Skocz do zawartości

Co Cię dziś uszczęśliwiło? Tutaj gromadzimy endorfiny ! :D


Rekomendowane odpowiedzi

Pojechałem do lasu z wykrywaczem metali, ale niczego nie znalazłem. Po trzech godzinkach zaczęło padać, widziałem prognozę pogody, ale łudziłem się, że zacznie padać trochę później. No to zapieprzam truchcikiem przez las, w międzyczasie trafiam na strumyk, a właściwie bagno, którego nie było jak przekroczyć, więc próbowałem je jakoś obejść, w międzyczasie dwa razy musiałem z niego wyciągać but. 

Zdyszany i uwalony błotem dobiegłem do auta.

 

Czy byłem wkurwiony tym wszystkim? Nie - było zajebiście, polecam każdemu takie przygody :D

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc samochodem lubię słuchać radio. Wiem, że i w tym świecie/i w takich mediach jest reżyserka, ale na chuj drążyć temat. 😎

 

Dzisiaj jeden ze słuchaczy wygrał wycieczkę. Za nim prowadzący ogłosili po co dzwonią, przyszły szczęściarz miał opowiedzieć o sobie, co porabia w życiu i inne takie.

Bardzo przyjemny głos, wręcz radiowy (dlatego tutaj czerwona flaga dla autentyczności wydarzenia), poprawna polszczyzna, w serdeczny sposób wspomniał o swojej rodzinie, o swojej pasji (kuchnia indyjska). W krótkim czasie przedstawić frajdę ze swojego życia, to sztuka, nawet jeśli która jest wyreżyserowana. 

 

Autentycznie się ucieszył z wygranej wycieczki, aż mi się udzieliło. 

Dziwnie się ze mną robi, skoro czyjeś szczęście mi nie skręca flaków. 😅

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszedłem sobie dziś po południu na werandę, usiadłem na schodach, zamknąłem oczy i grzejące twarz słoneczne ciepło, po tej długiej i wrednej zimie, zwyczajnie mnie wyciszyło i ukoiło. Po chwili wylądował sąsiad swoim helikopterkiem, wysiadając, z daleka machnął do mnie ręką na powitanie. Odmachnąłem szczerząc do niego kły i krzyknąłem - "cześć Maverick!" :D Bo rzeczywiście wyglądał w swoim kombinezonie pilota jak na posterze kinowym. Nie pamiętam jak dawno temu nie czułem choć przez chwilę takiej radości życia. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.04.2023 o 21:36, meghan napisał:

Bardzo przyjemny głos, wręcz radiowy (dlatego tutaj czerwona flaga dla autentyczności wydarzenia),

Ładny, męski głos potrafi poprawić humor. 

Mam podobne doświadczenia. Inteligentne, pełne życia głosy, trafiają się niezwykle rzadko. 

Niestety 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj spotkałam znajomą, którą to rzekomo odwiodłam 6 lat temu od aborcji. Nie chcę opisywać szczegółów tamtego wydarzenia, bo powstanie gównoofftop o aborcji... 
Była z córeczką (tak, z tej nieplanowanej ciąży). 
Świetna jest ta Mała! Grzeczna, bystra, śliczna! Przez całe to spotkanie byłam po prostu w nią wpatrzona! Bardzo, bardzo polubiłam ją! 
Ma tak na imię, jak ja planowo miałam mieć. 

Mała tak mi poprawiła humor, ale jestem jakaś rozkojarzona po tym spotkaniu. Powinnam usiąść do papierów, ale nie mogę w ogóle się skupić. Kompletnie. 
Szukam przyczyny chwilowej melancholii, bo jutro jestem w trasie i nie nadrobię zadań.
Pewnie chodzi o to, że nie mam dzieci. 

Niemniej jednak - Mała jest świetna! :) Dobrze, że jest. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, meghan napisał:

Mała tak mi poprawiła humor, ale jestem jakaś rozkojarzona po tym spotkaniu. Powinnam usiąść do papierów, ale nie mogę w ogóle się skupić. Kompletnie. 

Dzieci to najsłodsze istoty na Ziemi. 

 

Ja ciągle myślę o swoim, wystarczy, że gdzieś pojadę bez niego (góra 3h), to ciągle dzwonię czy wszystko w porządku.

A ostatnio jak byliśmy u mojej babci, która kazała zostawić dziecko w drugim pokoju, żebym usiadła przy stole i spokojnie wypiła herbatę, myślałam wówczas, że szału dostanę. 

