Skocz do zawartości

Jakie auto?


karhu

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, Kimas87 napisał:

Wyjaśnię Ci o co chodzi. Z punktu widzenia finansowego nie opłaca się dziś kupować nowych aut chyba, że będziesz nim jeździł do końca życia

Wszystko co piszesz to prawda, pod warunkiem, że nie stać Cię na nowe auto ;)

 

Bo tylko wtedy musisz brać takie rzeczy pod uwagę. Pod tym względem samochody od innych ruchomości różnią się tylko skalą, tylko w naszym zacofanym kraju, w kotem samochód to jeden z wyznaczników dobrobytu, prestiżu i wartości jednostki a nie tylko środek transportu się tego nie dostrzega. 

 

Zauważyłem, że część osób nie lubi tego porównania, ale tak samo jak wyliczasz kupno nowych butów Adidasa albo nowego nie wiem, roweru nigdy nie będzie opłacalne. Czy zastanawiasz się nad tym, jak wiele nowe adidasy tracą na wartości? Nie, bo Cię stać i naturalnym odruchem większości ludzi jest kupowanie rzeczy nowych. Nie ma wiec co się oszukiwać - gdyby było Cię stać, to byś tych kalkulacji nie prowadził.

 

Piszesz tak o nowym Audi dlatego, że z Twojego punktu widzenia wydanie 200 czy 100 koła na auto to raczej abstrakcja, bo to w Polskich realiach kwota zawrotn, za to można mieszkanie kupić. Ale dla ludzi, którzy są targetem tych samochodów te 200 koła to nie jest już tak olbrzymia kwota i oni wolą mieć nowe, a po 3 albo 2 latach wyobraź sobie że mają wyjebane i wymieniają auto na nowe. Tak jak Ty wymienisz Adidasy. 

 

7 godzin temu, Kimas87 napisał:

w zasadzie masz to samo

He, he. Dla kogoś, kto musi sobie zracjonalizować kupno to "to samo" a więc zrobił świetny interes l, dla kogoś kto nie musi to dalej 3-letni, używany samochód, który nei bez przyczyny jest 50% tańszy. Zastanawiałeś się kiedyś, czemu samochody tracą tyle na wartości w tak krótkim czasie? 

 

Czy zgodnie z prostymi zasadami rynku traciłyby, gdyby to było to samo? 

 

@karhujuż kupione? Gratki! Bardzo fajne autko! Z jakim silnikiem wziąłeś? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, karhu napisał:

No dobrze policzone,zgadza sie. Tzn.ze ci co kupuja nowe auta to idioci?

Żeby ktoś mógł kupić używkę, ktoś musi chcieć zamówić nówkę by została wyprodukowana albo po prostu opuściła parking dealera i trafiła na drogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, karhu napisał:

No dobrze policzone,zgadza sie. Tzn.ze ci co kupuja nowe auta to idioci?

Ja tego nie napisałem. Wyjaśniłem Ci jak to wygląda z kupnem nowego auta przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem. 

 

3 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Zauważyłem, że część osób nie lubi tego porównania, ale tak samo jak wyliczasz kupno nowych butów Adidasa albo nowego nie wiem, roweru nigdy nie będzie opłacalne. Czy zastanawiasz się nad tym, jak wiele nowe adidasy tracą na wartości? Nie, bo Cię stać i naturalnym odruchem większości ludzi jest kupowanie rzeczy nowych. Nie ma wiec co się oszukiwać - gdyby było Cię stać, to byś tych kalkulacji nie prowadził.

 

 

Z całym szacunkiem, ale porownujesz produkt na który stać 90% ludzi ( nowe adidasy ) z autem na które stać bardzo mało ludzi więc porównanie bez sensu. Jeżeli byłbym bogaty to kupowałbym nówki auta to naturalne natomiast gdybym uzbierał 200 tyś zamiast nowego z salonu kupiłbym 3 latka. To jest mój punkt widzenia jak kogoś stać i kupuje z salonu ok, tylko jak człowiek na spokojnie siądzie i sobie policzy to wyjdzie, że po latach sporo na tym straci. Sorry ale porównanie butów z nowym autem gdzie koszty są kosmicznie różne nie wyszło Ci ;)

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Kimas87 napisał:

Sorry ale porównanie butów z nowym autem gdzie koszty są kosmicznie różne nie wyszło Ci ;)

Ależ wyszło, to jest tylko kwestia skali. Dla Ciebie to żaden wydatek, a dla kogoś kto na jednej pensji utrzymuje 4 osoby (tak, są tacy ludzie) to jest kwota stanowiąca pokaźny % wydatków i tylko bogaci w jego rozumieniu tracą hajs na jakiś buty Adidasa. Jeśli wolisz, może to być równie dobrze zegarek albo rower, albo lodówka. Zasada jest jednak ta sama.

 

Pralki też raczej nie kupujesz Miele za 8 koła, tylko Samsunga za nie wiem, 1500 zł. Nie szukasz używanej Miele za 1500 zł i nie mówisz "Bez sensu kupować Samsunga, jak w tej cenie możesz mieć zajebiste Miele. A takie nowe Miele to bez sensu kupować, bo tylko traci na wartości". Z samochodem jest to samo, to tylko kwestia skali. No i autko wszyscy widzą, nie to co jakąś głupią pralkę, co pewnie też jest nie bez znaczenia ;) W świecie samochodów stać Cię zatem na takiego Samsunga. 

 

14 minut temu, Kimas87 napisał:

Jeżeli byłbym bogaty to kupowałbym nówki auta to naturalne natomiast gdybym uzbierał 200 tyś zamiast nowego z salonu kupiłbym 3 latka.

