Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Środowisko lekarskie przyjęło podejście, że te dzieci, które mają powikłania poszczepienne to dzieci, które miały skłonność do danej "choroby", a szczepionka tylko ją obudziła. Jednak nie bada się dziecka na okoliczność takich przyjmijmy skłonności. Ciekawe jak to budzenie ma się do przypadków śmiertelnych.

Wg mnie coś tu jest nie halo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martino nie jestem nawiedzonym typem wierzącym w jaszczurki.planete nibimbru czy jakies inne cudactwa,chociaż wierze we vrilla i Marie Orsic bo sie zemna kontaktuje kazdego wieczoru i mi mówi że Ola to zła kobieta jest. Ale zdejmij klapki z oczu i zainteresuj sie mechanizmami które zachodzą tu i ówdzie.

 a i jeszcze jedno Rtęć akumuluje sie w mózgu nie w wątrobie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martino moim zdaniem podchodzisz do tego zbyt emocjonalnie, przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie po Twoich wpisach  :blink:

 

Przedstawię Ci mój punkt widzenia. Moja wiedza na temat szczepionek jest niemal zerowa, tak jak większości osób opowiadających się tak po stronie lobby szczepieniowego jak i lobby antyszczepieniowego. Wystarczy napisać, że do dzisiaj byłem przekonany, że szczepionka uodparnia całkowicie organizm na daną chorobę (pomijając oczywiście jakieś nowe odmiany czy mutacje), a wychodzi na to, że wyłącznie zmniejsza ryzyko zachorowania, więc też całkowicie go nie likwiduje. Zabawny schemat, że przychodzi do szkoły dzieciak chory na odrę i ten wcześniej zaszczepiony też może się rozchorować. Niemniej jednak przejdę teraz do meritum, czyli co mi w całej tej szlachetnej idei obowiązkowych szczepień wali Troją...

 

http://mcm.jaworzno.pl/ceny-szczepionek

 

Komplecik z powyższej listy to wydatek rzędu prawie 3k pln. Przeciętnej polskiej rodziny na to nie stać. Pisząc przeciętnej kieruję się tutaj smutnymi danymi z lutego bieżącego roku podanymi przez GUS, że co druga polska rodzina nie jest w stanie sfinansować nagłego wydatku w wysokości 1000 złotych, nie wspominając już o tygodniowych wczasach raz w roku. Jeżeli szczepienia te zalecane staną się obowiązkowymi to jak Ty to widzisz? Będą finansowane z budżetu? Wtedy masz pewność, że ich cena wzrośnie jeszcze bardziej, bo przecież obowiązkowe szczepienie będzie oznaczać gwarancję zbytu bez względu na cenę. Kilkaset osób obdaruje się prezentami i jak to zwykle bywa, popyt spotka się z podażą. 

 

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Lekarze-bez-Granic-eksplozja-cen-nowoczesnych-szczepionek,wid,17222813,wiadomosc.html?

 

Propaganda? Korporacje mają w dupie ludzkie życie czy zdrowie, dla nich liczy się zysk finansowy. Jedno mówią, drugie robią, coś jak kobiety - "szukam faceta z k(l)asą"

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście nie może być przymusu i trzeba mieć świadomość powikłań. W dodatku pewnie jakieś lobby istnieje, bo to chodzi o duże pieniądze.

Jednak w większości przypadków szczepionki są bezpieczne i konieczne. Trzeba tylko kilka poprawek wnieść idących z nowymi doniesieniami. Ostatnio w jednej debacie dowiedziałem się, że cena jednej szczepionki to 10 centów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A panowie, jak lecicie do krajów z malarią, to jak? To zaszczepicie się czy nie??

 

Sądzę, że tak. Bo boicie się tej choroby. A na żółtaczkę przed operacją, to jak?

