Skocz do zawartości

Co cię dziś wkurzyło? Kącik wyładowania negatywnej energii :)


Rekomendowane odpowiedzi

21 minut temu, JudgeMe napisał:

Tu ważą się losy osób. 

Poważnie chorych i niezdolnych do normalnego życia od samego jego początku. Zdecydowana większość kobiet i tak decyduje się urodzić chore dzieci i dbają o nie, aby i taj jak najdłużej pożyły. 

 

Sama mam ogromną nadzieję, że nigdy nie będę postawiona przed wyborem terminacji ciąży, chore już w łonie dziecko to tragedia dla rodziców. Nie chodzi o finanse, czas, ale obserwowanie bólu noworodka, który nie powinnien cierpieć. Mimo moich prywatnych poglądów uważam, że powinna być możliwa aborcja do tego 12 tygodnia w przypadku ciężkiej choroby. Tak dla innych kobiet, po prostu. Już widzę pro life ochoczo adoptujących ciężko chore maluchy. 

 

Nie chcę tutaj rzucać piekłem kobiet Żeleńskiego, ale i tak denerwuje mnie ta sytuacja. Czekam aż Ordo Iuris zacznie PiS'owi marudzić nad uchem w sprawie badań prenatalnych. Władzy i tak nie zależy na idei 'ochrony życia poczętego', ale lizaniu tyłków środowiska konserwatywnego oraz robieniem szumu podczas wprowadzania kolejnej ustawy antycovidowej, za której nowelizają była również nasza wspaniała opozycja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Hatmehit napisał:

Poważnie chorych i niezdolnych do normalnego życia od samego jego początku. Zdecydowana większość kobiet i tak decyduje się urodzić chore dzieci i dbają o nie, aby i taj jak najdłużej pożyły. 

To nie ma jakiegokolwiek znaczenia, bo mówimy tu o osobach. Nie ma osób gorszych czy lepszych, gdyż bycie osobą a także tym samym posiadanie praw, nie jest uzależnione od posiadanych cech fizycznych, czy zdolności intelektualnych.  

5 minut temu, Hatmehit napisał:

noworodka, który nie powinnien cierpieć

Dlaczego nie powinien?

Ludzkie życie uwikłane jest w cierpienie, które należy wciąż usensowniać.  

Zawsze mamy do czynienia z faktycznością, której nadajemy znaczenie.  

 

6 minut temu, Hatmehit napisał:

Tak dla innych kobiet, po prostu. Już widzę pro life ochoczo adoptujących ciężko chore maluchy. 

Tak się składa, że jeszcze na studiach byłam w jednej dość popularnej organizacji prolife.  

Znam osoby z tego środowiska. Zrezygnowałam, bo zaczęli mieszać się w kwestie pedofilii.  

Nigdzie nie spotkałam się z taką aurą dobroci i życzliwości.  

I tak,  niektóre osoby adoptowały dzieci niepełnosprawne, czy poczęte w wyniku gwałtu. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, sol napisał:

Na moje ten stan się krótko utrzyma, max kilka lat, ale wystarczy do tego, żeby rozegrało się wiele dramatycznych historii. Wielka szkoda.

Ten stan może trwać dekady, a kobiety będą torturowane przez sku*wysynów i mentalnych talibów. Super by było, gdyby wahadło poszło w drugą stronę, ale nie liczyłabym na to. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkurwi@ mnie ten zjeb@ny kraj. Wyjeb@li mnie ze sklepu bo wszedłem 11.56. Gość w sklepie stanął za mną a nawet kłócić się zaczął, że to parę minut. Musiałem wyjść. Gadałem z nim chwilę przed sklepem i mówił, że gada codziennie z dziesiątkami osób a mnie ze sklepu wywalają XD. Chory kraj. Jak jadę do szkoły i wracam to w autobusie, jest dużo osób starszych i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Nie dziwę, że młode osoby uciekają stąd. 

