Skocz do zawartości

Co cię dziś wkurzyło? Kącik wyładowania negatywnej energii :)


Rekomendowane odpowiedzi

Zobaczyłem przed chwilą dziwną wpłatę na koncie z agencji, dla której pracuję. Wszedłem w papiery i okazało się, że gdy urwałem się z pracy o 12.30 na samolot w tamtym tygodniu to mimo iż mam 4 dniówki na papierze to zapłacili mi za 3,5 dnia. Sprawiedliwe? Może i tak, ale gdy w Marcu przez tydzień musiałem na 6.30 być w robocie i zostawałem do 19.00 i najebałem z nadgodzin całą dniówkę to nikt mi nie zapłacił za to. I usłyszałem, że czasami tak jest i trzeba zostać dłużej gdy klient wymaga i nie dostanę za to więcej. Podwójne standardy kurwa. 

Wkurwiłem się! Moje godziny pracy to 7.30-18.00. Od jutra wchodzę do biura 7.30 a punkt 18 rzucam wszystkim wpizdu i wychodzę. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko A odliczają wam przerwy, czy macie płatne? 

Ja dla przykladu mam 3 przerwy (2x 15 min i 1x30 min) Za 30 minut nam nie płacą. Więc wypłacają mi dziennie za 11.5 h. Pracodawca ogólnie nie ma obowiązku płacić za przerwy. To już ich dobra wola ( o ile ją mają :P)  

Poczytaj sobie w warunki umowy i porównaj to z ogólnymi prawami na gov.uk Jak doszukasz się jakiejś luki to wtedy z nimi rozmawiaj i się domagaj o swoje ;) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie Pracodawca ma obowiązek zapłacić ci za jedną przerwę. Drugą masz niepłatną. Nie będę się doszukiwał bo to wszystko jest pojebane. Liczyłem na dobrą wolę - współpraca. Tutaj np. nadrabiam trochę godzinek i tam sobie urwę i jest luz. A widzę, że jak zapierdalam to ochoczo płacą dniówkę, ale jak wyjdę wcześniej to nagle mam kurwa stawkę godzinową. Od jutra jak mówiłem - zero swojej inicjatywy. W tamtym tygodniu przed wylotem złapałem kapcia. Pojechałem do PL wpizdu w czwartek wtedy. Wracam we wtorek rano a kapeć jak był tak był - wyjebane. Nikt vana przez weekend palcem nie tknął. I co zrobiłem? Wymieniłem koło bo musiałem na budowę podjechać. O taki chuj - teraz zapominam jak się koło zmienia. Przed 7.30 i po 18.00 tryb samolotowy.

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech to będzie przestroga dla tych, którzy jadą do UK - nie zabierajcie ze sobą Polskich ambicji. Im szybciej się nauczycie pracować jak Angole tym lepiej dla was. Ja taki stary koń wciąż się daję naciąć. NIE DAWAJCIE NIC OD SIEBIE ponad to co się od was wymaga. Angielska metoda pracy to: "zostałem sam na budowie i potrafię jeździć koparką. Trzeba ją przeparkować bo stoi 30 betoniarek i nie może wjechać - gram idiotę i udaję, że nie mam pojęcia co to jest koparka. Bo zapłaci mi ktoś za jazdę koparką?". Otóż to - często od Angoli słyszę - "a zapłaci mi ktoś za to, że przyjadę pół godziny wcześniej? Nie - więc taki chuj". Dla nas to nie do pomyślenia a u nich sposób na życie. Żerują te kurwy na nas właśnie bo jesteśmy pracowici. Akurat na mój pech mam większość Irlandczyków w ekipie - to są dopiero pojeby. Oni by mogli 24/7 w pracy siedzieć. Przychodzą o 7 a wychodzą często o 20. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na szkoleniu przystawiał się do mnie okropny kaszalot (SMV max 1,5 w porywach). Następnym razem założę sobie chyba na palec "fake-obrączkę" żeby mieć święty spokój  :D . Kolejny dowód na to że kobieca hipergamia posunięta jest już do granic absurdu. Co za czasy!

