego dnia miała jeszcze pojechać do swojej mamy. Powiedziała, że było bardzo fajnie gdyby nie ta awantura w piątek i pojechała. Rozpoczął się kolejny tydzień, a w piątek czyli jutro miała jechać na tę konferencję ale od początku tygodnia strasznie mnie olewała. Przekładała spotkanie mówiąc, że nie ma czasu, aż w środę napisała, że już ma dosyć oszukiwania siebie i mnie i że nie jest szczęśliwa itd. Namówiłem ją jakoś żeby przyjechała w tę środę ostatni raz żeby z nią porozmawiać. Była jak zupełnie inna osoba, nieczuła beż żadnych emocji. Mówiła, że nie kocha mnie już od dawna (od awantury w maju), że ma dosyć tego udawania i czuje, że jestem dla niej jak obca osoba. Stwierdziła, że ja ją zniszczyłem. Prosiłem o szansę i żeby została bo dalej ją kocham i chcę to odbudować, ale to nic nie dawało. Powiedziała, że mnie zdradziła, na co się tylko uśmiechnąłem bo było to mało możliwe dla mnie. Wtedy pokazała mi smsy i wiadomości na facebooku z jakimś dużo starszym facetem gdzie umawiali się na spotkania i wysyłali sobie serduszka. Daty wiadomości były z tej soboty i niedzieli gdzie byliśmy razem u mnie w mieszkaniu, uprawialiśmy seks, przytulaliśmy się i byliśmy na lodach. Jak to zobaczyłem to prawie dostałem zawału i nie mogłem w to uwierzyć. Dodatkowo powiedziała, że w niedziele kłamała i nie pojechała do mamy tylko odebrać tego gościa z lotniska. To był jakiś facet z zagranicy którego niby kiedyś poznała w Holandii i miał teraz być w Polsce. Wybuchłem i ją wyprosiłem z mieszkania w dosyć ostry sposób. Nie wiem czy zrobiła to dlatego, żeby łatwiej było nam się rozstać czy dlatego, że po prostu chciała to zrobić dla przyjemności, ale strasznie mnie to zabolało. Osoba której powierzyłem wszystkie sekrety, o którą dbałem, kochałem i chciałem się dla niej zmieniać zrobiła mi takie coś. Najgorsze, jest to że kiedy była u mnie to z nim się umawiała i oczywiście nie przeszkadzało jej to w uprawianiu seksu ze mną i korzystaniu z rozrywek za moje pieniądze. 

 

Pomimo iż teraz wiem, że ten związek nie miał przyszłości, starałem się jak mogłem i wynikła ta sytuacja z tym facetem to bardzo boli mnie to rozstanie i najgorsze, jest to, że pomimo jej wad idealizuję ją dalej i obwiniam się o wszystko. Nie mam nawet za bardzo z kim o tym porozmawiać i otrzymać jakiegoś wsparcia. Żyłem tym związkiem i po rozstaniu czuję, że zostałem z niczym. Wszystko mi się z nią kojarzy i nie wiem jak wrócić do normalności. Czuję ogromny żal i nienawiść ale jednocześnie chyba jeszcze ją kocham i do końca nie dotarło do mnie, że to się skończyło. Czuję się strasznie oszukany i nie mogę uwierzyć, że ona tak postąpiła. Proszę o wyrozumiałość.

Pozdrawiam

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, adam1992 napisał:

po rozstaniu czuję, że zostałem z niczym

Cudowne uczucie. Zostajesz z niczym: żadnego pierdolenia, szantaży emocjonalnych, spieprzonych weekendow przez kłótnie o nic.

 

Przyzwyczaiłeś się do tego rollercoastera, co?

  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miś, byłeś za dobry...

 

Serio - przecież ona widziała, że nic nie musi robić, a Ty i tak dwoisz się i troisz, żeby jej gwiazdkę z nieba w zębach przynieść. Wiesz jak się nazywa ktoś, kto tak robi? FRAJER. Tym właśnie byłeś w jej oczach - frajerem.

23 minutes ago, adam1992 said:

pracować nad sobą dla dobra związku

No tutaj to żeś przyjebał jak łysy grzywką w kant globusa. Związek nie jest żadnym osobnym, niezależnym bytem. Nie ma czegoś takiego, jak dobro związku. Możesz coś zrobić dla partnerki, ale nie dla związku. Rozumiesz? A jak tak robisz, a ona nie, to jesteś, jak powyżej wspomniałem - frajerem. Kobiety frajerów nie szanują, kobiety frajerów doją, zdradzają i ostatecznie wypluwają z obrzydzeniem.

