Skocz do zawartości

Dziewczyna z Instagrama Jana Bednarka


Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Baca1980 napisał:

ściągnęła z orbity najlepszą z dostępnych satelitów:)

Pan Robert ma po prostu dobre serduszko i ma w sobie to mityczne "coś". Tak trudno to wam zrozumieć? A wy od razu myślicie, że z orbity został ściągnięty w trybie pilnym z powodu jego gargantuicznych zarobków. Pani Ania taka nie jest! Ją szczerze zainteresował człowiek i jego wnętrze, a nie jego 100 mln euro.

 

Robert jest w domu misiowaty, nie rządzi się, nie awanturuje się (pewnie chodzi po domu w krawacie, bo miś w krawacie jest mniej awanturujący się), oddaje w zębach wypłatę, nie żłopie VIPa z biedrony i nie obżera się kiełbasą śląską. Chodzący ideał. A za czasów narzeczeństwa pewnie pisał jej zaangażowane miłosne liryki, odprowadzał ją ze szkoły do domu trzymając ją za rękę i targając jej plecak i worek z kapciami, nie szarpał jej za warkoczyki, dawał naręcza kwiecistego kwiecia (bez okazji), brał na spacery i w blasku księżyca szeptał jej czule do ucha miłosne zaklęcia. Tak się właśnie zdobywa kobiety! No i ona wzięła i uległa mu i łaskawie zgodziła się na zawarcie opresyjnego dla niej aktu małżeńskiego.

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może ku rozrywce i nauce Braci, ale również pozostając w temacie, wrzucę fragment rozdziału „Dlaczego piłkarze wcale nie są bogaci?” książki Krzysztofa Stanowskiego „Stan Futbolu”. Oczywiście znaczną część tego rozdziału Stanowski poświęcił kobietom piłkarzy, miłej lektury:


„Pijawki otaczające piłkarzy, te wszystkie dziunie ze sztucznymi cyckami i napompowanymi ustami, to temat na zupełnie inną książkę. Swego czasu mówiło się wręcz o zorganizowanej grupie (w domyśle -przestępczej) dziewczyn ze Szczecina, które okręcały zawodników wokół palca, a potem ich po prostu bezwzględnie doiły lub nawet okradały. Znani zawodnicy, reprezentanci Polski – tacy jak Maciej Żurawski, Damian Gorawski czy Tomasz Kłos — tracili głowy i nie tylko. Myślę, że dziś żaden ze wspomnianych tu byłych kadrowiczów nie może o sobie powiedzieć, że stać go na to, by następnego dnia wsiąść w samolot i polecieć na dwa tygodnie na Bora-Bora. A kiedyś nie sprawiało to problemów. 


Szczecińska zaraza stanowiła tajemnicę poliszynela, ale chociaż od plotek i ostrzeżeń huczało - sami piłkarze nie myśleli wówczas organami, które do myślenia faktycznie służą. Z jakichś dziwnych przyczyn nawet gdy ich partnerki pojawiały się na przykład na okładkach pisma „CKM", uznawali ten fakt za nobilitację, a nie dzwonek ostrzegawczy. 


Dzisiaj piłkarze są zwierzyną. Nie oni polują na dziewczyny, ale dziewczyny polują na nich — na ich wysportowane ciała, sportowe samochody, pękate konta bankowe oraz na ich rozpoznawalność, możliwość autopromocji. Rzadko który młody mężczyzna, w którego krwi buzuje testosteron, jest w stanie obronić się przed taką zasadzką o wymiarach 90-60-90. Zazwyczaj wszyscy wokół widzą, że koleś wpadł jak śliwka w kompot, ale nie on sam – on nie dopuszcza do siebie tej myśli, wręcz się oburza, reaguje agresją. Aż przypomina się słynny „Baranek” Kazika Staszewskiego:


Znów widzieli ją z jakimś chłopem,
Znów wyjechała do Saint-Tropez,
Znów męczyła się, Boże drogi,
Znów na jachtach myła podłogi.
Tylko czemu ręce ma białe? 
Chciałem zapytać - zapomniałem,
Ciało kłoniąc, skinęła dłonią,
wsparła skroń o skroń,
Znów zapadłem w nią jak w toń... 

 

Jest niemal regułą, że dobrze grają ci piłkarze, którzy mają uporządkowane życie rodzinne i normalną partnerkę (dlatego dobrze gra niewielu). Pozostali prędzej czy później zaczynają się frustrować, złościć, stają się kłębkiem nerwów, co w oczywisty sposób odbija się na ich formie boiskowej. Kiedy widziałem piłkarzy, którzy nagle przestawali grać na miarę talentu albo wręcz stawali się karykaturami samych siebie, to albo nikt na nich w domu nie czekał (to jeszcze nie taka zła sytuacja, chociaż do głowy przychodzą głupoty), albo czekała zołza sprowadzająca ich na złą drogę, sprawiająca, że zawodnikowi zmieniały się priorytety — kiedyś chciał świetnie grać w piłkę, a teraz tak jak ona chce po prostu świetnie wyglądać i miło spędzać czas. Zaraźliwe próżniactwo, także zaraźliwe lenistwo — bo te lale nie są przecież przyzwyczajone do sumiennej pracy.