 

Co do aborcji. Skoro jest gwalt albo dziecko chorę, to kogo obchodzi czy aborcja czy nie? Tych ludzi to jest decyzja. Osoba mi bliska pracuje z osobami ciężko chorymi już kilka lat. Ludzie co mają te dzieci to już psychiczne wraki. Chodzą one do szkoły. W sumie to taka szkoła, że się nimi tylko opiekują. Sporo tych dzieci ma bogatych rodziców to sponsorują ośrodek, byleby miały od nich spokój. Mogą mieć temperaturę, kaszel lub katar i tak są pchane do szkoły. A i tak niektórzy będą gadać, że rodzić każde dziecko. Xd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, JudgeMe napisał:

Dlaczego nie powinien?

Ludzkie życie uwikłane jest w cierpienie, które należy wciąż usensowniać.  

Zawsze mamy do czynienia z faktycznością, której nadajemy znaczenie.  

Każdy jest mądry i może pisać peany o pięknie cierpienia i jego sensie, wartości każdego życia, siedząc sobie w ciepłym fotelu i obserwując wszystko z daleka. 

Ja natomiast widząc na co dzień gehennę ludzi, którzy mają niepełnosprawne dzieci w stopniu znacznym, tak już bym nie wyrokowała. 

 

Godzinę temu, Hatmehit napisał:

Nie chodzi o finanse, czas, ale obserwowanie bólu noworodka, który nie powinnien cierpieć.

Dlaczego nie mamy mówić o pieniądzach i czasie (który jest cenniejszy niż pieniądze).? Bo to nie tak wzniosłe jak frazesy o pięknie życia?

To ja to napiszę. W naszym kraju nie wspiera się osób niepełnosprawnych, a o wszystko trzeba się szarpać.

Utrzymanie takiego chorego dziecka to wydatki roczne w wysokości min. kilkunastu tysięcy złotych, których refundacje NFZ pokrywają w nikłym procencie. Wózki inwalidzkie (z których dziecko szybko wyrasta), ortezy, rehabilitacje, sprzęt pomocniczy (kule, balkoniki), środki pielęgnacyjne, środki higieny (np. pieluchomajtki, które same miesięcznie mogą kosztować kilkaset złotych).

Żeby było ciekawiej sprzęty rehabilitacyjne dla dzieci są często droższe niż te dla dorosłych. Już nie mówiąc o kosztach prywatnej opieki medycznej, bo na wizytę NFZ czeka się długimi miesiącami. A koszty podróży, transportu do szpitali, ośrodków, leków?

Jedno z rodziców na pewno musi zrezygnować z pracy, żeby pełnić opiekę nad takim dzieckiem - dożywotnio. A co jeśli dziecko ma tylko jednego rodzica? 

Rodź i se radź.

Edytowane przez Haruka
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Haruka napisał:

Dlaczego nie mamy mówić o pieniądzach i czasie (który jest cenniejszy niż pieniądze).? Bo to nie tak wzniosłe jak frazesy o pięknie życia?

Tak, masz oczywiście rację. W Polsce prawie nie istnieje opieka nad dziećmi i dorosłymi bardzo  chorymi, co wykreśla 'z życia' jednego rodzica. Jednak jeśli kobieta jest pewna, że chce i tak urodzić pomimo pełnej świadomości poważnych wad (czego nie popieram, ale rozumiem) to kieruje się wartością życia samego w sobie. Nie dociera do mnie sens wydawania na świat ludzi, którzy są bardzo poważnie zdeformowani, prędko umrą i będą cierpieć, a jako malutkie dzieci tego bólu nie rozumieć. Nikt kobiet do tego nie zmusza, ale daje możliwość. A raczej dawał.

 

97% legalnych aborcji w 2019 było wykonanych właśnie z powodu wad wrodzonych (1074), tym samym w Polsce w zasadzie zakazono terminacji ciąży do 12 tygodnia. Natomiast urodziło się 346tys. dzieci, z których zdecydowana większość będzie prawidłowo się rozwijać.  

