Skocz do zawartości

Ile poświęcacie czasu na kobietę w LTR?


Rekomendowane odpowiedzi

 Cześć Panowie.

 

 Ile poświęcacie czasu swojej myszce na tygodniu, lub ile uważacie za optimum, jeśli chodzi o tę kwestię? Chodzi mi o związek, a nie luźne relacje.

 

 Od jakiegoś czasu spotykam się z pewną Panną i napisała mi, że: "Nie uśmiecha mi sie perspektywa, w której widzimy sie tak mało". To, co zaproponowałem od siebie, to czwartkowe popołudnie, piątek wieczór, czasem sobota i niedziela.

 

 Praktycznie cały tydzień funkcjonuje na najwyższych obrotach od 5.00 do 23.00, ale bardzo mi z tym dobrze i nic nie zamierzam zmieniać. 

 

 Tak mi się przypomniało, że każda moja partnerka była okropnym bluszczem, która najchętniej miałaby mnie cały czas przy sobie. Dla mnie taki układ jest nie do zaakceptowania.

 

 W związku z tym, zwracam się do Was z pytaniem - czy jest szansa na utrzymanie jakiegokolwiek LTR z tak małą ilością czasu, jaki mógłbym poświęcić na kobietę?

 

 Absolutnie się na nic nie napalam, dobrze mi tak, jak jest. Pytam żeby poznać Wasze opinie na ten temat, żeby się nie zdziwić, jak wejdę w związek, a Panna mi podziękuję za chwilę i pobiegnie do jakiegoś gościa, który będzie na każde skinie i którego czas wolny = jej czas wolny.

 

 Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z moją się widuję 2-3 razy w tyg. Mieszkamy ze 4 km od siebie, ale czasem ona jest zajęta, czasem ja. W sumie im mniej sie człowiek widuje tym mniej szans na fochy i zgrzyty :P

Tak to jest wytęskniona itp. itd. :)

To pewnie zależy od kobiety, niektóre to takie "bluszcze" właśnie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swoją ostatnią spotykałem się w minimum jeden dzień po-pt, a weekendy wszystkie u mnie (od pt-nd)

 

A i tak usłyszałem że ona ma dość tego weekendowego związku i trzeba zrobić krok dalej i zamieszkać razem, bo tak się buduje relacje i przenosi związek na wyższy poziom.

 

Dziękuje za to forum ;)

  • Like 3
  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Lethys napisał:

czy jest szansa na utrzymanie jakiegokolwiek LTR z tak małą ilością czasu, jaki mógłbym poświęcić na kobietę?

Ilość czasu jest mała dla niej. Dla Ciebie jest odpowiednia.

 

Obawiam się że po jakimś czasie, np. pół roku postawi Ci ultimatum, a że powiewz "nie", po kilkunastu manipulacjach Cię pożegna. Albo Ty ją, bo nie wytrzymasz bluszcza.

 

Chyba że Twoja obecna jest naprawdę wyluzowana jeśli chodzi o LTR i ma dużo swoich spraw (kariera, znajomi, kasa).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Tomko napisał:

Czas jaki poświęca się na LTR maleje wprost proporcjonalnie do ilości obowiązków i zainteresowań jakie ma partnerka.

Zgadza się, te "bluszcze" to tylko pazury, fb, insta, koleżanki.

 

@Taboo, zaproponowała mi wspólne mieszkanie, ale szkoda mi narazie nerwów, odmówiłem.

 

@Imbryk, niestety moja akualna to studentka, po za pójściem na uczulenie raz w tygodniu, to czasem jakieś wierszyki poczyta, albo wyjdzie ze znajomą. Hehe, maskara.

 

 Nie wiąże z nią dalekiej przyszłości, narazie póki jest haj, to oboje korzystamy i jest fajnie, jest dla mnie naprawdę w porządku. Jak coś się zacznie psuć, to się kulturalnie pożegnam, kiedy sytuacja będzie tego wymagać. Narazie tylko ma pretensje apropo "rzadkiego" widywania się.

 

Edytowane przez Lethys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Lethys napisał:

narazie póki jest haj, to oboje korzystamy i jest fajnie, jest dla mnie naprawdę w porządku

no i spoko

 

12 minut temu, Lethys napisał:

Narazie tylko ma pretensje apropo "rzadkiego" widywania się.