27 minutes ago, adam1992 said:

obwiniam się o wszystko

Poniekąd słusznie, bo błędów popełniłeś sporo, niemniej nie możesz obwiniać się o wszystko. Ewidentnie panna jest zaburzona, a Twoją winą jest jedynie to, że próbowałeś jej dogodzić mniemając, że zostaniesz za to doceniony. To tak nie działa. Tak nie rób. Czytałeś 'No more mister nice guy'? Jak nie, to przeczytaj.

30 minutes ago, adam1992 said:

odpowiadała, że jak mu się nie podoba to może zmienić dziewczynę

No cóż, jedyna prawidłowa odpowiedź na takie dictum brzmi: NARA!

BTW - to był shit test grubego kalibru, wcześniej na pewno oblałeś pierdylion mniejszych, ale pewnie nawet ich nie zauważyłeś.

 

No a teraz weź się w garść. Byłeś nice guy-em i zderzyłeś się z rzeczywistością. Każdy z nas kiedyś przez to musiał przejść, także nie dręcz się za bardzo, zostały Ci wpojone i zaprogramowane wzorce, które do takich sytuacji prowadzą. Żyłeś w matrixie i teraz masz szansę w niego wyjść. Wyciągnij naukę z tej sytuacji.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@adam1992

 

Twoja historia jest bardzo schematyczna i jest wiele takich tutaj na forum. Powiedz proszę czy zapoznałeś się z historiami innych użytkowników? Czy prześledziłeś forum czytając różne tematy tutaj zawarte? Czy słyszałeś o książkach "No more Mr Nice Guy", "Kobietopedia", "Stosunkowo dobry"?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem i przeglądałem inne wątki. Starałem się postępować na początku tak jak powinienem ale w którymś momencie pękłem i dalej już poszło samo. Wydaje mi się, że rozpoczęło się to od jednej prostej rzeczy której nie zauważyłem i później to już poszło lawinowo

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, adam1992 said:

Zakładam ten temat ponieważ, wczoraj rozstałem się z dziewczyną, mam strasznego doła i muszę to z siebie wyrzucić.

Spoko wyrzygaj się :) 

 

7 minutes ago, adam1992 said:

Mam 26 lat. Przez 3 lata byłem sam i miałem za sobą jeden nieudany związek. Pracuję, mieszkam sam, nie mam żadnego kontaktu z rodziną oprócz mojej babci. Generalnie w młodości miałem trudne przeżycia o których nie będę teraz pisał i teraz mogę liczyć tylko na siebie.

No i zuch chłopak ;) 

 

8 minutes ago, adam1992 said:

Ponad pół roku temu założyłem konto na portalu randkowym i zacząłem spotykać się z kobietami, ponieważ nie mogłem już dłużej znieść samotności.

Raczej więcej do rzeczy miało to o czym nie chcesz napisać czyli brak ciepła w domu podczas dorastania ;) Samotność nie ma zupełnie nic wspólnego z brakiem towarzystwa. 

 

10 minutes ago, adam1992 said:

Rozmawiało nam się tak dobrze, że, doszliśmy do wniosku, że fajnie było by się spotkać jak wróci, a ja zadeklarowałem się, że te dwa miesiące poczekam. Usunęliśmy konta na portalu i codziennie przez dwa miesiące (może bez kilku dni) rozmawialiśmy przez telefon po 2 godziny dziennie. Muszę przyznać, że świetnie się nam rozmawiało i odliczaliśmy dni do jej powrotu do Polski. Ona była młodsza ode mnie o rok i również miała bardzo trudne dzieciństwo (ojciec był alkoholikiem, narobił długów i uciekł za granicę).

Czyli początkowa faza idealizacji partnera/ki odbywała się pośrednio przez pisanie a jedynym bezpośrednim czynnikiem była rozmowa? :) I oczywiście oboje przedstawialiście najlepszą możliwą wersję samego siebie :) Panna DDA co może pójść nie tak ;) 

 

11 minutes ago, adam1992 said:

Jakoś na początku lutego powiedziałem jej o moich uczuciach do niej, była szczęśliwa ale powiedziała, że ona jeszcze tego nie czuje.

Drugie ostrzeżenie, no chyba że o DDA dowiedziałeś się później ;) 

 

12 minutes ago, adam1992 said:

Pod koniec lutego wyznała mi, że też mnie kocha, ale przed tym były niepokojące rozmowy odnośnie tego, że ona nie czuje chyba tej chemii itd. ale skoro później mi wyznała uczucia to machnąłem ręką.