 

I można stwierdzć, że temat dotyczy mniejszości kobiet, ale prawda jest taka, że każdej z nas może to dotknąć. Oprócz dobrania się ze zdrowym partnerem, przebadania obojga na choroby genetyczne, można zachodzić w ciąże przed 35, to zmniejsza ryzyko. Jednak nigdy go nie unikniemy i pomimo moich ogromnych chęci posiadania kilkorga dzieci, to jeśli dowiedziałabym się o bardzo ciężkim upośledzeniu dziecka, możliwe, że wybrałabym jak najszybszą aborcję wykonaną w jak najbardziej humanitarnch (tak, pisanie tego określenia jest w tym kontekście obrzydliwe) warunkach dla płodu. 

 

Terminacje i tak będą wykonywane, ale pokątnie, z ryzykiem dla lekarzy, poprzez wyjazdy zagraniczne czy zażywanie środków poronnych o nieobojętnym wpływie na zdrowie.

 

Aborcja jest tragedią, dla mnie cholerną. Ale odbieranie możliwości do niej tylko pogorszy sytuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Hatmehit said:

. Jednak jeśli kobieta jest pewna, że chce i tak urodzić pomimo pełnej świadomości poważnych wad (czego nie popieram, ale rozumiem) to kieruje się wartością życia samego w sobie.

Chooja się kieruje. Ulega naciskowi społecznemu, boi się stygmatyzacji, nie może liczyć na fachowe wsparcie i akceptację, a do tego jest atakowana przez spierdoliny mentalne w typie @JudgeMe i inne pojeby z prolajfów.

 

Wyzwala to w podświadomości poczucie winy, które potem rozwala psychikę od środka, jeżeli nie jest wystarczająco silna aby z i tak trudną decyzją sobie poradzić. 

 

Nigdzie w świecie zwierząt ułomne potomstwo nie przeżywa. Z punktu widzenia człowieka utrzymywanie przy życiu na siłę, to pieprzone okrucieństwo, a nie humanitaryzm. Brutalne, ale prawdziwe. Oczywiście bierze się to z jedynie słusznej interpretacji przez kościółek, co wypada i co nie, a bezmózgie czopki to popierają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, maroon napisał:

Ulega naciskowi społecznemu, boi się stygmatyzacji

Do 12 tygodnia zwykle nie ogłasza się ciąży, więc sąsiadka Jadzia i tak nie wie, tutaj stygmatyzacja raczej nie działa. Nie wiem jakie pobudki kierują kobietami, może nadzieja, że się poprawi etc. Ja sama nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji, jest naprawdę bardzo trudna. Raczej bym podjęła się jak najszybszej terminacji, ale nie umiem przewidzieć. Mam tylko nadzieję, niezależnie od decyzji polityków co do legalności zabiegu, nigdy nie będę musiała stanąć przed wyborem.

 

Tak jak nie chcę, aby ktoś pochopnie oceniał kobiety decydujące się na aborcję, tak samo nie podoba mi się zarzucanie małych oszczerstw w stronę tych, które tego nie robią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Haruka napisał:

każdego życia, siedząc sobie w ciepłym fotelu i obserwując wszystko z daleka. 

Nie znasz mnie. Nic o mnie nie wiesz.  

Nie wiesz z kim się stykam, co robię, czym się zajmuję. 

Nie wiesz KOMPLETNIE nic. Jesteś tu nowa, i w dodatku wypisujesz takie rzeczy wyssane z palca.

30 minut temu, maroon napisał:

Nigdzie w świecie zwierząt ułomne potomstwo nie przeżywa. Z punktu widzenia człowieka utrzymywanie przy życiu na siłę, to pieprzone okrucieństwo, a nie humanitaryzm. Brutalne, ale prawdziwe. Oczywiście bierze się to z jedynie słusznej interpretacji przez kościółek, co wypada i co nie, a bezmózgie czopki to popierają. 

