Skocz do zawartości

Jakie auto?


karhu

Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, Ramzes napisał:

Kia Venga 1.6 diesel z 6 manualem.

Kia Venga to faktycznie fajne autko, ale @karhu na Twoim miejscu nie brałbym diesla. Wiem, że w Polszy diesel ma poważanie, ale przy podobnych cenach obu rodzajów paliwa oraz potencjalnej awaryjności takich silników przy coraz bardziej żyłowanych normach jak @slavexnapisał. Chyba, że robi się kosmicznie duże przebiegi, dlatego auta flotowe to albo gaz albo diesel.  Przeliczmy to pi razy oko:

 

-różnica w cenie Venga między 1.4 diesel a 1.6 benzyna to jakieś 3500-4000 zł na korzyść benzyny

-różnica w spalaniu - 2 l/100 km na korzyść diesla

-różnica w cenie paliwa w województwie lubuskim to obecnie 8 groszy, liczmy nawet nieco większą, moim zdaniem pomijalną

 

Z tego wynika, że na każdych 100 km zaoszczędzamy ok 10 zł. na każdym 1000 km - 100 zł. Jeżdżąc umiarkowanie, robimy jakieś 12-13k km na rok - co daje nam 1200-1300 zł oszczędności rocznie na paliwie. Czyli taki diesel po 2,5 roku jest na równi z benzyną. Ale potem koszty ekspolatacji takiego silnika zwiększają się, bo dochodzi DPF, dwumasa i tak dalej. A w rozpatrywanym przez nas modelu i tak różnica jest niewielka. Silnik wolnossący (coraz trudniej o takie) to bardzo dobry silnik. 

 

W klasie premium różnica między silnikami to często kilkadziesiąt tysięcy, a to nam się szybko nie zwróci. Podobnie "opłacalne" są samochody hybrydowe, które przy podobnych obliczeniach nie bronią się już w ogóle.

 

---

 

10 godzin temu, Adolf napisał:

A Ty chłopaku dalej nie odpuszczasz.

Nie wiem, na ile ze zrozumieniem przeczytałeś fragment, który cytujesz. Mój post dotyczył podejścia, którego nie prezentujesz Ty, za to coś, co opisałem zaprezentował inny brat. Jego podejście zestawiłem z Twoim, stawiając Cię w pozytywnym świetle. 

 

10 godzin temu, Adolf napisał:

zauważ że jesteś anty i Twoja racja jest Twojsza od mojszej. Trochę chore to jest.

Dokładnie to samo można napisać o Tobie. Z jedną tylko, dość zabawną różnicą:

 

Wchodzi brat @karhuna forum i pyta: "Jakie nowe używane auto kupić do takiej i takiej kwoty?"

Co odpowiada Adolf? "Nie kupuj nowego, kupuj używane bo dla mnie nowe bez sensu". 

 

I to niby ja forsuję na siłę swoje zdanie, radząc coś, o co pytający nie prosił? 

 

10 godzin temu, Adolf napisał:

nie lubię Cię, jesteś z tych co muszą mieć ostatnie zdanie.

Zdarzało mi się słyszeć już ten argument - wyłącznie od kobiet. Tak piszą bowiem osoby, które nie mają w dyskusji argumentów, żeby było zabawnie to ja napisałem do Ciebie A, Ty napisałeś do mnie B, ja odpisałem "Ok, szanuję", a Ty potem smarujesz takiego posta, ale to ja muszę mieć ostatnie zdanie? ;) Dżizas. Może nie zdajesz sobie sprawy, ale właśnie na własnej skórze doświadczasz tak zwanej pozytywnej dyskryminacji ;) Bo gdyby jakaś Pani w rezerwacie podczas rzeczowej, spokojnej dyskusji rzuciła taki tekst jak Ty powyżej to zostałaby bezlitośnie wyśmiana, wyszydzona i zmiażdżona. A Tobie tutaj się upiecze. I nawet ktoś to zalajkował. A kto? Kobieta. Co za przypadek... ;)

 

Ja się domyślam, czemu tak naprawdę mnie nie lubisz, ale nie ma sensu ciągnąć tego tematu ;)

 

10 godzin temu, Adolf napisał:

jak wlazłeś między wrony, to kracz jak i one.