 

A na taką gruźlicę nie będziecie się szczepić, bo nie boicie się tej choroby, prawda? Wiecie czemu się nie boicie? Bo choroba została praktycznie wyeliminowana z populacji ze względu na obowiązkowe szczepienia. Ale poszukajcie w internecie krajów, gdzie ta choroba występuje i lećcie tam na wakacje. Zabierzcie ze sobą nieszczepione dzieci i poślijcie je po powrocie do przedszkola. Zobaczycie efekty.

 

Ja nie twierdzę, żeby szczepić się na wszystko jak lec. Z resztą każdy może wybrać, nic nie jest przymusowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, wiem, że chinina działa przeciwko malarii. Powtarzam jeszcze raz. Przestańcie szczepić swoje dzieci i rozpowszechniajcie to wśród znajomych. Zobaczymy efekty. I ciekawe czy przypadki autyzmu staną się rzadsze. 

 

 

"Ale zdejmij klapki z oczu i zainteresuj sie mechanizmami które zachodzą tu i ówdzie." Pikaczu, co masz na myśli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie to ze sie ciebie czepiłem sam wiem ze niektóre teorie spiskowe sa z dupy dla bydła typu ludzie jaszczury.ukryte planety i inne jakies bzdury(ludzie musza w cos wierzyć) ale w temacie szczepionek i rtęci brakuje tobie po prostu elementarnej podstawowej wiedzy, idea szczepień jest dobra,pierwsza szczepionką była przeciwko ospie, potem były kolejne. Nie mówie ze szczepienie jest złe ale...o powikłaniach sie nie mówi,rtęć sie akumuluje w mózgu i jebia sie styki,juz tej rteci nie wydobedziesz, druga kwestia jest taka że to jest ryzyk fizyk jednemu sie nic nie stanie a drugiemu sie spierdoli zycie,jakas profilaktyka przeciwko temu? brak :D

Było bse świńska grypa ptasia grypa kocia nosówka i psia sraczka no i po czasie wyszły te wały na leku tamiflu.świńska grypa (czy to tam z ptasia było)ma mniejsza śmiertelnosc niż zwykła grypa która jest groźniejsza a lek ma fhooy skutków ubocznych itd.

Całe szczescie że uwczesna minister Kopacz nie wprowadziła tego do Polski.albo po prostu jebane cebulaki nie mieli siana i hooy :D:lol:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra zanim ktoś załapie bakcyla wyprzedzam fakty,sama rteć jest nie groźna, groźne są tlenki rteci i jony rteci.w próbówce mozna je wytracić z mózgu nie.Do rteci dodajemy siarki i mamy siarczek rteci który jest nie groźny, siarką z mózgu rtęci nie wytrącisz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz to ze nas szlak nie trafił to jedno ale co chwile sa promowane nowe szczepionki i szczepionki na wszystko to druga sprawa, lobby nie obniży ilości rtęci ponieważ szczeponka ma działać,chciał bys sie szczepić z wynikiem albo zadziała albo nie zadziała?

Pomijam tu szczepienie przeciwko grypie bo ludzie efekty opisuja takie że w zyciu kurwa takiej grypy od razu nie mieli%-)no ale jak juz ich wyjebało po szczepieniu to na 4/5 lat maja spokój.

tylko ze kazdy co 4/5 lat na grype choruje%-)taki kawał sytuacyjny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem specjalistą. Mimo wszystko wolę stać po stronie naukowców i lekarzy, chociaż wiem, że w tym środowisku są różne grupy lobbystyczne. Dlatego trzeba wszystko sprawdzać i decyzje podejmować świadomie.

 

Jestem przeciwnikiem obowiązkowych szczepień. Jednak sam jestem zaszczepiony i swoją rodzinę pewnie też bym szczepił. Po prostu trzeba sprawdzić jaką się miało historie przypadków w rodzinie.

 

Wycofałbym natomiast żarówki energooszczędne bo tam jest w H 0 0 Y rtęci i od tego dzieci i dorośli rzeczywiście dostają uszkodzenia układu nerwowego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z resztą każdy może wybrać, nic nie jest przymusowe.

