Skocz do zawartości

8 sygnałów, że już czas zakończyć związek


Rekomendowane odpowiedzi

Zabijcie mnie bo nie wiem gdzie to wrzucić, a aż kipi we mnie jak to czytam.

Strzelam, że ten dział będzie odpowiedni.

 

Artykuł z wp

https://kobieta.wp.pl/8-sygnalow-ze-juz-czas-zakonczyc-zwiazek-5983077433566337g

 

1) Irytujące zachowanie

Ciekawe co drogie Panie powiedzą na temat ciągłego pieprzenia trzy po trzy za uchem, oplatania bzdur o koleżance psiapsiółki koleżanki i zachowywaniu się jak zmanierowane księżniczki, gdy tylko coś jest nie po myśli. 

O debilnym grzebaniu sobie pod paznokciami, robieniu dziubka do ekranu telefonu, bo w pobliżu nie ma lusterkach i macaniu się po włosach nie wspomnę.

A i tu dodam od siebie, że gazy księżniczek też nie przypominają zapachu fiołków, jednakże potrafią grać oburzone gdy się zwróci uwagę by nie częstowały zapaszkami wszystkich wokół.

 

2)Mijacie się, żyjecie obok siebie

Ahh ten wredny miś całymi dniami siedzi w pracy, coooo w jakiej pracy?! Ma kochankę!

On już nic nie widzi poza pieniędzmi pracoholik jeden, wstrętny materialista.

Wyszedł z kolegami na piwo? Wyszedł pograć w piłkę? Poszedł na siłownie? Na basen?

A to drań jeden. Jak on śmie mieć inne pasje niż zabawianie swojej wyjątkowej myszki?!

 

3)Walczysz cały czas

Nie wiem nawet jak mam to skomentować. 

 

4)Sprawia Ci więcej bólu niż radości

Bo życie to nie tylko sielanka i każdy zdrowo myślący stawia wymagania? Bo miś pier**lnie pięścią w stół i każe iść do pracy by dokładać się do wspólnych wydatków? Bo skończą się wielogodzinne ploty z koleżaneczkami i durne lajkowanie instagramów i facebooka? Tudzież oglądanie bzdur spod znaku pierwszych miłości?

Bo miś opieprzył, że trzeci dzień z rzędu musi żreć odgrzewaną pomidorową bo jaśnie pani nie miała weny by upichcić coś innego? Np. mielone?

 

5)Nie masz ochoty na seks

No tak, bo gdy miś nie miałby ochoty na seks to już trzeba larum podnosić, że mówił, że kocha, że nawet jak przytyje to będzie kochał, że może mu się nie chce moczyć w ciągle pieprzącej trzy po trzy rozkapryszonej pindzie? 

 

6)On się zmienia

Również nie mam pojęcia jak to skomentować, po prostu ręce opadają.

 

7)Nie jesteś szczęśliwa

A to czemu? Bo miś już nie zabawia ? Pańcia się nudzi, nie ma emocji ... ? :(

 

Na szczęście ósmy punkt mi się nie wyświetla z nieznanych mi tudzież przyczyn.

 

Czytając takie pierdoły piąte przez dziesiąte ja zadaje pytanie.

Jak te nasze drogie pańcie mają mieć pod kopułami W MIARĘ ułożone, jak naczytają się takiej spierdolizny, takiej tempoty umysłowej.

Czemu do cholery służy takie promowanie modelu roszczeniowej, rozkapryszonej, żądającej kobiety która tylko oczekuję w zamian nie dając nic.

 

Czy dupka czy psitka nie jest warta takiego ciągłego dogadzania pańci. Coraz częściej do mnie trafia, że one nie mają mężczyźnie nic do zaoferowania prócz swojego ciała.

Z lwią częścią nie da się nawet na przyzwoitym poziomie intelektualnym porozmawiać, większość ma wiedzę z "dyskowery" albo są po prostu zwykłymi ignorantkami bez podstawowej wiedzy. Wiedzą jedynie to w jaki sposób trzeba im dogadzać i jak o nie zabiegać, choć pewnie trafią się takie bidulki które i tego nie wiedzą bo to tak trudno być kobietą...

Cholera no, trafia mnie jak o tym myślę i jak czytam takie bzdurska. Naprawdę zaczynam sądzić, że kobiety intelektualnie są za małpami...Bo artykuł 100% był pisany przez "myszkę dla myszek"

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, dlaczego akurat tyle, a nie jeden, jedyny podstawowy? Przyczyną rozpadu każdego związku jest jego zawarcie i nic więcej. Gdyby nie wchodzenie w związki, nie musiałyby one się kończyć. Żadne różnice charakterów, niemożność porozumienia, slaby seks, zdrady itp. Jedyną przyczyną rozwodu jest zawarcie związku małżeńskiego.