A tu już będę wdzięczny, jak mi wyjaśnisz co masz na myśli pisząc to zdanie? Większość braci wolałaby kupić używany, to też mam tak pisać w temacie, gdzie jeden z braci pyta jakie nowe auto kupić? O.o

 

9 godzin temu, MaxMen napisał:

A Ty tylko o tych butach, jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy butami a autem to trudno.

Bo tej różnicy nie ma - to tylko kwestia skali. Dla Ciebie kupno samochodu wartego 200-300k to taki sam wysiłek, jak dla kogoś innego kupienie butów za 200-300 zł. Tylko nikt, kto kupuje buty za 30 zł nie jara się, że właśnie kupił prestiżową rzecz, a takie człapaki z CCC choć nowe to są dla dziadów. Ciekawe, czy gdyby było Cię stać na nowe auto premium, to też kupowałbyś używane - nie sądzę. I to jest ok, tylko nie ma co tego racjonalizować.

 

9 godzin temu, Ramzes napisał:

Mając 65k bardzo chętnie bym śmigał lexusem gs430 mk3 w lpg ;)

Twoje prawo, ale gazując silnik V8 pokazujesz tylko, że kupiłeś rzecz ponad stan, na której eksploatowanie Cię nie stać. Więc może nie kusi Cię fabia TSI, ale to są w tym momencie Twoje realne możliwości. To tak, jakby kupić zegarek Patka, a do niego pasek z bazaru za 20 zł. Można, będzie się trzymać na ręce? No można. Ale nie jest to dowód przedsiębiorczości i prestiżu.

 

Żeby jeszcze raz było klarowne moje zdanie:

 

- jeśli ktoś kupuje nowe auto takie, na jakie go stać i jeździ sobie - jest dla mnie ok

- jeśli ktoś kupuje używane auto, bo nie stać go na nowe jakie chce i jeździ sobie - jest dla mnie ok (ja też przecież jak nie mogłem sobie pozwolić na nowe jeździłem używanymi)

- jeśli ktoś kupuje używane auto, bo nie stać go na nowe jakie chce i myśli, że jest bardziej sprytny/przedsiębiorczy/prestiżowy, a ludzi którzy jeżdżą nowymi autami za podobne pieniądze nazywa dziadami, co jeżdżą nędznymi jakościowo pojazdami i przekonuje o tym, jaki to świetny biznes opowiadając anegdotki o psujących się nowych samochodach - jest dla mnie co najwyżej zabawny i idę o zakład, że jakby miał te 300 000 do wydania na auto to kupiłby nowe i nie jeździł po handalarzach albo Turkach w Reichu

 

 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, tytuschrypus napisał:

-różnica w cenie Venga między 1.4 diesel a 1.6 benzyna to jakieś 3500-4000 zł na korzyść benzyny

-różnica w spalaniu - 2 l/100 km na korzyść diesla

-różnica w cenie paliwa w województwie lubuskim to obecnie 8 groszy, liczmy nawet nieco większą, moim zdaniem pomijalną

 

Z tego wynika, że na każdych 100 km zaoszczędzamy ok 10 zł. na każdym 1000 km - 100 zł. Jeżdżąc umiarkowanie, robimy jakieś 12-13k km na rok - co daje nam 1200-1300 zł oszczędności rocznie na paliwie. Czyli taki diesel po 2,5 roku jest na równi z benzyną. Ale potem koszty ekspolatacji takiego silnika zwiększają się, bo dochodzi DPF, dwumasa i tak dalej. A w rozpatrywanym przez nas modelu i tak różnica jest niewielka. Silnik wolnossący (coraz trudniej o takie) to bardzo dobry silnik. 

Co do ogólnej koncepcji się zgadzam. Ale porównywałbym 1.6 vs 1.6. Polecam Vengę bo sam nią jeździłem siedzi się wysoko, dobra widoczność, wygodna pozycja dla bioder, zaskakująco dużo miejsca w środku i naprawdę mega bagażnik. Jednak ciężko zejść 1.6 benzyna poniżej 8-9l niezależnie czy to trasa czy miasto. 