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.swiatrolnika.info/informacje/5578-hodowcy-ziol-pod-obstrzalem-czy-to-poczatek-konca-kolejnej-rolniczej-specjalizacji?fbclid=IwAR3Qp431yBQcsvJLaNW9j-trQYnJ5hBZEwF5eZjAj8ev2RVijJbvrL3LAUQ

 

Przykro się robi jak coś takiego się pojawia, oby to nie była prawda.

Najgorsze, że wprowadza to zamęt, chaos i wtłaczają lęk :( i nie tylko w tej dziedzinie :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak tak, z korzeniami. Jest dziura w ziemi. 

Z innych ciekawszych rzeczy - mieliśmy taki nieduży krzyżyk mosiężny jako pamiątkę rodzinną. B. stwierdziła że zamiast się walać po szufladach, powiesimy go nad drzwiami przy tylnym wejściu. No to wisiał, wisiał aż do zeszłego tygodnia kiedy zniknął. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wkurzyła mnie Pani lekarz medycyny pracy. Otóż robiłem badania wstępne (zmieniłem właśnie robotę) i na badaniu okulistycznym wyszło że mam zapalenie rogówki i powinienem być na zwolnieniu.
Dostałem receptę i zalecenia ale pani lekarz medycyny pracy stwierdziła że mi zaświadczenia nie wystawi bo w sumie jestem chory i ona nie może. Próbowałem się z nią kłócić ale to nic nie dało.
Straciłem tylko czas i nerwy. Nie wspominając o tym że najbliższy termin kolejnego badania to 20 maja no żesz kurwa mać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.05.2019 o 06:35, Rnext napisał:

@maggienovak tak, z korzeniami. Jest dziura w ziemi. 

Widocznie zajebał do swojego ogródka ;)  Ale żeby kraść krzewy, to już trzeba mieć nie po kolei pod kopułą ??

13 godzin temu, Reflux napisał:

Próbowałem się z nią kłócić ale to nic nie dało.

Kłótnią rzadko coś osiągniesz. Mogłeś się ładnie uśmiechnąć i poprosić Panią doktor żeby poszła Ci na rękę @Reflux. Może by się udało ją urobić :D 

 

Edytowane przez DanielS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DanielS od sąsiadki dowiedzieliśmy się później, że zajebał wcześniej niż się zorientowaliśmy. Podejrzewam więc, że złodziej chciał sobie przyozdobić stolik wielkanocny, bo to się jakoś tak zbiegło w czasie. Pewnie jakiś zagorzały katolik. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Menadżer mojego działu. I hipokryzja panująca w mojej firmie.

Jako, że wczoraj na moim stanowisku pracy, robota szła wolniej, pozwoliłam sobie co jakiś czas chodzić po hali i rozmawiać ze znajomą w poczekaniu na części do sprawdzenia i spakowania, które na mojej maszynie wczoraj wyjątkowo wolno "wychodziły do mnie" w tackach.  Generalnie w mojej firmie prawie każdy gada, plotkuje, ja natomiast bardzo rzadko (mam tylko jedną osobę w swoim zakładzie z którą chętnie rozmawiam). Jednak wczoraj wyjątkowo  ten fakt mojemu przełożonemu się nie spodobał, bo jako wzorowy pracownik, który dobrze wykonuje swoją pracę nie mam do tego absolutnie prawa... Tymczasem osoby, które nie przykładają się w ogóle do pracy a nagminnie stoją i gadają z innymi takich upomnień nie dostają, a nawet jeśli, to nic sobie z tego nie robią a firma żadnych konsekwencji nie wyciąga. 

Pominę fakt, że zakazywanie rozmowy ze współpracownikami to jest jakaś dziecinada i wczoraj autentycznie, poczułam się jak w przedszkolu... No chyba, że pracownik zaniedbuje swoje obowiązki. Jednak ja sobie pozwalam na rozmowy tylko wtedy, kiedy wiem, że mogę (czyli np tak jak wczoraj, uwinęłam się z robotą szybciej i czekałam na następne części do sprawdzenia. Jakość, ilość produktu w żaden sposób nie ucierpiały z mojego powodu, jak już to było to spowodowane złą organizacją firmy - czyli złym ustawieniem maszyny i nie dostosowanymi częściami maszyny do produktu). 