Błąd, powiedziała Ci co chciałeś usłyszeć żeby mieć spokój, nie traktowała Cię jak opcję główną tylko zapasową.

 

13 minutes ago, adam1992 said:

Przez marzec i kwiecień starałem się jak mogłem. Robiłem jej często obiady, kąpiele, masaże pleców, masaże stóp, zabierałem do kina, do zoo, na bilard, spacery itd. Żyliśmy jak normalna para jednak cały czas coś było nie tak. 

W sensie klaun-zabawiacz i w dodatku podnóżek ;) Niech zgadne, wszystko na Twój koszt bo przecież myszka nie może płacić, ona taka biedna ;) 

 

14 minutes ago, adam1992 said:

 Niby było ok ale przez marzec i kwiecień były też kłótnie, głównie o pierdoły typu, że ktoś nie odpisuje albo, że się spóźnia. Ona uważała, że często się jej czepiam.

Byleś na nią zgrzany jak pedofil w żłobku i im bardziej się odsuwała tym bardziej ją osaczałeś ;) 

 

15 minutes ago, adam1992 said:

Jestem osobą która potrafi przyznać się do błędu i przeprosić i jest świadoma swoich wad więc przemyślałem swoje zachowanie i dla dobra związku odpuściłem i nie czepiałem się o nic, robiłem tak żeby była zadowolona i szczęśliwa. 

Fajnie ale co z tego jak nie masz dystansu do siebie i do świata. Żadnej innej perspektywy - wszystko z klapkami na oczach. Odnośnie pogrubionego fragmentu, po prostu robiłeś za przynieś wynieś pozamiataj ;) Aportowałeś za papciem aż miło ;) 

 

16 minutes ago, adam1992 said:

Na początku maja wyszła możliwość jej wyjazdu na jakąś konferencje za granicę do czego byłem dość sceptycznie nastawiony z racji, że przed jej powrotem pisała, że już nigdzie nie chce wyjeżdżać tylko być w Polsce.

I kolejny błąd, wyjazdu mogło by nie być a to mógł być piękny SHIT TEST, który zresztą koncertowo opierdoliłeś. Chce jechać niech jedzie, nie gwarantujesz że będziesz czekać ;) Jej wybór i jej strata :) 

 

17 minutes ago, adam1992 said:

Były o to problemy ale stwierdziłem, że skoro chce się rozwijać to niech jedzie. Na początku miał to być wyjazd na 7 dni i tak się umówiliśmy. Później zrobiło się z tego 9 dni. Później chyba 11 jeśli dobrze pamiętam.

Czyli najpierw opierdoliłeś shit test a potem jeszcze się do tego przyznałeś, a potem dodatkowo grałeś w jej grę przejmując się czy 7 czy 9 czy 300.. A chuj Cię to w ogóle obchodziło? Chce jechać niech jedzie, wróci dobrze, nie jeszcze lepiej ;) 

 

21 minutes ago, adam1992 said:

Usiadłem i zacząłem z nią rozmawiać, że chcę żebyśmy nie rzucali słów na wiatr i byli słowni bo chcę móc jej ufać i wierzyć jak coś mówi. Na następny dzień po tej rozmowie napisała, że jednak na dwa tygodnie ten wyjazd. Strasznie mnie to zdenerwowało bo dzień wcześniej ją prosiłem, żeby była słowna.

Ja pierdole, oczy krwawią od polerowania zbroi. Czyli opierdoliłeś kolejny shit test i wszedłeś w grę samicy prowadząc rozmowę o problemie, ona już miała na bank bolca na ten wyjazd ;) 

 

A i nie rozmawia się o słowności, słowności się oczekuje. Nie ma żadnego znaczenia o czym i jak rozmawiacie, ma znaczenie jak ONA zachowa się wobec Ciebie. Czyny nie słowa.

 

23 minutes ago, adam1992 said:

Spotkaliśmy się i powiedziałem jej stanowczo co myślę o tej sytuacji i o innych w których coś mówiła i nie dotrzymywała słowa, bo takie były. 

No tak, żeś jej dogadał! Ale tak bardzo! Udowodniłeś jej z całej siły jak bardzo Cie ta durna baba absorbuje ;) 

 

24 minutes ago, adam1992 said:

Wytłumaczyłem, że chcę się czuć pewnie i móc jej ufać i zapytałem jak mam liczyć na kogoś kto nie dotrzymuje słowa w tak prostych sprawach. Dodam, że zawsze byłem opanowany i nie podnosiłem głosu. Oczywiście ona uważała, że wszystko jest ok i nie mam jak zwykle racji i się czepiam.