A Ty jesteś zwierzęciem? 

Nie wiedziałam, że rozmawiam z czymś z pokroju małpy czy świni. 

Myślałam, że rozmawiam z człowiekiem. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, JudgeMe napisał:

Nie znasz mnie. Nic o mnie nie wiesz.  

Nie wiesz z kim się stykam, co robię, czym się zajmuję. 

Nie wiesz KOMPLETNIE nic. Jesteś tu nowa, i w dodatku wypisujesz takie rzeczy wyssane z palca.

Wychowujesz dziecko niepełnosprawne, wymagające stałej stałej opieki? Nie? Dziękuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Haruka napisał:

Wychowujesz dziecko niepełnosprawne, wymagające stałej stałej opieki? Nie? Dziękuję. 

A jakie to ma w ogóle znaczenie? 

Nie muszę mieć niepełnosprawnych dzieci, w ogóle nie muszę posiadać dzieci, jakichkolwiek.  

Nawet nie muszę być kobietą, żeby stawać w obronie praw dzieci. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, maroon napisał:

O patrz, a jak czopek w kościelno-narodowej dupie narzuca wszystkim jego jedyne słuszne podejście, to wszyscy mają kornie głowę chylić? A takiego wała.

 

Równie daleko mi do czarnomarszowców, co do kościelnych czopów dymanych za młodu w dupę przez proboszcza, ale niemiłosiernie wkurwia mnie narzucanie innym jedynie słusznych poglądów zamiast wypracowania konsensusu.

 

Tu konsensus był, może nie najlepszy, ale był. Ale nie, zafajdane chłoptysie w krótkich majteczkach musiały pod dyktando kościółka i swoich cynicznych interesików to rozpieprzyć. 

 

Kolejna kropelka do rozwalenia tego kraju. 

Ciekawe kto z kim ten konsensus ustanawiał? Zgwałcone kobiety, ludzie poczęci w wyniku gwałtu, osoby chore , osoby wychowujące chore, kalekie dzieci itp? Czyli strony, których temat dotyczy bezpośrednio, czy po prostu kilku grubasów w garniturach, którzy po prostu ustanowili jakieś prawo, bo coś trzeba było ustanowić? 

 

Co mnie dziś wkurwilo.. Raptem wyzdrowiałem po zapaleniu oskrzeli, a już mnie gardło nawala. Jakby co byłem 10 dni na L4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Johnny_B said:

Ciekawe kto z kim ten konsensus ustanawiał? Zgwałcone kobiety, ludzie poczęci w wyniku gwałtu, osoby chore , osoby wychowujące chore, kalekie dzieci itp? Czyli strony, których temat dotyczy bezpośrednio, czy po prostu kilku grubasów w garniturach, którzy po prostu ustanowili jakieś prawo, bo coś trzeba było ustanowić? 

Oczywiście masz rację. Nikt zainteresowanych o zdanie w takich kwestiach nie pyta. Ja jestem za wolnością wyboru tej osoby, której dana sytuacja dotyczy. Ale to ja. Jest natomiast pełno fundamentalistycznych zjebów, którym się roi, w imię swoich popapranych poglądów, o decydowaniu za innych. 

 

To jest oczywiście śliski temat, bo zjeby zaraz zaczną argumentować, że skoro tak to może o szczepieniu i jeździe po pijaku też niech każdy sam decyduje. Ale to tak nie działa, gdyż fundamentalistyczne zjeby zapominają o czymś takim jak interes społeczny lub zasady współżycia społecznego. Urodzenie dziecka z wadami, czy z gwałtu nie jest w interesie społecznym. I tak też tam, gdzie nie jest on naruszany, to niech się zjeby odwalą od indywidualnej wolności decyzji. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, maroon napisał:

Oczywiście masz rację. Nikt zainteresowanych o zdanie w takich kwestiach nie pyta. Ja jestem za wolnością wyboru tej osoby, której dana sytuacja dotyczy. Ale to ja. Jest natomiast pełno fundamentalistycznych zjebów, którym się roi, w imię swoich popapranych poglądów, o decydowaniu za innych. 

