Skocz do zawartości

Czy stawać w obronie kobiet?


Dodarek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci. 

Czytałem ostatnio kilka historii o tym jak mężczyźni bronią obcych, atrakcyjnych seksualnie kobiet, min. o chłopaku z Belgii, który staną w obronie kelnerki i został zadźgany przez kolorowego. Rozmyślałem trochę na ten temat i dochodzę do wniosku, że to jest po prostu głupie i nie jest korzystne dla jednostki, jest natomiast korzystne dla grupy, plemienia, społeczeństwa. Chodzi o zachowanie jak największej ilości macic, które mogą wydać zdrowe potomstwo. Ale co można radzić młodemu chłopakowi, który wykazuje zachowania rycerskie (wpojone przez społeczeństwo, matkę, kościół itp.)? Przecież w takiej sytuacji często jest tak, że w sytuacji kiedy kobieta zostanie tylko zwyzywana lub ewentualnie pobita, mężczyzna może zostać zabity. Czy warto narażać swoje życie dla obcej kobiety? Co innego dla żony, dziewczyny czy matki. Ale tu nie o tym. Wydaje mi się też że kobiety mają naturalną zdolność do hamowania męskiej agresji, a biały rycerz wywołuje tylko białą gorączkę napastnika. Nierzadko sama kobieta prowokuje zaczepkami oponenta i szuka białego rycerza do obrony. Dużo by można jeszcze na ten temat pisać, może Marek nagra w tej sprawie jakąś audycję. W każdym razie ja jestem zdania, że obcych kobiet nie powinno się ratować/stawać w ich obronie bo to jest proszenie się o problemy, a nierzadko ta sama kobieta po prostu nami gardzi w innej sytuacji. 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taką żelazną zasadę - 'jak nie wiem o co chodzi, to się nie wpierdalam'.

6 minutes ago, Dodarek said:

obcych kobiet nie powinno się ratować/stawać w ich obronie bo to jest proszenie się o problemy

Otóż to. Mogę najwyżej zadzwonić na policję - od tego jest, żeby takie tematy ogarniać.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Dodarek napisał:

Wydaje mi się też że kobiety mają naturalną zdolność do hamowania męskiej agresji, a biały rycerz wywołuje tylko białą gorączkę napastnika.

Taką naturalną zdolność do hamowania męskiej agresji, że gdzie na imprezie nie pojawi się jakaś sprzeczka to jak kobieta się wpierdzili między mężczyzn i zacznie rozdzielać łapami to zawsze potem się krew leje. Dlatego stronię od tego. Jak widzę takie akcje to trzymam się z daleka. Najpierw same prowokują na parkiecie, nie przeszkadza im, że w loży siedzi ich partner i mu się nie chce tańczyć tylko pogadać to jak na złość idą na parkiet i kręcą dupami żeby wywołać zazdrość. A potem zbawczynie lecą na ratunek bo bójka. Tfu na te Karyny. Kobiety lubią dramy, a na imprezach szczególnie. Dlatwgo pod klubem nigdy się w żadne kłutnie nie włączam.

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będzie kobieta szarpana na ulicy to BIEGNI! W drugą stronę oczywiście. Potem się okaże że pewnie lubi jak ją facet napierdala, takiego sobie wybrała, ty mu ewentualnie morde oklepiesz, a ona pójdzie z nim na policje i razem zeznają że ich napadłeś.

 

Albo sam w morde dostaniesz, stracisz przednie zęby i życie ci się rozwali, dlatego że jakaś lampucera lubi sprzeczki.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio się nad tym zastanawiałem. W czasach białorycerstwa odruchowo wtrącałem się gdy widziałem, że ktoś chociaż podniósł głos na kobietę. Sądziłem, że tak trzeba, że to chwalebne, że ona sobie nie da rady, to mój obowiązek itd. Nie miałem całkowicie czystych intencji bo gdzieś w głowie był schemat, że fajnie zostać bohaterem a poza tym jak dobrze wiemy z bajek i mitów wciskanych nam od zawsze tacy rycerze byli hojnie wynagradzani. Także dlatego to robiłem, choć nie tylko. W 90% przypadków nawet podziękowań nie było bo przecież się należy (także ze strony uratowanych samców, wyłączając dobrych kumpli). Raz dresiara rzuciła się do mnie bo spity miś, który ją napierdalał pod kamienicą wywrócił się i to musiało go troszkę zaboleć. Tak więc...

