Skocz do zawartości

Skoki spadochronowe - solo


Rekomendowane odpowiedzi

Ok Bracia pytanie – ktoś uprawia, skacze?

Zawsze mnie to pociągało, ale jakos nigdy nie spróbowałem (dawno temu moja rodzina stwierdziła, ze ze wzgledow zdrowotnych nie nadaje sie na to– teoria zostala poparta przez brata pilota, tak wiec odpusciłem i poszedłem w inne hobby)

 

Teraz na progu 40 na nowo zacząłem sie zastanawiac nad tym – kursy trwają zaledwie kilka dni (mysle o solo skokach, nie tandem)

Tak więc jakieś porady? Tipy, uwagi, jak zacząć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj najpierw w tandemie, żeby mieć jakiekolwiek pojęcie praktyczne. Teorii łatwo się nauczyć ale jak wszędzie w życiu to nie to samo co praktyka. Najwięksi pisarze świata próbują oddać emocje i wrażenia z tego co przeżyli a i tak może to być nic w porównaniu do Twoich własnych odczuć.

 

Już po pierwszym skoku możesz się połamać a to chyba nie o to chodzi i chyba zdajesz sobie z tego sprawę. Zacznij oczywiście od kursu ale wcześniej wykup sobie ze dwa lub nawet więcej skoków w tandemie. Z adrenaliną też trzeba się oswoić. Poza tym to nie nauka jazdy na rowerze, że możesz a nawet powinieneś się kilka razy przewrócić, żeby się nauczyć. Tu nie ma miejsca na błędy.

 

No i jakieś filmiki, w necie jest tego pełno. Ale próbuj bo fajna zabawa. Swoje lata masz więc nie powinieneś popełnić wiele błędów młodzieży. Tylko tak jak mówię, najpierw spróbuj, bo może się okazać, że to jednak nie dla Ciebie. Np. ja tak stwierdziłem i przerzuciłem się na paralotnie ale to i tak był tylko zamiennik bo nie stać mnie było na szybowce i samoloty. A z zamiennikami wiadomo jak to jest. :)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tamtym roku podjąłem decyzje o tym, żeby skakać.

 

Odpuściłem tandem. Od razu zrobiłem kurs. 2 dni teorii + praktyki. W domu filmy z sytuacjami awaryjnymi. Koszt 600zł. Dalej, do 4 skoku - 200zł/skok, później 100, a później ok. 50zł. Z tego względu warto inwestować :)

 

Do 7 skoku masz system na "linkę desantową", czyli tylko wyskakujesz i kontrolujesz czy odpowiednio się spadochron rozłożył. Jeśli nie to jest lipa, ale wszystkie sytuacje są opisane w filmach i na kursie. Cały schemat skoku jest prosty. W razie problemów legendarny "zamek-zapas" i jesteś bezpieczny. Jeśli nie udałoby się to automat włącza bodajże na 300m n.p.m.

 

Osobiście w dniu skoku miałem wątpliwości. Wykupiłem osobne ubezpieczenie i liczyłem, że nie będzie sytuacji awaryjnych.

 

Wszystko przebiegło pomyślnie, a wrażenie w locie jest nie do opisania. Nie da się go porównać z czymkolwiek innym. Błogość, wolność, ekstaza. Zajarałem się strasznie, a próg strachu i adrenaliny został daleko przesunięty.

 

Fajnie przekroczyć tą granicę strachu i spełnić swoje marzenie. A teraz sobie skaczę weekendowo i mam nową zajawkę!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno może uzależnić. Skok adrenaliny nieporównywalny do niczego innego - przynajmniej dla mnie na tym etapie, a wspinam się, jeżdżę downhill i lubię szaleństwo.

 

Na pewno warte. Teraz każdy skok to dla mnie 200zł lub mniej - także z perspektywy wieloletniej super.

 

Dobrze być chociaż minimalnie wysportowanym - lądowanie trzeba utrzymać, chociaż mi się nie udało, pomimo tego, że trenuje 6x w tygodniu i siadam w przysiadzie 140kg. Poślizgnąłem się, ale nic mi się nie stało :)

 

Ograniczenie wagowe chyba jest, ale nie zwracałem uwagi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Ok Bracia

 

Wracam do tematu i potwierdzam jak @Morgan86 napisał jest wow.

 

Masz swoje życie w pełnej kontroli w swoich łapkach.

 

Pierwsze skoki to wyglądało jak to nazywam leciałem jak worek ziemniaków wyskok z samolotu i zapominałem na kilka sekund co jest grane (do otwarcia spadochronu)

Pierwszy skok otwarcie spadochronu a ja zonk nie mam pojęcia gdzie jestem i gdzie mam lecieć gdzie lotnisko - w samolocie podziwiałem widoczki zamiast namierzyć trasę.

 

Drugi skok już jak wyskoczyłem z samolotu zerwał się mega wiatr (mówimy o sile wiatru dla świerzaków) i rzucało mną jak cholera dodatkowo lece na lotnisko a tam akurat startuje samolot z innymi skoczkami i miałem lekką zachwostkę.

 

Jestem zaskoczony samolotami jakimi tutaj latamy zwykłe małe cesny zero drzwi tylko siedzenie dla pilota.

Tak więc jest głośno i cały czas wiatr chula a my siedzimy ściśnięci jak sardynki.

 

ALe jest wow

 

Morgan a czym wy latacie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.