 

- Najważniejsza jest baba – powiedział mi Sebastian Mila, gdy siedzieliśmy sobie w jednej z knajpek w Barcelonie i gawędziliśmy o różnych piłkarskich upadkach. To jest sama prawda. Jeśli piłkarz obroni się przed atakiem pijawek i zwiąże się z rozsądną dziewczyną, to ona pierwsza zareaguje w momencie kryzysowym - takim, gdy zawodnikowi zaczyna uciekać z pola widzenia cel sportowy, gdy otoczy się niewłaściwymi kolegami, zacznie zarywać noce. To także ona powstrzyma go przed przesadną rozrzutnością, przed hulaszczym trybem życia. Wystarczy popatrzeć na partnerki najlepszych polskich piłkarzy ostatnich lat - Lewandowskiego, Glika, Piszczka i Błaszczykowskiego. Z wyjątkiem Anny Lewandowskiej pozostałe trzy trzymają się w cieniu i ewidentnie są po prostu bardzo normalnymi dziewczynami, żonami, matkami. Z kolei Lewandowska może i nastawiona jest na lans, ale na szczęście jest to lans niegroźny, a nawet wręcz przeciwnie - bo skoro dziewczyna ma fioła na punkcie bycia fit, to bardzo dobrze, że zaraziła tym także Roberta. Na pewno nie przeszkodziła mu w prowadzeniu sportowego trybu życia i zbudowaniu sylwetki gladiatora, a pewnie nawet pomogła. 

 

Niemniej - jakkolwiek to zabrzmi, ale to szczera prawda - dla piłkarza partnerka to zawsze koszt. Tak po prostu - koszt. Wydatek. Bycie żoną czy dziewczyną piłkarza to bowiem niełatwa sprawa. Można nawet tym kobietom współczuć, ponieważ ciągła zmiana miejsca zamieszkania zazwyczaj wyklucza podjęcie pracy zawodowej, a we wcześniejszych latach znacznie utrudnia edukację. Nawet jeśli wybranka jest naprawdę ambitną osobą, to w pewnym momencie musi zdecydować, że po prostu będzie tułać się za piłkarzem z miejsca na miejsce, aż w końcu inni będą o niej mówić: utrzymanka. Tak, bo to jest utrzymanka, ale też jaki miała wybór? O ile więc w klasycznych rodzinach zazwyczaj pracuje i mężczyzna, i kobieta, tak w rodzinach sportowych nie. I to jeszcze jeden powód, dlaczego pieniądze tak szybko znikają.

 

Bardzo często piłkarze po karierze się rozwodzą, co tylko pogłębia ich problemy finansowe. Rozwodom nie można się dziwić. Oni sami leżą w domach na kanapie i szukają pomysłu na życie, ale żadnego nie potrafią znaleźć. Żony denerwują się: - Zrób coś wreszcie, zajmij się czymś, idź zarabiać.

 

Przyzwyczaiły się, że to mężczyzna zarabia, i do głowy nie przychodzi im sytuacja, w której role miałyby się odwrócić. W domu zaczyna panować toksyczna atmosfera- ona chce, żeby ruszył dupę, a on uważa, że już się naharował przez poprzednie dwadzieścia lat i teraz należy mu się chwila wytchnienia. Dodatkowo nie ma co ukrywać - jeśli już taki były piłkarz leży na kanapie, to zazwyczaj popija piwko, pierwsze jeszcze przed południem, bo „teraz już nie muszę sobie odmawiać”. I to jeszcze bardziej doprowadza żonę do wściekłości. Standard życia szybko się obniża, pojawiają się coraz większe zgrzyty, zwłaszcza że perspektyw na dobrą robotę brak. 

 

Najbogatszym byłym piłkarzem w Polsce jest prawdopodobnie Marek Koźmiński. Nie chwali się zacumowanym na Morzu Śródziemnym jachtem, który kupił za 8 milionów złotych, nie chwali się apartamentem z widokiem na Sukiennice, nie szpanuje zegarkami, zdjęciami w mediach społecznościowych. Jest spokojnym, rozsądnym mężczyzną z klasą. Od początku kariery – jak twierdzi -  inwestował nawet 80 procent zarabianych pieniędzy, a że trafił na dobry okres (występował w lidze włoskiej, a w Polsce tak naprawdę rodził się kapitalizm), to szybko mnożył majątek. Przede wszystkim kupował grunty w centrach miast czy w innych atrakcyjnych lokalizacjach. Później wielu zawodników próbowało go naśladować, ale z mizernym skutkiem – nie mieli tej smykałki, instynktu, a i czasy były inne. Niech nikt się nie zdziwi, jeśli lada moment Koźmiński będzie jednym z największych deweloperów w kraju.

