Skocz do zawartości

Co Cię dziś uszczęśliwiło? Tutaj gromadzimy endorfiny ! :D


Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj byłem na obserwacjach astronomicznych. Było przepiękne niebo. Przez mój 8-calowy teleskop pięknie się prezentowała Galaktyka Andromedy (M31) (widoczne 2 pasy pyłowe) oraz galaktyka M33 (widoczny zarys spiralny), no i najładniejsza była bohaterka mojego awatara czyli Wielka Mgławica w Orionie :)

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Same seksy widzę :D Mnie też mój ucieszył wczoraj na wieczór :P  Zostałam mile zaskoczona.

 

Dzisiaj idę na nadgodziny. Będzie rozmowa o zmianie stanowiska i podwyżce. Czuję się pewnie i że się uda. 

 

Moja znajoma przylatuje za parę dni w odwiedziny. Będzie wesoło. 

 

Dokładnie! życie jest piękne! Czerpmy z niego jak najwięcej dobrego! :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie dzisiaj bardzo ucieszył mój tato. Jest dumny z tego jak się rozwijam i pracuję i z tego tytułu też jest jakby weselszy (podejrzewam, że on ze zmartwienia o mnie i moją przyszłość w przeszlosci tak marudził, a teraz mu bardzo ulżyło, gdy stanęłam na nogi). Jego błysk dumy w oku i buziak w czoło to jak wygrać w totka. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rano (ykhm, ykhm, niech będzie że rano to było) wpadłem na pomysł zrobienia drożdżówek z nadzieniem twarogowym. Nigdy nie robiłem i zajarał mnie ten pomysł. Przede wszystkim dość tłuste ciasto (bo sporo masła) i pierwszy raz o hydratacji lekko 75% a z takim jeszcze nie miałem do czynienia, zawsze się go obawiając. I faktycznie, prawie lało się prawie przez palce lepiąc do wszystkiego, więc żeby wzmocnić siatkę glutenową postanowiłem zastosować chlebową technikę stretch&fold. Podziałało! 

 

Fundamentalne błędy do korekty:

a) zrobiłem za wielkie buły - mniejsze porcje ciasta ważyć

b) nieumiejętnie "zalepiłem" i trochę popękały i wylały nadzienie

c) za grube i nierównomiernie rozłożone "placki" do faszerowania, powinny być cieńsze (ale takiego ciasta nie da się wałkować)

 

Ogólnie jestem turbodoładowany, bo żeby tak wszystko za pierwszym razem wychodziło... 

A tu jeszcze przede mną dopiero dzień się rozkręca. Jak tu nie zwariować? ;)

 

ab5155e6158b0.jpg

 

Będą idealne z odrobiną konfitury wiśniowej i kubkiem gorącego kakao :)

 

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dziś, w tygodniu.

Wychodzę z marketu. Zaraz przed wejściem  zaparkowana bawarka x3, chyba 2-letnia. Wychodzi atrakcyjna kobieta, koło 35lat.

Już ma zamykać samochód. Podchodzę.

Ale to wejście do sklepu, tu ludzie zabierają, odkładają wózki, tam ma pani wolne miejsca, mówię i wskazuję ruchem głowy.

Tak wiem, ale czas mnie goni, bla bla bla, nie mam czasu muszę iśc!

To odpowiadam, może się wpie****isz tym autem do sklepu bo czasu nie masz!

Co to za zachowanie, od kiedy jesteśmy na ty, można grzeczniej!

W końcu wsiadła i przestawiła auto.

Ale nie to mnie uszczęśliwiło, tylko sok marchwiowy z tego sklepu.

100%

Smakuje mi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony cieszy, z drugiej trochę się czuję przez to lekko zestresowana. Mój egzamin na prawko mam już za tydzień w piątek. Fajnie... ale chcę już mieć to za sobą. :P 

Dzisiaj dostałam pochwałę od instruktora jazdy. Musiałam jechać innym autem i prawdopodobnie nim bedę zdawać egzamin. Egzamin miałam zdawać wstępnie Fiestą, ale jako, że mój instruktor miał nią stłuczkę tydzień temu, będę zmuszona jechać nowym Renault Clio, które prowadzi się... dziwnie. Pedał sprzęgła skrzypiał za każdym razem jak go wciskałam, do tego ciężko było mi go wyczuć na początku. Auto generalnie wydaje się bardziej surowe niż fiesta. Stąd moje obawy, że na egzaminie z tego powodu może pójść coś nie tak. 

No ale dam radę! 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Hippie napisał:

Auto generalnie wydaje się bardziej surowe niż fiesta. Stąd moje obawy, że na egzaminie z tego powodu może pójść coś nie tak.