 

Wracając do tematu: teraz jak sobie pomyślę, że mam nadstawiać karku za kogoś, kto średnio pożyje dłużej ode mnie, wcześniej dostanie emeryturę, do tego może liczyć na dziesiątki takich białych rycerzy, państwo i ma po swojej stronie różne organizacje, służby to... kurde, to się nie opłaca bo ja bardziej ryzykuję. Panie w takich sytuacjach najczęściej nie interweniują, prędzej wydadzą irytujący okrzyk niż ruszą palcem. Miejmy świadomość, że one zwykle jeśli już się angażują to widzą w tym interes. Przy okazji często dobrowolnie zadają się z bad boyami i znoszą potulnie takie traktowanie. To oznacza, że same proszą się o problemy ale w domyśle konsekwencje ma ponosić biały rycerz. Gratis przeciętna kobieta gardzi 80% mężczyzn i uważa, że taka pomoc jej się zwyczajnie należy.

 

Nie popieram oczywiście przemocy wobec kogokolwiek (bo to może brzmieć jak zgorzkniałe "należy im się!"). Chętnie zadzwonię po policję w razie gdybym widział jakiś akt przemocy ale już nie zamierzam ryzykować swoim życiem i zdrowiem. Ryzykuję tylko dla dobrego kumpla, partnerki, bliskiej osoby, rodziny lub w przypadku agresji wobec dzieci. Ale to tyle.

 

Wyjątek od reguły: raz moją dupę uratowała ładna, zdawałoby się karyńska księżniczka (z wyglądu ale charakter miała nieprzeciętny) o imieniu Anna. Nie miała w tym żadnego interesu bo znalazła się tam przypadkiem i znaliśmy się tylko z widzenia, mogła spokojnie pójść przed siebie. Zamiast tego narobiła krzyku na pół dzielnicy a goście, którzy nie przypadkiem mieli mnie poturbować odpuścili. Pozdrawiam Cię Anna i mam nadzieję, że mój dług spłacony.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie wzywa pomocy, znaczy jej nie potrzebuje. Ja też się niedawno wtrąciłem, jak dziewczyny "atakowały" (werbalnie oczywiście) chłopaka. Paczka miała po 11-13 lat. I co się okazało, że gówniarz sam szukał zaczepki wcześniej i miały "damy" całkowitą rację. Wniosek jaki mi się nasunął, to dopóki nikt nie wzywa pomocy albo nikogo nie tłuką na ulicy to nie ma sensu się wtrącać - nie wiesz o co chodzi a wtrącać się chcesz? To się nazywa szukanie guza.

 

Jeśli chodzi o tego Belga, to może nie szukał guza ale źle trafił na miłośników religii pokoju i teraz ma pokój. Wieczny.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam szczegolow sytuacji, ale na jakiej podstawie twierdzicie, ze obca osoba, ktora jest w powaznym klopocie i wzywa o pomoc na nia nie zasluguje. Jezeli naprawde wiekszosc z was tak mysli to zal mi was jest. Nie wazne czy to kobieta, mezczyzna czy dziecko, kazdy kto prosi o pomoc powinien ja otrzymac. Swiat, w ktorym mieszkam poki co jeszcze sie tak nie spierdolil, ale takie zachowanie jak prezentujecie zachacza o patologie lub nawet socjopatie. Czy strazak nie powinien ratowac kobiety, ktora wkurwiona rzucila szklanka wody w meza, trafila w telewizor i wywolal pozar, bo sasiedzi powiedzieli, ze czesto wrzeszczy na faceta? Czasami sie zastanawiam ilu z was uwaza empatie za wade a ilu za zalete. Dla mnie empatia to podstawowa cecha lidera, ktory zwraca uwage na tych ktorych ma w opiece. Kazdy chce byc alfa, ale nie kazdy jest w stanie poswiecic swoja wygode i czasem bezpieczenstwo dla drugiego czlowieka. Moze dlatego Polska jest czesto takim kotlem zawisci, negatywnych emocji i zerowaniu na innych.

czy gosc stajacy w obronie kelnerki postapil wlasciwie? Owszem. Przeliczyl swoje sily, zle podszedl do calej sytuacji na pewno, ale bronic slabszych to podstawowa cecha prawdziwego mezczyzny. Czlowieczenstwo jako fundament.

Edytowane przez Pater Belli
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to bardzo intrygujący temat szczególnie dla mnie.

