Skocz do zawartości

Trzeba mieć "to coś"


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.
Ile razy słyszeliśmy/słyszycie od Pań jak i otoczenia, także rycerzy, że dla powodzenia w podrywie nie ma znaczenia wygląd, nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani jaką mas pozycję społeczno-towarzyską, ALE ważne jest czy masz "to coś". Nie znalazłem takiego tematu na forum, a ciekawi mnie wasz perspektywa. Czym jest to coś, może to tylko następny mit stworzony przez Panie dla rycerzy? Gdzie zaczyna się tak naprawdę to coś? Co wam mówiły Panie szczerze o tym (po alkoholu albo bez..)? No i jak rycerz, młoda stuleja na forum ma zdobyć to coś? Niech poczyta, może się czegoś nauczy.
 

1247175104_by_ivellios__600.jpg
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AdamPogadam To mityczne "coś" nie istnieje. To po prostu ich emocje w danym momencie. Żadna kobieta, którą znam i spotkałem nie potrafiła określić co to jest to "coś". Dla jednej będziesz miał to coś a dla innej kompletnie nie będziesz pociągający. Można się oczywiście skupić na sporcie, pasji i zarabianiu żeby podbić u siebie to "coś" ;).

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie generalnie są mistrzyniami w pie.... niu głupot, uwielbiają to robić. Do każdej bzdury, dorabiają, pasujacą im, teorię. Tekst o " tym czymś " - to tylko kolejna bzdura. Czytając forum, na pewno trafiłeś na wątki o tym, co panie lubią - a lubią, albo raczej pociągają ich,  faceci mający je w dupie...( tak w skrócie) 

Także to mogło by być "tym czymś" - im większe smv i im bardziej masz daną panią w dupie - tym większe, ona u Ciebie "to coś" widzi, czy też odczuwa...

Oczywiście tym czymś mogą być, pieniążki- czyli to, o czym jak powiesz przy większości pań, to czują obrzydzenie i wzbudza to reakcję : " ja taka nie jestem"

Pieniążki a może pewność siebie, którą posiadanie hajsu daje.

Oczywiście tego typu pewność, niektórzy mają bez hajsu. Wtedy, jak wyżej wspomniałem, pewni, że na świecie jest więcej kobitek niż jakaś tam Karynka - powtarzająca jak papuga frazes o " tym czymś" - tacy panowie mają  Karynkę w d.... e

 

Edytowane przez Headliner
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że „to coś” to „chemia”.

spotykasz się z panią jej hormony się pobudzają a psiocha zwliża i pani później mówi: „on miał to coś”. Nie wiedząc co i kwantowanie pali jej styki.

 

 

Edytowane przez RockwellB1
Literówka
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się wydaje, że rozumiem o co chodzi w "tym czymś" sam nie raz mówiłem o dziewczynie, że ma "to coś" może to być sposób bycia, osobowość, spojrzenie, uśmiech itp. Czasami bywa tak że bardzo podoba mi się dziewczyna teoretycznie o przeciętnej urodzie, bo ma super uwodzicielskie spojrzenie, taki fajny zalotny czy pocieszny uśmiech, lub jest taka niespotykanie sympatyczna to mówię, że ma "to coś". Tak sam o znam facetów którzy są normalnej urody, nie koniecznie inteligentni, ale są tacy sympatyczni, uśmiechnięci weseli czarusie i laski to kupują i wtedy pewnie mówią o takim typie, że ma "to coś"

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku sporej części (nie chce generalizować) Pań "to coś" to często pieniądze, wysoka pozycja społeczna czyli rzeczy dzięki którym kobieta spojrzy łaskawszym okiem pomimo braków w urodzie, intelekcie, obyciu...

 

Dla mnie tekst babki, że brak mi tego czegoś to jak obelga. Dużo bardziej uszanuje jak powie co we mnie się nie podoba wprost a nie fałszywie kręci.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem odpowiedź na to kilka lat temu może komuś się to przyda.

