Skocz do zawartości

Co cię dziś wkurzyło? Kącik wyładowania negatywnej energii :)


Rekomendowane odpowiedzi

On 5/11/2019 at 10:41 AM, Hippie said:

Nauczył się od Polaków i innych obcokrajowców. My Polacy za bardzo pokazaliśmy na ile nas stać, więc to wykorzystuje. Angole nigdy w pracy sie nie przemęczają...

To Polacy zawyżyli normę. Firma ją liniowo podwyższa (na jednym dziale już żądają od pracowników wyprodukowania na całym dziale 2mln części tygodniowo ( rok temu bylo 1,5mln)

@Hippie Sami sobie jesteśmy winni. Znajomy poszedł pracować na tokarce, tak w środę go zdjęli z maszyny i przenieśli na gorszą. Zapytał się "za co?", "za wyrobienie normy na tydzień, my robimy na jakość nie na szybkość, będziesz tak zasuwać dłużej zaczniesz popełniać błędy". Gdy ja przyszedłem pracować na stanowisko w zupełnie innej branży okazało się że wcześniej robiło to dwóch Brytyjczyków którzy się zwolnili i dyrektor myślał że zastąpi ich jednym Polakiem. Byli mocno zdziwieni, że nie siedziałem w bezpłatnych nadgodzinach i uciekłem po 6 miesiącach. Pewnie słyszeli że Polaka da się zajeździć za dwóch.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie dziś wkurzyło:

1) zachowanie mojego starego:

Zawraca mi dupę ,,synu znajdź mi dobre auto Toyota, i chce rocznik 2005, ja mówię do niego, ojciec, ale to ma 14 lat, i zaraz trzeba będzie robić silnik itd. bo długich wyjaśnieniach,

do mnie: ok, to szukaj 2009 r.

Szukałem z 3h (słuchając jego pierdolenia przez telefon) i znalazłem mu fajne auto, z kamerami, dobry stan, mało jeżdżone - dosłownie koło niego. Nic tylko brać. 25 tys zł.

On do mnie super, super, pojadę oglądać.

Dzwonię do niego następnego dnia, czy obejrzał, on do mnie że...... nie, i że właśnie patrzy na Toyotę z 2005 bo za 10 tys.

Taki mnie wkurw wziął, że powiedziałem spierdal*j!

I się rozłączyłem.

 

Ten kretyn nie rozumie, że mamy 2019 rok, że tamte auto ma już 15 lat, i zaraz padnie całe,

nie rozumie, że nie ma opcji, żeby auto co ma 14 lat nie miało powyżej 200 tys przejechanego,

ale taka okazja, bo 2005 z kołami!!!!!! :( lol. Na kij mu te koła, jak auto mu się rozwali od środka.

Bo córka taki ma, i musi mieć dokładnie takie samo, kolor i rok.... no idiota.

Janusz biznesu, myśli ze jak zaoszczędzi 10 tys zł, to zaraz ich nie trzeba będzie oddać na części.

 

2)Janusze na allegro

Mam pewien produkt (klucz z grą), chodzi po 65 zł, ja wystawiam dokładnie taki sam za 45 zł bo chcę się pozbyć,

oferta stoi od kilku dni, i nikt nie chce brać. A debile wolą kupować albo po 65 zł (bo sprawdzony sklep, lol) albo kupują pirackie konta po 2 zł.

Od tamtej pory mam zdanie, że kody na gry PC są NIC A NIC nie warte (czyli gry na PC są nic nie warte), bo jak sprzedajesz prywatnie, nikt nie oddda złamanej złotówki, i na nic gadka, że na steam gra chodzi 259 zł.

Sklepy z grami nie chcą brać, bo biorą tylko konsolowe w pudełkach, i nawet jak chciałem oddać za 40 zł (choć warte 65 zł) to oni że grosze za to oddadzą... czyli nawet złotówki nie chcieli dać.....