 

Jeszcze kilka dobrych lat temu bym się nie zastanowił nawet na sekundę natomiast dziś mam naprawdę ciężką rozterkę. Już jakiś czas temu się nad tym zastanawiałem i nie mogę znaleźć dobrej odpowiedzi. Jest tak jak chłopaki mówią, kobiety nie szanują dziś mężczyzn, w dodatku jest dla mnie to obca baba i na ulicy by na mnie nie spojrzała ewentualnie rzuciła wzrokiem " nie zarabiasz minimum 5,000 zł to spierdalaj nie masz czego tu szukać "

No ale z drugiej strony to istota ludzka. Powiem wam, że jest to naprawdę dla mnie bardzo ciężki orzech do zgryzienia, prawdopodobnie bym zareagował (stare oprogramowanie nadal działa) ale jest to coś co wymaga ode mnie przemyślenia.

Pozostaje również kwestia nie tego czy kobieta mnie obdarza szacunkiem tylko w jakim stopniu ja sam siebie obdarzam oraz swoje zasady i moment w którym znajduje się świat.

Natomiast jednego jestem pewien, gdybym nie pomógł a zaznaczam, że wcześniej bym pomógł bez mrugnięcia okiem, to winne jest społeczeństwo oraz spierdzielanie wartości i same kobiety.

Pozdrawiam.

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj nie chodzi o kobiety. Tutaj chodzi o stawianie w obronie drugiego człowieka bez względu na płeć. 

Ja staram się zawsze reagować w takich sytuacjach. I tutaj odwroc. Właśnie za czasów bialorycerstwa bałem się takich sytuacji, nie reagowalem. I chujowo się z tym czułem strasznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak piszecie panowie nie należy się wtrącać bo nie wiadomo jaki jest powód. Kiedyś w jednej robocie miałem sytuację gdzie mąż po przywiezieniu żony do pracy sprzedał w samochodzie lasce dwa ciosy w twarz z pięści.

Pod koniec zmiany warga już była spuchnięta i wyrosło dorodne limo. Wszyscy faceci chcieli gościa prać jak po nią przyjedzie ale tylko jakieś chuje w jego kierunku poleciały i nic więcej.

Po rozmowie z tą laską na drugi dzień chciała się ze mną rżnąć. Szybko zrozumiałem dlaczego mąż ją leje.

Delikatnie się z kontaktu z nią wycofywałem bo kilka razy chciała się ze mną spotkać ale nie dawała za wygraną. W końcu jej przeszło ale to co później się dowiedziałem o niej to przechodzi ludzkie pojęcie. Dziewczyna waliła się jak oszalała. Jej mąż po kilku kielichach się rozkleił i zaczął beczeć, że już nie daje rady.Opowiadał między innymi, że idzie z nim na imprezę lub jakieś ognisko i czeka aż on się dobrze napije i idzie się z kimś dymać w krzaki czy do kibla.

To ja się pytam co to kurwa za znajomi co tylko czekają aż się klient nawali i ruchają jego żonę ?

 

Nie należy się w żadnym wypadku wtrącać bo nie znamy powodu. Jak facet będzie bity to się każdy dupą odwróci i prędzej cię zlinczują za podeptanie trawnika niż za skrzywdzenie mężczyzny.

Moja matka potrafiła przez kilka godzin wyzywać mojego ojca od skurwysynów i głąbów choć sama nie skończyła nawet podstawówki i od 15 roku życia chlała tanie wina z jakimiś oszołomami. Jak ojcu w końcu puściły nerwy i chciał jej przywalić to zasłaniała się mną albo bratem a potem policja i ojciec leciał na dołek.

 

Zmierzam do tego, że wszyscy widzimy efekt końcowy czyli łomot jaki spuszcza mężczyzna kobiecie ale nie znamy co jest jego powodem i dlatego nie należy się wtrącać w damsko męskie "rozwiązywanie" problemu.

 

Wychowałem się w miejscu gdzie wtrącanie się w nieswoje sprawy kończyło się źle i obecnie wygląda to tak, że telefon na policję nie wystarczy. Jeśli pobicie kogoś jest poważne lub pobity będzie sam chciał wytoczyć sprawę napadającemu to czeka świadka wydarzenia ciąganie po komisariacie, prokuraturze i sądzie. Rezultat tego jest taki, że koleś dostaje grzywnę lub zawiasy a ty zostajesz osiedlowym konfidentem bo takie rzeczy się rozchodzą bardzo szybko.