Menadżer jak tylko mnie widział, że stoję koło znajomej - od razu podchodził i się pytał czemu tu jestem. Kazał mi za pierwszym razem znaleźć jakąś inną robotę w poczekaniu. Ja mu odparłam, że wszystko co miałam zrobić wokół maszyny - zrobiłam. Wtem więc kazał mi wyrzucić śmieci. Ok. "Niech mu będzie" - stwierdziłam. Poszłam, wyrzuciłam. I poszłam sprawdzić jak się ma sprawa na mojej maszynie. Ok, dalej nic. No to idę do znajomej. 

Ten zaś mnie przyłapał, a tym razem ja się postawiłam, mówiąc, dlaczego ma do mnie taki problem, szczególnie, że nie tylko ja na hali gadam, wykonuję swoją pracę poprawnie, więc no ej, o co chodzi? Odparł, że wie o tym i kazał mi znowu iść za nim. Poprosił tym razem bym zajęła się robotą operatora maszyny by mu pomóc. Przy tym odparł, że kolega operator pod moją nieobecność robił moją robotę - co moim zdaniem było żałosnym argumentem i od razu mu powiedziałam, że "kolega wcale nie musiał tego robić, bo to ile on spakował, ja bym się uwinęła w parę sekund, a on zrobił to widocznie dlatego, że chciał być miły, albo mi zrobić na złość, kij tam wie... Po drugie, wybacz, ale to jest robota operatora, nigdy tego nie robiłam i nie należy do to moich obowiązków". Odszedł bez słowa. Menadżer w skrócie stwierdził, że ja się opieprzam a za mnie robi kolega... Ja jednak mam swoje tempo pracy i nie lubię jak robota idzie za wolno. Moją metodą więc jest odczekanie, aż nazbiera się tacek i wtedy dopiero zaczynam sprawdzać. W między czasie robię coś innego przy maszynie albo czekam (czego nie cierpię, bo nie lubię bezczynnie siedzieć) Tym razem postanowiłam po prostu iść do znajomej pogadać i mi się obrywało. 

Problem w tym, że nie jestem jedyną osobą, która narzeka na rządy menadżera. Nie tylko ja uważam, że ten człowiek w ogóle nie nadaje się do tej roli. Po 1.5 roku pracy w tej firmie pierwszy raz zdarzyła mi się taka konfrontacja z tym facetem. 

Dodatkowo, odczuwa się w pracy bardzo hipokryzję osób na wyższych stanowiskach, ich wyższość i nadużywanie władzy. Sami między sobą rozmawiają godzinami podczas pracy (niekoniecznie o pracy) a my, zwykli robole do tego prawa nie mamy. Mamy zapie$^%$#^ć i wyrabiać normę, za ciężką pracę dostając jedynie słowną pochwałę zbiorową. Żadnych premii, podwyżek - nic.  

Jest to jawne łamanie praw człowieka, mobing i zwykłe chamstwo w wykonaniu mojego przełożonego. Przecież murzin nie ma prawa się odzywać., Murzin musieć pracować i być posłuszny. Nu nu uwalniać się z łańcucha, bo inaczej będzie kara. 

Wśród innych pracowników jestem chwalona za efektywność i pomoc, którą często niosę innym. Jednak w żaden sposób nie jestem chwalona przez przełożonego i firmę (przede wszystkim podwyżką). Mam po prostu swoje tempo pracy no i jestem po prostu miła. Ale jak widać to nie popłaca. Muszę się w końcu tego oduczyć całkowicie. Wszelkie przejawy człowieczeństwa w mojej firmie są odbierane na opak, albo co wiecęj - za bardzo wykorzystywane. 

Przyznam szczerze, że już od jakiegoś czasu zaczęłam pracować nad tym żeby jednak nie pokazywać, jak dużo mogę zrobić., bo wiem jak firma lubi wykorzystywać ten fakt. Jednak widać, że nie wystarczająco. Mam nauczkę. 

Swoją drogą będę musiała przygotować się na kolejną konfrontację, gdyż podejrzewam, że firma leci w kulki z wypłatą i naginają zasady. Czekam do następnej wypłaty - wtedy wszystko się okaże. Poczytam o swoich prawach pracowniczych, przewertuję swoją umowę i przygotuję mocne argumenty.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.