Przetłumaczę Ci na ludzki: wytłumaczyłeś jej że jesteś zakompleksiony i z zerową samooceną oraz że potrafiłeś to powiedzieć z wchłoniętymi w podbrzusze jądrami. Moje gratulacje - poszło jej w pięty ;) 

 

26 minutes ago, adam1992 said:

Wyszła z tego mega duża awantura podczas której wykrzyczała, że ma tego dosyć i to kończy ale jakoś po dalszej rozmowie została.

I ja sie jej nie dziwię i pierwszego i drugiego :) Zachowywałeś się jak sojowy chłopiec bojący się własnego cienia a ona nie miała jeszcze zabezpieczonej nowej gałęzi ;) 

 

28 minutes ago, adam1992 said:

Od tego momentu było różnie. Raz była oschła i miała wątpliwości co do związku, a innego razu mówiła, że mnie kocha, planowała wspólną przyszłość itd. Te zmiany były dosyć częste przez co czułem się niepewnie bo nie wiedziałem czego ona chce i kiedy jej się zmieni. Jednego dnia potrafiła powiedzieć, że nie jest szczęśliwa, a innego, że mnie kocha i planować wspólne wakacje lub mówić o dzieciach. To mówienie o miłości i tym, że jej zależy było bardzo wiarygodne i wierzyłem w to. Dodam, że seks był regularnie przez cały związek i sama to inicjowała, co dodatkowo mnie umacniało w wierze, że będzie dobrze bo przecież jeszcze mnie pożąda. Trwało to od tej awantury na początku maja do mniej więcej połowy czerwca i stopniowo narastało.

Kobieta w takiej sytuacji albo mówi Ci co chcesz usłyszeć albo wszystko by Cię zranić. W jej głowie decyzja była już dawno podjęta, po prostu jak przypolerowałeś trochę zbroję to dawała Ci poćpać endorfin. A to że dupa była wypięta to żaden wyznacznik, sporo kobiet lubi wypiąć i zostać zerżnięte, one też mają swoje potrzeby - nawet jeśli nie planują całego życia z Tobą na poważnie ;) 

 

30 minutes ago, adam1992 said:

W między czasie zacząłem sobie zadawać pytania czy to na pewno jest normalne.

NIE.

 

31 minutes ago, adam1992 said:

Czy normalne jest to, że jedna osoba chcę się zmieniać i pracować nad sobą dla dobra związku a druga nie chce i nawet nie przyznaje się do swoich błędów?

Pracować nad czym? Ty powinieneś pracować nad SOBĄ, a jeśli kobiecie jest z Tobą po drodze to fajnie :) Zdejmij w swoim myśleniu cipkę z piedestału bo masz oczy zarośnięte waginą.

 

32 minutes ago, adam1992 said:

Czy normalne jest to, że ja ciągle daję coś od siebie i się staram a druga połowa nie?

Nie to nie jest normalne że robisz z siebie frajera i dajesz coś za free ;) Na szacunek trzeba zasłużyć, czymże ona się zasłużyła że tak ją wielbiłeś?

Niech zgadnę, miała aksamitną i niespotykaną i kompletnie unikalną a już na pewno najsmaczniejszą cipkę na świecie ;) 

 

34 minutes ago, adam1992 said:

Zacząłem się zastanawiać nad tym, co ja robię dla niej i jak o nią dbam (ciągle gotuję, masuję plecy, zabieram w różne miejsca i za to płacę) i o tym co ona robi dla mnie i wyszło, że jej wkład w związek jest taki, że po prostu ze mną jest.

No brawo, odpierdalasz całą robotę i jeszcze za to płacisz nie no super. Taniej by Cię ekskluzywna dziwka wyszła, a i lepiej bo dziwkę możesz sobie zmieniać bez żalu :) 

 

35 minutes ago, adam1992 said:

Na usłyszenie o swoich wadach które przeszkadzają partnerowi odpowiadała, że jak mu się nie podoba to może zmienić dziewczynę.

I miała kurwa rację. To kolejny test który jak zwykle co? OPIERDOLIŁEŚ :) Prawidłowa odpowiedź: pakuj się i wypierdalaj.

 

36 minutes ago, adam1992 said:

Logika podpowiadała mi, że to nie jest dobry pomysł ten związek ale słuchałem serca i walczyłem dalej.

Litości błagam, nie mam siły się śmiać.

