Skocz do zawartości

Co cię dziś wkurzyło? Kącik wyładowania negatywnej energii :)


Rekomendowane odpowiedzi

56 minutes ago, MalVina said:

Auto mi zrobiło kaput. Musiałam wołać kogoś do podladowania,bo nie chciał nawet drzwiowe zakończyć, Akumulator puściutki. ? Cholera wie o co chodzi. Ale czuję, że trochę się wykosztuję ?

U mnie w biurze dzisiaj gościu wszedł w maseczce zrobionej na szydełku z wielkimi okami

Startowanie z kabla jest zawsze spoko. Szczególnie jak ma się te kable i zatrzymujesz człowieka który nie ma zielonego pojęcia jak to zrobić, i nagle jesteś ekspertem od takich pierdół bo wiesz gdzie podłączyć 2 klamerki xD. Akumulator ok 250zł. Uważaj bo są ciężkie, i lepiej ich nie upuścić ;) Wiem bo niosłem taki kilka przecznic ze sklepu jak mi siadł. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trasa pomiędzy Śląskiem a Łodzią to istna tragedia. Cały czas słupki. Jazda to katorga. Od tamtego roku jest jeszcze gorzej. Myślałam, że to tylko to, ale nie przecież gdzieś pod Piotrkowem 45 minut czekania w korku bo na zmianę przepuszczali ??‍♀️. Koszmar. 

 

 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny raz przejechałem się na babskim tekście "dam ci znać" i następującej po nim olewce ? Na szczęście nauczony doświadczeniem wdrożyłem plan "B" w towarzystwie godnym zaufania - czyli własnym?. Ale, do kroćset, kobita wyglądała na zaangażowaną i ogólnie odpowiedzialną, a jak się ma dziecko to można wymyślić 1000 wymówek w minutę - nawet tego jej się nie chciało ? 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 11 miesiącach wracają do mnie myśli rezygnacyjne. Nie radzę sobie z decyzjami. Boję się przyznać cokolwiek przed samą sobą i dać pomóc. Mam dobre życie i wsparcie, nie umiem z tego korzystać. Czuję się z każdym dniem gorzej, jednocześnie użalam nad sobą i wmawiam, że wszystko jest ok. Miewam skoki energii, oprócz tego wegetuję. Nawet pisząc o tym czuję poczucie winy. 

  • Zdziwiony 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompletnie zyebałem randkę, choć nawet trafiliśmy do mnie na kwadrat (drugie spotkanie). Wyszedł ze mnie brak pewności siebie, byłem spięty, przestraszony i bez inicjatywy, nie odważyłem się na nic intymnego (myśl o tym mnie sparaliżowała). Tyle że dziewczyna (26 lat, sympatyczna spokojna introwertyczka, aż się zdziwiłem że bez problemu poszliśmy do mnie) łagodnie się ze mną obeszła, oszczędzając krytyki i traktując sytuację dość przyjacielsko. Oszczędzę wam szczegółów, ale dotarło do mnie, że w sytuacjach intymnych znowu jestem nieśmiałym nastolatkiem. Masakra.

 

Po tym (i po tym co pisalem dwa posty wyżej o innej kobiecie) przeszła mi ochota na wszelkie nowe znajomości, nie umiem w te klocki i chyba niezbyt wiele mam do zaoferowania, bo to co jest dla mnie ważne nie jest atrakcyjne dla kobiet. Trudno, zdążyłem już polubić moje singielstwo, akceptuję swoją pokręconą naturę, i chyba czas zasilić szeregi MGTOW. Nie każdy jest stworzony do interakcji damsko-męskich. Mam sporo innych zajęć intelektualnych i fizycznych, i córkę, i grupę znajomych - jest co robić w życiu.

Edytowane przez Feniks77
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Hatmehit said:

Po 11 miesiącach wracają do mnie myśli rezygnacyjne. Nie radzę sobie z decyzjami. Boję się przyznać cokolwiek przed samą sobą i dać pomóc. Mam dobre życie i wsparcie, nie umiem z tego korzystać. Czuję się z każdym dniem gorzej, jednocześnie użalam nad sobą i wmawiam, że wszystko jest ok. 

Pierwszy krok do dobrej zmiany to przyznanie się przed samym sobą że coś jest nie tak. Błędna decyzją jest jej nie podjęcie. Każda inna to dobra decyzja bo w życiu każda porażka to nauka na przyszłość która kształtuje charakter (choć ważne żeby do porażek podchodzić właśnie jako do najcenniejszej nauki w życiu).

3 hours ago, Hatmehit said:

Miewam skoki energii, oprócz tego wegetuję. Nawet pisząc o tym czuję poczucie winy. 

