Skocz do zawartości

Co Cię dziś uszczęśliwiło? Tutaj gromadzimy endorfiny ! :D


Rekomendowane odpowiedzi

Kleiłem tapetę w pracy, maiłem zajęte obie ręcę, kolega z pracy, bardzo uśmiechał się do mnie i patrzał mi się prosto w oczy, po czym zjebał się okrutnie, śmierdząco, na początku byłem na niego wkurwiony, ale potem zacząłem się z tego śmiać, ten, co zrobił zjebał się drugi raz, po czym oznajmił mi, ze idzie się wysrać. , nie powiem zawsze sobie robimy psikusy, a to ktoś najszcza pod prysznicem, ktoś się zjebie. Tak ze jest wesoło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Hippie napisał:

Gratulacje! Niesamowite uczucie, co? Mi już mija rok od zdania. Choć praktyki mam już parę lat więcej więc jak zdałam to już w sumie pewnie jeździłam.

Wprawisz się ;) praktyka czyni mistrza :)

Cieszę się. Powiem ci, że miałem bardzo wrednego egzaminatora. Gdyby ktoś się mocno stresował to on jeszcze dolewa oliwy do ognia. Specjalnie chciał mnie bardziej zestresować. Coś tam narzekał pod nosem, ale nawet się nic nie odzywałem. Słuchałem tylko i jechałem dalej. Noi zdałem. NAJLEPSZA metoda to siedzieć z gębą zamknięta i przytakiwać. 

Mój kolega, jak zdawał to coś powiedział, że pogoda ładna. Tak o żeby atmosferę rozluźnić. A ona do niego, że co on sobie wyobraża, że on może tak do niej mówić hahah xD

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@$Szarak$ W Anglii takie coś jest nie do pomyślenia... przynajmniej w moim przypadku. Ja trafiłam na bardzo sympatycznego egzaminatora, który już na początku, nim wsiadłam do auta, rozluźnił atmosferę żartem. 

Na emocjach zagrał jedynie pod koniec przy odpowiedzi, czy zdałam... Jak usłyszałam pierw ile i jakie błędy zrobiłam, to pomyślałam, że nie ma szans, oblałam po całości... pod koniec dodał mimochodem " no ale zdałaś..." nie wierzyłam i dochodziłam do siebie z godzinę. Egzaminator i mój instruktor, który mi towarzyszył bo z nim wracałam do domu...mieli srogi ubaw ze mnie i z mojej reakcji.:P 

 

Generalnie słuchając opowieści o zdawaniu w Polsce... stwierdzam, że nigdy bym się nie zdecydowała by tam zdawać. I tu Polacy muszą pokazywać swoją naturę, zawiść i to że są wilkiem dla bliźniego. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, $Szarak$ napisał:

masakra. Są i tacy.

Ja wiem, czy masakra, mi to pasowało. Nie komentował bez sensu, nie stresował mnie. Ja to odebrałem pozytywnie. Coś na koniec wspomniał o jakimś błędzie, dziękuje, gratulacje, do widzenia i tyle.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, $Szarak$ said:

Najważniejsze, że mamy to już za sobą.

No to dziś świętuj ile się da. :D 

Ja w dzień zdania pojechałam, sama, swoim autem, bez kierowcy doświadczonego obok po Jaggermeistera, by symbolicznie oblać sukces. :D

W Anglii są inne zasady.

Można jeździć, uczyć się bez pełnego prawka, można też mieć swoje auto na siebie ale trzeba spełnić warunki tj. doświadczony kierowca obok w czasie gdy ty prowadzisz, naklejone "L" z przodu i z tyłu no i trzeba mieć wyrobione Provisional Driving licence na ten czas. Jak się łamie jakieś przepisy to też policja może wlepić punkty ( na tymczasowym i 2 lata po zdaniu prawka ma się tylko 6 punktów).

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuję, że powoli zła passa zaczyna mijać. Dziś mam ewidentnie lepszy dzień niż ostatnimi czasy. 

Zrobiłam przepyszną ( mówiąc nieskromnie) orientalną sałatkę z owocami morza, kiełkami bambusa, sosem słodko ostrym i w ogóle jeden wielki misz masz w misce, ładowałam co się da i wyszła bomba (ale nie kaloryczna :P:D !

Za chwilę zabieram się za domowej roboty sushi. TAK UZALEŻNIŁAM SIĘ! :P Będzie dziś więc pysznie :) 

Jest też dziś przepiękna pogoda, którą jeszcze może wykorzystam na kolejny spacer. Choć mam tyle planów na siebie dziś, że nie wiem czy do tej pory się nie ściemni. :P 

Zamknęli mi w czwartek siłownie to trzeba jakoś zastąpić cardio spacerami albo marszem. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra passa wraca. Może początek dnia miałam taki średni, bo wkurzało a zarazem smuciło mnie zachowanie mojego lidera zmiany ale później negatywne myśli same się oczyściły i już później miałam całkiem przyjemny dzień. 

Zaswędziała mnie prawa dłoń. Po pracy miałam impuls, by skoczyć do sklepu po zdrapkę.

Wygrałam dziś £20 . W tym miesiącu w sumie już £40! :D Cholera, jeszcze trochę i zostanę milionerką, nie ma co! ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.