Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Trzeba zrobić krok w tył i ustalić po co to mieszkanie. Czemu teraz? Skoro kokosy robi to może chwilę poczekać i będzie mieszkanie bez presji. Jak już brać kredyt to na odpowiednich warunkach. Dobra zdolność to lepsze warunki i mniejsze odsetki. I najważniejsze. Dlaczego syn nie przyszedł do ciebie? Inna rozmowa by była bez głupiego dymu. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, PIGUŁKA napisał:

Adolf musi zadbać o to, by syn nie był tam zameldowany i problem z głowy przy sprzedaży czy też egzekucji

Parafrazując klasyka: powiedz mi @PIGUŁKApróbowałaś kiedyś sprzedać nieruchomość z lokatorem, który nie chce się wynieść? Nie?

 

Widzisz, ja też nie, ale znam kogoś kto próbował i powiedział mi to i owo ;)

 

To się wtedy robi bardziej skomplikowane niż może się wydawać. Syn powie, że on się nigdzie nie wyprowadza, Tato nie sprzedawaj mieszkania bo ja zaraz zacznę spłacać. I co, eksmitujesz go przymusowo? To też trwa. Eksmitować nie można w pewnych miesiącach roku legalnie i tak dalej... Oczywiście każdy jak bierze kredyt na kogoś z rodziny to się nie zastanawia nad takimi scenariuszami albo macha ręką bo myśli że to patologiczne i gdzie jak gdzie, ale przecież jego rodzina go w długi nie wpieprzy. A potem się zaczyna... 

 

8 godzin temu, PIGUŁKA napisał:

zwyczajnie nie będzie mu się kalkulowało zaprzestania spłaty i dążenia do uzyskania własności. 

Widzisz, bo Ty rozumujesz jak rozsądna osoba i głowę daję, że żadnego długu to Ty nie masz i nie miałaś:) 

 

Nie słyszałem jeszcze o dłużniku, którego wstrzymałoby przed długiem na kredycie hipotecznym to, że trochę już spłacił. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Nefertiti napisał:

 

   Dopiszę szczgóły.

Synek rzucił w rozmowie z matką że chce kupić mieszkanie, ale ponieważ zarbia w ISK, nie dostanie kredytu. Mamusia się wyrwała że ona ma dużą zdolność kredytową i ona kupi, a synek będzie spłacać, twierdzi on że w trzy lata da radę. Wybrała synkowi nowe mieszkanie, synek klepnął. Dowiedziałem się o wszystkim w drodze do developera. Okazało się bowiem że sama nic nie zrobi mamy wspólnotę majątkową. Wkurwiłem się srodze, bo raz. Wszystko za moimi plecami, dwa jeżeli zdarzy się jakiś wypadek losowy zostanę sam z kredytem i bank dobierze się do mojej emerytury. 

   No nic, przemyślałem sprawę, postawiłem warunki, podpisałem dokumenty. Kredyt jest na 10 lat, kobieta ma takie zarobki że jak by synek nie mógł, ona sama pociągnie kredyt. 

Moje pozorne korzyści. Pomimo że nie dokładam ani złotówki, będę współwłaśccielem mieszkania, będę miał wpływ czy mieszkanie zostanie przepisane, syn ma się rozliczyć co do złotówki. Potencjalne nie korzyści. Jest możliwość że babę i syna szlag trafi (tfu na psa urok). Wtedy zostanę z mieszkaniem i częścią nie spłaconego kredytu, ale teraz nie muszę się tym martwić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf - Dziwi mnie tylko jedno, czemu syn tak na gwałt chce kupować mieszkanie skoro nie zebrał nawet tych 100.000 złotych. Już jeden użytkownik wyżej wspomniał, że z większym wkładem własnym mógłby dostać niższy kredyt i szybciej go spłacić. Mnie wydawało się, że zawsze lepiej jakąś kwotę uzbierać by kredyt był tylko uzupełnieniem/dodatkiem do pełnej sumy. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

 

Widzisz, ja też nie, ale znam kogoś kto próbował i powiedział mi to i owo ;)

 

To się wtedy robi bardziej skomplikowane niż może się wydawać.

 

Wbrew pozorom w sytuacji, gdy dana osoba nie jest zameldowana w mieszkaniu nie jest to takie trudne i skomplikowane.