To normalne. Nazywa się życie i trwa aż do śmierci. Staraj się minimalizować wyżyny a zminimalizujesz też niziny. Zauważyłem że jak mam super zajebisty dzień to następny ZAZWYCZAJ jest już dużo gorszy szczególnie jak fizycznie zużyję w euforii dużo energii. Pierwsze co trzeba zrobić to zaakceptować to że są gorsze dni, i nic się na to nie poradzi. Trzeba je przetrwać. Mi zawsze pomaga stare powiedzenie które gdzieś usłyszałem "Po każdym deszczu wychodzi słońce". To powiedzenie pozwala mi przetrwać najgorsze chwile. Dążyć do spokoju, i stanu w którym inni nie są w stanie go zakłócić. Nie mówię tu o izolacji raczej o kontroli, obserwowaniu i modulowaniu własnych emocji. 

 

Trzeba być wobec siebie, i dla siebie najlepszym przyjacielem. Umieć sobie współczuć i dbać o siebie nie rozklejając się i nie użalając. Zadbać o siebie, a nie tylko cisnąc ile fabryka daje. I nie słuchać aż tak bardzo otoczenia ale siebie. I mniej mówić więcej działać. Sam wiem po sobie że jak za dużo gadam o tym co chcę zrobić to zazwyczaj tego nie robię i chodzę nakręcony zamiast na spokojnie podejść do tematu. 

 

Przejmujesz się studiami. Normalne, ale wierz mi będą ważniejsze decyzje w życiu, a ta tak naprawdę niewiele znaczy. Chyba że na to pozwolisz. 

 

Przy okazji. Ten post przeczy tej pewnej siebie przebojem idącej przez życie z mocnymi przekonaniami @Hatmehit jaką się tu nam zaprezentowałaś więc jak to w końcu jest?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Feniks77 napisał:

ompletnie zyebałem randkę, choć nawet trafiliśmy do mnie na kwadrat (drugie spotkanie).

Moim zdaniem za bardzo rozkminiasz te relacje. Ja też tak miałem i też ostatnio mi się zjebał fajny kontakt. Ale to troche z innych powodów. Chciałbym to połatać ale wiem jakie sa baby. Trzeba się bawić całą sytuacją i niczego nie oczekiwać, tyle albo aż tyle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, Pankoneser said:

Moim zdaniem za bardzo rozkminiasz te relacje. 

Tak, to prawda. Introwertyzm i niestabilna samoocena nie ułatwiają sprawy. INFJ w calej okazałości.

16 minutes ago, Pankoneser said:

Trzeba się bawić całą sytuacją i niczego nie oczekiwać, tyle albo aż tyle.

Też racja, w zeszłym roku miałem dobrą nauczycielkę tego podejścia. Tak się staram myśleć, i czasem mi się udaje w ten flow wejść, ale tym razem jak przyszło do praktyki to popłynąłem po staremu z przejęciem i stresem - i ch... bombki strzelił. W głębi siebie daleko mi do tego, jakim bym chciał być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit Trevor wszystko idealnie wyjaśnił. Nie możesz mieć poczucia winy, dlatego że czujesz się źle. Nawet ludzie z doskonałymi warunkami do szczęśliwego życia mogą odczuwać jakieś braki, niepokoje. Gdyby tak nie było, np. milionerzy nie popełnialiby samobójstw. Każdy człowiek ma prawo mieć gorsze momenty, spadki motywacji, poczucie rezygnacji i ogólnej niechęci do wszystkiego. Ty też. To że od czasu do czasu masz "wegetację" jest normalne. Gorzej, jeśli, jak napisałaś, zazwyczaj masz wegetację, a od czasu do czasu skoki energii. Najważniejsze to zbudować stabilne podstawy, bo ciągłe miotanie się nie jest zdrowe. Znajdź złoty środek, nie pozwól się porwać nagłemu przypływowi masy motywacji i ekscytacji, bo później zawsze następuje drastyczny spadek energii. U każdego. Nikt nie może stale funkcjonować na najwyższych obrotach, być ciągle zmotywowanym, uśmiechniętym, gotowym do działania i bez ani grama negatywnej emocji. To jest niewykonalne, a można odnieść wrażenie, że m.in. czegoś takiego od siebie oczekujesz. 

Można wiedzieć co rozumiesz pod pojęciem "wegetacja"?

I z jakiego typu decyzjami masz problem? 

36 minut temu, Trevor napisał:

Przy okazji. Ten post przeczy tej pewnej siebie przebojem idącej przez życie z mocnymi przekonaniami @Hatmehit jaką się tu nam zaprezentowałaś więc jak to w końcu jest?