Grrrrrrrr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Zły_Człowiek napisał:

Mam pewien produkt (klucz z grą), chodzi po 65 zł, ja wystawiam dokładnie taki sam za 45 zł bo chcę się pozbyć,

oferta stoi od kilku dni, i nikt nie chce brać. A debile wolą kupować albo po 65 zł (bo sprawdzony sklep, lol) albo kupują pirackie konta po 2 zł.

Od tamtej pory mam zdanie, że kody na gry PC są NIC A NIC nie warte (czyli gry na PC są nic nie warte), bo jak sprzedajesz prywatnie, nikt nie oddda złamanej złotówki, i na nic gadka, że na steam gra chodzi 259 zł.

Sklepy z grami nie chcą brać, bo biorą tylko konsolowe w pudełkach, i nawet jak chciałem oddać za 40 zł (choć warte 65 zł) to oni że grosze za to oddadzą... czyli nawet złotówki nie chcieli dać.....

Sprzedawanie gier w internecie to ból. Próbowałem pozbyć się kilkunastu gier ze starego Xboksa, wystawiłem za śmiesznie niskie pieniądze na OLX, a i tak kilka pierwszych wiadomości było w stylu:

- proszę dać za darmo, bo syn niepełnosprawny

- czy pójdą na PC/PS 3

- nie da się taniej

- wymienię się za wycieraczki do samochodu albo telefon z początku tego wieku    

 

W końcu oddałem je koledze, niech się cieszy. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz mnie ch jasny strzeli. Od trzech godzin jakiś pies po sąsiedzku, jazgotliwie nakurwia non stop. Akurat mam małą robótkę, na której nie mogę się skupić i efektywność spadła mi poniżej poziomu morza. Siedzę w słuchawkach strzeleckich. 

 

p.s. Właśnie stworzyli duet z innym psem przed chwilą. Jeden pies jest chyba z PO a drugi z PiS. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.04.2019 o 23:25, Tomko napisał:

Angoli słyszę - "a zapłaci mi ktoś za to, że przyjadę pół godziny wcześniej? Nie - więc taki chuj"

 

@Tomko

U mnie w pracy jeszcze przed wejściem na halę czasem mam coś do zrobienia na piętrze, no i przychodzę przed czasem, przebieram się, no i jeśli jest tam coś do zrobienia to to robię, no i tak wypada że schodzę na halę tak od 5 do 10 minut po godzinie x. No i kiedyś gość który rządzi na hali jeszcze się pruł że jestem na hali o te kilka minut później, na co ja mu mówię że przecież tam nie śpię, tylko robię co jest do zrobienia przez co jestem te kilka minut później, i że i tak kończę x razy tyle później.  Na co on podniósł głos i powiedział swoimi słowami że powinienem przyjść przed czasem, zrobić to co tam jest do zrobienia, i jeszcze zejść x minut przed czasem na halę. A ja powiedziałem że z jakiej racji mam jeszcze co noc te x minut pracować za darmo, a w skali miesiąca to by było te kilka godzin więcej, a on na to że przecież i tak dostaję pensję. I od tego czasu to tylko okazyjnie tak złośliwie rzuci tekstem typu że znowu się spóźniłem.

 

W dniu 29.04.2019 o 23:25, Tomko napisał:

Dla nas to nie do pomyślenia

Patrz wyżej.

 

W dniu 29.04.2019 o 23:25, Tomko napisał:

 Akurat na mój pech mam większość Irlandczyków w ekipie - to są dopiero pojeby. Oni by mogli 24/7 w pracy siedzieć. Przychodzą o 7 a wychodzą często o 20. 

Jak się zamienisz ze mną na tych moich nosaczy, to myślę że szybko zatęsknisz za tymi twoimi.

 

W dniu 29.04.2019 o 23:25, Tomko napisał:

NIE DAWAJCIE NIC OD SIEBIE ponad to co się od was wymaga.

Dokładnie to samo stosuję już od jakiegoś czasu.

 

W dniu 29.04.2019 o 23:25, Tomko napisał:

zostałem sam na budowie i potrafię jeździć koparką. Trzeba ją przeparkować bo stoi 30 betoniarek i nie może wjechać - gram idiotę i udaję, że nie mam pojęcia co to jest koparka. Bo zapłaci mi ktoś za jazdę koparką?".