Można się wtrącić tylko i wyłącznie wtedy gdy ma się poparcie jakiejś mocnej ekipy bo coś takiego jak obywatelska postawa umarło. Nie raz się spotykałem z sytuacją gdzie ktoś się wtrącał to potem był złapany na ulicy i dostawał opierdol. Zazwyczaj kończyło się to tekstem "masz szczęście, że znasz się z X bo już byś gościu rzygał krwią".

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie warto. Można zadzwonić na policję, jak jest jakaś większa draka, ale tak to nie. Znam historię, gdzie facet szarpał panią na ulicy, bohater (tak nazwijmy tego pana na potrzeby tej historii) zareagował i pobił kolesia. Co się okazało? To był jej chłopak i ona lubiła takie traktowanie. Ale w momencie gdy ten bohater pobił jej chłopaka, to ona chciała z nim być, bo był silniejszy, tak zwany lepszy model. Szantażowała go, że albo z nią będzie, albo zmieni zeznania na policji i pójdzie siedzieć. Ostatecznie skończyło się na tym, że bohater miał dyktafon w komórce, a kobieta kilkukrotnie powtarzała swoje groźby. W końcu ją nagrał i nie poniósł konsekwencji. Na stronie piekielni.pl, była kiedyś historia, gdzie facet staną w obronie kobiety, a ta na niego z mordą i pazurami, że jej chłopa bije. 

 

Załóżmy że facet bije babę, a ty przechodzisz koło nich i nie ma nikogo innego. Co można zrobić.

 

1) Można stanąć w obronie kobiety co najprawdopodobniej doprowadzi do bójki, nawet jeżeli ta uwaga była słowna, chyba że masz taką posturę, że koleś spuści oczy i grzecznie odejdzie. Jakby np. Różalski podszedł do bijącego i powiedział "won", to jest pewna szansa, że koleś sobie odpuści. Trudno oczekiwać, by wariat lejący kobietę na ulicy, miałby posłuchać argumentów inne niż siłowe. Ale może się to skończyć tak:

- koleś wyciągnie na ciebie nóż i będzie lipa

- może ciebie pobić i będzie lipa

- możesz ty go pobić, i tu dużo zależy od kobiety. Jeżeli kobieta jest zakochana w swoim oprawcy i wierzy w "on się zmieni, przecież obiecywał", to na policji nie będzie miała żadnych skrupułów, by powiedzieć, że to ty ich napadłeś i pobiłeś. Będziesz oskarżony o podwójne pobicie, jak nie będzie kamery/kilku świadków, to słowa bijącego i bitej starczą, by posłać cię za kraty i domagać się odszkodowania. Jeżeli będziesz czekał na przyjazd karetki i policji, to policja będzie miała twoje dane, znajdą cię i będzie lipa

- kobieta rzuci ci się na ramiona, powie "mój bohaterze" i będzie związek, czyli seks. Szansa podobna do bycia trafionym piorunem

 

2) Można po prostu odejść od sytuacji i zadzwonić na policję, jak się zapytają, dlaczego nie pomogłeś, to już można powiedzieć, że bałeś się, że ma nóż i tyle. Nikt cię nie będzie za to ciągał po sądach. Ewentualnie można w ogóle odejść, jeżeli np. nie chcesz być ciąganym po sądach jako świadek. Jest też pewna szansa, że bijący dowie się, kto dzwonił na policję albo dowie się, kto będzie zeznawał i może się zemścić. Jeżeli chodzi o dresiarzy, to często mają taką taktykę zastraszania, że przychodzą grupowo do sądów jako widownia albo stoją na korytarzu prowadzącym do sali rozpraw, i zeznawaj przeciwko dresiarzowi, jak jego kumple mogą ci się dobrze przyglądnąć, a potem dojechać na mieście. Jeżeli chodzi o policjantów i sądy, to są pewne przecieki, jak np. bijącym był syn znanego adwokata, to on dojdzie twoich danych i może ci robić problemy.