Hehe już ma? Parafrazując wiersz, ona lubi wierszyki:  spiesz się nacieszyć się myszką.. one tak szybko odchodzą.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie zrobisz i tak bedzie źle – tak więc ustal to co Ci odpowiada - porozmawiaj z nią i wytłumacz jak dziecku – akcentując, ze jest ważna dla Ciebie, ale jako facet musisz dbac o inne rzeczy także. Niewiasta testuje jak bardzo Ci na niej zależy i na co sobie może pozwolic. Dodatkowo jeżeli ona była by na ostrym haju to zaakceptowała by wszystko i robiła wszystko aby Ci się przypodobać, a tutaj szantaż emocjonalny jeb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lethys napisał:

W związku z tym, zwracam się do Was z pytaniem - czy jest szansa na utrzymanie jakiegokolwiek LTR z tak małą ilością czasu, jaki mógłbym poświęcić na kobietę?

Ciekawy temat. Wszystko bracie zależy jak zwykle od:

 

-Twoich preferencji i możliwości

-znalezienie partnerki, która ma preferencje podobne

 

W tej właśnie kolejności. Dla mnie na przykład jeśli związek LTR traktuję na poważnie (a staram się tak zawsze robić, trochę szkoda mi czasu na takie przygodne znajomości) to tyle ile podajesz też byłoby za mało. Zależy mi na tym, żeby relatywnie szybko mieszkać z dziewczyną albo przebywać jak najwięcej, bo wtedy ją po prostu najlepiej poznaję. 2-3 dni w tygodniu albo tylko weekendy to jest czas, kiedy tak naprawdę widzimy tylko "wizytową", pokazową wersję Pani. Nie uważam też pewnie dlatego, że każda Pani która chce spędzać więcej czasu niż Ty masz jest bluszczem, ale rozumiem Twoje obawy. Może też być tak, że Tobie w sumie nie jest w tym momencie życia potrzebna inna wersja Pani, tylko taka pokazowa właśnie. Czy jest to wtedy LTR? Ciężko określić. 

 

Powiem więcej - z mojego doświadczenia wynika, że jeśli facet ma mało czasu w LTR, to spędza go na pasje, hobby, trzymanie formy, pracę. A jeśli Pani ma dużo czasu i jest zadowolona, że widujecie się rzadko, to zwykle wbrew pozorom nie oznacza tego samego co u faceta...

 

Ale tak jak piszę i podkreślam - to jest moje zdanie, oparte o to co dla mnie jest fajne i co mi się podoba. A najważniejsze, żeby żyć tak jak nam dobrze. Myślę, że jest szansa że znajdziesz taką partnerkę, a jak pojedziesz w Himalaje, to ona nawet będzie miała mało czasu, bo będzie go poświęcać na samorozowój, pracę naukową lub zawodową :) 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też zawsze myślałem że fajnie by było zamieszkać z laską i aby wszystko było ok, będzie łatwiej itp. Ale wszystko się rozbija właśnie o to na kogo trafisz i jak Cię traktuje, i też o to co pisze Tytus:

19 minut temu, tytuschrypus napisał:

Wszystko bracie zależy jak zwykle od:

 

-Twoich preferencji i możliwości

-znalezienie partnerki, która ma preferencje podobne

 Tamta laska co opisywałem stosowała dosyć niezłe manipulacje (wtedy nie wiedziałem jeszcze że takowe istnieją). Mówiła to co pisałem wyżej, że aby związek przetrwał musimy przenieśc go na wyższy level, ale aby ona zamieszkała muszą się zmienić meble w mieszkaniu bo z tymi ona nie czuje się dobrze. Czyli ja musiałem sprzedać za tak naprawdę grosze to co miałem, zakupić nowe (powiedziała że się dołoży, ale przy rozstaniu ona bierze co kupiła a ja bym musiał dalej wykładać siano na domeblowanie). Czyli w skrócie: musimy zamieszkać razem ale ona nie zamieszka jak sie nie zmienią meble. Inna sprawa że ja sam sukcesywnie z czasem robiłem rzeczy w domu, położylem podłogę, zakupiłem nowe łóżko, malowałem ściany (chociaż w tym mi pomagała fizycznie) itp itd. Ale coś mi w tym wszystkim nie pasowało, intuicja nie pozwalała abym powiedział tak, wprowadzaj się, bo czułem że to że jej meble nie pasuja to jest wierzchołek góry lodowej. Jak się z nią rozstawałem to wyrzuciła wszystko, że osiedle nie takie, że mieszkanie nie takie, nie czuła by się tu dobrze (nawet że byłbym złym ojcem ;) ), a po 2 tyg jak się zobaczyliśmy w celu oddania rzeczy które jeszcze zostały, powiedziała że żałuje że nie zamieszkaliśmy razem, że nie spróbowaliśmy. Co za misz masz w głowie ;)

 

@Lethys wszystko właśnie zależy na kogo trafiasz, ale widzę że masz już rzeczy przy których zapala Ci się lampka przy niej ;)

Edytowane przez Taboo
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Taboo napisał:

Jak się z nią rozstawałem to wyrzuciła wszystko, że osiedle nie takie, że mieszkanie nie takie, nie czuła by się tu dobrze (nawet że byłbym złym ojcem ;) ), a po 2 tyg jak się zobaczyliśmy w celu oddania rzeczy które jeszcze zostały, powiedziała że żałuje że nie zamieszkaliśmy razem, że nie spróbowaliśmy.