Mieszkający tam nie ma prawa do zajmowania mieszkania. Powszechnie stosowana praktyka- podczas nieobecności mieszkającej tam osoby idziesz do mieszkania z radcą prawnym, sporządzacie protokół ze znajdujących się tam rzeczy mieszkającego, zmieniacie zamki, a do byłego już w tym momenie lokatora wysyłacie list z załączonym protokołem i informacją o rozpoczęciu naliczania kosztów za przechowywanie rzeczy. Lokator przebywał tam niejako na dziko, więc nie będzie miał podstaw prawnych, do egzekwowania możliwości korzystania z mieszkania.

 

Zaznaczam, że odnoszę się tylko do samej możliwości eksmisji, bo już innym tematem jest moralność. 

 

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

 

Nie słyszałem jeszcze o dłużniku, którego wstrzymałoby przed długiem na kredycie hipotecznym to, że trochę już spłacił. 

 

Każdy kto zaciąga kredyt staje się dłużnikiem, a więc każdy kto spłacił ten kredyt do końca jest tym o którym piszesz, ale to już jest łapanie za słówka?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, CalvinCandie napisał:

Dziwi

   Bo synek miał kaprys, a mamusia dwa razy bo może, bo ma kasę, bo budynek na folderze taki ładny, bo mieszkanie takie ładne z 50 metrowym tarasem.

 

  Tylko tatuś zły, bo wszystkiego się czepia, a przecież wszystko będzie dobrze...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CalvinCandie Bo niektórzy ludzie są tacy, że muszą mieć już. "Bo chcę, bo tak". Pewnie syn już widzi jak tam co weekend panienki przewija przez ten taras, kumple, imprezy ;). Sorry @Adolf, tak mi się widzi irracjonalne branie kredo i kupowanie mieszkań na już, na szybko. Zwłaszcza dzieciom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, PIGUŁKA napisał:

Wbrew pozorom w sytuacji, gdy dana osoba nie jest zameldowana w mieszkaniu nie jest to takie trudne i skomplikowane.

Mieszkający tam nie ma prawa do zajmowania mieszkania. Powszechnie stosowana praktyka- podczas nieobecności mieszkającej tam osoby idziesz do mieszkania z radcą prawnym, sporządzacie protokół ze znajdujących się tam rzeczy mieszkającego, zmieniacie zamki, a do byłego już w tym momenie lokatora wysyłacie list z załączonym protokołem i informacją o rozpoczęciu naliczania kosztów za przechowywanie rzeczy. Lokator przebywał tam niejako na dziko, więc nie będzie miał podstaw prawnych, do egzekwowania możliwości korzystania z mieszkania.

Bardzo lajtowo to przedstawiłaś...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Adolf napisał:

 

@TomkoAle to nie ja, oni będą spłacać, ryzyko istnieje, ale niewielkie. Po za tym nie chcę być chujem do końca.

Przy kosztach opłaty za kurs IT młodszemu, też mnie oszukali żebym nie marudził. Czy naprawdę jestem takim chujem że nie mówią mi prawdy?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Smerfetka napisał:

Bardzo lajtowo to przedstawiłaś...

Co lajtowego jest w mojej wypowiedzi?Rozwiń proszę myśl. Odnoszę się tylko i wyłącznie do technicznej strony i jej możliwości. Jak wspomniałam w dalszej części wypowiedzi moralność postępowania jest innym tematem jeśli to miałaś na myśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Adolf said:

Czy naprawdę jestem takim chujem że nie mówią mi prawdy?

Wg mnie nie.

kobiety maja to do siebie, ze nawet tak istotne decyzje to decyzje emocjonalne pod wplywem tego slynnego “impulsu” i ich “przeczucia”. A to co ty tam sobie myslisz to dla niej nie az tak istotne...

 

Wg mnie wybrnales i tak bdb bo ograniczyles swoje ryzyko finansowe i jesli syn to splaci 3-10 lat to gitara i bedzie mial mieszkanie splacone bez obciazen. 

 

Nie przesadzajmy, przeciez wiadomo ze nieruchomosc to dobra inwestycja.

Edytowane przez TheFlorator
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, PIGUŁKA napisał:

Odnoszę się tylko i wyłącznie do technicznej strony i jej możliwości.

Chodziło mi np. o eksmisje z komornikiem, policją (to jest czas ...czas...właściciel musi z góry zapłacić komornikowi za eksmisje).

Jeżeli osoby nie chcą się wynieść to np. okupują mieszkanie siłą, demolują z czystej złośliwości.

Takie akcje są dla kogoś kto ma stalowe nerwy i czas na taką "zabawę".