Edytowane przez Beckenbauer
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku obcej kobiety, to mogę jedynie na policję zadzwonić. Kiedyś wstawiłem się za kimś, co prawda był to kumpel a nie kobieta, ale miałem potem przesrane przez kilka lat od jednego penera osiedlowego, dlatego nie trącam się jak kogoś młócą. 
Poza tym od obcej kobiety to często nie ma co liczyć na podziękowanie i wcale nie oczekuję, żeby mi panna w ramach wdzięczności nogi rozłożyła. Ucieknie uradowana, że rycerz ją wybawił, ma problem z głowy przecież, nawet pomocy nie wezwie, po policję nie zadzwoni, a Ty się chłopie martw teraz o siebie. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wy boi dupy jesteście. Przez taką znieczulice te świat schodzi na psy. Jak by ktoś naparzal wasza matkę, a z drugiej strony ulicy idzie właśnie ktoś z taką postawą I robi jak piszecie. Leb w druga stronę i nic nie widzi, bo po co się mieszać po co być światkiem? 

Dzięki podobnej postawie wielu ludzi straciło życie, bo np. Mieli atak choroby, zemdleli, a reszta społeczeństwa miała wyjebane, bo pewnie cpun, albo menel leży. Samy alfa normalnie ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, typiarz napisał:

Ale wy boi dupy jesteście. Przez taką znieczulice te świat schodzi na psy. Jak by ktoś naparzal wasza matkę, a z drugiej strony ulicy idzie właśnie ktoś z taką postawą I robi jak piszecie. Leb w druga stronę i nic nie widzi, bo po co się mieszać po co być światkiem? 

https://youtu.be/1rdIeUjATQ8?t=15m44s

 

Proszę.

Tu masz podane na tacy, jak to wygląda, gdy mając 100% racji i będąc napadniętym przez kobietę choćby PIERDNIESZ.
Sytuacja w 100% rozegrała się na oczach widowni. Koleś "tylko" oddał lasce, która gdakała i go napierdalała.

 

Odnieś to do sytuacji ulicznej...

 

17 minut temu, typiarz napisał:

Dzięki podobnej postawie wielu ludzi straciło życie, bo np. Mieli atak choroby, zemdleli, a reszta społeczeństwa miała wyjebane, bo pewnie cpun, albo menel leży. Samy alfa normalnie

Mistrzu, Ty ogarniasz różnicę rozdzielania napierdalających się ludzi vs udzielenie pomocy osobie leżącej na trawniku??
 

W przypadku, który Ty podałeś OSTROŻNIE podchodzi się do człowieka (chuj wie, może napruty i na próbę choćby tknięcia go zareaguje agresją?) i sprawdza, czy kolo kontaktuje.
Jak kontaktuje i zaczyna się ogarniać - można się oddalić.

Jak nie - wzywamy stosowne służby i EWENTUALNIE (to już kwestia rozpoznania bojem, nie będę się rozpisywał), jeśli jest potrzeba podejmujemy RKO.

Tylko i aż tyle.

Podstawowa zasada wpajana ratownikom-amatorom brzmi:
1. Zadbaj o SWOJE bezpieczeństwo.
2. Jeśli nie jesteś w stanie ogarnąć BEZPIECZNIE DLA SIEBIE tematu - ogranicz się do wezwania służb.

Można to odnieść również do przypadków "stawania w obronie".

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem taką sytuację...

 

 Sobota, przystanek, środek miasta, godzina popołudniowa. 

 

 Czekam sobie kulturalnie na autobus i słyszę, jak z zza rogu, z jakiejś kiemnnicy dochodzą ładne wiązanki rzucane przez pewnego mężczyznę, które były przeplatane kobiecym krzykiem i płaczem. Kilka sekund później widzę, jak zza tego samego rogu leci torebka, która ląduje prosto na środku ulicy...

 

 Pamiętam to, jakby to było wczoraj.

 

 Pojawia się drobna, zapłakana blondyna, a zaraz za nią jakiś typowy osiedlowy napinacz, którzy kierują się w stronę przystanku, na którym stało spokojnie grubo ponad 30/40 osób w tym i ja. 

 

 Gość zaczął ją na tym przystanku szarpać, konkretnie wyzwać i mówić, że ją zwyczajnie, brzydko mówiąc - zajebie.

 

 Nie muszę wspominać, że nikt na przystanku się słowem nie odezwał, zapanowała grobowa cisza, wszyscy się bali.

 

 W takich sytuacjach zawsze mi się krew w żyłach gotuje i nie mówię tu tylko o sytuacjach, gdy facet wyżywa się na kobiecie. Zawsze, gdy jestem w pobliżu bójki, lub kłótni, która widzę, że może skończyć się czymś podobnym, moje ciało i każdy jego mięsień zaczyna się mocno napinać, serce walić jak młot, słyszę tylko głosy ludzi zaangażowanych w spór, a organizm przygotowuje się na najgorsze.