"Wjeździsz" się, nie pękaj, tylko musisz się wczuć przez obcowanie z maszyną. Jeździłem od Trabanta po Ghosta (nie, nie mój), każdemu adaptacja zajmie mniej lub więcej czasu, jakkolwiek to zabrzmi - zespolisz się i będzie git. Nawet mały kamyk pod kołem z czasem poczujesz. 

 

p.s. nie wiem czy dla mnie do przeskoczenia byłoby prowadzenie auta z miejsca pasażera, więc wiesz... już jesteś dobra :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za słowa otuchy @Rnext

Jeździć już w sumie dość długo jeżdżę, bo przed kursem z obecnym instruktorem już prowadziłam z 5 różnych aut ( w tym 3 moje)

Kamyki jestem w stanie bez problemu wyczuć. :P

Ja teraz mam też o tyle hardcore, że w moim punto mam problem z zawieszeniem ( prawdopodobnie), przez co muszę pewniej trzymać kierownicę i co chwile wyśrodkowywać kierownicę bo mi auto zjeżdża na boki. Ten nawyk przeniosłam do fiesty, przy czym instruktor zwrócił mi na to uwagę i kazał mi przestać bo to niebezpieczne na dłuższą metę ( przy sprawnym aucie). :P 

Jutro oddaję do serwisu... mam nadzieję, że zrobią i nie kopnie mnie to kieszeni za bardzo...

 

Już pod koniec dzisiejszej lekcji lepiej wyczuwałam sprzęgło tej Clio jednak dziwnie mi się prowadzi to auto. Przed egzaminem będę miała jeszcze okazję jechać nim 2 razy, więc się jeszcze wyrobię. Zdziwił mnie jednak fakt, że to auto jest 3 miesieczne, a prowadzi się zdecydowanie gorzej niż roczną fiestę czy moje 10 letnie punto...

Słabsze hamulce, skrzypiący pedał sprzęgła... mega surowe w prowadzeniu... Pomysleć, że kiedyś chorowałam na tą nową renówkę... Teraz wiem, że nigdy jej nie kupię. :P 

17 minut temu, Rnext napisał:

p.s. nie wiem czy dla mnie do przeskoczenia byłoby prowadzenie auta z miejsca pasażera, więc wiesz... już jesteś dobra :D

Ekhm. :P Za to po Europie może być wesoło ;). Jak teraz zdam prawko przed świętami, być może będę miała okazję jechać do Polski ( o ile mój facet mnie wpuści do swojego auta za kierownicę...Zważywszy na to, że to jego wozidło jest 2x mocniejsze od mojego. :P )  To może być ciekawe... Będę musiała się mocno skupić, żeby nie jechać pod prąd na rondzie... :P 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedwczorajsza wizyta obiadowa znajomej, naturalnej ekspertki od kuchni włoskiej.

Bardzo miło się w paru aspektach nie zgadzamy, ale w kwestii zaserwowanej pizzy mojego autorstwa, skomplementowała, że to prawdziwie włoska napoletana!

(chociaż trochę przesadziłem z ilością mozarelli)

Jak sobie przypomnę pierwsze wypieki, to obecnie unoszę się z samozachwytu gdzieś pod sufitem ;)

d5ac7fa3955cd.jpg

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc...

Jestem podekscytowana przed jutrzejszym dniem w pracy. Zacznę w końcu się czegoś w tej robocie uczyć i będę miała możliwość używać moich szarek komórek, bo po 2 latach na tym stanowisku już się konkretnie wypaliłam. Można powiedzieć, że wskakuję na nieco wyższe stanowisko jakim jest operator maszyn. Póki co trening i generalnie pozycja ta składa się z 3 kroków. Zobaczymy jak mi pójdzie. Chłopaki w pracy mówią, że sobie poradzę bo widzą, że i tak już dużo ogarniam. Jeszcze jakiś czas temu się zapierałam rękami i nogami, mówiąc, że jako kobieta to ja z tymi maszynami będę walczyć i na nie wyzywać tylko. Propozycji wskoczenia na tę pozycję miałam już z 4... teraz w końcu dojrzałam do tego by spróbować. Do stracenia nic nie mam, a nawet powiem, że zyskam ( niewiele bo nie wiele, ale zawsze ;)

 

A i dodatkowo teraz czuję się jak typowa szlachcianka. Niedawno kupiliśmy mega wygodny, rozkładany elektrycznie fotel skórzany ( ma nawet gniazdko usb, w razie jakbym chciała sobie telefon podładować :D ) . Siedzę na nim, na kolanach laptop, kocyk książka za którą się zaraz zabiorę i winko czerwone obok. Nie ma nic lepszego na jesienną chandrę ;) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.