Skocz do zawartości

Co Cię dziś uszczęśliwiło? Tutaj gromadzimy endorfiny ! :D


Rekomendowane odpowiedzi

Siedzę sobie w pracowni przy porannym espresso a tu kuszący, "organiczny" aromat dociera, wywołując uśmiech na mordzie.

Zakradam się do kuchni a tam... Blondi na śniadanie usmażyła ser z resztek twarogu (taki ze wsi, najpierw gliwiał parę dni zasolony z kminkiem).

Do tego na pustym jeszcze talerzu świeżo przycięta z naszej mini-akwa-szklarni rukiew wodna (spróbujcie, mało znane zielsko, ale da się dorwać. Do surówek świetny akcent).

Co za zapachy! Co za smak!

a5dd3aa0abd73.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem dumna z siebie i cieszę się, że udaje mi się przełamywać własne bariery, które kiedyś były bardzo duże. Dzisiaj w szczególności widzę postęp w swoim nastawieniu do niektórych spraw. I cieszę się z lekcji, którą dostałam ostatnio - to mnie bardzo motywuje i pomaga w samorealizacji. Nie użalam się nad sobą jak kiedyś. To duży krok.

Mam od jakiegoś czasu problem z nadgarstkiem - dokładnie zespół cieśni nadgarstka. Problem z tym mam już jakieś 2 lata, choć po dłuższym czasie spokoju nawrócił ból- tym razem ostrzejszy do tego drętwienie palców, a nawet całej dłoni . Wszystko to w sumie na własne życzenie - jestem czasem zbyt nadgorliwa i uparta...Często przeceniam swoje siły.

 Jestem gotowa na to, że przez to będę miała tę rękę "wyłączoną z użycia".  Jednak nie dołuję się (tak jakbym kiedyś to zrobiła) tylko jestem zdeterminowana by podjąć się jej operacji i na jakiś czas zmienić swój styl życia. Muszę jeszcze ocenić czy będę w stanie trenować, rezygnacja z treningów najbardziej mnie smuci, tak jednak licze na to, że mimo wszystko będę mogła wykonywać jakieś ćwiczenia by nie nadwyrężać tej dłoni. Wszystko okaże się po wizycie u lekarza.

Uczę się pisać i robić większość rzeczy prawą ręką by nie męczyć tej zepsutej. (jestem leworęczna) Cieszę się, że sobie z tym radzę. :) Kiedyś bym się załamywała z bezsilności i wkurzała na ten stan. Umiem już nawet w takich sytuacjach szukać dobrych stron. :) 

Głupio to może brzmieć no ale cieszy mnie to jak cholera. Mam wrażenie, że popadam w samozachwyt :P  

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleźliśmy super górkę na dragi rowerowe. Pozamiejska, ciasna, stroma. Mieliśmy dać spokój z tym, ale ostatni raz. Kilku kumpli, plus dwie panny. Droga na początku i na końcu obstawiona. Kilka testowych zjazdów. Potem test. Sygnał dajesz. I cała w dół. Na maksa. Długa prosta, trochę ryzykowna. Bujanie z ograniczeniem bo zakręt w prawo za jakieś 100m, potem lekko w lewo i potem maks prędkość, prosta do samego dołu. Szuuuuuuuuu. Analiza licznika na mecie, 77km/h Prawie 80, w to celowałem, nie udało się, ale jestem zadowolony. W razie gleby masakra, w samych jeansach, asfalt, drzewa, no, no, łamanie kości w pakiecie ze zdzieraniem skóry. No ale ostatni raz, koniec tych głupot. Wszystkich wyściskałem, pannę za tyłek chwyciłem, chciała dać w ryja, uchyliłem się, kupa śmiechu.

 

Pojechaliśmy potem na wzgórze. Piękny widok na okolicę. Otwarta przestrzeń. Super miejscówka. Kapsle od piwa strzelają. Wypiłem jedno. Mam w czubie. Jaki ja mam słaby łeb. Leżymy w trawie, słońce zachodzi, tematy życiowe, jest fajnie, ale....bez muzy. Wyciągam srajsunga, yt, i moje ulubione radiolive, i leci zajebisty utwór, zapisuję tytuł, muszę go mieć.