 

Czasami trudno nie odnieść wrażenia, że Marek nie jest szczególnie lubiany przez byłych kolegów z boiska, zwłaszcza tych z kadry Jerzego Engela, która w 2002 roku występowała w finałach mistrzostw świata. To dlatego, iż niemal wszyscy pozostali piłkarze nie poradzili sobie w życiu i z zazdrością spoglądają w stronę „Kozy", często nawet są oburzeni, że im finansowo nie pomaga. Nie dajcie się zwieść tym wszystkim znanym twarzom z tamtych lat, które opowiadają w telewizji, że „mają biznesy, ale nie powiedzą jakie”. Nie mają nic. Ale że nikt nie wierzy w to, że nie mają nic (przecież tyle lat grał, taki znany), to czasami jeszcze kogoś zbajerują. Szukają gotówki w show-biznesie, w programach telewizyjnych, a generalnie — pożyczają. Po prostu.

 

Koźmiński problemy wielu swoich byłych kolegów diagnozuje następująco: kiedyś cieszyli się, że „mogli się skupić tylko na futbolu" i że w klubie „nie brakuje niczego”. Przywykli do życia, w którym wszystko robi się za nich, co oduczyło ich normalnego funkcjonowania (to bardzo trafne stwierdzenie) i zabiło jakąkolwiek przedsiębiorczość. Dodatkowo żyli ponad stan, wydawali zbyt dużo. A teraz? – Jeśli wydawałeś na życie dziesięć tysięcy złotych miesięcznie, to jak się bardzo zmusisz, zejdziesz do pięciu. Ale do dwóch nie zejdziesz. Nie potrafisz – mówi. 

 

A to przecież problem podwójny, bo jeszcze należałoby namówić małżonkę do drastycznego zaciśnięcia pasa i liczyć, że ona to zniesie. Zazwyczaj nie daje rady. Wtedy rozwód, podział resztek majątku, alimenty…

 

Nie, nie ma czego zazdrościć.”
 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, orbital napisał:

To ja może ku rozrywce i nauce Braci, ale również pozostając w temacie, wrzucę fragment rozdziału „Dlaczego piłkarze wcale nie są bogaci?” książki Krzysztofa Stanowskiego „Stan Futbolu”. Oczywiście znaczną część tego rozdziału Stanowski poświęcił kobietom piłkarzy, miłej lektury: 

Tu wystarczy zamienić słowo "piłkarz" na "mężczyza".

Po prostu.

 

Ten artykuł pokazuje jak na dłoni schematy myślenia kobiet.

 

Bardzo ładnie określał to Tom Leykis: "Kobiety uwielbiają korzystać z owoców pracy, jakie generuje mężczyzna. Ze stylu życia, jaki zapewnia. Problem w tym, że te same kobiety cholernie nie chcą widzieć, >jak się robi kiełbasę<" (luźne tłumaczenie moje).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

 Rozwodom nie można się dziwić. Oni sami leżą w domach na kanapie i szukają pomysłu na życie, ale żadnego nie potrafią znaleźć. Żony denerwują się: - Zrób coś wreszcie, zajmij się czymś, idź zarabiać.

Ktoś tu chyba ocipiał. Rozumiem jakby siedzieli przez wiele lat i nic nie robili. Ale jeśli żonom by przeszkadzała taka przerwa 1-2 letnia, to bym wykopał taką za drzwi. 

Piłkarz też ma prawo zrobić sobie przerwę by oczyścić umysł i pomału przygotować się do zmiany zawodu, branży. Rozwody to norma. Muszą wyszarpać jak najwięcej póki jest co jeszcze wyszarpać. 

Pan Koźmiński to jeden z nielicznych piłkarzy co mają łeb na karku. Wiedzą, że nie da się grać do 67 roku, a maks do 30-35 roku życia. Dalej trzeba będzie zmienić zawód, stać się trenerem (tu trzeba mieć znajomości w PZPN) albo zainwestować mądrze zawczasu by potem mieć z % inwestycji stałą pensję przez kolejne lata życia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, orbital napisał:

Kiedy widziałem piłkarzy, którzy nagle przestawali grać na miarę talentu albo wręcz stawali się karykaturami samych siebie, to albo nikt na nich w domu nie czekał (to jeszcze nie taka zła sytuacja, chociaż do głowy przychodzą głupoty), albo czekała zołza sprowadzająca ich na złą drogę, sprawiająca, że zawodnikowi zmieniały się priorytety — kiedyś chciał świetnie grać w piłkę, a teraz tak jak ona chce po prostu świetnie wyglądać i miło spędzać czas. Zaraźliwe próżniactwo, także zaraźliwe lenistwo — bo te lale nie są przecież przyzwyczajone do sumiennej pracy.

Taki typowy Krychowiak ;>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.