 

37 minutes ago, adam1992 said:

W ostatni piątek przyszła niezadowolona. Starałem się robić co mogłem, żeby spędzić fajnie weekend ale ona cały czas mówiła o tym, że się źle czuje i nie wie czy to ma sens itd. pomimo, że oczywiście kilka dni temu było ok. Tego dnia wyszła wielka awantura (było naprawdę konkretnie), położyliśmy się zapłakani spać bez energii do życia i zamiast spać wyszedł ostry seks, co było dla mnie jakieś nienormalne i wręcz psychiczne po takiej awanturze. W sobotę było już fajnie, seks był 2 razy, poszliśmy na lody, wieczorem obejrzeliśmy film. W niedzielę też spoko i tego samego dnia miała jeszcze pojechać do swojej mamy. Powiedziała, że było bardzo fajnie gdyby nie ta awantura w piątek i pojechała. Rozpoczął się kolejny tydzień, a w piątek czyli jutro miała jechać na tę konferencję ale od początku tygodnia strasznie mnie olewała.

Robiła wstęp do zostawienia Cie :) Dała Ci dupy żeby Ci smutno nie było a ty jeszcze marudzisz ;)

 

38 minutes ago, adam1992 said:

Namówiłem ją jakoś żeby przyjechała w tę środę ostatni raz żeby z nią porozmawiać. Była jak zupełnie inna osoba, nieczuła beż żadnych emocji. Mówiła, że nie kocha mnie już od dawna (od awantury w maju), że ma dosyć tego udawania i czuje, że jestem dla niej jak obca osoba. Stwierdziła, że ja ją zniszczyłem.

Hahahaha pierwszorzędne przerzucenie winy na Ciebie ;) 

 

39 minutes ago, adam1992 said:

Powiedziała, że mnie zdradziła, na co się tylko uśmiechnąłem bo było to mało możliwe dla mnie. Wtedy pokazała mi smsy i wiadomości na facebooku z jakimś dużo starszym facetem gdzie umawiali się na spotkania i wysyłali sobie serduszka. Daty wiadomości były z tej soboty i niedzieli gdzie byliśmy razem u mnie w mieszkaniu, uprawialiśmy seks, przytulaliśmy się i byliśmy na lodach. Jak to zobaczyłem to prawie dostałem zawału i nie mogłem w to uwierzyć. Dodatkowo powiedziała, że w niedziele kłamała i nie pojechała do mamy tylko odebrać tego gościa z lotniska. To był jakiś facet z zagranicy którego niby kiedyś poznała w Holandii i miał teraz być w Polsce.

Przecież to było absolutnie czytelne i przewidywalne, byłeś opcją zapasową przez cały czas, ona Ci to mówiła między wierszami a ty nie raczyłeś tego dostrzec zaślepiony waginą;) 

 

40 minutes ago, adam1992 said:

Wybuchłem i ją wyprosiłem z mieszkania w dosyć ostry sposób. Nie wiem czy zrobiła to dlatego, żeby łatwiej było nam się rozstać czy dlatego, że po prostu chciała to zrobić dla przyjemności, ale strasznie mnie to zabolało. Osoba której powierzyłem wszystkie sekrety, o którą dbałem, kochałem i chciałem się dla niej zmieniać zrobiła mi takie coś. Najgorsze, jest to że kiedy była u mnie to z nim się umawiała i oczywiście nie przeszkadzało jej to w uprawianiu seksu ze mną i korzystaniu z rozrywek za moje pieniądze. 

Byłeś tak bardzo BETA że bardziej się nie da ;) Gdybyś żył w moim uniwersum kilka lat temu to byłbyś tym ziomkiem któremu ruchałem co wieczór dupę kiedy on wychodził na nockę do pracy :) 

 

41 minutes ago, adam1992 said:

Pomimo iż teraz wiem, że ten związek nie miał przyszłości

Serio? Po czym poznałeś?

 

41 minutes ago, adam1992 said:

starałem się jak mogłem i wynikła ta sytuacja z tym facetem to bardzo boli mnie to rozstanie i najgorsze, jest to, że pomimo jej wad idealizuję ją dalej i obwiniam się o wszystko.

Jesteś ćpunem emocjonalnym na głodzie, ale to już ustaliliśmy po drodze :)

 

42 minutes ago, adam1992 said:

Nie mam nawet za bardzo z kim o tym porozmawiać i otrzymać jakiegoś wsparcia.

Ty zamiast wsparcia to zasługujesz na konkretny opierdol. Stań przed lustrem i daj sobie po ryju z otwartej :) To ode mnie.