Nie musi wcale przeczyć. Hatmehit cierpiała na depresję, o ile dobrze wyczytałam. Według mnie to już na zawsze zostaje w człowieku i pozostawia nieodwracalne zmiany w psychice. Takie osoby powinny mieć świadomość, że pewne czynniki mogą wywołać nawrót choroby, one na pewno się w końcu pojawią. Świadomość jest potrzebna, by w porę się zorientować i walczyć. Hatmehit ma teraz doła, ale za jakiś czas wróci do normalności, miejmy nadzieję. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Trevor napisał:

Przy okazji. Ten post przeczy tej pewnej siebie przebojem idącej przez życie z mocnymi przekonaniami @Hatmehit jaką się tu nam zaprezentowałaś więc jak to w końcu jest?

Jak z większością ludzi, przedstawiła jak ją ludzie widzą, a napisała post jak czuje się wewnątrz. Też tak mam. Dlatego gdyby ktoś to czytał to stwierdzi, że czasem są dwie skrajnie nie podobne osoby. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Trevor napisał:

Ten post przeczy tej pewnej siebie przebojem idącej przez życie z mocnymi przekonaniami @Hatmehit jaką się tu nam zaprezentowałaś więc jak to w końcu jest?

Ta Hatmehit się chyba chwilowo wyczerpała i musi znowu to odzyskać, za długo było bardzo dobrze. Dziękuję za odpowiedź, nie potrafię jednak trafnie się odnieść do całej.

 

Teraz dobrze się czuję, pełna życia, chłop rozbudził energię i kluczem jest przedłużenie tego stanu:) Jak przystało na młodą babę chyba się zakochałam. Tak, to faktor zewnętrzny, ale potrafię go przekierować do wewnątrz. Jak podejmę decyzję o kierunku studiów będzie już stale lepiej. To mnie przytłacza, realna odpowiedzialność pierwszy raz w życiu. 

6 godzin temu, penisofobia napisał:

Nie możesz mieć poczucia winy, dlatego że czujesz się źle

Dziękuję. Po prostu nie znoszę chwil słabości, nad którymi przecież mam kontrolę i źle się czuję uzewnętrzniając to, smutki trzymam w sobie.

7 godzin temu, penisofobia napisał:

stale funkcjonować na najwyższych obrotach, być ciągle zmotywowanym, uśmiechniętym, gotowym do działania

Było tak u mnie bardzo długo. I potrafię znowu to osiągnąć, kwestia chęci, dobrej organizacji, kontrolowania emocji, a nie topienia się w nich jak przygłup, co robiłam ostatnie kilka dni. Wyszłam z 3 letniej depresji, to wyjdę z chwilowego spadku nastroju:) 

7 godzin temu, penisofobia napisał:

Można wiedzieć co rozumiesz pod pojęciem "wegetacja"?

Za dużo rozmyślam i za mało robię, nie motywuję się do prostych działań, omijam swoje rutyny, jestem naburmuszona, płaczliwa. Ale minie, jak wszystko.

7 godzin temu, penisofobia napisał:

Według mnie to już na zawsze zostaje w człowieku i pozostawia nieodwracalne zmiany w psychice.

Zdecydowanie. Zawsze czujesz, że nadchodzi pogorszenie. Najważniejsze jest zawalczyć, a nie poddawać. Piszę to chyba samej sobie, bo wiem, że to prawda i lepiej do mnie dotrze.

7 godzin temu, penisofobia napisał:

Hatmehit ma teraz doła, ale za jakiś czas wróci do normalności,

Kwestia kilku dni:) Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. 

6 godzin temu, Turop napisał:

przedstawiła jak ją ludzie widzą, a napisała post jak czuje się wewnątrz

Oj nie, zupełnie nie. Pisałam post w najgorszym momencie. Ja potrafię, byłam i będę, być tą pewną siebie Hatmehit z planem na życie i siebie. Muszę się ogarnąć, tyle. Umiem być znacznie szczęśliwsza niż ludzie mnie widzą. Wystarczy chęć rezygnacji z taplania w przygnębieniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko powiedzieć czy jestem wkurzona, ale na pewno nieszczęśliwa.

Stresuję się jutrzejszym dniem - wyniki z 3 szkół, znów 320km A4, bardzo wczesna pobudka.
Jakiś sukces został już osiągnięty, ale lęki i obawy mnie przerastają :ph34r:.

 

Od dwóch dni chodzę nerwowo po całym domu, nie mam co ze sobą zrobić. Nawet wpadłam na pomysł żeby wrócić do programowania, żeby zabić czas. 