 

 Tak też było i wtedy. Pomyślałem jednak, że w sumie jeszcze nic się okropnego nie stało, może za chwilę stąd pójdą i będzie spokój. Ta...

 

 Po rzuceniu ostatniej "kurwy" gość wymierzył pannie, takiego liścia, że aż się jej nogi ugięły. Coś wtedy się we mnie odpaliło. Podchodzę do niego, fronk kick, gość padł na ziemię. Byłem w szoku, że mam tyle siły, żeby obalić kopnięciem faceta spokojnie wyższego ode mnie o głowę, adrenalina robi swoje.

 

 Sekundy później, jak typ znalazł się na ziemi, zapytałem się jej, czy wszystko ok. Spojrzała tylko na mnie i bez słowa pobiegła w drugą stronę.

 

 Tak czy inaczej... Po chwili gość wstaje i sięga do kieszeni. Myślę, sobie "ja pierdole, zaraz może być nieciekawe". Szczęście w nieszczęściu, wyciągną "tylko" klucze zawieszone na smyczy, oplótł je wokół ręki i zaczął iść w moim kierunku. Gdy był kilka kroków ode mnie odskoczyłem kilka metrów do tyłu, spojrzeliśmy na siebie i gość na szczęście zluzował, zostawił mnie i poszedł za panienką.

 

 Raz na jakiś czas wracam myślami do tamtej sytuacji i myślę, że gdyby nie ci ludzie, którzy stali na przystanku, lub gdyby gość zamiast kluczy miał nóż, to moje bohaterowanie mogłoby się skończyć zupełnie inaczej.

 

 Od tamtej pory... Nigdy więcej.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lethys@Lethys, no i tutaj właśnie wychodzi ludzkie spierdolenia i program wgrany od lat. Dlaczego mimo, iż jest 40 ludzi tylko jednak reaguje? Dlaczego jest ciche zezwolenie na to, aby nie reagować jak komuś dzieje się krzywda? To jest właśnie to o czym pisze. A kluczami fakt można w ciul pokaleczyc, sam dostałem wpierdol taka "bronią". 

@Stary_Niedzwiedz, tego nawet nie mam zamiaru komentować. Ten program to patologia, nacpany, nachlani wiecznie jakieś dymy.

Poziom obojętności wobec leżącego człowieka, a pomocy komuś gdy jest bity jest na takim samym poziomie. Każdy ma to w dupie. I tyle. Leży człowiek przejdzie 100 osób, nikt nie reaguje. Biją się, jak widzisz wyżej, stoi 40 osób I też każdy ma w dupie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, typiarz said:

Ale wy boi dupy jesteście.

ojej

 

1 hour ago, typiarz said:

Przez taką znieczulice te świat schodzi na psy

logiczne

1 hour ago, typiarz said:

Jak by ktoś naparzal wasza matkę

To bym inaczej zareagował ale nie jakaś randomowa kobieta, która jeszcze może to lubić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że na forum są jeszcze pokaźne zasoby białorycerstwa. Nie każdy przeszedł przez to samo, nie każdy ma takie same doświadczenia życiowe. Ja osobiście często odczuwałem ze strony kobiet pogardę z powodu mojej średniej aparycji i dobrodusznej natury, przez co naturalnym wewnętrznym odruchem było wykształcenie dystansu i niechęci. Po prostu ja nie widzę sensu żeby się narażać dla kogoś, kto zazwyczaj jest wrogo nastawiony wobec mnie. Trudno powiedzieć jak by było w rzeczywistości, wiele zależy od konkretnej sytuacji, ale ja już raczej bohaterem nie zostanę. Za to Ci przystojniejsi bracia na pewno mają o wiele pozytywniejsze doświadczenia z kobietami i tych szczerze rozumiem. Bo jeśli ktoś coś dostaje to i chce dać coś od siebie. Jednak ogólnie ja nie polecam bycia białym rycerzem, to się może tylko źle skończyć. 

P.S. Oglądałem ostatnio serial Californication i zauważyłem, że główny bohater jest strasznym białym rycerzem, ale on przynajmniej porucha do woli ;)

P.S.2. W tym wpisie chodzi mi głównie o te atrakcyjne kobiety, które często same prowokują różne sytuacje a później próbują szukać obrońców. Nie chodzi mi o Wasze matki, starsze babcie, dzieci, skromne kobiety w prawdziwej potrzebie. 