Drastyczna jednak jest różnica w dynamice, zakresie użytecznych obrotów, zasięg na baku. Jeśli ktoś jeździ gdzieś za miasto raz na kwartał to nie będzie problemu z DPF. Dlatego właśnie się pytałem o warunki użytkowania. Jeżdżąc 8 km do sklepu to ON jest strzałem w stopę.

45 minut temu, tytuschrypus napisał:

to też kupowałbyś używane - nie sądzę. I to jest ok, tylko nie ma co tego racjonalizować.

Tak choć bardziej wyrafinowane. Dlatego nie daje sobie prawa do krytyki nowych aut bo nie jestem ich klientem. (chyba,że do pracy/korzyści podatkowe).

49 minut temu, tytuschrypus napisał:

Twoje prawo, ale gazując silnik V8 pokazujesz tylko, że kupiłeś rzecz ponad stan, na której eksploatowanie Cię nie stać. Więc może nie kusi Cię fabia TSI

 Rzecz w tym,że taki lexus byłby tańszy bardziej bezawaryjny i bezpieczniejszy i funkcjonalny. To samo dotyczy audi a6c6 4.2 lpg. Ja rozumiem zestawienie nowego z używanym ale zestawienie tych technologi to pomyłka. Rozumiem,że byłbym cebulą gdybym się tym chwalił.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Ramzes napisał:

Ale porównywałbym 1.6 vs 1.6.

Porównywałem te w ofercie wyprzedaży rocznika, zgodnie z Twoją sugestią - tam jest tylko 1,4 diesel do wyboru. Gdyby porównać z benzyną 1,4 która ma tyle samo koni co ten diesel (90), to wychodzi 7 000 zł różnicy, a przy takim czasie zwrotu to wychodzi jeszcze mniej korzystnie.

 

9 minut temu, Ramzes napisał:

Drastyczna jednak jest różnica w dynamice, zakresie użytecznych obrotów, zasięg na baku.

Jeździłem autami tej klasy w dieslu i poza zasięgiem nie mogę powiedzieć, żeby jazda była w jakikolwiek sposób przyjemniejsza - może to subiektywne odczucie. Ja wolę jeździć benzynowymi. DPF się potrafi spierniczyć nie tylko od zatkania, choć masz rację że to zwykle najczęstsza przyczyna, jak ktoś jeździ tylko po mieście. W długie trasy diesel jest na pewno opłacalny, inaczej floty nie jeździłyby na dieslach. 

10 minut temu, Ramzes napisał:

Rzecz w tym,że taki lexus byłby tańszy bardziej bezawaryjny i bezpieczniejszy i funkcjonalny.

To zależy od tego, jak bardzo zostałby przez te lata dojechany przez X właścicieli, którzy nie mając pieniędzy na jego prawilną eksploatację poza wstawieniem gazu zaoszędzali jeszcze na drogich przeglądach, częściach itd. Czy na przykład nie ma już wystrzelonych poduszek, bo i to się zdarza gdy kupujesz używane;)  Pojawiają się tutaj historyjki o nowych uszkodzonych, doklepanych itd. ale w moim odczuciu to jest jedynie próba zracjonalizowania sobie swojego wyboru. Bo jeszcze więcej historii można powiedzieć o topieniu hajsu w używane auta.

 

Dla mnie kupowanie nowych rzeczy jest stanem domyślnym i pożądanym, większość rzeczy staramy się wszyscy kupować nowe. Jeśli ktoś ma inny style - w porządku. Tak jak piszesz - jak najbardziej jest to Twój wybór, tylko nie ma co do tego dorabiać ideologii (nie twierdzę, że Ty dorabiasz). Uważam po prostu, że większość "trupów" bierze się z tego, że ktoś kupuje samochód premium, choć na utrzymanie go (które też kosztuje premium) go tak naprawdę nie stać. Zwłaszcza dotyczy to 10-letniego auta premium, które najprawdopodobniej sporo już przejeździło i przeszło. 

 

Z Lexusów ja choruję chwilowo na RX-a nowego i muszę przywoływać swój cały rozsądek na pomoc :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, tytuschrypus napisał:

utrzymanie go (które też kosztuje premium) go tak naprawdę nie stać. Zwłaszcza dotyczy to 10-letniego auta premium, które najprawdopodobniej sporo już przejeździło i przeszło. 