 

Oczywiście nie może być przymusu i trzeba mieć świadomość powikłań. W dodatku pewnie jakieś lobby istnieje, bo to chodzi o duże pieniądze.

 

Pisałem o tym wcześniej, do dzisiaj myślałem, że ten problem nie powinien istnieć. Kto chce niech zaszczepi dzieciaka, kto nie ten nie. Jakby nie patrzeć strata dziecka zawsze najbardziej zaboli rodziców (pomijamy jakieś patologiczne przypadki wiadomo), a dorosły sam odpokutuje za swoją decyzję. Gra toczy się jednak właśnie o przymus szczepień. Jeżeli taki się pojawi, to nie stawiając się na szczepienie będziecie łamali prawo, podobnie jak nie stawiając się na wezwanie wojskowej komendy uzupełnień. Tyle tylko, że tutaj pewnie będzie mniejsze pole do manewru wymijającego niż w przypadku wku.

 

Wystarczy napisać, że do dzisiaj byłem przekonany, że szczepionka uodparnia całkowicie organizm na daną chorobę (pomijając oczywiście jakieś nowe odmiany czy mutacje), a wychodzi na to, że wyłącznie zmniejsza ryzyko zachorowania, więc też całkowicie go nie likwiduje. Zabawny schemat, że przychodzi do szkoły dzieciak chory na odrę i ten wcześniej zaszczepiony też może się rozchorować.

 

Inaczej nikt nie robiły szumu. Rodzice tak zaszczepionych jak i niezaszczepionych dzieci spaliby spokojnie, przynajmniej do czasu. Gdyby przyszedł do szkoły dzieciak chory weźmy np. na odrę to na logikę zarazić mogłyby się tylko te niezaszczepione dzieci prawda? Niestety to tak nie działa. Wychodzi na to, że szczepionka to takie zabezpieczenie jak prezerwatywa, tylko zapewne sporo mniej skuteczne. Niby chroni, ale różnie bywa, samo obcowanie z chorymi zwiększa znacząco ryzyko zachorowania i ot tak też można coś złapać przypadkowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawne, że wśród moich znajomych lekarzy i farmaceutów wszyscy pukają się w czoło i biją na alarm widząc takie filmy i słuchając argumentów przeciwników szczepień i GMO. (młodziaki po studiach, jeszcze poza układami ) :)

 

No to rzeczywiście mają oni podstawy do wskazywania co jest prawdą a co nie... Zero praktyki, sama propaganda, wygłoszona na wykładzie lub spisana w książce.

 

Sam w tematyce swojej branży, przed zdobyciem doświadczenia, też wydadywałem różności. Część szczęśliwie okazywała się prawdą, część nie.

 

 

Martino, myślę że gdzieś pracujesz. Widzisz jak współcześnie wygląda tzw. etyka zawodowa? Nie byłbym ani odrobinę zdziwiony, gdyby ktoś z pełną świadomością wciskał ludziom truciznę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje zrobić eksperyment. Zaniechać szczepień i czekać. Po latach przyjdą efekty, tylko wtedy się okaże kto ma rację.

 

Kończę ogarniać się do pewnego ... hmm... projekciku (może cosik więcej napiszę w najbliższym czasie ;-)), więc 10 dni temu parę szczepionek przyjąłem z racji tego że musiałem.

Dokładniej to:

Hepatitis A, Typhoid, Tetanus/Diphtheria/Polio.

 

Czyli mniej więcej to czym mnie naszprycowano jako dzieciaka (taki darmowy standard na Europę ;-) w latach 80-tych poprzedniego wieku.

 

Wnioski.

 

Moim zdaniem z racji tego, iż działo się to na długo przed "pomysłami na dochód" nowoczesnych korporacji farmakologicznych, króre to zaczęły się w latach 90-tych - szczepionki jako dzieciak przyjąłem bez problemów i bezobjawowo.

 

Co z tymi z przed 10 dni?

Pierwsza noc - sraczkana do rana.