Albo inna sytuacja i inny gość. Tzn robię z innym to co mam robić, gość który pracuje z piecem odchodzi od niego i przychodzi do nas, no i uruchamia się sygnał w  piecu żeby wyjąć zawartość. No i tak brzęczy jakiś czas, a ja to olewam bo to nie moja działka, a gość który się tym zajmuje idzie do mnie z mordą i pytaniem dlaczego dupy nie ruszę i tego nie wyłączę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Androgeniczna Ja wiedziałem ze dzień po imprezie nic produktywnego nie zrobię,  więc planowałem to tak,  rano pobudka, śniadanie jakieś lekkie, bieganie, powrót do domu. 

Juz trochę z siebie wypociłem, później coś gotowałem, prysznic i przyjeżdżała moja kobieta, oglądaliśmy netflixa, na zmianę z pieprzeniem się (na kacu zawsze nam podskakuje libido). Dzień nie był zmarnowany, a alkohol wypocony. :)

 

 

Znajomi mi mówili że lubią uczucie kaca, dopóki ich nie boli głowa, mówią ze to takie przyjemne zmęczenie. 

Jak jest ostro to zawsze na mnie działa piwo, lub blant.

 

 

 

W dniu 29.06.2019 o 15:18, SzatanKrieger napisał:

Ludzie w BMW, zawsze muszą trąbić, wyprzedzać i wymuszać pierwszeństwo...

Coś w tym jest. :D

Ostatnio wyjeżdżam sobie nie mając pierwszeństwa, jakaś pani w bmw gdy zacząłem wyjeżdżać gwałtownie przyspieszyła i zaczęła się pukać w czoło i krzyczeć w tym aucie. Prawie we mnie wjechała. Oczywiście telefon był w ręce. :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeżyłam traumę i mocny szok w pracy. 

Kolega operator, poprosił mnie bym przeszła na jego maszynę, pomogła robić inspekcję i pakować. Gdy przyszłam, maszyna stanęła i było słychać charakterystyczne kliknięcie zablokowanego pasa transmisyjnego (prawdopodobnie jeden z pocisków utknął gdzieś i zablokował pas). Kolega otworzył drzwi od maszyny i próbował przesunąć jedną wajchę. Nie będę wdawać się w szczegóły... ale byłam świadkiem bardzo nieprzyjemnego wypadku przy pracy. Była jeszcze niecała godzina do końca zmiany, nie było na moim dziale żadnego przełożonego. Ja kolegę odprowadziłam na kantynę, zaczęlismy dzwonić po pogotowie w 5 osób. Ja pobiegłam na halę szukać ratownika medycznego (zgodnie z prawem, powinno być przynajmniej dwóch ratowników na dział) Był tylko jeden na drugim dziale przy czym nie mogłam go znaleźć. Podeszłam do menadżera drugiego działu, który już był gotowy do wyjścia z zakładu,mówiąc mu że doszło do wypadku. Zwołał ratownika, który swoją drogą swój certyfikat ma już nie ważny bo ma go z poprzedniego zakładu, więc teoretycznie ratownikiem jest, ale w praktyce tak nie bałdzo, bo musi sobie to "odświeżyć"

Zaczęłam po drodze zbierać wszystkie możliwe apteczki. Okazało się, że były bardzo ubogo wyposażone, nie było żadnego lodu, większych opatrunków etc. Masakra.

 

Nie, że jakoś bardzo brzydzę się widoku krwi i urwanych kończyn, ale widok tego pierwszy raz na żywo to jest konkretny szok. A dla poszkodowanego dodatkowo niewyobrażalny ból. 

 

Wściekła jestem na ten zakład za nie odpowiednie przystosowanie maszyn i brak zabezpieczeń takich jak natychmiastowe odcięcie powietrza przy otwarciu drzwi. Żaden cylider nie powinien mieć prawa się ruszać samoistnie gdy drzwi są otwarte!