 

43 minutes ago, adam1992 said:

Żyłem tym związkiem i po rozstaniu czuję, że zostałem z niczym. Wszystko mi się z nią kojarzy i nie wiem jak wrócić do normalności. Czuję ogromny żal i nienawiść ale jednocześnie chyba jeszcze ją kocham i do końca nie dotarło do mnie, że to się skończyło. Czuję się strasznie oszukany i nie mogę uwierzyć, że ona tak postąpiła.

I jakieś wnioski? 

 

Ona postąpiła jak postąpiła, to jej wybór. Ty postępowałeś tak jak postępowałeś to był Twój wybór. Rozumiem że mając chujową rodzinę łaknąłeś bliskości ale ty się weź do cholery szanuj.

 

Naucz się szanować swój czas. Wiecznie dostosowując się to jakiejkolwiek dupy nigdy nie dowiesz się czy jest w ogóle warta Twojego zachodu.

IM SZYBCIEJ SIĘ TEGO DOWIESZ TYM LEPIEJ DLA CIEBIE.

 

Rady na szybko:

- zdejmij cipkę z piedestału

- zmień styl życia, dodaj siłkę, jakiś męski sport (sporty walki) cokolwiek z adrenaliną, kurwa motor kup.

- no more mr nice guy do przeczytania

- książki guru marka zwłaszcza Kobietopedia do przeczytania

- pooglądaj Markowe filmiki na vimeo

 

I przestań z siebie robić pizdę, znaj swoją wartość przepracuj swoje życie i odnajdź wreszcie swoje jaja.

  • Like 14
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, nieidealny świat napisał:

Kobieta w takiej sytuacji albo mówi Ci co chcesz usłyszeć albo wszystko by Cię zranić. 

Do zanotowania. Piękne zdanie. 

 

@adam1992wszystko już masz wyjaśnione. Tylko chłonąć i trawić wiedzę od braci. Zaprocentuje,nawet jak teraz ciężko przełknąć. 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@adam1992

 

Tutaj na pewno Bracia wypunktują Tobie wszystko co źle zrobiłeś, z Twojego tekstu aż razi to w oczy. Radzę Ci nie zatrzymywać się tylko na tym. Zobaczenie w jakiej relacji i z jaką kobietą się było to jedno, druga strona to jest zobaczenie swojego zachowania i to nad czym musisz popracować. 

 

Koniecznie musisz przeczytać te książki o których piszemy praktycznie w każdym takim temacie ;) Posłuchaj audycji Guru, dużo rozjaśniają w głowie. Czytaj forum i przyswajaj wiedzę.

 

A przede wszystkim CIESZ SIĘ, że sie rozstaliście. Uwierz mi, że jak z czasem będziesz pogłębiał swoją wiedzę, to dojdziesz do tego jakie szczęście Cię spotkało. Bo z Twojego opisu można wywnioskować że to DDA.

 

I JESZCZE JEDNO:

 

POD ŻADNYM POZOREM NIE WRACAJ DO NIEJ I NIE DAJ SIĘ ZNOWU OMOTAĆ JEJ SŁOWOM.

 

Jak będzie próbowała coś zrobić to pisz tutaj, my Cię sprowadzimy na ziemię.

 

Najlepiej już teraz usuń wszystko co z nią związane, podziękujesz później ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, adam1992 said:

Oczywiście macie rację chociaż cały czas ciężko mi ta gorzka prawda przychodzi i umysł się przed tym broni.

Ty nam tu nie pisz, że mamy rację bo my to wiemy.

 

Pierdolnij pięścią w stół po męsku i powiedz:
Co checz z tym zrobić?

Jakie wyciągnąłeś wnioski?

Co zamierzasz zmienić?

 

A podziękować to ty nam możesz jak skorzystasz z wiedzy i skutecznie zmienisz swoje życie ;) 

To słodkie napisać "dziękuję", trzeba jeszcze ruszyć dupę i coś zrobić.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, adam1992 napisał:

Tego dnia wyszła wielka awantura (było naprawdę konkretnie), położyliśmy się zapłakani spać bez energii do życia i zamiast spać wyszedł ostry seks, co było dla mnie jakieś nienormalne i wręcz psychiczne po takiej awanturze. W sobotę było już fajnie, seks był 2 razy.

