Skocz do zawartości

Moja ostatnia paczka fajek.


Rekomendowane odpowiedzi

Dziś skończyłem palić swoją pierwszą od 6 lat paczkę fajek. Kolejnych nie będzie. Śmierdzą mi palce, ubrania. Cały czuję się jak popielniczka. Do tego po spaleniu każdego papierosa musiałem wziąć tabletkę na uspokojenie, bo cały się trząsłem. Poza tym miałem zawroty głowy po każdym papierosie. Przez 3 tygodnie spaliłem 20 fajek i czuję jakbym miał umysł zza mgłą. Kto nigdy nie palił, niech nawet nie patrzy na stoisko z papierosami w sklepie. Odradzam to gówno.  

Edytowane przez Towarzysz_Winnicki
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ciekawi mnie po jakim czasie od rzucenia po latach palenia umysł wejdzie na właściwe obroty, nie pale od lutego a popalałem z przerwami gdzies od 12 roku życia do 25. Czyli pół życia dotychczasowego przepaliłem w sumie, starczy mi, miałbym ogromne wyrzuty sumienia gdybym zaczął z powrotem palić.

Edytowane przez Młody_Pelikan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi w rzucaniu co prawda słabego nikotynizmu pomogło spalenie obrzydliwej szlugi, która nie była mocna, ale tak nie dobra, że po jej połowie powiedziałem basta.
Czasami lubię się delektować cygarem, ale to nie nikotynizm, a bardziej takie bą tą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Perun napisał:

Czasami lubię się delektować cygarem

Nie kuś szatanie :D Nigdy nie paliłem.

 

Kiedyś paliłem, żeby zająć czymś myśli. Miałem mnóstwo stresu, ciągłe rozmyślania na temat sensu życia, lęk o przyszłość. Palenie wtedy dawało mi chwilowe rozluźnienie, ale nie czułem potrzeby, żeby kupić kolejną paczkę gdy całą wyjarałem. Z relacji znajomych wiem, że dużo palaczy tak ma, że palą ze stresu, albo z nudy.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MaxMen Ja niedawno wracałem z siłowni osiedlowej, ubrany w typowy dres Nike design początku lat 2000 z dobrze widocznym "ptaszkiem", do tego buty, obowiązkowo Nike a jakże. No i bluza z kapturem, a całości temu obrazowi blasku dodawał papieros w mej zakazanej gębie! Normalnie szacun na dzielni!

Bez papierosa = zwykły dresiarz
Z papierosem = pener w chuj, ino nie podchodź, portfel na kiju oddaj i uciekaj

 

33 minuty temu, Koszwil napisał:

Kiedyś dla mnie, jak pewnie dla każdego palacza dzień bez papierosa to był dzień stracony, i tylko to mnie trzymało by zapalić. Pierwszy miesiąc telepa ogromna, pózniej już z górki.

A jak samopoczucie i kondycja lepsza to hoho :D

Czujesz różnicę w myśleniu? Lepsza pamięć, koncentracja, uwaga po rzuceniu? 

Edytowane przez Towarzysz_Winnicki
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze nie jestem w stanie sobie przypomnieć, ponieważ to było dawno.

 

Z obserwacji niektórych osób widze, że po wypaleniu stają sie zamuleni, osowiali, otępiali. W niczym to nie pomaga, a jak człowiek nie pali to ciągle trzeźwy umysł na stanowisku, czuje się jakbym był totalnie "czysty". 

 

Tak jak mówiłem kondycja niebo a ziemia a co za tym idzie lepsze samopoczucie. Takie tam pare zdań ode mnie. :)

 

Pomęczysz sie troche ale będzie warto, najlepiej jakbyś na siłowni zaczął ćwiczyć, jeżeli jeszcze tego nie robisz, bo ssanie będziesz miał jak silnik od Boeinga.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Towarzysz_Winnicki napisał:

nikotyna zawarta w tytoniu jest bardzo silną neurotoksyną, przewyższająca toksycznością amfetaminę o ileś tam razy

Po 2-3 tyg niepalenia organizm jest już totalnie wyleczony z potrzeby dostarczania nikotyny. Zero głodu fizycznego. Wszystko co potem ciągnie do jarania to bania.