Potem co 2-3 stolec to biegunka (mimo czekoladki, jajek, ZAWSZE pomagających mi na te sprawy jabłek, i tym podobnych rzeczy mających powstrzymać biegunkę / ustalić stolce).

Sumując stan na teraz to straciłem z organizmu 5l/kg wody i nie mogę jej uzupełnić choć piję po 2-4 litry/doba (bardzo suche błony, skóra, itd.).

 

Dodatkowo, ból brzucha, osłabienie, bole mięśni, rozkojarzenie. A i stawy mi od tygodnia strzelają jak ocipiałe, mimo iż obciążenie treningami jest IDENTYCZNE od grudnia zeszłego roku.

 

A panowie, jak lecicie do krajów z malarią, to jak? To zaszczepicie się czy nie??

 

Sądzę, że tak. Bo boicie się tej choroby. A na żółtaczkę przed operacją, to jak?

 

A na taką gruźlicę nie będziecie się szczepić, bo nie boicie się tej choroby, prawda? Wiecie czemu się nie boicie? Bo choroba została praktycznie wyeliminowana z populacji ze względu na obowiązkowe szczepienia. Ale poszukajcie w internecie krajów, gdzie ta choroba występuje i lećcie tam na wakacje. Zabierzcie ze sobą nieszczepione dzieci i poślijcie je po powrocie do przedszkola. Zobaczycie efekty.

 

Ja nie twierdzę, żeby szczepić się na wszystko jak lec. Z resztą każdy może wybrać, nic nie jest przymusowe.

 

Na malarie nie ma szczepionki.

 

Przed operacją się nie pytają czy Cię mogą zaszczepić (zresztą przed operacjami nie szczepią, bo.... hmmmm, jakaś podpowiedź? ;-). Albo godzisz się na wszystkio "w pakiecie" zostając niejako do końca operacji "materiałem do eksperymentów", albo ,żaden lekarz Ci się operacji nie podejmie. Inna sprawa, że w takowym oświadczeniu godzisz się też na sporo rzeczy, które mogą wyniknąć (choć nie muszą) też z winy lekarza.

 

W drugim tygodniu kwietnia może się załapię na cholerę, japońskie zapalenie mozgu i żołtą febrę - to jak przeżyję to też opiszę wrażenia ;-)

 

BTW, może któryś z braci samców ma doświadczenie w tych sprawach więc pytanie. Jak kosztowo wygląda (najlepiej w okolicach S-E Polski) sprawa cen następujących szczepień:

1/ wścielkizna (z tego co wiem to w najnowszych są 3 dawki rozbite na miesiąc + na dzień dobry immaglobulina),

2/ jakbym się nie załapał to,  japońskie zapalenie mozgu,

3/ żołta febra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie wścieklizny to 2 lata temu dostałem 5 dawek w rozbiciu na miesiąc, nic nie płaciłem bo miałem kontakt z lisem. Zero skutków ubocznych, dostałem tylko zakaz na siłkę,wychodzenia na słońce, alkohol i ogólnie zero wysiłku ;)

 

Dałbyś info jakiego rodzaju i w jakich okolicznościach był ten kontakt, że załapałeś się na darmowe szczepienie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dałbyś info jakiego rodzaju i w jakich okolicznościach był ten kontakt, że załapałeś się na darmowe szczepienie?

 

Byłem na rybach i lis zgarnął mi reklamówkę z przynętą, odzyskałem siatkę i ją zwinąłem zapominając o tym, że wcześniej skaleczyłem się w palec nożem. Olałem sprawę na początku, ale jak zacząłem czytać o wściekliźnie to się przestraszyłem i zadzwoniłem do instytutu weterynarii. Tam od razu zgarnęli wszystkie moje dane i w panice kazali do lekarza lecieć po skierowanie na szczepienie, a jakbym nie dostał to mam dzwonić i oni wtedy by to załatwili. W ośrodku chorób zakaźnych pokręcili głową na moje tłumaczenia, ale profilaktycznie dostałem szczepionkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.