Zapewniłeś jej emocje dostałeś sex. Tak to działa. Pokazałeś się trochę jako badboy i od razu kobieta ma ochotę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mirage napisał:
Godzinę temu, adam1992 napisał:

Tego dnia wyszła wielka awantura (było naprawdę konkretnie), położyliśmy się zapłakani spać bez energii do życia i zamiast spać wyszedł ostry seks, co było dla mnie jakieś nienormalne i wręcz psychiczne po takiej awanturze. W sobotę było już fajnie, seks był 2 razy.

Zapewniłeś jej emocje dostałeś sex. Tak to działa. Pokazałeś się trochę jako badboy i od razu kobieta ma ochotę.

To mnie zawsze rozwalało, wkurwisz się na taką a potem możesz robić z nią co chcesz, ach te borderki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ja już wymiękam..

 

Wiem, że nie powinienem ale nie mogę przestać się śmiać z jednej rzeczy - dlaczego w każdej takiej historii dziewucha musi zdradzać z jakimś o wiele starszym facetem? :D

 

Czy ktoś może mi to wyjaśnić? dlaczego ta ,,nowa gałąz" to nie rówieśnik tylko dziad 10-15 lat starszy? są jakieś racjonalne powody ku takiemu działaniu?

 

Pytam poważnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam, od początku robiłeś za gałąź zastępczą do momentu "powrotu Króla" z Holandii :D  Stąd i "chemii" pani nie czuła, ale niby "kochała". A no, trzeba było się gdzieś "zachaczyć" do tego momentu i ty za taki właśnie hak posłużyłeś niuni. Byłeś jak dobry pajac, zabawiłeś, zapewniłeś atencję i byt, pod nieobecność Pana :D Pan wrócił to i pajac stał się zbyteczny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Pawel93 napisał:

dziad 10-15 lat starszy

Dziad powiadasz... raczej dziarski dziadunio. Plus 10-15 lat starszy to może być brat, jeszcze nie dziad.

 

Fakt, aby zrozumieć to zjawisko przewertuj Forum plus książki i youtube bo temat się pojawia często.

 

Nie martw się, niedługo powiesz jak w reklamie cukierków: "dziś sam jestem dziadkiem", wtedy zrozumiesz i się dobrotliwie uśmiechniesz do swoich myśli, patrząc z miłością na swoją ukochaną małżonkę - rówieśnicę. :D

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Pawel93 said:

Czy ktoś może mi to wyjaśnić? dlaczego ta ,,nowa gałąz" to nie rówieśnik tylko dziad 10-15 lat starszy? są jakieś racjonalne powody ku takiemu działaniu?

TO jest bardzo proste te dziadki czasami wyglądają lepiej niż rówieśnicy a dodatkowo wiedzą jak grać w tą grę i jak operować niewiasty. Dosyć często tą wiedzę zdobywali przechodząc własne historie. No i są już raczej ustawieni materialnie/finansowo oraz w wyniku doświadczenia życiowego potrafią podejmować decyzję i nie biadolą.

Dodatkowo ruchając nie skomlą i nie pytają się a mogę to a mogę tamto tylko to robią.

Znaczy wydają się męscy i zdecydowani.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, adam1992 napisał:

Przez marzec i kwiecień starałem się jak mogłem. Robiłem jej często obiady, kąpiele, masaże pleców, masaże stóp, zabierałem do kina, do zoo, na bilard, spacery itd.

Jak to przeczytałem od razu wiedziałem jak to się skończy. 

 

Dużo pracy przed Tobą czym jest kobieca psychika i czym się kierują. Kobieta szukają mężczyzn niestety Ty nim nie byłeś. Z tego co piszesz Twój wkład w związek to 80% jej 20% a jeszcze zostałeś zdradzony. Pamiętaj związek to dbanie o siebie na wzajem. Jak by mi kobieta powiedziala, że jak mi się nie podoba mam iść do innej to bym tak zrobił, albo zero kontaktu 2 tygodnie. 

 

 

Ty mogłeś jej jeszcze gwiazdkę z nieba dać tylko tego brakowało. Współczuję, bo domyślam się co czujesz, ale wyciągnij z tego lekcje. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, adam1992 napisał:

Robiłem jej często obiady, kąpiele, masaże pleców, masaże stóp, zabierałem do kina, do zoo, na bilard, spacery itd

Jakbyś pisał o mnie...

W końcu zacząłem się ogarniać, przestałem niewolniczyć, bo dziewczyna miała coraz większe pretensje o cokolwiek, a moje starania były jednokierunkowe.