 

To jest oczywiście śliski temat, bo zjeby zaraz zaczną argumentować, że skoro tak to może o szczepieniu i jeździe po pijaku też niech każdy sam decyduje. Ale to tak nie działa, gdyż fundamentalistyczne zjeby zapominają o czymś takim jak interes społeczny lub zasady współżycia społecznego. Urodzenie dziecka z wadami, czy z gwałtu nie jest w interesie społecznym. I tak też tam, gdzie nie jest on naruszany, to niech się zjeby odwalą od indywidualnej wolności decyzji. 

Powiem Ci, że ja jestem przeciwnikiem aborcji, ale moje powody wykraczają poza obecna/współczesna debatę na ten temat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staruszek podniósł mi ciśnienie tak że do tej pory mam cegłę na twarzy. Ktoś kto prześledził moje wpisy na tym forum wie że moja sytuacja życiowa jest beznadziejna i nieciekawa. Szukam cały czas pracy, przeglądam oferty i aplikuję gdzie się da. Oczywiście dla mnie ma wielkie znaczenie taki czynnik jak lokalizacja, dojazd itp. Dzisiaj ojciec zapytał mnie jak z szukaniem i jak długo to potrwa. Jest bardzo konserwatywny, można rzec skrajny prawicowiec, ascetyczny, ciężko w życiu pracował, ubóstwiający pis, dla niego każdy kto nie kopał rowów i  nie wylał tyle potu w życiu co on jest gówno wart. Odpowiedziałem że wysyłam przez internet, i czy to moja wina że nie chcą mnie nigdzie zatrudnić ? No i zaczęła się burza stulecia:

 

- "wyjdź z domu i chodź po firmach żeby cię widzieli a nie przez internet. Siedzisz w tych czterech ścianach" itp.

- "nie masz żadnych wyrzutów pewnie że mieszkasz z nami i jesteś jak jemioła na drzewie"

- "myślisz że zawsze będziesz schodził na dół na papu ? W końcu będziesz prosił jedynie o szklankę wody z kranu" itp.

-"pewnie ja i matka i jeszcze inni są winni za twoją sytuację"

- "masz mózg zlasowany od siedzenia przy komputerze" itp.

 

Ja na to że ojciec ma zlasowany od pisu i wtedy wyskoczył z pokoju i pogroził mi palcem mówiąc " Nie fikaj !!!, Jeszcze nie liznąłeś prawdziwego życia" Nigdy tak nie zareagował w stosunku do mnie a nie raz były jazdy. Odpowiedziałem że teraz pewnie może mnie atakować pod groźbą wyrzucenia z domu a ja nie mogę się bronić podnosząc głos i używając swoich argumentów itp.

 

Podsumowując, doskonale go rozumiem, ta złość i żal że poświęcał się całe życie i ma takiego syna lecz on nie potrafi przyjąć do wiadomości że nie jest nieomylny, że zasłanianie się tylko ciężką pracą jako jedynym argumentem nie jest fear i że wina nie leży tylko całkowicie po mojej stronie. Każda rozmowa przeradza się od razu w awanturę i nie da sobie nic na spokojnie wytłumaczyć. Jeszcze ta sytuacja spowodowana tym zasranym wirusem. Nie wiem już co począć. To straszne być zniewolonym i uzależnionym w swoich potrzebach od innych. Ojciec może mnie poniżać i jeździć po mnie a ja nie mam się gdzie podziać. Jeszcze ta nawracająca depresja, zaburzenia obsesyjno kompulsywne i zaburzenia osobowości mieszane czy jakieś tam. Coraz częściej myślę o "wylogowaniu" się bo nie widzę w życiu większego sensu. Darujcie sobie "kopanie leżącego" bo to w niczym nie pomoże.