Edytowane przez Dodarek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, typiarz napisał:

Ale wy boi dupy jesteście. Przez taką znieczulice te świat schodzi na psy. Jak by ktoś naparzal wasza matkę, a z drugiej strony ulicy idzie właśnie ktoś z taką postawą I robi jak piszecie. Leb w druga stronę i nic nie widzi, bo po co się mieszać po co być światkiem? 

Ja mogę się zlitować, a kto będzie się litował nad moją skromną osobą np. w więzieniu, jak dowiedzą się, że pobiłem kobietę, bo ta będzie zeznawać tak, by bronić swojego misia? Kto będzie przynosił pieniądze mojej rodzinie i kto będzie robił im za ojca? Z resztą, to że świat schodzi na psy, to głównie wina tych co np. napierdalają ludzi, nie tych, co rezygnują z pomocy ze względu na chory system prawny. Nie wspominając o tych, co utrzymują ten chory system, gdzie np. ofiara zeznaje w sądzie przy kumplach swojego kata. Wystarczy spojrzeć na historię Polski, że pakowanie się w tarapaty za figę z makiem kończyło się cierpieniem, nie tylko w skali globalnej, ale także w odniesieniu do jednej osoby. Ile razy Polacy pchali się tam, gdzie była zawierucha i ile razy dostali za to po łapach? Nawet za ratowanie Żydów mamy odpłacane tak, że opluwają nasz kraj, bo akurat Izrael ma interes, by wmawiać Polakom poczucie winy.

 

1 godzinę temu, typiarz napisał:

Dzięki podobnej postawie wielu ludzi straciło życie, bo np. Mieli atak choroby, zemdleli, a reszta społeczeństwa miała wyjebane, bo pewnie cpun, albo menel leży. Samy alfa normalnie ?

Choroba to co innego. Jak widzę, że koleś ma np. padaczkę, to raczej nie trafię do więzienia za próbę pomocy.

 

Jakbym baby słyszał, co mówią "załóż spodnie i pokaż im, w końcu jesteś mężczyzną", kiedy facet ma zrobić coś, za co mu się oberwie. A jak oberwie mu się za mocno i zostanie kaleką, to kobieta daje na wsteczny i powoli wycofuje się ze związku.

Edytowane przez Beckenbauer
  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, typiarz napisał:

tego nawet nie mam zamiaru komentować. Ten program to patologia, nacpany, nachlani wiecznie jakieś dymy.

Misiu słodki.

Ty nie krytykuj źródła, tylko patrz na DYNAMIKĘ SOCJALNĄ, jaka jest tam pokazana.

Mógłbym Ci podać inne źródła, ale nie chce mi się szukać (mimo, że ich odchuj jest)


DOKŁADNIE TAK SAMO DZIAŁA TO W KAŻDYM ŚRODOWISKU.

I nawet nie w przypadku napierdalanek po ryjach.

Możnaby tu podać dziesiątki przykładów, gdzie pańcia odpierdala akcję i jest bidna, nieszczęśliwa, robi z siebie ofiarę i trzeba jej pomóc (mimo, iż złośliwie działa na ugranie czegoś dla siebie).

Wystarczy zamienić płcie rolami i facet jest do rozwałki. NIKT nie będzie wnikał w jakiekolwiek szczegóły.

 

"Tego racja, kto ma waginę".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawianie po jednej stronie nie znając szczegółów sytuacji nie jest mądre. Czasami słabszy może prowokować agresywna sytuację i zasłaniać się osobami postronnymi, to fakt.

 

Jednak zareagować należy, w każdym przypadku! Ale nie z łapami jak ura bura, że zaraz komuś przypier…lę i będzie spokój, tylko jak pewny siebie, wrażliwy na krzywdę człowiek rozdzieli agresywne osoby i w kulturalny sposób uświadomi niestosowne zachowanie. Kiedy robi się to szczerze, to szanse na oberwanie są praktycznie zerowe, a w większości przypadków można otrzymać podziękowania, gdyż Ci zrozumieją, że gdyby nie nasza reakcja, to później mogłoby się coś głupiego wydarzyć i źle skończyć. Nie ma co pielęgnować znieczulicy, bo ta do niczego dobrego nie prowadzi!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.