Równie dobrze można powiedzieć, że ten "bogaty" zamiast audi za 200 000 (swoją drogą, jeśli to nie A3 to wszystko powyżej w rozsądnym wyposażeniu ciężko zmieścić w tym budżecie ale niech będzie), mógłby za 200 000 kupić 3-letnią S klasę. Ale on woli nowe Audi. A ten, co ma na S klasę kupić 3-letnie Lamborghini. A ten co Lambroghini 3-letniego Bentleya. I tak dalej. To tylko kwestia możliwości finansowych. Idąc Twoim tokiem rozumowania - każdy z nich "traci". 

 

21 minut temu, Kimas87 napisał:

o jest mój punkt widzenia jak kogoś stać i kupuje z salonu ok, tylko jak człowiek na spokojnie siądzie i sobie policzy to wyjdzie, że po latach sporo na tym straci.

Tak jak na wszystkim używanym. Ale tak jak piszesz, jak może mieć nowe, to ma nowe. Używane to nie jest "to samo" co nowe tylko tańsze i nie ma się co oszukiwać, że jest inaczej. Tylko tak jak wspomniałem w naszym kraju jest to wyznacznik statusu, dlatego pralki używanej Miele nie kupujesz i nie przekonujesz, że jest równie dobra jak nowa (co może być bardziej prawdziwe niż z samochodem w sumie :) ). To jest zawsze racjonalizacja kogoś, kogo nie stać na nowe. Dlatego dla mnie najlepiej, żeby każdy kupował to co chce, tylko nie dorabiał do tego ideologii, że kupując używane jest sprytniejszy i bardziej przedsiębiorczy od tego, co ma nowe bo to jest absurd :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego nikt tu nie dokłada swoich ideologii ja tylko przedstawiłem swój punkt widzenia tak jak Ty z samochodem, czy pralką :)

 

Pytanie jest jeszcze jedno co to znaczy, że kogoś stać na nowy samochód. W moim mniemaniu stać to idąc do salonu wyjmujesz kasę z kieszeni ( dosłownie jak byś kupował bułki w sklepie ) i kupujesz auto. Jak na coś zbierasz lub nie daj Boże bierzesz na to kredyt to Cię na to nie stać i tu nasuwa się znowu pytanie czy lepiej wydać 200 tysi na nowe, czy kupić używkę za 120 cały czas biorę pod uwagę, że ktoś zbiera a nie kupuję jak bułki w sklepie. To jest temat rzeka dyskusja jest od tego aby wymieniać się spostrzeżeniami. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kimas87 napisał:

Kolego nikt tu nie dokłada swoich ideologii ja tylko przedstawiłem swój punkt widzenia tak jak Ty z samochodem, czy pralką :)

To nie był atak z mojej strony, może doprecyzuję, choć robiłem to już w tym temacie: przez dorabianie ideologii rozumiem racjonalizowanie kupna używanych rzeczy i przedstawianie tego jako dowód sprytu/przedsiębiorczości/korzyści, a deprecjonowanie tym samym zakupu nowego auta jako mniej lub bardziej "frajerskiego". Bo uważam, że to jest dorabianie ideologii, co obszerniej wyjaśniłem powyżej. Samego z siebie kupna auta używanego nie uważam za nic złego, sam to robiłem, ale nie oszukiwałem się, że jestem sprytniejszy od tego co wydał hajs parę lat temu na to nowe auto, bo ono straciło na wartości a ja mam teraz "to samo" co on, tylko taniej - ha!. 

 

2 godziny temu, Kimas87 napisał:

W moim mniemaniu stać to idąc do salonu wyjmujesz kasę z kieszeni ( dosłownie jak byś kupował bułki w sklepie ) i kupujesz auto. Jak na coś zbierasz lub nie daj Boże bierzesz na to kredyt to Cię na to nie stać i tu nasuwa się znowu pytanie czy lepiej wydać 200 tysi na nowe, czy kupić używkę za 120 cały czas biorę pod uwagę, że ktoś zbiera a nie kupuję jak bułki w sklepie.

Ja myślę jeszcze trochę inaczej :) Dla mnie, jeśli ktoś musi uzbierać 120 koła na auto w sensie uciułać, to i na takie go nie stać i lepiej niech kupi takie za 40 a resztę zainwestuje, bo kupno auta za tyle pieniędzy to strata tych pieniędzy. Sam auta leasinguję, bo to mi bardzo optymalizuje koszty. Samochodówki bym nie wziął, bo się mi nie kalkuluje. Czy kupno w kredycie to życie ponad stan? Ciężko stwierdzić. Mieszkania wielu z nas musi wziąć na kredyt, bo ich nie stać. To zależy, jakie oferty wybieramy, co w tym kredycie bierzemy... To normalny instrument finansowy. Na przykład wzięcie kredytu na ślub uważam za przepalenie pieniędzy, na mieszkanie już nie. Indywidualna kwestia. 

 

2 godziny temu, Kimas87 napisał:

To jest temat rzeka dyskusja jest od tego aby wymieniać się spostrzeżeniami.

Dokładnie. Zaznaczam po prostu, że dla mnie "opłacalność" używane vs nowe jest mocno dyskusyjna. Idąc tym tokiem myślenia, to wszystko opłaca się kupować używane, a nowe nic :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę sprostować :). Ja wcale nie napisałem, że kupowanie nowych aut jest bez sensu, gdybym miał hajs sam bym kupił natomiast w jednym z powyższych postów sam napisałeś, że może 10% społeczeństwa stać na samochód w kwocie mieszkania, czy domu. W Polsce wiemy jak jest postaw się a zastaw się. Ludzie kupują rzeczy na które ich nie stać za pieniądze których nie mają. Jak kogoś stać to niech kupuje z salonu to normalne, natomiast w innych przypadkach jest to głupota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.