 

No trudno, każdy ma chwile słabości :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Feniks77 napisał:

Po tym (i po tym co pisalem dwa posty wyżej o innej kobiecie) przeszła mi ochota na wszelkie nowe znajomości, nie umiem w te klocki i chyba niezbyt wiele mam do zaoferowania, bo to co jest dla mnie ważne nie jest atrakcyjne dla kobiet. Trudno, zdążyłem już polubić moje singielstwo, akceptuję swoją pokręconą naturę, i chyba czas zasilić szeregi MGTOW. Nie każdy jest stworzony do interakcji damsko-męskich. Mam sporo innych zajęć intelektualnych i fizycznych, i córkę, i grupę znajomych - jest co robić w życiu.

No i po co te negatywne pierdolenie, dziewczyna-  piszesz z ochotą do Ciebie weszła do mieszkania, czyli była otwarta na coś więcej, ufała Ci, wystarczy teraz się przemóc i się pocałować, zbudować fajną intymną atmosferę, może

 

rozluźnić nieco alkoholem, jak fajna to czemu jej znowu do siebie nie zaprosisz ?

 

Po chuj sobie wmawiasz nieprawdziwe, negatywne rzeczy na temat siebie ?!

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, RENGERS said:

No i po co te negatywne pierdolenie, dziewczyna-  piszesz z ochotą do Ciebie weszła do mieszkania, czyli była otwarta na coś więcej, ufała Ci, wystarczy teraz się przemóc i się pocałować, zbudować fajną intymną atmosferę, może

 

rozluźnić nieco alkoholem, jak fajna to czemu jej znowu do siebie nie zaprosisz ?

 

Po chuj sobie wmawiasz nieprawdziwe, negatywne rzeczy na temat siebie ?!

Już spalone, choć sama się dzisiaj odezwała czy gdzieś idziemy - ale ja nie mogę dzisiaj nawet w lustro patrzeć, życzyłem jej kogoś mniej pokręconego nawet do relacji bez zobowiązań jakiej chciała - i pożegnalem się z nią. Ja mam naprawdę zrytą psychikę, przerósł mnie lęk przed seksem i w ogóle kompromitacją. Kiedyś tak nie miałem, nawet tutaj byłem mocny w gębie, ale jak przyszło co do czego w praktyce - to mój zryty beret wziął górę. Trudno, może się kiedyś z czasem ogarnę i będzie inaczej, będę taki jak dawniej. Póki co nie dałem rady. Nie umiałem się wyluzować. Czuję się z tym jak gówno, ale nie umiałem podskoczyć wyżej tego co mi się włączyło we łbie.

 

Tyle dobrego, że okazało się że 16 lat różnicy nie jest dla laski barierą nie do przejścia, i 168 cm wzrostu też. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie.

 

@RENGERS @Pankoneser dzięki.

 

Edytowane przez Feniks77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupia baba mi zajechała drogę i coś pierdoliła. Zrobiłem tylko minę typu co ty pierdolisz kobito i taką utrzymywałem aż sobie darowała, ale jednak mnie to wkurwiło bo kompletnie nie wiedziałem o co wariatce chodzi szczególnie że byłem 1 osoba przy pasach a ta wjechała prawie na pasy bo nie zmieniła wcześniej pasa pieprzony półgłówek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanęłam na ścierpniętą nogę, tak źle że poleciałam na bok i przewróciłam się. Okazało się że stanęłam na bok stopy. Rano trochę bolało, ale teraz pod koniec dnia to tragedia, stopę mam z boku spuchnięta, siniaka i jeszcze nie umiem na niej stanąć bo idzie zdechnąć z bólu. A chciałam jeździć na rolkach. 
 

W obi chciałam ściągnąć element do kranu z wieszaczka, zerwałam wieszaczek, jak chciałam powiesić wieszaczek prawie zerwałam całą wiszącą kratę. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, MaxMen napisał:

Usiadłem na laptopie i popękała mi matryca ??

O jaaaa....

 

@Lalkaa

Lepiej z domu nie wychodź :P '

3 godziny temu, Trevor napisał:

Głupia baba mi zajechała drogę i coś pierdoliła.

Przypomniało mi to jak babka mi wjechała na pas od pieszych i mnie wyzywała, szkoda gadać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Lepiej z domu nie wychodź :P '

No teraz to nawet do toalety mam towarzystwo ?. Sama nie dojdę. O wyjściu gdziekolwiek poza nie ma mowy. 

 

44 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

rzypomniało mi to jak babka mi wjechała na pas od pieszych i mnie wyzywała, szkoda gadać. 

@Trevor i @SzatanKrieger mam wrażenie, że kobiety częściej nie widzą swojej winy niż mężczyźni na drodze, lub ją odsuwają od siebie. Ale może to tylko moje wrażenie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.