"Te coś" to suma wszystkich męskich cech, która daje nam te mityczne"coś"

Gdy masz wszystkie pożądane cechy budzisz w kobietach te "coś" czyli chcice na Ciebie.

Proste jak drut ale też nie wiedziałem o tym kilka lat temu jeszcze. Teraz o tym wiem i w sumie ta wiedza nie zmieniła mojego życia.

Natomiast prawdziwe objawienie zaszło u mnie gdy zrozumiałem, że stawianie kobiet na piedestale i służenie im to jest droga na golgotę i upadek mężczyzny. To jest prawdziwa objawiona wiedza "nie zrozumienie tego czegoś"

Kobiety są bardziej przyziemne, wy bardziej niebiańscy. Co nie znaczy, że jedno jest gorsze od drugiego jing i jang.

Pozdrawiam mam nadzieję, że komuś pomogłem.

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Koszwil napisał:

Dla mnie to "coś", to zdolność mężczyzny do wzbudzenia w kobiecie emocji, a jak już on to robi i na jaki sposób, czy w ogóle to indywidualna sprawa. 

 

To jest klucz p.t. "on ma TO COŚ (co mnie zwilża aż do konieczności noszenia majtek na zmianę. Dwóch par)"

 

4 minuty temu, Sonic napisał:

W przypadku sporej części (nie chce generalizować) Pań "to coś" to często pieniądze, wysoka pozycja społeczna czyli rzeczy dzięki którym kobieta spojrzy łaskawszym okiem pomimo braków w urodzie, intelekcie, obyciu...

...a na to mówimy "beta provider".

Jeżeli facet ma do zaoferowania (głównie) zasoby, to wówczas będzie (docelowo) misiem.

Miś, płać.
Miś, zapierdalaj.

Miś, bądź odpowiedzialny.

Miś, głowa mnie boli.

 

Idealne combo to to, co powtarza o sobie Tom Leykis:
Money, POWER, and fame.

Z naciskiem na ów "power", zwłaszcza w kontaktach z paniami.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, AdamPogadam napisał:

Zatem to takie pierdololo kobiety, która nie wie co powiedzieć

Właśnie to. :)

Kiedyś pytałem, obecnie mam to gdzieś co one o tym myślą, za każdym razem nowa teoria, niestworzone historie, wymyślanie, bajerowanie, lanie wody, nawijanie makaronu, sranie w banie. Szkoda czasu.

 

To nie jest 'to coś' tylko 'coś konkretnego'. Dla PAŃ będzie to portfel, fejm, władza, siła, inteligencja itp. Ewentualnie kombo. Natomiast dla NAS 'to coś' również jest 'cosiem konkretnym' np. piersi, dupka, szyja, usta itp. Ewentualnie kombo ale cechy fizyczne.

 

Dla mnie osobiście tym 'cosiem' są usta. :wub:

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Cortazar napisał:

Dla mnie osobiście tym 'cosiem' są usta. :wub:

Dziś po południu widziałem kobietę z boskimi nogami... Do teraz myślę o tych nogach :D 

P.S widzicie baby jacy my prości, mi nogi się spodobał i już bym brał bez patrzenia a @Cortazar wystarczą tylko piękne usta i jazda bez trzymanki. Ehhh jesteśmy beznadziejni ^^ ?

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

„To coś” to po prostu całość cech, których wymaga kobieta, aby samiec był samcem alfa w ich mniemaniu. Chodzi o wygląd, zasoby materialne itp. To słowo wytrych, kobieta mówi, że" „facet ma to coś” i wiesz, że to jej target. Określenie „to coś” stosowane jest albo w przypadku rozmowy z nastawioną bardziej romantycznie osobą (bo przecież głupio jest powiedzieć, że leci się na czyjąś kasę), albo w celu samo oszukania, co kobiety robią bardzo często.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"To coś" to jest - w moim małym, skromnym mniemaniu energia jaką człowiek emanuje. 

Już tłumaczę.