 

I do kurwy nędzy nie nawidzę bezpodstawnych oskarżeń ! Nie jestem arch.

  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, maroon napisał:

zjeby zapominają o czymś takim jak interes społeczny lub zasady współżycia społecznego. Urodzenie dziecka z wadami, czy z gwałtu nie jest w interesie społecznym. I tak też tam, gdzie nie jest on naruszany, to niech się zjeby odwalą od indywidualnej wolności decyzji. 

Chyba tylko przy Twoim materialistycznym punkcie widzenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomkowski poszukaj pracy jako kurier. Masz prawo jazdy? Ja też mam emocjonalnego staruszka, będąc w odwiedzinach usłyszałam jak nazwał brata głupim fiutem tylko dlatego, bo ten pomylił się przy zamawianiu części do auta. To powiedziałam, że jak przyjeżdżam nie mam ochoty wysłuchiwać takich rzeczy i następnym razem przypierdolę mu czymś w łeb. :D Ojciec chyba też głupieje od covidu, bo nigdy aż tak nie bluzgał.

Edytowane przez Gigi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tomkowski napisał:

Staruszek podniósł mi ciśnienie tak że do tej pory mam cegłę na twarzy. Ktoś kto prześledził moje wpisy na tym forum wie że moja sytuacja życiowa jest beznadziejna i nieciekawa. Szukam cały czas pracy, przeglądam oferty i aplikuję gdzie się da. Oczywiście dla mnie ma wielkie znaczenie taki czynnik jak lokalizacja, dojazd itp. Dzisiaj ojciec zapytał mnie jak z szukaniem i jak długo to potrwa. Jest bardzo konserwatywny, można rzec skrajny prawicowiec, ascetyczny, ciężko w życiu pracował, ubóstwiający pis, dla niego każdy kto nie kopał rowów i  nie wylał tyle potu w życiu co on jest gówno wart. Odpowiedziałem że wysyłam przez internet, i czy to moja wina że nie chcą mnie nigdzie zatrudnić ? No i zaczęła się burza stulecia:

 

- "wyjdź z domu i chodź po firmach żeby cię widzieli a nie przez internet. Siedzisz w tych czterech ścianach" itp.

- "nie masz żadnych wyrzutów pewnie że mieszkasz z nami i jesteś jak jemioła na drzewie"

- "myślisz że zawsze będziesz schodził na dół na papu ? W końcu będziesz prosił jedynie o szklankę wody z kranu" itp.

-"pewnie ja i matka i jeszcze inni są winni za twoją sytuację"

- "masz mózg zlasowany od siedzenia przy komputerze" itp.

 

Ja na to że ojciec ma zlasowany od pisu i wtedy wyskoczył z pokoju i pogroził mi palcem mówiąc " Nie fikaj !!!, Jeszcze nie liznąłeś prawdziwego życia" Nigdy tak nie zareagował w stosunku do mnie a nie raz były jazdy. Odpowiedziałem że teraz pewnie może mnie atakować pod groźbą wyrzucenia z domu a ja nie mogę się bronić podnosząc głos i używając swoich argumentów itp.

 

Podsumowując, doskonale go rozumiem, ta złość i żal że poświęcał się całe życie i ma takiego syna lecz on nie potrafi przyjąć do wiadomości że nie jest nieomylny, że zasłanianie się tylko ciężką pracą jako jedynym argumentem nie jest fear i że wina nie leży tylko całkowicie po mojej stronie. Każda rozmowa przeradza się od razu w awanturę i nie da sobie nic na spokojnie wytłumaczyć. Jeszcze ta sytuacja spowodowana tym zasranym wirusem. Nie wiem już co począć. To straszne być zniewolonym i uzależnionym w swoich potrzebach od innych. Ojciec może mnie poniżać i jeździć po mnie a ja nie mam się gdzie podziać. Jeszcze ta nawracająca depresja, zaburzenia obsesyjno kompulsywne i zaburzenia osobowości mieszane czy jakieś tam. Coraz częściej myślę o "wylogowaniu" się bo nie widzę w życiu większego sensu. Darujcie sobie "kopanie leżącego" bo to w niczym nie pomoże.