 

11 godzin temu, Młody_Pelikan napisał:

Właśnie ciekawi mnie po jakim czasie od rzucenia po latach palenia umysł wejdzie na właściwe obroty

Chuj wie, u każdego inaczej. Ja jestem wolny od ok. 3 miesięcy i myślę, że jest git. Jarałem nałogowo przez jakieś 15 lat.
Tak na codzień niczego mi nie brak i cholernie się cieszę, że już tego śmierdzącego gówna nie potrzebuję.
Ale raz na jakiś czas przy piwku nachodzi taka myśl, że fajnie byłoby sobie przysmażyć.

Albo jak w filmie tak soczyście palą przy skromnym oświetleniu z jakiejś lampy.

 

Miałem w międzyczasie przerwę na rok i potem znów zacząłem.
Myślę, że to gówno już zawsze będzie gdzieś tam w głowie siedzieć byłemu nałogowemu palaczowi.

Trzeba się pilnować ZAWSZE.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Koszwil napisał:

Pomęczysz sie troche ale będzie warto, najlepiej jakbyś na siłowni zaczął ćwiczyć, jeżeli jeszcze tego nie robisz, bo ssanie będziesz miał jak silnik od Boeinga.

Wiesz, ja się nie męczę :D Póki co... bo jak mam zajęte ręce to nie myślę się o paleniu... tylko o waleniu. Z tego też trzeba będzie zrezygnować. Tylko kurde szkoda mi tej pokaźnej kolekcji pornoli, niektóre pamiętają jeszcze czasy nesostrady, dziś już niedostępne w sieci. 

@Drizzt Wydaje mi się, że 3 tygodnie to za krótko, żeby uzależnić się fizycznie. Nie paliłem codziennie przecież. Teraz przykładowo nie czuję potrzeby palenia, ale nie wiem, jak będzie po południu albo wieczorem.

Edytowane przez Towarzysz_Winnicki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziłem dzisiaj po mieście i nagle impuls, że czegoś mi brakuje. Papierosa. No tak bym sobie usiadł i zapalił, oddając się kontemplacji kiedy w końcu w tę planetę jebnie jakaś asteroida. Poszedłem do centrum handlowego i kupiłem jabłczan kreatyny. Spłukałem się do reszty z drobnych, przynajmniej nie mam na fajki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Towarzysz_Winnicki napisał:

Chodziłem dzisiaj po mieście i nagle impuls, że czegoś mi brakuje. Papierosa. No tak bym sobie usiadł i zapalił

Ogólnie to fajki paliłem z 7 lat w sumie, a od 4 lat ani jednego nie zapaliłem. Po przeczytaniu książki "Allen Carr-prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie" od razu rzuciłem, bo uświadomiła mi wiele rzeczy i nie miałem już jakiegoś wewnętrznego konfliktu czy może jeszcze zapalić, ale nie było lekko, czasem to kurwicy się dostawało. Też tak jeszcze mam czasem, że bym sobie zapalił, ale ta chęć znika szybciej niż się pojawiła bo palenie nic nie daje. Także gratuluje decyzji i aby nie zapalić tego jednego...bo później tak drugi i trzeci...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To i ja się pochwalę :P

Po x latach znowu udało się rzucić. Dla odmiany pretekstem/podwaliną czy inna jeszcze cholerą była implantacja zęba.

Co zabawne mózg dał se już na dzień dobry spokój. Kilka godzin nerwówki zabijanej Tabexem i porównując do poprzednich razów to niebo a ziemia.

Naprawdę, ogromna różnica w rzucaniu. To co się kiedyś działo /brr.

Nia palę od ...? Nie wiem, musiałbym sprawdzić, ale z trzy tygodnie.

Czasem coś mnie tyka o fajce, ale reakcja jest podobna jak w przypadku alko = "aha, jasne kurwa, genialny pomysł ?"

Za to strasznie dużo lodów wpieprzam.

Czy to źle?

Edytowane przez wroński
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.