Skocz do zawartości

Co cię dziś wkurzyło? Kącik wyładowania negatywnej energii :)


Rekomendowane odpowiedzi

@Tomko Ach sprzedaż, jak się cieszę, że już się tym nie zajmuje. Kasa potrafi być dobra ale stres i godziny, które czasem trzeba poświęcić aby coś zrobić bywają masakryczne.
Ale nie przejmuj się, w sprzedaży liczy się target jak będziesz robił swoje a ona nie to daleko nie zajedzie :P 
I pamiętaj! Target nie rozumie, target jest :D

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TomkoSłowo klucz w twojej historii: "Szefowa". Ciekawe jakby to wyglądało, jakby kierownikiem był facet. ;) 

Mnie ciśnienie się samo podnosi jak słyszę, ze na stanowisku decyzyjnym jest kobieta... Przerabiałam w wielu firmach - nie, dziękuję. 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mój kierownik opieprzył mnie za brak tytułu w wiadomości e-mail. Powiedział, że jestem nieuporządkowana. Oburzył się, bo źle złożyłam swoje preferencje urlopowe (trochę bujałam w obłokach, kiedy mi mówił, jak mam to zrobić). Czasami mam wrażenie, że najlepiej by było, gdybym sobie to nagrywała, a potem odsłuchiwała. Nie mam pojęcia czemu mój mózg się wyłącza. 

A na końcu klient mi groził, że złoży na mnie do niego skargę. 

Pa ra no ja. 

 

Za dużo ludzi wymaga ode mnie za dużo rzeczy. Czasami tracę przy tym swoje życie. 

Czy można narzekać na nadmiar znajomych? Można. A ja bym chciała mieć przynajmniej jeden dzień w którym wszyscy daliby mi święty spokój. 

Edytowane przez JudgeMe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Mam ostatnio ochotę sprzedać wszystkim, których spotykam siarczystego kopa w dupę. Od starych bab z administracji w mojej robocie, przypierdalających się o byle gówno ludzi, z którymi mam chwilowe interakcję, po moich bliskich, którzy nie bardzo czają, o co mi w życiu chodzi.

Rzucić tym wszystkim i wypierdolić w Bieszczady.

Na tydzień, bez telefonu, z moim facetem.

W ciągu dwóch tygodni percepcja życia mi się tak znacznie zmieniła, że każdemu kto raczy z pierdoły (tak, kur*a, z pierdoły), bo większość problemów to jakieś śmieszne pierdololo, zrobić jakikolwiek problem, mam ochotę pokazać środkowy palec.

Chwilowo szalenie subiektywnie odbieram wszelkie problemy innych jednostek i wkurwia mnie niepotrzebne (moim zdaniem) biadolenie.

Zazwyczaj jestem łagodna, pogodną, nie rzucającą mięsem dziewczyną, no ale dzisiaj to się wkurwiłam.

Dobrze, że jest taki wątek.

 

Edytowane przez Helena K.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Po pierwsze, to dostałam mandat za szybką jazdę. No, zapierdalałam, nie ma co ukrywać. 

 

A po drugie, dzisiaj odbieram trzeci telefon z mojej pracy, bo ktoś nie może sobie poradzić i nie wie, co ma zrobić (a przecież sama niedawno wróciłam po urlopie, i też nie ogarniam wszystkich przepisów na tip-top).  Ale jednak zanim powróciłam, to sobie przynajmniej przejrzałam, a oni myślą, że co, że ja będę za nich myśleć.

Powinni mi za to płacić nadgodziny. 

 

Bo mam dzisiaj wolne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agresja. Mam wrażenie, że część ludzi robi się pod wpływem epidemii jeszcze bardziej sfrustrowana, niezróważona.

 

W autobusie usłyszałam od jakiegoś idioty (z piwem), m.in. że jestem pierdolnięta:huh: (miałam maseczkę) przy czym pukał się w głowę i odwracał pokrzykując,

bo przeszłam parę metrów na koniec pustego autobusu kiedy usiadł zbyt blisko mnie.

Był naprawdę agresywny  i na szczęście kierowca kazał mu wysiąść.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Codziennie w drodze do i z pracy mijam tzw. "socjal", parterowy budynek który moja gmina przeznaczyła dla osób niemających gdzie mieszkac i z czego żyć. Fajnie, tylko że zamiast przytulku dla ubogich zrobiło się tam siedlisko patolówy i kurestwa. Mieszkająca tam hołota dostaje całkiem niezła kasę z zasiłków, wnioskując po stojących przed tym lokalem beemkach i pastuchach na blachach ze wschodnich województw, antenach satelitarnych na dachu i metrach bieżácych flaszek ustawionych rządkiem na chodniku. Regularne ochleje, awantury i bandziorka to oczywista oczywistość. Skargi i pisma do gminy chuja dają. Teraz, gdy zrobiło się cieplo, towarzycho zrobiło sobie ogródek jordanowski pod chmurka z mebli ogrodowych które pozbierali po okolicznych działkach i robią sobie ogniska do późnych godzin nocnych. Wczoraj popołudniu przejezdzalem obok, powoli bo z przodu coś jechało, a bydło zaczęło rzucać w samochody (m.in mój) pustymi butelkami, na szczęście żadna nie trafiła. Najbardziej wkurwiła mnie własna bezsilność, przecież gdyby mi uszkodzili furę to nawet nie mógłbym do nich wysiąść bo by mnie te pachoły rozniosly

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Keczup

o kurde, jak bardzo współodczuwam. Ja w ogóle mam alergie na ludzi ciągnących socjal. 

 

A taką osobą jest na przykład mój współlokator. Ten dzban rozbił mi dzisiaj mój japoński, ręcznie robiony dzbanek do herbaty :/ a w ciągu roku wspólnego mieszkania zbił już więcej moich naczyń, niż ja przez całe życie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kanapka mi zleciała na nogę z keczupem, i 85% keczupu na nodze mi zostało. 

W dniu 4.05.2020 o 11:58, JudgeMe napisał:

Przyjemne doświadczenie, kiedy dotyka się np. ogrodzenia pod napięciem.

Na wyciecze szkolnej też mnie to spotkało, wtedy dowiedziałem się, że jest coś takiego jak płot pod napięciem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.