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A oto najpopularniejszy komentarz:

 

Przebija się przez niego pogarda do roli kobiet w społeczeństwie. Siedzenie w domu i zajmowanie się dziećmi jest jak widać poniżające. Nikt tak nienawidzi kobiet jak one same siebie nienawidzą.

 

Moim zdaniem problem nie w tym, że nam się w głowach poprzewracało, tylko w tym że Panowie sobie nie radzą z silnymi kobietami, które pracują, zarabiają i stanowią o sobie. Dotychczas było cacy- baba z nosem w garach, na ręce usmarkaniec a Pan samiec oddawał sie swoim pasjom, bo przecież musi wypocząć po pracy- nawet gdy to ona w domu ciężej pracowała- ale przecież z tego kasy nie ma. I trzeba było szanować i okazywać poddaństwo Panu, bo przecież on zarabiał- nawet jeżeli przynosił takie grosze, że tylko dzięki jej zaradności udawało się związać koniec z końcem 
Efekt? Zero szacunku bo kobieta zaniedbana, bez żadnego światopoglądu i pasji, nieciekawa i szara, więc nawet nie trzeba i nie chce się o nią zabiegać- koleżanki w pracy lub zadbane babeczki bardziej kręcą. Szukacie wiernych kopii swoich mamusiek- zapatrzonych w synalków i nic nieoczekujących od Was- powinnyśmy być szczęśliwe, że was mamy, prawda? 
Nie dziwcie się, że one was mają dość- żadnego szacunku, komplementu, odarte z godności nie tylko jako kobiety ale i jako CZŁOWIEKA!!! I jeżeli uda się przerwać ten krąg, ona zarabia i zaczyna być świadoma, nie głaszcze już pana jak dawniej to panowie się boczycie i strzelacie fochy- wtedy my już zorientowane bardziej na siebie nie pozwalamy wam się kolejny raz deptać i mamy gotowy kryzys, bo pan żadnej winy w sobie nie zobaczy- zbyt wysoko nosicie zadarte głowy. Byle burak a pretenduje do tytułu króla salonów...My też bywamy okropne, swarliwe, ale jeżeli ma się do czynienia na codzień z facetami zamiast MĘŻCZYZNAMI...Tylko prawdziwy mężczyzna rozpali płomień- chłoptaś wskrzesi tylko parę iskier...Pozdrawiam MĘŻCZYZN ;)

  • Haha 2
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem takie wpisy generują po prostu kolejne pokłady księżniczek, które będą wymagać od wszystkich innych prócz siebie.

Pośrednio takie pranie mózgu jest odpowiedzialne choćby za to, że kobieta powiedzmy 5/10 będzie celować w mężczyzn od 7/10 w górę. Trudno potem się dziwić, że mężczyźni widzą w nich tylko korzyści seksualne, skoro one nic więcej do zaoferowania swoją osobą nie mają ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Systemowi (w tym przypadku stronie kobiecej) zależy na pogłębianiu matrixa. I z jednej strony nie można mu się dziwić - w przeciwnym wypadku godził by w własne interesy lub prościej - srałby we własne gniazdo.

 

To tak jak z programem nauczania w szkołach.

 

Natomiast jest też inna, całkiem realna opcja. Autorka jest popierdolona i jest to najbardziej bliskie prawdy moim zdaniem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rapke napisał:

 

Czemu do cholery służy takie promowanie modelu roszczeniowej, rozkapryszonej, żądającej kobiety która tylko oczekuję w zamian nie dając nic.

Robieniu z nich kurew, z którymi nie będziemy chcieli mieć dzieci i narody zaczną wymierać.

Cytat

Coraz częściej do mnie trafia, że one nie mają mężczyźnie nic do zaoferowania prócz swojego ciała.

Tu byłbym ostrożny w stawianiu im aż tak wysokiej noty. Nie żebym sie chwalił bo każdy może sobie pójść i zapłacić ale lata latania po kurwidołkach sprawiły, że mam pewne minimalne wymagania co do seksu poniżej których absolutnie nie zejdę. Nie są to jakieś wybujałe dewiacje. Ma być laska bez gryzienia, zadbane stopy i ogolona cipka, zaangażowanie (polegające na tym, że nie leży jak jebana kłoda tylko np. Położy ci jedną ręke na piersi spojrzy namiętnie w oczy...) no i fajnie kurwa jak dziewczyna wejdzie na ciebie i nie jest zmęczona po 5 podskoczeniach....... Niestety. Te "wymagania" plasują lwią część kobiet w worku z napisem "nie nadaje sie nawet do jebania".