Ten początek, ten rytm, wzniosły klimat, nogi się ruszają, odpalam głośnik przenośny przez "blutuf" i zaczynam tańczyć. Znajduje klepisko, spalona ziemia słońcem. I tańczę swój pokraczny taniec. Kurz lepi się do nóg, do spoconego brzucha, do pleców, wchodzi w zęby, trzeszczy, tańczę dalej. Wyginam ręce, kręcę dupą, widownia leje ze śmiechu, Strzelam palcami w rytm muzy, moja chwila, moje życie, mój taniec, nikt mi tego nie zabierze. Wyrywam dziewczynie piwo, piję do dna, odrzucam butelkę, chwytam pannę za łapę, piszczy,potem tańczymy, dołącza reszta, jest zajebiście. Śmiejemy się. Potem leżymy w trawie, wspominamy lata dzieciństwa. Nowe cele. Opowiadam że kolejny raz przemeblowałem życie, wyjebałem je do góry nogami. Celuję wysoko, musi się udać. Zesram się ale zrobię to, już kiedyś byłem blisko. To jest ta chwila.

Żegnamy się. Po dwóch piwach nawalony jestem. Jadę na rowerze. Późno jest. Brak samochodów. Dojeżdżam bezpiecznie. Odstawiam rower. Uzmysławiam sobie że mam babski charakter. Kocham kasę, emocje i pieprzenie.

Czas na spokój, harmonię.

Tyle.

77km/h jest dobrze

 

ps

przy tym tańczyłem

 

Edytowane przez IgorWilk
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@IgorWilk

Spróbuj na http://www.geocontext.org/publ/2010/04/profiler/pl/ zrobić profil tego zjazdu ;)

Tutaj przykład z górki w mojej okolicy, swego czasu odwiedzałem ją co tydzień:

46d5984ad768a.png

Kolejne pięćdziesiątki: 9%, 15%, 20%, 22%, 19%, 22%, 19%.

 

Rekord tuż po położeniu nowego asfaltu: 71 km/h, przy czym osiągnięty w okolicach 220m - w 260m jest bardzo niebezpieczny zakręt (na przedłużeniu prostej znajduje się słup).

Gdyby cała droga była prosta, nawet pomimo niewielkiej szerokości przekroczenie 80 nie byłoby żadnym problemem, ścianka jest naprawdę stroma.

Patrząc na ten profil najbardziej jestem dumny, że kiedyś byłem tam w stanie wyjechać, trzeba będzie chyba niedługo sprawdzić, czy nadal tak jest :)

 

A co mnie w ostatnio ucieszyło?

100 pompek i 200 przysiadów ^^

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ancalagon  fajna rzecz. Rower mi zaczyna trzeszczeć. Chyba łańcuch do wymiany. Na razie odpuszczam dragi. Teraz masakruje siebie i rower na górkach, podjazdach, skokach itd, bez dużych prędkości, pod 50km max. Walę długie dystanse. Wyrabiam kondychę....na zimę, potem na wiosnę i lato itd. Możesz ściągnąć na tel aplikację, która zmierzy dla Ciebie przejechaną odległość, przebytą drogę, średnią prędkość i takie tam. Używam caynax sport tracker.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dzisiaj dwie rzeczy :)

Fajne zamówienie od starego klienta to raz. A dwa, poszedłem rano po ananasa bo postanowiliśmy przetestować suszenie plastrów (cały ananas to dla nas za dużo żeby zjeść na świeżo). Po włożeniu do suszarki i parunastu minutach, zapach ananasowy w całym domu. Cudo :)

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The Motha

 

Seriami, wyglądało to tak: 1 podciąnięcie - 10 pompek, 2 podciągnięcia - 10 pompek....10 podciągnięć - 10 pompek.

 

Następnie powrót w kombinacji:

 

9 podciągnięć - 10 dipów, 8 podciągnięć - 10 dipów...1 podciągnięcie - 10 dipów.

 

Nie za długie przerwy między seriami. Fajny plan, polecam :)

 

Czyli 90 dipów jednak wyszło ;)

Edytowane przez Taboo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.