Dlatego ten model nie bez przyczyny. Zdaję sobie sprawę,że te auta mają po 600k na blacie. Ale to jeszcze 1mln do pierwszego ich remontu. Ja oceniam technologię. Co do a6 bym powiedział,że z skórzanej tapicerki łatwiej się czyści rzygi dzieci, bagażnik odpowiedni a kabina na tyle szeroka,że dwa pełnowymiarowe foteliki się mieszczą i żona po środku. 

Nowa fabia byłaby ok gdyby dali tam normalny silnik 1.6 starszy nie ten FSI. 

Teraz, tytuschrypus napisał:

jazda była w jakikolwiek sposób przyjemniejsza - może to subiektywne odczucie. Ja wolę jeździć benzynowymi.

 Owszem w tej klasie są to narzędzia do jazdy. Niedługo DPF będą również w silnikach benzynowych.

Teraz, tytuschrypus napisał:

Z Lexusów ja choruję chwilowo na RX-a nowego i muszę przywoływać swój cały rozsądek na pomoc :) 

Z nowych to rc350 reszta cóż zbyt ostre linie jak dla mnie. ;) 

 

Edytowane przez Ramzes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Ramzes napisał:

Nowa fabia byłaby ok gdyby dali tam normalny silnik 1.6 starszy nie ten FSI. 

Nie dyskutujemy tu absolutnie z tym, że auto premium jest lepsze od nie premium, bo jest lepsze bezdyskusyjnie. Ale właśnie dlatego jest na wejściu droższe X razy od takiego nie premium. Nie ma się co oszukiwać, że kupując więc niemal 10 letnie auto mamy to samo, co jakbyśmy kupili nowe. Niektórzy to robią i to mnie śmieszy. Jak mnie nie stać na coś nowego to też kupuję używane, ale nie opowiadam jaki to zrobiłem świetny biznes i nie nazywam tych co zamiast tego kupili sobie coś nowego dziadami. Tylko o to mi chodzi. Zresztą, autor tematu wyszedł z podobnego założenia i wybrał nowe. 

 

Ty mimo że wolisz używane i ja to rozumiem też przynajmniej poleciłeś mu jakieś nowe, zamiast odradzać i Twoją postawę rozumiem doskonale i szanuję. Ja jeździłem używanymi, potem kupiłem nowe i nie żałuję, mimo że za te pieniądze mógłbym mieć używane "ho-ho". Tylko jakby była jakaś awaria (a przecież cholera wie co się z tym autem działo) to poszedłbym z torbami, więc kupiłem takie na jakie mnie stać nowe i na jakiego eksploatację też mnie stać. 

 

7 minut temu, Ramzes napisał:

Z nowych to rc350 reszta cóż zbyt ostre linie jak dla mnie. 

Mi się szalenie podobają, RC zresztą też ;) Pierwsze auto premium jakie kupię to będzie zapewne lexus, w każdym razie coś innego niż niemiecka trójca :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Jabbar napisał:

Polecam obecny model Astry.

Nawet rozważałem niedługo po jego premierze - rzeczywiście jakość wykonania i wyposażenie jest jak nieoplowe (miałem kiedyś) :) Ale te silniki 1.4 uturbione mają kiepską opinię, nie wiem, wolałem auto z wolnossącym. 

 

@karhuw tej cenie przyszedł mi do głowy jeszcze Ssang Yong Tivoli, bo są zaskakująco dobrze wykonane i w niezłej cenie, tylko tam jest ryzyko, że producent zwinie się z rynku bo już raz tak było (serwis był zapewniony, ale jednak słabo). Ale dla kogoś kto jest praktykiem i ma na tzw. prestiż wywalone to może być niezła opcja - trochę na taksówkach tego jeździ, jak na tak mało popularną markę. Za 60k można też mieć kawał auta - SsangYong XLV.