Wściekła też jestem, bo firma powinna zadbać o to by był ratownik na naszej zmianie (a nie ma już dobre parę miesięcy)

Facet ma bardzo dobrą podstawę do tego by pozwać zakład podając przynajmniej 2 zarzuty przeciwko nim. 

Masakra. 

 

Psst @Rnext :

 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minutes ago, Hippie said:

Facet ma bardzo dobrą podstawę do tego by pozwać zakład podając przynajmniej 2 zarzuty przeciwko nim. 

Zalecam teraz podwojna ostroznosc i dbanie o przestrzeganie procedur bo zaraz bedzie dochodzenie z ramienia bhp i moze byc dosyc doglebne.

Chodzi o to czy ty przestrzegasz przepisy bhp jako pracownik.

 

Moga cie powolac jako swiadka.

 

Jesli facet nie ma problemu z docelowym pozegnaniem sie z zakladem to moze ich sadzic na konkretne pieniadze (jesli trzymal sie procedur)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, SzatanKrieger napisał:

@Hippie

 

Jezu...rękę mu urwało? 

Większy koniuszek palca wskazującego lewej ręki.

 

@TheFlorator Z mojej strony jest czysto i nie mam problemu z przestrzeganiem norm BHP. Nigdy nie grzebię w maszynach palcami, używam do tego śrubokrętów, szczypczyków, łomów etc. 

Jestem świadoma, że może mnie powołać jako świadka i bez problemu mogę zeznawać. Na walkę z tą firmą jestem gotowa. :) Zwłaszcza, że nie przestrzegają też innych procedur ( w kwestii papierkowej roboty np) 

Nie wiem jednak co postanowi angielski kolega. On w tej firmie pracuje 10 lat. Nie wiem czy będzie chciał robić im kłopotów, mimo że ma do tego duuże podstawy i sprawę może spokojnie wygrać. 

 

@Tomko Nie ze mną takie numery ;). Mój menadżer dostał ode mnie wcześniej sygnał, że ze mną należy grać uczciwie. Jak wypali ktokolwiek do mnie takie hasło najchętniej bym odpowiedziała : " you wish..." :P  Jak mnie zwolnią - kolejny haczyk na nich. :) 

 

Jest teraz kategoryczny zakaz dla operatorów by jechać tę maszynę przez ten weekend. Jestem ciekawa co postanowi firma zrobić i jak sprawa będzie przebiegać. Dowiem się dopiero w środę... 

Menadżer drugiego działu zrobił zdjęcie odcinka maszyny gdzie miało miejsce zdarzenie zaraz po. Podejrzewam, że w ciągu najbliższych dni będą robić wszystko, by zabezpieczyć maszyny, dadzą jakieś dodatkowe zabezpieczenia etc...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Hippie said:

mojej strony jest czysto i nie mam problemu z przestrzeganiem norm BHP. 

Jestes na czysto jesli podpisujesz “briefingi” i sie stosujesz do zalecen w nich zawartych.

Czyli: papierologia + to co ty robisz w praktyce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, TheFlorator napisał:

Jestes na czysto jesli podpisujesz “briefingi” i sie stosujesz do zalecen w nich zawartych.

Czyli: papierologia + to co ty robisz w praktyce.

Tak, tak... mieliśmy już parę szkoleń BHP związanych z hałasem na hali i tym, że należy na naszym dziale nosić ochronne okulary. Manual handling, Health and Safety i tego typu sprawy, podpisane i stosuje się w praktyce. 

Firma ma o tyle problem, że nie ma na naszej zmianie, w soboty ŻADNEGO first aidera. A powinno być co najmniej dwóch na dział. (kobieta + mężczyzna). 

 

Dziękuję @Reflux. Będę ostrożna i czujna. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mnie dziś wkurzyło? Wkurzyłem się sam na siebie, że jeszcze interesuje mnie los mojej byłej z którą nie jestem od 4 lat. Ja od tamtego czasu jestem sam - ona się hajta z typem którego przez pierwsze 6 miesięcy związku zdradzała dalej ze mną. Sytuacja: rucham ją w 2016 roku (9 miesięcy po rozstaniu) i dzwoni jej telefon na szafce obok - dziwni on a ona "rżnij mnie nie przejmuj się". I co? I z takim typem teraz idzie do ślubnego kobierca - i to mnie wkurza a jeszcze bardziej wkurza mnie to, że jeszcze jest w stanie mnie to ruszyć...