Cytat

Z lwią częścią nie da się nawet na przyzwoitym poziomie intelektualnym porozmawiać, większość ma wiedzę z "dyskowery"

Chłopie gdzie ty tą większość masz?! Daj mi a będę nosił na rękach :D Kurwa, żebym ja spotkał kiedyś jakąś co od biedy obejrzy jakiś program popularnonaukowy zamiast światopoglągówek i seriali TVN to.... To w sumie nic ale na bank zapadłaby mi w pamięć i darzyłbym chociaż jakąś pojarą szacunku.

Cytat

 Wiedzą jedynie to w jaki sposób trzeba im dogadzać i jak o nie zabiegać,

Już chciałem napisać, że nawet tego nie wiedzą ale napisałeś to:

Cytat

choć pewnie trafią się takie bidulki które i tego nie wiedzą bo to tak trudno być kobietą...

Takie bidulki to większość. Jak mówi porzekadło "baba sama nie wie czego chce"

Cytat

kobiety intelektualnie są za małpami

Proszę nie obrażać małpek. Te dzielne stworzonka pięknie sobie radzą w lasach gdzie nie ma lekarzy, aptek, hipermarketów, prądu i niczego.

 

A zabierz babie smartfon na kilka godzin i można już walić obrys kredą....

 

Ps. Czy ja kurwa napisałem "zadbane stopy"? Zdaje sie, że tak.... Cóż następnym razem trzeba zabrać do burdelu chlorofil i opracować plan wyniesienia nieprzytomnej prostytutki niespostrzeżenie albo reszte życia będę sam.

  • Like 7
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Król Jarosław I napisał:

Niestety. Te "wymagania" plasują lwią część kobiet w worku z napisem "nie nadaje sie nawet do jebania".

Rozjebałeś system hah ale sama prawda. Chłopaki szkoda czasu na czytanie tych bzdur. Kobieta to też człowiek zdarzają się lepsze i gorsze, ale prawda jest taka, że większość poza swoim ciałem nie ma nic więcej do zaoferowania. Katować się głupotami, telefonik, lajkowanie wszystkiego dosłownie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest taki, że większość tak zwanych wyzwolonych kobiet są roszczeniowe i obwiniają mężczyzn za niespełnione oczekiwania. Bierze się to stąd, że naoglądają się w mediach mężczyzn ze szczytu drabiny społecznej lub takich mega-męskich (nawet nie muszą być realni, wykreowane postacie w filmach/serialach im wystarczają), i mimo że same są np. sprzątaczkami, to gardzą szeregowym pracownikiem magazynu, budowlańcem. Tylko "daj, daj, daj", pretensje, że inni faceci są lepsi (np. Kowalski kupił żonie futro), ciągłe wymagania, a największą nagrodą na jaką może liczyć mężczyzna w zamian za swoje trudy, to to, że wielka księżniczka z nim jest. A jak się rozstają, to księżniczka uważa, że została wykorzystana przez byłego, bo za jej obecność powinien oddać jej mieszkanie, pieniądze i samochód.

 

 

Moim zdaniem:

U młodych mężczyzn dominuje idealizowanie kobiet indywidualnie, tej, w której się zakochają, dodają wiele zalet, których nie ma, przez co kobietę oceniają lepiej, niż jest w rzeczywistości. Robią to indywidualnie, twierdząc, że ich kobieta jest dla nich najlepsza/najpiękniejsza. Znajdą tą jedyną, tą kochającą, ciepłą i wierną i stawiają ją na piedestale. Oni nie wymagają, by taka była, oni jej te zalety dodają w swojej głowie. Nawet same kobiety reklamują się tym, że "są inne niż wszystkie", więc pewnie wyczuły, o co chodzi mężczyznom. Jeżeli facet postrzega kobiety w pewnych kategoriach, to ta jedyna będzie tym wyjątkiem potwierdzającym regułę. Kobieta dostaje na start więcej punktów, a próg jest mniej więcej stały.