Jedna z ważniejszych lekcji jakie wyniosłem ze związków. Jednym uchem wpuszczać a drugim wypuszczać co panna mówi. Obserwować, obserwować i jeszcze raz obserwować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Maszracius_Iustus napisał:

Chyba miało być maszkara

Albo masakra;)

 

@LethysPewnych rzeczy przeskoczyć się nie da. Jeśli masz tak, że ileś czasu w tygodniu jesteś tak załadowany swoimi obowiązkami, że nic a nic nie jesteś w stanie z nich zrezygnować, to nie ma sensu walenie głową w mur. Tego nie przebijesz. Na dodatek dobrze Ci z tym i nie chcesz tego zmieniać, więc nie ma to sensu. Jeśli pani się nie podoba, że za mało czasu się widujecie, to może zaproponuj jej, żeby zajęła się czymś więcej niż tylko studiami, wierszykami i koleżankami? Może do jakiejś pracy by poszła? Widujesz się z nią na tyle często, na ile pozwala Ci Twój drogocenny czas.

Możliwe, że jest o test z jej strony. Sprawdzenie ile możesz ze swojego życia poświecić dla niej i pójść na "kompromis", czyli okazać swoją słabość i pewnego rodzaju uzależnienie od niej. W związku z tym tym bardziej nie zmieniaj swoich obowiązków. Pokaż tym swoją wewnętrzną siłę oraz to, że ona nie jest "pępkiem świata". Możesz wiele zyskać, ale skoro:

 

Godzinę temu, Lethys napisał:

Nie wiąże z nią dalekiej przyszłości

Nie rób nic:D Nie warto.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko, tak, nie"stety" takie są studentki, przynajmniej te mi znane, a znam ich naprawdę sporo.

 

@tytuschrypus, w punkt. Czy jeśli poznam tylko "wizytową" wersję, to można mówić o LTR? Dobre pytanie. Na chwilę obecną niestety nie mogę zamieszkać z Panią, tak więc jestem nie jako skazany na jej postać, którą mi przedstawia. Nie wiem, czy uda mi się ją odkryć windując się z nią 2 razy w tygodniu.

 

@Krugerrand, tak, miało być "masakra", przepraszam za literówkę ;)

 

 Proponowałem jej żeby się czymś zajęła. I fakt zajęła się. Przez dwa dni.

 Nie dość, że brak hobby i pasji, to jeszcze słomiany zapał, na pokaz.

 

Edytowane przez Lethys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lethysw zasadzie kluczowe jest to, czy jest Ci to odkrywanie potrzebne :) Z Twojego pierwszego posta wnioskuję, że na ten moment nie. Jeśli jednak jej tak, a dodatkowo dochodzą takie zgrzyty o których piszesz, to wydaje mi się, że szkoda marnować czas, albo trzeba ją jakoś przekonać do swojej wizji relacji ;) 

 

Z mojego doświadczenia jest trochę tak, że jeśli jakaś panna faktycznie nam się spodoba, to wtedy czas się znajduje, a jak są zgrzyty to człowiek podświadomie czuje, że jednak ma inne priorytety. I to jest ważne - żeby się nie uginać pod presją panny i społeczną, tylko żyć w zgodzie z samym sobą. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały update:

 

 Dzisiaj rano moja znowu marudziła żebym u niej zamieszkał i, że ona "nie wie jak to będzie, jeśli będziemy się tak rzadko widzieć".

 

 To ja jej mówię, że albo zaakceptujesz, że mogę poświęcić Ci dwa popołudnia w tygodniu, albo będziemy musieli się rozstać. Wyszedłem, bo musiałem szybko lecieć do pracy.

 

Za 5 min SMS : "Boże. Ty mnie wcale nie kochasz. Jakie to jest okropne, gdy to sobie uswiadomiłam "

 

Po następnych 3 minutach : "Odpisz coś"

 

Po kolejnych 5 minutach : "Cokolwiek"

 

 Widzę, że zaczyna się wbijanie mi poczucia winy.

 

 Paniom się chyba w tym aspekcie nie dogodzi. Najlepiej być z nimi 24/7...

 

Poproszę o scalenie postów, dziękuję.

 

?

Edytowane przez Lethys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.