 

Jeśli Ci się podobają (mi na przykład nie) to w tej cenie znajdziesz też coś Nissana, na przykład nowego Note'a - tylko że jest to auto mocno francuskie, z racji na kooperację z Renault. Między innymi silniki są Renault. No, ale jak ktoś kupował do niedawna prestiżowego Mercedesa to też miał szansę sobie walnąć auto z takim samym silnikiem, jak mają na przykład posiadacze Dacii :D 

 

Z Suzuki pomyślałbym jeszcze nad modelem Ignis, nie polecam C4 Cactus natomiast. Ale porobić jazdy próbne przecież nikt Ci nie zabroni :) Powodzenia bracie bo poszukiwanie auta to super sprawa :)

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeep Renegade Sport - większe ale nie za duże, 1,5 t. wagi, wyższej zawieszony, duże lusterka, duże lampy - dość bezpieczne auto - swoje waży i siedzisz wysoko, strzały w bok idą pod auto a nie  w kierowcę, koło  przednie przy dzwonie wchodzi  pod podwozie nie do auta.

1,6 benzyna - prosty silnik, bez udziwnień, zwykle sprzęgło, spalanie 6,5 trasa, miasto 8,5. Dobrze wyciszony, fajne audio, nieźle podstawowo wyposażony. Fotele wygodne, dobre pole widzenia, całkiem zwrotne auto, zawieszenie wygodne, dobrze wybiera nierówności, w mieści nie ma problemu z dziurami i krawężnikami. Pomimo napędu tylko na przód nieźle radzi sobie poza drogą.

Koszt 70000 z rabatem zachodzi 64000.

Ponieważ to Fiat to części w sensownej cenie.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, karhu said:

Zabieram auto do Finlandii, a tu godz.pracy mechanika zaczyna sie od 55euro

Na pewno chodzi o roboczogodziny.

 

Czyli jak na wymiane rozrzadu w cenniku jest przewidziany koszt robocizny = 2 roboczogodziny to znaczy ze nie mozesz za to zaplacic wiecej jak 110 €. 

 

To nie jest tak, ze mechanik sobie siedzi ile chce godzin i Ty masz mu za to bulic :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO Kia albo Huyndai. Koreańska motoryzacja poszła makabrycznie do przodu i w cenie kilkudziesięciu tysięcy masz wersję wyposażoną nieporównywalnie do niemieckiego samochodu analogicznej wartości. No, ale ja nigdy nie rozumiałem miłości do niemieckiej myśli technicznej..

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

 

Dokładnie, warto dodać, że poza budą to jest to samo co Fiat 500X. Ma też sporo wspólnego z moim zdaniem koszmarkiem, jakim jest 500L.

 

Nie do końca - zawieszenie jest zmodyfikowane - wzmocnione podwozie i tylne poprawione. Auto w wersji trail hawk jest seryjnie dostosowane w teren.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wojkrA możesz napisać coś więcej? Wydaje mi się, że "terenowa" odmiana 500X czyli 500X Cross Look posiada dokładnie tę samą specyfikację techniczną co Renegade Trailhawk - przynajmniej oficjalne dokumenty milczą o jakichkolwiek różnicach. W obu przypadkach to McPearson z przodu i z tyłu. Płyta podłogowa ta sama, rozstawy osi takie same... Na czym polega dostosowanie w teren, które Jeep ma a 500X nie ma?

 

Tam jest chyba tylko silnik z większą ilością KM w przypadku wersji Trailhawk.

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzmocnione podwozie oraz inne zawieszenie tyłu, jeździłem 500x oraz Renegade i Jeep wygodniejszy - miększy, a środek lepiej wykonany. 

1,6 benzynowy jest ciekawym silnikiem, to konstrukcja brazylijska, lubi bioetanol i LPG, silnik prosty, rozrząd na łańcuchu.

Edytowane przez wojkr
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nowy - wybierz się do kilku salonów, pomacaj, pojeździj, niech ci zrobią oferty i idź od deelera do deelera z ofertami - zaczną się przebijać, o ile z ceny mogą nie zejść poniżej pewnego pułapu to mogą oferować dodatki - opony zimowe, ubezpieczenie w cenie, alarm .....

