Skocz do zawartości

Co cię dziś wkurzyło? Kącik wyładowania negatywnej energii :)


Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Moja firma zawaliła mi księgowość i wszystko mi popieprzyli. Okazuje się, że muszę oddać część kasy, którą zarobiłem. Dodatkowo praca mnie męczy już, ale zwalniam się i tak za 2,5 tygodnia więc przeżyję jeszcze ;)

Węgier na moim mieszkaniu, który stara się udawać wyluzowanego ziomka a jest sztywny jak kij w dupie i dodatkowo ma nerwicę natręctw, więc potrafi się przyj...ać do czegokolwiek. 

  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Tomko napisał:

Moja firma zawaliła mi księgowość i wszystko mi popieprzyli. Okazuje się, że muszę oddać część kasy, którą zarobiłem.
 

No ale jak to musisz oddawać im kasę jeśli to nie z Twojej winy było? Nie da się jakoś udowodnić, że to oni zawalili i wprowadzili w błąd?  Jesteś w Anglii, prawda? Nie da się załatwić tego jakoś za pośrednictwem związków zawodowych albo citizen advice? 

10 godzin temu, Tomko napisał:

Węgier na moim mieszkaniu, który stara się udawać wyluzowanego ziomka a jest sztywny jak kij w dupie i dodatkowo ma nerwicę natręctw, więc potrafi się przyj...ać do czegokolwiek. 

Eh, uroki mieszkania na pokoju z innymi - znam to aż za dobrze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie Narazie nie płacę ani grosza. Księgowy mi to ogarnie bo już napisałem do niego.

 

No mieszkamy na chacie w 5 osób, ale koleś jest mega irytujący. Nudziarz psychopata, ale Nepalce się podoba. Albo była zdesperowana bo mówiła, że uciekła z Nepalu przed aranżowanym małżeństwem. Polka czy inna kobieta by po 2 dniach kopnęła chłopa w dupę. I jeszcze bym jej kibicował :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to standardzie wkurwia wszystko a aktualnie fakt, że współpracowniczka chyba do sekty wstąpiła bo wysyła towar za frajer a potem mam zabawę żeby ją przymusić do odkręcenie tego.

Jakby ktoś szukał darmowej stolarki okiennej to mogę podać namiar. "Szef" zresztą to kawał ciula, ale to osobny temat. Jest szansa, że tym razem się utopi.

Pogoda też mnie wkurwia, znaczy ok bo jest chłodno raczej, ale chłód był potrzebny z miesiąc temu, tera to po ptokach.

A i jeszcze mnie wkurwia, że moje ulubione lody występują tak rzadko.

No i w ogóle..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas elektrycy poprawiają po poprzednich partaczach WLZ. Od tygodnia, codziennie od ósmej po 1.5h nie mamy prądu. Dzięki temu mam paraliż roboczy ale i romantyczne śniadania przy świecach, bo jest typowo polskie lato, czyli jak na dnie Bałtyku - mokro, zimno i ciemno.

 

Do tego od półtora tygodnia mamy gości i wciąż się ktoś pęta po chacie. To już na tyle męczące, że zamykam się w pracowni jak w celi więziennej. Gość płci męskiej do tego potrafi non stop pierdolić na różne tematy, które nikogo nie interesują, więc bręczy i bręczy. Denerwuje mnie jak ktoś ciągle gada i gada. Byle do jutra, bo już będzie free-dom ;)

 

Znajoma, która się wyprowadziła w inną część PL, zagadnięta przeze mnie wczoraj jak się aklimatyzuje w nowym miejscu odpisała "ooo, przypomniałeś sobie o mnie po 2 tygodniach" też mnie tym tekstem wqrwiła. Właśnie jej odpisuję, że nie mam czasu ani ochoty na tego typu babskie spierdolone teksty (bo mam prąd ;)) 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkurzył mnie pracownik, który przyszedł wczoraj na swój pierwszy dzień do pracy, który polegał na zrobieniu badań i szkoleń oraz podpisaniu umowy, a dzisiaj rano nie dało się z nim skontaktować, po czym napisał sms że "spał", "nie najlepiej się czuje" i "jak mu się uda to pójdzie do lekarza"....

 

Btw dodam że bardzo mi się oba te tematy podobają:) świetny pomysł:) 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Od pewnego czasu (choć dzisiaj w szczególności) wkurza mnie zachowanie pewnej osóbki, która jest bardzo chwiejna emocjonalnie, nieporadna i za wszystko przeprasza + ma tendencję do księżniczkowania. Bardzo mnie to drażni i  nie ukrywam faktu, że zachowuję się wobec niej bardzo szorstko. Mam mętlik bo nie wiem w ogóle jak się do niej odnosić. Mam wrażenie, że jak będę jej za bardzo pobłażać to wejdzie mi na głowę. A jak będę zbyt stanowcza to mi będzie strzelać fochami, rozpłacze, i ogólnie będzie nieprzyjemnie. Muszę przetrwać z nią pod jednym dachem jeszcze parę tygodni. 