 

I do kurwy nędzy nie nawidzę bezpodstawnych oskarżeń ! Nie jestem arch.

Mój brat też ma ZIK, fobie społeczna i bardzo niskie poczucie własnej wartości (głównie przez ojca) i daje radę. Najwazniejsze to wyprowadzić się z domu. Daj sobie czas, zaplanuj akcje, odkładaj każdy grosz, jeśli mieszkasz na prowincji, to nawet dorabiaj w jakichś pracach "polowych" byleby mieć jakieś oszczędności na przeżycie miesiąca - dwóch w obcym mieście. W międzyczasie aplikuj w mieście, które sobie wybierzesz (nie musi być na drugim końcu Polski) na rozmowy możesz przecież dojeżdżać. Szukaj sobie też jakiegoś lokum, może jakoś znajomy będzie szukał współlokatora. Jak będziesz już na 100% pewny że Cię zatrudnili, to powoli się zbieraj z tego grajdolka, tylko może nie pal wszystkich mostów, póki co.

Edytowane przez Johnny_B
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie przez pandemię, tylko jest ogólnie rozczarowany mną i bratem także i to od bardzo długiego czasu. Jest zgorzkniały i załamany widząc że jego wysiłki i praca poszły na marne. Brat pracuje cały czas ale też ma problemy ze sobą natury psychicznej. Jest dziwakiem i ekscentrykiem trochę. Oboje jesteśmy wrażliwcami. Gdybym miał środki na swoje gniazdo to już bym dawno zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie posmakowałem życia to znaczy, nie założyłem rodziny, nie ożeniłem się z normalną kobietą jakich jest pełno dookoła i która nie jest taka jak wszystkie, nie użeram się z żoną i niewdzięcznymi dzieciakami i nie zarżnąłem się kredytem na 30 lat. W skrócie, nie stawiam życiu czoła jak powinien prawdziwy mężczyzna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KAJA GODEK ZA USUNIĘCIEM POZOSTAŁYCH PRZESŁANEK ABORCYJNYCH:

https://zdrowie.radiozet.pl/Medycyna/Wiadomosci/Kaja-Godek-dziecko-tez-jest-ofiara-gwaltu-wiec-nalezy-je-chronic

 

JAK MÓWIŁAM O OBECNEJ PRZESŁANCE, TO BYLI ŚMIAŁKOWIE Z FORUM KTÓRZY MNIE WYŚMIEWALI "KONFEDERACJA TEGO NIE POPRZE... BLA BLA BLA, KRZYSIU MYŚLI SAMODZIELNIE"

POPARŁA! KRZYSIU W SZCZEGÓLNOŚCI, CO MOŻNA POSŁUCHAĆ W JEGO OSTATNICH WYPOWIEDZIACH.

 

A TU POLECAM PRZESŁUCHAĆ 30 SEKUND:

Cytat

Kaja Godek (...) polityk z listy (...) Konfderacja.

 

Edytowane przez melody
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.10.2020 o 16:27, Tomkowski napisał:

Staruszek podniósł mi ciśnienie tak że do tej pory mam cegłę na twarzy. Ktoś kto prześledził moje wpisy na tym forum wie że moja sytuacja życiowa jest beznadziejna i nieciekawa. Szukam cały czas pracy, przeglądam oferty i aplikuję gdzie się da. Oczywiście dla mnie ma wielkie znaczenie taki czynnik jak lokalizacja, dojazd itp. Dzisiaj ojciec zapytał mnie jak z szukaniem i jak długo to potrwa. Jest bardzo konserwatywny, można rzec skrajny prawicowiec, ascetyczny, ciężko w życiu pracował, ubóstwiający pis, dla niego każdy kto nie kopał rowów i  nie wylał tyle potu w życiu co on jest gówno wart. Odpowiedziałem że wysyłam przez internet, i czy to moja wina że nie chcą mnie nigdzie zatrudnić ?