 

Kobiety idealizują mężczyzn grupowo. Patrzą na najlepszych mężczyzn i podwyższają poprzeczkę. Przez co potencjalny partner kobiety nie jest stawiany na piedestale, tylko stawiane mu są wymagania, które ma zaspokajać, bo jest takie przekonanie, że mężczyzna ma być tym, który obdarowywuje kobietę. Kobieta patrzy na wyidealizowany obraz mężczyzny, który jest w zasięgu jej SMV i myśli, że ten wyidealizowany (ale nie ideał) dałby jej X,Y,Z (status, pieniądze, bezpieczeństwo itd.) i był A, B, C (przystojny, wysportowany, wysoki itd). Teraz patrzy na swojego, prawdziwego faceta, i stawia mu wymagania, by to X ,Y, Z jej dał, i by był A, B, C, bo uważa, że jest to w zasięgu mężczyzny, który jest "godny" bycia z nią. Facet nie dostaje na start więcej punktów, tylko co jakiś czas jest zwiększany próg, jaki musi osiągnąć do "zdania". Dlatego kobiety pytają się, "czy jeszcze mnie kochasz" i domagają się ciągłego potwierdzania, bo podświadomie myślą, że facet ocenia je tak samo, jak ona jego. Chcą wiedzieć, czy nadal są ponad progiem. Faceci nie domagają ciągłego potwierdzenia miłości. 

  • Like 8
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Król Jarosław I said:

óż następnym razem trzeba zabrać do burdelu chlorofil

Chlorofil? Choćbyś natarł jej cipkę chlorofilem i oblał na buzie, to nic jej nie będzie, tylko zielona na buzi.

Chyba że chloroform, chodziło o chloroform. Chlorofil to to zielone w roślinach ;)

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Beckenbauer napisał:

 

Moim zdaniem:

U młodych mężczyzn dominuje idealizowanie kobiet indywidualnie, tej, w której się zakochają, dodają wiele zalet, których nie ma, przez co kobietę oceniają lepiej, niż jest w rzeczywistości. Robią to indywidualnie, twierdząc, że ich kobieta jest dla nich najlepsza/najpiękniejsza. Znajdą tą jedyną, tą kochającą, ciepłą i wierną i stawiają ją na piedestale. Oni nie wymagają, by taka była, oni jej te zalety dodają w swojej głowie. Nawet same kobiety reklamują się tym, że "są inne niż wszystkie", więc pewnie wyczuły, o co chodzi mężczyznom. 

 

Kobiety idealizują mężczyzn grupowo. Patrzą na najlepszych mężczyzn i podwyższają poprzeczkę. Przez co potencjalny partner kobiety nie jest stawiany na piedestale, tylko stawiane mu są wymagania, które ma zaspokajać, 

 

Facet nie dostaje na start więcej punktów, tylko co jakiś czas jest zwiększany próg, jaki musi osiągnąć do "zdania". Dlatego kobiety pytają się, "czy jeszcze mnie kochasz" i domagają się ciągłego potwierdzania, bo podświadomie myślą, że facet ocenia je tak samo, jak ona jego. Chcą wiedzieć, czy nadal są ponad progiem. Faceci nie domagają ciągłego potwierdzenia miłości. 

 

Bardzo celne spostrzeżenia @Beckenbauer

Zapamiętam je sobie.

Dobrze opisałeś różnice w podejściu kobiet i mężczyzn do partnera,partnerki.

Obserwacji zachowania kobiet nigdy dość.

 

Dodam jeszcze jedno.

Sami dokonujemy samozaorania niczego nie wymagając od kobiet.

Wymagamy żeby tylko była i ładnie wyglądała,była atrakcyjna seksualnie.

Za za mało!!!!!

Setki razy się na tym łapałem.

Jak ładna a jeszcze się uśmiechnęła do mnie to aureolę jej dorysowywałem.

Podświadomie.

 

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Beckenbauer napisał:

Moim zdaniem:

U młodych mężczyzn dominuje idealizowanie kobiet indywidualnie, tej, w której się zakochają,

 

(...)

 

Dlatego kobiety pytają się, "czy jeszcze mnie kochasz" i domagają się ciągłego potwierdzania, bo podświadomie myślą, że facet ocenia je tak samo, jak ona jego. Chcą wiedzieć, czy nadal są ponad progiem. Faceci nie domagają ciągłego potwierdzenia miłości. 

Cały ten fragment powinien gdzieś wisieć na głównej czy coś.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, SławomirP said:

Moim zdaniem problem nie w tym, że nam się w głowach poprzewracało, tylko w tym że Panowie sobie nie radzą z silnymi kobietami, które pracują, zarabiają i stanowią o sobie.

Tutaj Pańcia ma rację bo mężczyźni szukają kobiet którym mogą pomóc przez swój status, a kobiety zawsze silniejszego (polecam posłuchać wykładów naprawdę na udane związki (chyba że w naturalnej konfiguracji ekonomicznej gdzie facet zarabia więcej i to on jest podporą rodziny). Inaczej to nie ma sensu i w 90% przypadków jest skazane na porażkę.

Edytowane przez Trevor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.