Z drugiej strony próbuję jej też pomóc w niektórych kwestiach, ale mam wrażenie, że większość tego, co próbuję jej przekazać do niej nie dochodzi. 

Muszę sobie to poukładać w głowie i się z tym na spokojnie przespać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się dziś wkurzyłam. Rozkopali na osiedlu wszystko jak leci i nie wiadomo jak się poruszać. Nachodzilam się dzisiaj za głupim przejściem na drugą stronę osiedla chyba z pół godziny. -.- 

I w sklepach zabrakło płatków kosmetycznych, a są mi niezbędne. -.-

Czekam już trzy miesiące na istotną dla mnie korespondencję, a tu echo. 

I w ogóle o wszystkim zapominam. Muszę sobie zrobić listę co mam ogarnąć, z kim się skontaktować, co zrobić bo stoję w miejscu od miesiąca.

Tzn w jednych kwestiach stoję, a w drugich napieram do przodu, a powinnam w oby dwóch. :D

O, już mi lepiej. :D

Dziękuję. :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

@Nefertiti Eee chyba lepiej zawsze kierować się intuicją, po coś ona jest.. :) Nawet jak zawiedzie to przynajmniej nie działasz wbrew sobie.

Ja się wkurzam czasem na mojego ojca i dziś właśnie tak się stało. On powoduje we mnie nerwowość i czasem drażni swoim zachowaniem, dlatego wolę go unikać i generalnie nie lubię z nim rozmawiać. Niestety czasem trzeba!

No wkurza mnie i co mam zrobić? Nic nie można zrobić ze swoimi odczuciami. Co śmieszniejsze z bratem dogaduję się świetnie, z siostrą też przez długi czas nie było w porządku, aż w końcu się poprawiło. Za bardzo nie wiem czemu w ogóle tak się dzieje, mam nikłe przypuszczenia, więc nic z tym nie mogę zrobić. Sprawę komplikuje też fakt, że to już jest stary piernik i nie wypada babrać się w jakichś konfliktach. Muszę po prostu szybciej sobie przypominać, żeby pamiętać o opanowaniu. I unikać go jeszcze bardziej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bruxa zdystansowanie się w takim przypadku jest chyba najrozsądniejsze. 

 

Mnie wkurzają ostatnio ludzie w pracy. Nie do końca wiem jak się z nimi obchodzić. Trzymam ogromny dystans, jednak nie jest to łatwe, bo Ci ludzie podchodzą do mnie i zagadują. Wszystko to dla mnie takie sztuczne, zepsute. Jednak etykieta wymaga by prowadzić z nimi konwersacje a mnie się tak bardzo nie chce. Jednak by nie robić sobie problemów - muszę nakładać maskę.

 Chce mieć spokój. Przychodzę do pracy i tam się na niej skupiam. A niektórzy robią z miejsca pracy biuro matrymonialne, pub, i jedną wielką plotkarnię. 

 

 Jest też jeden facet 40+ (pozuje się na krzyżówkę samca alfa + bad boya) który wyjątkowo działa mi na nerwy. Odrzuca mnie on jako osoba (jako pracownik - on pracuje na innym dziale niż ja więc bezpośredniego kontaktu z nim nie mam ale słyszałam historie o nim, zwłaszcza od mojego faceta i to mi wystarczy by mieć o nim wyrobione zdanie). Poza tym miałam nieprzyjemność przez parę miesięcy z nim dojeżdżać do pracy. 

Ślini się i co lepsze nie kryje się z tym jak na kantynę wchodzi jakaś laska. Natrętnie gapi się na tyłki wszystkich młodych lasek i się z tym nie kryje. Ma przy tym obleśny uśmieszek - aż się prosi żeby mu dać z liścia na otrzeźwienie. Ja za każdym razem jak on jest w pobliżu to czuję jego obleśne spojrzenie i aż mnie k^$%^4ica strzela. Chciałabym mu to wygarnąć ale nie mogę się zebrać na taką odwagę.