 

Podsumowując, doskonale go rozumiem, ta złość i żal że poświęcał się całe życie i ma takiego syna lecz on nie potrafi przyjąć do wiadomości że nie jest nieomylny, że zasłanianie się tylko ciężką pracą jako jedynym argumentem nie jest fear i że wina nie leży tylko całkowicie po mojej stronie. Każda rozmowa przeradza się od razu w awanturę i nie da sobie nic na spokojnie wytłumaczyć. Jeszcze ta sytuacja spowodowana tym zasranym wirusem. Nie wiem już co począć. To straszne być zniewolonym i uzależnionym w swoich potrzebach od innych. Ojciec może mnie poniżać i jeździć po mnie a ja nie mam się gdzie podziać.

Doskonale ciebie rozumiem, mam to samo w domu - starzy w PRL mieli zagwarantowana prace i teraz myślą ze pracodawcy się biją o pracowników, a tymczasem maja nas w dupie ze nawet nie odpiszą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 10/23/2020 at 6:06 PM, Tomkowski said:

To nie przez pandemię, tylko jest ogólnie rozczarowany mną i bratem także i to od bardzo długiego czasu. Jest zgorzkniały i załamany widząc że jego wysiłki i praca poszły na marne. Brat pracuje cały czas ale też ma problemy ze sobą natury psychicznej. Jest dziwakiem i ekscentrykiem trochę. Oboje jesteśmy wrażliwcami. Gdybym miał środki na swoje gniazdo to już bym dawno zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie posmakowałem życia to znaczy, nie założyłem rodziny, nie ożeniłem się z normalną kobietą jakich jest pełno dookoła i która nie jest taka jak wszystkie, nie użeram się z żoną i niewdzięcznymi dzieciakami i nie zarżnąłem się kredytem na 30 lat. W skrócie, nie stawiam życiu czoła jak powinien prawdziwy mężczyzna.

Ziom, wiem że łatwo mówić, ale musisz zrobić wszystko żeby wyprowadzić się z domu, choćby zarabiać najniższą i wynajmować jakąś totalnie chujową kawalerkę czy pokój. Wiem co to są wojny na tle dziecko-rodzic i takie coś codziennie powtarzające się po prostu niszczy. Dodatkowo dochodzi fakt, że jesteś facetem i poczucie, że nie masz pracy, własnej kasy i tak dalej sprawia, że czujesz się jak nieudacznik (+ jak sam wspomniałeś to rodzic to regularnie wypomina).

 

Własne lokum to coś pięknego (mam na myśli wynajmowane, na własne mnie nie stać i raczej długo nie będzie bo ceny chore). Sam uciekłem z miasta kilkaset kilometrów, kawalerka którą wynajmuję to oczywiście żaden szał, mała, stara, niereprezentatywna, brudna, w wielu kwestiach mało wygodna, generalnie syf. Z punktu widzenia społeczeństwa totalna kicha jak na 30 letniego faceta, ale jebać to, jestem tu sam i mam święty spokój, on cale szczęście nie kosztuje na tyle dużo $ żebym na niego nie miał.

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeraża mnie fakt, że coraz więcej ludzi dotyka choroba cywilizacyjna zwana depresją maniakalną... Strasznie smutno mi się zrobiło jak się dowiedziałam, że ktoś kogo znam wylądował w psychiatryku niedawno. To już dotknęło 5 osobę z mojego grona znajomych... 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.