Godzinę temu, PIGUŁKA napisał:

podczas nieobecności mieszkającej tam osoby idziesz do mieszkania z radcą prawnym

...czyli obserwujesz mieszkanie i czekasz aż wszyscy domownicy wyjdą? Radca prawny będzie narażał swoje zdrowie czy życie aby wejść do mieszkania ? Nie wiem gdzie jest taka "powszechnie stosowana praktyka".

Znam temat, ponieważ pracuję w tej branży i widzę to mniej lajtowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf - dziękuję za szczegóły. 

Pisząc, że coś mi nie gra, chodziło mi o to, że jesteś pomijany w rozmowach i jak coś to na końcu się dowiadujesz. 

Uważam, że jest to nie fair, gdzie żyje się wspólnie.  Powinna być wspólna dyskusja, rozważyć wszystko (za i przeciw) by nie było niedomówień i atmosfera czysta. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Adolf napisał:

Ona, ze to nie są twoje problemy.

Nosz kurwa! Moje problemy? Dać dzieciom zapałki to dom podpalą.

Przecież to NIE SĄ Twoje problemy !
Syn jest dorosły (26 lat), pracuje sam na siebie, samodzielny, więc to jego sprawa co, gdzie i jak kupuje.

Rodzice MOGĄ, ale NIE MUSZĄ mu już pomagać.

 

Gdyby mój ojciec nieboszczyk był w Twojej sytuacji powiedziałby krótko do swej żony - "dorosły jest, jego sprawa"

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Smerfetka napisał:

Chodziło mi np. o eksmisje z komornikiem, policją

Przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedz i wymianę zdań z @tytuschrypus to nie jest odniesienie do egzekucji komorniczej, tylko do możliwości sprzedaży nieruchomości z przebywającym tam lokatorem i możliwością pozbycia się lokatora bez eksmisji z komornikiem o której wspominasz, bo to co piszesz to prawda, ale nijak ma się do mojej wypowiedzi.

 

23 minuty temu, Smerfetka napisał:

Radca prawny będzie narażał swoje zdrowie czy życie aby wejść do mieszkania ?

Tym swiatem rządzi pieniądz moja droga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, TheFlorator napisał:

Wg mnie wybrnales i tak bdb bo ograniczyles swoje ryzyko finansowe

Tylko że tu nie ma w żaden sposób (z prawnego punktu widzenia) ograniczenia ryzyka finansowego. To, czy Autor będzie stratny czy nie zależy tylko od dobrej woli jego żony. 

 

@PIGUŁKAbo to co napisałaś to tylko teoria a w praktyce eksmisja to znacznie większy problem. Ale to dywagacje bo podejrzewam że syn będzie zameldowany. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, PIGUŁKA napisał:

możliwości sprzedaży nieruchomości z przebywającym tam lokatorem i możliwością pozbycia się lokatora bez eksmisji z komornikiem o której wspominasz, bo to co piszesz to prawda, ale nijak ma się do mojej wypowiedzi.

 

To jest oczywiste że można wszystko sprzedać. Jeżeli lokator chce polubownie się wyprowadzić to ok., jeżeli nie pojawiają się problemy.

 

Fakt, jeżeli ktoś ma pieniądze i jest gotowy zapłacić - nie ma problemu.

W Polsce do eksmisji ma prawo jedynie komornik.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus jasne, że teoria, bo na ewentualny przebieg sprawy ma wpływ wiele czynników, a ryzyko finansowe o którym piszesz jest niezaprzeczalne. @Smerfetka zazwyczaj w takich sprawach pojawiają się problemy, ja tylko piszę o takiej możliwości, bo takie rzeczy się dzieją, a jaki w danym przypadku będzie miało to przebieg to już inna sprawa i owszem to rzadko odbywa się bezproblemowo.

Edytowane przez PIGUŁKA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Idealny napisał:

@Adolf jakie masz relacje z synem? I jak myślisz dlaczego pominął Cię w rozmowach? Dlaczego nawet nie wiedziałeś że chciałby mieć mieszkanie?

 

   Relacje? Myślę że dobre, ale jest mankament i to poważny, rozmawiamy przeważnie wieczorem, wtedy jestem przeważnie pod wpływem.

Nie potrafimy, ja nie potrafię rozmawiać jak jestem trzeźwy, nie mam z nim wspólnych tematów. Rozmowa przebiega w stylu co u Ciebie.

Starszy ma lepszy kontakt z matką, zauważyłem że lepiej mu się rozmawia z kobietami, w/g mnie ma w sobie trochę pierwiastka kobiecego.