 

To energia życiowa jaką człowiek dysponuje odpowiada głównie za jego nastrój i zachowanie. Człowiek z energią życiową bliską zera, jest apatyczny, leniwy, "nic mu się nie chce", świat widzi w strasznie ponurych barwach. Charakterystyczna jest tutaj niemożność utrzymania kontaktu wzrokowego więcej niż przez "sekundkę". Tutaj wysysa się energię życiową z otoczenia (tzw. wampiryzm energetyczny, u zwykłych ludzi jest to epizod małej albo większej depresji).

 

Natomiast z drugiej strony barykady jest człowiek tryskający życiem, biorący życie za bary, afirmujący "tak, dam radę", z poczuciem humoru, rzetelny, odpowiedzialny, sympatyczny, pozytywny. Osoba pozytywna (negatywna też) przenosi swoje emocje i nastawienie na otoczenie, przez co wraz z pozytywnym podejściem, otrzymuje pozytywną odpowiedź od otoczenia. I tu leży cały klucz do rozwiązania tej zagadki - z jednej strony, na poziomie energetycznym człowiek z nadmiarem energii przekazują ją innym, przez co czują się lepiej w jego towarzystwie, a z drugiej na poziomie czysto psychologicznym taka pani widzi, że ten facet ze względu na swoje nastawienie wyróżnia się z tłumu, co takiemu panu zwiększa szansę na sukces na różnych płaszczyznach życia - w tym, co tutaj niektórzy chorobliwie podkreślają, też finansowy. Ten proces jest czysto podświadomy i nie dochodzi do świadomości, dlatego panie mówią "to coś" - ponieważ same nie mogą tego nazwać, po prostu czują się z taką osobą dobrze. Właśnie dlatego ludzie na NoFapie mówią o czymś takim jak "chick magnet", bo niektórzy nie są w stanie zrozumieć dlaczego nagle zmienia się tak wiele i dziewczyny są nagle nimi zainteresowane skoro tylko odstawili rączkę od penisa. 

Tutaj jeszcze wchodzi ezoteryczna teoria krokodyli, która też opiera się na energii, ale jednak to temat na odrobinę inną dyskusję.

  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, jak dla mnie nie nad czym dywagować. Kluczem tu nie jest słuchanie co kobiety mają na ten temat do powiedzenia, bo same nie wiedzą co to, a jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi;) Przecież one głośno tego nie zdefiniują i nie powiedzą, że chodzi tylko o fiducjarny pieniążek emitowany przez Narodowy Bank Polski. Wyszłyby wtedy na zwykłe, puste materialistki, a opinia otoczenia najważniejsza.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, zuckerfrei said:

Hajc, hajc, hajc tak to czytaj. 

Wrong.

Messer przynajmniej to porzadnie przeanalizowal.

 

Gdyby o kase chodzilo do dzis bylbym dziewicem.

Mimo to nie potrafie okreslic co w pewnym okresie ciagnelo do mnie baby, a byl taki okres.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam kilku gości, którzy mają to coś mimo, że poza tym gówno mają to kobiety wpuszczają ich fo cipy jak niemcy uchodźców.

 

Oczywiście to coś zawsze przegra z lexusem LS IV, no jak dalej twierdzi, że sie szanuje to włoska ew. brytyjska stajnia z górnej półki ale zero jadu stwierdzam tylko fakty.

 

Lubie tych gości często mają banana na ryju i są lekkoduchami życzę im dobrze.

 

Ps. Najklasyczniejszym przykładem tego nurtu był mój dziadek. Jeśli myślicie, że żul spod sklepu nie rucha 20stek to sie mylicie. A poza tym pełno bab (nie alkoholiczek) skakało do okoła niego na skinienie palca.

Edytowane przez Król Jarosław I
  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat bardzo obszerny, myślę że wchodzi tu czasem w grę tez efekt aureoli, niektórzy z nas mają to niby magiczne "coś" dopiero kiedy ich kobieta bardziej pozna, niektórzy maja to można by rzec: na czole, inni nie potrafia jej tego wgl wyeksponować ;)

 

A ja? Mam w czubie czy to mam czy nie, jak dobrze nakręcę, wykoleje z torów i dam dużo emocji to dziewczyna bedzie reagować dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.