Wrażenie miałem coraz większe, że czuje się boginią. Cóż, sam ją taką stworzyłem - nasza znajomość zaczynała się od jej niskiej wiary w siebie, jej urodę. W końcu rozkwitła. A jak rozkwitła, to okazało się, że ja już nie ten poziom :D Celuje wyżej. Próbowała mnie zdominować, ale że różnica wieku spora, to nie bardzo się dawałem. Zostałem więc chamem i "miłość" się skończyła. Przyczyna była taka, że mam nie taki charakter.

Odczytuję w zwierzeniach Braci mnóstwo podobnieństw co do ich zachowań względem Pań i zachowań Pań względem nas. Przemyślałem sprawy, przeczytałem książki Marka, wysłuchałem kilkunastu audycji, znalazłem odpowiedzi na pytania "czemu" "jak to" itp. Do tej pory zawsze ja byłem tym, który inicjował kontakt wzrokowy, raczej spojrzeniem nostalgicznie romantycznym :D Odkąd rozstałem się z panną, również bardzo boleśnie, znalazłem po tym wszystkim spokój i pewność siebie, że to co się dzieje nie jest związane z moim "nie takim" charakterem, tylko niewiedzą dotyczącą relacji. Panny teraz traktuję spokojnie, nie garnę się do noszenia wszystkiego co same niosą jeśli mnie o pomoc nie proszą, nie każda lubi nadskakujących samców, nie flirtuję niezaczepiony, zwłaszcza w obecnych czasach to coraz częściej jest postrzegane jako brak szacunku do kobiet lub wręcz napastowanie, zależy od relacji i od środowiska, w którym się znajdujemy. A panny się bardziej kleją niż kiedyś. Czyżbym emanował większą siłą niż kiedyś, gdy osłabiałem się sam na własne życzenie byciem permanentnie lecz służalczo  uśmiechniętym rycerzykiem, który od razu było wiadomo, że będzie bardzo pożytecznym idiotą? Wniosek jest taki, że jeśli panie same z włąsnej woli wejdą w mój obszar, wtedy do pewnego stopnia zaawansowania znajomości więcej rzeczy dzieje się tak jak ja chcę, a nie tak jak ona oczekuje. Nie ma potrzeby robić dla nich wszystkiego na początku relacji, bo po miesiącu "nie cieszy już nic".

Takie własne doświadczenia. Hope it helps.

Edytowane przez Stradi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, adam1992 napisał:

Usunęliśmy konta na portalu i codziennie przez dwa miesiące (może bez kilku dni) rozmawialiśmy przez telefon po 2 godziny dziennie.

Pierwszy błąd. Dziewczynę poznawaj na żywo nigdy inaczej.

 

3 godziny temu, adam1992 napisał:

Jakoś na początku lutego powiedziałem jej o moich uczuciach do niej, była szczęśliwa ale powiedziała, że ona jeszcze tego nie czuje. Pod koniec lutego wyznała mi, że też mnie kocha, ale przed tym były niepokojące rozmowy odnośnie tego, że ona nie czuje chyba tej chemii itd. ale skoro później mi wyznała uczucia to machnąłem ręką.

Dziewczyna sama nie wie co czuje? W takim razie nie jest zainteresowana. Zainteresowana kobieta wie co czuje!

 

3 godziny temu, adam1992 napisał:

Usiadłem i zacząłem z nią rozmawiać, że chcę żebyśmy nie rzucali słów na wiatr i byli słowni bo chcę móc jej ufać i wierzyć jak coś mówi. Na następny dzień po tej rozmowie napisała, że jednak na dwa tygodnie ten wyjazd. Strasznie mnie to zdenerwowało bo dzień wcześniej ją prosiłem, żeby była słowna.

Przeszedłeś z poziomu emocjonalnego na poziom rozmowy.

ONA NIE BYŁA ZAINTERESOWANA!

 

3 godziny temu, adam1992 napisał:

Najgorsze, jest to że kiedy była u mnie to z nim się umawiała i oczywiście nie przeszkadzało jej to w uprawianiu seksu ze mną i korzystaniu z rozrywek za moje pieniądze. 

 

Żadna nowość :D Tak to już jest z kobietami.

 

3 godziny temu, adam1992 napisał:

że pomimo jej wad idealizuję ją dalej i obwiniam się o wszystko.

Brakuje Ci jej cipy i cycków no i buziaczka.

Takie życie.
Myślę, że z czasem przejdziesz z tym do porządku dziennego.

Na przyszłość.
Jeśli widzisz lub czujesz, że dziewczyna się waha albo coś kręci ale mówi, że chce z Tobą być to znaczy, że NIE JEST ZAINTERESOWANA. Wtedy bzykanko i bez angażowania się zbytniego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.