Gdyby mnie ktoś zapytał, czy pamiętam coś z tamtej rozmowy przy stole... odparłabym, że nic. Zbyt skupiona byłam na tym, co mój syn robi.

Eh, matki już tak mają. Najchętniej to ja bym go ciągle trzymała na rękach i bujała, a on by ssał. Buju buju, buju buju, no szkoda, że brzuszek mi na to nie pozwala. Ale czekam na kolejnego mlekojada. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się cieszę, bo dzisiaj spędziłam cały dzień z dziećmi (mąż wyjechał na jakies ćwiczenia). Rano pojechaliśmy do dinolandu, potem na obiad do restauracji, wieczorem do ,,mrówki" po nasiona, zasialiśmy ogórki i szparagówkę, zasadzilismy kwiaty, nakarmiliśmy psy. 

Widzę, że ten trud, to jeżdżenie na zajęcia, to ciąganie ich wszedzie ze sobą: na pocztę, do sklepu, do Orlena, na basen, na wycieczki piesze, na kolejki linowe daje rezultaty. Jakby coś przeskoczyło w nich - szczególnie w synu. Nauczył się funkcjonować w różnych sytuacjach społecznych i robi to bezbłędnie. Jest taki przewidywany, ładnie się zachowuje, kulturalny, zaradny. 

Teraz z nimi to czysta przyjemność, prawdziwa frajda, z nimi mozna wszystko, mają super kondycję, wszystkim sie cieszą, zawsze zadowoleni. Wcześniej każdy wyjazd to było jak chodzenie po polu minowym - co krok to histeria. Teraz to inny świat. Także cieszę się, teraz będzie tylko lepiej. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się obronić pracę zaliczeniową na podyplomówce.

 

Niby nic ale kierunek jest stricte powiązany z księgowością, a jako jedyny z całej kilkunastoosobowej grupy nie pracowałem w księgowości i nie miałem ku temu żadnego doświadczenia ani wykształcenia (grupę stanowiły głównie kobiety będące księgowymi / głównymi księgowymi + ludzie z controllingu finansowego)  - analiza sprawozdania finansowego wybranej spółki w kontekście analizy fundamentalnej pod granie na północ lub południe na giełdzie :) 

Prezentacja przed kilkunastoosobową grupą plus dwóch prowadzących + dyskusja na temat wniosków :) 

 

Jestem z siebie zadowolony bo miałem trochę pietra (Ci ludzie są specjalistami, ja nie) i dałem radę :) 

 

W czerwcu upatrzyłem sobie kurs z rzeczy, które mnie interesują, a od października chcę zacząć podyplomówkę na SGHu :) 

 

Zasłużyłem żeby dziś wieczorem napić się dobrego winka, a jutro pójść do kina :) 

 

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Udało mi się obronić pracę zaliczeniową na podyplomówce.

 

Niby nic ale kierunek jest stricte powiązany z księgowością, a jako jedyny z całej kilkunastoosobowej grupy nie pracowałem w księgowości i nie miałem ku temu żadnego doświadczenia ani wykształcenia (grupę stanowiły głównie kobiety będące księgowymi / głównymi księgowymi)  - analiza sprawozdania finansowego wybranej spółki w kontekście analizy fundamentalnej pod granie na północ lub południe na giełdzie :) 

Prezentacja przed kilkunastoosobową grupą plus dwóch prowadzących + dyskusja na temat wniosków :) 

 

Jestem z siebie zadowolony bo miałem trochę pietra (Ci ludzie są specjalistami, ja nie) i dałem radę :) 

 

W czerwcu upatrzyłem sobie kurs z rzeczy, które mnie interesują, a od października chcę zacząć podyplomówkę na SGHu :) 

 

Zasłużyłem żeby dziś wieczorem napić się dobrego winka, a jutro pójść do kina :) 

 

 

 

Moje szczere gratulacje 🤝

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

analiza sprawozdania finansowego wybranej spółki w kontekście analizy fundamentalnej pod granie na północ lub południe na giełdzie :) 

Prezentacja przed kilkunastoosobową grupą plus dwóch prowadzących + dyskusja na temat wniosków :) 

Miałam dokładnie to samo na rynku finansowym. I.. gość mnie udupił, wstawił plagiat i tyle. Musiałam się przyłożyć i później wszystko na maxa zaliczyłam. Ale i tak tylko 3+ za semestr. 

Ale zajarał mnie temat także rozumiem Twój entuzjazm. Gratuluję. :D

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.