Warto się zakręcić koło sprawy i nie spieszyć tak by mieć kilka ofert do wyboru.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, tytuschrypus said:

Ale potem koszty ekspolatacji takiego silnika zwiększają się, bo dochodzi DPF, dwumasa i tak dalej

Bardzo duzo zalezy w jakim stanie sie kupilo samochod i jak jest pozniej eskploatowany. Jesli wszystko sie robi prawidlowo -

 

jazda autostrada od czasu do czasu,

delikatna jazda do momentu rozgrzania silnika (2000 obr/min), jak sie rozgrzeje to max do 2500 obr/min,

nie przyspieszac gwaltownie od bardzo niskich obrotow,

unikac niskich obrotow w jezdzie pod gorke,

lac najlepszy olej co gora 12k km lub co roku,

zmieniac wszystkie filtry co gora 12k km lub co roku,

zmieniac plyn w chlodnicy co dwa lata,

nie gasic silnika od razu po skonczeniu jazdy

i oczywiscie nie zalewac na jakims januszexie.

 

Gwarantuje, ze w ten sposob diesel bedzie sluzyl dlugie lata. Sam mam diesla prawie 4 lata i absolutnie nic mu nie dolegalo odkad go mam.

Edytowane przez Unhomme
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@karhujeszcze jeden useful tip - jeśli Ci się chce to polecam jechać do mniejszych miejscowości typu 50-80k mieszkańców. Znacznie łatwiej uzyskać rabaty niż w dużym mieście. Oczywiście, nie wszystkie marki mają salony w takich miastach, ale większość o których mówimy tak. Zapomniałem o tym wcześniej.

 

@Unhomme, z pewnością jest tak jak piszesz, ale większości tego co piszesz zwłaszcza stylu jazdy nie sposób albo ciężko zweryfikować. Gdyby to było pewne to w ogóle kupowanie aut byłoby łatwiejsze, a używane nie wiązałyby się z niczym poza zużyciem:) 

 

Przypomniała mi się historia z Berlingo. Krąży o nich opinia że zawieszenie słabe. A okazuje się po indagacjach mechaników, że po prostu w Polsce jest ten samochód notorycznie przeciążany i tylna oś siada, nie wytrzymuje. Wszystko przez nie prawidłową eksploatację. Silnik chujowy? Bo silniki wbrew prędkości maksymalnej podanej przez producenta nie są absolutnie stworzone do np wielogodzinnej jazdy po autostradzie ok. 200 na godzinę (pomijam ekstremalnie mocne silniki). I też padają. Olej? Nie można tylko dolewać.

 

Temat rzeka:) 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie jakie chcesz auto. Czy oszczędne, czy takie które ma przyspieszenie. Jaki model zorientuj się jak z częściami abyś nie kupił skarbonki bez dna. 

 

Moim zdaniem nowego auta z salonu nie opłaca się kupować, bo jego wartość w przeciągu dwóch lat diametralnie pójdzie w dół. Moim zdaniem idealny zakup to samochód 2,3 letni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kimas87 napisał:

Moim zdaniem nowego auta z salonu nie opłaca się kupować, bo jego wartość w przeciągu dwóch lat diametralnie pójdzie w dół

Ale ja go nie chce sprzedawac po dwoch latach. I juz mam suzke vitare,z salonu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjaśnię Ci o co chodzi. Z punktu widzenia finansowego nie opłaca się dziś kupować nowych aut chyba, że będziesz nim jeździł do końca życia co jest mało prawdopodobne, bo człowiek za życia zmienia kilka razy auto. Na YT jest masse filmów ludzi którzy się znają na rzeczy dlaczego nie warto kupować nowych aut przykład: 

 

Kupiłeś nowe auto z salonu za 90 tyś zł. Po 3 latach jego wartość spadnie o 46 % czyli będzie warte 49 tyś zł ( 41 tyś mniej ). Im wyższa cena auta tym więcej traci.

 

Jeżeli ja bym miał kupić np Audi z salonu za 200 tyś zł wolałbym kupić 3 latka za 120 tyś dołożyć 10 tyś ( sprawy eksploatacyjne typu rozrząd, oleje, jakieś poprawki lakiernicze ) i w zasadzie masz to samo i zaoszczędzone 70 tys w kieszeni! .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.