Nie to żeby miał ciepłe ciągoty, po prostu z kobietami nawiązuje szybki kontakt i wspólne tematy. Od zawsze to widziałem.

Młodszy jest inny, nie potrafi rozmawiać z matką, bo nie ma o czym, więcej przychodzi do mnie pogadać, też tak jak ja,

ma swój świat.

Ale też ukrył temat kosztów, myślę że pod wpływem matki, jak wylazła na wierzch prawda o kosztach kursu, to bez skrupułów wygarnął:

'nie powiedziałem żebyś się  nie denerwował'. Chociaż bym tego nie zrobił i zaakceptował, widać źle wspomina dzieciństwo, jak pracowałem w organach

i ciągle darłem mordę.

 

54 minuty temu, tytuschrypus napisał:

To, czy Autor będzie stratny czy nie zależy tylko od dobrej woli jego żony.

 

   W/g mnie mylisz się Tytus. Kobieta musiała by z rozmysłem przestać płacić, żeby komornik dobrał się do mnie. Ona nie może sobie na to pozwolić,

co innego gdyby straciła pracę. Zawsze pozostaje synek, bo to ma być jego mieszkanie. Zresztą zakupił je jako inwestycję, bo nie zamierza wrócić do Polski,

do puki nie będzie 'dorobiony'. Wiem że króluje tu czarnowidztwo, ale myślę pozytywnie, w końcu synek to moja krew. A baba nie zrobi niczego

co by jej lub jemu zaszkodziło w sensie finansowym.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Piter_1982 napisał:

Jeśli masz kasę, podpisz z synem umowę o pożyczkę, tak żeby wszystko było na papieże ustalone, a mieszkanie niech sobie kupi na siebie.

 

   Wiesz, wywalić ponad dwie stówy, to jest poza moim zasięgiem. Tak jak jest, jest dobrze, wierzę w uczciwość syna, ale życie ma swoje scenariusze

i dla tego zaszachowałem syna i kobietę. Be ze mnie nic z mieszkaniem nie zrobią. Zresztą w końcu jesteśmy rodziną i to z długoletnim stażem.

Kobiecie w wieku 50+, nie opłaca się kombinować, bo może zostać sama z synkiem, a ja już się postaram aby jej rodzina wiedziała dla czego ją zostawiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Adolf napisał:

/g mnie mylisz się Tytus. Kobieta musiała by z rozmysłem przestać płacić, żeby komornik dobrał się do mnie

Przecież nie wprowadzałbym Cię bracie w błąd w takiej kwestii. Sprawdź to dokładniej w przepisach w razie czego. 

 

W przypadku egzekuchi długu odpowiadacie solidarnie, nie ma kolejności. Kolejność, która podajesz wynika z waszych ustaleń i w świetle prawa nie ma żadnego znaczenia. Czy trzeba być czarnowidzem? No pewnie, że nie. 

 

Ale ktoś z poza forum na pewno to samo mówi, gdy czyta co my tu piszemy o konsekwencjach ślubu, wspólnoty majątkowej i tak dalej. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf W mojej rodzinie jakoś też tak jest, że mój tata dowiaduje się (jest poinformowany na końcu).

Na tapecie jest zakup mieszkania dla mojej siostry. Mój tata został poinformowany, że potrzebne są pieniądze na wkład własny.

Tata ma wyłożyć 1/3 wkładu i ani moją siostrę, ani mamuśkę nie interesuje czy ma - ma być. Koniec kropka.  Mieszkanie chce kupić siostra w tym roku. Kredyt ma być na nią. Tata chciał na spokojnie w przyszłym, aby coś odłożyć, ale nie ...musi być 2018r.

Tata nic nie mówi, boi się że znowu będzie płacz,... no jak tu odmówić córce.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, tytuschrypus napisał:

Przecież nie wprowadzałbym Cię bracie w błąd w takiej kwestii. Sprawdź to dokładniej w przepisach w razie czego. 

 

   Tytus, jestem staromodny nadal wierzę w rodzinę. Ja i małżonka chcemy dobrze dla syna, synek chce dla siebie jeszcze lepiej.

Ma zasady i sądzę że nie posunął by się do tego aby nas wydymać, prędzej babie nie wierzę. Jak by coś zaczęli kombinować jestem gotów tak zaorać,

jak Rosjanie cofając się przed Napoleonem. Zostaną tylko zgliszcza. Lepiej nie denerwować Tatusia, oni o tym dobrze wiedzą.

 

Pozdrawiam Cię Tytusie. Ave Ty.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.