Skocz do zawartości

Co Cię dziś uszczęśliwiło? Tutaj gromadzimy endorfiny ! :D


Rekomendowane odpowiedzi

Cóż @Lalka, to Twoja decyzja :).

 

Napiszę co tak plus minus uważam:

- rozumiem, że jak kobietki mają powikłania, to wstrzemięźliwość jak najbardziej, ale jak wszystko jest ok, to nie widzę przeszkód by nie cieszyć się sobą. To inna bliskość - w skrócie napiszę, bo nie bardzo umiem przekazać słów górnolotnych (nie mam daru), ale dla mnie, to była - "Magia" :).

-----

"Wszelkie dolegliwości podczas ciąży, bo wiadomo, że są - nie mają znaczenia, mijają jak przy tobie jest twój mężczyzna, wtedy nie myślisz już o niedogodnościach - a były jakieś? Jest - magia :)."

-----

Co zaś się tyczy czy:

12 godzin temu, Lalka napisał:

Ty rodziłaś w terminie? 

 

Jedno z dzieci było po terminie, brak obecności męża, ale tu przyczyniła się pewna sytuacja, a mianowicie:

- będąc w początkowej fazie ciąży, mąż oznajmił, że chce być przy narodzinach, próbowałam go od tego odwieść, ale stanowczo stwierdził, że chce.

Mówię - ok.

Czas mijał.

Jakieś 2 tyg przed terminem, mąż wyjechał, ale powiedział: - ogarnie w tym czasie i będzie.

Ja: - że nie musi, lepiej na spokojnie - niż coś ma mu się stać, a my damy sobie radę.

On, że nie - będzie. 

Dzwonię do męża, że jednak muszę już do szpitala i lekarz nie będzie czekać (jak to w życiu - trochę się przesunęło - poślizg).

 Mąż: - zostawię tą końcówkę i potem wrócę - i tak zrobił.

Ale trochę tej drogi miał.

Lekarz: - nie będę ryzykować - mówi się trudno. dał zastrzyk na wywołanie, a ja tak miałam zakodowane, że bóli brak, mały też cicho siedzi, ani myśli wychodzić - po prostu, czekaliśmy na Tatę :).

Ale jak to też w drodze, różne przeciwności losu.

W końcu lekarz mnie opitolił, że mam nie wyglądać (chodziłam od okna do drzwi) tylko kłaść się i rodzić :D.

Ale to nie pomogło, jak bóli nie było tak nie było i jak przeć :D?

 Lekarz zdziwiony, to nie możliwe i mówi tak: skoro nie chcesz sam, to ja ci pomogę.

Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Tak się zakręcił w mgnieniu, łokciem nacisnął mi na brzuch i pyk dzidzia była :).

Po bodajże godzinie mąż dotarł, ale odprawili go, że teraz to już po co (działo się to w nocy), tak na południe niech przyjedzie. Ale i tak był rano :).

I dlatego myślę, że ta sytuacja miała wpływ na przechodzenie. Zakodowana tak w głowie (obecność męża), tak silna.

I myślę, że mały tez słyszał i czekał na Tatę :).

W każdym razie, czekaliśmy oboje - jak sobie to teraz przypominam, jak żywe staje przed oczami :). 

Dodam, że Syn ponad 4 kg, 58 cm miał i najbardziej podobny do Ojca :).

 

To tak w skrócie :rolleyes:.

 

@Lalka, życzę szybkiego rozwiązania i przede wszystkim Zdrówka Wam :) 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zielonooka

w tej sytuacji z tą dzidzią nie miałam bóli, możliwe, że zastrzyk, ale ponoć są jakieś odczuwalne, gdzie się prze, a u mnie cisza. Rozwarcie było tak duże, że bez żadnych oporów powinno pójść, ale maluch też się zaparł. Lekarz naprawdę zdębiał. 

Myślę, że starczy mojego wywodu na ten temat - dziękuję :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka Szybkiego rozwiązania i powodzenia generalnie! Niech dzieciątko urodzi się zdrowe! :) 

 

Mnie uszczęśliwił dzisiejszy treinng, zmieniłam godzinę treningów na południowe godziny, godzinkę po śniadaniu i jakoś tak mi chyba lepiej z tym. Jednak i tak przez resztę tygodnia będę zmuszona trenować wieczorami. Podekscytowana jestem wyznaczonym przez siebie samą wyzwaniem. Już teraz widże jak zmieniła mi się sylwetka odkąd trenuję, nawet mimo zmniejszenia intensywności i krótkiej przerwy z powodu kolana. Cieszy mnie, że nie straciłam formy i mogę dalej bić własne rekordy, przekraczać własne granice. To niezwykle satysfakcjonujące. :) Zaczęłam bardziej dbać o swoje ciało i widzę tego efekty. Poprawiła mi się kondycja włosów, paznokci. Doprowadziłam do ładu stopy.

 

Dostaję mnóstwo komplementów w pracy, zaczynam być bardziej socjalna i odnawiam stare znajomości. Powoli zaczynam znowu z większą częstotliwością spotykać się z ludźmi. Jest pozytywnie i nie tracę swojej pogody ducha :) Jest w moim życiu coraz więcej harmonii o to mnie cieszy chyba najbardziej. SUnę do przodu jak błyskawica! :D 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, $Szarak$ napisał:

Humanistka? 

W ujęciu renesansowym żem trochę za głupia na humanistkę, lecz w dzisiejszym zdecydowanie- historia, literatura, ogólnie pojęta sztuka to moje miłości. Natomiast liczby to przekleństwa, kwestia matematycznego lenistwa od najmłodszych lat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, sol napisał:

Matma jest fajna, ale dopiero na studiach ;)

Wierzę, że potrafi być fajna, lecz no... Nie dam jej się poznać od tej strony, gdyż moja przygoda z nią została dziś zakończona:D To była bardzo toksyczna relacja, czasem ją wielbiłam, a czasem szczerze nienawidziłam i czułam, iż doprowadzi mnie to zguby. Niech inni się nią zajmują, wesprę słowem:P 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walnąłem sobie dzisiaj porządny, 2 godzinny spacer. Tak sobie idąc wpadła mi myśl, że smutek, który odczuwam to w sumie kolejne doświadczenie i możliwość pracy nad emocjami. I również, że w sumie to chyba dobrze, że jestem emocjonalnym człekiem. I poczułem się nieco lepiej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie poddaję się w wyzwaniu. 

Musiałam jedynie przeorganizować sobie w tym tygodniu treningi, bo wczoraj sobie laby zrobiłam spotykając się na piwie z kolegami z pracy. Dlatego zamiast wolnej niedzieli... będzie środa albo czwartek ;)  

Jestem dzisiaj szczególnie z siebie dumna, że po konkretnym wykończeniu po pracy ruszyłam tyłek by interwały z Kołakowską. Jestem teraz trupem ale mam przynajmniej uśmiech pełen satysfakcji :) Polecam! Świetne uczucie! 

 

Btw. Miałam kolejny świetny dzień w pracy. Jutro będę operować maszynę pod okiem kolegi, który mnie szkolił wcześniej :) Role się odwracają! :D 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnim czasie robiłam sobie sporo badań kontrolnych, ze wszystkich mam bardzo dobry wynik. 

Dzisiaj rozpoczęłam urlop, we wtorek wyjeżdżam na  wakacje odpocząć. 

W pracy wygrałam konkurs (nagroda pieniężna), w którym nie wiedziałam, że biorę udział. Szef mnie zgłosił. 

 

 

 

 

 

Edytowane przez JudgeMe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.