Wczoraj w czasie pracy do mnie podchodził i zagadywał. Miałam na nagdarstku opaskę bo ostatnio znowu zaczeła mi dłoń dokuczać (prawdopodobnie zespół cieśni nadgarstka) Zaczął się interesować moją dłonią rzekomo zatroskany a mnie już brało na wymioty jak go słuchałam. Przybliżył się i zaczął mi dotykać tą rękę - ja automatycznie się odsunęłam. Generalnie myślę, że dawałam dość wyraźne sygnały, że nie chce mi się z nim gadać, chociażby to, że odwracałam wzrok, skupiałam się na pracy zamiast na rozmowie z nim i odsuwałam - a on tak jakby bardziej napierał.  Chciałam jednak powiedzieć coś ostrzej, otwarcie mu powiedzieć " weź się koleś ode mnie odczep bo działasz mi na nerwy, nie widać, że nie chce mi się z Tobą gadać?" ale miałam opory, bo nie lubię robić scen i jakichkolwiek sytuacji, które wywołują niezręczność i kłótnie.

Myślę, że jak sytuacja się powtórzy - puszczą mi hamulce. Jednak bardzo obawiam się konsekwencji. Mam dziwne wrażenie, że na siłę mnie prowokuje... 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie 

Następnym razem powiedz: moja ręka, moja sprawa. Spójrz pewnie, uśmiechnij się i odejdź. Nie chcesz rozmawiać to mówisz, chcesz to sama zaczynasz rozmowę. Możesz też powiedzieć mu: jak bym czuła potrzebę rozmawiania z Tobą o mojej ręce, bądź na jakikolwiek inny temat to bym się odezwała. Nie robię tego? No cóż ... Uśmiech, i odchodzisz. :D

Ale ja bym tak zrobiła, ja jestem franca i nie daje sobie w kaszę dmuchać. : D

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka Najlepsze jest to, że coś w podobnym kontekście mu powiedziałam nie raz wczoraj. Odejść nie miałam za bardzo jak bo to on przyszedł na moje stanowisko pracy. 

Rozmowa m/w wyglądała tak:

on: Co, bardzo Cię ta ręka boli

ja:  ehhh...a co ma mnie łaskotać? 

on: (śmiech)

Zaczął mi też doradzać, co mogłabym zrobic w sprawie tej ręki, ja na to " spokojnie, poradze sobie, to jest mój problem". 

Później zauważył, że nie założyłam safety butów (zapomniałam o nich, miałam na sobie swoje sportowe) 

on: to Twoje osobiste buty?

ja: no a niby jakie miałyby być? tak, moje.

on: ale one nie są safety

ja: no...wow. zapomniałam wziąć.

On: Ty lepiej uważaj bo jak Cię M albo J zobaczy to będziesz miała przejebane

ja: a co Ty sie tak tym przejmujesz, to jest moja sprawa. No chyba, że chcesz na mnie donieść? ;) 

on: (śmiech) kuszące ale nie. Ja Ci tylko radzę, zebyś uważała. 

ja: dzięki, poradzę sobie, niech cię to nie boli. To też jest mój problem, nie twój.

Cała ta ta konwersacja była w trakcie mojej pracy, gdzie w dużej mierze skupiałam się na moich obowiązkach. Nie utrzymywałam zn im kontaktu wzrokowego, chodziłam wokół swojej maszyny, a on jak smród po gaciach za mną... straszny natręt!

Facet swoją postawą przypomina takiego typowego Polskiego Janusza, Cebulaka z krwi i kości. Do tego strasznie obleśny. 

19 minut temu, Wernon napisał:

Co on chyba bardzo bardzo cię wkurza, bo sporo o nim piszesz ;)

wkurwia wręcz swoją osobą. Nie chciałabym go w ogóle widzieć na oczy, ale niestety, że pracujemy w jednej firmie - jestem na niego skazana. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Hippie napisał:

wkurwia wręcz swoją osobą. Nie chciałabym go w ogóle widzieć na oczy, ale niestety, że pracujemy w jednej firmie - jestem na niego skazana. 

Ile ja takich relacji słyszałem...a po czasie się okazywało ze lądowali w łózku. Emocje to emocje, nie ważne czy negatywne czy pozytywne. On wywołuje w Tobie emocje...kapujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie !! Odpowiadasz pytaniem na pytanie, robisz focha!!

Kapryśna...

I pytając ciągniesz rozmowę! 

Co Ci w głowie siedzie? Hyhy. Zastanów się, jest niedziela- myślisz o tym. Zabierasz pracę do domu. 

A niektórzy faceci są uparci...

 

Ja bym na pierwsze pytanie odpowiedziała: nie na tyle by zacisnąć w pięść. Ale to ja. :D Odpowiedni wzrok i uśmiech. :D

Nie możesz odejść od stanowiska? Ani na chwilę? Od razu bym odchodziła jakby szedł w moją stronę. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.