Edytowane przez Dassler89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to i ja się dołączę. W piątek o 9 zadzwonił telefon, że mam oddać auto służbowe bo umową się skończyła i gość na parkingu czeka. Zabadziarzyłem trochę, bo już słyszałem, że w piątek będzie odbiór, ale nie wiedziałem dokładnie. Mówiło się, że w piątek pojedziemy i wyczyścimy auto. No więc chłop czeka na parkingu a ja w te pędy wracam. Auto w takim stanie, że żwir, błoto i piach garściami z niego wyciągałem. A byłem w terenie z moim "przełożonym" - takim Australijskim inżynierem chuderlawym pedałkiem. Wiem, że o pomoc go nie mogę prosić nigdy, już wcześniej dał próbkę swoich umiejętności. No więc zagadałem przedstawiciela tej firmy, żeby poczekał, cyk, bajera, kawka itp. No i pędzę żeby odkurzyć chociaż trochę auto i proszę tego Australijczyka (a cały ranek stoi jak widły wbite w gnój i patrzy jak ja charuję - przy aucie to samo - ja kombinuję odkurzacz, na budowie mi chłopy pomagają a ten stoi i się lampi) - "czy możesz wziąć szmatkę z biura i przetrzeć, PRZETRZEĆ kokpit żeby to jakoś wyglądało chociaż". "To nie ja jestem tym co zbrudził samochód (z drwiącym uśmiechem takim, że nie będzie ścierał)". Ty skurwysynu - sobie pomyślałem - chuju jebany, oby cię wyjebali z tej roboty śmieciu - jeździsz tym autem, ani raz zatankować nie byłeś, ani raz nie wyrzuciłeś śmieci, ani raz nie ogarnąłeś nic. Jak kapcia złapałem to chuj jeździł aż opona totalnie padła. Wtedy przestał jeździć. Nawet nie dopompował ani raz, żeby zainteresować się czy coś. Kurwa po prostu zaczął innym autem jeździć. I z taką wielką łaską - "pomogę ci, chociaż to ty powinieneś posprzątać bo wiedziałeś, że będzie auto wymieniane". Ciśnienie mi się podniosło strasznie, nienawidzę jak ktoś młodszy mi mentorskim tonem coś mówi. Koledzy z pracy, kurwa. 

Także tego - zwalniam się jutro. Nie będę robił z jebanymi frajerami. 

A tak w ogóle - ten stary został wymieniony na nowiutkiego Forda prosto z fabryki. 200km przejechane. Trzymajcie kciuki, żebym go nie uszkodził przez ten miesiąc a żeby ten frajer go rozjebał gdzieś. ;) 

Edytowane przez Tomko
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Po obejrzeniu tego i podobnych filmików teraz już wiem że orze się motyką :(

Zadziwiająca jest proporcja łapek w gorę, do łapek w dół - wygląda na to że ludzie to oglądają i chyba wierzą że to działa :( Wygląda na to że ludzie żyją w matriksie gdyż mają braki wiedzy i można wtedy nimi manipulować łatwo :(

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Florence napisał:

Porób zdjęcia i koniecznie to zgłoś. 

Wezwałem policję, w pierwszej chwili myślałem, że ktoś się włamał do domu - przez weekend nikogo nie było. Na szczęście nic nie zginęło, wybite szyby i zarysowany gwoździem samochód to jedyne szkody. Sąsiedzi jak zwykle nic nie wiedzą, jednych też nie było, drugim wszystko jedno, bo teraz i tak po osiedlu dużo obcych się kręci. Monitoringu nie ma, ale chyba trzeba będzie o tym pomyśleć. 

Wiem kto mógł to zrobić, ale nie mam żadnych dowodów. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.